Dwa “Cudy nad Wisłą”, PAMIĘTNIK


Dwa “Cudy nad Wisłą”

Posted by Marucha w dniu 2011-08-14 (niedziela)

Admin może jedynie gorąco polecić ten świetny artykuł, z którego jasno widać, że i w tamtych czasach bydlęca nienawiść żydostwa do Polski była głównym motorem działań naszych “zachodnich sprzymierzeńców”, przez owo żydostwo praktycznie rządzonych. Zarazem bardzo proszę szanownych rusofobów o cytaty, które kiedykolwiek padły ze strony Rosjan, a które byłyby równie jednoznaczne w wyrażaniu wściekłej nienawiści do Polski i otwartemu głoszeniu, iż Polskę trzeba zlikwidować.

Drugi „cud nad Wisłą” polegał właśnie na tym, że Polska wywalczyła swoją suwerenność terytorialną bez utraty suwerenności gospodarczej, a co za tym idzie - bez utraty niezależności politycznej.

0x08 graphic

Gen. Tadeusz Jordan-Rozwadowski herbu Trąby - faktyczny naczelny wódz Wojska Polskiego w bitwie warszawskiej 1920 r., szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego do kwietnia 1921 r.

Wyzwalanie się Polski spod rozbiorowej niewoli zaczęło się w październiku 1918 roku i trwało ponad dwa lata. Równolegle do walk zbrojnych i zabiegów dyplomatycznych miały miejsce działania zmierzające do odbudowy ziem polskich ze zniszczeń wojennych i zapewnienia normalnego funkcjonowania kraju. Podstawowym problemem była likwidacja strat jakie zastano w przemyśle, rolnictwie i infrastrukturze. Zniszczona była połowa mostów, 2/3 stacji kolejowych i 1,9 mln budynków, głównie na wsi, a straty w przemyśle były ogromne: na terenach byłego Królestwa Polskiego tylko 14 % robotników zatrudnionych przed wojną mogło podjąć na nowo pracę w 1918 roku. W roku następnym produkcja wyrobów przemysłowych sięgała zaledwie poziomu kilkunastu-kilkudziesięciu procent produkcji z roku 1913 (ropa naftowa - 78 %, węgiel - 66 %, lecz stal, surówka żelaza - tylko 3-3,5 %).

Produkcja była więc katastrofalnie niska, brakowało węgla i wielu surowców, których na dodatek nie można było dostarczyć w odpowiednich ilościach do ocalałych i odbudowywanych fabryk, gdyż Polska została ograbiona z lokomotyw, wagonów, urządzeń kolejowych i mostów. Sytuację pogarszał fakt, że kontrahenci zagraniczni bojkotowali współpracę z Polakami w obawie przed tzw. sezonowością państwa polskiego i trudnościami płatniczymi naszego kraju. Utrudnienia w wymianie gospodarczej wynikały też z faktu zerwania się więzi poszczególnych dzielnic rozbiorowych z organizmami finansowo-gospodarczymi byłych państw zaborczych. Pierwsza pomoc finansowa dla rządu w Warszawie napłynęła od Polaków zamieszkałych w USA i Kanadzie, jednak odrodzona Polska dosyć szybko zrozumiała, że na realne wsparcie tzw. demokracji zachodnich nie powinna zbytnio liczyć.

Wyraźnym sygnałem ostrzegawczym było zakwestionowanie przynależności Gdańska i Górnego Śląska do naszego państwa, co na konferencji pokojowej w Paryżu uczynił premier Wielkiej Brytanii, Lloyd George, poparty w tym dyskretnie, lecz stanowczo przez delegację amerykańską. Tworząc Wolne Miasto Gdańsk i wymuszając plebiscyt na Śląsku, anglo-amerykańska finansjera sterująca zza kulis przebiegiem konferencji paryskiej, przymknęła Polsce jej jedyne „okno” na świat i doprowadziła do pozbawienia nas większości Górnego Śląska ze znajdującym się tam przemysłem (Niemcom przypadło 50 % śląskich hut i 24 % kopalń). Politycy zachodni stanęli też po stronie Czechosłowacji, która w styczniu 1919 r. złamała obowiązującą umowę graniczną i zajęła zbrojnie większość innego polskiego obszaru przemysłowego, tj. Śląska Cieszyńskiego. Te same ośrodki dyspozycyjne przeciwstawiały się również odzyskiwaniu przez Polskę jej ziem wschodnich, w tym zwłaszcza roponośnych obszarów byłej Galicji i wysunęły kuriozalny projekt tzw. linii Curzona (grudzień 1919), którą usiłowały przekształcić latem 1920 r. w granicę polsko-bolszewicką. Pomysł ten umarł, na szczęście, śmiercią naturalną po zwycięstwie polskim pod Warszawą.

