Pozycje Erotyczne
Miłosne Pozy
Pozycja misjonarska
Pozycje, w których mężczyzna leży na kobiecie, a w szczególności pozycja klasyczna, zwana też misjonarską lub "po bożemu", należą do najczęściej stosowanych pozycji podczas współżycia.
Taka konfiguracja pozwala mężczyźnie w znacznym stopniu kontrolować przebieg stosunku, jednocześnie w dużym stopniu ograniczając pole manewru kobiecie. Pozycja ta przez wielu jest odbierana jako wyrażenie tradycyjnego podziału ról: dominację mężczyzny i uległość kobiety. I nie ma się co oszukiwać - wiele osób wybiera ją właśnie z tego powodu.
Pozycja misjonarska umożliwia głęboką penetrację członkiem, a jednocześnie dostarcza silnych bodźców, gdyż wejście do pochwy nie jest szeroko rozwarte - gdy kobieta ma złączone nogi. Dobrze pobudzana jest przednia ścianka pochwy, jednocześnie łechtaczka jest słabo drażniona. Jest też możliwy inny wariant - mężczyzna leży na kobiecie, ale ma ona ugięte i uniesione w górę nogi, co powoduje większe rozwarcie wejścia pochwy. Pozycja ułatwia pieszczenie partnerki i dla wielu kobiet jest cenna ze względu na kontakt całego ciała z ciałem partnera.
Pozycja na konesera
W tej pozycji to mężczyzna ma możliwość totalnego odprężenia, a kobieta musi się napracować...
Pozycja ta przeznaczona jest dla tych, dla których doznania wzrokowe nie są najważniejszym elementem zbliżenia. Mężczyzna kładzie się na plecach, podpierając się łokciami, kobieta siada na nim odwrócona tyłem, po czym pochyla się maksymalnie do przodu - dotykając prawie głową jego stóp.
Pozycja rybaka
Kobieta kładzie się na łóżku i trzyma złączone nogi w górze. Mężczyzna klęka przed nią i unosi jej pupę do góry, trzymając swoją partnerkę za pośladki lub za kostki (to wersja dla silniejszych panów). Kochanek ma w tej pozycji całkowitą kontrolę nad stosunkiem: może kołysać się w przód i w tył albo zdecydować się na poruszanie partnerką w wybranym przez siebie rytmie.
Penetracja pod nietypowym kątem zafunduje kobiecie niespotykane do tej pory doznania, jednak może wyczerpać mężczyzn o słabych ramionach. Nasza rada: jeżeli nie jesteś w stanie utrzymać swojej partnerki w górze, wsuń pod jej biodra dwie poduszki.
Pozycja kowadła
Rozpoczynamy od pozycji klasycznej. Kobieta leżąc na plecach unosi nogi wysoko w górę i opiera je na barkach partnera. Ta pozycja pozwala na bardzo głęboką penetrację. Z tego też powodu należy jej unikać na początku zbliżenia, kiedy zbyt krótka gra wstępna nie pozwala kobiecie na osiągnięcie pełnej "gotowości bojowej". Pozycja ta daje pełnię satysfakcji kobiecie dopiero wówczas, gdy jest do niej odpowiednio przygotowana przez partnera i odpowiednio nawilżona.
Niezaprzeczalnym plusem uprawiania seksu w pozycji "kowadła" jest to, że pozwala ona na maksymalnie głęboką penetrację. Jest to szczególnie ważne w przypadku mniej hojnie przez naturę wyposażonych panów i pań lubiących najmocniejsze wrażenia. Jednocześnie pozycja ta pozwala mężczyźnie spełnić swoje odwieczne marzenia o dominacji. Minusem z kolei jest to, że pozycja wymaga od kobiety dość dużej "gibkości", a jednocześnie może być dla niej nieco bolesna, jeśli nie jest odpowiednio nawilżona lub gdy członek partnera zbyt silnie uderza w tylną ścianę pochwy.
Pozycja tygryska
Niesamowita pozycja dla wszystkich sypialnianych drapieżników - ruszajcie na łowy orgazmów!
