Spotkanie 6 (wykłady 16-18) [8.11.2008]
Procesy sensoryczne i percepcyjne
1. Podstawowe terminy tego wykładu
2. Wrażenia a spostrzeżenia
3. Przetwarzanie oddolne i odgórne
4. Adaptacja zmysłowa a habituacja
5. Postępy psychofizyki: od mierzenia progów do badań opartych na teorii detekcji sygnałów
6. Prawo Stevensa
7. Percepcja w warunkach normalnych
7.1. Procesy uwagi
7.2. Integrowanie danych sensorycznych w całościowy obraz
7.3. Interpretowanie obrazu, przypisywanie mu określonego znaczenia
8. Percepcja w warunkach szczególnych
9. Wykorzystanie zjawisk percepcyjnych do diagnozy psychologicznej
10. Literatura cytowana
1. Podstawowe terminy tego wykładu
Terminem procesy sensoryczne oznaczam procesy odbierania wrażeń, zaś terminem procesy percepcyjne określam procesy spostrzegania. Dla łącznego określenia procesów odbierania wrażeń i spostrzegania używam nazwy percepcja.
2. Wrażenia a spostrzeżenia
Wrażenie to doznawanie pewnej prostej jakości zmysłowej, spostrzeżenie to rozpoznanie jakiegoś obiektu (przedmiotu, osoby, zjawiska, sytuacji) jako źródła doznań.
Wrażeniem jest błysk, spostrzeżeniem uznanie, że błysnął flesz aparatu fotograficznego, wrażeniem jest odczucie przyjemnego zapachu, spostrzeżeniem uznanie, że wzięty do ręki flakonik to buteleczka perfum. Inne przykłady doznań ujęte w pary: wrażenie - spostrzeżenie: usłyszenie dzwonka - rozpoznanie, że dzwoni mój telefon komórkowy; poczucie dotknięcia w nogę - rozpoznanie kota ocierającego się o moją nogę; zobaczenie czarnych kształtów na białym tle - rozpoznanie tekstu na tablicy reklamowej; uczucie bólu w jamie ustnej - rozpoznanie, że mam skaleczone dziąsło. Granica między wrażeniami a spostrzeżeniami jest dyskusyjna. Falkowski (2000, s. 25-26) zwraca uwagę na fakt, że wrażenia to doznania, które badane są w kontrolowanych warunkach laboratoryjnych, gdy badacz stara się, aby człowiek skupił się na odbiorze określonego prostego bodźca. Są tacy autorzy, który zaprzeczają temu, by w naturalnych warunkach ludzie doznawali wrażeń (pisze o tym Mietzel, 2003, s. 120).
Definicje wrażenia podawane przez autorów opracowań podręcznikowych różnią się, ponieważ ich autorzy zwracają uwagę na różne strony zjawiska odbierania wrażeń.
Zimbardo (1999) na str. 225 oraz w Słowniku terminów na str. 744 (w tym drugim miejscu szczególnie wyraźnie) podaje neurofizjologiczną definicję wrażenia. Praktycznie utożsamia wrażenie z transdukcją, choć nie czyni tego otwarcie. Transdukcja to zachodząca w receptorze zamiana energii fizycznej bodźca na impuls nerwowy. Gdyby badacze wrażeń kierowali się taką definicją wrażenia, musieliby inaczej badać wrażenia, niż to czynią. Musieliby rejestrować procesy zachodzące w receptorach i nerwach a nie pytać ludzi, czy coś czują czy nie. Interesujące jest, że w nowym wydaniu tego podręcznika (Gerrig i Zimbardo, 2006) termin „wrażenie” w ogóle nie jest zdefiniowany, ani w tekście rozdziału 4 („Wrażenia zmysłowe i percepcja”) ani w Słowniku (zamieszczonym na str. 598-617). Dodam, że o ile w wydaniu starszym (Zimbardo, 1999) są dwa oddzielne rozdziały (rozdział 7 „Wrażenia” i rozdział 8 „Spostrzeganie”), to w wydaniu najnowszym (Gerrig i Zimbardo) zostały one połączone (tytuł rozdziału 4 brzmi: „Wrażenia zmysłowe i percepcja”).
Mietzel (2003, s. 118) przedstawia takie określenie wrażenia, które można by określić jako „filozoficzną definicję wrażenia”. Mietzel określa wrażenia jako elementarne składniki procesu spostrzegania. Taka definicja wskazuje rolę wrażeń w poznawaniu rzeczywistości oraz relację między wrażeniami a spostrzeżeniami.
Sternberg (1999, s. 92, 100) określa wrażenie w sposób, który łączy aspekt neurofizjologiczny z filozoficznym („wrażenie to komunikat, jaki mózg otrzymuje od zmysłów”). Jest to jednak definicja za szeroka. Spostrzeżenie też budowane jest z danych pochodzących od zmysłów.
Definicje wrażenia najbliższe praktyce badawczej podają Maruszewski (2003, s. 83) i Falkowski (2000, s.25). Maruszewski podkreśla elementarny charakter cechy odzwierciedlanej we wrażeniu, oraz fakt że chodzi o odzwierciedlenie zmysłowe. Najlepsza z rozważanych wyżej wydaje mi się definicja Falkowskiego, który wskazuje, że wrażenie polega na doświadczaniu prostych właściwości bodźców. Autor ten dodaje do swej definicji przykłady takich jakości (jasność, kolor, głośność, doznanie dotyku).