0x08 graphic

Lejba Dawidowicz Bronstein ps. Lew Trocki - główny organizator Armii Czerwonej, komisarz ds. wojny i marynarki wojennej, szef Rewolucyjnej Rady Wojennej RFSRR, naczelny wódz wojsk bolszewickich w 1920 r. [Czyż z facjaty nie wygląda na krewniaka niejakiego "Kuby Wojewódzkiego"? - admin

Wszystkie te poczynania mocarstw zachodnich godziły w żywotne interesy Polski i utrudniały odbudowanie naszego państwa w sprawiedliwych granicach. Ciężka sytuacja militarna i konieczność rozbudowy Wojska Polskiego wraz z zapleczem zbrojeniowo-zaopatrzeniowym sprawiły jednak, że szukano pomocy gdzie tylko się dało i rozważano nawet pomysły daleko idących koncesji gospodarczych dla państw i podmiotów, które zechciałyby realnie wspomóc Rzeczpospolitą w jej walce o Niepodległość. Przede wszystkim chodziło tutaj o pomoc finansową niezbędną dla kontynuowania działań zbrojnych i przywrócenia mocy produkcyjnych przemysłu.

Gorącym zwolennikiem otwarcia Polski dla kapitałów amerykańskich był Ignacy Paderewski. W lipcu 1919 roku wyraził on zgodę na przyjazd misji Henry'ego Morgenthau, który miał zbadać sytuację Żydów polskich, ale chciał również przeforsować projekt międzynarodowego Towarzystwa Akcyjnego dla eksploatacji naszych zasobów surowcowych. Paderewski nie zdołał przekonać swego rządu do wyrażenia zgody na ów pomysł, który „prowadził do kontroli przez kapitał amerykański całej gospodarki narodowej Polski”. Inspirator „misji” Morgenthaua, późniejszy prezydent USA Herbert Hoover, przedstawił więc w sierpniu 1919 r. nową propozycję, przewidującą „reorganizację zarządzania gospodarką narodową”, m.in. poprzez powołanie Rady Ekonomicznej z udziałem amerykańskich doradców i ekspertów. Paderewski „z zadowoleniem przyjął ofertę Hoovera”, ale posłowie Sejmu Ustawodawczego dostrzegli w niej „niebezpieczne ograniczenie suwerenności gospodarczej Polski”, na co nie było jeszcze wówczas społecznego i politycznego przyzwolenia.

Rząd polski przyjmował tymczasem Hoovera z niezwykłymi honorami: na Placu Saskim witali go najwyżsi dostojnicy państwowi, z Piłsudskim włącznie, zgotowano mu owację dziesiątków tysięcy warszawiaków i paradę 32 000 dzieci na Polu Mokotowskim. W zamian za to amerykański gość wychwalał publicznie swój liberalny system i raczył nazwać Paderewskiego oraz Piłsudskiego mianem „wybitnych mężów stanu prowadzących Polskę drogą liberalizmu”.

0x08 graphic

Mieli szansę ocalić Polskę i świat przed bolszewizmem i II wojną światową. Hoover (stoi z lewej) i Wilson (w środku) w czasie paryskiej konferencji pokojowej (1919).

W rzeczywistości Polska szła wtedy drogą obrony swego narodowego interesu: gdy Hoover bawił w Warszawie, półmilionowa Armia Polska toczyła bój o granice, docierając na wschodzie do Bobrujska nad Berezyną i zawierając antybolszewicki układ rozejmowy z Ukraińcami Petlury. Środki na prowadzenie tej wojny pochodziły z ofiarności społeczeństwa, z eksportu towarów (dzięki gromadzeniu obcych walut w Centrali Dewiz), a także z zachodnich kredytów i pożyczek, polegających w 90 procentach na zwykłym upłynnianiu zbędnych już zapasów wojennych.

