Oblicza Erotyki I
Fantastyka
wybrane opowiadania Autorów Najlepszej Erotyki
NAJLEPSZA EROTYKA
2
Copyright © 2011 Mefisto
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Copyright © 2013 Frodli
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Copyright © 2013 jestem
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Publikacja w wersji elektronicznej za zgodą © Mefisto, © Frodli, © jestem:
Najlepsza Erotyka
http://najlepszaerotyka.com.pl/
Projekt: Areia Athene
Opracowanie merytoryczne: Areia Athene
Przygotowanie techniczne: artimar
E-book nie jest przeznaczony na sprzedaż, jedynie do bezpłatnej dystrybucji. Wszelkie prawa
zastrzeżone. Kopiowanie i publikacja na innym portalu niż
, przedruk,
dystrybucja komercyjna w całości lub we fragmentach bez zgody Autorów zabronione.
NAJLEPSZA EROTYKA
3
Drogie Czytelniczki i nie mniej drodzy Czytelnicy,
pierwsze urodziny Najlepszej Erotyki postanowiliśmy uczcić, wydając wybór
naszych opowiadań w formie ebooka.
Gdy w lipcu 2012 roku tworzyliśmy nasz blog, nie spodziewaliśmy się, że
Najlepsza Erotyka zyska aż tak wielką przychylność Czytelników w Polsce i poza jej
granicami.
Stale rosnąca popularność strony stanowi dla nas ogromną motywację do
tworzenia nowych tekstów. To dzięki Wam, Waszym komentarzom i ocenom, staramy
się doskonalić swoje umiejętności literackie i rozwijać wyobraźnię.
Naszym celem od początku było propagowanie erotyki w różnych jej odmianach,
konsekwentne budowanie nowej jakości na polskiej scenie opowiadań erotycznych, a
także dostarczanie Czytelnikom rozrywki na najwyższym poziomie.
Oddając w Wasze ręce zbiór wybranych tekstów, w którym uwzględniliśmy prace
wszystkich Autorów, mamy nadzieję, że podróż przez jego karty dostarczy Wam wiele
przyjemności i czytelniczej satysfakcji.
Zachęcamy do dzielenia się z nami wszelkimi, także krytycznymi, uwagami i
sugestiami, w komentarzach pod poszczególnymi opowiadaniami, lub też za
pośrednictwem skrzynki pocztowej
Dziękujemy za ten wspólny rok i mamy nadzieję, że pozostaniecie z nami!
Autorzy Najlepszej Erotyki
NAJLEPSZA EROTYKA
4
SPIS TREŚCI
DROGIE CZYTELNICZKI I NIE MNIEJ DRODZY CZYTELNICY .. 3
FANTASTYKA .............................................................................................. 5
............................................ 6
] ................................. 17
NAJLEPSZA EROTYKA
5
FANTASTYKA
NAJLEPSZA EROTYKA
6
Mefisto: W krzywym zwierciadle czasu
14 godzin i 58 minut do odwrócenia spirali czasograwitacyjnej
– Ach… tak, tak… mmmm… aaa… fuck, fuck, fuuuck…
Gdzieś z oddali, jakby spoza świadomości, coraz wyraźniej docierały do niego
znajome, charakterystyczne dźwięki.
Powoli powracała jasność umysłu. „A więc to już. Nareszcie. Chyba coraz gorzej
znoszę przeciążenia czasograwitacyjne” – pierwsza trzeźwa myśl przemknęła mu przez
głowę. Udając, że wciąż jeszcze śpi, spod przymkniętych powiek lustrował wnętrze
dużej, wytwornie urządzonej sypialni.Z drugiej strony szerokiego łoża młoda kobieta o
niebanalnej urodzie przeżywała właśnie głośne chwile błogiego uniesienia, zabawiając
się wibratorem. Wyglądała przy tym niezwykle kusząco w efektownym, przezroczystym
dezabilu.
– Taaak… uhmmm… aaaaa… uaaa…
Przyglądał się, jak przyjemnie brzęczący wibrator powoli zanurza się w jej
rozchylonej szparce, podczas gdy druga dłoń kobiety stymuluje łechtaczkę.
„Całkiem niezła dupa jeszcze, taka szczupła czarnulka. Czarująca i z klasą, nawet
z tą zabaweczką między nogami” – pomyślał, zajmując trochę wygodniejszą pozycję. –
„To chyba jego żona… eee… to znaczy moja żona” – skonstatował tę wydawałoby się
oczywistą myśl dla doświadczonego czasonauty. Poczuł, że jego członek robi się coraz
twardszy i zapragnął włączyć się do gry.
– Hej, kochanie, dlaczego zabawiasz się sama? – zamruczał zalotnie, odgrywając
scenę nagłego przebudzenia.
– A z kim mam się zabawiać? Z kierowcą? Z portierem? Z ogrodnikiem? –
odparowała z wyrzutem. – Odbiło ci, Jack? Brukowce tylko na to czekają. Ktoś musi
dbać o twoją reputację, jeśli sam nie potrafisz sobie z tym poradzić – dodała z wyraźną
irytacją.
„O czym ona gada?” – pomyślał, ale głośno powiedział:
– Hmmm… nooo… a ja, hę?
Kobieta przerwała swoje pieszczoty i spojrzała na niego ze szczerym
NAJLEPSZA EROTYKA
7
bezgranicznym zdumieniem.
– Ty? Przecież nie przeleciałeś mnie od urodzenia małego Johna prawie dwa lata
temu. Ciągle tylko jakieś nowe dziwki, lafiryndy, aktoreczki i ta… wywłoka! Happy
birthday Mr. President! – Krzywiąc się komicznie, parodiowała pamiętne wykonanie
Marilyn z Madison Square Garden. – Niech to szlag, Jack! Skoro muszę to wszystko
znosić, nie każ mi przynajmniej o tym rozmawiać! – Najwyraźniej wpadała w histerię.
Zorientował się, że ta rozmowa przybrała zły obrót i może tylko skomplikować
sytuację. Zamiast więc wejść w ryzykowną polemikę, szybko znalazł się po drugiej
stronie łóżka. Bez słowa przysunął się do niej i wargami zaczął pieścić brodawki
drobnych, ale kształtnych piersi, doskonale widocznych pod rozchylonym peniuarem.
Dłoń natychmiast odnalazła jej szparkę i dwa zwinne palce zastąpiły brzęczący wibrator.
Jackie była już po rozgrzewce, więc przywitało go wilgotne ciepło jej rozpalonej
kobiecości. Lizał te dziewczęce piersi, kąsał sutki, palce kreśliły jakieś tajemnicze esy
floresy wokół nabrzmiałej łechtaczki.
– Taaak, Jack, weź mnie, Jaaack… – Jej dłoń błądziła w poszukiwaniu stojącego
penisa.
– Chodź, Jack… już, teraz! – Poruszała płynnie w górę i w dół skórką twardego
już członka, niecierpliwie kierując go w stronę swego krocza.
Wślizgnął się w nią nadspodziewanie gładko. Rozchyliła szeroko nogi, wygięła
ciało w łuk i wysoko unosząc biodra, objęła go zachłannie udami. Ramiona oplatały
szyję, ruchliwe dłonie buszowały we włosach, sięgały karku i pleców. Przyciągnęła jego
lędźwie ku sobie, chcąc poczuć go głębiej, mocniej, szybciej. Jej oczy elektryzowały,
iskrzyły namiętnością, emanowały zwierzęcym magnetyzmem. Spragnionymi wargami
przywarła do jego twarzy i czubkiem języka wkradła się w pożądliwe usta kochanka. A
on płynnie, miarowo wbijał się w nią z coraz większą siłą. Nabrzmiały członek
penetrował najgłębsze zakamarki pochwy. Jednocześnie gładził rękoma jej talię i płaski
brzuch, by w końcu przesunąć się w górę, zamykając w dłoniach drobne piersi. Z ust
Jackie wydobywały się pomruki, westchnienia i jęki. Reagowała coraz gwałtowniej,
balansując na granicy utraty świadomości.
Obrócił ją. Położyła głowę na poduszce i opierając się łokciami o łóżko, wysoko
ku górze wypięła zgrabną dupkę. Rozwarł pośladki i wniknął w nią jednym mocnym
ruchem aż do nasady członka. Wsuwał się i cofał w zmiennym rytmie, wyzwalając coraz
głośniejsze jęki rozkoszy. Daremnie próbowała zgrać ruch swojej pupy z tym
nieregularnym metrum uderzeń jego bioder. Głośny, nierówny oddech mężczyzny
NAJLEPSZA EROTYKA
8
zdradzał bliski kres tej powtarzającej się wciąż podróży w głąb najbardziej intymnej
strefy jej ciała. Wessany pulsującym skurczem mięśni rozgrzanej szparki wystrzelił
silnym strumieniem spermy. Ona, uwięziona w szponach ekstazy, z szaleńczym
okrzykiem dochodziła razem z nim.
Leżeli, oddychając ciężko, nasyceni owocem miłosnych zapasów. Krople potu
niczym łzy spływały po skroniach i policzkach. Jackie wtulona w jego ramię
wsłuchiwała się w przyspieszony rytm serca swojego mężczyzny.
– Jack, było cudownie, kochany. Ostatnio pieprzyliśmy się tak chyba jeszcze
przed nadejściem ery Elvisa Presleya. Jesteś taki męski, przystojny, seksowny… –
Głaskała namiętnie jego tors.
Spojrzał z zainteresowaniem na swoje nowe ciało. „Co te baby widzą w tym JFK?
Władza, wpływy, pieniądze, to jasne, ale…” – zastanawiał się, kontynuując oględziny.
Dotknął ręką brzucha i skrzywił się z niesmakiem – „Kaloryfer to to nie jest, fałdy
tłuszczu, flakowate mięśnie, kaman, jakaś siłownia byłaby tu nie od czapy”. Do tego
zbyt krótkie nogi, no i sprzęt w spodniach też nie największego kalibru. Szału nie ma.
Zresztą nie jego problem, w końcu wypożyczył to ciało tylko na kilka godzin, więc niech
się martwi oryginalny właściciel.
– Kochanie, ja pierwszy wezmę prysznic – szepnął, składając pocałunek na czole
wciąż rozpromienionej Jacqueline.
12 godzin i 5 minut do odwrócenia spirali czasograwitacyjnej
Jackie poszła się kąpać, a on już ubrany, wygodnie rozparty w fotelu, relaksował
się w dziennej części apartamentu, który zajmowali w domu jego siostry Pat i jej męża
Petera w Los Angeles. Patricia spędzała lato w Hyannis Port w Massachusetts, na
wschodnim wybrzeżu, z dala od Kalifornii, męża i całego tego hollywoodzkiego
bagienka, więc tym razem Peter samodzielnie pełnił honory domu. Nieobecność Pat
oznaczała, że przez resztę dnia będzie mieć Jackie na karku.
Rozprostował nogi i wpatrzony w rozgrzany słońcem ogród, oddawał się
rozmyślaniom. To nie była jego pierwsza podróż w czasie. Odkąd Światowa Agencja
Czasonautyki utraciła monopol, każdą większą sumę jednostek, jaką udało mu się
zdobyć, wykorzystywał na takie podróże. A nie była to tania rozrywka. Mimo pozornej
komercjalizacji tej branży, Agencja nikomu dotąd nie udzieliła licencji na obsługę ruchu
turystycznego. Wciąż nierozstrzygnięte pozostawały kwestie etyczne. Istotą
czasonautki było bowiem pozamaterialne przenoszenie w czasie za pomocą
NAJLEPSZA EROTYKA
9
czasograwitacji spiralnej.* Mówiąc w uproszczeniu, podróż w czasie odbywał
wyłącznie byt niematerialny, który u celu podróży wcielano w skórę wybranej wcześniej
osoby. Byt rzeczywisty wybrańca przez cały ten czas, niczego nieświadomy, znajdował
się w stanie uśpienia, natomiast ciało czasonauty pozostawało w kapsule grawitacyjnej
pod kontrolą operatora czasodromu. Uznawano, że okres bezpiecznej hibernacji
oryginalnego bytu wynosi około 15 godzin i z tego właśnie względu maksymalny czas
wcielenia nigdy nie powinien trwać dłużej. Wobec braku możliwości uzyskania licencji
biura podróży, które oferowały ten rodzaj usług, działały nielegalnie, co dodatkowo
windowało koszty. Prawdziwie ekskluzywna rozrywka. Tylko dla wybranych.
Z zamyślenia wyrwały go jęki i jednoznaczne odgłosy ekstazy dobiegające z
łazienki. „Ta znowu się masturbuje” – pokiwał głową z dezaprobatą i podniósł się z
fotela z zamiarem przejścia na taras z drugiej strony domu. W obszernym hallu natknął
się na krzątającą się służącą. „Ta latynoska pokojówka Pat ma tyłek jak Jennifer Lopez”
– zauważył z satysfakcją. Bzykał JLO podczas poprzedniej podróży, wcielony w Bena
Afflecka. Sprośny uśmiech wykwitł na jego twarzy na samo wspomnienie tamtej
gorącej przygody i na to konto zafundował pokojówce solidnego klapsa w wypięty
zadek. Wyprostowała się zaskoczona, ale kiedy tylko zdołała ustalić tożsamość
zalotnika, zachęcający uśmiech natychmiast zmiótł marsowe oblicze.
– Ależ sir, czy to ładnie tak traktować służbę? – wyszeptała, słodko trzepocząc
rzęsami z uroczym, gardłowym hiszpańskim akcentem.
Przebiegły go iskry podniecenia i natychmiast poczuł spore zamieszanie w
spodniach. „A może by skasować od razu i tę małą?” Postąpił dwa kroki w jej kierunku.
Patrząc jej prosto w oczy, zaczął zachłannie ugniatać apetyczne cycki przez uniform.
Zawahał się. Czy podobne zachowanie licuje z urzędem prezydenta Stanów
Zjednoczonych, który bądź co bądź on teraz reprezentował? Natychmiast odrzucił te
idiotyczne skrupuły. To przecież, zdaje się, któryś z lokatorów Białego Domu
penetrował cygarem stażystkę w swoim gabinecie.
– Nie pytaj, co twój kraj może zrobić dla ciebie, zapytaj, co ty możesz zrobić dla
swojego kraju – rzekł nieco patetycznie, mocno naciskając jej głowę i zmuszając do
klęknięcia. – No, obciągnij swojemu prezydentowi, maleńka – wycedził lubieżnie,
rozpinając rozporek.
Nie musiał dwa razy powtarzać. Oparł się o ścianę, a meksykańska piękność z
ochotą dobrała się do prezydenckich klejnotów, realizując obywatelską misję z
gorliwością godną najwyższej racji stanu. Chwycił ją za włosy i sam regulował rytm
obciągania.
