Ewa była moją szesnastoletnią córeczką, blondynką o niewielkich ale wyraźnych piersiątkach. Ładna i sprytna a wyglądała jak śliczna laleczka. Czasem, udając, że to zabawa obejmowałem ją i niby przypadkiem dotykałem jej biustu przykrywając dłońmi pagórki. Podniecało mnie to ogromnie i wcale nie odczuwałem wyrzutów: moja córka.
Miała kilka koleżanek i uczyłem je pływać w jeziorze. Podtrzymując w trakcie unoszenia się na wodzie zawsze starałem się uchwycić za cudowne wzniesienia. W slipach napięcie krwi powodowało niesamowity wzwód. Musiałem długa po nich wychodzić z wody bo wszystko by się wydało. Pragnąłem choćby przytulić się do niej ale nie pozwalałem sobie na razie na takie ekscesy. Po powrocie do domu w łazience onanizowałem się jak sztubak mimo swojej zbliżającej się czterdziestki. Jednego razu po takich lekcjach pływania chyba trzy razy gwałciłem mego penisa.
Czasem po jej wieczornych kąpielach znajdowałem w pralce jej wilgotne jeszcze majteczki przed chwilą zdjęte i w miejscu styku z cipeczką wąchałem i lizałem aż nic ze śluzu nie pozostawało na materiale. Obejmowałem członka majteczkami zamykałem oczy i onanizowałem się aż do wytrysku. Wstydziłem się trochę swojej słabości ale myślę, że niewielu ojców tego nie robi. Przyznać się nie chcą.
Zdarzały mi się sny wypełnione marzeniami o tym najcudowniejszym kontakcie jaki natura mogła wymyślić dla człowieka. Nie byłem święty, miałem inne kobiety poza żoną, ale Ewa to była najbardziej upragniona. We snach kochałem się z nią w najprzeróżniejszy miejscach i sytuacjach. Najpierw całowałem ją po dłoniach, rękach, karku a w końcu usta. Kiedy już prawie strzelałem nasieniem zsuwałem usta do piersi i suteczków a najniżej wśród kręconych włosków znajdowałem jej cudne różowe wargi. Koronowaniem tych wrażeń był ogromny wytrysk do piżamy i budzenie się z żalem ale i podziękowaniem za wrażenia. Wyobraźnie nie skąpiła scenariuszy. A nigdy dotąd nie widziałem jej kawałka ciała nagiego. Pewnego razu kiedy ona kąpała się w łazience, udawałem, że czyszczę buty i za pomocą małego lusterka chciałem zajrzeć przez wywietrznik w drzwiach ale niewiele zobaczyłem. Skończyło się to tym, że nagle Ewa wyszła i zobaczyła lusterko. Zapytała: Tato co to jest? Skąd to się wzięło? Jąkając się powiedziałem: sam się zastanawiam. Musiałaby być ogromnie tępa gdyby nie domyśliła się po co i kto.
Trenowała Taekwondo i kiedyś po treningu chcąc się popisać co już umie wykonywała na mnie nauczone chwyty i uderzenia ale po pewnym czasie złapałem ją za ręce i przewróciłem na podłogę w pokoju. Położyłem się na niej i zacząłem wykonywać ruchy jak przy stosunku dociskając swój powstały organ do jej miejsca słodyczy. Czułem się prawie jakbym już się z nią kochał. Gdyby wtedy nie było na niej i na mnie spodni, nie potrafiłbym się powstrzymać i spełniłbym swoje sny. Poczuła go na pewno i lekko kilka razy docisnęła się do mnie. Leżała spokojnie i patrzyła mi w oczy ale nie zdobyłem się na dalsze czyny. Żałowałem potem tego i pocałowałem ją w policzek i szyjkę, podnieśliśmy się z dywanu i Ewunia poszła do swojego pokoju bez słowa a ja do łazienki. Lało się ze mnie jak Niagara. Na szczęście nie było domowników poza nami.