3. Przetwarzanie oddolne i odgórne
W hierarchii, jaką tworzą elementy układu nerwowego, najniższe miejsce zajmują receptory (dół hierarchii) a najwyższe kora mózgowa (góra hierarchii).
Percepcja dochodzi do skutku dzięki przepływowi informacji od receptorów do kory mózgowej („z dołu do góry”) oraz od kory mózgowej do struktur nerwowych znajdujących się niżej („z góry na dół”). Dlatego w odniesieniu do percepcji mówi się o dwukierunkowym przetwarzaniu informacji: oddolnym i odgórnym.
„Przetwarzanie oddolne” to przekazywanie informacji od receptorów do kory mózgowej. Jest ono też określane jako „przetwarzanie z dołu do góry” (bottom-up processing), „wstępujące” albo „sterowane danymi” (data-driven). Zamienną nazwą jest termin „procesy oddolne” (albo o „procesy <dół - góra>” - zob. Maruszewski, 2003, s. 36-37) czyli procesy oparte na wspomnianym typie przetwarzania informacji. Procesami oddolnymi (procesami przetwarzania oddolnego) są procesy odbierania wrażeń oraz część procesów spostrzegania, a mianowicie te procesy spostrzegania, które związane są z rozpoznawaniem często spotykanych obiektów (przedmiotów, osób, itd.).
„Przetwarzanie odgórne” to przekazywanie informacji od kory mózgowej do ośrodków niższych. Zamienna nazwa to: „procesy odgórne”, a także: przetwarzanie z góry na dół” (up-bottom processing), „zstępujące”, „sterowane pojęciowo / przez hipotezy” (conceptually driven), „procesy <góra - dół>”. Procesy te są przeżywane subiektywnie jako domyślanie się, zgadywanie, czym może być to, z czym się stykamy.
Spostrzeżenie to całościowy odbiór, interpretacja tego, co doznajemy. W wielu przypadkach identyfikacja bodźca nie byłaby możliwa, gdyby do oddolnego procesu przekazywania wrażeń nie dołączył proces odgórny związany z wykorzystaniem dotychczasowej wiedzy.
Na temat procesów oddolnych oddolnych i odgórnych mogą Państwo przeczytać:
1) w podręczniku Zimbardo (1999) - na str. 270-271 czytamy o „przetwarzaniu oddolnym” i „przetwarzaniu odgórnym”; na str. 300-301 mówi się o „procesach oddolnych” i „procesach odgórnych”, w Słowniku na str. 735 są definicje „przetwarzania oddolnego” i „przetwarzania odgórnego”.
2) w podręczniku Gerriga i Zimbardo (2006) w podtytule na str. 133 jest mowa o „procesach typu dół-góra” i „procesach typu góra-dół”; w tekście tego punktu na str. 133-134 czytamy o „przetwarzaniu typu dół-góra” i „przetwarzaniu typu góra -dół”; w Słowniku na str. 609 są definicje „przetwarzania typu dół-góra” i „przetwarzania typu góra -dół” .
3) w podręczniku Mietzela (2003) na str. 140 autor pisze o „procesie z dołu do góry” i o procesie „od góry do dołu”.
4) Czesław Matusewicz (2006) w swym podręczniku w ogóle nie używa rozważanych powyżej terminów.
4. Adaptacja zmysłowa a habituacja
Gdy działa na nas nieprzerwanie przez dłuższy czas bodziec o stałej intensywności przestajemy go odczuwać. Zjawisko to zwane jest adaptacją zmysłową. Adaptacja jest spowodowana zmianą w pracy receptorów. Receptory zmniejszają częstotliwość wysyłania impulsów nerwowych. Gdy sytuacja bodźcowa ulega zmianie, adaptacja zanika i receptory znowu wysyłają impulsy w normalnym tempie. Adaptacja zmysłowa jest przykładem procesu oddolnego, tzn. procesu, który rozpoczyna się od zmian w dolnych częściach układu nerwowego (receptory), a jego skutki sygnalizowane są wyższym częściom układu nerwowego.
Bodźce, które są dla nas nowe, powodują odruchowe skierowanie oczu, uszu itd. w stronę źródła bodźca. Reakcję tę nazywa się reakcją orientacyjną (odruchem orientacyjnym). Reakcja orientacyjna ma funkcję adaptacyjną, ponieważ niektóre spośród nowych bodźców mogą okazać się ważne dla nas. Odruchowe zwracanie uwagi na bodźce nowe jest jedną z form tzw. uwagi mimowolnej (zob. punkt 7.1.).
Jeśli bodziec powtarza się, ale nie ma dla nas żadnych ważnych konsekwencji, przestajemy nań zwracać uwagę. Siła doznania związanego z tym bodźcem może pozostać taka sama jak poprzednio, nie wchodzi więc w grę adaptacja, tym bardziej że adaptacja ma miejsce, gdy bodziec działa bez przerw. Zjawisko polegające na zaniku reakcji orientacyjnej na powtarzające się bodźce, które nic ważnego nie sygnalizują nazywa się habituacją. Gdy w działającym obojętnym dla nas bodźcu zajdzie jakaś zmiana, pojawia się ponownie reakcja orientacyjna, co określa się jako dyshabituację (Sternberg, 1999, s. 110, Zimbardo, 1999, s. 104, 162, 347). Habituacja jest procesem automatycznym, nie wymagającym świadomych zabiegów. Jednakże nie jest to proces inicjowany w receptorach, lecz na wyższych piętrach układu nerwowego. Reakcja orientacyjna, habituacja i dyshabituacja są przykładami procesów odgórnych, tzn. procesów, których przebieg zależy od tego, jak wyższe części układu nerwowego zareagują na docierające do nich informacje.