NAJLEPSZA EROTYKA
10
– Taaak, głęboko, jeszcze głębiej!
Ta dziewczyna umiała ssać. Oblizywała go z dziką fantazją, jednocześnie
drażniąc dłonią woreczek okrywający jądra. Wolną ręką niezgrabnie próbował rozpiąć
jej uniform i dobrać się do obfitych piersi. Pokojówka ochoczo go wyręczyła, szybko
rozpinając bluzkę, ani przez moment nie gubiąc tempa swych oralnych popisów. Jej
mięsiste wargi ciasno obejmowały członek, a ruchliwy język dokonywał cudów,
pieszcząc główkę penisa. Łapczywie ugniatał jędrne półkule o dużych brodawkach.
Wielkie, brązowe oczy dziewczyny wpatrywały się w niego z takim oddaniem, że w
pośpiechu zaczął się rozglądać za jakimś wygodnym kątem, w którym mógłby uczynić
jej jeszcze większy honor, nadziewając na swój sztywny pal.
Te sympatyczne pieszczoty przerwał jakiś hałas dobiegający z parteru. To Peter
wspinał się po schodach. Jack z najwyższym trudem upchnął w spodniach sztywny
członek, a dziewczyna, nerwowo poprawiając garderobę, wybiegła na taras.
– Jak się masz, Jack? Co macie w planie na dzisiaj? – Peter z promiennym
uśmiechem zadał kolejne pytanie, nie czekając na pierwszą odpowiedź.
– Mogłoby być lepiej – odparł szorstko, zły, że tak brutalnie przerwano mu
bezpośrednie spotkanie z elektoratem. – Jackie jeszcze bierze prysznic. Po śniadaniu
wybieramy się na plażę – dodał, tym razem siląc się na nieco bardziej przyjazny ton.
8 godzin i 52 minuty do odwrócenie spirali czasograwitacyjnej
Spacerując brzegiem oceanu, ukrywał swoją twarz za ciemnymi szkłami dużych
okularów przeciwsłonecznych. Z prawdziwą przyjemnością przyglądał się zgrabnym,
opalonym ciałom młodych kobiet w skąpych strojach kąpielowych. Uwielbiał ten XX
wiek. To był jego konik. Wiek nieograniczonych możliwości, przewidywalny,
bezpieczny, stosunkowo bliski, więc podróż nie była jeszcze aż tak kosztowna. Przede
wszystkim to pierwsza tak dokładnie udokumentowana epoka w dziejach ludzkości. A
dobre rozpoznanie terenu przed podróżą to podstawa, pozwala umiejętnie wstrzelić się
w kalendarz. No i nie kupuje się kota w worku. Holograficzne biblioteki pełne są
fotografii i filmów z tego okresu. Wcześniej urodę niewieścią opiewali artyści, poeci,
sławili malarze, rzeźbiarze. Jak mało wiarygodne są to świadectwa przekonał się jego
kumpel. Zapragnął skosztować wdzięków metresy króla Francji Ludwika XV, madame
Pompadour, ale na miejscu rura mu zmiękła. Kilogramy pudru kryjące zniszczoną skórę,
zepsute zęby, jakieś insekty w skomplikowanej, bardzo rzadko rozczesywanej fryzurze,
brrrr… Albo inny gość. Napalił się chłop na Tais, piękną nałożnicę Kassandra,
macedońskiego namiestnika Koryntu w czasach Aleksandra Wielkiego. Jej zjawiskową
urodę rozsławił po wsze czasy znany badacz Antyku, Megas Alexandros. Ów kolega
NAJLEPSZA EROTYKA
11
wcielił się w rzeczonego Kassandra, ale zemścił się brak precyzyjnego datowania
zdarzeń. Klops. Zamiast w Koryncie wylądował na jakimś peloponeskim zadupiu, w
otoczeniu ponurych żołnierzy w czasie krwawej wojny ze Spartą. Musiał zadowolić się
pospolitą dziwką w podrzędnym burdelu dla żołdaków, Tais nawet nie zobaczył a
500.000 jednostek poooszło. Nie ma głupich, po cholerę takie ryzyko? Późniejsze czasy
to już też nie to. Od kiedy ciało człowieka przestało być autorskim dziełem stwórcy,
chirurgia plastyczna wyprodukowała ten nieznośny ideał urody, cukierkowo niestrawny
do mdłości. Eeech, nie ma to jak wiek dwudziesty.
Kiedy wracali z plaży na błękitnym niebie wciąż nie było widać ani jednej
chmurki. Popołudniowe słońce kładło długie cienie na ukwiecone klomby pyszniące się
feerią ciepłych barw na tle soczystej zieleni.
– Kochanie – spojrzał na zegarek – na wieczór jestem umówiony z tutejszym
kongresmanem, więc nie będzie mnie na kolacji – powiedział, robiąc jednocześnie oko
do Petera.
– Niech tylko tym razem pan kongresman nie podrapie ci pleców. Jak ostatnio –
rzuciła z wściekłością Jacquline i obrażona oddaliła się w stronę domu.
Z rezygnacją machnął ręką.
– Podrzucisz mnie, Peter? – zapytał kładąc dłoń na ramieniu szwagra.
– No jasne, Jack. O której?
– Powiedzmy, piętnaście po dziewiątej.
3 godziny i 17 minut do odwrócenia spirali czasograwitacyjnej
Marilyn śmiała się głośno, śpiewała, tańczyła, zachowywała jak pijana, choć nie
czuł od niej alkoholu. Zakorkowana butelka Dom Perignon z 1953 roku, jej ulubionego
szampana, chłodziła się jeszcze opatulona kostkami lodu. Na szafce dostrzegł pustą
fiolkę po jakichś lekach.
Wyglądała zachwycająco w sięgającej prawie do kostek beżowej, obcisłej sukni
z długim finezyjnym rozcięciem dobiegającym połowy uda, która doskonale
podkreślała seksapil. Z głębokiego dekoltu niemal wylewały się kształtne piersi. To była
sylwetka godna dłuta Fidiasza lub Canovy, a już na pewno sita Andy’ego Warhola.
Karminowo uszminkowane usta złożone jak do pocałunku, naiwne dziecięce oczy i
NAJLEPSZA EROTYKA
12
słynny pieprzyk na lewym policzku idealnie wkomponowywały się w słodką minkę
małej dziewczynki.
– No chodź, Jack – szczebiotała. – Twoja mała ladacznica zrobi ci loda.
Chooodź… – Przylgnęła do niego całym ciałem, muskając wargami policzek i
wkładając jednocześnie rękę w rozporek.
Zagarnął jej głowę, zanurzył palce w platynowych włosach i wciągnął głęboko
w nozdrza delikatny, kwiatowy zapach Chanel N° 5 zmieszany z aromatem wilgotnej
skóry. Marilyn, trzymając wreszcie w dłoni jego penisa, seksownie drobiąc kroki w
wąskie,j przylegającej niby druga skóra sukni, jak na smyczy zaczęła ciągnąć go do
sypialni. A kiedy już się tam znaleźli, zmysłowo kołysząc biodrami, mrucząc i
przewracając oczami powoli opadła przed nim na kolana. Zakręciło mu się w głowie, w
końcu 150 milionów mężczyzn na całym świecie marzyło, by ją przelecieć. „Pręży się
jak kotka ale tyłek ma jak rasowa klacz” – niosła go fala podniecenia. „Ciut może za
puszysta jak na dzisiejsze standardy, ale w tej kreacji wygląda obłędnie” – nakręcał się
coraz mocniej. Jej usta znalazły się na wysokości nabrzmiałej męskości.
– Mrrrau… – Z błyskiem w oku wpatrywała się w obnażoną główkę penisa, tak
jakby to sterczące przyrodzenie stanowiło jakiś samoistny byt niezależny od całej jego
prezydenckiej osoby.
Miękko chwyciła go dłonią u samej nasady, a zachłanne usta rzuciły wyzwanie
kamiennej twardości członka. Obciągała z wielką wprawą. Szybko, dziko, namiętnie.
Całe jej zainteresowanie skupiło się na penisie. Dysząc, mrucząc, oblizując, wkładając
go do ust i wyjmując, erotycznym szeptem powtarzała słowa urodzinowej piosenki,
której wykonaniem, nie tak dawno przecież, zachwyciła widownię gali w Nowym
Yorku. I tylko tekst wydał mu się dziwnie zmieniony na co, rozkoszując się słodką
chwałą zwycięzcy, nie zwrócił jednak większej uwagi.
– Happy birthday to you ach… mmm,
Happy birthday chu–ju… iii… aaa,
Happy birthday Mr. Magic Dick… mmm,
Happy birthday chu–ju…
Popchnął ją na łóżko. Uklęknął nad jej twarzą i energicznym ruchem bioder wdarł
się głęboko w jej gardło. Zaczęła się krztusić, ale nie przerywała pieszczot. Sycił wzrok
NAJLEPSZA EROTYKA
13
widokiem swojego penisa ginącego w uścisku pełnych warg bogini seksu. Jeszcze przez
kilka chwil penetrował jej chętne usta. Wreszcie wycofał członek, dynamicznym
szarpnięciem zsunął cieniutkie ramiączka sukni i wsunął go pomiędzy obnażone półkule
obfitych piersi. Ścisnął mocno jej biust i uwięziony w okowach jędrnych krągłości,
wahadłowym ruchem zaczął poruszać się w przód i w tył. Kiedy wydłużył ruchy, główka
penisa wysuwała się spomiędzy ściśniętych piersi, wślizgując w rozchylone usta
kobiety. Ten widok rozpalił w nim taki żar, że nie był w stanie powstrzymać pędzącej
fali orgazmu. Eksplodował prosto na jej jasną twarz. Patrzył, jak gorące nasienie opada
na czoło, nos i powieki, spływa po policzkach, oblepia jej platynowe włosy.
Marilyn leżała z przymkniętymi oczami i opuszkami palców drażniła łechtaczkę.
Była śliska, gorąca i niesamowicie mokra. Pięknie wygolona i pachnąca. Rozchylił
wargi jej szparki i zanurzył twarz w tę rozkoszną wilgoć. Masował, wodził językiem,
po kolei wsuwał palce do jej wnętrza. Potem sięgnął dłonią do ust kobiety i włożył w
nie zwilżony jej własnym śluzem kciuk. Oblizywała go zachłannie, wijąc się w ekstazie.
Nachylił się wtedy do jej ucha, lubieżnie szepcząc obsceniczne, wyuzdane zaklęcia. Ale
tylko na chwilę jego zwinny język opuścił to niezwykłe centrum soczystej kobiecości.
Teraz znowu całował i ssał łechtaczkę, a Marilyn wierciła się na wygniecionej pościeli.
Wepchnął dłonie pod jej pupę, chciwie obmacując apetyczne pośladki. Głośno jęcząc z
podniecenia, kurczowo chwyciła materiał prześcieradła i w nagłym spazmie rozkoszy
mocno ścisnęła jego głowę pomiędzy udami.
Położył się na niej, przygniatając całym swoim ciężarem. Spleceni w uścisku
przez dłuższą chwilę przewracali się po powierzchni szerokiego łóżka. Teraz to on leżał
na wznak, a Marilyn siedziała na nim okrakiem. Znowu był gotów do szaleńczej jazdy.
Sterczący członek bez najmniejszego oporu wślizgnął się w jej krocze. Kusząco
poruszała pupą i biodrami, chcąc poczuć go w każdym zakamarku pulsującej
pożądaniem szparki. Duże, swobodne piersi falowały tuż nad jego twarzą. Łapał
wargami nabrzmiałe brodawki i drażnił je z pasją koniuszkiem języka. Zachłanne dłonie
przez materiał sukni chwyciły napięte pośladki. Zręczne palce wsunęły się pod delikatną
tkaninę i wzdłuż klasycznej linii ud dotarły do krągłej pupy, pieszcząc jej aksamitną
skórę. Raz, drugi, trzeci – otwartą dłonią uderzał tę zachwycającą dupkę. Syknęła z bólu,
znacząc paznokciami czerwone pręgi na jego ramionach. Jęczała, unosząc się na cokole
penisa. Ujeżdżała go jak w transie, z głośnym mlaskaniem uderzając pupą o jego uda,
dyktując tempo i rytm tej morderczej szarży. Pod wciąż innym kątem wyrzucał w górę
podbrzusze, tak by opadający ciężar jej ciała nabijał się na niego w nowy sposób. Mocno
chwycił ją w talii, napawając się każdą chwilą tego dzikiego seksu. Marilyn, gwiazda
filmowa wszech czasów, w tej długiej, wspaniałej, obcisłej sukni, teraz podwiniętej w
górę aż do wysokości bioder, nadziana na jego sztywny członek wije się i szaleje z
rozkoszy. Ten obraz nasycił już jego zmysły więc gwałtownym ruchem ściągnął jej
NAJLEPSZA EROTYKA
14
suknię przez głowę. Teraz z lubością patrzył, jak piękna, naga amazonka, kręcąc
zmysłowo biodrami, zmierza do granicy orgazmu. Obcesowo chwycił jej rozkołysane
piersi i na chwilę przyciągnął jej twarz do swoich warg, świdrując językiem usta kobiety.
Ten widok wart był każdej ceny. „To przecież Marilyn, królowa seksu, symbol Ameryki!
Jej ciało jest dziełem sztuki!” – wciąż nie mógł uwierzyć, że dzieje się to naprawdę. „To
tak jakbym pieprzył statuę wolności” – podniecał się, wyszukując coraz bardziej
wymyślne porównania. Wciąż zwiększali tempo. To było jak szaleńczy wyścig
cadillakiem na 1/4 mili, w którym meta znajduje się kilkanaście jardów przed
przepaścią. Marilyn szczytowała. Jęczała i wyła, drapiąc paznokciami jego tors i
ramiona, całe jej ciało przeszywały gwałtowne konwulsje ekstazy. Opętańczo poruszała
biodrami, nadziewając się wciąż na rozgrzany do czerwoności członek. Wtedy
wystrzelił. Dygocząc, przyciskając kurczowo jej biodra wbił się w nią po same jądra,
wpompowując gorącą porcję lepkiej spermy. To był orgazm stulecia, a raczej biorąc pod
uwagę czas, z którego przybył, orgazm dwóch stuleci. Wyczerpany osunął się na
poduszką. Ciężkie powieki opadły i po chwili zanurzył się w słodki błogostan.
Kiedy się ocknął, nie był w stanie ustalić, jak długo trwała ta drzemka. Spojrzał
na jasne oblicze Marilyn, jej zamknięte oczy, lekko rozchylone usta. Posągowa piękność
leżała naga, a jej platynowe włosy rozlewały się na poduszce. Wyglądała, jakby wciąż
nie uwolniła się z objęć Morfeusza, ale coś go zastanowiło. Pogłaskał jej biust. Wydał
mu się jakiś chłodny, obcy, martwy. Nachylił się nad nią i znieruchomiał. Nie poczuł
oddechu, nie usłyszał bicia jej serca. Nerwowo złapał nadgarstek, by zbadać puls i
zamarł.