Rozpoczynamy od pozycji misjonarskiej. Kobieta unosi nogi ku górze, zbliżając je do tułowia. Mężczyzna wspiera się na rękach i unosi nieco ku górze. Ważne jest to, że mężczyzna opiera swe dłonie o podłoże w taki sposób, aby wnętrze łokcia znalazło się w zgięciu kolana partnerki. W tej pozycji to właśnie kobieta reguluje głębokość penetracji, jak również (przez odpowiednie ułożenie nóg) zmienia kąt "natarcia". Może również położyć dłonie na pośladkach partnera, aby lepiej pokierować nim w trakcie stosunku, na przykład poprzez nacisk zwiększając głębokość wnikania i - co za tym idzie - intensywność doznań. Ruszanie z pozycji klasycznej, kobieta podnosi jej nogi do jej tułowia.
Wielkim plusem tej pozycji jest to, że kobieta może poprzez odpowiednie ułożenie nóg pozwolić mężczyźnie na głębszą (lub płytszą) penetrację, przez co sprawuje częściową kontrolę nad jego aktywnością. Kość łonowa mężczyzny doskonale stymuluje łechtaczkę. Minusem jest to, że pozycja wymaga od kobiety pewnej dozy gibkości. Zwłaszcza jeśli chciałaby trzymać swoje nogi dość blisko ciała, obejmując wewnętrznymi częściami ud ramiona partnera. Ale chyba warto trochę poćwiczyć...
Pozycja ostrygi
Punktem wyjścia jest pozycja misjonarska. Kobieta podnosi nogi w górę, starając się przyciągnąć je jak najbliżej do swojego brzucha. Mężczyzna unosi się na dłoniach i klęka. Potem mężczyzna łapie nogi kobiety na wysokości połowy uda. Mężczyzna trzyma więc w ramionach nogi swojej ukochanej. Dzięki użyciu jej ud jako podparcia, mężczyzna ma ułatwione ruchy, co pozwala mu utrzymać właściwy rytm.
Plusy tej pozycji to przede wszystkim bardzo głęboka penetracja (choć dla niektórych to niekoniecznie musi być aż tak wielkim plusem...) i bardzo duży zakres ruchów dla mężczyzny. W tej pozycji kobieta raczej nie ma wiele do powiedzenia, choć poprzez napinanie mięśni i delikatne prostowanie nóg w biodrach może powstrzymywać miłosne zapędy swojego partnera. Plusem jest również doskonały kontakt, dający doskonałe pobudzenie obu stronom. Minusem może być... zbyt głęboka penetracja, co czasami może nieść ze sobą nie do końca przyjemne doznania. Jeżeli partner jest hojnie obdarzony przez naturę, a to wasz pierwszy raz od dłuższego czasu - lepiej wybrać coś spokojniejszego...
Pozycja na słonia
Wiosenna pozycja inspirowana światem zwierzęcego seksu... Wypróbujcie ją w swoich sypialniach!
Punktem wyjścia jest opisywana już pozycja "od tyłu". Zaczynając od niej, kobieta kładzie się stopniowo, tak aby mężczyzna mógł się powoli położyć na niej. Poprzez lekkie rozwarcie ud kobieta może ułatwić mężczyźnie penetrację, albo poprzez napinanie mięśni ud dostarczyć dodatkowych wrażeń swojemu partnerowi. Partner może wesprzeć się na przedramionach, co zapewnia głębszą penetrację.
Zdecydowanym plusem tej pozycji (w odróżnieniu od pozycji "od tyłu") jest to, że penetracja nie jest tak głęboka, więc unika się wielu związanych z tym problemów. Oczywiście, jeśli natura nie obdarzyła partnera zbyt szczodrze, pozycja ta może być trudna do wykonania, ale wsparcie się na przedramionach przez mężczyznę przy jednoczesnym rozwarciu ud przez kobietę pozwala partnerom poradzić sobie z tym "problemem". Plusem jest również fakt, że jest to pozycja naturalna i wygodna dla obojga partnerów, choć mężczyzna ma zdecydowanie większą swobodę ruchów. Pewnym minusem jest fakt, że kobieta ma nieco ograniczona swobodę ruchów, choć zdaniem niektórych mężczyzn - to właśnie jest największa zaleta pozycji "na słonia"...
Pozycja od tyłu
Pozycja "od tyłu" jest chyba jedną z najbardziej naturalnych i instynktownych pozycji (jednak czasami zbyt naturalną jak dla niektórych osób).
Zdarzają się kobiety, które są bardzo negatywnie nastawione do pozycji "na pieska" argumentując tym, że "jest zwierzęca". W pozycji tej brak kontaktu wzrokowego rekompensowany jest niesamowicie pięknymi widokami (dla mężczyzn), większą głębokością penetracji, możliwością pieszczot piersi i pośladków (to szczególnie cieszy kobiety).