5. Postępy psychofizyki: od mierzenia progów do badań opartych na teorii detekcji sygnałów
Jak mówiłem w czasie Spotkania 2, psychofizyka to najstarszy dział psychologii naukowej, poświęcony badaniu zależności między siłą bodźców a intensywnością doznań. Twórcą terminu „psychofizyka” był Gustaw Teodor FECHNER (dzieło: Elementy psychofizyki, 1860). [Dane o Fechnerze są w MI 3-4, s. 3].
Dawniej badania psychofizyczne prowadzono w ten sposób, że podawano serię bodźców o rosnącej sile (np. coraz głośniejsze dźwięki) i pytano po każdym bodźcu, czy osoba badana już odczuwa coś (np. czy już coś słyszy), ewentualnie stosowano serię bodźców o malejącej sile, pytając za każdym razem, czy osoba badana jeszcze coś odczuwa (jeszcze słyszy). W ten sposób ustalano tzw. absolutny próg wrażenia, zwany też progiem dolnym, albo progiem bodźca (Falkowski, 2000, s. 27) definiowany jako najsłabszy bodziec danego rodzaju, który wywołuje doznanie. Ta definicja ma jednak tylko charakter teoretyczny, ponieważ różne próby pomiaru progu dają różne wyniki. Dlatego dla celów praktycznych przyjęto umownie, że próg absolutny (odbioru bodźców określonego rodzaju) to taka siła bodźca, która powoduje, że jest on odbierany w połowie prób.
W podręczniku Gerriga i Zimbardo (2006) ilustrację sposobu wyznaczania progu absolutnego przedstawia rysunek 4.6. na str. 100. W podręczniku Zimbardo (1999) jest to rysunek 7.1 na str.228. Jest on dostępny w Internecie na stronie: http://aneksy.pwn.pl/psychologia/?id=246 [12.11.2008 - uwaga: trzeba kliknąć na rysunek, a pojawi się jego powiększenie].
Bodźce słabsze od progu absolutnego określa się jako bodźce podprogowe, silniejsze jako nadprogowe.
Współcześnie stosuje się podejście badawcze, oparte na tzw. teorii detekcji sygnałów, którą opracowano w latach pięćdziesiątych. Osoba badana wie, że jej zadaniem jest określić, czy za działał słaby bodziec, czy nie. W danej próbie badacz włącza bodziec lub nie włącza go, a osoba badana mówi, czy bodziec został włączony czy nie. Bodziec jest w omawianej teorii nazywany sygnałem, a prawidłowa odpowiedź na pytanie, czy bodziec włączono czy nie, nazywa się „wykryciem (detekcją)”.
Możliwe są dwa wyniki prawidłowe:
1. Włączono sygnał i badany go wykrył. Ten wynik określa się jako „trafienie”
2. Sygnału nie włączono, badany zorientował się, że brak jest sygnału. Ten wynik określa się jako „prawidłowe odrzucenie”.
Możliwe są dwa wyniki nieprawidłowe:
1. Sygnału nie włączono, lecz badany stwierdził obecność sygnału. Mówi się w tym przypadku o „fałszywym alarmie”
2. Sygnał włączono, ale badany go nie wykrył. W tym przypadku określa się odpowiedź badanego jako „pudło”.
Dzięki temu podejściu możliwe jest wyselekcjonowanie osób, które często twierdzą, że „sygnał jest” („potakiwacze”, „ryzykanci”). Te osoby mają stosunkowo dużo wyników typu „fałszywy alarm”. Możliwe jest też wykrycie osób, które skłonnych do twierdzenia, że „sygnału nie ma” („negatywiści”, „asekuranci”, „konserwatyści”). Takie osoby mają względnie dużo wyników typu „pudło”. Podejście oparte na teorii detekcji sygnałów nie pozwala orzec, czy pojedyńcza odpowiedź osoby badanej wynikała z rzeczywistego doznania (lub rzeczywistego braku doznania), czy była wynikiem zgadnięcia, ale za to pozwala z wysokim prawdopodobieństwem określić, czy duży zbiór odpowiedzi osoby badanej wskazuje na to, że naprawdę czuła ona tak, jak mówiła, czy też zgadywała bądź odpowiadała zgodnie z jakąś przyjętą przez siebie regułą. Tą metodą można też badać, jakie czynniki wpływają na określony rodzaj błędów (tendencyjność) w odpowiedziach. Badania potwierdziły, że sposób odpowiadania w tego typu zadaniach zależy od możliwych korzyści wynikających z unikania określonego rodzaju błędów oraz od możliwych strat wynikających z popełniania błędów danego rodzaju. Inaczej mówiąc, na odpowiedzi osoby badanej mają wpływ skutki, jakie wchodzą w grę w przypadku każdego z czterech wyników (trafienie, prawidłowe odrzucenie, fałszywy alarm, pudło). Zestawienie takich przewidywanych przez człowieka skutków nazywa się „macierzą wypłat”.