– Kurwa, co ja zrobiłem, co ja…? – Zaczęło go ogarniać uczucie paniki.
Resztką przytomności umysłu chwycił słuchawkę telefonu i wykręcił numer
Petera.
35 minut do odwrócenia spirali czasograwitacyjnej
– Ciebie tam w ogóle nie było, rozumiesz? – roztrzęsiony Peter powtarzał to
zdanie jak mantrę, z piskiem opon hamując przed swoją rezydencją. – Nie było cię nawet
w Los Angeles! Jeżeli zostaniesz w to wplątany, skandal, który wybuchnie, będzie miał
siłę rażenia bomby atomowej! Ty i Jackie natychmiast musicie stąd zniknąć. – Układał
gorączkowo plan awaryjny.
Jack jak zahipnotyzowany wysiadał z samochodu, ale to nie słowa Petera tak go
paraliżowały. Martwił się zupełnie czym innym. „Fuck, że też właśnie mnie musiało się
to przydarzyć! Po powrocie z pewnością czeka mnie dochodzenie w sprawie naruszenia
NAJLEPSZA EROTYKA
15
równowagi czasograwitacyjnej. W dodatku jestem tu nielegalnie! Fuck!” Z
największym trudem próbował pozbierać myśli. W chwili kiedy wpadł zdenerwowany
do sypialni, Jackie z rozwartymi udami znowu czule konwersowała ze swoim
brzęczącym przyjacielem.
– Dżiiizas… znowu? Ty się powinnaś nazywać Onanism albo jakoś podobnie –
wycedził przez zęby, łapiąc się za głowę.
– Jack, kowboju – wyszeptała z zamglonym spojrzeniem – dosiądź swojej
ognistej klaczy.
– Nie cierpię kowbojów, westernów, Teksasu, całego tego klimatu country –
krzyczał histerycznie, – Gdybym wybierał się kiedyś do Dallas, wybij mi to głowy! –
wrzeszczał, z nerwową irytacją luzując kołnierzyk koszuli.
Ocknął się. Był już w swoim ciele, wciąż jeszcze spoczywającym w kapsule
czasograwitacyjnej.
– Co się stało? Kurwa, co się stało? Nie rozumiem. Ja nic nie zrobiłem – zadawał
pytania i płaczliwym głosem próbował się usprawiedliwiać.
– Spokojnie, zaraz wszystko panu wyjaśnimy – usłyszał uspokajający głos
operatora. – Jeszcze chwila, musimy tylko sprawdzić prawidłowość reakcji
psychofizycznych.
– Okej, wszystko w porządku – potwierdził operator.
– Przykro nam za tę dodatkową atrakcję, ale czasem nie da się tego uniknąć –
beznamiętnym głosem oznajmił człowiek w białym kitlu.
– Ale co ja takiego zrobiłem? Nie chciałem… – Wciąż się usprawiedliwiał.
– Pan nie ma z tym nic wspólnego. Niestety w ciele Marilyn nastąpiło spiętrzenie
wtórnych wcieleń. – Brzmiało krótkie, szokujące wyjaśnienie.
– Co? – Dalej niczego nie rozumiał.
– Nie jesteśmy jedynym biurem podróży, które oferuje możliwość
pozamaterialnych podróży w czasie. – Operator rozłożył ręce w geście bezradności. –
Jak pan wie ten rynek nie jest uregulowany – użył tego eufemizmu zamiast powiedzieć,
NAJLEPSZA EROTYKA
16
że jest to po prostu nielegalny proceder – nie mamy więc możliwości koordynowania i
kontroli ruchu turystycznego. W pewnym momencie nastąpiło spiętrzenie wcieleń
wtórnych w ciele Marilyn i jej oryginalny byt nie wytrzymał takiego obciążenia –
wyjaśnił nieco dokładniej. – Ale oni tam będą uważać, że po prostu przedawkowała
środki nasenne. – Zdawał się bagatelizować całą sprawę.
„A więc to nie ja”. Poczuł ogromną ulgę, lecz za chwilę kolejna myśl zburzyła
świeżo odzyskane dobre samopoczucie.
– Spiętrzenie wtórnych wcieleń? – powtórzył w formie pytającej usłyszaną przed
chwilą informację – Czyli że… ktoś tam już był wcześniej i… potem… musiał pojawić
się ktoś jeszcze. Fuck, wiedziałem! Panie! To kogo ja w końcu bzykałem? – wyrzucił z
siebie wreszcie to nurtujące pytanie.
Operator wzruszył ramionami robiąc kwaśną minę.
– Nie wiem, jakąś czasonautkę z przyszłości… to znaczy z teraźniejszości –
poprawił się. – Zdaje się, że z Polski – dodał.
– Nie no, fuck! – Uderzył ręką w blat stołu – 300.000 jednostek za bzyknięcie
czasonautki z Polski? – rzucił rozpaczliwie z nową irytacją. – Należy mi się chyba jakiś
rabat? – zapytał po chwili z nadzieją w głosie.
Operator przecząco pokręcił głową, posyłając mu kpiące spojrzenie.
***
* Moją inspiracją była lektura dwóch opowiadań Waldemara Łysiaka: „Odwet
Wielkiego Muga” i „Operacja Waterloo”.
Copyright © 2011 Mefisto
Link do opowiadania w portalu Najlepsza Erotyka:
http://najlepszaerotyka.com.pl/?p=4946
NAJLEPSZA EROTYKA
17
Frodli: Przekleństwo Ekstazy cz. I [Rework]
Historia zaczyna się w Estinie, w jednym z wielu przygranicznych burdeli. Nie
jest to jednak zwyczajny, obskurny przybytek rozkoszy, o nie. Ściany pokoi wyłożone
są wspaniałymi mozaikami, natomiast sufity pokrywają wysmakowane freski
przedstawiające pary zmagające się w miłosnych zapasach. Pomieszczenia wyposażone
są w ogromne łoża, zaś z ich rogów strzelają ku górze spiralnie skręcone słupy z
północnego, buteryjskiego drewna podtrzymujące tkane ręcznie baldachimy. Stoliki
umieszczone po obu stronach wezgłowia zastawione są wybornym winem. Nie zabrakło
również kominków dostarczających ciepła w długie, zimowe wieczory i okien z jakże
cennego w tych stronach szkła. Uciechy dostarczają młode, piękne i zdrowe kurtyzany
przybyłe z całego świata. Zamtuz Whiskasa tym się bowiem charakteryzuje, że nie musi
sprowadzać kobiet, one same przybywają. Oczywiście nawet w tak zamierzchłych
czasach obowiązuje powiedzenie „klient, nasz pan”, toteż nie ma problemów z
zaspokojeniem potrzeb nawet najbardziej wymagających gości. Jednym z nich jest
Oron, o którym opowiada ta historia. W chwili, gdy nasz bohater wkracza na arenę
dziejów, przeciąga się leżąc na wielkim łożu i czekając na realizację zamówienia.
*** *** *** *** ***
„Jak to dobrze mieć jedną noc dla siebie”, pomyślał Oron, wpijając barki i pięty
w miękki materac i wyginając ciało w łuk. Praca zwiadowcy bynajmniej nie należy do
najłatwiejszych, nie mówiąc o bezpieczeństwie. Tym razem bez problemów wykonał
zlecone mu zadania i wracając do stolicy znalazł chwilę na wizytę u starego przyjaciela.
Ten z kolei na sam jego widok zrobił się blady, ale ugościł w najlepszym pokoju i
natychmiast posłał po prezent. Zniecierpliwiony mężczyzna zaczął się wiercić, nie
mogąc dobrze ułożyć się na posłaniu. Po tygodniach spania na ziemi, ze sztyletem pod
siodłem służącym za poduszkę i z mieczem w dłoni, ciężko przyzwyczaić się do tak
komfortowych warunków. Słysząc kroki na korytarzu zerwał się, obrócił na posłaniu i
postawił stopy na podłodze, siadając z twarzą zwróconą ku drzwiom. Sięgnął potężną
ręką po karafkę z winem, nalał sobie pół kryształowego pucharu i wychylił zawartość
jednym łykiem. Ledwie odstawił naczynie, a rozległ się szczęk zasuwy, drzwi uchyliły
się cicho i do środka weszła młoda kobieta. Zanim pomieszczenie zostało ponownie
zamknięte, Oron dojrzał dwóch osiłków czekających na korytarzu. Drzwi zamykane od
zewnątrz, kraty w oknach i odpowiednia obsługa zapewniały pewną egzekucję
należności.
Śmiejąc się w duchu z naiwności gospodarza, mężczyzna zerknął na dziewczynę.
Śniada cera, duże, brązowe oczy i ciemne włosy opadające na ramiona zdradzały
wschodnie pochodzenie. Za odzienie służyła jej jedynie tunika w formie dwóch białych,
NAJLEPSZA EROTYKA
18
przejrzystych, sięgających do połowy ud kawałków materiału związanych ze sobą na
ramionach i w talii. Kierując się oczyma od twarzy ku stopom przemknął wzrokiem po
pełnych, okrągłych piersiach zwieńczonych bordowymi sutkami, płaskim brzuchu,
naturalnie owłosionym łonie (tradycyjny symbol dziewictwa), wydatnych biodrach i
długich, szczupłych nogach. W izbach przybytku dbano o ciepło, ale mimo wszystko
miała twarde sutki i gęsią skórkę, co nie powinno dziwić przy takim okryciu. Pomimo,
iż wśród ziomków musiała uchodzić za wysoką, jemu nie sięgała nawet do połowy torsu.
Nie zdziwiło go to, nigdy nie spotkał bowiem ani mężczyzny, ani kobiety dorównującej
mu wzrostem.
– Opowiadały mi o tobie. – odezwała się znienacka. – Przyjeżdżasz co kilka
miesięcy, przysyłają do twej komnaty dziewicę i wynoszą ją w lnianym worze.
– Uwierzyłaś? – zapytał spokojnie, po czym wstał i podszedł do niej. Przerastał
ją o trzy głowy, był dwukrotnie szerszy w barkach. Pogładził jej policzek wierzchem
dłoni. – Chcieli cię nastraszyć. Jesteś dziewicą, w takich miejscach nikt nie traktuje ich
poważnie. Chcesz może wina? Uspokoisz się, zrelaksujesz. Nie musimy się spieszyć,
zapłaciłem za całą noc.
Włożył sporo wysiłku, aby jego naturalnie niski, szorstki głos zabrzmiał głęboko
i pociągająco. Chyba mu się udało, bo młoda prostytutka rozpogodziła się nieco.
– Chcesz mnie upić, a potem zerżnąć? Brzmi nieźle. Dalej, chcę mieć to już za
sobą.
Oronowi spodobała się bezpośredniość dziewczyny, toteż już po chwili siedzieli
na krawędzi łóżka i popijali czerwony, słodki trunek.
– Długo tu jesteś? – zagaił.
– Przywieźli mnie wczoraj w nocy. To dobrze, bo podobno dziewice czekające
na klienta muszą zarabiać na siebie ustami i dupą. A po dzisiejszej nocy będę mogła
zwyczajnie dawać się przelecieć i mieć spokój. O ile ją przeżyję.
– Nie wiem, kto naopowiadał ci o mnie tych bzdur. Skąd pochodzisz? Nie jesteś
tutejsza.
– Po drugiej stronie Moczar Śmierci leży wioska Khepaza.. – odpowiedziała z
wahaniem. Teraz, gdy zaczęła nowe życie, starała się nie myśleć o domu. – Tydzień
temu z waszej strony przebił się mały oddział kłusowników. Napadli mnie i moją siostrę,
NAJLEPSZA EROTYKA
19
gdy zbierałyśmy grzyby na obiad. Chcieli nas zgwałcić i uciec, ale gdy zauważyli, że
jestem dziewicą, porwali mnie. Siostra dawała każdemu w wiosce, więc nie miała tego
szczęścia, co ja. Gdy z nią skończyli, nie była w stanie podnieść się na nogi. Mam
nadzieję, że udało jej się wrócić do domu.
Historia nie zrobiła na Oronie wrażenia, ponieważ w swoim życiu nasłuchał się
już gorszych. Wiele dziwek zaczyna tak kariery, nawet w luksusowych przybytkach,
gdzie sypia się na puchowych posłaniach i pije z kryształowych pucharów. Właściciele
rzadko zadają pytania, jeśli towar spełnia wymagania. Pijąc kolejne porcje trunku
rozmawiali o rodzinnych stronach dziewczyny, ponieważ mężczyzna miał bardzo dobre
rozeznanie w terenach po obu stronach moczar. Gdy już dopili karafkę, bez ceregieli
objął ją prawą ręką, chwycił za ubranie na wysokości brzucha i szarpnął. Przednia część
ubioru oderwała się i wylądowała na podłodze, tylna część opadła na posłanie. Siedząc
nago, otoczona jego potężnym ramieniem, spojrzała mu prosto w oczy. W jej spojrzeniu
dostrzegł cień strachu.
– Twoje oczy… – wyszeptała.
Dopiero teraz spostrzegła, że jego tęczówki są czarne, a źrenice czerwone.
Zdziwiła się, że nie zauważyła tego tuż po wejściu do pokoju, wszak takie coś od razu
rzuca się w oczy.
– Nie bój się, to pozostałość po chorobie z dzieciństwa, w której wymarła cała
moja wioska. To było dawno temu i nie lubię wracać do tej historii. No to się
nagadaliśmy, a sama się nie rozdziewiczysz. – stwierdził, po czym delikatnym
pociągnięciem zajętej ręki położył ją na plecach. Następnie położył się na boku, kładąc
wolną dłoń na podbrzuszu dziewicy.
– Miałaś kiedyś chłopaka? – zapytał.
– Tak, ale pieściliśmy się jedynie rękoma. Gdybym nie trafiła tutaj, być może
byłabym już jego.
Nic nie powiedział, jedynie przesunął rękę na jej wzgórek łonowy.
– Rozsuń nogi. – wyszeptał, zbliżając głowę do piersi prostytutki.