Jeśli jesteśmy już przy penetracji, trzeba napisać o bardzo ważnej sprawie: mężczyzna (a konkretnie ten z większym przyrodzeniem niż średnia krajowa) powinien unikać głębokich i mocnych pchnięć gdyż może naruszyć partnerce jajniki, co jest równie bolesne jak uderzenie w jądra. Niektóre kobiety lubią, jeśli w tej pozycji mężczyzna dodatkowo pieści palcem łechtaczkę lub też wyciąga członek i drażni nim całą okolicę wejścia do pochwy.
Pozycja 69
Miłość francuska ma to do siebie, że w większości przypadków tylko jedna osoba czerpie z niej przyjemność. Dlatego pozycja "69" może być wspaniałą przygodą dla miłośników seksu oralnego.
Ta pozycja umożliwia obojgu partnerom jednoczesne pieszczoty swoich genitaliów. Pierwszy wariant polega na tym, że kobieta leży na plecach, a partner "zwisa" nad nią opierając się na kolanach i dłoniach.
Innym wariantem jest zamiana pozycji - mężczyzna leży, a kobieta znajduje się na górze. Znacznie popularniejszy jest ten drugi wariant, zwłaszcza dla kobiet, gdyż mogą one wtedy same decydować o sposobie i intensywności z jaką pieszczą swego partnera. Pozycja "69" może być też wykonywana na boku - nikt wtedy nie jest na górze. Pewnym utrudnieniem w wykorzystaniu tej pozycji może być znaczna różnica wzrostu między partnerami, ale i ta przeszkoda nie jest zbyt duża.
Taka pozycja może być niezwykle podniecająca, jednak trudność polegająca na jednoczesnym sprawianiu i odbieraniu przyjemności może znacznie zmniejszyć ochotę na takie igraszki. Dlatego też wiele par woli tą przyjemność podzielić na dwie czynności, i kolejno ją wykonywać. Zwłaszcza, że czując zbliżający się orgazm niektóre kobiety i mężczyźni mogą po prostu z powodu silnego podniecenia na chwilę stracić kontrolę nad tym, jak pieszczą drugą stronę. Wtedy łatwo o jakieś przypadkowe ugryzienie lub coś podobnego. Dlatego ta pozycja jest dobra na rozgrzewkę przed pieszczotami oralnymi wykonywanymi na zmianę przez partnerów.
Pozycja kłębuszek
Dzisiaj zajmiemy się kolejną nieco akrobatyczną pozycją, niemniej dosyć łatwą do przerobienia na coś lekkiego, łatwego i super przyjemnego. "Kłębuszek" jest nieco zbliżony do pozycji klasycznej, jednak różni się w 2 podstawowych sprawach.
Mężczyzna klęczy pochylony nad kobietą, a kobieta aby być odpowiednio wysoko musi pod siebie coś włożyć (może to być poduszka, zwinięta pościel itp.). Dodatkowym elementem, który jednak sprawia nieco kłopotu, są wyprostowane, wysoko uniesione kobiece nogi. Łatwo to zmienić na inną przyjemną formę czyli objęcie nogami mężczyzny. Dzięki temu kobieta może "popędzać" swojego kochanka czyli krótko mówiąc może regulować szybkość z jaką "działa" jej mężczyzna.
Pozycja Świeca rozkoszy
Poetycko nazwana "świeca rozkoszy" to kolejna pozycja skierowana do par żądnych mocnych wrażeń i jednocześnie dobrze wygimnastykowanych.
W tej pozycji mężczyzna klęczy, kobieta leży na plecach na tej samej wysokości na której partner klęczy. Aby zniwelować "różnicę poziomów" należy kobiece biodra unieść do góry na odpowiednią wysokość. Z nogami partnerki możemy robić to na co mamy ochotę: zapleść wokół siebie, albo wyciągnąć wzdłuż swojego ciała. Jak w każdej pozycji możliwości są prawie nieograniczone a wszystko sprowadza się do naszej wyobraźni i stopnia wygimnastykowania.
Im wyżej kobieta unosi biodra tym mocniej zaciska się wokół mężczyzny zwiększając tym samym intensywność jego doznań. W pozycji tej mężczyzna ma wręcz idealną okazje do tego aby oprócz stymulacji członkiem mógł jednocześnie zając się pieszczotami kobiecej łechtaczki.