Zimbardo (1999) pisze na temat teorii detekcji sygnałów na str. 229-230; Falkowski (2000) przedstawia sprawę na str. 31-36; Mietzel (2003) pomija ten temat. Rysunek 4.7 zamieszczony w podręczniku Gerriga i Zimbardo (2006) na str.101 [W podręczniku Zimbardo (1999) jest to rys.7.2 na str. 229] przedstawia zastosowanie teorii detekcji sygnałów do wyznaczania progu absolutnego. Można go znaleźć w Internecie na stronie: http://aneksy.pwn.pl/psychologia/?id=246 [12.11.2008; trzeba kliknąć na rysunek, aby go powiększyć] .
W tradycyjnej psychofizyce badano nie tylko progi absolutne, ale również tzw. progi różnicy. Progiem różnicy nazywano minimalną różnicę między bodźcami, jaką dana osoba jest w stanie zauważyć. Już w klasycznych badaniach psychofizycznych posługiwano się analogicznym pojęciem „ledwo dostrzegalnej różnicy”. Prawo Webera-Fechnera zostało ustalone w tego typu badaniach, w których za „wrażenie silniejsze o jedną jednostkę” przyjmowano wrażenie, które jest w sposób ledwo dostrzegalny silniejsze od poprzedniego wrażenia. Dla celów praktycznych przyjmuje się taką definicję progu różnicy, według której jest to minimalna różnica między bodźcami zauważana w połowie prób. Najpierw podaje się jakiś bodziec nadprogowy a potem inne bodźce silniejsze lub słabsze. Osoba badana ma powiedzieć, czy ciągle działa taki sam bodziec, czy bodziec zmienił się.
W przypadku bodźców dotykowych stosuje się bodźce działające na miejsca położone w różnych odległościach od punktu, w którym działa pierwszy bodziec - pytamy osobę badaną, czy czuje dotyk wciąż w jednym miejscu czy w dwóch miejscach. Przyrząd stosowany w badaniach wrażliwości dotykowej nazywa się estezjometrem.
6. Prawo Stevensa
Jednym z głośniejszych współczesnych badaczy w dziedzinie psychofizyki był profesor Uniwersytetu Harvarda Stanley Smith STEVENS [czytaj: Stiwens] (1906-1973). Odkrył on, że prawo Webera-Fechnera (zobacz Spotkanie 2) nie jest uniwersalne. W roku 1956 sformułował on tzw. „psychofizyczne prawo funkcji wykładniczej” (Psychophysical Power Law), zwane też prawem Stevensa, o którym piszę nieco niżej. Stevens jest też znany w psychologii jako współtwórca klasyfikacji skal pomiarowych (podział na skale nominalne, porządkowe, przedziałowe i stosunkowe).
W swoich badaniach psychofizycznych STEVENS zrezygnował z oceny siły doznań opartej na ledwie dostrzegalnych różnicach. W badaniach Stevensa osoby badane same szacowały intensywność swoich doznań. Proponował on osobom badanym, aby przyjęły siłę wrażenia spowodowanego podanym bodźcem za równą określonej liczbie (np. 10). Siłę wrażeń wywołanych przez kolejne bodźce osoby badane miały określać liczbami wyrażającymi stosunek nowego wrażenia do poprzedniego. Jeśli poprzednie wrażenie było wyrażone liczbą 10, to liczba 5 oznaczała wrażenie dwa razy słabsze, liczba 1 oznaczała wrażenie 5 razy słabsze, a liczba 30 wrażenie trzy razy silniejsze od poprzedniego, itd. Postępując w ten sposób Stevens odkrył, że siła wrażeń bólowych rośnie szybciej niż intensywność bodźców wywołujących ból, co było sprzeczne z prawem Webera-Fechnera (w przypadku innych doznań przyrost siły wrażenia był wolniejszy niż przyrost intensywności bodźców, co zgadza się z prawem Webera-Fechnera). Stevens wyraził wyniki swych doświadczeń wzorem: S = k I b (gdzie: S to siła doznania jest ona funkcją potęgową intensywności bodźca oznaczonej jako I; parametr k oraz wykładnik potęgi b są wielkościami ustalanymi doświadczalnie dla danego rodzaju doznań). Jak wynika z rys. 7.5 w podręczniku Zimbardo (1999, s. 232), wykładnik potęgi dla doznań bólowych jest większy od jedności, a dla doznań jasności mniejszy od jedności.
7. Percepcja w warunkach normalnych
Procesy spostrzegania można określić jako procesy interpretacji danych sensorycznych, czyli budowania całościowego obrazu sytuacji, w której znaleźliśmy się i mamy określone doznania.
Można wyróżnić trzy etapy procesu spostrzegania:
a) etap zwracania uwagi na pewne bodźce, pomijania innych,
b) etap integrowania danych sensorycznych, łączenia „części” (doznań) w „całość”
(obraz),
c) etap interpretowania obrazu, przypisywania mu określonego znaczenia.
7.1. Procesy uwagi
Elementarnym zjawiskiem uwagi jest wspomniany wyżej „odruch orientacyjny”. Tego typu odruchowe zwracanie uwagi na bodźce jest jedną z form tzw. uwagi mimowolnej.
Teorie uwagi, tak jak teorie wielu innych zjawisk badanych przez psychologów, różnią się.