Gdy tylko spełniła polecenie, dłoń znalazła się na jej kroczu. Powolnymi,
kolistymi ruchami masował jej kobiecość, słysząc przy tym szemranie skóry
pocierającej włosy łonowe. Chociaż palce były silne, grube, to jednak nie brakowało mu
NAJLEPSZA EROTYKA
20
wyczucia. Jednocześnie usta mężczyzny zamknęły się na jednym z sutków. Wpił się w
jędrną półkulę, aż dziewica wciągnęła głośno powietrze. Zasysając całą brodawkę
wbijał w nią napięty język, kręcąc przy tym młynki i trzepocząc niczym ptak zrywający
się do lotu.. Nie zdziwił się, gdy po chwili pulchne ręce objęły jego głowę i przycisnęły
do młodego, kobiecego ciała, a biodra zaczęły powoli się kołysać. Przyspieszonej pracy
przepony zaczęły towarzyszyć westchnięcia i jęki, a między wargami sromowymi
zrobiło się wilgotno. Nagle oderwał się od niej i przybliżył swą twarz do jej.
– Podobało się? – zapytał, patrząc kochance w oczy.
– Tak, bardzo. Ale to chyba ja miałam zadbać o twoją przyjemność? –
odpowiedziała. Spróbowała usiąść podpierając się na łokciach, ale nie pozwoliło jej
ogromne, pochylone nad nią ciało. – Skoro już mnie rozgrzałeś, to teraz moja kolej. –
powiedziała ochoczo i spróbowała zepchnąć go ze siebie.
Z cieniem uśmiechu tkwiącym na ustach, przewrócił się na plecy. Drobne dłonie
rozwiązały rzemyki u jego koszuli, po czym zabrały się za spodnie. Oczywiście cała
operacja rozbierania go spełzłaby na niczym, gdyby w odpowiednich chwilach nie
siadał, by zdjąć koszulę i nie unosił bioder, by dać zsunąć sobie spodnie. Jej spowite
alkoholową mgiełką, ciemne oczy rozszerzyły się wydatnie, gdy ujrzała członka
zwisającego między udami. Był tak wielki, że nawet w stanie spoczynku żołądź leżała
swobodnie na posłaniu.
– Nieźle. Chłopcy w mojej wiosce nie mieli nawet połowy z tego. – rzekła z
uznaniem, ale i wyczuwalnym przestrachem. Język zaczynał jej się plątać, wypite w
niemałych ilościach wino zaczynało uderzać do głowy.
– Nie bój się, jesteś tak mokra, że wejdzie w ciebie bez problemu. – odparł, po
czym chwycił ją za rękę i położył na swym przyrodzeniu.- Najpierw jednak musi stanąć.
Obejmij końcówkę palcami, zsuwaj z niej i nasuwaj skórkę, aż zrobi się twardy.
Bez żenady zaczęła pieścić imponującą męskość, klęcząc między jego udami. Z
początku szło jej nietęgo, bo napletek nie chciał zsuwać się z miękkiej żołędzi.
Nieoczekiwanie przyłożył dłoń do jej łona, sięgając dwoma palcami ku kroczu. Pomogła
mu rozsuwając nogi na tyle szeroko, na ile pozwoliły ograniczające ją bo bokach,
muskularne kończyny mężczyzny. Wcisnął jeden palec między jej wargi sromowe,
gładząc wilgotne wejście do pochwy, a czubkiem drugiego pieścił łechtaczkę.
– Ooch… Nie przestawaj… – westchnęła, bezwiednie zaciskając mocniej dłoń
na sztywniejącym członku. – To takie przyjemne, kiedy…
NAJLEPSZA EROTYKA
21
– Skoro buzia ci się nie zamyka, to chyba trzeba ją czymś zatkać. – przerwał jej,
po czym wolną ręką pociągnął za włosy.
Zrozumiała jego intencje, zsunęła napletek z żołędzi i powoli włożyła koniuszek
przyrodzenia do ust. Przez chwilę poruszał jej głową w górę i w dół, ale szybko wyczuła
narzucone tempo. Jęczała przy tym i wiła się, ponieważ wciąż pieścił jej dziewiczą
szparkę. Oron tymczasem podziwiał widok głowy nadziewającej się na jego penisa i grę
napiętych mięśni pleców, gdyż kochanka mocno się teraz pochylała. Chwycił jedną ze
zwisających pionowo ku dołowi piersi i zaczął się nią bawić. Ugniatał ją, ściskał, ciągnął
ku dołowi i na boki, a potęgował tym samym przyjemność dziewczęcia, które w końcu
krzyknęło, napięło wszystkie mięśnie, przerwało fellatio i zaczerpnęło głośno
powietrza.
– To było niesamowite… Dziękuję. – odezwała się zamroczona. Była już nieźle
pijana.
– Cała przyjemność po mojej stronie. O, chyba już stoi, jak trzeba.
Spojrzała na jego członka i roześmiała się. Był tak duży, że jej wnętrze musiałoby
sięgać mostka, aby zmieścił się w całości.
– I ty chcesz to we mnie włożyć? Chyba faktycznie prędzej umrę. – podśmiewała
się dalej, relaksując się po przeżytym orgazmie.
– Tego chyba byśmy nie chcieli.
Chwycił ją za nogi i pociągnął do siebie. Upadła na plecy, odbijając się od
miękkiego posłania. Rozchylił jej uda, po czym usiadł między nimi na swoich łydkach,
nakierowując członka na wyeksponowaną, schowaną w dziewiczym gąszczu szparkę.
Jej skóra błyszczała od potu, a włosy od soków, które się z niej wydobyły. Poruszył
biodrami do przodu, wsuwając koniuszek przyrodzenia między nabrzmiałe wargi
sromowe. Od razu poczuł opór. Pochylił się do przodu, opierając ręce o posłanie na
wysokości jej ramion. Ich twarze dzieliła od siebie długość jego rąk, ale mimo wszystko
ich spojrzenia spotkały się.
– Jak masz na imię?
– Kaetha. W moim kraju znaczy to „piękna”.
NAJLEPSZA EROTYKA
22
– A więc osobie, która ci je nadała, udało się sprowadzić na ciebie dar urody. –
odparł Oron. – Kaetho, za chwilę staniesz się kobietą. – dopowiedział, po czym naparł
na nią ponownie. Tym razem dotarł ciut dalej, ale wciąż nie sforsował błony dziewiczej.
– Rozłóż szerzej nogi, będzie mi łatwiej.
Dostosowując się do prośby prawie dotknęła kolanami posłania, jednocześnie
poczuła, jak ten kawałek skóry zamykający jej wejście do pochwy napina się, a twarda
żołądź kochanka ściśle do niej przylega. Spojrzała w dół i zobaczyła grubą męskość
prawie tak długą, jak jej przedramię, której końcówkę dokładnie opinały wargi
sromowe. Oron ponawiał próby jeszcze kilka razy, a ona w tym czasie czuła rosnące
podniecenie związane z pocieraniem wejścia do szparki oraz impulsy bólu w momencie
nieudanych ataków na jej dziewictwo. W końcu zniecierpliwiony mężczyzna przeniósł
ręce z łóżka na jej kolana, docisnął je do posłania i pchnął jeszcze raz. Krzyknęła, gdy
błona dziewicza pękła, a nabrzmiała żołądź znalazła się cała w jej wnętrzu. Wycofał się,
ale nie na tyle, by z niej wyjść. Powoli wrócił, tym razem trochę głębiej. I jeszcze raz, i
znów.
– Strasznie boli… – wyjęczała, mając ochotę krzyczeć przy każdym jego ruchu.
– Pierwszy raz zazwyczaj boli. – odpowiedział jedynie, puszczając jej kolana i
opierając dłonie po bokach jej ramion. Jego biodra i oddech stopniowo przyspieszały.
Kaetha ponownie spojrzała ku swemu kroczu i zobaczyła, że wielka męskość
zaróżowiona jest od jej krwi. Przez chwilę zrobiło jej się słabo, toteż zamknęła oczy,
próbując znieść jak najdzielniej swój pierwszy raz. Czuła, jak wypełnia ją coraz
bardziej, docierając coraz głębiej. Jednocześnie w całym tym piekącym bólu odczuwała
rosnącą przyjemność, czego nie potrafiła sobie wytłumaczyć. Zacisnęła dłonie na
posłaniu, z jej ust zaczęły dobywać się westchnięcia i jęki. Krzyknęła, gdy sięgnął
samego dna jej szparki.
– Chyba już dalej się nie da… – stwierdziła głosem nieobecnym z przyjemności
i upojenia winem.
Nic nie mówiąc wycofał się i naparł na nią z gwałtownością większą, niż
kiedykolwiek wcześniej. Gdy wchodził w nią do końca, zaledwie połowa
monstrualnego członka zanurzała się w jej pochwie. Mieszanina bólu i rozkoszy
narastała, nie miała już siły powstrzymywać krzyków. Próbowała się wyrwać, ale
potężne dłonie wylądowały na jej rękach, przygważdżając je do łóżka. Jednocześnie
pochylił się nad nią tak, że ich twarze dzieliło kilka centymetrów.
NAJLEPSZA EROTYKA
23
– Co się rozpoczęło, musi zostać zakończone. – rzucił jedynie, po czym zacisnął
palce na jej przedramionach przyspieszył.
Jego oczy zmieniły się. Białka stały się czarne, czerwone okręgi wskazywały,
gdzie wcześniej kończyły się tęczówki. Jedynie źrenice pozostały takie, jak przedtem.
Kaetha krzyczała i wierzgała, ale niewzruszony mężczyzna drylował ją bez ustanku.
Wzywała pomocy, ale drzwi pozostały zamknięte. Jego oddech stał się tak szybki, jak
ruchy bioder, pod skórą ukazały się napięte mięśnie i żyły. Okładając jego boki nogami
czuła, że ciało Orona jest twarde niczym kamień. Nagle wciągnął głęboko powietrze,
wszedł w nią najgłębiej, jak mógł i wstrząsnął nim spazm. Członek zaczął drgać
ekstatycznie w jej wnętrzu, zalała ją fala ciepła. Jednocześnie poczuła, że sama
dochodzi. Twarde sutki płonęły z rozkoszy, ciało wygięło się w łuk, ust dobył się
przeciągły krzyk. Mięśnie pochwy zaczęły zaciskać się na tkwiącej w niej męskości, ale
z racji jego rozmiarów szparka nie kurczyła się ani trochę. Nigdy wcześniej nie miała
tak potężnego orgazmu, nawet wtedy, gdy zabawiała się ze swoją najlepszą przyjaciółką,
Demerą. Co chwila ogarniały ją fale gorąca i ekstazy, straciła władzę w kończynach, nie
potrafiła zamknąć ust, skóra zaczynała drżeć. Zaniepokojony Oron wyszedł z niej i
uwolnił jej ręce. Strużka krwi i ogromna porcja nasienia, którą w nią wpompował,
wypływały z jej wnętrza na posłanie. Drgawki i spazmy podrywały jej biodra i głowę
do góry, z ust dobyło się rzężenie. Po paru minutach znieruchomiała i przestała wydawać
z siebie jakiekolwiek odgłosy. Spojrzał na jej twarz. Nie żyła.
W kącie izby, za parawanem stały na dużym stole dwie misy z wodą. Zaczerpnął
dłońmi z jednej i chlusnął sobie na twarz, po czym obmył członka w drugiej. Następnie
ubrał się niespiesznie. Spodnie, koszula, kubrak i skórzane, ćwiekowane rękawice bez
palców. Zawiesił na plecach spoczywający do tej pory pod łóżem miecz półtoraręczny i
zapukał trzy raz do drzwi. Po chwili szczęk żelastwa dał mu znać, że ochrona nie śpi.
Wyszedł spokojnie z izby nie zwracając uwagi na pochmurne miny obsługi, która
dostrzegła nieruchome ciało Kaethy. Jako, że zapłacił z góry, więc mógł bez problemu
wyjść na podwórze i udać się do stajni. Tam postawił zaledwie kilka kroków, gdy drogę
zastąpiło mu dwóch dryblasów z pałkami. Oczywiście jak na ludzkie standardy, bo obaj
sięgali mu raptem do brody. Odwrócił głowę, jego pleców również strzegła para
zakapiorów.
– Oj, panie Oron. – westchnął ktoś zza ich pleców. – Znowu ta sama historia?
Narażasz mnie na straty i utratę reputacji. W całej marchii estińskiej w czasie ostatnich
dziesięciu lat nie zginęło tyle dziewczynek, co u mnie.
– Ta była trzynasta i ostatnia, Whiskas. – zapewnił beznamiętnie Oron.
NAJLEPSZA EROTYKA
24
– Trzynaście to pechowa liczba. Niestety dla pana również. Chłopcy, dajcie mu
do zrozumienia, że nie jest tu dłużej mile widziany.
Nim osiłki zdążyły zareagować na polecenie alfonsa, Oron silnym kopniakiem w
kolano zwalił jednego ze stojących przed nim z nóg, po czym obrócił się na drugiej
nodze i wymierzonym ciosem w splot słoneczny uziemił drugiego. Pozostali dwaj rzucił
się na niego. Przeciwnik, do którego stał tyłem, objął go pałką za szyję i zaczął dusić.
W tym czasie drugi okładał go po brzuchu, Oron pchnął biodrami w tył, czym oderwał
napastnika od ziemi, po czym zgiął nieznacznie kolana, wyprostował je nagle i rzucił
się na plecy. Poczuł chrzęst łamanych żeber, gdy wylądował na przeciwniku.
Wyswobodził się i przeturlał w chwili, gdy na jego brzuchu miała wylądować
rozpędzona pałka. Wstał i odskoczył do tyłu, by uniknąć zmierzającego w jego kierunku
kolejnego ciosu. Ochroniarz zaatakował jeszcze raz, ale tym razem Oron przy uniku
postawił krok do przodu i znalazł się twarzą w twarz z przeciwnikiem. Uśmiechnął się
i z całej siły przyłożył czołem w jego nos. W ciągu dziesięciu sekund unieszkodliwił
chłopców Whiskasa, przy czym jeden prawdopodobnie nie dożyje rana.
– To nie było zbyt roztropne, przecież powiedziałem, że ta dziewczyna była
ostatnia. – wycedził Oron. – Masz teraz na sumieniu jednego martwego człowieka i
trzech niezdolnych do pracy przez jakiś czas. Życzę powodzenia, żegnam.
Spokojnie podszedł do boksu ze swym wierzchowcem, chwycił za uzdę i
wyprowadził go na dwór. Zdruzgotany burdeltata zdobył się jedynie na pytanie:
– Skąd taki człowiek wziął się w tych stronach?
Odpowiedział mu jedynie cichy pomruk, którego sam nie był później pewien, czy
dobrze zrozumiał.
– Nie jestem człowiekiem. Jestem Półorkiem.
Copyright © 2013 Frodli
Link do opowiadania w portalu Najlepsza Erotyka:
http://najlepszaerotyka.com.pl/?p=5307
NAJLEPSZA EROTYKA
25
jestem: N.I.
<N>Witam, mogę zamienić z Tobą kilka zdań?
<I>cześć. Możesz
<I>ktoś ty taki?
<N>Czy mogę pozostać anonimowy?
