Wstęp
Fundamentalnym aktem ludzkiej egzystencji jest człowiek z człowiekiem. Tvm, co szczególnie charakteryzuje świat ludzi, jest przede wszystkim to. ze tułaj wydarza się miedzy istotą a istotą cos, czego nie można znaleźć nigdzie w naturze.
M. Bubel", Spojrzeć na człowieka
Relacje interpersonalne, z natury rzeczy fundamentalny element konstruujący procesy edukacyjne od ich zarania, w toku długich dziejów kształcenia i v, y-chowania oraz rozwoju myśli pedagogicznej przyjmowały rozmaitą postać i różne znaczenie. Również współcześnie ta bezustannie ewoluująca kwestia sytuuje się w rozmaitych kontekstach problemowych, toteż nic dziwnego, że skupia ona uwagę przedstawicieli różnych dyscyplin naukowych, zwłaszcza pedagogów, psychologów oraz filozofów i socjologów edukacji. Wszelako coraz bogatsza literatura podejmująca zagadnienia relacji interpersonalnych nie stanowi bynajmniej wystarczającej podstawy do łączenia refleksji inter- czy trans-dyscyplinamych, jako że owo podejście w poprzek problematyki należy do zadań na wskroś trudnych i na razie nic nie wskazuje na to, aby w najbliższym czasie możliwe było osiągnięcie pod tym względem syntetyzującej integracji rezultatów badawczych różnych dyscyplin zajmujących się edukacją, a także współpracujących z pedagogiką. Nietrudno zauważyć także, iż sukcesywnie wzbogacane piśmiennictwo nie rozwiązuje ostatecznie narastających problemów intensywnie zmieniającej się rzeczywistości edukacyjnej, która staje przed coraz to nowymi wyzwaniami rodzących się potrzeb i zadań. Tymczasem. jako — bez wątpienia — priorytetowy problem edukacyjny, relacje interpersonalne pretendują do zajmowania we współczesnych procesach edukacyjnych centralnego miejsca, choć nie zawsze ich rola i znaczenie są należycie postrzegane i doceniane. Niemniej w ślad za tym stwierdzeniem idzie konieczność przyjęcia tezy, że w szeroko pojętych procesach edukacyjnych najważniejsza. zwłaszcza z perspektywy projektowanych/rzeczywistych rezultatów przedsięwzięć edukacyjnych, jest owa międzyludzka sfera/przestrzeń „pomiędzy". która implikuje uzasadnioną potrzebę podejmowania ciągle niezgłębionych, ważkich zagadnień z tego zakresu. Ów akcent koncentrujący się na „człowieczym" aspekcie procesów edukacyjnych przywodzi na pamięć pojęcie „świat życia" [Lcbenswelt], wyrosłe, jak zauważa R. Massa, nie tylko z fenomenologii husserlowskiej, ale także z całej tradycji filozofii pokantowskiej, zewnętrznej wobec nurtu pozytywistycznego — i co ważne —jest to pojęcie szczególnie płodne dla teorii działań społecznych a następnie utwierdzone jako ośrodkowe dla współczesnej kultury'. Warto jeszcze dodać, że to fenomenologiczne podejście stwarza osobom/podmiotom, uczestniczącym i konstruującym relacje interpersonalne w edukacji, rzeczywistą szansę mówienia o sobie własnym głosem i we własnym imieniu, eliminując tym samym wypowiadanie się/decydowanie za kogoś oraz ipso facto rozpraszając/unieważniając układ osobowy nacechowany wszechwładnym dominowaniem.
Autorzy zawartych w niniejszym zbiorze artykułów --- spoglądając z różnej perspektywy na problematykę relacji interpersonalnych w edukacji — wychodzą naprzeciw tym potrzebom, nie wyczerpując, co oczywiste, szerokiego spektrum aksjologicznych aspektów relacji interpersonalnych w tej sferze. Praca ta, zawiera czternaście artykułów ujętych w trzy części tematyczne:
l. Relacje interpersonalne istotnym problemem edukacyjnym;
II. Z zagadnień relacji między nauczycielami — uczniami — rodzicami:
III. Wartości w relacjach interpersonalnych w edukacji.
Publikacja jest otwartą kontynuacją redagowanych wcześniej przeze mnie obszerniejszych tekstów mieszczących się w niezwykle skomplikowanym i nadal mało rozpoznanym aksjologicznym obszarze problemowym edukacji, który kreuje rozległy horyzont zagadnień skłaniających do podejmowania ich w roz-
' Kategorię pomiędzy, uwzględniając jej obecność w leksykonach i w literatur/e przedmiotu. rozważałam dokładniej z perspektywy międzypodmiotowej przestrzeni dialogicznej w pedagogicznym badaniu jakościowym, zwracając między innymi uwagę na takt. że programy studiów z pedagogiki i psychologii w stopniu niewystarczającym w stosunku do potrzeb zawierają problematykę dotyczącą podmiotowych relacji interpersonalnych, a ponadto sygnalizowałam tam. że egzemplifikacja w rzeczywistości edukacyjnej bywa niejednokrotnie zaprzeczeniem pożądanego stanu rzeczy w tym zakresie (por.: Dialog w pedagogicznym badaniu jakościowym. Kraków 2000. rozdz. VIII).
; Por.: R. Massa. Klinika kształcenia jako pedagogika krytyczna, tłum. L. Witkowski [w:j Edukacja wobec zmiany społecznej, red. J. Brzeziński i L. Witkowski. Poznań Toruń 1994. s. 443.
l»:s7<y
maitej perspektywie. Publikacje te ukazały się nakładem Uczelnianego Wydawnictwa Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie w ciągu dwóch kolejnych lat pod tytułem: Aspekty aksjologiczne w edukacji; 2000 r.. Edukacja przełomu wieków wobec kwestii aksjologicznych, 2001 r.
Tematyka obu tych prac skupia się wokół priorytetowych zagadnień edukacyjnych. I tak we wstępie pracy zbiorowej, wydanej w 2000 roku, sygnalizowałam potrzebę podjęcia tejże problematyki w związku z wprowadzeniem reformy oświaty w naszym kraju, z jednej strony podkreślając, że zagadnienia aksjologiczne, jak dotąd, nie znajdują dla siebie należnego miejsca w przestrzeni edukacyjnej, ciągle jakoby zdominowanej jednostronnie przez intelekt homo sapiens, pomimo że człowiek stanowi wielce skomplikowane wielowymiarowe compositum noetyczne ciała i woli, ducha i intelektu. Z drugiej natomiast strony zwracałam uwagę na kwestie jakości wykształcenia Polaków w kontekście aspirowania naszego kraju stowarzyszonego z Unią Europejską do członkostwa w niej. Zagadnienia z tego zakresu ujęte w różnych konfiguracjach problemowych były również przedmiotem obrad zorganizowanej na Uniwersytecie War-mińsko-Mazurskim w Olsztynie Ogólnopolskiej Konferencji Naukowej we wrześniu 2000 roku, której podjęłam się organizacji i naukowego przewodnictwa. Pokłosiem tej konferencji jest będąca swoistą kontynuacją „przedkonfe-rencyjnej" publikacji z roku 2000 — wydana w roku 2001 praca zbiorowa dofinansowana przez Komitet Badań Naukowych, nosząca tytuł: Edukacja przełomu wieków wobec kwestii aksjologicznych. Wyłoniła się w niej jako idea przewodnia kwestia znamiennie otwarta ad deliberandum, a mianowicie: czy wobec wielce skomplikowanych wyzwań intensywnie zmieniającej się rzeczywistości potrzebny jest nowy paradygmat, w ramach którego aksjologia byłaby integralną częścią nauki tworzonej/wzbogacanej przez człowieka nowego stulecia i tysiąclecia. Takie postawienie problemu amplifikuje konieczność/nieodzowność zaakceptowania faktu, że u podstaw każdej wiedzy leży nie tylko określony system wartości, lecz także, i to nie do odparcia, przekonanie, iż stanowiąca określoną wartość wiedza uwikłana jest w ewoluujący system innych wartości w univcr-sum antroposferycznym. Tymczasem, przyjmując rozmaite oblicza i obrastając różnorodnymi interpretacjami, problem „unaukowienia" współczesnej humanistyki, w sensie uzyskania absolutnego dystansu wobec aksjologicznie nacechowanych kwestii, we współczesnej refleksji metanaukowej prowadzi coraz wyraźniej do świadomego zaangażowania aksjologicznego, łącząc rozdzielane dotychczas tradycje myślowe, sytuując w centrum to, co skazane było dotąd na byt na obrzeżach, na marginesach . Nie sposób bowiem uwolnić się uciec od wartości w procesie podejmowania i realizowania przedsięwzięć epistemo-logiczno-eksploracyjnych, które same w sobie też przecież stanowią wartość. a także ex ante i ex post facto procesu badawczego, albowiem, jak uzasadnia M. Polanyi: „Milcząca zgoda i intelektualna namiętność, wspólnota dialektu i kulturowego dziedzictwa, stowarzyszenie z podobnie myślącą społecznością:
to są impulsy, które kształtują naszą wizję natury rzeczy [...]. Żadna, jakakolwiek krytyczna lub oryginalna inteligencja nie może działać na zewnątrz takiej powierniczej struktury [...]"4.
W ślad za powyższymi konstatacjami, podążając tropem założenia, że nasz XXI wiek, zapowiadany jako Era Biologii, należy uczynić Wiekiem Humanizmu, i w związku z tym przyjmując, że „Wartości etyczne, a nie normy i kodeksy etyczne będą miały swój udział w tworzeniu rzeczy małych i dużych, tego, co jednostkowe i ogólne", dochodzi się do trudno poddającego się zakwestionowaniu przekonania, że „Nowe możliwości badawcze i praktyczne niesie ze sobą związek etyki aksjologicznej z pedagogiką aksjologiczną" . Uzasadnione zdaje się w tym miejscu ponownie przywołanie R. Massy, który wyraża pogląd, że nauki społeczne nie mogą budować epistemologicznego paradygmatu bez wyraźnego odniesienia się do systemu wartości, bowiem byłyby wręcz niewiarygodne. Jednakże — co warto tu podkreślić — autor tych słów przestrzega zarazem przed zbyt silnym, zwłaszcza wewnątrz tradycji per-sonalistycznej i spirytuał i stycznej, eksponowaniem roli wartości w pedagogice i edukacji. Taki stan rzeczy bowiem postrzega on jako błąd technologiczny i określa go mianem obsesji o charakterze deontologicznym, aksjologicznym i teleologicznym''. Przyczyn owej nadgorliwości technologicznej jest zapewne wiele, ale główna z nich —jak należy domniemywać — sytuuje się przede wszystkim w narastających problemach cywilizacyjnych określanych mianem „kryzysu człowieczeństwa" i sposobach poszukiwania środków zaradczych w obliczu takiego stanu rzeczy.
' Por. Z. Kwieciński, Pedagogika i edukacja wobec wyrwania kryzysu i gwałtownej zmiany społecznej [w:] Ku pedagogii pogranicza, red. Z. K.wieciński. L. Witkowski. Toruń 1990.
4 Cyt. za Z. Melosik, Współczesna amerykańska socjologia edukacji, kilka uwag o slumsie teorii. „Forum Oświatowe" 1/94, red. Z. K.wieciński, Poznań - Toruń 1994.
' Por. J. Pawlica, Podstawom pojęcia etyki, Kraków 1994, s. 81-88.
" Por.: Recenzja książki: Riccardo Massa, Cambiare la sciiola. Educare o istnin-e'.'. Roma - Bari 1998, s. 190, autorstwa ks. Jarosława Michalskiego „Forum Oświatowe" 2000. nr l (22). s. 157.
Nawiązując raz jeszcze do publikacji pt. Edukacja przełomu wieków wobec k\vestii aksjologicznych, która ukazała się po konferencji aksjologicznej. odwołam się do refleksji, która zamykała słowo wstępne tejże pracy zbiorowej. dotyczącej poszukiwań właściwej/adekwatnej nazwy dla minionego wieku XX. Przypomnę w tym miejscu, że z perspektywy pedagogiki i edukacji wiek XX. zdaniem Cz. K-upisiewicza, zasługuje między innymi na miano „stulecia raportów oświatowych" oraz „pedagogicznych dyskusji i kontrowersji" . Trzeba przyznać, że zarówno owe raporty jak i dyskusje oraz kontrowersje pedagogiczne znacznie się przyczyniły do wzbogacenia aspektów aksjologicznych edukacji. rzucając nowe nieco/zupełnie światło na wiele istotnych problemów, zwłaszcza że podejmowano w nich między innymi próby tworzenia koncepcji człowieka i człowieczeństwa na miarę nowych czasów. Projektowanie przyszłości nigdy nie było wszakże sprawą ani łatwą, ani niezawodną, nie wiadomo w ięc. w jakim stopniu i zakresie projekty dotyczące wieku XXI przybiorą postać realności. Wprawdzie jeszcze niezupełnie wygasła teza kultury prefiguratyw nej M. Mead (m.in. inwersja relacji dorośli — dzieci) o samowydziedziczeniu się młodych pokoleń z kulturowego spadku przeszłości", a tymczasem rewolucja elektroniczna przełomu stuleci pogłębia przepaść między dwoma pokoleniami. posiadaczami dwóch różnych wyobraźni, tj. pomiędzy pokoleniem komputerowym, generacją Intemetu i wirtualnej rzeczywistości oraz pokoleniem, dla którego świat komputera i cyberprzestrzeni jest trudny, obcy. niezrozumiały. Można więc temu drugiemu przypisać miano pokolenia „przedwirtualnego" czy „pozacybemetycznego".
Tak więc rewolucja elektroniczna — podobnie jak każda intensywna gwałtowna przemiana — oprócz postępu, niesie ze sobą różnego rodzaju zagrożenia/ograniczenia, które trafiają w samo sedno niełatwo poddających się anagnoryzmowi relacji interpersonalnych w edukacji, utrudniając/komplikując porozumiewanie się dwóch obok siebie funkcjonujących generacji. Niemniej coraz częściej orzeka się, że nasze stulecie będzie czasem intensywnych i gruntownych przemian ludzkiej
Por.: Cz. Kupisiewicz, Edukacyjne nadzieje i rozczarowaniu XX wieku. ..Forum Oświatowe" 2000. nr l (22).
\ Por. M. Mead, Kultura i tożsamość. Studium dystansu międzvpokotenio\\'ego. Warszawa 19'S. Według typologii M. Mead, kultura prefiguratywna występuje współcześnie i jest właściwa dla społeczeństw postindustrialnych, charakteryzujących się niezwykym tempem rozwoju technologii, w toku których starsze pokolenie uczy się również od młodszego, z czym wiąże się unikatowy spadek autorytetu generacji starszej i unikatowy wzrost autorytetu pokolenia młodszego.
świadomości w skali globalnej za sprawą i przy udziale doskonalonych środków elektronicznych na rzecz nowej struktury i dynamiki dialogu międzyludzkiego i miedz y-kulturowego. Nie bez znaczenia pozostaje tu fakt, że to właśnie w niedawno minionym stuleciu powstało więcej nośników informacji i komunikacji niż w całej dotychczasowej historii ludzkości, a tymczasem zdaniem twórcy hiper-tekstu, projektodawcy stworzenia uniwersalnej biblioteki, Teda Nelsona, prawdziwa rewolucja informatyczna jeszcze się nie zaczęła (sid). Pozostawiając na razie tę kwestię dystansującemu się z czasem osądowi profesjonalistów, przyznać trzeba, że dla nauk o edukacji rezultaty owej lawiny przemian —jakkolwiek by je określać — stanowią ponad wszelką wątpliwość bardzo trudne wyzwania, które skłaniają do wnikliwego badania zagadnień relacji interpersonalnych w edukacji, w tym także/zwłaszcza w aspektach aksjologicznych. Oto bowiem, przyjmując za M. Buberem, że fundamentalnym faktem ludzkiej egzystencji jest zawiązanie żywej relacji z człowiekiem, a w przestrzeni edukacyjnej autentyczna relacja osobowa uczestniczących w niej osób, pomiotów jest najważniejsza i nie do zastąpienia, trzeba mieć na uwadze trudne do rozwikłania kwestie sytuujące się w epicentrum przestrzeni edukacyjnej, a mianowicie:
czy edukacja zdoła nadążyć za dziełem swej epoki, czy zdobędzie się na aspirowanie do wyprzedzania zarysowujących się trendów, czy skutecznie będzie projektować pożądane kierunki przeobrażeń, czy jeszcze odpowiednio w porę wykorzysta szansę, które owe transformacje stwarzają, eliminując minimalizując zagrożenia z nimi związane...
Tak oto problematyka relacji interpersonalnych w edukacji sytuuje się w szerokim spektrum niezwykle złożonych i trudno poddających się rozstrzygającemu osądowi zagadnień. Niemniej, w zależności od przyjętego kryterium i/lub celu epistemologiczno-eksploracyjnego, można dokonać różnej klasyfi-kacji/typologii/systematyzacji relacji interpersonalnych w szeroko pojętych procesach edukacyjnych. Najogólniej rzecz ujmując, podejmując procesy badawcze można i trzeba —jak sądzę — wyłonić co najmniej kilka kategorii problemowych w tym obszarze epistemologiczno-eksploracyjnym, uwzględniając w szeroko pojętej edukacji intra- i interpersonalne relacje jedno-, dwu- i wieloczłonowe, a mianowicie:
— człowiek ujmowany w relacji do samego siebie. czyli układ pomiędzy dwoma sprzężonymi ze sobą aspektami jaźni (s e l f) — pomiędzy „ja" subiektywnym [/] i zrelatywizowanym [Me])':
— człowiek ujmowany w relacji do drugiego człowieka (układ: „j a"-d rug i/i nny);
— człowiek ujmowany w relacji do innych ludzi. do zbiorowości społecznych (układ: „ja"-gru-pa/inn i);
— zbiorowości społeczne/społeczeństwa/narody \\ e wzajemnych relacjach pomiędzy sobą (układ:
zbiorowość społeczna-zbiorowość społeczna).
Pierwsza z wymienionych kategorii relacji, w której — co oczywiste — nikt nikogo nie jest w stanie ani zastąpić, ani wyręczyć, wbrew pozorom kreuje bardzo ważny aspekt znaczeniowy dla rozważanej problematyki, albowiem aby odpowiedzialnie i skutecznie wchodzić w układ interpersonalny w przestrzeni edukacyjnej, trzeba niewątpliwie najpierw/równocześnie ukonstytuować odpowiednio korzystnie/rozumnie samego siebie. Inwersja jest tu oczywiście możliwa w tym oto znaczeniu, że po to ktoś zawiązuje relacje interpersonalne, aby lepiej poznać/doskonalić samego siebie. Jednakże ponad wszelką wątpliwość znacznie więcej rezultatów można oczekiwać od relacji interpersonalnych ludzi kompetentnych, odpowiedzialnych osób/podmiotów osiągających ex unie. ów Mayowski poziom twórczej świadomości samego siebie, wzbogacany i doskonalony w toku relacji oraz ex post facto. Inaczej mówiąc, aby zawrzeć zobowiązujący kontrakt edukacyjny z innymi, trzeba najpierw zawrzeć kontrakt z samym sobą i konsekwentnie dbać o przestrzeganie obowiązujących reguł. W istocie relacji interpersonalnych w edukacji można —jak sądzę — doszukiwać się analogii do pracy filozofa, która „polega na godzeniu tego. co stare. z tym, co nowe, a [...] funkcja zawodowa na uczciwym pośredniczeniu pomiędzy kolejnymi pokoleniami, różnymi dziedzinami kultury i poszczególnymi tradycjami".'"
' Przywołuję tu kategorie /oraz Mv (,Ja podmiotowe" i „ja przedmiotowe") z koncepe)i (j. H. Me-ada. amerykańskiego filozofa (sam siebie uważał przede wszystkim za filozofa), psychologu społecznego i socjologa, profesora Uniwersytetu Chicagowskiego. Uważany jest /a twórcę szkoły noszącej nazwę i n l e r a k c j o n i z m u symbolicznego, badat on rozwój i organizację jaźni (.sf//); por.: tegoż, Mind, Selfdiui Socich; Chicago 1934; wydanie polskie. L nn </. osobowość i spolfi':eństwo, przet. Z. Wolińska. Warszawa 1975.
' R. Rorty, Filozofia i pr:vs:li)sc. „Przegląd Filozoficzny" 1996. nr l. s. 92.
W bogatym spektrum konfiguracyjnym edukacyjnych relacji interpersonalnych do najistotniejszych bez wątpienia zalicza się układ o charakterze otw ar-tym: rodzice/nauczyciele/wychowawcy/opiekunowie/mistrz - dzieci uczniowie studenci/wychowankowie. Ta istotna problematyka stanowiła w rozmaitych konfiguracjach i kontekstach między innymi przedmiot rozważań sekcji tematycznych IV Ogólnopolskiego Zjazdu Pedagogicznego, który obradował pod hasłem: „Pedagogika i edukacja wobec nowych wspólnot i różnic w jednoczącej się Europie", pod koniec września tego roku na Uniwersytecie Warmińsko-Ma-zurskim w Olsztynie. Warto także nawiązać do wystąpienia Prezesa Polskiego Towarzystwa Pedagogicznego Profesora Zbigniewa Kwiecińskiego ot\\ ierają-ccgo III Ogólnopolski Zjazd Pedagogiczny w Poznaniu w 1998 roku, jako że postawione tam znamiennie pytania zdają się być aktualne do dziś. a mianow i-cie: „Jak kształtować w młodych ludziach ich autonomię i prawo wyboru, a jednocześnie niczego nie narzucać im, nie rozstrzygać za nich? Jak nauczyć ich krytycyzmu i kryterialności ocen według uniwersalnych wartości kultury, nie używając i nie nadużywając władzy i autorytetu przydanego nauczycielom. wychowawcom i rodzicom?"".
Potencjalna wielowariantowość problemu prowadzi do przekonania, że jakość relacji interpersonalnych, w których człowiek uczestniczy, zarazem jest w mniejszym lub większym stopniu współkonstruktorem procesu edukacji — wymaga różnoaspektowego podejścia epistemologiczno-eksploracyjnego, skoro w literaturze światowej pojawia się postulat konieczności wpisywania relacji edukacyjnej w perspektywę „epistemologii złożoności", a także otwarcia na „pedagogikę relacyjną", wolną od irracjonalizmów epistemologicznych oraz psychologicznych i dzięki temu pozwalającą uczyć się rozpoznawać, podtrzymywać i akcentować relacyjną stronę edukacji w jej nieredukowalności i niepewności . O istotności owej problematyki świadczy szczególnie fakt, że w doświadczeniu każdego człowieka — nolens volens niemal od początku swego rozumnego istnienia aż po sam kres życia — uczestnika/współkreatora relacji interpersonalnych w edukacji, jako bytu spotencjalizowanego, który nie tyle jest (/;o esse), co ustawicznie staje się (posse) — te z reguły długotrwałe układy międzyosobowe aktywnie uczestniczą hic et nunc w egzystencji jednostek i zbio-
' Z. Kwieciński. Tropy—Ślady— Wzorce. Studia i szkice : pedagogiki pograniczu. Poznań
- Olsztyn 2000, s. 95. : Por.: recenzję książki La fine delia pedagogia nella cultura contemporanea. red. Riccardo Mas-
sa, Unicopli, Milano 1998, pióra L. Witkowskiego [w:] tegoż. Edukacja wobec fporw o ipoino-
\\'oc:esnosc. Warszawa 1998.
rowości ludzkich, a nawet mają wpływ także wówczas, gdy zostają przerw a-ne czy wręcz odrzucone. Z takiej perspektywy spoglądanie na kwestie relacji interpersonalnych w edukacji pozwala dostrzec rozległy horyzont problemowy, skłaniający do podejmowania prób poznania jego istoty.