Gdy Polacy zaczęli się zbliżać do przedrozbiorowej granicy z Rosją, i gdy jednocześnie odrzucili amerykańskie propozycje „eksploatacji” i „reorganizacji” swej gospodarki - wówczas pojawiły się nieoczekiwane trudności. W połowie września 1919 r. Paderewski bezskutecznie zabiegał o uzgodnienie z aliantami jakiejś wspólnej polityki wobec Rosji, a 24 października rząd brytyjski odmówił nam dalszej pomocy w prowadzeniu wojny. W kilka dni później (3 listopada) Ignacy Boerner powiadomił bolszewików, że Piłsudski wstrzymuje działania zbrojne na całym froncie…

Chrześcijańska Rosja przegrała - leninizm został uratowany. Odetchnął z ulgą także marszałek von Hindenburg, który w tym samym 1919 roku wieścił proroczo: „Nie byłoby dla nas niebezpieczeństwa cięższego niż istnienie Polski, gdyby ona istotnie miała się utrzymać jako państwo niepodległe. Ale nie ulegamy temu niepokojowi…”. Dalszy rozwój wypadków zdawał się potwierdzać jego tok myślenia.

Oto w dniu 16 stycznia 1920 r., po atakach bolszewickich na Kijów i Dyneburg, państwa Ententy podejmują decyzję, by nie udzielać Polsce realnej pomocy wojskowej. Pod koniec lutego Lenin nakazuje koncentrację wszystkich możliwych sił do walki z Polską, a 10 marca komendant Armii Czerwonej, Siergiej Kamieniew, zatwierdza plan uderzenia na zachód. Dnia 25 kwietnia rozpoczyna się polskie uderzenie wyprzedzające w kierunku Kijowa; 30 czerwca kończą się nam wszystkie kredyty wojenne; 10 lipca Grabski podpisuje w Spa narzucone mu, upokarzające i niesprawiedliwe warunki, pod którymi państwa zachodnie zgadzają się na kiwnięcie palcem w obronie Polski; 17 lipca rząd Lenina odrzuca angielską propozycję zawarcia rozejmu.

Jak wiadomo, bolszewicy ponieśli druzgocącą klęskę. W bitwie o Warszawę zdarzył się cud i linia działań wojennych odsunięta została daleko na wschód. W rzeczywistości zdarzyły się wówczas aż dwa brzemienne w skutki wydarzenia. Otóż w latach 1918-1920 państwo polskie uzyskało kredyty i pożyczki na łączną sumę 272 mln dolarów, z czego 59,6 % uzyskano w roku 1919, a na cały rok 1920 przypadło 30,9 % tej sumy. Tuż przed lipcową ofensywą Tuchaczewskiego strumyczek kredytów zagranicznych wysechł zupełnie. Transporty z bronią i amunicją zakupioną z wcześniejszych transzy kredytowych były blokowane w portach angielskich, w Gdańsku i na szlakach kolejowych Czechosłowacji.

Było to skutkiem zarówno sabotażu organizowanego przez komunistów, jak i solidarnego oczekiwania państw zachodnich i Niemiec, że Polska wojnę z bolszewikami przegra i przestanie odgrywać samodzielną rolę w polityce europejskiej. Polska miała się ostać jedynie jako państewko kadłubowe - bez Wilna, bez Kresów Wschodnich, bez Cieszyna, bez jurysdykcji nad Gdańskiem, a może i bez Poznania, którego von Ludendorf domagał się za odparcie najazdu bolszewików.

Po ustąpieniu Paderewskiego (listopad 1919), ministrem polskiego skarbu został Władysław Grabski. Miał on realistyczne podejście do kwestii finansowania wojny i odradzającej się gospodarki. O kredycie zagranicznym powiadał w Sejmie: „Starać się o niego musimy, ale liczyć nań nie wolno (…) nie możemy występować ciągle wobec zagranicy jako ci, którzy nie znajdują ratunku we własnych siłach.” (27.02.1920). Grabski uważał, że ciężar walki o niezależny byt musi i może udźwignąć całe polskie społeczeństwo. Gdy mu tej wiary na moment zabrakło, gdy ugiął się i podpisał w Spa podsunięty mu, kapitulancki dokument, było to dla niego tak wielką osobistą klęską, że jeszcze po latach narzekał poniewczasie: „Jak powinienem postąpić, gdybym wierzył w siłę ofiarną i tężyznę naszego narodu? Tej wiary mi brakowało…”. Grabski, podobnie jak Piłsudski, Szeptycki i wielu innych, przytłoczony był klęskami militarnymi na froncie, widział też pustki w skarbie i prawdziwe, antypolskie oblicze tzw. zachodnich demokracji.