Pozycja krzesełkowa
W pozycji tej mężczyzna siedzi na krześle, a kobieta na nim.
Pierwszy wariant zakłada, że kobieta siedzi tyłem do mężczyzny, także opierając się stopami o podłoże.
Drugi wariant zakłada, że partnerzy są zwróceni twarzami do siebie, kobieta siedząc na mężczyźnie opiera się stopami o podłoże lub elementy krzesła. W tej wersji penetracja członka jest dosyć głęboka, a odpowiednie ułożenie ciał kochanków zwiększa stymulację łechtaczki.
Niestety w pozycji "na siedząco" zakres ruchów jest znacznie ograniczony, a z uwagi na głęboką penetrację pozycja może być nieprzyjemna dla niektórych par (np. zbyt duży członek, krótka pochwa). Za to pozycja ta jest polecana dla par w których różnica wzrostu partnerów jest znaczna (wysoki mężczyzna, niska kobieta).
Pozycja na jeźdźca
"Na jeźdźca" to jedna z najpopularniejszych pozycji, lubiana szczególnie przez mężczyzn za sprawą sporej dawki bodźców wzrokowych.
Jest kilka odmian tej pozycji (głównie zmienia się położenie kobiety względem mężczyzny), a my dzisiaj zajmiemy się jej klasyczną wersją. W tej pozycji mężczyzna leży na plecach, a kobieta siedzi na nim twarzą zwróconą do niego. Dzięki takiemu położeniu partnerka może wykonywać ruchy we wszystkich kierunkach i narzucać szybkość oraz głębokość penetracji. Partner w tym czasie ma niesamowicie podniecające widoki na piękne kobiece ciało, jednocześnie może zająć się pieszczotami jej piersi.
Pozycja Na Jeźdźca II
Jest to pozycja zdecydowanie relaksująca, nie wymaga wyjątkowe sprawności fizycznej.
W tej pozycji partnerka podciąga kolana, aby ukucnąć nad partnerem. Mężczyzna siada prosto, obejmuje kobietę, a ona przesuwa stopy za jego plecy. W takiej pozycji partnerzy dotykają się całymi ciałami, są bardzo blisko siebie. Minusem pozycji "na jeźdźca II" są ograniczone możliwości pobudzania narządów płciowych. Można jednak temu zaradzić... mężczyzna, odchylając się mocno do tyłu i podpierając rękami, może wykonywać ruchy członkiem, ułatwiając partnerce poruszanie się w górę i w dół po jego osi.
Pozycja odwrócony jeździec
Pozycja "odwrócony jeździec" jest modyfikacją jednej z najbardziej popularnych pozycji - na jeźdźca. W odróżnieniu od klasycznej jej wersji tutaj kobieta siada tyłem do mężczyzny i przejmuje całą inicjatywę.
Pozycja ta pozwala na prawie nieograniczone ruchy miednicą i głęboka penetrację. Pewnym kłopotem może być seks z partnerem o nieco skrzywionym członku do góry. W takim przypadku w tej pozycji członek będzie uderzał o tylnie ścianki pochwy co może sprawiać kobiecie ból (w tej pozycji jest to dużo bardziej odczuwalne niż w innych).
Pewną wadą tej pozycji jest brak możliwości pieszczot kobiety przez mężczyznę i nieco oddalone od siebie ciała kochanków. Nie mniej pozycja warta jest polecenia dla wzbogacenia naszego życia seksualnego.
Pozycja ginekologiczna
Nazwa brzmi groźnie? Nie martw się, nie masz się czego obawiać. To czysta przyjemność!
Wbrew pozorom nazwa tej pozycji nie jest bezpośrednio związana z zajmowaną na fotelu ginekologicznym. Większe znaczenie ma fakt, iż większość seksuologów zaleca stosowanie tej pozycji w przypadkach zaburzeń erekcji. Po prostu dzięki niej wprowadzenie członka do pochwy, nawet w stanie - nazwijmy to "lekkiego uśpienia" - jest dużo prostsze niż w innych przypadkach. Poza tym pozycją tą powinni się zainteresować panowie dopiero zaczynający zabawę "w chowanego", bowiem oprócz tego, że wprowadzenie członka do pochwy nie stanowi większej trudności, to pozwala ona na oswojenie się z ciałem kobiety i ułatwia wykonywanie ruchów frykcyjnych.