W niniejszej pracy zbiorowej, będącej sui generis tematycznym przedłu-żeniem/pogłębieniem/przybiżeeniem poprzedzających ją redagowanych przeze mnie publikacji zbiorowych, zainspirowanej przede wszystkim potrzebą dopowiedzenia tych kwestii, dla których z różnych względów nie starczyło we wcześniejszych wydawnictwach sposobności i/lub miejsca. Autorzy zdają się wychodzić naprzeciw zasygnalizowanym we wstępie aspektom. Oto bowiem zawarte w części pierwszej teksty traktują o relacjach interpersonalnych w edukacji jako o istotnym problemie edukacyjnym. Tę część pracy otwiera mój artykuł, w którym, odwołując się do bogatej literatury przedmiotu, omawiam różne typologie relacji interpersonalnych, możliwych zwłaszcza między nauczycielami i uczniami, a także zwracam uwagę na relację interpersonalną typu mistrz — uczeń oraz podejmuję zagadnienie równości i partnerstwa w stosunkach międzyludzkich w przestrzeni edukacyjnej. Natomiast Joanna Żerom-ska-Charlińska, koncentrując się głównie na roli języka i dialogu w pracy dydaktyczno-wychowawczej z uczniami, podjęła próbę charakterystyki edukacyjnego wymiaru relacji interpersonalnych i w ślad za tym ukazania niektórych sposobów usprawniania relacji interpersonalnych w szkole. Autorką kolejnego opracowania jest Grażyna Teresa Wysocka, która rozważa relacje interpersonalne w edukacji z perspektywy spotkania i dialogu. Następne opracowanie autorstwa Tadeusza Krzemińskiego ukazuje relacje interpersonalne w kształceniu akademickim przez pryzmat literatury przedmiotu i własnych badań, które dotyczą jakości kształcenia studentów. Część pierwszą zamyka artykuł Joanny Pawłowskiej, która podjęła się rozważenia zagadnienia narastających wśród uczniów w warunkach życia szkolnego przejawów przemocy, agresji i mobbningu.
Część druga pracy zawiera cztery artykuły na temat relacji interpersonalnych między nauczycielami i uczniami oraz ich rodzicami. W swoim artykule uzasadniam potrzebę badań nad relacjami interpersonalnymi w edukacji. Dowodząc, że relacje interpersonalne w edukacji są ważnym przedmiotem badań. ukazuję je w aspekcie refleksji filozoficznej, socjologicznej, psychologicznej i pedagogicznej. Podkreślam znaczenie rozumienia relacji interpersonalnych w świetle innych nauk, jako niezwykle ważne i niezbędne dla pedagogicznych przedsięwzięć epistemologiczno-eksploracyjnych. Dwa kolejne opracowania zamieszczone w tej części są autorstwa Bożeny Olszak-Krzyżanowskiej, która w świetle
własnych badań na temat nauczyciela w świadomości uczniów klas początkowych, ich rodziców oraz uczniów klasy szóstej szkoły podstawowej ukazała sylwetki i rolę tzw. „dobrego nauczyciela". Natomiast Joanna Ostrouch-Kowal-ska, dokonując charakterystyki wychowanków zakładu poprawczego o wzmożonym nadzorze wychowawczym, dopatruje się uwarunkowań niedostosowania społecznego tych dzieci w zaburzonych relacjach interpersonalnych w rodzinie.
Ostatnią część, dotyczącą wartości w relacjach interpersonalnych, rozpoczyna opracowanie Marii Mydlak, która omawia sytuację społeczno-gospodar-czą tzw. „społeczności postpegeerowskiej" i dokonuje charakterystyki Salezjańskiej Organizacji „Salos" na przykładzie działalności jej stowarzysz-enia na terenie Sępola. Z kolei drugi artkuł, którego autorką jest Maria Łojko, koncentruje się na roli komunikacji interpersonalnej w kształceniu i działalności pracowników socjalnych. Natomiast Dorota Bartnicka w swoich rozważaniach dokonuje przeglądu wyników badań na temat profilaktyki antyalkoholowej w opinii uczniów klas ósmych szkół podstawowych i czwartych szkół ponadpod-stawowych. Autorka następnego artykułu, Iwona Cymerman, snuje refleksję na temat szkodliwości alkoholizmu i w ślad za tym propaguje tzw. ruchy trzeźwości oraz spogląda na trzeźwość jako na ze wszech miar godną uznania w ar-tość, zwłaszcza wśród ludzi młodych. Część trzecią i całość pracy zamyka artykuł Joanny Keił, która przez pryzmat wartości przybliża moralne przesłanie pedagogiki J. K-orczaka, ukazując go jako ponadczasowy wzór osobowy o bezcennej wręcz wartości moralnej.
Na koniec mam nadzieję, że prezentowane w niniejszym zbiorze teksty zainspirują Czytelników do krytycznej dyskusji, a także do absorbującego ale jakże pasjonującego odkrywania/doświadczania nieco/zupełnie nowych, ustawicznie ewoluujących aspektów aksjologicznych w edukacji.
Urszula Ostrowska
Biibliografia
Aspekty aksjologiczne w edukacji, red. U. Ostrowska, Olsztyn 2000.
Edukacja przełomu wieków wobec k\vestii aksjologicznych, red. U. Ostrowska, Olsztyn 2001.
Kupisiewicz Cz., Edukacyjne nadzieje i rozczarowania XX wieku, „Forum Oświatowe" 2000, nr l (22).
Kwieciński Z., Pedagogika i edukacja wobec wyzwania kryzysu i gwałtownej zmiany społecznej [w:] Ku pedagogii pogranicza, red. Z. Kwieciński. L. Witkowski, Toruń 1990.
Kwieciński Z., Tropy—Siady— Wzorce. Studia i szkice z pedagogiki pogranicza, Poznań - Olsztyn 2000.
Massa R., Klinika kształcenia jako pedagogika krytyczna [w:] Edukacja wobec zmiany społecznej, red. J. Brzeziński, L. Witkowski, Poznań - Toruń 1994.
Mead G. H., Mind Selfand Society, Chicago 1934.
Mead M., Kultura i tożsamość. Studium dyskursu międzygeneracyjnego, przekl. J. Hołówka, Warszawa 1978.
Melosik Z., Współczesna amerykańska socjologia edukacji, kilka uwag o statusie teorii, „Forum Oświatowe" 1994, nr l, red. Z. K-wieciński, Poznań -Toruń 1994.
Michalski J., Recenzja książki Riccardo Massa: Cambiare la scuola. Educare o istriure?, Roma - Bari 1998, „Forum Oświatowe" 2000, nr l (22).
Ostrowska LJ„ Dialog w pedagogicznym badaniu jakościowym, Kraków 2000.
Pawlica J., Podstawowe pojęcia etyki, Kraków 1994.
Rorty R., Filozofia i przyszłość, przekł. A. Grzeliński, A. Szahaj. „Przegląd Filozoficzny" 1996, nr l.
Urszula Ostrowska Relacje interpersonalne jako problem edukacyjny
Centralnym problemem jest nadal identyfikacja, a wiec pytanie, z jaką przeszłością, teraźniejszością i przyszłością może utożsamiać się młody człowiek szukający ideałów.
Margaret Mead. Kultura i tożsamość
Wstęp
Relacje interpersonalne jako podstawowy i en bloc niezastępowalny składnik procesów edukacyjnych sytuują się na przestrzeni dziejów w różnym kontekście problemowym, skupiają wokół siebie różnorodną retorykę, a także obrastają rozmaitymi interpretacjami. Zależność rezultatów przedsięwzięć edukacyjnych od jakości konstruujących je relacji interpersonalnych, „tkających" więzi wspólnotowe w zdążaniu do wytyczonych celów, zwłaszcza od jakości miejsca zajmowanego w uniwersum antroposferycznym przez osoby uczestniczące w tych procesach jest ewidentna, a jej przesłanki dostrzegane były już w czasach antycznych. Jednakże od zarania dziejów myśli ludzkiej aż po czasy współczesne, edukacyjne relacje interpersonalne przybierały rozmaitą postać, oscylując na kontinuum od skrajnego, niejednokrotnie nacechowanego nieludzkim okrucieństwem rygoryzmu kierowanego do osób edukowanych, po nie mniej ekstremalny i niewolny od rozmaitych niebezpieczeństw. sytuujący się na przeciwległym biegunie liberalizm, zagrażający między innymi wynaturzoną postacią leseferyzmu. Nie sposób — rzecz oczywista — dokonać w niniejszym opracowaniu dokładnej analizy tej kwestii na przestrzeni dziejów, dlatego odwołam się do wybranych ważniejszych aspektów, które umożliwią zilustrowanie istoty interesującego nas zagadnienia, sytuującego się aż do dziś pomiędzy współcześnie lansowanymi/istniejącymi/oczekiwanymi/projektowanymi wymiarami: idei a realności; swobody/liberalizmu a przymusu/rygoryzmu; tradycji a nowoczesności; zwątpienia i nadziei...
Odwoływanie się do źródeł dziejów wychowania i myśli pedagogicznej umożliwia wiarygodne poszukiwanie prapoczątków kształtowania się edukacyjnych relacji interpersonalnych, znamiennie wyróżniających się od następujących etapów dziejowych, a to z tej racji, że —jak zauważa F. Znaniecki — w okresie wspólnoty pierwotnej „cała osobowość ucznia była pod wpływem całej osobowości nauczyciela" (1973. s. 173). Owa holistyczna, ściśle osobowa relacja interpersonalna wraz z następującymi przemianami ustrojowymi i cywilizacyjnymi ulegała przeobrażeniom, które sukcesywnie doprowadzały do zmiany jej charakteru, aż po coraz bardziej bezosobisty, rzeczowo wyspecjalizowany i krótkotrwały (tamże, s. 171). Niektórzy zapewne będą skłonni orzekać, że owe przemiany wywołuj ą rozmaitej proweniencji deformacje relacji interpersonalnych, skoro niejednokrotnie przybierają one postać pozorów anych. fasadowych z domieszką manipulacji kontaktów międzyludzkich.
Prapoczątki instytucjonalnego ujęcia zagadnienia znajdujemy około czwartego tysiąclecia p.n.e. w Sumerze, kiedy to pojawia się szkoła jako instytucja. a w niej nacechowane/zdominowane restrykcyjnością relacje interpersonalne. Oto bowiem w atmosferze strachu i przymusu przygotowywano w tedy dziecko do wymogów szkoły, pouczając je następująco: „Wobec wychowawcy bądź pokorny i okazuj przed nim trwogę. Jeśli zachowanie twoje będzie pełne trwogi przed nim, wychowawca będzie cię lubił" (Kramer, 1961, 37-38). Z perspektywy rozpoczynającego się trzeciego tysiąclecia można spoglądać na tę wielowie-kową instytucję, która ma za sobą i przed sobą zapewne też dość intensywną oraz rozległą ewolucję, jako na istotne spoiwo rozwoju cywilizacji i kultury. a przy tym uzasadnione jest dostrzegać w niej źródło inspirujące do przebudowy otaczającej rzeczywistości, nic zapominając wszakże o nie bez racji niejednokrotnie stawianych jej zarzutach i brakach. W istocie trzeba przyznać, że wywodzące się z języka greckiego pojęcie schole oznacza nie tylko czas poświęcony nauce, lecz u swego źródła także wczasy oraz spokój, natomiast słowo pokrewne scholien odnosi się do nauczania, prowadzenia wykładów, poświęcania się czemuś (por. Kupisiewicz, 2000, s. 232), co doprowadziło do wielości „migotliwych" znaczeń przypisywanych współcześnie terminowi „szkoła". Podążając tropem ogarniania zakreślonego problemu i z tej perspektywy śledząc funkcjonowanie owej instytucji w starożytności, można odnotować istotne znamiona przeobrażeń. Na ogół bezpośrednia relacja nauczyciel/mistrz/mentor - uczeń była podstawą kształcenia i wychowania, stanowiła kardynalną zasadę wprowadza-nia w świat wartości autentycznie oraz metaforycznie i to z założenia bez sytuacji stresujących. Oto bowiem utworzonej przez Arystotelesa szkole przypisano miano perypatetyckiej ze względu na praktykowany w niej indywidualny tryb nauczania, albowiem wykłady i dysputy odbywano podczas przechadzek (z gr. peripatetikos oznacza „przechadzający się") mistrza i jego ucznia. Wszelako jednak w społeczeństwie niewolniczym od uczniów wymagano bezwarunkowego posłuszeństwa i podporządkowania się nauczycielowi. Źródła historyczne z dziejów wychowania i myśli pedagogicznej zaświadczają, że za najmniejsze przewinienia na przykład w starożytnych Chinach stosowano wobec uczniów kary bardzo surowe, a nawet okrutne, na przykład bicie po palcach wyciągniętej ręki bądź też uderzanie bambusem po gołym ciele należało do restrykcji bardzo łagodnej, natomiast cięższą karą było klęczenie na ostrych i żarzących się kamieniach (por. K-urdybacha 1967, t. I, s. 36). Jednakże czasy antyczne to nie tylko rygoryzm spartański, lecz także przestrogi Sokratesa przed nadużywaniem kar cielesnych wobec dzieci, upomnienia wykraczające ponad sens sentencji Meden agn (wszystko w miarę) na rzecz przekonania, że „kogo nie smaga słowo, tego i kij nie smaga".
Z podobnej perspektywy spoglądał na kwestię wzajemnych kontaktów nauczyciel - uczeń żyjący w pierwszym stuleciu naszej ery Marek Fabiusz Kwin-tylian (ok. 40-95 r.). On jako pierwszy z Rzymian otrzymał posadę publicznego profesora wymowy, a w swojej twórczości szczególnie dużo miejsca poświęcał stosunkom panującym pomiędzy nauczycielem i uczniem. Między innymi udzielał nauczycielom wskazówek w tej mierze i przestrzegał przed zbytnim rygoryzmem oraz przed nadmierną surowością wobec uczniów, ale też doradzał nie doprowadzać do przesadnej swobody w kontaktach z nimi. Zdecydowanie potępiał on stosowanie kar fizycznych, które —jak uzasadniał — poniżają godność człowieka, są haniebne, a nauczyciele je stosujący zasługują na miano niegodziwych. Podkreślał też nieodzowność kształtowania więzi wyzwalającej pozytywne nastawienia do nauczyciela, albowiem nadzwyczaj trudno, jak twierdził, „wyrazić w słowach, o ile chętniej idziemy w ślady tych, dla których dobre żywimy uczucia" (Kwintylian, 1951, s. 144).
Odnalezienie zalecanego przez Kwintyliana owego „złotego środka" nie tylko przez jemu współczesnych, ale także przez jego sukcesorów w edukacyj-
: Stanowiska odnośnie do problemu uzasadniane są rozmaicie, np. B. Nawroczyński twierdzi, że „Wbrew potocznym mniemaniom w wychowaniu nie ma przymusu bez swobody i swobody bez przymusu" (1968, s. 128), T. Gadacz zaś wyznaje, iż ma osobiste przekonanie, że „autentyczne wychowanie człowieka sytuuje się pośrodku między autorytaryzmem a szeroko rozumianą pedagogiką" (cyt. za: Szołtysek, 1998. s. 70)
nych relacjach interpersonalnych okazało się nie do zrealizowania, skoro w okresie „długiego" średniowiecza (wszak to połowa naszej państwowości) bicie i karanie z wielkim okrucieństwem było na porządku dziennym. Wprawdzie w następnych okresach dziejowych — u ludzi renesansu pojawił się sprzeciw wobec takiego podejścia, a światli reprezentanci oświecenia lansowali idee swobody w wyborze dróg i celów życiowych — to jednak rygoryzm w kontaktach międzypokoleniowych dominował aż do wieku XIX, który tak jak poprzedzające go stulecia nie minął bez trudności nie tylko, rzecz oczywista, edukacyjnej natury. Podobnie zresztą jawi się „skarbnica" milenijnego wieku XX. która wszak zawiera więcej przestróg niż wzorców w sferze wzajemnych kontaktów osób uczestniczących w edukacji i z tej racji kładzie mroczny cień na rozpoczynającej nowe stulecie drodze wypełnionej wyzwaniami wobec rodzących się potrzeb/zadań/problemów.
Przełomowy czas dla poradników
Wytyczająca nową epokę w dziejach ludzkości nasza współczesność, obfitująca w nadzwyczaj bogate spektrum problemów, przyniosła jak dotąd niebywałą wprost obfitość wszelkiego rodzaju serie poradnikowe, (takie, jak np. Poradniki dla rodziców. Poradniki psychologiczne. Poradniki doskonale itp.) druków zwartych, dotyczących najrozmaitszych sfer ludzkiej działalności, w tym także relacji interpersonalnych w edukacji. Jakkolwiek publikacje z tego zakresu (poradnikowego) mogą spełniać pożyteczną rolę, to jednak trzeba przyznać. że w tak subtelnej materii, jaką stanowią relacje interpersonalne w edukacj, trudno o wyczerpujące typologie/systematyzacje/klasyfikacje oraz o skodyfikowanie praktycznych norm czy reguł, które można stosować z nadzieją (obiecywaną. a często nawet z gwarantowaną pewnością) na osiąganie — i to niemalże natychmiast po zapoznaniu się z zalecaną treścią oraz po zastosowaniu owych porad w praktyce — sukcesów i/lub unikanie porażek. Owo pojęcie, zamykające poprzednie zdanie, ujęte zostało w tytule jednej ze znanych książek amerykańskiego pedagoga i psychoterapeuty, który wykładał na Uniwersytecie w Chicago oraz realizował badania w Califomia Institute ofTechnology nad stosunkami interpersonalnymi, a także prowadził szkolenia dla rodziców w zakresie kształtowania umiejętności wychowywania dzieci, czego między innymi rezultatem jest nie tylko ogromna popularność T. Gordona, bo o tę postać tu właśnie chodzi. w Stanach Zjednoczonych, lecz również pojawienie się szerokiego ruchu społecznego w postaci Stowarzyszenia: „Wychowanie bez porażek" (por. Gordon.
Relacje interpersonalne jako problem edukacyjny
1991 i następne wydania tej książki). Oto w jaki sposób autor, wręcz zuchwale. bo nadużywając kwantyfikatorów — przekonuje/zachęca do swojego dzieła:
„Z tej książki mogą rodzice czerpać nie tylko wiadomości na temat metody postępowania, lecz także zrozumienie, kiedy, dlaczego i w jakim celu mogąje stosować. Jak na naszych kursach, tak i w tej książce dajemy rodzicom kompletny system wychowania — zarówno w zakresie pojęć, jak i technik postępowania. Jestem przekonany, że trzeba powiedzieć rodzicom wszystko — wszystko, co wiadomo o tworzeniu więzi między rodzicami a dzieckiem [...]. Przedstaw i a m y ze wszystkimi szczegółami model prawidłowo rozumianego układu rodzice-dzicc-ko (zob. tamże, s. 11-12, podkr. U. O.). Ze względu na brak uzasadnionych podstaw do szczegółowego omawiania problematyki zawartej w publikacji Gordona (zdeterminowanych przede wszystkim zakresem tematyki niniejszego opracowania), ograniczę się tylko do zwrócenia uwagi na zaledwie jeden z kontestujących wątków ilustrujących istotę trudności, jakie pojawiają się w związku ze stosowaniem się do lansowanych w tej książce zaleceń „poradnikowych". Oto bowiem autor poradnika ni stąd, ni zowąd zaleca/proponuje czytelnikom „wewnętrzne opanowanie i pogodzenie się z tym, czego nie można zmienić" (tamże, s. 263). Od razu nasuwa się tu wątpliwość natury zasadniczej, sytuująca się w obszarze pedagogicznego pytania o granice wolności i przymusu w edukacji2, a mianowicie czy w określonych sytuacjach ekstremalnych (np. w obliczu pojawiającego się u dziecka problemu narkotykowego, alkoholowego, agresji etę.) ograniczanie się rodziców do zalecanego przez Gordona li tylko doradztwa, dawania dobrego przykładu itp. jest na pewno wystarczają-cym/satysfakcjonującym/skutecznym/nąjlepszym z możliwych sposobów postępowania? Owo zastanowienie z jednej strony przywodzi na pamięć uzasadnioną trafność przekonania Z. Kwiecińskiego, który twierdzi, że „przymus zdaje się być usprawiedliwiony sam przez się, jeśli służy rozwojowi jednostki", z drugiej strony natomiast jest dowodem na to, że nawet dzieło uznawane za światowy bestseller poradnikowy zawiera wątki, które, nie znajdując bezpośredniej aplikacji w działaniach interpersonalnych, stają się nieprzydatne, wątpliwe, martwe i w rezultacie podlegają eliminacji z praktycznej sfery życia. Niewykluczone także, że ów praktycyzm, jakkolwiek by go postrzegać, może pro-
' Interesujące rozważania na temat „złotego środka" podjęła K. Duraj-Nowakowa w artykule zatytułowanym: Miedzy wolnością u przymusem: metodologia i teoria powrohi złotego środku dii edukacji [w:] red M. Wołoszyn, Aksjodeontologiczne aspekty relacji osobowych w procesach edukacyjnych, Bydgoszcz 1997, s. 17-23.
wadzić do bardzo niebezpiecznego mitu, przed którym przestrzega Z. K-wieciń-ski, a mianowicie do wytworzenia przekonania, że w edukacji najważniejsze są stosowane/ zalecane metody i techniki (por. 1995, s. 83), wiodącego w swej skrajności aż do zagrażającej w takiej perspektywie ewentualności stoczenia się w otchłań niebezpieczeństwa tzw. technicznego etosu (por. Aleksander, Bau-man, Rutkowiak, 1993), tudzież schematu paradygamatów pedagogiki instru-mentalno-adaptacyjnej. A tymczasem ciągle aktualne jest poszukiwanie dla edukacji nowej formuły, w tym właśnie odchodzenie od realizowanej na przestrzeni wieków doktryny edukacji adaptacyjnej, przystosowującej kolejne pokolenia do zastanej rzeczywistości i zastępowanie jej edukacją krytyczno-kreatywną pobudzającą do innowacji, twórczości, zmian otaczającego świata (por. Lewowic-ki,1994,s. 17;1997,s. 14).