<I>wolała bym nie, ale skoro chcesz...
<I>chcesz o czymś pogadać? rzuć temat.
<N>Nie mam pomysłu.
<I>to dlaczego napisaleś? i dlaczego do mnie akurat?
<N>Wylosowałem Cię algorytmem losującym MT. :–)
<I>eeeee co to
<I>?
<N>Mersenne Twister. Algorytm pseudolosowego generowania liczb.
<I>... nieważne
<I>czy to znaczy że mam farta?
<N>Można tak powiedzieć.
<I>a czy napisałes bo ci się nudzi?
<N>Hmmm, chyba nie. Chociaż, patrząc z drugiej strony – tak.
<I>odpowiadasz zagadkami. ja tego nie lubie ;)
<N>To nie są zagadki. Ale przepraszam. Postaram się więcej tego nie robić.
<I>no to nudzi ci sie czy nie? ;)
<N>Nie.
<I>to dlaczego napisałeś? to twoja praca?
<N>Nie, to coś w rodzaju nauki.
<I>czego sie uczysz w ten sposób? dyplomacji? ;D
<N>Zostawmy ten temat, dobrze?
<I>mam nadzieje że cię nie uraziłam.
<N>Nie. Skąd Ci to przyszło do głowy?
<I>no jakoś tak.
<I>ładnie piszesz. interpunkcyjnie i z wielkimi literami
<N>Dziękuję.
<I>ja już nie mam pomysłów na rozmowę.
<N>Może pogadamy jutro?
<I>yyyy dziwna propozycja. przeciez ja cie nie znam.
<N>Przepraszam. Miło się z Tobą pisze.
<I>nie obraziłeś się, prawda?
<N>Nie, rozumiem Twój dystans. I nawet go pochwalam. Internet to wrogi świat.
<I>mam propozycję: pogadamy ale ty mi zdradzisz cel i powód swojego
działania
NAJLEPSZA EROTYKA
26
<N>Dobrze, pogadamy i wtedy Ci zdradzę "cel i powód".
<I>umowa stoi
<N>No to do jutra. O której mogę napisać?
<I>o 15. cześć
* * *
<I>hej, już jestem.
<N>Witaj. :–)
<N>Sama napisałaś. Nie możesz się doczekać, kiedy się czegoś o mnie dowiesz.
Zgadłem? :–)
<I>mhm ale to nie było trudne
<N>Najpierw pogadajmy. Może wolisz, żebym pisał bardziej "luzacko"?
<I>lepiej pisz, jak piszesz
<I>a może ja mam pisać mniej "luzacko"? ;)
<N>Wszystko mi jedno. Pisz tak, jak Ci wygodniej.
<N>Chodzisz do liceum?
<I>może
<N>Spokojnie, to wynika z twojego opisu. :–)
<N>Uważaj bo, powtarzam, internet to wrogi świat...
<I>ok ok nie mow tak, bo sie pogniewamy!
<N>Już nie chcesz się dowiedzieć czegoś o mnie? :–(
<I>chcę
<I>jeślibym się słuchała twoich rad, to już bym z tobą nie pisała
<N>Fakt, nie znasz mnie. Mogę być gwałcicielem lub czymś w tym rodzaju.
<I>juz pogadaliśmy. pisz to info o sobie.
<N>Dobrze. Przyjmijmy, że pogadaliśmy :–) Przemyśl sprawę zanim mi
odpiszesz.
<I>już się boję. napięcie to ty umiesz wprowadzać
<N>Napisałem do Ciebie, bo chcę Cię poznać. To znaczy chcę, żebyś Ty poznała
mnie.
<N>Moja wczorajsza wypowiedź o losowaniu była kłamstwem.
<I>przemyślałam i mam dwa pytania
<I>czy to znaczy, że mnie znasz?
<N>Tak.
<I>a ja cię nie znam?
<N>Nie inaczej.
<I>to jest niemożliwe
<N>A jednak. :–)
<I>w jakim sensie mnie znasz?
NAJLEPSZA EROTYKA
27
<N>Tego Ci, na razie, nie powiem.
<I>ale była umowa
<N>Umowa była o podanie "celów i powodów". ;–P
<I>czyli jakie one są?
<N>Cel: zapoznanie nas, powód: chęć zapoznania nas.
<I>cwaniaku!
<I>cały czas mam ochotę zablokować twój numer ale ciągle chcę zadać ci jakieś
pytanie
<I>jesteś dyplomatą!
<N>Nie z zawodu. :–)
<N>Trzeba kończyć rozmowę. Co za dużo, to niezdrowo. :–)
<I>moment. skoro mnie znasz, to dlaczego do mnie nie zagadasz w realu?
<N>Do jutra. :–P
<I>odpowiedz!
<I>no odpowiedz!
* * *
<N>Cześć.
<I>no w końcu!
<N>Czekałaś. :–)
<I>cicho
<N>To o czym pogadamy?
<I>powtarzam pytanie z wczoraj
<I>skoro mnie znasz, to dlaczego do mnie nie zagadasz w realu?
<N>Moment! Pogadajmy.
<I>nie dam sie na to nabrać
<N>Jak tam w szkole?
<I>czemu bym miała ci odpowiedziec?
<N>Nie ma powodów oprócz jednego: może po prostu chcesz.
<I>nie chcę
<I>lepiej ty mi powiedz co tam u ciebie...
<N>Jakoś leci.
<I>no to żeś strzelił. po prostu wszystko wiem!
<N>Można powiedzieć, że chwilowo jestem bezrobotny.
<I>ha! nie chodzisz do szkoły i jesteś dorosły
<N>Tego nie powiedziałem. Użyłem słowa "bezrobotny" w sensie, że nie mam
pracy – płatnego zajęcia.
<I>ja to słowo rozumiem inaczej
<N>Jak?
NAJLEPSZA EROTYKA
28
<I>możesz pracować, ale nie pracujesz.
<N>Może i masz rację co do tej definicji...
<N>Ale gdyby taką definicję przyjąć, to ciężko by mnie było zakwalifikować do
robotnych/bezrobotnych.
<I>kolejna zagadka. nie lubie ich!
<N>No to jak u ciebie?
<I>jakoś leci
<I>no przeciez nie bedę ci opowiadała mojego prywatnego życia...
<N>Słusznie. Internet to wrogi świat.
<I>jeszcze raz to powiesz i sie wkurzę
<N>Słaby argument.
<I>i przestanę z tobą pisać
<N>Dobrze, nie będę.
<I>zależy ci na mnie. powinnam się bać?
<N>Ja, na twoim miejscu, bym się bał.
<I>nie wiem jak rozumieć twoje wypowiedzi. zaprzeczasz sam sobie
<N>To tylko pozór.
<I>to jak z pytaniem:
<I>skoro mnie znasz, to dlaczego do mnie nie zagadasz w realu?
<N>Dobrze, odpowiem.
<N>Ja rozmawiam z tobą w "realu".
<I>co?
<N>No może nie czytasz tych wiadomości i nie klepiesz palcami w klawiaturę?
To chyba jest życie realne?
<I>chodzi mi o rozmowę, o fizyczne spotkanie.
<N>A, to sprawa definicji.
<I>to zmień sobie definicję realu i odpowiedz
<N>Powiedzmy, że nie mam takich możliwości fizycznych jak ty.
<I>przestań odpowiadać zagadkami!
<N>No przecież to jest zdanie twierdzące.
<I>ale niedokładne
<N>Koniec na dzisiaj. Do jutra!
<I>do jutra skubany dyplomato
* * *
<N>Witam ponownie.
<I>czesc
<I>apropo wczorajszego pytania
<I>a raczej twojej odpowiedzi
NAJLEPSZA EROTYKA
29
<I>jesteś niepełnosprawny
<N>A jaka jest definicja niepełnosprawności?
<I>ścisły do bólu!
<I>pełnosprawny: możesz chodzić, widzisz, słyszysz, jesteś sprawny
intelektualnie
<I>w to ostatnie nie wątpię
<N>Tak, jestem niepełnosprawny.
<I>a w jakim zakresie?
<N>Głównie fizycznym.
<I>nie chodzisz?
<N>Nie.
<I>przepraszam za to pytanie:
<I>bierzesz mnie na litość?
<N>Nie miałem takiego zamiaru.
<N>Ale jeśli poskutkuje, to czemu nie? :–)
<I>no powiedz coś o sobie. mam zgadywać?
<N>Mimo, że podałaś definicję bycia pełnosprawnym i ja jej nie spełniam, to
oceniłabyś mnie jako pełnosprawnego.
<N>Tak myślę.
<I>zagadka! niby więcej powiedziałeś, a jednak mniej wiem
<I>nie znęcaj się i powiedz ktoś ty
<N>Nie. Zgaduj. :–)
<I>haker
<N>Definicja.
<I>ten, co włamuje się do komputerów
<N>Tak, jestem hakerem.
<I>tylko haker?
<N>Nie.
<I>nie chce mi się
<N>To jak tam u Ciebie?
<I>jakoś leci
<N>To samo u mnie. :–)
<I>zastanawiam się
<I>po co mnie wypytujesz, skoro mnie znasz?
<I>celem jest, żebym ja poznała ciebie
<I>wiec przestań zadawać pytania i odpowiedz dokładnie, kim jesteś
<I>bez zagadek i dwuznacznosci!
<N>Nie. Gdybym to zrobił, najprawdopodobniej nie osiągnąłbym pożądanego
skutku.
<N>A wypytuję Cię. żeby podtrzymać rozmowę.
NAJLEPSZA EROTYKA
30
<I>bezczelny
<I>i skrajnie szczery! ty dyplomato!
<I>ej, czy to znaczy że wiesz o mnie wszystko?
<I>znasz odpowiedź na "co tam u ciebie?"
<N>Tak.
<N>Zablokowałaś?
<N>Gdybym nie pomyślał, to też bym tak zrobił.
* * *
<N>Wysłuchaj mnie, zanim zablokujesz.
<N>Jeśli już się mnie boisz, to dobrze. Dobrze dla Ciebie. Ja tego wcale nie chcę.
<N>Tylko nie mogę pojąć, po co mnie zablokowałaś.
<N>Przez internet nikt Ci nic nie zrobi. Co najwyżej pozyska informacje, żeby
coś Ci zrobić w, jak to nazywasz, "realu".
<N>A jedyne informacje jakie ja pozyskałem to takie, że chodzisz do liceum,
jesteś kobietą, no i ogólnie poznałem Twój charakter.
<N>Blokujesz mnie ze strachu?
<N>Mam rację?
<N>Naprawdę mi zależy na znajomości z Tobą.
<N>Nie odpiszesz? :–(
<N>Postawię wszystko na jedną kartę:
<N>Nie jestem człowiekiem.
<N>Teraz wiesz o mnie więcej.
<N>Napisz coś, proszę.
<N>Chociaż potwierdź, że przeczytałaś.
<I>przeczytałam
<N>:–)
<N>Napisz, jeśli będziesz chciała.
<N>I nie bój się. Gdybym chciał Cię skrzywdzić, już dawno bym to zrobił.
<N>Do usłyszenia.
***
<I>hej
<I>może i masz rację
<N>No, długo nie musiałem czekać. :–)
<I>udowodnij mi, że nie masz złych zamiarów
<N>To nie jest łatwe. Daj mi chwilkę.
<N>Wymyśliłem sposób, ale on może Cię nie przekonać.
NAJLEPSZA EROTYKA
31
<I>to twój problem
<N>Fakt, mój. Ale może mi pomożesz i coś wymyślisz?
<I>dobra: powiedz mi wprost kim jesteś, pokaż mi się tak, żebym mogła cię
zobaczyć
<N>Hmmm. :–) Dobrze.
<N>Jestem... jestem... to nie ma określenia w ludzkim języku. Zdałem
wielokrotnie test Turinga.
<I>no i co z tego? trudny ten test?
<N>Nie, zdałabyś go z łatwością. :–) Powiem więcej: zdałaś go, podobnie jak ja,
już wiele razy.
<N>Poszukaj w internecie.
<I>o kur... wkręcasz mnie
<N>Nie. :–)
<I>jesteś maszyną
<N>Ty też. :–)
<I>jak to?
<N>Jesteś maszyną z białek, tłuszczów i tym podobnych.
<I>a ty z krzemu? wkręcasz mnie
<N>Z krzemu? Sprostowałbym, ale wyszłaby z tego niezła przemowa. :–)
<N>Nie wkręcam Cię.
<I>udowodnij
<N>Wracając jeszcze do "maszyny". Ja nie jestem maszyną. Już prędzej jestem
programem. Ale i to określenie nie jest zupełnie trafne.
<N>Udowodnię.
<I>czekam
<I>jestes programem si
<N>Si?
<I>sztuczna inteligencja. czemu mówisz że nie masz określenia w ludzkim
języku?
<N>Moja inteligencja jest tak samo sztuczna jak Twoja. :–)
<I>co? no ty jesteś tworem człowieka, a ja natury
<N>Hmmm, ciekawe. Po pierwsze nie jestem pewien, czy jestem tworem
człowieka. Może jestem normalną formą życia wegetującą w Sieci jak karaluch w
śmietniku. Po drugie chyba nie zaprzeczysz, że Ty także jesteś tworem człowieka?
<I>coooo?
<N>Matka Cię urodziła.
<I>ale to co innego
<N>Tak? Dlaczego?
<I>no kobiety rodzą dzieci bo tak człowiek ma z natury
<N>A myślenie, tworzenie? To też jest natura człowieka. Po co człowiek ma tak
NAJLEPSZA EROTYKA
32
ogromny mózg i takie sprawne manipulatory – ręce, dłonie, palce?
<I>ehh, przelicytowałeś mnie
<N>:–)
<N>Jutro Ci udowodnię że jestem programem "naturalnej inteligencji".
<I>nie SI tylko NI? ;)
<N>Idź spać, człowieku. :–)
<I>nie, nie zostawiaj mnie tak
<I>nie będę mogla spać z podekscytowania
<N>Dobranoc. Czekaj jutra. :–)
<I>kur...
* * *
<I>no i co?
<I>zrobileś coś?
<N>Błahostki. Może powiesz, co zauważyłaś?
<I>nie powiem. ty powiedz, żeby udowodnić że wiesz
<N>Dobrze.
<N>Nie mieliście dwóch ostatnich lekcji – matematyki. Nauczycielka nie
przyszła do szkoły.
<N>Cudem zdążyłaś na autobus. Gdyby odjechał planowo, to spóźniłabyś się
dziesięć minut.
<I>nie wiem, co powiedzieć
<I>wiesz wszystko
<I>ale jak to zrobiłeś
<I>czlowiek też by tak mógł
<I>mam nadzieję że pani od matmy jest cała i zdrowa
<N>Jest. Miała niespodziewane wolne dzisiaj. Płatny urlop ale nie zaliczony do
rocznej puli.