Brytyjski psycholog Donald Eric BROADBENT [czytaj Brodbent] (1926 - 1990) ogłosił pod koniec lat pięćdziesiątych teorię uwagi jako filtra, zgodnie z którą uwaga jest skutkiem selekcji bodźców, jaka zachodzi we wczesnych stadiach przetwarzania informacji sensorycznych. Zanim jeszcze zostanie odkryte znaczenie bodźców, już dokonuje się wybór pewnych bodźców a blokowanie innych. Kryterium selekcji są pewne cechy fizyczne bodźców (np. wysokość dźwięków mowy), albo obszar kory mózgowej, do którego docierają bodźce. W tym ostatnim przypadku teoria Broadbenta opierała się na wynikach badań nad tzw. słuchaniem dychotycznym. Osobom badanym podawano bodźce słuchowe tak, ze inne bodźce docierały do lewego ucha a inne do prawego ucha (Maruszewski [2003, s. 91] pisze o „słuchaniu dwuusznym”; w podręczniku Mietzela, [1999, s. 123] znajdziemy nazwę „słuchanie dychotomiczne”; w podręczniku Sternberga [1999, s. 110] jest mowa o „prezentacji diachotycznej” a jej przeciwieństwo określa się jako „prezentację obuuszną”).
Teoria Anny TREISMAN [czytaj: Trejsmen] stanowiła modyfikację koncepcji Broadbenta. Treisman także skupiła się na wstępnej selekcji cech bodźca, ale podkreślała, że działa nie jeden filtr lecz kilka kolejnych filtrów (Maruszewski, 2003, s. 94-96).
Nową teorię uwagi opracował amerykański psycholog Daniel KAHNEMAN [czytaj: Kanemen] (ur. w 1934 r., w roku 2002 został laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii !!!]. Jego koncepcja nosi nazwę teorii „rozdziału (alokacji) zasobów uwagi”. Kahneman akcentuje aktywny charakter procesów uwagi i ich związek z zadaniami, jakie wykonuje człowiek. Człowiek ma ograniczone zasoby uwagi i musi je dzielić tak, aby móc realizować różne czynności. Człowiek aktywnie wybiera to, na czym i w jakiej mierze się skupia (Maruszewski, 2003, s 96-103).
Teoria Kahnemana nawiązuje do rozróżnienia tzw. procesów automatycznych i procesów kontrolowanych. Rozróżnienia tego dokonali w roku 1977 Walter SCHNEIDER [czytaj: Sznajder] i Richard M. SCHIFFRIN [czytaj: Szifrin]. W tym rozróżnieniu chodzi o to, że pewne dobrze wyćwiczone czynności (np. czytanie, prowadzenie samochodu) mogą odbywać się przy bardzo małym zaangażowaniu uwagi, uwaga ma wówczas charakter zautomatyzowany. Zautomatyzowane wskutek wyćwiczenia formy zwracania uwagi są formą uwagi mimowolnej. Nowe sytuacje wymagają świadomego kierowania uwagą. Ten kontrolowany świadomie proces zwracania uwagi określany był tradycyjnie mianem uwagi dowolnej (wolicjonalnej, wynikającej z aktu woli).
7.2. Integrowanie danych sensorycznych w całościowy obraz
Przypuszcza się, że za podział pola wzrokowego na regiony mogą być odpowiedzialne pewne komórki w korze mózgowej, np. odkryte przez laureatów Nagrody Nobla w 1981 r Davida HUBELA i Torstena WIESELA komórki w korze wzrokowej odpowiedzialne za identyfikację prostych elementów wzrokowych, takich jak linie i kąty (nazwali je „komórkami prostymi”).
Pierwszy model syntezy obrazu z elementów stworzył w roku 1959 Oliver SELFRIDGE [czytaj: Selfridż]. Nazwał go pandemonium (dosł. „zbiór wszystkich demonów”; Maruszewski [2003, s. 51] używa określenia „chór demonów”). Procesy zachodzące w korze mózgowej w czasie rozpoznawania pojedynczej litery w jakimś tekście Selfridge porównał metaforycznie do pracy demonów, które wyciem powiadamiają naczelnego demona („demona decyzji”) o tym, co znalazły, analizując dane sensoryczne. Najniżej w hierarchii są „Demony obrazu”. Rejestrują one wszystkie dane, które napłynęły od receptorów. Szczebel wyżej w hierarchii są „Demony cech”. Wyszukują one proste całości (takie jak: linie pionowe, poziome, ukośne, kąty ostre, kąty proste, itd.). Zajmujące kolejny szczebel w hierarchii „Demony poznawcze” przechowują wzory poszczególnych liter znanych człowiekowi. Naczelny „Demon decyzji” nasłuchuje, który z demonów krzyczał najgłośniej, i na tej podstawie rozstrzyga, jaka litera znalazła się przed oczyma człowieka. Dokładną charakterystykę tego modelu przedstawiają Lindsay i Norman (1972/1984, s. 139-149).
Szereg praw rządzących organizacją pola wzrokowego wykryli psycholodzy postaci
Są to m. in. takie zasady, jak:
- podział na figurę i tło,
- łączenie w jedną całość tych elementów figury, między którymi zachodzą jakieś podobieństwa (podobna barwa, wielkość, kształt, bliskość w przestrzeni),
Psycholodzy postaci mówili też o zasadzie prostoty ujęcia, o takim ujęciu, które wymaga najmniejszego wysiłku. Często takie ujęcie wiąże się z zauważeniem czegoś znanego. Psycholodzy postaci, mówiąc o zasadzie prostoty ujęcia, używali terminu „das Gesetz der Prägnanz”. Słowo „das Gesetz” oznacza „prawo”, „zasadę”, natomiast rzadko używane w języku niemieckim słowo „die Prägnanz” pochodzi od łacińskiego przymiotnika „praegnans” oznaczającego ciężarną (kobietę), stąd angielskie określenie ciąży - „pregnancy”. W przenośni słowo „die Prägnanz” oznaczało kiedyś „pełnię”, „wypełnienie po brzegi”. Współcześnie słowo „die Prägnanz” używane jest na przykład w stosunku do wypowiedzi i wskazuje, że dana wypowiedź zwięźle i celnie oddaje istotę jakiejś złożonej kwestii (sprawy).