Powracając do „nurtu poradnikowego" można jeszcze zauważyć, że zabmął on w swej eskalacji bardzo (zbyt?) daleko, skoro nie tylko doradza ludziom, jak poprawić komunikację z innymi, w jaki sposób skutecznie słuchać, wyrażać siebie, stosować i rozumieć język ciała, być asertywnym, efektywnie porozumiewać się w rodzinie, wśród znajomych, w zakładach pracy czy radzić sobie podczas rozmowy kwalifikacyjnej (por. McKay, Davis, Fanning. 2000) bądź też kreśli owo podejście do „doskonałych umiejętności interpersonalnych" w sensie radzenia sobie z ludźmi, a także zachęca do świadomego wpływania na ich decyzje (por. Acland, 2000) czy wskazuje wprost niezawodne sposoby osiągania „komunikacji doskonałej" (por. Leigh, Maynard, 1999). Obok wszystkich tych funkcji, doradza również nomen omen „jak pisać dobrą poezję" — pod takim właśnie tytułem ukazała się w Wydawnictwie Literackim mająca 200 stron książka autorstwa angielskich poetów i wykładowców twórczego pisania (Sweeney, Williams, 2000). Na domiar tego wszystkiego ukazał się Poradnik stuprocentowego mężczyzny — taki właśnie podtytuł nadali swojej książce B. Chicheester i K. Robinson (2001), oferując „rzetelne, bezpośrednie i praktyczne wskazówki, po lekturze których każdy mężczyzna będzie stuprocentowym" (sic!}. Na kanwie tych „poradnikowych" rozważań z jednej strony wyłania się zdezońentowane oblicze człowieka przełomu wieków i tysiącleci, zagubionego w skomplikowanym bogactwie nieskończenie różnorodnej rzeczywistości bezustannie ewoluującej, człowieka wolnego w swoich wyborach i zarazem desperacko oczekującego wsparcia/pomocy i natrafiającego na coraz to NOWE, wąsko spragmatyzowane „przepisy/recepty" skutecznego ,,urządzania się" w spluralizowanym świecie i in effectu z reguły jeszcze bardziej komplikującego otaczającą rzeczywistość, jako że owa droga na skróty. pozbawiona pogłębionej refleksji i odpowiedniego do sytuacji intelektualno - emocjonalnego zaangażowania się w proces dochodzenia do celu, najczęściej zawodzi, wpędzając błąkających się po obrzeżach wiedzy ludzi w ślepe zaułki, w pułapki bez wyjścia. Z drugiej natomiast strony trudno wyzbyć się przekonania, że ludzkość niewiele zdołała się nauczyć od czasów wspólnoty pierwotnej. która nie znała kary cielesnej, aż do milenijnego przełomu wieków i tysiącleci. skoro „poczytne dzieła" instruują także, jak solidnie i skutecznie bić dzieci (sic!) (por. Dobson, 1990; 1993). Niewątpliwie, współcześni i przyszli badacze szeroko pojętych obyczajów będą mogli zagłębiać się w niewyczerpalną wprost otchłań „przełomowego czasu", dociekając istoty człowieczeństwa...
„Porządkujące" podejście do otaczającej rzeczywistości
Na szczęście,,pomysłowość" i aktywność ludzka sytuuje się nie tylko w „pejoratywnym" obszarze agresywności/nikczemności/niegodziwości/wrogości. w wyszukiwaniu coraz bardziej skutecznych i wyrafinowanych sposobów przc-mocy/zagłady/nienawiści, lecz także od niepamiętnych czasów ludzie skłaniają się ku porządkującemu podejściu do otaczającej rzeczywistości oraz podejmują próby odpowiedzialnego doskonalenia jej, a w niej i samych siebie. Tendencje te w toku długich dziejów myśli ludzkiej zaowocowały rozmaitymi klasyfikacjami/typologiami problemów, a także ujęciami systemowymi tych zwłaszcza sfer rzeczywistość i, które z racji swej złożoności i/lub ważności zwracały na siebie uwagę, skłaniały do głębszego namysłu, inspirowały do dalszych refleksji. przyczyniały się do rozwiązywania „starych" i nowych zadań, otwierały nieco/zupełnie nowe horyzonty. Wyznawane już przez antycznych Rzymian przekonanie, że Sapientia est ordinare (uporządkowanie jest mądrością/ uporządkowanie należy do człowieka mądrego) w różnym stopniu i zakresie towarzyszy ludziom do dziś, a nawet wręcz warunkuje możliwość rozumnego funkcjonowania i niezagubienia się w narastającym bogactwie skomplikowanego niemal w każdym wymiarze, spluralizowanego świata. Otaczający świat i jego elementy można — rzecz jasna — porządkować na wiele sposobów, w zależności od obranego celu oraz przyjętych kryteriów bądź też użyteczności praktycznej owych przedsięwzięć. Warto w tym miejscu zauważyć, z racji ścisłego powiązania zagadnień osobowości człowieka z problematyką relacji interpersonalnych w edukacji, że najstarsza próba typologiczna o cechach teorii osobowości pochodzi z czasów antycznych i jest dziełem greckiego lekarza, Hipokratesa (przełom V i IV w. p.n.e.), który — biorąc za podstawę tak ważną cechę człowieka, jaką jest temperament, wyróżnił cztery typy ludzi (sangwiników, choleryków.
—jak wynika z wieloletnich badań na temat doświadczania wartości edukacyjnych w szkole wyższej oraz z literatury przedmiotu — autentyczny mistrz, uznając, że w „niedojrzałej", obdarzonej świeżym spojrzeniem, otwartej i dynamicznej oraz nieobciążonej uprzedzeniami młodości tkwi siła odwiecznego odnawiania się społeczeństwa i jego kultury, potrzebuje ucznia, aby podejmując się wprowadzania go w arkana naukowego oglądu rzeczywistości, mógł mu przekazać dziedzictwo swojego kunsztu, nauki, doświadczenia, mądrości, słowem obdarzył go cząstką samego siebie, która —jak oczekuje żywi nadzieję
— zakiełkuje/rozwinie się/wyda plon wśród młodszej generacji sukcesorów i będzie rozwijać się/tętnić własnym, niezależnym życiem.
Uczniowi zaś niezbędny jest mistrz, ponieważ adept nieposiadający doświadczenia, za to cechujący się dużym potencjałem inwencji twórczych oraz zdolnością stawiania zaskakujących pytań, potrzebuje wsparcia, drogowskazu, przewodnictwa, autorytetu, akceptacji, wiarygodnego samopotwierdzenia, słowem solidnego punktu oparcia na zewnątrz — osoby zręcznie poruszającej się w przestrzeni zgłębiania wiedzy o nieskończoności poznania, erudyty trafnie oceniającego istotę przedsięwzięć epistemologiczno-eksploracyjnych po to, ażeby nie tracić czasu na zbyt długie dochodzenie do celu/istoty rzeczy. Inaczej mów iąc. ażeby zbytnio nie błądzić po krętych zaułkach/wyboistych drogach ślepych uliczkach/obrzeżach wiedzy, natomiast w kontekście profesjonalnego „wprowadzania w życie wartościowe" doświadczać wartości samego siebie i zarazem nabywać zdolności do autentycznego doświadczania innych wartości uni-versum antroposfery aksjologicznej (por. moje rozważania, zwłaszcza rozdz. poświęcone autorytetowi i mądrości, 1998). Nic przeto dziwnego, że w literaturze przedmiotu przypisuje się tak dużą, naczelną rolę w potencjale twórczego rozwoju i orzeka się, że ewentualne wzorce w edukacyjnych relacjach interpersonalnych najlepiej aby pretendowały do najwyższej klasy4.
Problem „równości" i „partnerstwa" w relacjach interpersonalnych w edukacji
Utwierdzając się w przekonaniu o pożądanej/niezbędnej obecności w przestrzeni edukacyjnej zarówno mistrza, jak i jego ucznia, nie sposób pominąć kwe-
4 Por. m.in. J. Łaszczyk, Relacja uczeń nauczyciel jako podstawowa dla pcdu^o^oiki twórczości, Warszawa 1997.
stii ustosunkowania się do niezwykle istotnej, zwłaszcza w kontekście współcześnie lansowanej idei wychowania obywatelskiego (por. Kwieciński. 199Sa) oraz interkulturowego (Przyszczypkowski, 1998) kwestii równości partnerów relacji interpersonalnych w edukacji. Oto bowiem w niektórych publikacjach —jak uznaję — ową kwestię artykułuje się jakoby ponad miarę/z tendencją do deformacji. Spór o przedmiotowy i podmiotowy charakter uczestnictwa jednostek w procesie edukacyjnym ma w toku dziejów długą historię i bogatą literaturę przedmiotu obrastającą różnorodnymi interpretacjami (por. m.in. Gór-niewicz 1999; Podmiotowość w wychowaniu..., 1999). Generalnie rzecz ujmując, ów spór sytuuje się jako kontinuum pomiędzy koniecznością/ świadomością podporządkowania ucznia/wychowanka/studenta nauczycielowi/wychowawcy, a uprawnieniami do swobody i wolności — ambiwalencji postrzeganych zwłaszcza z perspektywy blokowania \'ersus sprzyjania rozwojowi/ doskonaleniu indywiduum. Z reguły w rozważaniach na ten temat akcent pada na „ganione" przedmiotowe traktowanie ucznia/wychowanka/studenta/dziecka, czyli chodzi tu o osobę — „przedmiot", na który kierowane są działania edukacyjne podejmowane w toku realizacji szlachetnych celów społecznie/ideologicznie uzasadnionych (por. Olszewski, 1999).
Tymczasem spluralizowane bogactwo nieskończenie różnorodnej egzystencji ludzkiej trzeba bez wątpienia postrzegać wielowariantowo, w tym także przez pryzmat ściśle sprzężonego dualizmu podmiot — przedmiot, który wzajemnie się warunkuje i uzupełnia, jako że „człowiek jest zarazem podmiotem dla świata i przedmiotem w świecie" (Husserl, cyt. za: Fellinan. 1993. s. 54). W ślad za takim stanowiskiem rzucającym —jak sądzę — sporo światła na w iel-ce skomplikowaną problematykę osoby jako przedmiotu i podmiotu procesów edukacyjnych można orzekać, że wszelkie naruszenie zasady pluralistycznego wymiaru egzystencji ludzkiej rodzi niebezpieczeństwo popadania w skrajny monopol i dyktat, a ów stan rzeczy zwłaszcza w edukacji jest najmniej pożądany, W edukacji nie jest wszakże możliwe zrównanie czegoś, co w istocie swej jest, a wręcz powinno być różne po to, ażeby w ogóle zaistniała możliwość spotykania się/zderzania się inności, a nawet inspirującego zauroc/e-nia/zafascynowania jej określonymi elementami i ubogacania się o nieco zupełnie nowe wartości, słowem o to, czego się samemu nie posiada/do czego się aspiruje/zdąża. Skoro bowiem — co wobec ponadsześciomiliardowej ludzkiej populacji zamieszkującej glob ziemski jawi się niemal jako cud — każdy człowiek jest niepowtarzalnością indywidualnością, to równość/identyczność jednakowość w odniesieniu do ludzi okazuje się pustym hasłem, a niekiedy objawia się wręcz ironicznie w postaci Orwellowskich skojarzeń typu: są „równi" i „równiejsi". W ślad za tymi zastrzeżeniami uzasadnione zdaje się odwoływanie nie tyle do równości, co raczej do —jak to można chyba najtrafniej sprecyzować — równoważności/równoprawności pełnego autentycznego, uczestnictwa osób/podmiotów w relacjach interpersonalnych w edukacji (równoważność = mający równą wartość, równe znaczenie, zaś równoprawność = dający, mający równe prawa) rozumianego jako przywilej i zobowiązanie zarazem w sensie rozumnego wzajemnego oddziaływania/poszanowania/szacunku/tolerancji/odpowiedzialności za przebieg i rezultaty owych przedsięwzięć na miarę i odpowiednio do a natura poziomu intelektualnego, zróżnicowanego doświadczenia, a także odmienności w zakresie samodzielności, tudzież w odniesieniu do pełnionych ról społecznych. Tak więc można orzekać, że eksponowanie kwestii równości/ partnerstwa w relacjach interpersonalnych w edukacji kieruje uwagę przede wszystkim na istotę/sens równego poszanowania wartości i godności człowieka wszelako jednak z conditio sine qua non przestrzeganiem/poszanowaniem różnic wynikających z pełnionych ról społecznych zgodnie i koniecznie z przekonaniem, że równouprawnienie to nie to samo, co uprzywilejowanie. Choć nie trzeba specjalnie dowodzić, że ze wszech miar pożądane jest, ażeby akcent owej relacyjnej wzajemności osobowej sytuował się bardziej w sferze wiedzy i doświadczenia oraz odpowiedzialności niż na pełnionej roli i funkcji. A przy okazji tak wyartykułowanego stanowiska warto być może w tym miejscu przywołać słowa M. Heideggera, który był przekonany, że „Nauczyciel ma tylko pod jednym względem przewagę nad uczniami: ma dużo więcej do nauczenia się niż oni (on musi się nauczyć pozwolić im się uczyć)".
W toku kreowania/spełniana relacji interpersonalnych w edukacji istotne przesłanie stanowi perspektywa, z jakiej postrzega się szeroko pojęte uwarunkowania architektoniki przestrzeni, w której się owo wspólne przedsięwzięcie edukacyjne sytuuje, na którą wywiera wpływ i do których aspiruje. Oto bowiem dzieciństwo i młodość, podobnie jak i dorosłość to nie tylko kategorie wiekowe, zbiorowości osób urodzonych mniej więcej w tym samym czasie i z reguły mających podobne doświadczenia. To przede wszystkim elementy kultury i społeczne wartości nie do zastąpienia/wyeliminowania. Każdej generacji przynależy określony zasób praw i obowiązków, stosownie do możliwości, jak i aspiracji pokoleniowych. Przyjmując zasadność takiego stanu rzeczy, należy w ślad^ za tym uznać za naturalne istnienie asymetrii w relacjach interpersonalnych;
w edukacji, albowiem podejmowane przeciw owej naturze próby okazywały się;
już nie raz ironiczne, szydercze, podszyte drwiną, politowaniem (por. Witkow-ski, 1995, s. 146). Zapominanie bowiem o różnicach wynikających z przypisa-
nych ról prowadzi do zniweczenia, żeby nie rzec do przekreślenia istoty procesów edukacji — bez wszakże roli en bloc ponad miarę/nieuzasadnioną potrzebę i rację członu dominującego i podporządkowanego. Mam tu na uwadze zwłaszcza jakość miejsca zajmowanego w przestrzeni edukacyjnej zarówno przez nauczyciela/wychowawcę/rodziców jak i ucznia/studenta/wychowanka/dziecka w tym oto znaczeniu, że w szeroko pojętych procesach edukacyjnych, aby nie doprowadzić do groteskowej retrospektywy, trzeba dowieść swych kompetencji i aspiracji, a to oznacza, że nauczyciele/wychowawcy/rodzice powinni — bez wątpienia — być w oczach studentów/uczniów/wychowanków/dzieci nie tylko kompetentnymi profesjonalistami, lecz także in optima forma autentycznym autorytetem. Wszak dowiedziono niezbicie, że bez wpływu autorytetów występują poważne zakłócenia rozwoju osobowości, która z powodu tego deficytu pozostaje słaba i niespójna, cechuje się poczuciem braku bezpieczeństwa oraz przejawia niski poziom świadomości moralnej. Niemniej jednak fałszywie pojęty, despotyczny i tyrański autorytet oddziałuje równie niszcząco, jak jego brak (por. Sillamy 1994, s. 27). Tak więc okazuje się, że nie istnieje alternatywa, w której człowiek mógłby w pełni żyć/edukować się poza sferą wpływ ów różnych, rzeczywistych autorytetów. Jednakże istotne jest, aby nie postrzegać autorytetu przez pryzmat przymusu czy nadrzędności i/albo zniewalania bądź ograniczania wolności czy godności osobistej, lecz wiedzieć, że autorytet nic jest tym, na czym można/trzeba bezustannie wpierać się, a po to właśnie, ażeby doprowadzić do kompetentnego wyzwalania się z takiej skłonności. Tymczasem, zamykając sekwencję rozważań dotyczącą asymetrii w edukacyjnych relacjach interpersonalnych, warto jeszcze przywołać pogląd D. Wronga, który zwraca uwagę na możliwość zmiany swojego kierunku relacji przez asymetrię (por. 1975), a co de facto ma miejsce choćby np. w odniesieniu do oceny pracy nauczyciela przez uczniów/studentów.
Partnerskie relacje wychowawcze dorosłych z dziećmi to, jak wiadomo. jedno z podstawowych przesłanek antyautorytamej pedagogii jednego ze światowych prekursorów tego typu wychowania — A. S. Neill'a (por. Sliwer-ski, 1998, s. 209). Również w Raporcie pt. Edukacja narodowym priorytetem problem partnerstwa został wyeksponowany następująco: „Istota zmian modelowych szkoły powinna sprowadzać się przede wszystkim do odmiennego niż teraz ukształtowania relacji nauczyciel-uczeń [...]. Istotą pracy szkoły musi być organizowanie działalności uczniów [...] stosunki podporządkowania i rywalizacji muszą zostać zastąpione stosunkami współpracy i partn erstwa" (1989. s. 118-120.podkr.-U. O.).
W istocie, trzeba przyznać, że podejmowany w literaturze przedmiotu pn blem partnerstwa w edukacji przechodzi rozmaite przeistoczenia i obrasta ró;
norodnymi interpretacjami, niekiedy staczając się nadzwyczaj łatwo w otchła nadmiernej apologii, do której drogę torują przede wszystkim publikowane m;
teriały, które towarzyszą będącej w naszym kraju w toku reformie oświaty. I ta na przykład w finansowanym z funduszy PHARE Unii Europejskiej TERf wydawnictwie Ministerstwa Edukacji Narodowej czytamy między innymi. 2 „Pełne międzyludzkie partnerstwo zawiera (w rozmaitych pn porcjach) następujące cztery elementy (komponenty):
1. intelektualny (rozumienie sytuacji, celów, racji partnera);
2. emocjonalny ( życzliwość, zdolność do kompromisu);
3. wolicjonalny (chęć współdziałania, lojalność);
4. behawioralny (zachowanie, kultura obejścia, postępowanie)" (Dzien gowska i inni s.a. , s. 10 — podkr. U. O.).
Od razu może pojawiać się tu wątpliwość natury zasadniczej, a mianow:
cię, skoro przyjąć, że poza sferą wartości autentyczna edukacja spełniona by nie może, to do owego, jak to niezbyt trafnie/zręcznie określono, „pełnego mi^ dzyludzkiego partnerstwa" należałoby jeszcze koniecznie dołączyć elemer aksjologiczny, choć i taki zabieg zapewne nie jest gwarantem przyjętego „spel nienia/wyczerpania" międzyludzkiego partnerstwa. Niemniej jednak okazuj się, że niedostrzeżony wcześniej element aksjologiczny pojawia się już na na stępnej stronie cytowanej publikacji jako ważny. Autorzy bowiem, rozwijają powzięty temat, piszą, że: „D l a partnerów ważna jest w spoin strefa wspólnych celów i wartości. Powinniśmy jeszcze do dać — wartości uznawanych za pozytywne społecznie i moralnie w danej c\ wilizacji" (zob. tamże, s. 11 — podkr. U. O.)
Nawiążę do jeszcze jednego zagadnienia eksponowanego w tymże źródle a mianowicie do sytuacji określanych jako partnerskie, które, zdaniem przywo ływanych autorów, mają następujące cechy:
„— wspólna dziedzina działania;
— zbieżność celów i reguł postępowania;
— świadomy i w zasadzie dobrowolny dobór współdziałających;
— wzajemne zaufanie;
— zbliżona równość w danej dziedzinie;
— zbliżony zakres uprawnień i odpowiedzialności;
— autonomia poza daną dziedziną" (tamże, s. 12), ponieważ i tu powrac. brak konsekwencji w rozważaniach, albowiem autorzy ponów nie „zgubili" wy miar aksjologiczny, a ponadto wątpliwości, które powyżej sygnalizowałam i starałam się uzasadnić, wzbudza owa „zbliżona równość w danej dziedzinie", jak i zbliżony zakres uprawnień i odpowiedzialności.
W innym kontekście sytuuje partnerstwo w swoich rozważaniach S. K-a-wula, który pedagogiczny sens relacji interpersonalnych w edukacji odnajduje w dwu podstawowych zakresach:
1) w wartościowej interwencji w układy i relacje międzyludzkie;
2) w ustalaniu wzorców relacji w różnych układach ludzkiego życia i w ślad za tym formułuje następujące zasady relacji oraz zasady wspomagania. Oto one:
Zasady relacji Zasady wspomagania
l. Dualność, czyli wyłączność relacji między dwiema osobami (lub jednostką i grupą). Trzeci obiekt nie powinien mieć wpływu na przebieg i wynik relacji.
2.Obecność i otwartość na obiekt (osoba, grupa).
3. Dwustronność w konkretnej relacji (bez egoizmu i ukrytego programu oraz manipulacji).
4. Jedność aktywność i pasywność w danej relacji; zerwanie z modelem: „rozmowa dziada z obrazem".
5. Bezpośredniość i bliskość osób biorących udział w konkretnej relacji.
l. Dialog, a środkiem jest rozmowa (mówienie i słuchanie) lub inne formy komunikacji niewerbalnej.
2. Otwartość na informacje zwrotne:
niezbędny element tych relacji to empatia i syntonia, ale także aser-tywność.
3. Partnerstwo i uczciwość oraz tolerancja odmienności.
4. Symetryczność równowagi, aktywność i pasywność pomiędzy podmiotami.
5. Bliskość intelektualna, emocjonalna i duchowa pomiędzy podmiotami relacji (por. 1999a, s. 26-27. 33).
Do niektórych elementów tej koncepcji ustosunkowałam się wcześniej np. w odniesieniu do zagadnienia empatii czy asertywności, natomiast w od rębnym artykule niniejszej pracy zbiorowej, nawiązując także do określonyd sekwencji tegoż tekstu, odwołam się jeszcze między innymi do sygnalizowa nego tu zagadnienia otwartości (por. „Relacje interpersonalne w edukacii jaki przedmiot badań").
Podsumowanie
Kończąc rozważania na temat zagadnienia relacji interpersonalnych ujęte go jako problem edukacyjny, w podsumowaniu odwołam się do konstatacj A. de Tocqueville'a, głoszącej, że: „wady, które rodzi despotyzm, to dokładni' te same wady, którym sprzyja równość. Te dwie rzeczy w sposób zgubny uzu pełniąjąsię i wspomagają nawzajem" (1976, s. 340). Namysł nad sensem tyci słów wskazuje między innymi, że odrzucenie modelu autorytarnego w rela cjach interpersonalnych w edukacji nie jest bynajmniej gwarantem bezproble mowego konstruowania rzeczywistości edukacyjnej w obliczu przyjęcia od miennej opcji postępowania. Na dodatek orientacja w złożonej problematyo zawiłości relacji interpersonalnych w edukacji i w ślad za tym akceptacja; prę ferowanie określonego modelu relacyjnego w procesach edukacyjnych wyma ga odpowiednio ukonstytuowanych kompetencji zwłaszcza intelektualnyci i moralnych osób uczestniczących/konstruujących owe procesy. Z. Kwiecińsk przeprowadził na dużych próbach z użyciem trzech różnych kwestionariusz:
badania nad orientacjami ideologicznymi wśród kandydatów na nauczyciel różnych kierunków i studiów oraz nauczycieli z różnych środowisk i nauczycie li akademickich. Okazało się, że kwestionariusz W. 0'Neilla pozwalał rozróżnił cztery postawy konserwatywne (prawicowe) o różnym natężeniu oraz czter postawy liberalno-postępowe (lewicowe). Również kwestionariusz K.. Kona rzewskiego pozwala uchwycić orientację tradycjonalistyczną (biurokratyczną i liberalno-progresywistyczną. Także kwestionariusz własny Z. Kwiecińskieg( pozwolił rozróżnić orientację autorytarną i humanistyczną. A zatem wszysc;
badani zdecydowanie preferują orientacje humanistyczno-liberalne na wspiera nie maksymalnego rozwoju jednostki (orientacje radykalno-prawicowe zaist niały tylko śladowe, a marginalnie dały o sobie znać tylko u studentów jedne z uczelni katolickich), przeciw monopolom instytucjonalnym (por. 2000. s. 172) Rezultaty owych badań rzucają znamienne światło na edukację przełomu wie ków, zwłaszcza jeśli postrzega się jaz perspektywy możliwości przezwyciężani, niedostrzeganych na miarę możliwości i oczekiwań ewoluujących problemów. w tym sytuujących się w jej epicentrum relacji interpersonalnych.