Minął rok i Ewa wybierała się na obóz kondycyjny i musiałem jej pomóc w pakowaniu. Żony i syna nie było. Wyjechali na wakacje do teściów. Moja córeczka wkładała do plecaka różne ciuchy i przybory i zawołała: Tato pomóż mi to upchać. Odłożyłem książkę i poszedłem do niej. Zdębiałem. Miała na sobie niebieski kostium kąpielowy jednoczęściowy chyba z młodszej koleżanki bo niewiele zasłaniał. Gapiłem się na piękne zgrabne nogi, przykryte miejsce rozkoszy, maleńkie moje źródełka dotykań. Nie dało się ukryć moich spojrzeń, gdzie się kierowały.
Już popatrzyłeś Tatusiu? To teraz pomagaj.
Po kilku minutach załadowaliśmy wszystko co miało jechać i usiedliśmy na jej tapczaniku. Pociąg miała dopiero rano. Zacząłem rozmowę.
Ewuniu, nie dziw się mojemu zainteresowaniu Twoim ciałem bo panowie około czterdziestki są bardzo łakomi na takie widoki. Ojcowie nienormalni nie kochają się w swoich córkach a ja chyba jestem zdrowy? Jak sądzisz?
Nie zauważyłam abyś chwytał muszki, których nie ma.
Jednak Twoje muszki na staniczku to bym chętnie chwycił.
Spróbuj.
Spróbowałem i dotknąłem do wystających pod kostiumem sutków. Gładziłem je delikatnie i obydwa jednocześnie. Ewa zaczęła lekko oddychać i patrząc na mnie powiedziała:
Ale ja się wstydzę. Mam siedemnaście lat.
Mogę ci pomóc przełamać te uczucie zażenowania.
Pocałowałem ją w szyję i przytuliłem do siebie. W usta trochę się krępowałem.
Tato, zgaś światło - poprosiła.
Przekręciłem wyłącznik i podszedłem do niej, podałem jej ręce i podniosłem z tapczanika. Wstała i przytuliła się do mnie a ja do niej, szczególnie dawno napęczniałym organem w spodniach. Drgnęła i lekko się odsunęła. Całowałem ją we włosy i szyję, delikatnie zsunąłem ramiączka kostiumu w dół ramion. Bała się, to się czuło. Znowu przytuliłem się do niej. W pokoju było mroczno bo wieczór i tylko światło z ulicy rozjaśniało cień. Gładziłem po plecach i dalej zdejmowałem z niej kostium. Kiedy był już był na brzuszku ucałowałem obie piersi i leciuteńko je lizałem. Ewa dyszała coraz bardziej i nie protestowała ale czekała co dalej. Przerwałem operację striptizu i sam zdjąłem górę dresu a potem dół. Spodenki nie mieściły zawartości. Dłoń córeczki naprowadziłem na wystającego z bokserek członka, objęła końcówkę i szepnęła:
On jest mokry.
Tak Myszko, bo tak Cię pragnę, aż nie może się pomieścić wszystko we mnie.
Nigdy tego nie robiłam.
Powoli nauczymy się razem. Ja z Tobą też nie miałem rozkoszy.
Dobrze Tatusiu.
Teraz położyłem ją na tapczaniku i bardzo wolno zdejmowałem z niej strój. Co się odsłaniało w ciemności całowałem. Każdy centymetr ciała był opieczętowany przez moje usta. Nie dotykałem muszelki. Drżała z podniecenia lub obawy a we mnie gotowało się jak w Etnie. Została w samych majteczkach. Zdjąłem je i ponieważ był mrok pocałowałem w intymnym miejscu. Zrzuciłem spodenki i oboje już byliśmy nadzy.
Ewuniu, proszę, pokaż mi siebie.
Wstydzę się - powtórzyła
i uśmiechnęła uroczo. Uniosła na chwilę prawą nóżkę aby się odwrócić i zobaczyłem całe piękno. Ślina mi ciekła na takie smakołyki. Potem położyła się na pleckach i zwarła nóżki.
Ja pokażę Ci siebie - zaproponowałem.