Na odparcie agresji bolszewickiej metodą uderzenia wyprzedzającego potrzebne były (i to natychmiast) ogromne pieniądze. Państwa Ententy, jak już była mowa, postanowiły tych środków nam nie dać. W tej sytuacji rząd polski podjął w kwietniu 1920 r. specjalną uchwałę, której celem było pozyskanie zagranicznych lokat dewizowych, mających umożliwić również kontynuację zwycięskiej dotąd wojny. Według oceny naszego MSZ, „Decyzja powzięta przez KERM stanowiła wyłom w dotychczasowych zasadach postępowania w stosunku do kapitałów obcych. Wiadomość o (tej) decyzji (tj. o ułatwieniach dla lokat kapitału - przyp. GG), zakomunikowana ustnie poselstwu angielskiemu, francuskiemu i amerykańskiemu, wywołała jak najlepsze wrażenie.”

Odpowiedzią Zachodu nie była jednak gotówka, lecz stwierdzenie pełnomocnika rządu USA, protestanta Hoovera, który 28 kwietnia powiedział wprost: „Najpierwszą rzeczą jest zawarcie pokoju z bolszewikami. Z wojny tej Polska żadnej korzyści nie ma, wyczerpuje ona kraj, a nie ma sensu, żeby się Polacy bili za zbawienie Europy, przecież nikt im za to nie podziękuje. Póki nie będzie pokoju z bolszewikami, wszelkie kredyty dla Polski (…) będą niezmiernie utrudnione.”

Wobec takiego dictum, prawdziwie syzyfową pracą były starania Grabskiego o kredyty we Francji, USA, Belgii i Holandii. Nie pomogła w tych zabiegach nawet kolejna uchwała KERM-u (24.07.1920), upoważniająca ministra skarbu do udzielania potencjalnym pożyczkodawcom „każdej koncesji, jakiej tylko by zażądali”. Na nic się też zdały wysiłki polskich posłów w stolicach liberalnych mocarstw. Gdy Armia spod Czerwonego Sztandaru wykonywała pod Warszawą swe „zadanie dokonania światowej Rewolucji Proletariackiej, stworzenia światowej Republiki Radzieckiej” (Lenin) - w tym samym czasie Niemcy ogłosiły zakaz dostaw dla Polski przez swoje terytorium (25 lipca), a Kazimierz Lubomirski, poseł RP w Waszyngtonie, ukazywał całą prawdę w depeszach do naszego MSZ:

27 lipca: „…decyzja Departamentu Stanu o udzieleniu nam kredytów ze stoków wojskowych (…) życzliwie przyjęta przez Departament Wojny, spotkała się ze sprzeciwem Departamentu Skarbu (…) Stąd sprawa odkładana codziennie. Robimy najdalej idące zabiegi, starając się wyjednać deklarację zasadniczą prezydenta Wilsona. Ten się waha.”;

2 sierpnia: „Departament jawnie oponuje, rząd gra na zwłokę i postępuje wobec nas nieszczerze. Nie można mieć żadnych nadziei na efektywną pomoc Stanów Zjednoczonych.”; 11 sierpnia 1920: „Ponawiam oświadczenie, że wobec wewnętrznych stosunków absolutnie nie można liczyć na żadną pomoc rządu (USA), ani żywnościową, ani finansową, a tym mniej wojskową.”

0x08 graphic

Odsłonięcie Pomnika Wdzięczności Ameryce (1922) na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Pomnik dłuta Ksawerego Dunikowskiego został rozebrany w latach 30. decyzją władz miejskich stolicy.