W ślad za tymi rozważaniami uzasadnione zdaje się spojrzenie na problem relacji interpersonalnych w edukacji przez pryzmat zderzającego się podejścia tradycji pedagogicznej, nadającej roli nauczyciela charakter techniczny oraz nastawienia antypedagogiki, tudzież wątków jednostronnie humanistycznych autorstwa L. Witkowskiego, który odnosi do sytuacji nauczyciela mertonow-ską wizję ambiwalencji socjologicznej, postulując pożądanie otwarcia wiedzy pedagogicznej i badań na te kwestie i, drogą analogii, eksponując szczególnie ważny trop schematu relacji między klientami i zawodowcami w ich obsłudze. Oto bowiem typ relacji między psychoanalitykiem i jego klientem okazuje się specyficznym przypadkiem bardziej ogólnej relacji, gdzie stany pozytywne łatwo mogą przeistaczać się w swoje zaprzeczenie: wrogość, odrzucenie, agresję, nieufność, a nawet dobry i starający się nauczyciel może zostać odrzucony. Co więcej, Merton skłania do refleksji także w odniesieniu do ew en-tualności pojawiającego się w różnego typu relacjach społecznych tolerowania zróżnicowanego stopnia osobistej dyssatysfakcj i oraz występującemu czasami aktywnemu podtrzymywaniu relacji wbrew logice motywacji partnerów do jej niepodtrzymywania. Relacja interpersonalna w edukacji jako układ sytuujący się z reguły w długotrwałym cyklu kształcenia funkcjonuje najczęściej bez względu na skłonność do buntu wobec niego, taka sytuacja staje się źródłem akumulacji ambiwalencji,co może być efektem długotrwałego uwikłania w relację, a pomimo to wysoki poziom dyssatysfak-cji nie może stanowić przesłanki choćby do zerwania kontraktu (por. 1998. s.212-215).
Jednakże wypada zauważyć, że edukacyjna relacja interpersonalna nie przysparza z reguły natychmiastowych rezultatów, czasami trzeba długiego dystansu aby dostrzec/zrozumieć/odkryć to wszystko, co się osiąga dzięki procesowi edukacji, a wtenczas na ów „bunt" spogląda się z zupełnie innej perspektywy niż w trakcie jego pojawiania się/narastania. Być może warto odwołać się w tym miejscu do rady T. Kotarbińskiego, który zalecał w działaniach usprawniających „minimalizację interwencji", to znaczy: jak najmniej wtrącać się w tok zdarzeń, osiągać swoje przy możliwym minimum wtrącania się. awoptymalnym przypadku po prostu bez interwencji własnej" (1969. s. 146). zaś W. Poznaniak tego typu zasadę określił jako ograniczoną/najmniejszą interwencję w sensie ingerowania w życie innej osoby jedynie wówczas i w takim zakresie, w jakim ona sama tego pragnie (1994). Przyjęcie za uzasadnione minimalizowanie czy ograniczanie interwencji w relacjach interpersonalnych w edukacji nie oznacza — rzecz jasna — całkowitej aprobaty ani akceptacji wszelkich poczynań uczestników układów międzyludzkich, lecz orientuje raczej na rozsądne uznawanie inności, natomiast dezaprobata wobec niektórych poczynań w układzie osobowym nie musi zarazem oznaczać braku szacunku i zaufania w możliwości rozwoju/samodoskonalenia osób. Najbardziej pożądana relacja interpersonalna — zgodnie z poglądami J. Szczepańskiego —jest współdziałaniem w realizacji określonego celu, który scala i koordynuje owe działania zaś u podstaw wszelkich poczynań doskonalących szczególna uwaga powinna być kierowana na stosunek nauczyciel — uczeń, jako że to. co dzieje się pomiędzy nimi, jest najważniejsze (por. 1976).
Współczesne piśmiennictwo aspektowe podejmujące tematykę relacji interpersonalnych w edukacji bez wątpienia zaświadcza, że zawarte są w nur coraz wyraźniejsze próby wychodzenia naprzeciw poszukiwaniu przesłanel owej zasygnalizowanej wcześniej w artykule „nowej formuły edukacyjnej" Oto bowiem w szerokim spektrum tematycznym rozważań autorzy literatur) przedmiotu podejmują takie między innymi kwestie, jak: poprawne etycznif relacje wychowawcze oraz relacje pomiędzy pedagogami - badaczami a uczest nikami ich badań (por. Kwieciński 2000. s. 283); metodologiczne wzorc< oglądu podmiotowości uczestników procesu edukacji (por. Duraj-Nowako wa 1997); człowiek w relacjach socjopedagogicznych — edukacyjne wlaści wości relacji międzyludzkich (por. Kawula 1999); relacja dwupodmiotow;
w edukacji jako szczególny typ spotkania, którego uczestnicy doświadczaj, poczucia podmiotowości (por. Czerepaniak-Walczak, 1997); przezwyciężanii zagrożeń i zdarzeń awersyjnych w życiu człowieka ważnym wyzwaniem dl;
relacji nauczyciel - uczeń (por. Borowska. 1997); wpływ społeczeństwa na re lacje między nauczycielem i uczniem (por. Szczepański 1992. s. 63); od po słuszeństwa ku autonomii w relacji nauczyciel - uczeń (por. Jazukiew icz. 1997;
wzajemne atrybucje waluacyjne w relacjach nauczyciele - rodzice (waloryza cja interpersonalna) (por. Segiet, 1999); etyczne wymiary relacji między pod miotami w wychowaniu (por. Kubiak-Jurecka, 1997); deontologiczny kor tekst relacji osobowych nauczyciel - student (por. Woloszyn. 1997); syster wartości jako element osobowości nauczyciela kształtujący relacje z ucznia mi (por. Fudali, 1997); personalistyczny charakter relacji wychowawczyc (por. Jasińska, 1997); relacje pomiędzy uczniami - nauczycielami - rodzic< mi w percepcji podmiotów (por. Urbańska, Sztumska, 199S); relacja dorósł -dziecko w opiece zastępczej (por. Falk, David, Vincze, Malek-Yonan. 1999 relacje wychowawca - wychowanek w realiach Internetu (por. Gómikiewic:
2001, s. 97-117); pozwolę sobie w tym miejscu odwołać się do jedne) z własnych publikacji, a mianowicie dotyczącej uwarunkowań aktywności twórczej w relacji nauczyciel - student (por. Gómiewicz, 1997).
Warto, jak sądzę, jeszcze choćby przez chwilę zatrzymać się przy pierv> szej z wymienionych w tej sekwencji rozważań kwestii, a mianowicie dotyczącej poprawnych etycznie relacji wychowawczych oraz relacji pomiędzy pedagoga-mi-badaczami a uczestnikami badania. Oto bowiem owa kwestia została wyłoniona przez Z. Kwiecińskiego w ślad za prezentacją sformułowanej przez E. T. Stringera listy zasad pracy w toku action research. Owa lista stanowi ważki układ odniesienia do podejmowanych w niniejszej pracy rozważań, toteż uzasadnione zdaje się przetoczenie jej w całości:
„l. W zakresie stosunków międzyludzkich w toku badań w działaniu należy:
1) promować poczucie równości wszystkich zaangażowanych osób;
2) szczególnie dbać o harmonię wzajemnej relacji;
3) unikać konfliktów, gdy tylko to możliwe;
4) zaistniałe konflikty zażegnywać otwarcie i w dialogu;
5) akceptować ludzi jakimi są, a nie oceniać wedle tego, jakimi, naszym zdaniem, powinni być;
6) wspierać bezpośrednie kontakty osobowe i współpracę, a nie bezosobowe, konkurencyjne, konfliktowe i autorytarne relacje z ludźmi;
7) być wrażliwym na odczucia innych osób. 2. Dla efektywnej komunikacji trzeba:
8) uważnie słuchać każdego;
9) akceptować to, co mówią inni i starać się zgodnie z tym działać;
10) chcieć być zrozumiałym dla każdego;
11) być prawdomównym i szczerym;
12) działać w społecznie i kulturalnie stosownych formach;
13) regularnie doradzać innym przy różnych okazjach.
3. Uczestnictwo jest bardziej efektywne, jeżeli:
14) umożliwia znaczny poziom aktywnego zaangażowania;
15) umożliwia ludziom spełnienie znaczących zadań;
16) okazuje się wsparcie dla wzajemnego uczenia się różnych działań;
17) popiera się plany i działania umożliwiające ludziom ich spełnianie się;
18) utrzymuje się bezpośrednie kontakty z ludźmi, a nie z ich reprezentantami i pełnomocnikami.
4. Włączanie do badań wymaga:
19) maksymalizacji zaangażowania wszystkich odpowiednich osób;
20) wtaczania wszystkich grup oddziaływań;
21) włączania wszystkich sil i środków: społecznych, ekonomicznych, kulturowych i politycznych, a nie tyle koncentracji na ograniczonym instytucjonalnym poparciu administracyjnym i politycznym;
22) zapewnienia współdziałania z innymi grupami, instytucjami i organizacjami;
23) zapewnienia odpowiednio wszystkim grupom korzyści z działań i badań" (tamże, s. 282-283 — podkr. U. O.).
Zaprezentowany powyżej przegląd piśmiennictwa nie wyczerpuje spektrum tematycznego rozważanych tu zagadnień. Spośród jawiącego się jako niewy-czerpalne bogactwo aspektów pragnę wszakże odnieść się odrębnie do jakże istotnego, ze wszech miar niezastąpionego, a mianowicie do autentycznie ludzkiego wymiaru w relacjach interpersonalnych w edukacji, na który zwraca uwagę w swoich rozważaniach sytuowanych w przestrzeni akademickiej M. Łobocki, pisząc między innymi: „Niekiedy jeden zaledwie uśmiech czy serdeczność nauczyciela akademickiego okazana studentowi może bardziej wpłynąć na docenianie przez niego wiedzy objętej programem studiów, niż dziesięć wykładów wygłoszonych w sposób formalny i bezduszny" (l 999,s. 46).
Dodam jeszcze, że J. Bińczycka, przywołując przekonanie A. Neilla. że „największą reformą, jakiej wymagają nasze szkoły jest usunięcie przepaści. która dzieli młodych i starych, przyczyniając się do podtrzymywania paternalizmu" (1994, s. 24), twierdzi, że wiek XXI, jeśli nie chce pogrążać się w odziedziczonym po swoim poprzedniku kryzysie, powinien zbudować silne podstawy dla relacji interpersonalnych umacniających sfery międzygeneracyjnego współdziałania we wzajemnym szacunku (por. 1997, s. 65). Tak oto rozważania z zakresu relacji interpersonalnych w edukacji sytuują się w szeroko pojętym nurcie refleksji etycznych dotyczących zasad współżycia w społeczeństwie, generacji młodszych i starszych (por. Halicki, 2000), stosunku człowieka do człowieka. Niebezpieczeństwa przejawów deformacji w postaci wynaturzania się relacji interpersonalnych w edukacji w układ przełożony - podwładny, pan i władca - poddany, decydent - ofiara etc., oczywiście nie można wykluczyć. Nawet pod nieobecność nagannych intencji tego typu przesłanki niejednokrotnie dają o sobie znać. Jednakże w żadnym razie nie upoważniają takie ewentualności do generalizowania opinii, że wszelka zależność międzygeneracyjna z natury rzeczy wiedzie w prostej linii do zła.
W ślad za tym, na zakończenie rozważań, pojawia się kwestia natury zasadniczej, a mianowicie, czy współcześni ludzie przełomu wieków i na dodatek tysiącleci, podejmujący wyzwania edukacyjne i stawiający sobie pytanie, czy kryzys wychowania/edukacji nie jest w istocie kryzysem relacji interpersonalnych, czy osoby/podmioty mogąc czerpać z wielu doświadczeń w toku podejmowania prób udzielania odpowiedzi na nie, zainicjują w tym zakresie przedsięwzięcia na miarę wyzwań nowych czasów i dokonają rzeczy znamiennych wielkich. Oto bowiem współcześni są spadkobiercami zarówno opierającego się na autokratyzmie i przyznającego całą władzę w szkole nauczycielowi systemu pedagogiki tradycyjnej (Herbartowskiej) z przełomu XVIII i XIX wieku, jak i zwracającego szczególną uwagę na ucznia i jego potrzeby na przełomie XIX i XX wieku systemu „nowego wychowania". Ale przede wszystkim są bogatsi w doświadczenie i wiedzę swoich poprzedników, kiedy stają wobec „domagającego się'7oczekującego na swoją „drugą część", powstałego w drugiej połowie XX wieku systemu pedagogiki współczesnej, który wprawdzie. starając się zachować możliwie jak najlepsze/,,zrównoważone/harmonijne" relacje między pozycją nauczyciela i ucznia (wszak przełom stuleci to kilka dziesięcioleci starego i kilka nowego stulecia, jest więc jeszcze pewien dystans czasowy), nie ustrzegł się różnego rodzaju błędów i pułapek oraz deformacji. Ta druga jeszcze niedopowiedziana część domaga się wszakże spełnienia, aby całość koncepcji mogła zyskać miano przełomowej. Wziąwszy przeto pod uwagę zarysowujące się w literaturze przedmiotu tendencje, można postawić ostrożną tezę, że coraz wyraźniej zarysowują się kontury przesłanek wiodących do osiągnięcia tego celu. Pozostaje wszakże w tej mierze najważniejsza do spełnienia powinność, a mianowicie wypełnienie najbardziej istotną/wiarygodną treścią owych naszkicowanych konturów, jest to jednak bardzo trudne, ale jakże fascynujące zadanie, bez wątpienia wymagające odrębnego potraktowania.
Bibliografia
Acland A. F., Doskonałe umiejętności interpersonalne, przekł. M. Małkowska. Poznań 2000.
Aleksander Z., Bauman T., Rutkowiak J., Etos nauczycielski jako zapomniani! problematyka pedeutologiczna [w:] Pedeutologia. Badania i koncepcje metodologiczne, red. A. A. Kotusiewicz, H. Kwiatkowska, W. P. Zaczyński. Warszawa 1993.
Aksjodeontologiczne aspekty relacji osobowych w procesach edukacyjnych, red. M. Wołoszyn, Bydgoszcz 1997.
Aspekty aksjologiczne w edukacji, red. U. Ostrowska, Olsztyn 2000.
Joanna Żeromska-Charlińska Edukacyjny wymiar relacji nterpersonalnych
Wstęp
Relacja interpersonalna jest procesem kulturotwórczym i osobotwórczym. Odgrywa szczególną rolę w edukacji będącej dialogiem zaangażowanych w proces poznawczy podmiotów, interpretujących istnienie negocjujących znaczenie wartości poprzez spotkanie osób dzielących się kulturą.
Opanowanie wiedzy i nabycie umiejętności wymagają przyswojenia określonego systemu znaków i rządzących nimi reguł. System ten to język, najbardziej złożony kod używany przez człowieka, za pomocą którego kontaktujemy się ze światem, to narzędzie poznawania, porozumiewania się, a także konstruowania wiedzy o świecie.
Język jest czymś zasadniczym w komunikacji. Poprzez słowa ludzie tworzą. przetwarzają i dzielą się interpretacjami rzeczywistości oraz wchodzą w interakcje społeczne. Poprzez słowa ludzie nazywają i oceniają obiekty, wrażenia, uczucia i sytuacje, których doświadczają. Za pomocą stów ludzie uzewnętrzniają i interanalizują myśli'. Znaczenie stów oparte jest na konwencjonalnych interpretacjach słów, jak też na ich kontekście i funkcji w konwersacja.
„W istocie jest oczywistością, że słowa pełnią główną rolę w procesach poznawczych i tak zapewne już pozostanie, skoro świat człowieka, od początku jego rozumnego istnienia aż po sam kres życia jest światem pojęć, które są poznawane i rozumiane zgodnie z ich sensem („słowa znaczą to, co znaczą") i w ślad za tym intemalizowane oraz ekstemalizowane przez podmiot, albo wręcz odrzucane, bądź też ich treść bywa zniekształcana i trywialnie wypaczana, lub zgolą przeciwnie — twórczo wzbogacana przez indywiduum [...] fenomen słowa
' R. L. Heath, J. Bryant. Human Communication. Theon- and Research Leci Piihlishers. London
1992,s. 61. : Tamże, s. 65.
symbolizuje ekspresję człowieczej myśli i ludzkich uczuć oraz rozległość i mądrość doświadczeń »wydobywanych« ze świadomości jednostki i uprzystępnianych innym. Czyli inaczej mówiąc, słowa są obiektywizowane, interpretowane, eksterioryzowane, jako że nie istnieje jakiś powszechnie znany i uobecniany bardziej komunikatywny, inny sposób przekazywania, wydobywania doświadczeń, myśli, przeżyć człowieczych bezpośrednio kategoriami rozumowymi.
[...] słowa rozmaicie łączą się ze światem, jednakże nie ulega kwestii, iż kto jakich oraz w jakim celu używa słów, zależy głównie od tego, jakim jest człowiekiem — co uznaje i preferuje, a co odrzuca i potępia, do czego aspiruje, a co dezawuuje, czyli inaczej mówiąc, ściśle wiąże się z jakością miejsca, które indywiduum zajmuje w uniwersum antroposfery aksjologicznej. Nie wydaje się wyszukaną osobliwością, że czasem wystarczy tylko jedno słowo, aby poruszyć intelekt, obudzić uczucia i zainspirować do wspaniałych wręcz bezkresnych przedsięwzięć albo wręcz przeciwnie, zniechęcić całkowicie i zniweczyć, zabić w zarodku wszystko'".
Znaczące są relacje między uczestnikami konwersacji, dana sytuacja, ..odkrywane" czy zakładane intencje, przekonanie o własnej wiedzy oraz wiedzy interlokutora — to wszystko określa znaczenie nadawane odbieranym słowom. W toku relacji interpersonalnej ludzie uczą się zasad interpretacji, które są bardziej lub mniej świadomie stosowane i zgodnie z nimi interpretują słowa i sytuacje komunikacyjne. Język wpływa na sposób, w jaki organizujemy nasze doświadczenie, proces konstruowania systemu przekonań na rozumienie świata".
Próba określenia wymiaru oraz sensu relacji nauczyciel - uczeń
Analizując strategie językowe stosowane przez uczniów, można wskazać na bogaty materiał empiryczny, który świadczy o tym, że dzieci w różnym stopniu wykorzystują język do organizowania swoich myśli i uczuć. Omawiając przyczyny, dla których uczniowie wybiórczo stosują różne, a znane im formy językowe, można zauważyć, że zależy to również od oceny sytuacji, w której się znajdują oraz możliwości działania w jej obrębie .
' U. Ostrowska, Fenomenologia ..slowa" vr aspekcie etiologicznego postępów 'iniiii badawczego u' pedagogicznym podejściu jakościował [w:] Dialog w pedagogicznym podejściu jakościowym. Kraków 2000, s. 70-74.
4 N. McWiliam, Lexical Meaning in the Multiiingual Ciasroom. The Wonl-\[ea\'ing Project. Lan-guage. „Culture And Curriculum" 1997. vol. 10, s. 21.
' D. Bames. Nauczyciel i uczniowie od porozumienia się do ksztalcenia. Warszawa
Relacje interpersonalne w procesie kształcenia są uwarunkowane społecz nie i kulturowo, mają także swoją wymowę etyczną. Formułowane różnorod nie definicje relacji interpersonalnej, a powiązanie z praktyką szkolną, nie sąnaj lepiej przyjmowane przez nauczycieli. Najczęściej są oni skłonni do takiegi powielania sformułowań Jakby odnosiły się one do jednej, oświatowej rzeczy wistości, w obrębie której funkcjonuje drugi obszar, pokrywający się z prakty ką dydaktyczno-wychowawczą.
(Zamiast podsumowania — próba zakreślenia kierunków zmian
Odpowiedzią na wymaganie ponowoczesnego myślenia edukacyjnego jest konieczność zastąpienia pedagogiki opartej na założeniach neopozytywi stycznych i behawioralnych przez pedagogikę nawiązującą do filozofii dialo gu, psychologii humanistycznej i psychosocjolingwistycznych teorii uczeni;
się określających decydującą rolę relacji interpersonalnej w procesie edukacyj nym"'.
Bez założenia, że wszyscy uczestnicy rozmowy kierują się dążeniem do zro zumienia porozumienia się, prawdziwości czy słuszności głosowych sądó\\ wszelkie działania komunikacyjne tracą sens. Twórcy etyki dyskursu doskona le zdają sobie sprawę, iż faktycznie zachodzą procesy porozumienia się dale kie od sytuacji idealnej rozmowy. Pod presją grupowych interesów czy skut ków panowania może dojść do deformacji komunikacji międzyludzkiej. Minu to trwałych norm i wartości kulturowych, w tym także i moralnych, należy po szukiwać właśnie poprzez analizę procesów komunikacyjnych. warunkóv możliwego porozumienia, przesądzeń wzajemnie „importowanych" sobie prze;
porozumiewające się jednostki lub grupy. Fakt, że ludzie jednak osiągają poro zumienie i że komunikacja językowa jest niezbędnym składnikiem większość praktyk społecznych, tworzy ich niezbędny kulturowy kontekst, świadczyć m;
o tym, że tu właśnie, u podstaw wszelkiego możliwego porozumienia, kryje si> sfera powszechnie ważnych transcendentalnych wartości.
W świetle literatury przedmiotu lansującej nade wszystko pragmatyczną kuł turę komunikowania się, sprawność i poprawność stają się ideałami komunika cji interpersonalnej. Z takim stanem rzeczy w żaden sposób zgodzić się nie moż
'" E. Wołodżko. Komunikacja interpersonalna jako istota procesu edukacyjnego. ..Edukacja" 1999 nr 2, s. 4.
na, toteż nic dziwnego, że Puzynina w swoich wywodach zatytułowanych U podstaw etyki mowy, pisze: „by współczesną kulturę języka w zasadniczy sposób przebudować, w jej centrum umieścić to, co najbardziej istotne dla dobrych kontaktów językowych: postulaty prawdy, szacunku dla innego człowie-ka, posługiwania się językiem, który nie obraża partnera i nie spłaszcza ani nie fałszuje obrazu rzeczywistości, który cieszy się bogactwem form i treści. Językiem, który pomaga człowiekowi odnajdywać swoją tożsamość narodową. kulturę i dostrzegać trudne piękno świata" '.
Rzecz w tym, by widzieć psychologiczny i etyczny wymiar dialogu. Wydaje się, że uczciwość wewnętrzna jest koniecznym wsparciem dobrych chęci pedagoga. Sądzę, że zdehumanizowana szkolna rzeczywistość stwarza pokusę przekraczania wzajemnej izolacji i prowokuje do pewnych fałszywych nadziei. Nie zwalnia to jednak nauczycieli z powinności stawiania czoła wyzwaniom.