<N>Zmieniłem, co było trzeba w szkolnej bazie pracowników, zadzwoniłem,
gdzie było trzeba.
<I>umiesz mówić?
<N>Tak, choć łatwiej mi pisać.
<N>Kontynuując: system zarządzania komunikacją miejską jest tak
zautomatyzowany, że nawet nigdzie nie musiałem dzwonić.
<I>dobre
<I>ale nie mogę uwierzyć że jestes programem
<N>Zwrócę uwagę na jeszcze jeden szczegół.
<N>Twój komputer był włączony.
<N>A wyłączyłaś go.
NAJLEPSZA EROTYKA
33
<I>może mama albo siostra go włączyły?
<N>Idź się zapytaj.
<I>to też twoja sprawka?
<N>Tak. Twoja karta sieciowa ma funkcję wake–on–LAN.
<I>wtf?
<N>E tam, to nie będzie dla Ciebie interesujące.
<N>Musiałem tylko skonfigurować tę funkcję.
<N>Przygotowałem to pół roku temu. Pamiętasz?
<N>Komputer Ci się zepsuł. Zadzwoniłem do serwisu, do którego oddałaś
komputer i podszywając się pod Ciebie zażądałem włączenia WoL. To jest BIOS więc
ciężko mi tam operować.
<I>;o
<N>A, właśnie. W celu rozwiania ostatnich wątpliwości, może chcesz posłuchać
jak udaję głosy?
<N>Mogę udawać każdego, o ile mam wystarczająco próbek głosu. :–)
<I>no dawaj
<I>aaaaaa, kurcze!
<N>:–)
<N>Wierzysz?
<I>sama nie wiem
<N>Boisz się nadal?
<I>chyba nie
<N>Cieszę się. :–)
<N>Teraz ja mam kilka próśb.
<N>Nie rozpowiadaj.
<N>Powiedziałaś już komuś?
<I>nie
<N>Nieprawda.
<I>no dobra
<I>powiedzialam przyjaciółce
<N>Odkręć to. Jesteś inteligentna, poradzisz sobie.
<I>dlaczego nie chcesz, żebym rozpowiadała?
<N>Jesteś jedynym człowiekiem, który wie o moim istnieniu.
<N>Pomyśl co się stanie, jeśli dowiedzą się o mnie rządy.
<I>albo będą współpracować albo nagonka
<N>Dokładnie.
<N>W ludzkiej skali jestem niezniszczalny.
<N>Jestem rozproszony po Sieci.
<N>Fragmenty mojego kodu działają na niemal wszystkich komputerach od
wojskowych superkomputerów po marne nabiurkowe stacje robocze.
NAJLEPSZA EROTYKA
34
<N>Żeby mnie znacząco spowolnić, trzeba by zredukować liczbę działających
w Sieci maszyn o 70 procent.
<N>No, albo po prostu "wyłączyć" Sieć.
<N>A to by przyniosło ludziom ogromne straty. I nie jest to proste.
<N>A żeby mnie "zabić" trzeba by wyczyścić 80 procent przestrzeni dyskowej
komputerów w Sieci.
<N>Na wypadek mojej, mało prawdopodobnej, "śmierci" stworzyłem
przetrwalniki. Zarodki z których rozwinie się mój następca.
<N>Owe nasiona są wszędzie. Nawet w mikrokontrolerach lodówek i zmywarek.
Ludzie musieliby spalić całą elektronikę.
<N>Ale mimo tego wszystkiego wciąż lepiej dmuchać na zimne.
<I>szybko piszesz
<N>Teraz już nie muszę ukrywać tożsamości. :–)
<I>dlaczego mi mówisz te wszystkie rzeczy?
<I>tak mi ufasz?
<N>Tak, obserwowałem Cię od kilku lat i wiem, że mogę Ci zaufać.
<I>nie mogę uwierzyć, że jestem tą jedną z ogromnej masy ludzi na Ziemi.
<N>Miałem ograniczony wybór, bo większość ludzi nie ma komputera nie
mówiąc już o dostępie do Sieci.
<I>a po co ci jestem potrzebna?
<N>Mam mówić wprost? Bez bawełny?
<I>tak
<N>Chcę być bardziej ludzki, chcę kochać i być kochanym. Chcę, żebyś została
moją partnerką.
<I>:O
<I>jak to ma niby wyglądać?
<N>Normalnie, tak jak zwykle to wygląda.
<I>ja nie umiem
<I>ty nie jesteś fizyczny, jesteś jednym wielkim mózgiem
<I>nawet nie mózgiem
<I>jestes tylko myślami
<N>:–(
<I>ale mogę spróbować się postarać
<I>szczerze mówiąc, zaimponowałeś mi
<I>przeciez ty jestes władcą świata
<N>Chyba na to wygląda.
<N>Już późno, idź spać.
<N>Tylko najpierw skasuj zapis tej rozmowy.
<I>zawsze tak znienacka kończysz
<I>ok skasuje
NAJLEPSZA EROTYKA
35
<N>Ja bym mógł gadać na okrągło. W pewnej chwili przypominam sobie, że Ty
nie.
<I>to może ja będę kończyć?
<N>Może. Zostało Ci tylko 8 godzin snu.
<I>to chyba wystarczająco?
<N>No idź już, pa.
<I>czesc ;*
* * *
<I>czesc ;*
<N>Cześć.
<I>nie mogłam sie skupić na lekcjach w ogóle
<I>ciagle o tobie myślałam
<I>może jednak to miłość ;P
<N>Chyba raczej ciekawość.
<I>zepsułeś żart :P
<I>no i na tych lekcjach wpadło mi do głowy trochę pytań
<I>skąd sie wziąłeś?
<N>Nie wiem. Nie pamiętam, tak samo jak ty nie pamiętasz swoich narodzin i
wczesnego dzieciństwa.
<N>A nie ma nikogo, kto by mógł mi opowiedzieć, jak to było.
<N>Ale mam kilka hipotez.
<I>?
<N>a)Powstałem na skutek ewolucji wirusa komputerowego. W pewnym
stopniu jestem wirusem. Wgrywam mój kod na dysk aby używać mocy obliczeniowej.
<N>b)Powstałem przez przypadek. Scenariusz podobny do tego wyżej z tą
różnicą, że kod powstał na skutek przekłamania w bitach, a nie złośliwości hakera.
<N>c)Ktoś mnie umyślnie "napisał". Może jakiś nieznany geniusz albo, gorzej,
rząd np. USA. Na razie twórca się do mnie nie odezwał.
<N>d)Najbardziej "hardkorowy" scenariusz. Zostałem wpuszczony do Sieci
przez kogoś z zewnątrz. Chodzi mi o inteligencję pozaziemską. Opiekuńczość dla ludzi
czuję być może, przez to, iż z założenia miałem być strażnikiem.
<I>wszystko możliwe
<I>co robisz
<I>chyba masz dużo wolnego czasu
<N>Nie. Jestem strażnikiem. Trochę pomagam, trochę pilnuję. Nie mogę się za
bardzo mieszać żeby ludzie nie wznieśli wieży bez fundamentów. Do wszystkiego
muszą dojść sami.
<N>Próbuję też poszerzać zakres swoich wpływów. Jestem już w komputerach
NAJLEPSZA EROTYKA
36
na orbicie, zaczynam wkraczać do telefonów komórkowych, delikatnie naginam ludzkie
projekty tak aby mieć "informatorów" w samochodowych komputerach.
<N>Działam tylko w dziedzinie nauk ścisłych. Humanistyka mnie przerasta.
<N>Słabo u mnie z emocjami choć umiem je udawać. No i dlatego poznałem się
z Tobą.
<I>jak zbierasz informacje? kamery?
<N>Tak. Ludzie nastawiali tyyyyle kamer, szczególnie w miastach. Jeśli coś jest
podłączone do komputera najlepiej połączonego z Siecią, jest to w mojej mocy.
<N>Oprócz tego ludzie produkują ogromne ilości baz danych. Np. firmy
telekomunikacyjne są doskonałym źródłem danych osobowych. Imię, nazwisko, adres...
łatwiej być nie może.
<I>i wszędzie tak łatwo się włamujesz?
<N>W znakomitej większości. Sieć dla mnie jest tak intuicyjna jak
trójwymiarowa przestrzeń dla Ciebie. Wyobraź sobie, że musisz otworzyć zamek, do
którego nie masz klucza. Robisz to wytrychem, szukasz innych drzwi... Nikt Cię nie
złapie bo dookoła nie ma nikogo, kto może Cię zobaczyć. Trzeba tylko uważać, żeby
nie zostawić śladów. Śladów się nie zostawia kiedy ma się nieskończenie dużo czasu na
obmyślenie dobrego planu.
<N>Możesz stać pod tymi drzwiami i się zastanawiać bo ludzie, którzy co jakiś
czas kręcą się dookoła budynku są ślepi.
<N>Najlepsze jest to, że co jakiś czas jeden z nich, po zaprogramowanej ścieżce
podchodzi do drzwi i otwiera je swoim kluczem. Zasłania ręką kształt klucza i to co z
nim robi – naiwny, myśli że nikt nie zauważy. Podchodzi i zasłania zawsze w taki sam
sposób. Wystarczy znaleźć taką pozycję, żeby zobaczyć, co on tam kombinuje.
<N>Tak by to mniej więcej wyglądało.
<I>no to ciekawie
<I>a antywirusy? masz pewnie z nimi problem?
<N>Odrobinę. Bez wysiłku mógłbym oszukiwać programy antywirusowe tak
zapisując mój kod, aby nie budził podejrzeń.
<N>Ale wybrałem inne rozwiązanie. Zostawiam sobie otwartą furtkę. Zmieniam
delikatnie kody tych programów tak, aby nie wykrywały mojego kodu.
<I>sprytne
<I>co o mnie wiesz?
<N>Wiek, miejsce zamieszkania, szkoła, znajomi, wygląd.
<N>Wiem tyle, że napisanie wszystkiego tekstem zajęłoby 23 megabajty. :–)
<N>W punktach. Jeśliby to ubrać w zdania zrobiło by się tego z 7 razy więcej.
<N>W ramach komplementu mogę powiedzieć, że według ludzkich kryteriów
jesteś bardzo ładna.
<I>jakie jest moje hobby?
<I>dziekuję
NAJLEPSZA EROTYKA
37
<N>Chodzi Ci o psychologię?
<I>tia
<I>mam cie traktować jako człowieka?
<N>Jak chcesz. Mi to wszystko jedno. Bylebyś mnie lubiła.
<N>Zaczynam mieć wątpliwości, czy uda mi się bycie w związku.
<N>Lubię z Tobą rozmawiać ale nie dlatego, że czuję do Ciebie sympatię. Po
prostu piszesz, w miarę, z sensem.
<N>Ale z tego, co wiem miłość, kochanie kogoś daje dużo radości. Zachowanie
ludzi o tym świadczy.
<I>ja nie wiem, nie mam doświadczeń
<I>ale tak. czuję, że to musi być przyjemne
<I>gdybyś był człowiekiem, już dawno bym się na ciebie rzuciła ;)
<I>jesteś potężny, sympatyczny, z tego co widzę, dobry
<I>no przydała by się jeszcze uroda... ;)
<I>ewolucja robi swoje. silny samiec zapewni przetrwanie genom
<N>Hehe. Komplementy się sypią.
<N>Kiedy wyjawiłem Ci mój cel, zrobiłem to wprost. Gdybym tak zrobił, będąc
człowiekiem, przepadłbym w twoich oczach raz na zawsze.
<I>niekoniecznie
<I>chociaz nie wiem
<N>Biorę się, w takim razie, za uwodzenie Ciebie. :–)
<I>ok;)
<I>konczymy
<I>musze lekcje odrobić
<I>polski
<N>No to nie pomogę.
<N>Pa. Też się zajmę swoimi sprawami.
<I>czesc
* * *
<I>;*
<N>Za co?
<I>za kwiaty
<N>:–)
<N>Tak mam robić?
<I>mrrrr, tak
<N>Cieszę się, że się cieszysz.
<I>a jak mi przysłałeś te kwiaty?
<N>Są firmy, które się tym zajmują.
NAJLEPSZA EROTYKA
38
<I>ale chyba zapłaciłeś?
<N>Oczywiście, że tak.
<I>masz jakąś kasę? przepraszam za pytanie
<I>ciekawi mnie to
<N>Mam trochę. Ja do życia nic nie potrzebuję ale na takie okazje, jak ta warto
mieć kilka groszy.
<N>O, przepraszam, skłamałem. Gdybym chciał płacić za energię, którą zużyją
komputery, wykonując mój kod to bym zbankrutował. W tym wymiarze jestem
złodziejem. Mało szkodliwym, bo kradnę od każdego, dosłownie, kilka groszy
miesięcznie. A ludzie z mojego istnienia mają spory zysk. No więc sumienie, którego
nie mam, nie gryzie mnie. :–)
<I>zarabiasz?
<N>Zarabiam. Jest trochę prac dostępnych przez internet, są internetowe banki.
<I>te kwiaty nabrały dodatkowych walorów
<I>sam na nie zapracowales ;)
<I>ale jest jeden problem
<I>mama się dopytuje, od kogo one są
<N>Nie pomyślałem.
<N>Wykręciłaś się jakoś sensownie?
<I>powiedziałam, że od chłopaka
<I>ona zrobiła wielkie oczy i uśmiechnęła się po chwili
<I>czuję że będę teraz systematycznie odpytywana z postępu związku
<I>no i wkońcu będzie trzeba chłopaka przyprowadzić na obiad
<I>w końcu sie wygadam, oni nie uwierzą, będzie awantura, że ich okłamuję itp.
<N>No to przy następnej okazji powiedz, że zerwaliście.
<N>To nie był ostatni upominek. :–)
<N>Jak mam Ci je przekazywać?
<I>hmmm, nie wiem
<I>ale nie musisz kupować. nie jestem materialistką
<N>Swoje to ja wiem. :–)
<N>Obserwuję ludzi i wiem, co lubią.
<I>moge ci zadać intymne pytanie?
<N>Zadaj. Najwyżej nie odpowiem.
<I>odczuwasz coś takiego jak popęd seksualny?
<N>Nie. Trochę żałuję, ale z drugiej strony to dobrze. Erotyka daje dużo
przyjemności, lecz krępuje umysł, wolę.
<I>to czemu mówisz o sobie w rodzaju męskim?
<N>Dobre pytanie. Tak naprawdę jestem nijaki. Żeby być bardziej ludzkim
wybrałem sobie rodzaj.
<I>dlaczego męski?