Drugi „cud nad Wisłą” polegał właśnie na tym, że Polska wywalczyła swoją suwerenność terytorialną bez utraty suwerenności gospodarczej, a co za tym idzie - bez utraty niezależności politycznej. Polska zmartwychpowstała, utrzymała się przy życiu, udaremniła światową rewolucję, zjednoczyła się wewnętrznie, odbudowała zniszczoną gospodarkę, a wkrótce - dzięki suwerennej polityce sejmu i rządu - awansowała do grona państw o mocnej walucie.

Nie ucieszyło to bynajmniej państw Ententy, a zwłaszcza Anglii i Stanów Zjednoczonych. Weimarskie Niemcy kipiały wprost z wściekłości. Joseph Wirth, kanclerz Niemiec w latach 1921-1922 i współtwórca traktatu niemiecko-bolszewickiego z Rapallo, powiedział w 1922 roku wprost: „…jedno oświadczam jasno i bez ogródek: Polskę trzeba wykończyć. Polityka moja zmierza do tego celu (…) Nie zawrę żadnych układów, które mogłyby Polskę wzmocnić”.

Jedynym punktem oparcia była dla nas Francja, która prowadziła politykę osłabiania Niemiec, a w krytycznym momencie wojny z bolszewikami dała nam moralne wsparcie w postaci generała Weyganda. Jak stwierdził jednak Grabski („Idea Polski”), „Nasz sojusz z Francją (…), był do maja 1926 roku długim pasmem upokorzeń. Francja patrzyła na nas gorzej, niż na ubogiego krewnego, prawie jak na przybłędę (…) Pomoc dano nam - jakby z łaski - nie tak jak przystało na sojuszników, pomoc stosunkowo nikłą (…) Przekonałem się, że obchodzą ich tylko ich własne sprawy.”

Już we wrześniu 1920 roku, po samodzielnym zwycięstwie Polski nad bolszewikami, pojawił się „Projekt odbudowy Polski przy pomocy amerykańskiej”, firmowany nazwiskiem Stanisława Arcta. W późniejszym okresie Grabski odrzucił ów projekt bez większego wahania. Wiedział już dobrze, że powojenna polityka amerykańska zmierzała do restauracji potęgi gospodarczej Niemiec, do dezintegracji pokojowego Traktatu Wersalskiego (m.in. poprzez strategiczne partnerstwo z Niemcami) i do stworzenia „międzynarodowej struktury gospodarczej, w której amerykański kapitał i handel odgrywałby pierwszorzędną rolę.” (P. Wandycz).

W latach 1918-1928 zadłużenie Europy wobec Stanów Zjednoczonych wzrosło z 3 miliardów do 21 miliardów dolarów. Znaczną część tych długów stanowiły amerykańskie inwestycje w Niemczech. Dla porównania: rządy polskie uzyskały w l. 1921-1923 pomoc kredytową Zachodu na łączną kwotę zaledwie 14,9 mln dolarów. Nie powinno to nas dziwić, bo po zabójstwie Narutowicza prezydentem Rzeczypospolitej został Stanisław Wojciechowski, który odwiedzając w 1922 roku Gdynię rzucił hasło: „Trzeba, ażeby Polacy sobą rządzili, a nie żeby ktoś nimi rządził.” W lutym 1924 roku sytuacja była już tak jasna, że marszałek senatu, Wojciech Trąmpczyński, ocenił publicznie (w przemówieniu poświęconym zmarłemu Wilsonowi), iż Ameryka uległa „intrygantom, którzy nie chcieli pod żadnym warunkiem dopuścić do utworzenia silnej Polski”.

Stało się to jeszcze lepiej widoczne, gdy w roku następnym Niemcy rozpoczęły wojnę celną z Polską, wstrzymały import polskiego węgla i zażądały rewizji polskiej granicy zachodniej w celu „oderwania od Polski niemieckich prowincji na wschodzie” (Streseman). Rząd Grabskiego objęty został w tym czasie międzynarodową blokadą kredytową, koordynowaną przez Bank Anglii i amerykański Federal Reserve Bank. Celem tego embarga było nie tylko obalenie premiera Grabskiego, który ośmielił się dokonać reformy walutowej i gospodarczej własnymi (!) siłami, ale przede wszystkim zmuszenie Polaków do poddania swej gospodarki pod nadzór międzynarodowych instytucji finansowych. Cel ten osiągnięto dopiero po zamachu majowym.