Badania rzeczywistości pedagogicznej ujawniają wiele nieprawidłowości i zagrożeń w przebiegu procesu relacji interpersonalnych w szkole. Przed nauczycielem stają nowe zadania wymagające nowych kompetencji, a zwłaszcza kompetencji komunikacyjnej. Kształcenie tak przygotowanych nauczycieli jest wyzwaniem dla współczesnej edukacji nauczycielskiej.
Bibliografia
Bames D., Nauczyciel i uczniowie. Od porozumienia się do kształceniu, przekł. J. Rudzicki, Warszawa 1998.
Dudzikowa M., Nauczyciel - uczeń. Między przemocą a dialogiem. Obszary napięć i typy interakcji, Kraków 1996.
Dylak S., Komunikowanie się między nauczycielem a uczniem [w:] Komunikacyjne kompetencje zawodowe nauczycieli, red. H. Kwiatkowska, M. Szy-bisz, Warszawa 1997.
Gołębniak D. B., Teusz G., Edukacja poprzez język. Warszawa 1996.
Heath R. L., Bryant J., Human Communication, Theory and Research Lea Pii-blishers, London 1992.
Kaczyńska L., Dialog jako idea wychowania i instrument pedagogicznego działania, „Nowa Szkoła" 1995, nr 7.
' J. Puzynina, Shwo - Wartość - Kultura, Lublin 1997, s. 55-56.
Grażyna Teresa Wysocka Relacje interpersonalne w edukacji — ku idei dialogu
Wstęp
Sposób podejścia do natury ludzkiej zmieniał się wraz z rozwojem myśli filozoficznej, pedagogicznej, psychologicznej i socjologicznej. Każda z wymienionych tu nauk próbuje określić, opisać „kim jest człowiek", „jaki on jest". „kim być powinien" by na tej podstawie móc wprowadzić człowieka na drogę pełnego rozwoju jego podmiotowości — człowieczeństwa. Gdyby zatem łączono w jedną całość zdobycze poszczególnych nauk szczegółowych, w warunkach oczywistych wpływów wychowania i kultury, łatwiej byłoby pielęgnować ów potencjał rozwoju własnej autentyczności. „Utrata autentyzmu wiąże się [...] z zagubieniem lub przekłamaniem własnego powołania [realizacji człowieczeństwa— G. T. W.] wskutek różnego rodzaju nacisków i okaleczeń. Naciski te i uzależnienia zmuszają jednostkę do myślenia, odczuwania i działania w sposób zniewolony doznanymi doświadczeniami i ograniczają w różnym stopniu jej autonomię. Utrata autentyzmu i autonomii to los osoby przegrywającej^ Wygrywanie życia zaś to poczucie satysfakcji z własnych działań i z relacji z innymi. Satysfakcji płynącej z poczucia wolności od wyobrażonych lub nieaktualnych już, dawnych ograniczeń" (James, Jongeward, 1994, s. 11).
„Człowiek jest podmiotem-osobą i z tego tytułu zawsze winien być traktowany jako cel, a niejako środek działania. Człowiek-osoba nie jest w sensie ścisłym ani częścią natury, ani częścią społeczeństwa czy państwa. Nawet bowiem jako członek pewnej społeczności czy obywatel w państwie, mimo iż wchodzi z tego powodu w wiele wiążących go relacji, jest ponad państwem i ponad społecznością. Te są bowiem bytami relacyjnymi zawieszonymi na podmiocie [...] są więc w ostatecznej perspektywie dla człowieka, a nie człowiek dla nich" (Jaroszyński, 1993, s. 11). Celem zaś „człowieka — pisze Mil] —czyli tym, co dyktują mu wieczne i niezmienne nakazy rozumu, a nie podszepty mglistych i chwilowych pragnień, jest najwyższy i najbardziej harmonijny rozwój jego władz [...] przeto celem, »do którego musi bezustannie dążyć każda ludzka istota [...], jest silna i rozwinięta indywidualność^ [a] do tego są niezbędne dwie rzeczy, »wolność i rozmaitość sytuacji«; i [...] z ich zjednoczenia powstaje dzielność i nieprzebrana różnorodność" (1959, s. 198-199). Ludzkie istoty stają się szlachetnymi, pięknymi, godnymi podziwu i rozmyślania obiektami nie dzięki eliminowaniu/„zacieraniu wszystkich przymiotów indywidualnych" (niepowtarzalnych) „w celu ich ujednolicenia" czy zastąpienia cudzymi, lecz dzięki ich kreowaniu, „doskonaleniu, i używaniu w granicach wyznaczonych przez prawa i interesy innych; a ponieważ [zawsze — G. T. W.] dzieła odzwierciedlają charakter swoich twórców, ludzkie życie wskutek tego samego procesu wzbogaca się, urozmaica i ożywia, dostarczając większej obfitości materiału do wzniosłych myśli" (por. tamże, s. 206—207). trwałych uczuć i pragnień, uszlachetniając tym samym węzły łączące jednostkę z całym rodzajem ludzkim. „Gdyby rozumiano — kontynuuje autor klasycznego już dziś dzieła O wolności—że swobodny rozwój indywidualności jest jednym z zasadniczych składników dobrobytu; że jest to nie tylko element współrzędny z tym wszystkim, co nazywamy cywilizacją, wykształceniem, wychowaniem i kulturą, lecz także niezbędna część i warunek tych rzeczy, nie byłoby wielkiej trudności wyznaczenia granicy między nią a [tym co wymaga — G. T. W.] kontrola] społeczn[ej]" (tamże, s. 198).
Człowiek istotą relacyjną
Człowiek jest osobą relacyjną (społeczną) potrzebującą potw ierdzenia swego istnienia u innych. A „relacje dialogiczne [...] — to zjawisko niemal uniwersalne nieodłączne od mowy ludzkiej, od wszelkich doznań i form obcowania między ludźmi, od wszystkiego, co posiada sens i znaczenie" (Bachtin, 1970). Samo zaistnienie dialogu posiada już charakter podmiotowy — tam bowiem „gdzie zaczyna się świadomość zaczyna się dialog" (tamże). Owo spotkanie z kimś, z czymś, z samym sobą, to „fenomen nadzwyczajny" do tego stopnia nawet, iż wszelkie prawdziwe życie nazywane jest często spotkaniem (Ostrowska. 2000, s. 25). „[...] Spotkanie znamiennie wyróżnia się spośród innych form kontaktowania się" (tamże), bowiem „wydarza się [w jego toku — G. T. W.] coś wspa-niałego, niepowtarzalnego, tajemniczego i wywołującego [w nas — G. T. W.] nieodwracalne zmiany, na które teraz chętnie się godz[imy]. W przeżyciu spotkania ukazują się niedostępne dotąd wysokie wartości [...]. [To — G. T. W.] w spotkaniu dokonuje się wielki aksjologiczny skok" (Bukowski, 1987. s. 21) naszego rozwoju. „Nic przeto dziwnego, że dostrzega się w spotkaniu jakąś szczególną moc transformującą [...] »osobistego promieniowania« (Ostrowska. 2000, s. 27) która „wprowadza człowieka w głąb wielkich tajemnic istnienia. gdzie rodzą się pytania o sens i bezsens wszystkiego, co jest" (Tischner. 1980. s. 142). Z ogromnej masy spotkań każdego człowieka można wydobyć „spotkania decydujące, które wyróżniają się nie tylko tym, że zostają zapamiętane, ale także tym, że [...] stają się aktywnymi składnikami [...] [jego — G. T. W.] podmiotowości [człowieczeństwa — G. T. W.], uczestnicząc od wewnątrz w podejmowaniu decyzji i wykonywanych przez [...] [niego — G. T. W.] określonych czynności" (Nowicki, 1991, s. 410). Człowiek zatem staje się ,Ja" w kontakcie z „ty". To istnienie dialogiczne, istnienie wzajemności, staje się warunkiem i sensem naszego istnienia faktycznego.
Człowiek, „[...] wyodrębniając się jako jednostka staje wobec konieczności wyboru: albo zespoli się ze światem w spontanicznym akcie miłości i twór-czej pracy, albo będzie szukał takiej więzi ze światem, która oznacza utratę wolności i dezintegrację osobowości własnej" (Fromm, 1997, s. 38-39). Dążenie do pełni człowieczeństwa nie może zatem realizować się w izolacji (samotności) czy samym indywidualizmie, lecz tylko we wspólnocie i solidarności (Freire, 1992, s. 110).
Każde społeczeństwo, bez względu na jego ustrój (czy sytuację spoleczno--gospodarczą), zawsze nakłada na jednostkę jako członka społeczeństwa wiele obowiązków, ograniczeń, uprawnień. Podlega ona wpływowi nie tylko władzy. mass mediów, środowiska, w którym żyje, ale przede wszystkim ludzi mających dla niej znaczenie. Niezdolna do kontroli wszystkich czynników złożonego świata, który ją otacza (przyrody, cywilizacji), jest nieraz wbrew własnej woli przedmiotem różnych manipulacji. Ulega im i zarazem upodabnia się. zgadza się, by ją wyręczano (czasami nawet w myśleniu), potem buntuje się. walczy i znów ulega, przystosowując się do owej rzeczywistości wydaje się. jakoby było to losem każdego człowieka. Gdy jednak jest już dojrzała, zdolna do przyjęcia tej prawdy, rodzi się w niej i narasta protest, bo nic nie jest zdolne naprawdę do końca ograniczyć jej własnego widzenia świata i ludzi. Nic nie może jej przecież zwolnić z odpowiedzialności za siebie, innych ludzi i wobec świata. To my — ludzie — musimy wybierać, decydować, wartościować, oceniać, ponosić konsekwencje własnych działań i to stanowi istotne kryterium naszej podmiotowości — człowieczeństwa, a zarazem wolności bycia w świecie.
Najbardziej ogólnym zadaniem szeroko pojętej edukacji jest wychowanie i kształcenie człowieka wolnego. Trudność może tu polegać (choć nie dla wszystkich) „na dookreśleniu pojęcia »człowiek wolny«. Ale trudność tę można przezwyciężyć [łatwo, a jednocześnie tylko wtedy — G. T. W.], gdy człowieka potraktuje się jako osobę, którąjest —jak powiada Gogacz — [...] jednostkowy byt samodzielny, w którego istocie przenikniętej realnością akt istnienia wyzwala in-telektualność, a w całym bycie przez swe przejawy wyzwala relacje osobowe (1997)" (por. Tchorzewski, 1999, s. 201-202). Wszelako „różnorodności [wpływów i — G. T. W.] oddziaływań życia codziennego [j^juź wspominałam — G. T. W.] w szczególny sposób doświadcza człowiek w procesie refleksji i komunikacji egzystencjalnej. [...] [Owa różnorodność — G. T. W.] doświadczana jest zarówno w formie doznań związanych z aktywnością intelektualną, jak i poprzez emo-cjonalno-uczuciowe przeżywanie życia. [...] Całość doświadczeń, a więc poznawanie, przeżywanie emocjonalno-uczuciowe, stanowią o zindywidualizowanym jednostkowym doświadczeniu [wolności — G. T. W.] życia. [...] Cziowiels doświadcza uwznioślających i głęboko motywujących przeżyć miłości, godności, wolności, sensu itp." (Popielski, 1999, s. 348, 347). Jest zdolny rozumieć siebie, tzn. „[...] swoją psychikę i swoje ciało (organizm) nie tylko jako system) czegoś lub kogoś, ale jako »ja« podmiotowe, wplecione w to, co psychiczne i powiązane wprost z organizmem" (tamże, s. 347). Człowiek stanowi bowiem całość wyrażającą „ideę jedności w wielości i wielości w jedności" układu „względnie otwartego" (Franki, Bertalanfty; cyt. za: Popielski, 1999, s. 348).
Edukacja jest szczególną przestrzenią dla doświadczania wartości siebie samego, innych ludzi i świata. Zwłaszcza ta edukacja —jak definiuje Kwiecm-ski — rozumiana jako: „ogół wpływów na jednostki i grupy ludzkie, wpływów sprzyjających takiemu ich rozwojowi i wykorzystaniu posiadanych możliwości, aby w maksymalnym stopniu stały się świadomymi i twórczymi członka mi wspólnoty społecznej, narodowej, kulturowej i globalnej oraz by stały sit zdolne do aktywnej samorealizacji, niepowtarzalnej i trwałej tożsamości i od rębności, były zdolne do rozwijania własnego JA w toku spełniania »zadań da lekich«. Edukacja to ogół czynności prowadzenia drugiego człow ieka i jego wła snej aktywności w osiąganiu pełnych i swoistych dlań możliwości, jak też ogó wpływów i funkcji ustanawiających i regulujących osobowość człowieka i je go zachowanie, w relacji do innych ludzi i wobec świata" (1992, s. 13-14).
Rola dialogu w budowaniu wzajemności
To dialog staje się tu światłem rozjaśniającym ową wspólną dla wieli różniących się osób przestrzeń świata edukacyjnego. Niemal zawsze postaw;
dialogu przeciwstawiona zostaje tu zamknięciu się we własnych kryjówkach (zarówno nauczyciela i ucznia). „Dialog oznacza, że ludzie [ci — G. T. W.] wyszli z kryjówek, zbliżyli się do siebie, rozpoczęli" (Tischner, 1981, s. 15) ważne dla siebie i innych zadania.
„Poznanie drugwgo cztow-ieka wparaóygmacw dialogu—jak pisze Macw-szek w Obrazie człowieka w dziele Kępińskiego — zakłada [jednak — G. T. W.] wiele elementów będących jego warunkami możliwości" (1996, s. 62). Po pierwsze, nakazuje widzenie w drugim jego człowieczeństwa, tj. otwarcia się na bogactwo jego świata wewnętrznego i podmiotowości (krytykując tzw. błąd postawy), po drugie, nawołuje do wzajemnej otwartości i szczerości opartej m.in. na zaufaniu i życzliwości czy wyrażeniu zgody na ujawnienie własnego wnętrza (ukazując tzw. błąd maski), po trzecie, nalega na powstrzymywanie się od ocen i wyroków moralnych wobec osoby poznawanej m.in. poprzez otwarcie się na jego cierpienie i podjęcia próby jego zmniejszenia (demaskując tzw. „błąd sędziego") i po czwarte, ukazuje potrzebę uznania w drugim jego wolności, bowiem poczucie wolnej woli i swobody wyborów jest istotnym warunkiem normalnego rozwoju człowieka (por. tamże, s. 62-67).
Zatem „podejmujący dialog [wychowawcy i wychowankowie — G. T. \\.] muszą liczyć się z rzeczywistością, aby nie wpaść w pułapkę monologu prow a-dzonego wyłącznie z własnymi wyobrażeniami, [pragnieniami czy — G. T. W.] [...] życzeniami" (Rembiarz, 1996, s. 133). Na samym wyjściu z kryjówek nie wolno im poprzestać (dotyczy to w równej mierze nauczyciela i ucznia), należy w tym tak szczególnym obszarze edukacyjnych spotkań uważać, aby nie spowodować tworzenia się nowych miejsc ukrycia i nie rozpocząć jakiejś grv--fałszu (por. tamże). „Człowiek, jak wszystko co żyje [...], otwiera się i mówi [...], gdy czuje, że stworzono mu lub sam zdołał sobie stworzyć coś z [...] atmosfery [...] zadomowienia i kręgu swojskości. Zamyka się, gdy pogrąża się go w świecie obcym, wrogim, podejrzliwym" (Tishner, 1982, s. 399). Dlatego siły intelektu i woli (obu podmiotów) muszą poszukiwać wspólnych, bezpiecznych miejsc dla refleksji i prowadzonej rozmowy (por. Rembiarz, 1996, s. 133). Należy wypracowywać „język, który dla obu stron znaczy to samo" i gdzie „nikt nie usiłuje robić rozkoszy z bólu" (Tischner, 1981, s. 15).
Nauczyciel, „chcąc czy nie chcąc, staje się ważną, centralną nieraz osobą w świecie [...] przeżyć" [ucznia — G. T. W.]. „Słowem, nie może nie angażować się uczuciowo w ten tak bardzo dynamiczny stosunek międzyludzki, jakim jest związek emocjonalny" (Kępiński, 1978, s. 44-45) wzajemnych relacji, podmiotu do podmiotu. Nauczyciel „nie może być jeszcze jedną więcej maską w tym zimnym i groźnym świecie". Uczeń „musi go ujrzeć naprawdę takim. jakim on jest, zobaczyć w nim prawdziwego człowieka" (tamże, s. 54).
Dialog niewątpliwie wnosi światło, „światło rzetelnej rozmowy, pozwał:
ukonstytuować się przestrzeni [...] [wspólnej — G. T. W.] i dominuje nad ni:
(M. Rembiarz, 1996, s. 133). Zakładać się tu jednak powinno ..uznanie koniecz ności osiągania jasności myśli i umiejętnego stosowania służących [...] [temi
— G. T. W.] metod. Przebieg dialogu powinien być ukierunkowany na [pogłę bienie — G. T. W.] rozwinięcie czy utwierdzenie jasności" (tamże).
„Bardzo często porównuje się prawdę do światła, które oświeca każde go, na ten świat przychodzącego. Dialog, wnosząc światło, odsłania prawdę [...] przywraca rzeczom ich właściwy wygląd" (Tischner, 1981. s. 15). W dia logu można jedynie wypracować wspólne nam opinie, poglądy i język, w kto rym się je przedstawia zarówno sobie, jak i innym. W dialogu dokonuje sif próby/trudu, spoglądania na siebie i na otaczający świat oczami drugiego a także w dialogu podejmuje się wysiłek „nakłaniania" drugiego do przyjęcie „zasad tej procedury poznawczej" (por. Rembiarz, 1996, s. 133).
Dialog to z pewnością istotny/ważny „element" w budowaniu wzajemności jednak „prowadzący dialog [...] muszą dostrzegać, że posiada on [wyraźni
— G. T. W.] granice i przystać na [ten — G. T. W.] fakt" (Rembiarz. 1996 s. 133), choć bywa często — szczególnie dla wychowanka — nieprzyjemny „Rzeczywistość nie wykazuje możności partnerskiego uzgadniania wszystkiego, co wydarza się w ludzkich [także tych edukacyjnych — G. T. W.] relacjach. Wzajemność nie jest — i być nie może — wolna od idei posłuchu wobec słusznej władzy drugiego [wychowawcy — G. T. W.]; posłuch często musi być skutecznie egzekwowany, aby nie dopuścić do anarchii" (tamże), regresji czy destrukcji w owej przestrzeni świata nam wspólnego.
„Cenna jest elastyczność w naszym postępowaniu, ale cenny bywa również brak elastyczności. Cenne jest wyważenie konsekwencji naszych czynów, ale cenny bywa również spontaniczny protest przeciwko pewnym czynom jako takim" (Lazari-Pawłowska, 1978,s. 111).
Bibliografia
Arendt H., O człowieku w mrocznych czasach. Myśli o Lessingii, przekł. A. Jac-ki, B. Młynarz, „Znak" 1986, nr 7-8.
Arendt H., Co to jest wolność? [w:] Między' czasem minionym a przyszłym. Osiem ćwiczeń z myśli politycznej, przekł. M. Godyń, M. Madej, Warszawa 1994.
Bachtin M., Problemy poetyki Dostojewskiego, przekł. N. Modzelewska, Warszawa 1970.
Bukowski J., Zarys filozofii spotkania, Kraków 1987.
Freire R,,, Bankowa " koncepcja edukacji jako narzędzie opresji [w:] Edukacja i wyzwolenie, K. Blusz, Kraków 1992.
Fromm E., Ucieczka od wolności, przekł. O. i A. Ziemilscy, Warszawa 1997.
James M., Jongeward D., Narodzie się by wygrać, przekł. A. Suchańska, Poznań 1994.
Gogacz M., Osoba zadaniem pedagogiki. Warszawa 1997.
Jaroszyński R. Etyka. Dramat życia moralnego. Warszawa 1993.
Kępiński A., Poznanie chorego. Warszawa 1978.
Kwieciński Z., Socjopatologia edukacji. Warszawa 1992.
Lazari-Pawłowska I., Pryncypializm i sytnacjonizm w etyce, „Studia Filozoficzne" 1978, nr 7(l 52).
Maciuszek J., Obraz człowieka w dziele Kępińskiego, Wrocław 1996.
Mili J. S., O wolności, Kraków 1959.
Nowicki A., Spotkania w rzeczach. Warszawa 1991.
Ostrowska U., Dialog w pedagogicznym badaniu jakościowym, Kraków 2000.
Popielski K., Noetyczny wymiar osobowości i jego znaczenie dla procesów wychowania i pedagogiki [w:] Pedagogika i edukacja wobec nadziei i zagrożeń współczesności. Materiały z Jll Ogólnopolskiego Zjazdu Pedagogicznego, red. J. Gnitecki, J. Rutkowiak, Warszawa - Poznań 1999.
Rembiarz M., Etyka a granice życia publicznego. Kwestia określenia ..swego miejsca " w świetle sfery publicznej i w ciemnościach sfery prywatnej [w:] Etyka a życie publiczne. Materiah' VIII Jagiellońskiego Sympozjum Etycznego, red. J. Pawlica, Kraków (7-8 czerwca) 1996.
Tchorzewski A. M. de. Zakończenie [w:] Wolność jako wartość i problem edukacyjny, red. A. M. de Tchorzewski, Bydgoszcz 1999.
Tischner J., Bezdroża spotkań, „Analecta Cracoviensia" 1980, 1.12.
Tischner J., Etyka solidarności, Kraków 1981.
Tischner J., Myślenie według wartości, Kraków 1982.
Tischner J., Nieszczęsny dar wolności, Kraków 1993.
Joanna Pawłowska
Przemoc, agresja i mobbing w relacjach interpersonalnych uczniów
Życie powinno być ufortyfikowane wieloma przyjaźniami. Kochać i być kochanym to największa radość istnienia...
Wstęp
Z uwagi na niedojrzałość fizyczną i umysłową dzieci wymagają szczególnej opieki i troski, w tym również ochrony prawnej.
20 listopada 1989 r. Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych uchwaliło jednomyślnie Konwencję o Prawach Dziecka. Weszła ona w życie 2 września 1990 r., z chwilą ratyfikowania jej przez dwudzieste państwo. Polska była inicjatorem Konwencji i przystąpiła do niej jako jedno z pierwszych państw. Konwencja z uwagi na długi okres ratyfikacji zaczęła obowiązywać od 7 lipca 1991 r.'
Postanowienia Konwencji dotyczą dziecka urodzonego, które nie ukończyło 18. roku życia. Katalog praw przyznanych dziecku obejmuje prawa: cywilne, socjalne, kulturalne i polityczne.
Do praw i wolności osobistych zalicza się:
• prawo do życia i rozwoju;
• prawo do tożsamości i identyczności;
• prawo do swobody myśli, sumienia i wyznania;
• prawo do wychowania w rodzinie i kontaktów z rodzicami w przypadku rozłączenia;
• prawo do wolności od przemocy fizycznej lub psychicznej, wyzysku, nadużyć seksualnych i wszelkiego okrucieństwa:
• prawo nierekrutowania do wojska poniżej 15. roku życia.
Zjawisko agresji i przemocy wśród dzieci
W Polsce w wychowaniu dzieci narasta w sposób niepokojący zjawisko agresji i przemocy. Od najmłodszych lat dziecko narażone jest na stres i. co najistotniejsze, musi sobie z nim radzić najczęściej samodzielnie. Już w przedszkolu sytuacje konfliktowe wywołują zachowania agresywne, które nierzadko wzbudzają aprobatę rodziców. Natomiast w szkole krzyk niejednokrotnie jest dominującą formą komunikowania się.