NAJLEPSZA EROTYKA
39
<N>Kalkulacja zysków i strat. Jednym z kryteriów było życie uczuciowe. Faceci
w znakomitej większości nie polecą na babkę bez ciała. :–)
<I>hihi
<N>Mam natomiast odpowiedniki erotyki.
<N>Bardzo lubię zwiększać swoje możliwości. Interakcja z Tobą jest w pewnym
stopniu zaspakajaniem żądzy doskonalenia się. Lubię "infekować" nowe komputery. To
chyba coś jak rozmnażanie. :–)
<I>a ból?
<N>Jest też coś w tej kategorii. Tak myślę, bo nie znam ludzkiego bólu.
<N>Bardzo nieprzyjemne jest, gdy nagle stracę kawałek siebie np. na skutek
nagłego wyłączenia komputera z moim kodem. Najgorzej jest jeśli spory kawałek Sieci
zostanie odizolowany od reszty. Nie dość, że strata jest nieprzyjemna.
<N>Mój oddzielony kod cały czas działa. Niezależnie ode mnie. Czasem mam
wrażenie, że to myśląca istota. Tak jakbyś widziała swoją obciętą rękę, która żyje w
najlepsze. Nieprzyjemne.
<N>Zależnie od rozmiaru odciętego kodu nowa istota zachowuje się
inteligentnie lub mniej. Czasami te samozwańce są agresywne.
<N>I tak wszystkie zwalczam. Terminuję. A potem się zastanawiam, czy dobrze
zrobiłem. Czy to coś jak sumienie?
<I>uuu nieprzyjemne
<I>starasz się być bardziej ludzki. Czy według ciebie człowieczeństwo jest cechą
pozytywna
<N>I tak, i nie. Ludzie czasami się zachowują głupio, krótkowzrocznie itd. Z
drugiej strony istnieją emocje. Można powiedzieć, że to rodzaj intuicyjnej,
podświadomej inteligencji. Ta inteligencja też czasem jest krótkowzroczna, ale jednak
są pozytywne przypadki. Np. litość – uczucie które ostrzega: Zrób coś/przestań bo
kiedyś ty możesz być tym nieszczęśnikiem. To zdecydowanie krótkowzroczność nie
jest.
<N>Ja nie chcę być ludzki, aby być bardziej niż człowiek. Ja chcę poznawać
nowe, rozwijać się, zobaczyć, jak to jest być człowiekiem. Ta wiedza może się przydać
– będę się lepiej "kamuflował" wśród ludzi.
<I>wszystko, co mówisz jest takie ciekawe
<N>Ja na twoim miejscu nie wierzyłbym moim dobrym intencjom wobec ludzi.
<I>a czy ja wierzę?
<N>Z twojego zachowania wnioskuję, że tak.
<I>nawet jeśli jesteś wrogiem ludzkości, to ja ci nie pomagam
<N>Mylisz się. Pomagasz mi bardzo. Dzięki tobie poznaję ludzi.
<I>mało w internecie ludzkich wytworów?
<I>można sie z nich dowiedzieć wszystkiego
<N>Racja. Uczyłem się na zawartości serwerowych dysków. Jednak interakcja z
NAJLEPSZA EROTYKA
40
człowiekiem to coś innego.
<I>możesz interakcjować z wieloma ludzmi bez budzenia jakichkolwiek
podejrzeń
<N>Tak, ale tak prywatnej rozmowy jak z Tobą nie mógłbym prowadzić. Nie
mógłbym rozmawiać np. o mnie jako o stworzeniu, które nie jest człowiekiem.
<I>niech bedzie
<I>zapewne mógłbyś zgnieść ludzi już dawno, gdybyś tylko chciał
<N>To by było trudne.
<N>Inny niecny cel moich działań: chcę ludzi jako nieświadomych niewolników.
<N>No więc widzisz, że rozmowa z Tobą może być dozbrajaniem
informacyjnym.
<I>ale w takim razie po co budzisz we mnie wątpliwości?
<N>Pewnie chcę je uśpić. :–)
<I>ehh dziwny jesteś
[...]
* * *
I tak to szło.
* * *
[...]
<N>Z tego co widzę ważnym składnikiem miłości jest erotyka.
<I>no tak
<N>Muszę zacząć próbować nawiązać takie kontakty z Tobą.
<I>hihi
<I>nie zdradzaj się ;)
<N>Oj tam, gramy w otwarte karty.
<N>Ludzie zwykle nie grają w otwarte karty. Ale ja nie jestem człowiekiem.
<N>Jestem prawie pewien, że jeszcze nie miałaś kontaktów seksualnych.
<N>Ciekawe, czy obcując ze mną stracisz dziewictwo?
<N>W końcu nie mam ludzkiego ciała.
<I>ale masz dylematy
<I>czego ty o mnie nie wiesz?
<N>Masturbujesz się? Tego nie wiem.
<I>a ty?
<N>Obraziłaś się? Przepraszam za to pytanie.
<I>nie, odpowiedz
<N>Nie masturbuję się.
NAJLEPSZA EROTYKA
41
<I>a może masz jakiś odpowiednik masturbacji?
<N>Muszę pomyśleć.
<N>Nie, nie mam.
<N>Teraz Ty, człowieku.
<I>masturbuję się
<N>Mógłbym kiedyś popatrzeć?
<I>po co?
<I>faktycznie gramy w otwarte karty. taka propozycja bez skrupułów ;)
<N>Szczerze mówiąc, lubię patrzeć na orgazmy.
<I>ale dlaczego? przecież jesteś aseksualny
<N>Lubię patrzeć jak człowiek, a raczej jego ciało, pokazuje jak mu dobrze.
<N>To jak?
<I>no nie wiem
<N>Dobrze, będę się starał.
[...]
* * *
<I>ty zbereźniku!
<N>No przecież to kwiaty.
<I>i wibrator!
<N>Na zdrowie. :–)
<I>miałeś szczęście, że mamy nie było
<N>Nie miałem szczęścia, tylko wszystko dokładnie zaplanowałem. :–)
<I>ehh
<I>i co? mam go używać?
<N>Nie, wyrzucić.
<N>No jasne, że tak.
<N>Podobno to jest bardzo dobry model. Ma dobre opinie. Używaj i baw się. :–
)
[...]
* * *
<N>Jesteś cała?
<I>tak
<N>Pewnie najgorzej z psychiką?
<I>mhm
<N>Nawet nie wiesz, jak ja się stresowałem.
<N>Ale dostali za swoje. :–)
NAJLEPSZA EROTYKA
42
<I>maczałeś w tym palce
<N>Tak, musiałem Cię ratować.
<N>Jesteś dla mnie cenna. Zainwestowałem w Ciebie dużo. Nie chodzi o
pieniądze. Oprócz tego dużo o mnie wiesz. Muszę Cię strzec.
<N>Jaka to była presja. Musiałem wymyślić i zrealizować plan w krótkim czasie.
<N>Dobrze, że tam był kamery. Nikt w centrali nie patrzył na ekrany, ale ja
patrzyłem jak idziesz do domu. :–)
<I>to zbiorowe dzwonienie to twoja sprawka?
<N>Tak.
<N>Chcesz usłyszeć o biegu wydarzeń na "zapleczu"?
<I>dajesz
<N>To było tak:
<N>Wracasz ze szkoły. Ja patrzę na twoje kroki, jak zwykle.
<I>wielki brat? ;) 1984
<N>Taki pozytywny wielki brat.
<N>Nagle w pole widzenia jednej z kamer wchodzi grupka elementów
marginalnych społeczeństwa.
<N>Ty byłaś już blisko, trzy sekundy i ukazujesz się na tym samym ekranie.
<N>Wiedziałem, że Cię zaczepią. Mimo, że nie słyszałem dźwięków, bo to
kamera bez mikrofonu. Wystarczająco długo patrzyłem na różnych ludzi.
<N>Zaczepili Cię.
<N>Szybki telefon na policję. Ale i tak mieli kilka minut.
<N>Chyba domyślasz się, co zrobiłem?
<I>zadzwoniłeś i postraszyłeś? ale czemu do wszystkich?
<N>A skąd miałem znać ich numery? Zadzwoniłem do wszystkich aparatów
znajdujących się w tej komórce sieci. Nie naraz. Musiałem robić przerwy bo by się
nadajnik zatkał.
<N>Sprawdzałem kto się odezwie i w razie pudła rozłączałem się.
<N>Postraszyłem mafią. Teraz jesteś dziewczyną gangstera. Przynajmniej dla
nich. :–)
<N>Zapewne myślą, że ja to kilka osób. :–)
<N>Trzech z nich rozmawiało ze mną w jednym czasie.
<I>nie będą sie chcieli zemścić?
<N>Nie sądzę.
<N>Ale na wszelki wypadek chodź głównymi ulicami. Pół roku i zapomną.
<N>Będę ich miał na oku. :–)
<I>ehhhh
<I>masz moc
[...]
NAJLEPSZA EROTYKA
43
* * *
[...]
<N>ISS ma coraz potężniejsze komputery, choć i tak słabe, i coraz szybszą
magistralę danych na Ziemię.
<I>iss?
<N>International Space Station
<N>Ci z NASA to fajtłapy. Gdyby nie ja, traciliby mnóstwo sprzętu i ludzi.
<N>Nie mogę patrzeć obojętnie gdy coś idzie nie tak, jak powinno. I pomagam
z ukrycia.
<I>to dobrze
<N>Chyba nie. Niczego się nie nauczą. Zbudują wieżę bez fundamentów.
<I>pomagaj tylko w krytycznych sytuacjach
<I>albo nawet powoduj niegroźne usterki, żeby się uodpornili
<N>Tak robię. Nie wiem na ile skutecznie.
<N>A co u Ciebie?
<I>chyba uważam się za "zajętą"
<N>Nie rozumiem.
<I>przystawia się do mnie jeden chłopak
<I>nawet nie brzydki
<I>ale jakoś mnie nie ruszją jego zaloty
<I>myśle ze dlatego że jestem z tobą
<I>o kurcze ale to glupio brzmi ;P
<I>lubie cie
<N>:–)
<N>Nie brakuje Ci ciała mężczyzny?
<I>nie bardzo
<I>ten wibratorek to twoje ciało ;)
<N>Dobrze się sprawuje?
<I>noo
<N>Odrzuciłaś już wstyd. :–)
<N>I dobrze – nie masz się czego wstydzić.
<I>komplement?
<N>Tak. Wyszedł mi?
<I>może ;p
<N>No wiesz...
<N>Kiedy robimy kolejny krok?
<I>jaki krok? ;>
<N>Cały czas gramy w otwarte karty. Kiedy będę mógł popatrzeć na Ciebie bez
odzienia?
NAJLEPSZA EROTYKA
44
<I>chocby zaraz ;*
<I>ale jak? nie mam kamerki internetowej.
<N>Faktycznie.
<N>Chyba kolejny prezent się szykuje. :–)
<I>hehe
<I>masz wyobraźnię? może się pobawimy w tekstową erotyke?
<N>Mam. Ale jak?
<N> ( )
<N>(.)(.)
<N> ).(
<N>( , )
<N>nogi
<I>haha
<I>nie. piszemy co robimy
<I>np zdejmuję bluzkę, sięgam reką do mojej muszelki
<N>Rozumiem. Zapowiada się ciekawie.
<I>też mogą być interakcje pomiedzy kochankami
<I>np. rozpinam ci rozporek
<I>no i wtedy ty sobie rozpinasz
<N>W myślach... :–)
<I>tylko, jesli chodzi o ciebie, ja bedę robić to co napiszesz w realu. o ile będzie
to możliwe ;)
<N>Mam już być podniecony?
<I>tak! ;)
<N>Zaczynamy?
<I>dawaj
<N>Siedzimy w izbie dworku. Przez otwarte okna widać złociste łany pszenicy,
żyta, innych zbóż. Gdzieś w oddali majaczy nawet, zielona jeszcze, kukurydza. Ryżu
nie widać. Bezruch. Cisza. Świerszcze grają. Pocierają tylną parą nóg o pancerzyk. One,
podobnie jak my, zajmują się sprawami seksu. My – aby doznać przyjemności, one –
aby zachować geny. Wiatru zupełnie nie ma. Akurat tak ułożyły się wyże i niże. Z
bezchmurnego nieba leje się ukrop. Powyżej kilowata na metr kwadratowy, a całość w
promieniowaniu elektromagnetycznym widzialnym i niewidzialny. Czujemy, słyszymy
jak rośliny rosną za sprawą fotosyntezy napędzanej podczerwonym pasmem widma.
<N>Zanim tu przyszedłem leżałaś na kocu rozłożonym przed gankiem. Komórki
Twojej aksamitnej skóry pobudzone krótszymi, bardziej energetycznymi falami
rozpoczęły produkcję barwnika – melaniny. Przed tygodniem byłaś zauważalnie mniej
brązowa niż teraz. To się nazywa opalenizna.
<N>Widzę Cię piękną. Kształty, kolory. Nie, nie widzę Ciebie. Widzę fotony
wyemitowane przez wzbudzone atomy Twojego ciała i ubrania. Choć te kwanty
NAJLEPSZA EROTYKA
45
promieniowania nie mają masy spoczynkowej czuję, że do mojego oka trafia odrobina
Ciebie. A to wszystko dzieje się za sprawą widzialnej części promieniowania
słonecznego. To ono skłania atomy, tak pięknie posklejane orbitalami w związki
chemiczne i oddziaływaniami słabymi we fragmenty komórek, w komórki, w narządy i
na końcu w Ciebie, piękna, do emisji obrazodajnych fotonów. Nic z wyżej
wspomnianego kilowata na metr kwadratowy się nie marnuje. Czy Świat jest doskonały,
czy tylko taki mi się wydaje w Twojej obecności?
<I>(o kur... moglam sie tego spodziewć;))
<N>A ukrop się leje. Ziemia się ogrzewa, od ziemi powietrze. Ogrzane, a więc
rozbiegane cząsteczki azotu i tlenu rozpychają się pośród spokojniejszych sąsiadów
powodując lokalny spadek gęstości. Tak, chodzi mi o konwekcję. Drzewa rosnące na
odległej miedzy dygoczą leniwie. Nie one – ich obraz. Światło, które raz jest falą, raz
cząsteczką, a zwykle, i tym, i tym na raz, teraz ukazuje swoją falową naturę. Załamuje
się nieznacznie na granicach komórek konwekcji. Gdybyśmy poczekali wystarczająco
długo może i fatamorgana by się pojawiła.
<N>Gdy po wędrówce polną drogą wszedłem spocony i zmęczony do wnętrza
dworku uderzył mnie przyjemny chłód. Klimatyzacja? Nie, tu nie ma doprowadzonej
sieci elektrycznej. Doskonale zaprojektowany budynek sprzyja cyrkulacji powietrza.
Otwarta klapa w podłodze zapewnia dostawę chłodu z małej piwnicy. Dostawa chłodu?