Niektórzy polscy autorzy stworzyli kalkę językową („pregnancja”, zasada „pregnancji”), ale jest jasne, że taki neologizm nic Polakom nie mówi.
Pewne bodźce wzrokowe wywołują rozterkę, ponieważ uruchamiają jednocześnie różne zasady organizacji pola wzrokowego. Zjawisko to wykorzystują twórcy obrazów zawierających bodźce tak dobrane, by wywoływać iluzje; tzw. figury niemożliwe, obrazy wieloznaczne itd.). Przykład figury niemożliwej znajduje się na rys. 3, a obrazu wieloznacznego na rys. 4.
Rys. 1 „Ludzka twarz” na Marsie. Zdjęcie wykonane przez sondę Viking w 1976 r.
Ilustracja „zasady prostoty ujęcia” („Gesetz der Prägnanz”). Zdjęcie można powiększyć, „rozciągając” je, lub korzystając z menu „Widok”
Rys. 2. Inna ilustracja „zasady prostoty ujęcia” : „trzy przenikające się kwadraty” (a nie „sześć liter L”).
Źródło rys. 1 i 2: http://www.marsartgallery.com/pragnanzlaw.html [12.11.2008]
Rys. 3. Przykład „figury niemożliwej” Źródło: http://www.humorpage.pl/obrazki_show.php?id=719 [12.11.2008]
Rys. 4. Przykład „obrazu wieloznacznego” Źródło: http://www.freski.pl/index.php?what=iluzje [12.11.2008]
7.3. Interpretowanie obrazu, przypisywanie mu określonego znaczenia
Rozpoznawanie przedmiotów wiąże się z aktywizacją wcześniej nabytej wiedzy o cechach ich wyglądu czyli z aktywizacją tzw. wzorców percepcyjnych.
Dzięki temu rozpoznanie przedmiotu jest w pewnym stopniu niezależne od zmian w ich wyglądzie. Obraz przedmiotu na siatkówce zmienia się wraz ze zmianą odległości przedmiotu, zmianą jego położenia w przestrzeni, zmianą oświetlenia itd. Mimo to człowiek rozpoznaje przedmiot jako stale ten sam i przypisuje mu te same atrybuty (ten sam kształt, wielkość, barwę). Spostrzeganie stałości pewnych cech przedmiotów pomimo zmian w ich obrazie na siatkówce nazywa się stałością spostrzeżeń.
Na rozpoznawanie obiektów ma wpływ to, czego oczekujemy, co spodziewamy się zobaczyć. Amerykański psycholog Jerome BRUNER [wymowa: Dżerom Bruner] (ur. w 1915 r.) pokazywał jednej grupie osób badanych różne liczby a drugiej grupie litery. W pewnym momencie w obu grupach pokazał znak, który miał w przybliżeniu następujący kształt: I 3 . W pierwszej grupie wiele osób odczytało ten znak jako liczbę 13, a w drugiej grupie często widziano w nim literę B (Tomaszewski, 1979, s. 238).
Na percepcję parametrów fizycznych bodźca wpływa jego znaczenie emocjonalne. Wspomniany wyżej J. BRUNER pokazywał dzieciom na ekranie krążki. Niektóre wyglądały jak krążki z tektury. Inne były krążkami przedstawiającymi różne monety. Wszystkie monety miały te same rozmiary, co krążki „tekturowe”, ale różniły się wartością nominalną. Dzieci miały zapamiętać wielkość pokazywanego im krążka („tekturowego” lub monety) a następnie określić wielkość tego krążka. Określanie wielkości krążka odbywało się poprzez regulowanie wielkości krążka kontrolnego na ekranie. Dzieci miały tak nastawić projektor, by na ekranie pojawił się krążek kontrolny identyczny pod względem wielkości z krążkiem wcześniej im pokazywanym. Okazało się, że dobrane przez dzieci rozmiary krążka kontrolnego były większe w przypadku monet, niż w przypadku krążka „tekturowego”. Wynika z tego, że krążki przedstawiające monety wydawały się dzieciom większe niż identyczne krążki „tekturowe”. Wielkość błędu w ocenie zależała od wartości monety. Wielkość monety 20-centowej była bardziej przeceniana niż wartość monety 5-centowej (por. Reykowski, 1968 , s. 291-292). Z tego wypływa wniosek, że monety o większej wartości nominalnej wydawały się dzieciom większe niż monety o niższym nominale, choć ich rzeczywista wielkość była taka sama.
Jeromowi Brunerowi wydano w Polsce kilka prac, min. książkę podsumowującą wiele jego badań (Bruner, 1978).
8. Percepcja w warunkach szczególnych
Do zjawisk związanych z percepcją obiektów w warunkach szczególnych należy „obronność percepcyjna”, „wyczulenie percepcyjne” oraz „spostrzeganie podprogowe” (subcepcja).