Agresja to zjawisko towarzyszące różnego rodzaju zachowaniom dewiacyjnym dzieci i młodzieży. Może mieć charakter konstruktywny, jak i destrukcyjny. Skierowana może być na niszczenie przedmiotów, przeciwko innym ludziom lub przeciwko samemu sobie .
Agresja może mieć charakter werbalny, ale także może występów ać w formie aktów przemocy fizycznej.
Wyróżnia się w literaturze dwie główne przyczyny agresji:
a) biologiczne:
- agresja jako instynkt;
— agresja posiadająca podłoże organiczne;
b) psychospołeczne:
— agresja jako wyuczona forma zachowań:
— agresja jako reakcja na frustrację;
— agresja jako sposób przystosowania jednostki. Zdaniem S. Kawuli. zjawisko przemocy jest formą wyrażania agresji jednostkowej i grupowej. Występuje w różnego rodzaju instytucjach edukacyjnych. placówkach opiekuńczo-wychowawczych, szkołach. Gdy mówimy o stosowaniu przemocy, to wyrażając się ściślej, orzekamy o stosowaniu lub groźbie zastosowania różnego rodzaju przeważającej siły. Przemoc kojarzy się głównie z przemocą fizyczną, która zajmuje poczesne miejsce w środkach masowego przekazu .
Przemoc, agresja i mobbing w relacjach interpersonalnych uczniów
Prześladowania oraz różne formy szykan, nękanie, dokuczanie, zarówno wśród dzieci, jak i dorosłych określa się pojęciem mobbing. Słowo mobbing nie ma dokładnego polskiego odpowiednika i nie oddaje zjawiska, z którym mamy do czynienia w szkołach. Często mobbing przybiera postać wyizolowania jednostki wbrew jej woli. Mobbing można porównać do pojęcia „fali". Tworzenie różnorodnych utrudnień w szkołach w prawidłowym funkcjonowaniu młodszym przez starsze roczniki jest zjawiskiem nagminnym i znanym od wielu lat. Uczniowie starsi zawsze z lekkim lekceważeniem traktowali nowych. Jednak ostatnie lata cechuje niebywała powszechność tego zjawiska, zwłaszcza różnorodność form, przybierających postać agresji, utrudniających proces adaptacyjny w nowej szkole. Następuje tu łamanie nie tylko norm moralnych. ale i prawnych.
Istnieje pogląd i przekonanie, że czymś oczywistym jest tzw. „chrzest". Chrzest powoduje, że nowi uczniowie stają się pełnoprawnymi członkami społeczności uczniowskiej. Oto niektóre przykłady dotyczące chrztu: całowanie stóp i innych części ciała, wysyłanie po zakupy z niewielką kwotą pieniędzy i żądanie zwrotu reszty, zabieranie pieniędzy, garderoby biżuterii, niedopuszczanie do korzystania z toalety.
Z dotychczasowych badań wynika, że zjawiska te występują w szkołach różnego typu i wynikają z próżności, a także panującej mody. W niektórych szkołach „dręczenie kotów" przyjmuje formę agresji w następujących formach:
• tworzenie utrudnień w załatwianiu potrzeb fizjologicznych;
• malowanie genitaliów różnymi smarami, farbami;
• robienie „gramofonu", tzn. rysowanie nosem po powierzchni blatu ław ki;
• „odmulanie mózgu", tj. wkładanie głowy do pełnej muszli klozetowej i spłukiwanie wodą;
• nakłanianie do zjadania karmy dla kotów;
• bicie, ubliżanie, kopanie;
• zmuszanie do czyszczenia butów starszym uczniom;
• zmuszanie do onanizowania;
• za otrzymaną niewielką kwotę pieniędzy zmuszanie do robienia zakupów przewyższającą ich wartość i żądanie przyniesienia reszty. Uczniowie narażeni na szykany ze strony kolegów:
• są przezywani (upokarzani, wyśmiewani, wyszydzani, zastraszani, zakrzykiwani koledzy grożą im);
• są wyśmiewani w nieprzyjazny i szyderczy sposób;
• są zaczepiani, popychani, szturchani (nie potrafią się bronić);
• są wciągani w kłótnie i bójki, w których są stroną słabszą, nic bronią się, lecz próbują uciec lub się wycofać, często płaczą;
• koledzy zabierają im książki, pieniądze, inne rzeczy:
• mają siniaki, strupy, zadrapania oraz podarte ubrania i nie potrafią tego j faktu wytłumaczyć w żaden racjonalny sposób;
• są stosunkowo często w czasie przerw samotni i niedopuszczani do grupy, nie mają w klasie żadnego dobrego przyjaciela;
• jako jedni z ostatnich wybierani są do składu drużyny w grach zespołowych;
• w czasie przerw starają się trzymać w pobliżu nauczyciela lub innych osób dorosłych;.
• mają problemy z głośnymi wypowiedziami na lekcjach, odpowiadając sprawiają wrażenie nerwowych i niepewnych;
• mają coraz gorsze oceny w szkole.
Natomiast sprawcy mobbingu łatwo irytują się, szydzą z innych, celowo mówią rzeczy, które mogą kogoś zranić, grożą, wyśmiewają się. popychają innych, szturchają, biją znęcają się, niszczą cudze rzeczy. Wielu sprawców mobbingu bardzo umiejętnie wykorzystuje innych do tzw. „czarnej roboty".
Częściej w roli prześladowców występują chłopcy. Jednak szykany stosowane przez dziewczęta są bardziej przemyślane i wyrafinowane. Polegają najczęściej na manipulowaniu przyjaźniami.
Ponadto sprawcy mobbningu4:
— są zazwyczaj silniejsi od kolegów z klasy (zwłaszcza ofiar), posiadają wysoką sprawność fizyczną oraz bardzo dobrą kondycję ruchową (uwidacznia się to podczas bójek, zawodów sportowych):
— mają potrzebę dominacji i tyranizowania innych, szczycą się realną lub wyimaginowaną władzą nad innymi uczniami;
— mają trudności z przystosowaniem się do panujących norm i zasad; w celu osiągnięcia korzyści, chętnie oszukują;
— są zbuntowani, nieposłuszni i agresywni wobec dorosłych:
— uchodzą za twardych, nie współczują uczniom, którym dzieje się krzywda;
— są pewni siebie i mają wysokie poczucie własnej wartości;
— stosunkowo wcześnie wpadają w złe towarzystwo, kradną, piją. zaczynają łamać normy społeczne i prawne;
— zazwyczaj mają poparcie przynajmniej małej grupki kolegów, jednak w starszych, ostatnich klasach szkoły tracą sympatyków
W młodszych klasach mogą mieć oceny stosunkowo dobre lub też złe. potem mają negatywny stosunek do szkoły, a tym samym słabe oceny.
Zamiast podsumowania
Według S. Kawuli, to właśnie nauki o wychowaniu, w tym również teoria wychowania, winny odpowiedzieć na następujące pytania:
— dlaczego zewnętrzne warunki, wydarzenia i sytuacje wyzwalają odmienne doznania i przejścia u różnych jednostek (lub grup) przy analogicznych sytuacjach zewnętrznych (etosy)?
— czemu przypisać fakt, że jednostki lub grupy ludzkie rozmaicie reagują i zachowują się wobec innych osób, wydarzeń, spraw i zjawisk społecznych (w tym również konfliktowych)?
— pod wpływem czego, jakich czynników postawy i zachowania ludzi ulegają przekształceniom (zachodzi spadek lub intensywność zachowań konfliktowych, sublimacja działania lub nasilenie się walki, trwałość lub labilność postaw, czyny pozytywne lub destruktywne dla siebie i społeczeństwa)?
—jakie zadania i formy pracy wychowawczej trzeba podjąć, ażeby uzyskać założone cele społeczne i wychowawcze?
Bibliografia
Agresja i socjalizacja, red. A. Fraczek, A. Zumkiey, Warszawa 1993. Agresja wśród dzieci i młodzieży, red. A. Fraczek, I. Pufal-Struzik, Kielce 1996. Dziecko i jego prawa, red. E. Czyż, Warszawa 1992. Olweus D., Mobbning—fala przemocy w szkole. Jak ją powstrzymać?, przekl.
D. Jastrun, Warszawa 1998. Podkultury młodzieżowe w środowisku szkolnym i pozaszkolnym, red. S. Kawu-
la,H. Machel,Toruń2001. Zajączkowski K., Profilaktyka zachowań dewiacyjnych dzieci i młodzieży. Toruń
2001.
' S. Kawula, Agresja i dysonans społeczny.... dz. cyt.. s.
Relacje interpersonalne w edukacji juko przedmiot hmiii/i
dzające ową tezę (por. 1998). W bardzo istotny sposób toruje drogę ku konstruowaniu owego paradygmatu seria wydawnicza zatytułowana Nieobecne dyskursy. Studia kulturowe i edukacyjne (pod red. K-wiecińskiego 1991, 1992, 1993. 1994, 1995, 1996, 1997, 2000). Sytuując się w tak złożonym i rozległym widnokręgu problemowym, jaki stanowi nowy paradygmat, w ramach którego aksjologia byłaby integralną częścią nauki, trzeba przyznać, że to właśnie pedagodzy wnoszą ogromny wkład w tę prekursorską rolę, albowiem to właśnie oni, najczęściej obok psychologów i filozofów podejmują te kwestie i poddają je wnikliwym eksploracjom oraz interpretacjom.
Problem otwartości i inwazyjności w relacjach interpersonalnych oraz kwestia istoty człowieczeństwa
Niewyczerpalna epistemologiczno-eksploracyjna problematyka relacji interpersonalnych w edukacji sytuuje się w rozległym horyzoncie badań sygnalizowanej także we wstępie niniejszej pracy — nieprzeniknionej istoty człowieczeństwa. Oto bowiem druga z Arystotelesowskich definicji człowieka. umożliwiająca, zdaniem H. Arendt (por. 2000), zrozumieć pierwszą z nich —zoon politikon — istota społeczna, brzmi: zoon logon ekhton — istota żywa zdolna do mówienia. Wszelako, jak dotąd, owa istota człowieczeństwa nadal pozostaje sui generis signum temporis, „tajemniczą zagadką" z wielu względów, między innymi z tej racji, że nauka nie rozwikłała jeszcze genezy umiejętności danej tylko człowiekowi, a mianowicie bezustannie ewoluującego i intensywnie rozwijającego się sposobu porozumiewania się ludzi za pomocą języka symboli, znaków wraz ze zdolnością uwalniania się od ograniczeń miejsca i czasu. a także przejawiania naturalnej skłonności ludzi do wartościowania przeszłości. konstruowania teraźniejszości hic et nunc i kreowania przyszłości. Owo prawdziwe człowieczeństwo nowego stulecia —jak należy domniemywać — wyraża się najpełniej w otwarciu ludzkości na świat i w rozumieniu/poszanowaniu — obok własnej — innych kultur a także w pielęgnowaniu/doskonaleniu osobowej wrażliwości aksjologicznej oraz odpowiedzialności moralnej, których zakresy sprecyzowałam oraz poziomy wyłoniłam w toku wieloletnich badań własnych (por. 1998, s. 58-61, 226 i nast.). Owo podejście do relacji interpersonalnych w edukacji wskazuje na ich transcendentujący charakter w tym sensie, że otwartość w relacjach międzyludzkich stanowi podstawę do zakorzeniania się postawy otwartości na świat. Jednakże w świetle literatury przedmiotu być otwartym interpersonalnie, to znaczy dzielić się z inną osobą tym, co odczuwa się wobec jej czynów, słów, stanowisk, decyzji. Owo podejście amplifikuje znamiennie stanowisko psychologów humanistycznych przyzwalających na wzajemne poznanie się ludzi w różnych zakresach, nie wykluczając nawet sfery intymności, albowiem warunkuje ona ewentualność zawiązania przez nich więzi przyjaźni. Jednakże nie sposób oprzeć się konstatacji, że zbyt daleko idąca otwartość w relacjach interpersonalnych w edukacji, zamiast inspirująco integrować, może doprowadzać do utraty niezależności, a nawet do staczania się w otchłań ponad miarę przekraczania granicy przyzwoitości ingerencji w prywatność, w życie wewnętrzne jednostki i lub przeistaczania się układu międzyosobowego w sferę towarzyską. niewiele mającą wspólnego z inspirującym wzbogacaniem uczestników relacji . Niewykluczone, że ów „niepożądany" stan rzeczy doprowadzi do rozliczania ucznia nie za to, co on umie, ale za to, jak się do nauczyciela odnosi, czy jest mu sympatyczny, toteż nawoływanie do empatii, bliskości, więzi emocjonalnej, zamiast pomagać, przeszkadza w oddaniu sprawiedliwości uczniowi/wychowankowi (por. Witkowski, 1995, s. 143). Przy okazji pojawia się tu sygnalizowany przez psychologów społecznych problem inwazyjności kontaktu w relacjach interpersonalnych, który charakteryzuje się ograniczeniem wewnętrznej autonomii partnera interakcji poprzez podporządkowanie, emocjonalne uzależnienie, kompleks niższości, winy, wstydu, instrumentalne traktowanie (por. Motyka, 1991). Jak słusznie stwierdza T. Rymarz — dotychczasowe wyniki badań na temat poziomu i zakresu odwzajemnienia otwartości nauczyciela wobec uczniów nie pozwalają na szersze uogólnienia (1997, s. 3 14, t. l). Tak oto kwestia otwartości w relacjach interpersonalnych w edukacji pozostaje problemem otwartym dla badań. Niemniej warto na koniec zauw ażyć. że bardzo blisko problemu „prawdziwego człowieczeństwa" sytuuje się kwestia intersu-biektywnego wymiaru dla konstytuowania się bezustannie ewoluującego „J a", zważywszy trudny do zakwestionowania pogląd D. Bamesa. tw ierdzą-cego że potencjalne zdolności człowieka uzależnione są od relacji interpersonal-
Odwołam się tu do interesującego eseju B. Skargi pl. O /?(.';«•styd:ii.' u iuis:\i li ^=u\iich. opublikowanego na łamach „Tygodnika Powszechnego" 1998. nr 4b. Autorka pis/e miedzy innymi. że współczesność wyeksponowała problem granic prywatności i skłonn,.! jcsi coraz bardziej zakwestionować je w imię „społecznych" racji, zaś „żądza spektaklu rośnie wraz z demokratyzacją społeczeństw, a przede wszystkim z rozwojem technik informacji. Większe możliwości jej zdobycia wzbudzają pragnienie zaspokajania ciekawości. [...] Każdy sekret budzi chęć jego odkrycia. To bowiem, co zasłonięte, rodzi podejrzenie".
nych i dialogów, w których indywiduum ma możliwość uczestniczyć, w których autentycznie aktywnie uczestniczy i do których aspiruje, zajmując ewoluujące miejsce w universum antroposfery aksjologicznej (por. 1988, s. 110-111). Zaś S. Swieżawski, uznając że dogłębne poznanie problemów w ciągu krótkiego życia ludzkiego jest nierealne, dlatego też „nie jest obojętne, w jakim towarzystwie człowiek spędzi swoje życie" (por. Makowski, 2001). Podzielając ów pogląd wypada podkreślić wagę i znaczenie jakości relacji interpersonalnych w edukacji, stanowiących otwartą dla badań i wniosków ciągle mało rozpoznaną bezustannie ewoluującą przestrzeń.
Podsumowanie
Kończąc, pragnę podkreślić, że podejmując zagadnienie relacji interpersonalnych w edukacji jako przedmiot badań, starałam się przede wszystkim eksponować potrzebę rozwijania ciągle jeszcze nielicznych/marginalizowanych w Polsce przedsięwzięć epistemologiczno-eksploracyjnych z tego zakresu. wychodzących naprzeciw wyzwaniom na miarę problemów i zadań przełomu wieków . Oczywistą jest rzeczą, że relacje interpersonalne w edukacji to nic panaceum na wszelkie dolegliwości tej sfery, nietrudno bowiem przekonać się. że mogą one zawierać/przejawiać ukryte/jawne źródła zła. W sposób znamienny przed laty sygnalizował ów problem J. Szczepański pisząc, że „Każda współpraca, wzajemne oddziaływanie, zależność od innych ludzi, uczestnictwo w grupie zawiera czynniki mogące rodzić konkurencję, zawiść, niechęć itp., a w ięc zjawiska prowadzące do zła" (1998, s. 284). Współcześnie między innymi R. Mas-sa zwraca uwagę na stałą możliwość nadużycia, którą niesie ze sobą jakakolwiek relacja kształcąca, toteż w jednym ze swoich wystąpień konferencyjnych pedagog z Mediolanu podkreślał, iż nie wolno zapominać o tym, że „istnieje prawdziwa, kumulująca się trauma pedagogiczna; ciągłe
Wyraźną egzemplifikacją tego stanu rzec/y jest pomijanie marginalizowanie problemu rekicii interpersonalnych w podręcznikach dydaktyki, zob. J. Półtutrzyeki. Dydaktyka dla nancz\\ ic-!i, Toruń 1997. s. 322: Cz. Kupisiewicz. Dydaktyka ogólna, Warszawa 2000. s. 304; W. Okoń. Wprowadzenie do dvdukr\'ki ogólnej. Warszawa 1996, s. 423. Spośród trzech przykładowo wymienionych pozycji, które ukazały się w ciągu kilku ostatnich lat, pierwsze dwie pomijają sygnalizowane w niniejszym opracowaniu kwestie relacji interpersonalnych w edukacji, a przecież stanowią one jądro/rdzeń procesu dydaktycznego, natomiast autor trzeciej z nich pośw ięcii zaledwie cztery i pół strony zagadnieniu, tytułując jeden z podrozdziałów ,,Stosunek nauczyciela do uczniów" (por. Okoń. 1996, s. 375 379).
Maria Mydlak
Wartości integracyjne w działalności salezjańskiej w „społeczności postpegeerowskiej"
Wstęp
Utrzymująca się tendencja do marginalizacji wielu grup społeczno-zawo-dowych, związanych z rolnictwem w naszym kraju, budzi niepokój w środowiskach humanistycznych, w tym również z powodów szczególnych osobliwości socjalizacyjnych tych środowisk dla młodego pokolenia. Jak wykazują od dłuższego czasu badania socjologiczne' nasilenie się szczególnie dotkliwej biedy i bezrobocia zaznacza się zwłaszcza u ludności zamieszkującej dawne osiedla pegeerowskie, tzw. „społeczności postpegeerowskie". Istniejący stan rzeczy wy-nika przede wszystkim z byłej sytuacji politycznej jak i obecnej, w której znalazła się właśnie ta grupa społeczno-zawodowa.
Mieszkańcy „społeczności postpegeerowskich" to przede wszystkim ludność napływowa, wywodząca się z różnych regionów Polski, uczestnicząca w wielkiej „wędrówce ludów" po drugiej wojnie światowej. Dramaturgię tych procesów ukazują pamiętniki zebrane w konkursie „Moje życie w PGR" . Teksty te pokazują, jak każdy „wpadał tutaj na chwilę", tylko „po to, żeby rozglądnąć się za czymś innym" albo też po to, żeby chociaż przez moment zaleczyć rany powojenne. Był to czas, kiedy w pegeereach zbierało się. jak pisze jeden z pa-miętnikarzy, „ziarno za ziarno, a słomę za darmo". W tamtych latach chodziło przede wszystkim o to, żeby pokazać, że Polska Ludowa potrafi zagospodarować odzyskane tereny, nie mogły one zostać ugorami w miejscu dawnych gospodarstw. To tutaj na teren Ziem Odzyskanych kierowano pionierskie zaciągi młodzieży z dużych miast Polski centralnej, młodzieży niemąjącej pojęcia ani
Ludzie i ziemia po upadku pegeerów - analiza socjologiczna i ekonomiczna, red. K. Korab. Warszawa 1997. ' M. Mydlak, Uwarunkowania aktywności kulturalnej pracowników PGR. Olsztyn 19S6.
o warunkach pracy rolniczej, ani o warunkach egzystencji w tamtych czasach i na tych terenach. Młodzież rozgrzewana była hasłami konieczności pokazania „imperializmowi amerykańskiemu" jak należy gospodarować.
Ta żywiołowość działań, oparta głównie na ówczesnych hasłach ideologicznych, eliminowała także refleksję nad charakterem zagospodarowanych obszarów. Organizatorzy nie mieli czasu i potrzeby zastanawiania się nad efektami gospodarczymi. Najłatwiej było założyć pegeer. Wytworzyło to w efekcie kontekst społeczny swoistego etosu „bycia pracownikiem pegeeru". Treścią tego etosu było naiwne zadowolenie z faktu zwolnienia z odpowiedzialności za podejmowane decyzje, zwolnienia od „martwienia się o wszystko w gospodarstwie". Cena społeczna i indywidualna takich zachowań, to całkowite podporządkowanie się decyzjom administracji pegeerowskiej i państwowej. W literaturze socjologicznej szeroko opisany został „syndrom pegeerowca". Cechy charakterystyczne tego syndromu, to: bezwolność, niesamodzielność, często alkoholizm, rozbite życie osobiste, patologia rodziny. Ów stan rzeczy stanowił źródło negatywnych ocen ze strony innych grup społecznych sąsiednich społeczności lokalnych".
Wszystko to zadecydowało o tym, że w chwili upadku PGR-ów. mieszkańcy tych środowisk szczególnie dotkliwie odczuli skutki ekonomiczne i społeczne. Nasilenie bezrobocia i biedy w tych osiedlach jest znacznie większe niż w innych środowiskach zawodowych. Mieszkańcy tych osiedli przejawiają większe trudności i nieporadność adaptacyjną niż bezrobotni z innych grup zawodowych, dotkniętych znaczną redukcją miejsc pracy i zmianą warunków pracy.
Szczególnie niebezpieczne jest narastające na tym terenie zjawisko dziedziczenia biedy i uzależnianie się od pomocy socjalnej przez dzieci i młodzież osiedli „postpegeerowskich". Rozszerza się zjawisko polegające na tym. że dzieci wychowywane przez rodziców niepracujących, żyjących z zasiłku dorastając, w młodym wieku rodzą swoje dzieci, które też wychowują nie pracując, lecz utrzymując się ze środków pomocy społecznej. W ten sposób bieda rodzi biedę, praca i odpowiedzialność zajmują bardzo niską pozycję na wytworzonej
' E. Tarnowska, Ubóstwo n' byłych PGR-ach. W poszukiwaniu dawnych źródeł nowej hied\. „Kultura i Społeczeństwo" 1998, nr l; por, także M. Mydlak, Steni mobilizacji społecznej b\-lych pracowników PGR, niepublikowany raport z badań wykonany w ramach projektu Phare:
Restrukturyzacja gminy Górowo Iławieckie 1997 rok.
4 M. Mydlak, Charakterystyka bezrobotnych zwolnionych z PGR z terenu gmin: Banie Mazurskie, Duheninki. Gołdap, niepublikowany raport z badań, wykonany w 1996 roku w Suwałkach: por. także J. Wilkin, Przekształcanie sektora Państ\vowvch Gospodarstw Rolnych w Polsce w opinii władz lokalnych i mieszkańców „osiedli pegeerowskich " [w:] Ludzie i ziemia po upadku pege-erów — analiza socjologiczna i ekonomiczna, red. K. Korab. Warszawa 1997.