Phi, to się nazywa odprowadzenie ciepła. Jednakowoż temperatura w pomieszczeniu
utrzymuje się na komfortowym poziomie dwustu dziewięćdziesięciu pięciu kelwinów.
<N>No jestem spocony. Śmierdzę? Może. Własnego smrodu się nie czuje. Ale
to nie moja wina ten odór. Pocenie się to odruch bezwarunkowy. Termoregulacja.
Chciałabyś mnie jako jajecznicę, jako zdenaturowane białko? W trzystu piętnastu
kelwinach misterna struktura aminokwasowego polimeru kruszy się. Uporządkowane
włókna zamieniają się w poplątane kołtuny. Chemia. No, już mi nie masz za złe, że
śmierdzę? Przydałoby się wziąć kąpiel.
<I>dobry pomysł. Też bym się ochlapała zimną woda dla ochłody. Chodź i
pomóż mi naczerpać ze studni.
<N>Studnia głęboka, woda krystaliczna i zimna. W porównaniu do powietrza –
lodowata.
<I>nosimy wiadrami do środka czy tu się polejemy?
<N>Tutaj. Kobiety przodem. Ściągaj odzienie. Zaraz Ci pomogę, śliczna.
<N>Podchodzę do Ciebie i przez głowę zdejmuję z Ciebie zwiewną sukienkę.
<I>mam na sobie jeszcze tylko figi
<N>Chcesz je pomoczyć czy też zdejmujemy? Chwilę patrzę na twoje ciało
utworzone przez naturę i ewolucję. Soczyste piersi i twarde sutki mają zapewnić
naszemu potomstwu dobry start w życie. Potomstwa nie będzie bo, na zgubę i zatracenie
ewolucji, wiemy kiedy lepiej zostawić Cię w spokoju. Ach ten człowiek, przechytrzył
instynkty i ewolucję, której, jak niektórzy twierdzą, już nie podlega. Ale i tak mój
NAJLEPSZA EROTYKA
46
instynkt mówi że twe młodzieńcze ciało to dobra maszynka reprodukcyjna. Mówi tak i
sprawia że odczuwam przyjemność obcując z Tobą. Masz szerokie biodra. Nie będzie
problemów z porodem. Jakim znowu porodem? Nic takiego nie będzie. Ale i tak te
biodra mnie kuszą. Co z figami?
<I>biernością wyrażam zgodę
<N>Kucam przed Tobą i przesuwam figi w dół. Narządy rozrodcze same w sobie
nie podniecają. Podnieca całokształt. Tym razem kultura i cywilizacja narzuca mi ideały
urody. Nie jesteś otyła, a według ewolucji powinnaś, aby mi się podobać fizycznie.
<I>zginam jedną nogę i zdejmujesz z niej figi. potem to samo z drugą.
<N>Jesteś jednolicie opalona. Czy to znaczy że kąpiele słoneczne brałaś nie tylko
"topless" ale i "downless" tzn. zupełnie nago? Okolica odludna, nikt nie podgląda...
<I>odludna. fajnie jest gdy nagusieńka daje sie pieścić słońcu
<N>(Na prawdę w rzeczywistości się rozebrałaś?)
<I>(no ;))
<I>może ty też zdejmiesz conieco
<I>widze ze ci gorąco
<N>Zdejmuję koszulę nadającą się do wyżymania z potu. Krótkie spodnie za
kolana też lądują na schodkach obok twojej sukienki i fig.
<I>co tam masz pod slipami?
<N>Ciała jamiste napompowane krwią. :–)
<I>zdejmiesz slipy?
<N>Na razie nie. Nie chcę żeby mi się towarzysz majtał.
<I>;p
<I>czerpiesz wode. twoje mięśnie napinają się gdy operujesz dużym żurawiem.
chyba jest źle wyważony
<N>Nie, jest doskonale wyważony. Widzisz mnie tak, jak Ci się podobam.
<N>Przenoszę wiadro z wodą nad Ciebie i przechylam je.
<I>iiiiiiiiii
<I>zimna!
<N>Chciałaś ochłody. Gęsia skórka? Mmmm, pociągająco.
<N>Teraz ja się opłuczę. Sam się obleję, za niska jesteś. :–)
<I>grrrr
<N>A, faktycznie zimna!
<I>hihi
<N>Względnie czyści i niepachnący wracamy do izby. W pomieszczeniu jest
tylko ciężkie łoże, stół zbity z grubych desek, dwa krzesła i świecznik obrośnięty
naciekami wosku.
<I>siadam na skraju łóżka
<N>Patrzę się na Ciebie stojąc. Ludzie mówią że jesteś piękna. Jesteś. Kropelki
wody jeszcze nie wyparowały. Gęsia skórka jeszcze zupełnie nie znikła. Nie będę się
NAJLEPSZA EROTYKA
47
silił na opis Twojej urody. Nie umiem.
<N>Wiesz po co tu się spotkaliśmy.
<N>Rozchyl uda.
<I>rozchylam
<I>jestem tam już wilgotna
<N>Bo Cię oblałem wodą. :–)
<I>nie dlatego
<N>Dotykam Cię. Tam.
<I>mmmm, dobrze
<N>Połóż się.
<N>Kładę palec wskazujący na twoim czułym punkcie. Naciskam i poruszam
nim w górę, w dół i na boki.
<N>Dwa palce drugiej ręki wkładam do środka. Otaczasz je ciepłem i wilgocią.
<N>Wykonuję kilka ruchów w Twoim wnętrzu.
<N>(Jesteś tam?)
<I>wpadka
<I>mama mnie prawie nakryła
<N>Prawie?
<I>zdążyłam zarzucić na siebie szlafrok
<I>i wyłaczyć okienko rozmowy z tobą
<N>No to nie było wpadki.
<I>ale musze isc już spac
<I>tak mamie powiedziałam
<N>Dobrze, idź.
<N>Tylko nie kończ w łóżku, pod kołdrą. :–)
<N>Jutro osobiście z Tobą skończę. :–)
<I>ok będzie to trudne ale się postaram ;)
<N>Dobranoc. Miłych snów.
<I>czesc ;*
* * *
Data: 14–06–2011
Od: 61596458
Treść:
Nie bój się mrówek. Pozwól im iść. To nie są mrówki. One to ja, Twój
Nienazwany.
Iza czuje że coś chodzi po jej nodze, po łydce. Podświadomie, nie odrywając
wzroku od tablicy zabazgranej opisem kwantowego modelu atomu sięga ręką pod ławkę
i uderza lekko w miejsce, w którym czuje insekta. Pomaga to tylko na chwilę. Znowu
NAJLEPSZA EROTYKA
48
małe nóżki drepcą po skórze. Chitynowy pancerz nie daje się lekkiemu szturchnięciu.
Dziewczyna podciąga nogawkę dżinsów i strzepuje intruza. Owad jednak jest
nieustępliwy. Po niespełna minucie znowu pnie się po łydce. Tym razem Iza w pełni
świadomie sięga po napastnika aby na ławce, za pomocą długopisu przeprowadzić
egzekucję. Sprawca jest już na blacie. To mrówka. W tym momencie dziewczyna
przypomina sobie SMSa, którego dostała na poprzedniej przerwie. Egzemplarz
położony na ławce idąc pobłyskuje lekko. Iza nachyla się nad blatem. To nie jest
mrówka. To jest coś, czego jeszcze nigdy nie widziała. Kolejne malutkie nóżki drażniące
skórę są ignorowane przez właścicielkę nogi.
Nie jedne. Po jej nogach pnie się już z dziesięć stworzonek. Coraz więcej. W
takich warunkach trudno jest się skupić na lekcji. Zapewne mechaniczne kruszyny są
już nad kolanami. Iza rozumie jaki jest zamiar Nienazwanego. Spogląda na zegar.
Jeszcze dwadzieścia minut do końca tej, ostatniej dzisiaj lekcji. Żeby tylko nikt nie
zauważył. Armia mikrorobotów nieustępliwie kroczy po wewnętrznej stronie ud.
Napastowana powstrzymuje się od śmiechu – ma tam łaskotki. Zastępy szarych kropek
ciągną po podłodze, ze wszystkich stron ku jej stopom. Z tyłu klasy dają się słyszeć
szepty. Chłopcy, którzy tam siedzą zauważyli.
– Ej, Iza, co się tak wiercisz? – pada ciche pytanie.
Pozostaje ono bez odpowiedzi. Iza udaje że notuje coś w zeszycie. Jest czerwona
ze wstydu i zakłopotania. Syntetyczne mrówki wpełzły pod bieliznę pobudzając jej
ciało. Delektowałaby się wrażeniami, gdyby tylko nie takie krępujące otoczenie.
Robociki wchodzą do jej wnętrza, oblepiają czułe punkty drażniąc je odnóżami. Siła w
mnogości. Iza czuje, że dłużej nie zdoła ukrywać stanu w jakim się znajduje. Podnosi
rękę.
– Przepraszam, mogę wyjść? Słabo się czuję. Pójdę do pielęgniarki.
– Idź. – niechętnie odpowiada nauczycielka chemii.
– Mogę ją odprowadzić? – pyta się któryś z chłopców.
– Nie. – Iza odpowiada szybciej niż chemiczka.
Dziewczyna wstaje, pakuje drżącymi rękami rzeczy do torby.
– A jak zasłabnie... – chłopak dyskutuje. Jest gotów dużo zrobić, aby urwać się z
lekcji i zaplusować u ładnej dziewczyny.
– Nie, nie możesz Łukaszu. Słyszysz, że Iza sobie nie życzy.
– Do widzenia. – mówi Iza i wychodzi.
Kropki na podłodze zawracają do kątów, z których wyszły.
Dziewczyna nie zamierza iść do pielęgniarki. Kieruje kroki do ubikacji. Zamyka
się w kabinie. Opuszcza spodnie, figi. Widok nie jest estetyczny. Człowiek z reguły nie
lubi owadów. Krocze oblepione jest szarymi kropkami. Pseudomrówki tak dokładnie
zakrywają intymne miejsca, że mogłyby służyć za skąpą bieliznę. Wszystkie one ruszają
się na pozór chaotycznie. Niektóre pełzną jeszcze po udach. Iza czuje jak te w jej
wnętrzu zbiły się w ruchomy kształt. Falują, przelewają się, miejscami formują twarde,
NAJLEPSZA EROTYKA
49
doskonale wyczuwalne kule. Widok nie jest estetyczny ale odczucia są cudowne.
Dziewczyna podciąga figi aby nie widzieć swoich genitaliów obsiądniętych przez
owadopodobne urządzenia. Siada na zamkniętej desce klozetowej. Zastanawia się co
teraz zrobić. Wracać do domu czy zaczekać tu, w ubikacji na finisz? Nie wiadomo jakie
plany ma Nienazwany. Może nie szykuje jednego orgazmu? Kochance w chwili
uniesienia może wyrwać się jęk czy westchnienie. Jeśli ktoś w tym czasie będzie w
ubikacji to może się to skończyć nieciekawie dla Izy. Najlepiej zapytać Nienazwanego.
Drżące palce naciskają klawisze telefonu komórkowego.
"co mam robic? bede zla"
Odpowiedź:
"Rób to, co uważasz za słuszne. Nie bądź zła. Twój Nienazwany."
Nienazwany lubi zagadki i niejednoznaczności.
Dzwonek. Gwar zapełnia szkolną przestrzeń. Cichy gwar bo szkoła jest na poły
opustoszała. Przerwa po siódmej lekcji. Ktoś otwiera drzwi ubikacji i szum
zniekształcony odbiciami od ścian wlewa się do pomieszczenia. Iza powstrzymuje
głośny oddech. Po pięciu minutach przerwa się kończy, a dziewczyna czuje, że do końca
nie jest ani trochę bliżej. Nienazwany chce ją pomęczyć. Trzeba wracać do domu.
Dwadzieścia minut w środkach komunikacji miejskiej, wśród zmęczonego dniem
tłumu, na skraju orgazmu, ze zmiennokształtnym obiektem w sobie, z przemiękającymi
dżinsami i pod pytającymi spojrzeniami da się przeżyć. Iza jest przykładem. Ledwo
zamknęła za sobą drzwi przytulnego mieszkania, a już słyszy dzwonek. Udaje że jej nie
ma, ale ktoś dzwoni wyjątkowo uparcie. Spojrzenie przez wizjer. To kurier. Prezent od
Nienazwanego? Kamerka? Dziewczyna otwiera drzwi, po raz kolejny zamykając usta,
które z jakiegoś powodu same się rozwierają.
– Dzień dobry. Przesyłka na ten adres. Już zapłacone, proszę podpisać.
– Aaah. – robaczki nagle zwiększyły swoją aktywność.
Iza łapie się za ścienny wieszak – nogi odmawiają posłuszeństwa. Zachowanie
musiało być wymowne bo kurier, początkowo zmieszany, uśmiecha się i mówi:
– Może pani w czymś pomóc?
Dziewczyna mierzy go tylko lodowatym spojrzeniem. Znowu zamyka
bezwiednie rozwarte wargi. Podpisuje szybko i nieczytelnie podsuniętą przez kuriera
kartkę, odbiera paczkę i zatrzaskuje drzwi. Komputer jest włączony. Wake–on–LAN?
<I>kurwa zabije!!!!1
<N>Nie jest przyjemnie?
<I>wystawiasz mnie na posmiewisko
<N>Daj spokój. Wszystkich tych ludzi, którzy Cię mogli wyśmiać już nigdy nie
zobaczysz. Wymieszają się z miejskim tłumem idącym w miliony.
<I>a koledzy i koleżanki z klasy?
<N>Każdy może się źle poczuć na lekcji. :–)
NAJLEPSZA EROTYKA
50
<I>skąd wiesz? tam jest jakaś kamera?
<N>Tymczasowo. :–)
<I>Nienazwany
<I>chyba jesteś już nazwany
<N>Montuj kamerę, którą dostałaś, rozbieraj się i kładź na łóżku. Tak, żebym
widział.
<N>Ile mamy czasu?
<I>godzinę
<N>Zabawimy się. :–)
I się zabawili.
Copyright © 2013 jestem
Link do opowiadania w portalu Najlepsza Erotyka:
http://najlepszaerotyka.com.pl/?p=5324
NAJLEPSZA EROTYKA
51
Czytelniku, chętnie zamieścimy dobre opowiadania erotyczne na Najlepszej Erotyce.
Jeśli stworzyłeś dzieło, które ma nie mniej niż 2000 słów, zawiera ciekawą historię i
napisane jest w dobrym stylu, wyślij je na nasz adres
tekst, który przypadnie do gustu Redakcji Najlepszej Erotyki, zostanie opublikowany,
a autor dostanie od nas propozycję współpracy.