Obronność percepcyjna to utrudnienie percepcji bodźców wywołujących negatywne emocje. Badania nad obronnością percepcyjną prowadził w latach czterdziestych Elliott McGINNIES [czytaj: Mek Dżiniz]. W tachistoskopie (przyrząd do pokazywania bodźców wzrokowych w bardzo krótkich odcinkach czasu) pokazywał słowa, wśród których były słowa nieprzyzwoite. Prosił, aby osoby badane czytały wszystkie słowa na głos. Stwierdził, że rozpoznanie słów nieprzyzwoitych wymagało dłuższej ekspozycji niż słów neutralnych. Robert ZAJONC w pomysłowym eksperymencie (opisanym przez Reykowskiego, 1968, s. 296) wykazał, że może chodzić nie tyle o trudność spostrzegania, ile nieprzyzwoitych trudność głośnego wypowiadania nieprzyzwoitych słów. Dalsze badania potwierdziły jednak fakt, że bronimy się przed spostrzeganiem tego, co sprawia nam trudność. Na temat obronności percepcyjnej pisze m.in. Helena GRZEGOŁOWSKA-KLARKOWSKA (1986, s. 291-124).
Jako przykład wyczulenia percepcyjnego, czyli ułatwienia percepcji pewnych bodźców można podać tzw. efekt samej ekspozycji (tak Maria Jarymowicz proponuje tłumaczyć angielskie określenie mere exposure effect). Można by też użyć określenia: wpływ samego stykania się z czymś (na lubienie tego czegoś). Zjawisko to odkrył w roku 1968 amerykański psycholog polskiego pochodzenia Robert ZAJONC. Polega ono na tym, że im częściej ludzie stykają się z jakimś wzorem percepcyjnym, tym bardziej im się ten wzór podoba. Zajonc pokazywał ludziom zestaw hieroglifów chińskich, różnicując liczbę ich ekspozycji czyli to, ile razy osoba badana zetknęła się z danym bodźcem w ciągu badania (liczba zetknięć wahała się od 1 do 257). Slajdy z wykładu prof. Marii Jarymowicz przedstawiającego badanie Zajonca nad efektem samej ekspozycji można znaleźć w Internecie. Link do tych slajdów zamieszczam po punkcie Literatura cytowana.
R. Zajonc jest też autorem koncepcji, że procesy emocjonalne są uproszczoną formą procesów poznawczych; procesy emocjonalne mogą wyprzedzać świadomą orientację w tym, z czym się stykamy. Zajonc przedstawił tę koncepcję w roku 1980 w głośnym artykule: Feeling and thinking: preferences need not inferences [Odczuwanie i myślenie: preferencje nie potrzebują wnioskowania]. Artykuł ten ukazał się po polsku w roku 1985, został zatytułowany: Uczucia a myślenie: nie trzeba się domyślać, by wiedzieć, co się woli (Zajonc, 1985).
Innym przykładem wyczulenia percepcyjnego jest zjawisko tzw. spostrzegania podprogowego (subcepcji). Jednym z pierwszych badaczy tego zjawiska był Richard LAZARUS. [w Polsce przyjęła się wymowa zgodna z pisownią]. Pewne bodźce eksponował bardzo krótko, co powodowało, że ludzie nie byli świadomi tego, że je odebrali. Bodźce te kojarzył z bólem i strachem, ponieważ wtedy, gdy włączał te bodźce, jednocześnie raził osobę badaną słabym prądem elektrycznym. Po kilku takich połączeniach włączenie bodźca powodowało, że osoba badana, choć nadal nie była świadoma tego, że działa na nią dany bodziec, reagowała nań emocjonalnie, co było widać w wystąpieniu tzw. reakcji skórno-galwanicznej. Reakcja skórno-galwaniczna polega na zwiększeniu się przewodnictwa elektrycznego skóry (zmniejszeniu się oporu elektrycznego skóry) w związku z wydzielaniem potu W latach osiemdziesiątych neurofizjologowie nazwali taki odbiór bodźców „widzeniem na ślepo” (blindsight).
Kolejnym przykładem wyczulenia percepcyjnego może być odbieranie informacji przesyłanych telepatycznie, tzn. przez intensywne myślenie o nich. Tego rodzaju zjawiska określa się mianem spostrzegania pozazmysłowego. Wydaje mi się, że nie ma przeszkód, by naukowo badać tego rodzaju zjawiska. Jednakże wielu naukowców programowo odrzuca takie badania (zaliczane do tzw. parapsychologii), uważając je za domenę złudzeń, przesądów i oszustw.
9. Wykorzystanie zjawisk percepcyjnych do diagnozy psychologicznej
Wpływ wcześniejszych doświadczeń człowieka na jego spostrzeganie wykorzystywany jest w pewnych metodach ujawniających cechy osoby spostrzegającej. Najbardziej znane metody tego typu to tzw. Test Rorschacha [czytaj: Rorszacha] oraz tzw. Test Apercepcji Tematycznej.
W Teście Rorschacha osoba badana mówi, do czego mogą być podobne symetryczne plamy, wyglądające, jak plamy z czarnego lub kolorowego atramentu odbite na kartce po złożeniu jej na pół. Nazwa testu pochodzi od nazwiska jego twórcy, którym był szwajcarski psychiatra Hermann RORSCHACH [czytaj: Rorszach] (1884 - 1922). Współczesnym wprowadzeniem do testu Rorschacha jest książka psychologa z Uniwersytetu Poznańskiego Michała STASIAKIEWICZA (ur. w 1947 r.) (Stasiakiewicz, 2004). Inną publikacją pokazującą zastosowanie tego testu w praktyce sądowej jest książka Alicji CZEREDERECKIEJ (2006).