Wartości integracyjne ir działalności salezjańskiej.
w tych warunkach skali wartości. Co jest jednak najważniejsze, to utrwalające się przekonanie owej społeczności o bezsensowności wartości wyższych, wykraczających ponad potrzebę zaspokojenia potrzeb biologicznych. Upowszechnia się myślenie „na krótką metę", eliminujące rozwój osobowy. Dzieci i młodzież środowiska „postpegeerowskiego" wkraczają w życie dorosłe z obciążeniem „obcego". „gorszego". Pracownicy socjalni administracji, wypłacając zasiłek ich rodzicom. mówią o nich „nierobotni"'. Co ważniejsze, programy rozwoju gospodarczego tych terenów nie tylko nie zwiększają im szansy do włączenia się w funkcjonowanie w życiu społecznym poprzez edukację i zatrudnienie, ale szansę te w coraz to większym stopniu ograniczają.
Opisane powyższe zachowania i sytuacje społeczne określane są w psychologii społecznej jako zjawiska „wyuczonej bezradności i bezradności społecznej"6. Prezentując uwarunkowania społeczne zjawiska „bezradności społecznej". J. L. Grzelak wskazuje na zróżnicowane uwarunkowania sytuacji wywołujących te zachowania. Podkreślając, iż „badania i teorie wyuczonej bezradności koncentrują się na doświadczeniach indywidualnych", wskazuje równocześnie na społeczne sytuacje współtworzące „bezradność społeczną". Pisze on: „W wielu sytuacjach jednostka nie jest w stanie samodzielnie i skutecznie wpływać na bieg zdarzeń nie ze względu na brak kompetencji własnej, ale dlatego, że kontrola nad wzmocnieniami należy także lub przede wszystkim nie do niej samej, lecz do innych aktorów życia społecznego (innych ludzi, organizacji, władz)" .
Wprowadzając zatem do niniejszych rozważań refleksję nad charakterem obecnego środowiska społecznego, w którym przebiegają procesy socjalizacyj-ne dzieci i młodzieży, nie można nie brać pod uwagę szerokiego kontekstu organizacyjnego, kulturowego, w tym także wychowawczego, w jakim to środowisko jest usytuowane.
Z badań, jakie w tych środowiskach przeprowadziłam w latach 1996, 1997 oraz z wywiadów prowadzonych w roku 2000, można wysnuć jednoznaczne wnioski, iż instytucje zarządzające obszarami byłych majątków pegeerowskich
G. Gorzelak, B. Jałowiecki, Refleksje o strategiach lokalnych [w:] Koniunktura gospodarcza i mobilizacja społeczna w gminach. Warszawa 1981, s. 209.
' J. L. Grzelak, Bezradność s/mleczna. Szkic teoretyczny [w:] Psychologia aktywności: zaangażowanie, sprawstwo, bezradność, red. M. Kofta, Poznań 1993. Tamże, s. 226.
• Tamże, s. 229.
traktują osiedla „postpegeerowskie" głównie jako uciążliwe przeszkody w działalności administracyjnej.
Podejmowane w roku 2000 przez samorządy i Agencje Rozwoju Lokalnego inicjatywy tworzenia funduszu stypendialnego dla wybijającej się. zdolnej młodzieży wywodzącej się ze środowisk „podtpegeerowskich" są niewątpliwie cenne i godne uwagi przede wszystkim jako element sygnalizacyjny problemów edukacyjnych tego środowiska. Należy jednak wskazać, iż ten rodzaj działalności o charakterze charytatywnym może objąć tylko tę młodzież, która dostała swoją szansę uniknięcia alkoholizmu wieku dziecięcego, narkomanii rozpoczynającej się już około 5. lub 6. roku życia, a ponadto została być może otoczona odrobiną miłości w rodzinie. Zdecydowana większość dzieci i młodzieży wywodzącej się z tego środowiska takiej szansy jednak nie otrzymuje.
Z powyższych względów na szczególną uwagę zasługuje docieranie do społeczności „pospegeerowskich" działalności Salezjńskiej Organizacji Sportowej. opierającej się na zasadach wprowadzania wychowanka w system oddziaływań wychowawczo-edukacyjnych, inspirujących do samodzielności w procesach samokształcenia i przyjmowania systemów wartości stanowiących ideową orientację w życiu człowieka. Taki rodzaj działalności prowadzi Salezjańska Organizacja Sportowa „Salos" — Stowarzyszenie Lokalne w Sępopolu.
Działalność Salezjańskiej Organizacji Sportowej „Salos" w Sępopolu
Dzieje powojennego rozwoju miasteczka Sępopol (ludność nie przekracza 4 tyś. mieszkańców) związane są z rozbudowywaniem zaplecza usługow o-ad-ministracyjnego rolnictwa pegeerowskiego w rejonie Polski Północno-Wschod-niej. Stąd też podobne doświadczenia i losy mieszkańców tej miejscowości i okolicznych byłych „społeczności postpegeerowskich", wynikające z opisywanej już wcześniej historii tego typu form organizacyjnych rolnictwa. Efektem tego stanu rzeczy jest utrzymujące się ciągle tak zwane długotrwałe bezrobocie (sięgające okresowo od 35% do 40% zawodowo czynnej ludności, w roku 2000 wskaźnik bezrobocia wynosił 34% i wykazywał tendencję wzrastającą). Tak wysoki wskaźnik bezrobocia, jako spuścizna organizacji rolnictwa pegeerowskiego, jest najwyższy w regionie warmińsko-mazurskim. Położenie nadgraniczne powiatu bartoszyckiego, w skład którego wchodzi Sępopol jako gminna jednostka administracyjna, to dodatkowy czynnik destabilizacji dzisiejszej codzienności mieszkańców tego terytorium. Odległość Sępopola od granicy państwa z obwodem Kaliningradzkim wynosi 27 km. Wpływa to na upowszechnianie się wzorów zachowań społecznych charakterystycznych dla zachowań „szarej strefy". objawiających się brutalnością, przemocą, narkomanią*.
Salezjańska Organizacja Sportowa — Stowarzyszenie Lokalne „Salos" w Sępopolu — usytuowane jest zgodnie z zasadą idei organizacyjnej działalności Stowarzyszenia Salezjanów, w domu parafialnym przy tamtejszej parafii rzymskokatolickiej. Mimo 100-lecia działalności Zakonu Salezjanów wszystkie lokalne organizacje realizują idee założyciela Towarzystwa Salezjańskiego włoskiego kapłana księdza Jana Bosko (1815-1888), „który w XIX wieku był świadkiem wielkiej przemysłowej rewolucji, niosącej ze sobą nie tylko postęp. ale także biedę, bezrobocie, wyzysk, migracje ludności, osamotnienie, brak możliwości moralnej, społecznej. Szczególnie pokrzywdzoną grupą społeczną były dzieci i młodzież, których osobowości ulegały degradacji i zniewoleniu złem" .
W 1992 roku została powołana Salezjańska Organizacja Sportowa Rzeczypospolitej Polskiej, która rozpoczyna nową erę aktywności Salezjanów i Sale-zjanek (z udziałem laikatu świeckiego) na płaszczyźnie działalności sportowej. Salezjańska idea sportu różni się zasadniczo od idei sportu wyczynowego. Zgodnie ze wskazaniem ks. Bosko i definicją sportu zawartą w Europejskiej Karcie Sportu z roku 1993", uczestnictwem w organizowanych imprezach sportowych objęta jest cała młodzież członkowska Stowarzyszenia, bez względu na umiejętności czy zdolności do udziału w poszczególnych dyscyplinach sportowych. Jednym z celów tak pojętej działalności sportowej jest propagowanie zasad walki fair pla\\ a nie dążenie do dominacji. Nie oczekuje się zawodników wygranych i przegranych. Sport ma przede wszystkim uczyć współdziałania i radości bycia razem, integracji opartej na uznawaniu ludzkiej godności i wyjątkowości.
Salezjański system działalności oparty na akcji sportowej, zakłada troskę o takie wartości, jak: harmonijny rozwój człowieka, pokój, szlachetność, przyjaźń i rozumienie wolności jako cechy gatunkowej człowieka, realizującej się w wartościach i wzorach kultury. Idee te są wcielane w życie szczególnie podczas rozgrywek sportowych młodzieży w czasie ferii, gier i zabaw, a także tańców przy ognisku i w innych formach rekreacji ruchowej.
Księża Salezjanie pracują w 89 Inspektoriach w 118 krajach całego świata. W Polsce l 176 Salezjanów prowadzi działalność w czterech Inspektoriach:
" W badaniach J. Wiklina 20-30% byłych pracowników PGR pracowało w szarej strefie, zob. J. Wiklin, Ginący świat PGR-ów w Polsce, Warszawa 1997, s. 61. " Salezjanie a sport, red. Z. Dziubiński, Warszawa 1988. " S. Kowalczyk, Antropologiczno-personalistyczne podstaw filozofii sportu [w:] Salezjanie....
dz. cyt., s. 19.
Inspektoria św. Jacka (K-raków), Inspektoria św. Wojciecha (Piia). Inspektoria św. Stanisława Kostki (Warszawa), Inspektoria św. Jana Bosko (Wrocław), na terenie których funkcjonuje 115 parafii i 52 inne jednostki organizacyjne: wikaria-ty, kapelanie, domy rekolekcyjne i domy pielgrzyma, ośrodki wypoczynkowo--wczasowe, 4 szkoły podstawowe, 23 szkoły ponadpodstawowe, 2 uczelnie wyższe, 2 inspirantaty, 3 nowicjaty, 3 wyższe seminaria, 12 burs i internatów, 80 Oratoriów i ośrodków młodzieżowych, 5 ośrodków animacji, wychowania również dla młodzieży „specjalnej troski". Warto też wiedzieć, że na korytarzach i placach przy salezjańskich szkołach nie ma ławek ani krzeseł. Powód jest prosty. Przerwa międzylekcyjna przeznaczona jest na gry, zabawy i rekreację ruchową.
Salezjanie, będąc wierni spuściżnie księdza Bosko w idei prowadzonej działalności, solidaryzują się z dziećmi, biednymi i ubogimi, wychowywanymi „przez ulicę", pochodzącymi z rodzin niewydolnych wychowawczo i często patologicznych. Do nich przede wszystkim kierują swą wychowawczą ofertę i dla nich pracują, stawiając do ich dyspozycji swój czas, wiedzę, doświadczenie, ale przede wszystkim różnorodne atrakcyjne zajęcia: plastyczne, muzyczne, teatralne, turystyczne, rekreacyjne, sportowe. W tej bezpośredniej pracy z dziećmi i młodzieżą powstaje znany i stosowany na całym świecie system prewencyjny. Opiera się on na trzech filarach, które stanowią idee: rozumu, miłości i religii. System prewencyjny opowiada się w procesie wychowawczym „po stronie dziecka", jako podmiotu procesu edukacyjnego, po stronie jego ludzkiej godności i praw do pełnego osobowego rozwoju. Przeciwstawia się pedagogice autorytarnej, pedagogice represji i przymusu, pedagogice zniewolenia i manipulowania dzieckiem w imię rzekomego dobra. Pedagogika Salezjańska widzi, uznaje, szanuje i ceni w młodym człowieku jego człowieczeństwo i w tym sensie pomaga w dorastaniu do niego. Uczy „sztuki życia", dopomaga w odpowiedzi na pytanie: „jak żyć godnie", „jakim celom się poświęcić i podporządkować swe istnienie". Ściśle wiąże wartości przyrodzone z nadprzyrodzonymi, ukazując w tej perspektywie ostateczny cel i sens życia człowieka.
Pobieżny przegląd Salezjańskich idei i oddziaływań wychowawczych na podopiecznych pozwala na refleksję, iż wybór Sępopola jako obszaru działania Stowarzyszenia Salezjańskiego „Salos" nie był przypadkowy Obecnie Salezjańska Organizacja Sportowa — Stowarzyszenie Lokalne w Sępopolu — skupia ponad 120 członków, spośród których ponad 70% stanowią dzieci byłych pracowników pegeerów. Głównym miejscem spotkań jest lokal w zabytkowych piwnicach domu parafialnego, darowany przez parafię dzieciom, noszący w określeniu młodzieży nazwę „baszta". W tradycji Salezjańskiej określany jest on pojęciem „Oratorium". Codziennie są tutaj organizowane dla młodzieży gry zespołowe, za uczestniczenie w których wprowadzono symboliczną opłatę — 50 groszy dziennie. Pieniądze te, również symbolicznie zarabiają dzieci w organizowanych przez opiekunów i wychowawców „Salosu" usługach na rzecz miasta. Podstawową ideą tej wymiany jest chęć wykrzewienia ze świadomości młodzieży przekonania wpajanego im przez rodziców, byłych pracowników pegeeru. że im się to należy „za darmo". Tak na przykład jak dawne deputaty węglowe od władz pegeeru.
Pomieszczenia „Oratorim" to również miejsca, gdzie udzielane są lekcje i rozgrywane zawody tenisa stołowego, który stanowi jedną z ważnych konkurencji w międzynarodowych rozgrywkach sportowych, organizowanych corocznie przez Salezjańską Organizację Młodzieży. Zespół tenisa stołowego „Salos" z Sępopola na takich właśnie zawodach międzynarodowych rozegranych w Hiszpanii w 1999 roku zdobył pierwsze miejsce. Prezes „Salosu" — ks. Lip-nerjest zadowolony, że osiągnięty w ten sposób sukces utrwala poczucie tożsamości z organizacją oraz z miejscem zamieszkania w małym miasteczku Sę-popol, położonym w tak odległej krainie, że jak określają to miejscowi: „naw et ptaki tutaj zawracają".
Codzienne zajęcia prowadzone są również w dwóch placówkach (świetlicach) usytuowanych na terenie byłego „pegeerowskiego" zakładu produkcyjnego — Dzietrzychowo i Sępopol. W zajęciach uczestniczą również nauczyciele miejscowego Gminnego Zespołu Szkół. Jak mówią, młodzież przychodzi na zajęcia zgodnie z odczuwaną potrzebą, ale jak zaświadczają rozmowy z młodzieżą, frekwencja jest ciągle duża, chociaż nie jest kontrolowana formalnymi listami obecności. Do takich zajęć włącza się również przy okazji świąt okazjonalnych, na przykład Dnia Matki, Dnia Babci, rodziców dzieci. Zajęcia dla grup młodzieży w wieku do 12 lat prowadzone są w konwencji zabawowej. na przykład odgrywanie scen historycznych z dziejów miasta. Wszystko to powoduje, że organizacja przyciąga nie tylko młodych ludzi, otwartych na współdziałanie, ale również młodzież trudną, o negatywnych doświadczeniach życiowych i z tej racji z reguły, „nieufną". Są to przeważnie dzieci i młodzież z rodzin zagrożonych lub też dotkniętych patologią, chodzą brudne, głodne i zaniedbane, chcąc zwrócić na siebie uwagę, zachowują się agresywnie, sieją postrach, przeklinają, krzywdzą innych, niejednokrotnie nie zdając sobie z tego sprawy. Rodzice często nie interesują się, gdzie przebywają ich dzieci, a nawet nie chcą o tym wiedzieć. Jak mówi prezes „Salos", ksiądz Paweł Libner, „dzieciom brak jest uczucia domowego".
Ten rodzaj młodzieży przychodzi, bo zgodnie z zasadą organizacji pozarządowych, nikt jej do tego nie zmusza. Przychodzą, bo tutaj właśnie w relacjach interpersonalnych z rówieśnikami mają możliwość usłyszenia pod swoim adresem słowa „przepraszam", kiedy w czasie biegania za piłką zdarzy się sytuacja brutalnego zderzenia. Dowiadują się, że konkurencja siły i przemocy, znana im jako często jedyny sposób interpersonalnego kontaktowania się, to nie wszystko. Uczą się cenić serdeczność i współdziałanie.
Bibliografia
Gorzelak G., Jałowiecki B., Refleksje o strategiach lokalnych [w:] Koniunktura gospodarcza i mobilizacja społeczna w gminach. Warszawa 1981.
Grzelak J. L., Bezradność społeczna. Szkic teoretyczny [w:] Psychologia aktywności: zaangażowanie, sprawstwo, bezradność, red. M. Kofta, Poznań 1993.
Kowalczyk S., Antropologiczno-personalistyczne podstawy filozofii sportu
Ludzie i ziemia po upadku pegeerów — analiza socjologiczna i ekonomiczna, red. K. Korab, Warszawa 1997.
Mydlak M., Uwarunkowania aktywności kulturalnej pracowników PGR, Olsztyn 1986.
Mydlak M., Charakterystyka bezrobotnych zwolnionych z PGR, niepublikowany raport z badań wykonany w ramach projektu Phare: Restrukturyzacja gminy Górowo Iławeckie 1997 rok.
Mydlak M., Charakterystyka bezrobotnych zwolnionych z PGR z terenu gmin:
Banie Mazurskie, Dubeninki, Gołdap, niepublikowany raport z badań, wykonany w 1996 roku w Suwałkach.
Salezjanie a sport, red. Z. Dziubiński, Warszawa 1998.
Tarnowska E., Ubóstwo w byłych PGR-ach. W poszukiwaniu dawnych źródeł nowej biedy, „Kultura i Społeczeństwo" 1998, nr l.
Wilkin J., Przekształcanie sektora Państwowych Gospodarstw rolnych w Polsce w opinii władz lokalnych i mieszkańców „osiedli pegeerowskich" [w:] Ludzie i ziemia po upadku pegeerów — analiza socjologiczna i ekonomiczna, red. K. Korab, Warszawa 1997.
Wiklin J., Ginący świat PGR-ów w Polsce, Warszawa 1997.
Maja Łojko
Rola komunikacji interpersonalnej w edukacji i działaniach pracowników socjalnych
Wstęp
Żyjemy w okresie dynamicznych przemian społecznych i kulturowych, kiedy umiejętności komunikacyjne niesłychanie zyskują na znaczeniu w życiu społecznym. Zwiększający się udział społeczeństwa pracującego w rozszerzającej się sferze usług powoduje, że to, czy potrafimy sprawnie komunikować się z innymi decyduje o powodzeniu naszych przedsięwzięć i zamierzeń. Porozumienie staje się więc niezbędnym elementem dla istnienia i rozwoju życia społecznego.
Zmiany, jakie dokonały się w Polsce po 1989 r., wywarły wpływ na kształt i kierunek działań wszystkich dziedzin życia, przede wszystkim zaś zasadniczo wpłynęły na życie gospodarcze i społeczne. Zmiany te nie ominęły również systemu pomocy społecznej, a wręcz przeciwnie — przyczyniły się do generalnego przeobrażenia tej instytucji.
Aktualne założenia dotyczące praktycznego wymiaru działalności zawodowej służb socjalnych podkreślają konieczność wielowymiarowości tego zawodu. Wymaga się, by pracownik socjalny był nie tylko urzędnikiem, ale przede wszystkim wszechstronnym doradcą wyposażonym w umiejętności pedagogiczne, psychologiczne, terapeutyczne, prawne i nade wszystko by posiadał odpowiednie umiejętności interpersonalne.
istnieje ogólna zgodność, że praca socjalna jest profesjonalnym działaniem opierającym się na wiedzy teoretycznej, wykorzystującym również wiedzę i zdolności do nawiązywania relacji więzi z jednostką, grupą i zbiorowościami celem uzyskania przez te jednostki i grupy społeczne osobistej satysfakcji, a także niezależności'.
Ch. Zastarow, Introduction to Social Welfare Institutions Social Problems. Senices and Cuircnr. The Dorsey Press 1978, cyt. za: M. Modzelewska, Roboczy' gfos w dyskusji nad modelem k^tatcemu pracowników socjalnych, proporcja programu, „Praca Socjalna" 1991, nr 3^ł, s. 80.
Umiejętności w zakresie komunikacji interpersonalnej odgrywają zatem kluczową rolę, nie tylko ze względu na to, że są jedną z form aktywności społecznej. Pracownik socjalny bowiem w swych działaniach powinien dążyć do zrozumienia między sobą, a swoimi klientami oraz partnerami działalności zawodowej. Dopiero osiągnięcie tego porozumienia umożliwi stworzenie podstawy i warunków do realizacji celów pracy socjalnej'.
Umiejętności i wartości w pracy socjalnej
Współczesny charakter pracy socjalnej stawia przed pracownikiem socjalnym coraz szersze i coraz bardziej zróżnicowane wymagania profesjonalne, których koniecznym warunkiem jest zwiększenie jego samodzielności i elastyczności w działaniach. Ważnym zadaniem jest uwrażliwienie na relacje pomiędzy jednostką i jej problemami a środowiskiem. Zrozumienie tych relacji jest niezbędne dla prowadzenia właściwej działalności socjalnej na każdym poziomie.
Umiejętności właściwego i pełnego zrozumienia sytuacji klienta w jego relacjach ze środowiskiem społecznym warunkuje posiadanie szerokiej wiedzy. Wymagania te stawiają przed systemem edukacji pracowników socjalnych szczególne zadania. Służby socjalne stają się swoistym kanałem informacji z instytucji do klienta i odwrotnie. Należy dbać o to, aby ten dwukierunkowy kanał informacyjny był drożny, tzn. podnosił sprawność funkcjonowania administracji, a jednocześnie nie stwarzał nierówności społecznych wynikających z braku dostępu różnych grup społecznych czy jednostek do informacji.
W polu działań pracownika socjalnego pojawia się szeroki wachlarz problemów, ukazujących klienta na tle jego powiązań rodzinnych, zawodowych, sąsiedzkich, kulturowych itp. Możliwości interwencji będzie tym więcej i będą one tym skuteczniejsze, im więcej tych problemów pracownik socjalny będzie potrafił zrozumieć i objaśnić.
Profesjonalizacja zawodu pociąga za sobą silną potrzebę poszukiwania jak najlepszych sposobów rozwiązywania pojawiających się problemów natury zawodowej, etycznej. Dylematy te wynikają z jednoczesnego uwikłania pracownika socjalnego w relacje interpersonalne z klientem, jego rodziną i środowiskiem,
; A. Nocuń. J. Szmagalski, Podstawowe umiejętności w pracy socjalnej i ich ksztalcenie. Warszawa
1996,s. 31. ' J. Mikulski, Kryzys \v europejskiej polityce społecznej, implikacje dla kształcenia pracowników
socjalnych, „Praca Socjalna" 1990, nr 12, s. 31.
Rola komunikacji interpersonalnej ir edukacji i działaniach pracowników socjaln\'cli
innymi klientami, przepisami i programami pomocy społecznej, przedstawicielami własnego zawodu, wreszcie — z własnymi przekonaniami i postawami. Wiedza na temat możliwości i umiejętności wykorzystania tego, co niesie edukacja powinna stanowić element profesjonalnych kompetencji pracownika socjalnego'.
Pracownik socjalny ze względu na charakter wykonywanej pracy powinien posiadać przede wszystkim umiejętności społeczne, do których zalicza się in.in. umiejętności nawiązywania kontaktu interpersonalnego oraz umiejętności rozumienia sytuacji osoby lub rodziny.