Kiwnęła główką a ja wstałem i zasłoniłem okno a potem zapaliłem małą lampkę nad łóżkiem. Co za urzekający widok. Ewunia z zamkniętymi oczkami i zaciśniętymi wargami leżała na tapczaniku a ja wreszcie widziałem to czego sam byłem twórcą. Uważam, że ojciec powinien oglądać swoje dziecko zawsze. Nie byłoby sensacji, kazirodztwa i przestępstw. Po prostu przyzwyczaiłby się do tego zakazanego piękna. A tak każdy z nas pragnie zobaczyć ten zakazany owoc.
Otwórz, Skarbie, oczy.
Powolutku ukazały się źrenice i z przestrachem spojrzały najpierw na mojego członka.
On jest ogromny, a ja myślałam ………. Nie wiedziała co powiedzieć dalej.
Tato, ja wiem, że go się wkłada do mojej dziurki ale przecież to mnie rozerwie. Boję się bólu.
Wszystko po kolei. Najpierw go dotknij i pobaw się nim a ja się zajmę resztą.
Z ociąganiem objęła go dłońmi i ciepło jej łapek spowodowało jeszcze większy wzrost. Miał około 23 cm. Nie żałowała mi natura.
Ukląkłem obok niej i zacząłem całować brzuszek i okolice gniazdka. Zostawiłem jej dostęp do mojego penisa. Rozchyliłem nóżki i cipeczkę. Dwie mięciutkie fałdki prosiły się o pocałunki. Nie żałowałem ich i rozchylałem je językiem aż doszedłem do różowych mniejszych i pięknego paciorka Wenery. Wkładałem język do środka i oblizywałem wszystkie kawałeczki. Córcia pojękiwała i wreszcie poprosiła:
Dosyć mnie, a może teraz Tobie.
Jeszcze chwilę - odrzekłem.
Gorąco całując w szparkę lizałem groszek aż moje dziecko podrzucając biodrami załkało z rozkoszy. Zapach cudny, brzoskwinie albo mandarynka a smak nie do opisania. Połykałem nektar spływający z otworku i patrzyłem na drżące uda oraz schowany między pośladkami odbycik. Wiedziałem czego pragnę. Wołała:
Więcej, więcej, o Boże jak cudownie. Aaaaaach. Kocham Cię Tato.
Obejmowała mego członka dłońmi i głaskała wzdłuż aż do włosów. Okazało się, że włoski mamy tego samego koloru. Jasne i lekko kręcone. U Ewuni szparka a u mnie członek wystawały z dosyć gęstych zarośli. Gładziłem ją po brzuszku i piersiach. Powoli uspokajała się a ja pragnąłem tego czego nikt poza nią nie był w stanie mi dać.
Ewuniu, pragnę spróbować go choć kawałeczek zanurzyć w Tobie.
Dobrze Tatku. Troszkę się boję ale możemy.
Odwróciłem się do niej przodem i położyłem na niej przytulając się do suteczków a mój wyprężony organ skierowałem do ślicznej, na razie zamkniętej groty. Delikatnie rozchyliłem kolanem jej uda i podniosłem je do góry dłońmi. Otworzyła je szerzej i wtedy wargi rozwarły się troszeczkę ukazując ten najpiękniejszy odcień koloru ciała młodej dziewczyny - mojej córeczki. Ze środka wyciekało to co zlizywałem kiedyś z majteczek.
Nie bój się, słodka moja, będę bardzo delikatny.