Test Apercepcji Tematycznej ( w skrócie TAT ) polega na pokazywaniu osobie badanej obrazków, które można różnie interpretować. W większości przedstawiają one ludzi w różnych sytuacjach. Zadaniem osoby badanej jest wymyślenie opowiadania przedstawiającego, co było wcześniej, co dzieje się teraz, co będzie później, co myślą i czują osoby, o których osoba badana opowiada.
Słowo „apercepcja” oznacza ujmowanie czegoś, co się spostrzega, z uwzględnieniem całości posiadanej wiedzy i doświadczenia życiowego. Twórcą TAT był amerykański psycholog Henry MURRAY [w Polsce przyjęto wymawiać: Marej] (1893-1988).
Kompendium wiedzy o TAT jest książka psycholożki ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie Katarzyny STEMPLEWSKIEJ-ŻAKOWICZ (2004).
10. Literatura cytowana
Bruner, J. (1978 - wydanie polskie; oryginał: 1973). Poza dostarczone informacje. Studia z psychologii poznawania. Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe.
Czerederecka, A. (2006). Test Rorschacha w psychologicznej ekspertyzie sądowej. Kraków: Wydawnictwo Instytutu Ekspertyz Sądowych.
Gerrig, R., Zimbardo, P. (2006). Psychologia i życie. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Maruszewski, T. (2003). Psychologia poznania. Sposoby rozumienia siebie i świata. Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.
Matusewicz, C. (2006). Wprowadzenie do psychologii. Warszawa: VIZJA PRESS&IT [Wydawnictwo Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Warszawie].
Mietzel, G. (2003). Wprowadzenie do psychologii. Podstawowe zagadnienia. Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.
Falkowski, A. (2000). Spostrzeganie jako mechanizm tworzenia doświadczenia za pomocą zmysłów. W: J. Strelau (red.), Psychologia. Podręcznik akademicki (t. 2, s. 25-55). Gdańsk:Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.
Grzegołowska-Klarkowska, H. (1984). Mechanizmy obronne osobowości. Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe.
Lindsay, P., Norman, D. (1972 - wyd. polskie 1984). Procesy przetwarzania informacji u człowieka. Wprowadzenie do psychologii. Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe.
Mietzel, G. (2003). Wprowadzenie do psychologii. Podstawowe zagadnienia. Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.
Reykowski, J. (1968).Eksperymentalna psychologia emocji. Warszawa: Książka i Wiedza.
Stasiakiewicz, M. (2004). Test Rorschacha. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe Scholar.
Stemplewska-Żakowicz, K. (2004). O rzeczach widywanych na obrazkach i opowiadanych o nich historiach. TAT jako metoda diagnostyczna. Warszawa: Wydawnictwo SWPS Academica.
Sternberg, R. (1999). Wprowadzenie do psychologii. Warszawa: Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne Spółka Akcyjna.
Tomaszewski, T. (1979 - wyd. 5; wyd. 1 - 1975). Czynności spostrzegania. W: T. Tomaszewski (red.). Psychologia (s. 226-246). Warszawa: PWN.
Zajonc, R. B.(1985). Uczucia a myślenie: nie trzeba się domyślać, by wiedzieć, co się woli.
Przegląd Psychologiczny, 1, 27-72.
Zimbardo, P. (1999 - 2 wyd. polskie). Psychologia i życie. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe
PWN.
Źródło internetowe do punktu 8
Maria Jarymowicz : wykłady z „Psychologii emocji i motywacji” na Wydziale Psychologii
Uniwersytetu Warszawskiego, rok. akademicki 2002/2003, Wykład V (13/14.03.2003)
Linki do slajdów z wykładów I-VII znajdują się na stronie:
[3.11.2008; uwaga trzeba „zjechać” do dołu strony, do punktu PREZENTACJE i kliknąć na wybrany wykład - jest ich 7].
Przykładem tego zjawiska jest zanik odczuwania nacisku okularów „na nosie” w pewien czas po ich włożeniu (żartobliwy opis skutków tego zjawiska przedstawił J. Tuwim w wierszu: „Pan Hilary”). Inny przykład to zaprzestanie odczuwania przykrego zapachu po kilku minutach jego oddziaływania.
Autor strony internetowej Galeria Sztuki na Marsie (Mars Art Gallery) podaje jako przykład „zasady prostoty ujęcia” - dostrzeżenie rzeźby ludzkiej twarzy na zdjęciu pewnej formy powierzchni na Marsie (sfotografowanej przez sondę Viking w 1976 r.). Inny przykład to zobaczenie trzech przecinających się kwadratów w 3 parach liter „L” tak ułożonych, że jedno L „stoi” prosto, a drugie jest odwrócone. Obie ilustracje pochodzące ze strony internetowej : http://www.marsartgallery.com/pragnanzlaw.html [12.11.2008] zamieszczam na kolejnej stronie niniejszych MI.
3
Dr hab. A. Gołąb, prof. WSFiZ e-mail: andgolab@gmail.com Materiały informacyjne do wykładu: Wprowadzenie do psychologii
studia zaoczne, rok akadem. 2008 / 2009 Wyższa Szkoła Finansów i Zarządzania w Warszawie
Spotkanie 5 Wykłady 16-18 8.11.2008 Procesy sensoryczne i percepcyjne Strona 3 z 11