Termin „komunikacja" pochodzi od łacińskiego communicatio oznaczającego wymianę, łączność, rozmowę. W przypadku gdy komunikacja zachodzi bezpośrednio w toku interakcji międzyludzkich, mówimy o komunikacji interpersonalnej. Umiejętności interpersonalne to inaczej umiejętności postępowania z ludźmi. Mają one szczególne znaczenie w pracy socjalnej, ponieważ dają możliwość skłaniania ludzi do reagowania w różny sposób. Jakość komunikacji ma wpływ na ich postępowanie, motywację i zadowolenie z podjętych działań. Wiele czasu pracownikom socjalnym zabierają rozmowy z klientami pomocy społecznej, co wymaga umiejętności rozumienia podstawowych zasad komunikacji, tak by mogli oni wywierać wpływ na podopiecznych. Należy pamiętać jednak, że każdy rodzaj kontaktu z innymi ludźmi wymaga innej formy komunikowania się, w zależności od pozycji i roli, jaką pełnią w społeczeństwie .
Funkcjonalne cechy osobowości pracownika socjalnego wiążą się z wyko-nywaniem zadań socjalnych na zajmowanym stanowisku służbowym, do których zalicza się między innymi komunikatywność przejawiająca się w:
— łatwości nawiązywania kontaktów z innymi ludźmi;
— umiejętności skutecznego prowadzenia rozmowy;
— wytrwałości i cierpliwości wysłuchania rozmowy do końca, nawet jeśli klientem jest osoba niezrównoważona emocjonalnie lub pobudzona psychicznie;
— tolerancji wobec przekonań i postępowania innych ludzi;
— umiejętności doradzania, przekonywania i skutecznej perswazji;
— umiejętności współpracy z instytucjami i organizacjami współpracującymi na niwie społecznej''.
4 K. Faliszek, Jakiepożytki płyną z teorii badawczych dla praktyki pracy socjalnej'.' Próba odpowiedzi
na pytanie [w:] Praca socjalna, działalność pozarządowa i edukacja: lume wyzwania i potrzeby.
red. K. Frysztacki. Kraków 1999, s. 47.
' J. Krzyszkowski, Elementy organizacji i zarządzania w pomocy społecznej. Łódź 1998. s. X3 S4. " T. Fudała, O niektórych cechach osobowości pracownika socjalnego. „Praca Socjalna" 1992.
nr l,s. 24.
Odpowiednie umiejętności interpersonalne są więc niezbędne w działalności zawodowej służb socjalnych. Umożliwiają one nawiązywanie odpowiednich relacji z klientem pomocy społecznej, właściwe sposoby przekazywania informacji, adekwatne odkodowywanie informacji przekazywanych przez podopiecznych, jak również właściwe oddziaływania na klienta — twórcze rozwiązywanie problemów i konstruktywną współpracę.
Umiejętności interpersonalne decydują o tym, jak radzimy sobie w kontaktach z innymi. Zazwyczaj są cztery aspekty tego rodzaju kompetencji:
1. Pierwszy aspekt związany jest z umiejętnością właściwego odczytywania intencji, motywów i cech osobowościowych ludzi oraz budowaniem wzajemnego zaufania.
2. Drugi to umiejętność pełnego rozumienia systemów symboli składających się na przekazywane komunikaty i przekazywanie właściwych komunikatów innym.
3. Trzeci aspekt polega na wzajemnym oddziaływaniu na siebie i niesieniu sobie pomocy.
4. Czwarty aspekt jest związany z umiejętnościami twórczego rozwiązywania problemów i konstruktywnej współpracy.
Każdy z powyższych aspektów umiejętności interpersonalnych ma związek ze złożonymi procesami przekazywania i odczytywania informacji .
Podstawy działań interpersonalnych w pracy socjalnej zawierają: (l) wiedzę, (2) zbiór wartości, (3) zbiór działań zgodnych z wiedzą i wartościami.
Wiedza o pracy socjalnej pochodzi z jej własnych obszarów, a także spoza jej dziedziny. Wiedza, której pracownicy poszukują poza obszarem własnych działań, zaczerpnięta jest z nauk społecznych i biologicznych, z pedagogiki, psychiatrii, innych nauk medycznych oraz z prawa. Przede wszystkim jednak pracownicy socjalni korzystają z wiedzy powstałej wewnątrz swojej dziedziny, bazując na doświadczeniach własnych i gromadzonych przez innych praktyków.
Wartości w pracy s o ej al ne j. Uwzględnienie wartości w działaniach socjalnych wymaga od praktyka dwóch ważnych umiejętności: po pierwsze, musi on umieć dostrzegać wartościowe komponenty w działaniu sytuacyjnym oraz po wtóre, umieć podejmować decyzje w sytuacjach konfliktu wartości. Pracownicy socjalni w ramach działań interpersonalnych doświadczają wielu dylematów związanych z koniecznością dokonywania trudnych wyborów i z racji
K. Lęcki. A. Szóstak, Komunikacja interpersonalna w pracy socjalnej. Katowice 1999. s. 15. 188
podejmowania decyzji. Aby udzielona pomoc była skuteczna, to zarówno udzielający pomocy pracownik, jak i potrzebujący pomocy klient są w równym stopniu zobowiązani do maksymalizacji swoich działań. W procesie pracy socjalnej pracownik socjalny powinien pomóc klientowi nie tylko w rozwiązaniu jego problemu, ale także istotne jest znalezienie równowagi między koniecznością dokonania zmian, a możliwością zachowania ciągłości.
Zbiór działań w pracy socjalnej praktyka pracy socjalnej składa się z działań, które są spójne z przyjmowanymi w zawodzie wartościami. Każde z podejść w pracy socjalnej, a więc jednostkowe, grupowe czy też rodzinne, musi występować w interakcji z pozostałymi i być sprawnie stosowane. Jest konieczne, aby w praktyce interpersonalnej umieć rozpoznawać, które z podejść jest najwłaściwsze oraz umieć je zastosować. Efektywna obsługa klientów wymaga rzeszy kompetentnych pracowników podejmujących stosowne interwencje w odniesieniu do procesów zachodzących w społecznościach i placówkach lokalnych. We wszystkich przypadkach musi być zapewniona pełna komunikacja pomiędzy pracownikami i klientami pomocy społecznej".
Podstawowe cechy i rola komunikacji interpersonalnej w pracy socjalnej
Podstawowe cechy komunikacji interpersonalnej to:
1. Komunikacja interpersonalna jest procesem.
2. Istotnym elementem procesu komunikacji jest zjawisko percepcji.
3. Komunikacja przebiega nawet wówczas, gdy nie jesteśmy tego świadomi.
4. Komunikacja jest procesem twórczym.
5. Komunikacja to proces rozgrywający się między żywymi ludźmi. Istotne znaczenie dla komunikacji interpersonalnej ma percepcja. „Postrzeganie rzeczywistości, czyli percepcja zjawisk, ludzi i idei stanowi ramy naszego funkcjonowania w świecie. Od tego jak widzimy i wyobrażamy sobie świat, zależy to, jak będziemy się w nim orientować i w jaki sposób zorganizujemy nasze postępowanie. Odnosi się to w równej mierze do życia prywatnego, jak i do sfery zawodowej"'.
\ Ch. D. Garvin. B. A. Seabury. Działania interpersonalne \\' pracy socjalnej: procesy i procciin-
ry. przekł. .1. Banasiak. Katowice 1986, s. 55-65. ' K. Lęcki. A. Szóstak. Komunikacja interpersonalna..., dz. cyt.. s. 23.
O mechanizmach percepcji decyduje:
— wyposażenie biologiczne kierujące procesem spostrzegania, kojarzenia, zapamiętywania, wyobraźni;
— uczestnictwo w określonej kulturze;
— indywidualne cechy osobnicze.
Według psychologów poznawczych, by osiągnąć sukces w jakichkolwiek działaniach polegających na wpływaniu na innych ludzi lub wymagających ich współpracy należy:
— nauczyć się rozpoznawać, jak ludzie ci postrzegają rzeczywistość. samych siebie i innych ludzi;
— stworzyć swój wizerunek zgodnie z ich oczekiwaniami;
— stworzyć wizję wytyczonych przez siebie celów jako zbieżnych z tymi intencjami;
— rozpoznać cele i intencje ludzi;
— prawidłowo odczytywać sygnały składające się na prezentowany, świadomie konstruowany wizerunek tych ludzi".
W komunikacji interpersonalnej istotne jest to, by porozumiewać się w sposób taki, by inni rozumieli nas dokładnie tak, jak chcemy, by nas rozumieli. Nie jest to jednak proste, między innymi z takich powodów, jak:
— nasze przekazy językowe, wbrew naszym szczerym i najlepszym intencjom, nie są doskonale jednoznaczne;
— nasze przekazy językowe, choć jednoznaczne i zrozumiałe dla pewnych jednostek i w obrębie pewnych grup społecznych, nie są mimo to w pełni zrozumiałe dla innych odbiorców naszych komunikatów;
— nasze przekazy językowe są jednoznaczne i powinny być zrozumiałe dla innych odbiorców, jednak pojawiają się reakcje obronne przed przyjęciem treści niesionych przez te komunikaty.
Wszystkim aktom mowy, każdemu przypadkowi komunikacji językowej towarzyszą pozawerbalne czynniki. Nadawca kieruje komunikat do odbiorcy i aby nadany komunikat był efektywny, musi odnosić się do kontekstu, inaczej mówiąc, musi coś znaczyć. Konieczne zatem staje się stworzenie wspólnego kodu nadawcy i odbiorcy. Musi też zaistnieć kontakt, czyli fizyczny i psychiczny związek umożliwiający nawiązanie i kontynuowanie komunikacji.
Skuteczność procesu przekazywania informacji zależy od:
— źródła przekazu (kto mówi);
— charakteru przekazu (jak to mówi);
'" Tamże, s. 33. 190
— cech audytorium (do kogo mówi);
— momentu (kiedy mówi);
— sytuacji (gdzie i w jakich okolicznościach mówi).
Różnimy się między sobą między innymi sposobem mówienia. Ten fenomen jest oczywisty — zwłaszcza dla pracownika socjalnego, który w swojej pracy zawodowej styka się z przedstawicielami najróżniejszych środowisk. Musi w związku z tym posługiwać się językiem zrozumiałym dla swoich odbiorców.
W komunikacji interpersonalnej kluczowe znaczenie ma umiejętność odbierania bodźców, czyli przede wszystkim słuchanie. Słuchanie, być może w większym stopniu niż inne umiejętności, zyskuje na znaczeniu dla praktyki pracy socjalnej. Jest to umiejętność wymagająca dwóch typów działań ze strony pracowników socjalnych. Po pierwsze, musi on minimalizować skupienie uwagi na własnych myślach, uczuciach i doznaniach. Po drugie zaś, powinien z zaangażowaniem koncentrować się na kliencie i wbrew wszystkim barierom zrozumieć — a nie oceniać — to, co klient doświadcza i wyraża. Dla większości ludzi bycie wysłuchanym i zrozumianym przez inną osobę jest jednym z najgłębszych ludzkich przeżyć. Stąd umiejętność słuchania stanowi bardzo ważną cechę pracownika socjalnego.
Słuchanie jest aktywną i skomplikowaną funkcją percepcyjną, która przy użyciu procesów świadomości organizuje zasłyszane ciągi dźwięków w znaczenia. Specjaliści z zakresu komunikacji w skład zjawisk składających się na proces słuchania, oprócz biernego „słyszenia", zaliczają także obserwację i interpretację mimiki oraz postawy mówiącego, zachęcanie go do „wyrażania samego siebie" i wreszcie zapamiętywanie tego, co zostało powiedziane".
W toku komunikacji interpersonalnej istnieje kilka podstawowych barier utrudniających uważne słuchanie i tym samym zakłócających proces komunikowania. Zaliczamy do nich: przerywanie, poprawianie, „dopowiadanie", brak zainteresowania wynikającego z przyjętego z góry przekonania, że nadawca nie ma nic ciekawego do powiedzenia, niechciane porady, rutyna (nieuprawnione upraszczanie problemów klienta), prowadzenie podczas czyjejś wypowiedzi dialogu wewnętrznego z samym sobą, przygotowywanie w myślach odpow ie-dzi na to, co zostało właśnie powiedziane, sygnalizowanie, że słuchający w zasadzie nie słucha, tylko konstruuje w myślach swoją wypowiedź. Barierą komunikacyjną jest również przystępowanie do rozmowy z gotowym schematem jej przebiegu i niesłuchanie argumentów rozmówców oraz ignorowanie przekazów sprzecznych z naszymi przekonaniami — słuchanie selektywne '.
' J. Eicher. Sztuka komunikowania, przekł. P. Slalmaszczyk, Łódź 1995, s. 122. : Z. Nęcki. J. Mikulowska-Pomorska. Komunikowanie skuteczne''. Kraków 1983. s. 93.
W kontaktach międzyludzkich sygnały pozawerbalne wywierają pięciokrotnie większy wpływ niż przekazy werbalne. W kontekście kontaktów z klientami pomocy społecznej najistotniejszym jest fakt, iż kanał werbalny służy przede wszystkim przekazywaniu informacji, podczas gdy pozawerbalne środki ekspresji ustalają charakter stosunków międzyludzkich.
Sygnały związane z tzw. mową ciała: gesty, mimika i różne postacie kontaktu wzrokowego emitowane bezwiednie lub ze świadomą intencją przekazywania określonej informacji, bywają same w sobie znaczące, obok takich elementów, jak ton i barwa głosu, składają się na kontekst służący informacji znaczenia wypowiadanych słów lub sterują ich procesem odbioru. Pracownik socjalny, który komunikuje się głosem monotonnym lub dramatycznym, niezwykle wysokim lub niskim, głośnym lub przyciszonym, może odrywać słuchaczy od istoty informacji i poprzez to właśnie zakłócać przebieg procesu komunikacyjnego. W ten sposób kształtuje także stan emocjonalny klientów znajdujących odbicie w ich nastawieniu do niego w czasie znacznie wykraczającym poza bezpośredni kontakt.
Jednym z elementów komunikacji pozawerbalnęj są sygnały wzroków e. Kontakt wzrokowy jest jedną z najważniejszych funkcji komunikacyjnych: wzrokiem można wyrażać zaangażowanie, uwagę, szacunek i dezaprobatę, wspierać wysiłki lub karcąco pozbawić klienta entuzjazmu. Częstotliwość i intensywność kontaktu wzrokowego zmienia się w zależności od tego, w jaki rodzaj kontaktu ludzie są uwikłani. Warunkuje go także status komunikujących się osób, cel spotkania. przedmiot dyskusji i wiele innych czynników. Pracownik socjalny powinien tak aranżować spotkanie, by umożliwiać, lecz nie zmuszać swojego klienta do wymiany sygnałów wzrokowych. Kontakt wzrokowy nie może jednak przekształcać się w rodzaj wyzwania czy ataku. Podtrzymanie kontaktu wzrokowego jest ważnym elementem bezpośredniej relacji komunikacyjnej między pracownikiem socjalnym a klientem, nie należy aranżować sytuacji, w których klient nie może unikać wzroku pracownika — ten rodzaj kontaktu bowiem kojarzy się z atmosferą przesłuchania i dominacji' .
W komunikacji interpersonalnej istotne znaczenie odgrywa przestrzeń wokół jednostki, czyli bezpośredni obszar otaczający jednostkę, w którym przebiega interakcja z innymi. Każdy kontakt interpersonalny przebiega w określonej sferze przestrzennej, wyznaczonej wokół ciał kontaktujących się ludzi, co jednocześnie oznacza, że w zależności od sytuacji, typu interakcji i stopnia zażyłości biorących w niej udział ludzi pewne sfery przestrzenne nie mogą być przekra-
' D. Johnson, Umiejętności interpersonalne i samorealizacja. Warszawa 1985. s. 54. 192
czane. Relacje przestrzenne między partnerami interakcji społecznych są w znacznym stopniu regulowane w sposób instynktowny lub przebiegaj ą według wyuczonych wzorców kulturowych. Pracownik socjalny w pewnych okolicznościach powinien wyznaczać je świadomie, dostosowując do aktualnie zachodzących faz rozmowy.
Problem barier komunikacyjnych
Nawet najlepsze intencje osoby pragnącej skutecznie przekazywać informacje i rozwiązywać problemy mogą okazać się trudne do zrealizowania, jeżeli występuje nieumiejętność radzenia sobie z barierami komunikacyjnymi i nieumiejętność ich przewidywania. Bariery komunikacyjne mogą wynikać / cech osobowości nadawcy i odbiorcy, nieumiejętności precyzyjnego budowania pr/e-kazu i wyboru złych środków przekazu lub też wystąpienia szumów komunikacyjnych.
Do najczęstszych błędów praktyki zawodowej w trakcie komunikacji pracownika socjalnego z klientem zalicza się:
— prowadzenie rozmowy w sposób protekcjonalny i manifestujący urzędową wyższość;
— przeprowadzanie rozpoznania sytuacji klienta w manierze przypominającej raczej przesłuchanie niż wywiad (stosowanie szybkich i rutynowych pytań);
— rzadkie odwoływanie się do własnych przemyśleń klienta jako uczuciowego wymiaru ludzkiego doświadczenia;
— częste przerywanie klientowi w celu zadawania pytań lub wtrącania komentarzy;
— zaniedbywanie uważnego słuchania;
— przekręcanie, zapominanie lub nieużywanie nazwisk i imion klientów:
—za wczesne czynienie sugestii czy propozycji rozwiązania problemu klienta na podstawie niekompletnych informacji czy nieadekwatnego zrozumienia sytuacji, w jakiej się znajduje;
— przedwczesne wyjawienie informacji opartych na własnych odczuciach czy doświadczeniu osobistym pracownika;
— zbyt szybkie wydawanie osądów na temat ludzi bez ustalenia właściwej bazy interpretacyjnej służącej zrozumieniu ich postaw i zachou ań
— zbyt szybkie oczekiwanie podjęcia działań przez klienta:
— użycie żargonu;
— wypowiadanie oceniających i krytycznych komentarzy, zawierających pejoratywne uwagi o innych pracownikach i specjalistach;
— nieumiejętność dostosowania tonu i stylu komunikacyjnego do aktualnego stanu emocjonalnego klienta14.
Istnieje kilka sposobów pokonywania barier komunikacji interpersonalnej w pracy socjalnej poprzez:
1. Dostosowywanie przekazu do świata znaczeń odbiorcy. Nadawca musi wziąć pod uwagę nastawienie, wartości i widzenie świata przez odbiorcę, musi zdawać sobie sprawę, do kogo mówi i jak może być odebrany jego przekaz, łącznie ze skutkami, jakie wywoła.
2. Stosowanie odpowiedniego kodu przekazu, który musi być zrozumiały dla obu stron.
3. Formułowanie jednoznacznych przekazów.
4. Mówienie i pisanie językiem dostosowanym do zdolności i poziomu percepcji odbiorcy.
5. Dbałość o formę wypowiedzi.
6. Ograniczenie chęci do przekazywania zbyt wielu informacji z uwagi na ograniczone możliwości percepcyjne człowieka — stąd konieczność skupienia się na najistotniejszych informacjach.
7. Dbałość o właściwą strukturę przekazu, czyli przejście od znanego do nieznanego, od łatwego do trudnego, od konkretu do abstrakcji. W tym kontekście możemy mówić o:
— obszarze rozmowy pracownika socjalnego — w tym obszarze porusza się słaby pracownik instytucji pomocy społecznej, który koncentruje rozmowę na sobie lub problemach swojej organizacji. Mówi głośno językiem paragrafów i regulaminów, używa fachowych określeń i przesuwa punkt ciężkości rozmowy na to, czym zajmuje się jego instytucja i jaka jest ogólna sytuacja warunkująca jego działanie;
— obszarze rozmowy osoby zgłaszającej się o pomoc i poradę. Obszar rozmowy osoby poszukującej pomocy i wsparcia osiąga się, koncentrując uwagę na jej problemach i potrzebach. Rozmówca nie jest petentem, a pracownik socjalny urzędnikiem, to przede wszystkim partnerzy mówiący tym samym językiem. Pracownik nie jest ekspertem widzącym świat przez pryzmat technicznego przygotowania, lecz doradcą nastawionym na empatyczne wnikanie w świat swoich podopiecznych.
8. Panowanie nad emocjami.
9. Wykorzystywanie sprzężenia zwrotnego, które umożliwia upewnienie się, czy nasz przekaz jest zrozumiały i jakie wywołuje reakcje.
10. Aktywne i uważne słuchanie podopiecznego. Podstawą takiego słuchania jest wykształcenie w słuchającym zdolności oddzielenia od siebie w konkretnych momentach rozmowy tego, co widzi i słucha, od tego. co czuje i myśli .
Kilka uwag podsumowujących
Od 1990 r. obowiązuje ustawa o pomocy społecznej, która stawia wysokie wymagania pracownikom socjalnym i nie dopuszcza osób niewykwalifikowanych do pracy na stanowisku pracownika socjalnego. Różnorodność ról zawodowych pracownika socjalnego wyznacza obszary jego działalności profesjonalnej.
Pracownik socjalny powinien być osobą niezwykle komunikatywną, posiadać umiejętności porozumiewania się poprzez aktywne słuchanie, łatwo nawiązywać kontakty z ludźmi. Oczekuje się też, że będzie on odznaczał się konsekwencją w działaniu, wrodzonym optymizmem życiowym oraz bystrością w obserwacji otoczenia.
Świadomość pracownika socjalnego, jego wiedza, umiejętności i samopoczucie bezwzględnie wpływają na jakość rzeczywistości określanej mianem pracy socjalnej. Odpowiednie umiejętności interpersonalne są więc niezbędne w działalności zawodowej, umożliwiają bowiem nawiązanie odpowiednich relacji z podopiecznym, właściwy sposób przekazywania informacji, umiejętności odkodowywania informacji przekazywanych przez podopiecznego, jak również właściwe oddziaływanie na klienta — twórcze rozwiązywanie problemów i konstruktywną współpracę. I choć podjęcie się tej roli oznacza jednocześnie wzmożoną odpowiedzialność, to przynosi przy tym satysfakcję płynącą z poczucia autentyczności i przydatności innym.
Tamże, s. 99-111.
Bibliografia
Eicher J.. Sztuka komunikowania się, przekł. P. Stalmaszczyk. Łódź 1995.
Faliszek K.., Jakie pożytki płyną z teorii badawczych dla praktyki pracy socjalnej? Próba odpowiedzi na pytanie [w:] Praca socjalna, działalność pozarządowa i edukacja: nowe wyzwania i potrzeby, red. K. Frysztacki, Kraków 1999.
Fudała T.. O niektórych cechach osobowości pracownika socjalnego. ..Praca Socjalna" 1992, nr l.
Garvin Ch. D., Seabury B. A, Działania interpersonalne w pracy socjalne]:
procesy i procedury, przekł. J. Banasiak, Katowice 1986.
Johnson D.W., Umiejętności interpersonalne i samorealizacja, przekł. B. Czar-necka. Warszawa 1985.
Krzyszkowski J., Elementy organizacji i zarządzania w pomocy społecznej. Łódź 1998.
Lęcki K., Szóstak A., Komunikacja interpersonalna w pracy socjalnej. Katowice 1999.
Mikulski J., Kryzys w europejskiej polityce społecznej, implikacje dla kształcenia pracowników socjalnych. „Praca Socjalna" 1990. nr 1-2.
Modzelewska M., Roboczy glos w dyskusji nad modelem ksztalcenia pracowników socjalnych, propozycja programu. „Praca Socjalna" 1991. nr 3-4.
Nęcki Z., Mikułowska-PomorskaJ., Komunikowanie skuteczne'.''. Kraków 1983.
Nocuń A., Szmagalski J., Podstawowe umiejętności w pracy socjalnej i ich kształcenie. Warszawa 1996.