Nie bardzo wiedziałem jak taką delikatność okazać kiedy wszystko wyło we mnie WEJDŹ DO ŚRODKA. Pocałowałem ją w policzek i dalej w szyję a potem krótko w usteczka, zjechałem na lewy sutek piersiątka a mój żołądź muskał po włoskach w okolicy warg. Ewa zaczęła poruszać bioderkami chcąc zbliżyć mojego członka do wejścia w nią. Sam tego bardzo chciałem. Dotknąłem końcem do malutkiej szpareczki i powolutku zacząłem wsuwać go do wnętrza. Musiałem cały czas trzymać się aby nie wtargnąć gwałtownie. Zanurzyłem go tylko troszeczkę i poczułem, że ona nabija się na członka, którego gorący i czerwony łeb już był objęty mięciutkimi wargami ale jeszcze nie wszedłem pomiędzy te mniejsze, które jeszcze nie były przygotowane do przyjęcia mego olbrzyma. Troszkę zanurzyłem go między śliskie wrota i poruszałem powolutku: w nią i z niej, w nią i z niej. Pomagała mi wychodząc naprzeciw kiedy w nią wchodziłem i cofając się kiedy wychodziłem. Chyba było jej dobrze bo wyciekało z niej słodkości cała rzeka. Jakbym zanurzał się w delikatne muślinowe firanki wyłożone futerkiem . Rozkosz moja nie pozwoliła na dłuższy akt i nie panując nad sobą, prawie krzycząc wyrzucałem ogromne ilości nasienia do tego kawałeczka, który mogłem penetrować rozlewając je po całym brzuszku i wyłem z nieopisanego szczęścia posiadania tak cudnego dziecka i tak cudnego przeżycia. Ewcia kręciła tyłeczkiem jakby chciała abym więcej wlał, zaskoczona tym co się działo spytała. Byliśmy cali oblani jej i moimi sokami a z włosków aż kapało. Pogłaskałem ją po tym wszystkim.
To nic nie bolało? Jeszcze chcę Tatusiu, bo pragnę abyś jeszcze raz wszedł we mnie.
Ewuń, najsłodsza to nie było nic takiego, jeszcze daleko do końca. Nie wytrzymałem, tak bardzo Ciebie kocham i pragnę , że zanim go w Ciebie włożyłem już wybuchłem. Aby przeżyć pełnię szczęścia on,- pokazałem na zmniejszonego członka, - powinien wejść w Ciebie cały aż po włoski. Dopiero wtedy doznamy czegoś co jest spełnieniem roli człowieka połączone z największą przyjemnością. To powinnaś dostać od męża w noc poślubną.
Tato a czy drugi raz też jest miło?
Tak, dziecko, nawet bardziej.
To ja chcę, abyś Ty był pierwszy, który pokaże mi cud tworzenia człowieka. Drugi też. On może być za trzecim razem. Bardzo proszę.
Córuniu, ogromnie tego pragnę ale chyba wiesz kiedy z tego chcenia może urodzić się człowiek, który ogromnie skomplikował by Twoje i moje życie.
To wiem i zapewniam Cię, że dzisiaj można. Mama mi wytłumaczyła, w szkole też uczyli.
Wahałem się jeszcze ale już nie bardzo panowałem nad sobą.
Poczekaj pójdę go umyję i Ty też chodź do łazienki.
Wstaliśmy z tapczanika i poszliśmy razem. Idąc za nią zachwycałem się jej ciałem i dotykałem członkiem jej pośladeczków. Zatrzymała się nagle, aż wsunął się między jej uda.
Stęknąłem z wrażenia i wspaniałego odczucia.
Tak to my nigdy nie dojdziemy. Wchodź do wanny a ja dzisiaj będę podglądał nie przez lusterko.
Odwróciła się do mnie i pocałowała.
Wiem, że to robiłeś Tatusiu. Nie wiedziałam jak Ci pomóc. A teraz już wiem.
Naleliśmy wody do wanny i weszliśmy razem do kąpieli. Usiadłem naprzeciw pięknej kobiety i wpatrywałem się w jej najcudowniejsze miejsca. Przysunąłem jak najbliżej do muszelki i wprowadziłem go do otworka, w którym było jeszcze sporo mego nasienia i jej wspaniałego śluzu. Ciepła woda rozluźniła jej wejście i wszedłem w głąb tak, że żołądź i kawałek prącia był zakryty. Jęknęliśmy oboje z rozkoszy i zaczęliśmy zbliżać się bardziej. Mniej więcej w jednej trzeciej długości zatrzymała nas zapora. Poruszałem się w niej i mało brakowało a znowu bym wystrzelił. Wyjąłem go z cipeczki i powiedziałem drżącym z pragnienia głosem:
Ewuniu, to może zaboleć i zakrwawisz troszkę. Ale potem już tylko niebo.