Do zabawy w tej pozycji niezbędne jest nam podwyższenie typu łóżko, tapczan, wersalka lub niski stół, na którym kobieta kładzie się szeroko rozsuwając nogi, między którymi klęka mężczyzna. Panowie, zadbajcie o poduszkę pod wasze kolana, bo na twardej podłodze możecie długo nie wytrzymać. Poduszka będzie również bardzo pomocna w przypadku różnicy poziomów między odpowiednią częścią męskiego i żeńskiego ciała.
Pozycja buddyjska
Pozostajemy w kręgu pozycji nieco gimnastycznych i dzisiaj proponujemy Wam pozycję buddyjską.
Z pewnością tym, co odróżnia tę pozycje od wielu innych, jest specyficzny kontakt wzrokowy. W przypadku np. pozycji misjonarskiej (znanej też jako "po bożemu") kontakt ten zawężał się do twarzy partnera, w pozycji buddyjskiej mamy możliwość obserwowania całej jego sylwetki, włącznie z możliwością patrzenia sobie prosto w oczy.
Pozycja ta jest tak skonstruowana, że osobą dominującą może być zarówno kobieta, jak i mężczyzna. W przypadku kobiecej dominacji to mężczyzna siedzi, a kobieta tworzy coś w rodzaju huśtawki (jak na ilustracji), odwracając role kobieta siedzi (a właściwie półleży, gdyż musi podnieść biodra ciut wyżej), a mężczyzna wsuwa się pod jej nogi.
Pozycja hiszpańskiej kurtyzany
Pozycja dla dziewczyn, w których żyłach płynie ognista krew... Pełna wyuzdania i hiszpańskiego temperamentu. Caramba!!!
Kobieta siada na krawędzi łóżka. Mężczyzna klęka między jej rozwiedzionymi udami. Po wejściu na miejsce, partnerka zawija swoje nogi wokół pasa partnera. W wariancie, gdy kobieta siedzi na brzegu stołu (polecam stół kuchenny), mężczyzna oczywiście stoi na wysokości zadania... Możliwa jest również wersja, że mężczyzna ujmuje kobietę pod pośladki i wtedy możliwy jest wariant bez żadnego podparcia, czyli na stojąco (ale to raczej dla silniejszych panów).
Plusem jest duża wygoda dla obojga partnerów. Zezwala na bardzo dużą swobodę ruchów, gwarantując ich zadowalającą amplitudę i odpowiednią głębokość wnikania. Łatwo można skorzystać z tej pozycji również poza sypialnią, co na wakacjach może się przydać. Ale jest jeden mały minus - jeśli nie uda się znaleźć partnerce odpowiedniego "punktu podparcia", pozycja może być wyczerpująca dla mężczyzny.
Pozycja perfekcyjnego ustawienia
Intymna, intensywna, interesująca - po prostu perfekcyjna! Dzisiaj prezentujemy wspaniałą pozycję perfekcyjnego ustawienia...
Ta pozycja jest prosta i skuteczna. Kobieta kładzie się na mężczyźnie, rozchylając nieco nogi, aby ułatwić mu wejście i późniejszą penetrację. Ale gdy tylko facet jest już na swoim miejscu, kobieta prostuje nogi w taki sposób, aby ułożyły się w linii prostej z nogami partnera. Taką pozycję Kamasutra uznaje za "perfekcyjne ustawienie". Cała aktywność w tej pozycji leży praktycznie po stronie kobiety; może ona sterować przebiegiem całego zbliżenia (o ile partner to wytrzyma), wykonywać ruchy nie tylko w górę i w dół, ale również na boki, dostarczając sobie i partnerowi niezapomnianych wrażeń.
Wielki plus - to fakt, że jest to pozycja bardzo intymna, zapewniająca doskonały kontakt pomiędzy obojgiem partnerów. Dociśnięte ściany pochwy stwarzają intensywne uczucia. Szczególnie polecamy w przypadkach chęci rozwoju seksu tantrycznego; czyli takiego, gdzie nigdzie nikomu się nie spieszy i chodzi o jakość, a nie o ilość. Niestety, są tez minusy - zbyt płytka penetracja i ograniczona amplituda ruchu (zwłaszcza w przypadku mężczyzny). Ale przy odrobinie wprawy - warto stosować jak najczęściej.