W kwietniu 1927 roku przedstawiciele „wielkiej czwórki” (czyli federalnego banku USA, Banku Anglii, Banku Francji i… Reichsbanku) zatwierdzili na konferencji w Calais warunki tzw. planu stabilizacyjnego dla Polski i zobowiązali się zapewnić wspólnie kredyty asekuracyjne dla Banku Polskiego. W Radzie Nadzorczej niezależnego dotąd od obcych Banku Polskiego zasiadł przedstawiciel amerykańskiej finansjery, Charles Dewey, były wiceminister skarbu w Waszyngtonie. Zgodę na to rozwiązanie wymógł na Piłsudskim pomajowy wielokrotny premier, a zarazem wybitny mason, Kazimierz Bartel, a w negocjacjach z rządem polskim, które do tego doprowadziły, uczestniczyły tak szczególne postaci, jak John Foster Dulles (późniejszy sekretarz stanu USA, rzecznik „zimnej wojny” i współtwórca NATO; brat Allana, szefa CIA), czy Jean Monnet - szara eminencja integracji europejskiej, pierwszy dyrektor Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali i członek tzw. Klubu Trzystu, który ponoć „zdalnie zarządza największymi bankami świata”.

Herbert Hoover, rzekomy przyjaciel Polaków i propagator liberalnej „reorganizacji” naszej gospodarki, realizował w latach 1921-1929 proniemiecką politykę USA na stanowisku szefa Departamentu Handlu, a kiedy został wybrany prezydentem (1929), wówczas pozwolił swemu sekretarzowi stanu, Henry'emu Stimsonowi, na odwiedzanie „głównych zachodnich stolic Europy, gdzie próbował (on) pozyskać zwolenników dla koncepcji oderwania od Polski Pomorza i przekazania go Niemcom.” W tej akcji na rzecz rewizji granic w rejonie Gdańska i Górnego Śląska uczestniczyły też „wpływowe dzienniki amerykańskie, a także niektórzy politycy amerykańscy z senatorem Williamem Borahem na czele”. Doszło w końcu do tego, że „Piłsudski polecił ambasadorowi w Waszyngtonie oświadczyć Hooverowi, że Polska będzie bronić granic do ostatniego żołnierza”. Deklaracja ta „została przyjęta przez rząd amerykański z dużym niezadowoleniem” (P. Wandycz).

* * *

Nasuwa się w tym miejscu pytanie: jak potoczyła by się historia nie tylko Polski, ale i świata, gdyby państwa zwycięskiej Ententy solidarnie poparły katolicką Rzeczpospolitą w jej krwawych zmaganiach i postawiły na jej swobodny, suwerenny rozwój? Czy ostałby się komunizm w Rosji? Czy hydra niemiecka podniosła by znów głowę? Czy doszło by do II wojny światowej?

Dziś możemy tylko przypuszczać, że nie.

Grzegorz Grabowski

0x08 graphic

Rok 1946: Herbert Hoover wśród ruin Warszawy, przed cokołem rozebranego przed II wojną Pomnika Wdzięczności Ameryce



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Nad Wisłą dwa razy gorzej o etat(1)
Cud nad Wisłą
DOBRZYŃ NAD WISŁĄ, TURYSTYKA
Algorytm pisemny mnożenia zadanie o Krakowie, Kraków- miasto położone w południowej Polsce nad Wisłą
Polska Czy to jakieś głupawe państwo nad Wisłą
1939 Książka telefoniczna miasta Świecie nad Wisłą na Wielkim Pomorzu
Atomówki nad Wisłą, Militaryzm
Tajemniczy tytanowy złom spadł z nieba nad Syberią, PAMIĘTNIK
Orban nad Wisłą potrzebny od zaraz, POLSKA
NIE WOLNO CZEKAĆ NA NOWY CUD NAD WISŁĄ
Cud nad Wisłą
Kto nad Wisłą się urodził
Marcin Jakimowicz drugi cud nad Wisłą
Żydzi długo mieszkali z Polakami nad Wisłą Przedstaw problem odwołując się do dowolnych utworów lite
Dyskusje 296 facebook CUD NAD WISŁĄ
096 Straż nad Wisłą (nuty)
096 Straż nad Wisłą (tekst)
01 Henryk Hubert Ognie nad Wisla

więcej podobnych podstron