Tatuń, proszę, zrób to, bo zwariuję - i przytuliła się mocno do mego członka.
Najlepiej jakby to zrobić od tyłu, Kiciuniu. Wtedy mniej boli.
Podniosła się i odwróciła tyłem do mnie opierając się o wannę a ja ukląkłem w wodzie za nią i powolutku gładziłem członkiem po wałeczkach warg aż wsunąłem go w cipeńkę ile dało się włożyć bez oporu. Rozpocząłem ruchy wsuwając i wyjmując tylko kawałek. Kiedy córcia współpracując ze mną i wydając jęki rozkoszy, nie spodziewała się tego, pchnąłem głęboko i do końca. Wskoczył do niej z rozkosznym mlaśnięciem aż włosy moje docisnęły się do pośladków mojej najsłodszej.
Matko moja, boli! - krzyknęła.
Zobaczyłem, że prącie jest czerwone od krwi. Nie zważałem na to tylko dobijałem do dna mojej cudnej. Po kilku moich ruchach Ewunia odzyskała chęć do dalszej zabawy i odwróciwszy głowę w moją stronę wymówiła:
Chcę abyś był trzeci, czwarty, piąty i zawsze kiedy Cię o to poproszę, najwspanialszy Ojcze lub kiedy Ty zapragniesz mnie znowu. To jest tak jak bym wchodziła przez nią i niego do raju. Nie myślałam nigdy, że to jest takie słodkie i, że zrobię to do tego z Tobą.
Chyba nigdy nie przestanę Cię pragnąć Najwspanialsza kobieto stworzona i kochana przeze mnie.
Ruchy nasze były coraz bardziej namiętne, szybsze ale wspaniale zgrane i poczułem, że ona dochodzi. Mnie też już gotowało się w jądrach. Objąłem ją za piersiątka i gładziłem dłońmi po suteczkach. Nawet na chwilę nie wychodziłem z niej i marzyłem aby trwało, trwało, trwało……..
Aaaaaaaaaaaaach jak dobrze, zwariuję z rozkoszy, Tatuniu słodki. Jeszcze troszeczkę, błagam. Ooooooooo taaaaaak. Ale dobrzeeeeeeeeeee.
Wygięła się w koci grzbiet i dotuliła pośladki do mego krocza. Zatrzymałem się w krańcowym wejściu a z otworka córci wypływała rzeka śluzu. Ewunia wyła i drżała, szczególnie w cipusi.
Jęczałem i znów poruszałem się w niej bez przerwy. Stękałem:
Co Ty masz tam w środku? To niemożliwe aby tak było doskonale dobrze.
W czasie wytrysku oboje chwytaliśmy się za ręce, jądra, piersi, pośladki, nogi, i ona przyjmowała a ja dawałem. Ja brałem, ona dawała.
Drgawki jeszcze przez kilkadziesiąt sekund przypominały o tym co było. Nie chciało mi się z niej wychodzić. Leciutko poruszałem się w jej muszelce aż odetchnęliśmy i powolutku rozłączyli. Woda robiła się chłodna. Odwróciła się do mnie przodem i przytuliła. Objęła członka niezbyt miękkiego i z lekkim wstydem pocałowała go w czubek.
Tatuś, obiecaj……..
Zawsze, kiedy zechcesz. Kocham Cię nie jak córkę ale jak najwspanialszą kobietę. Do końca moich dni.
Wytarłem ją z wody i mojego nasienia. Pościeliłem moje łóżko i zaprosiłem na resztę nocy do swojego pokoju. Chętnie przybiegła i wskoczyła naga pod kołdrę. Na samo wspomnienie staje mi prącie i wydłuża do dawnych rozmiarów.
Muszę znowu iść do łazienki i wspominać……………… ;….