Seweryn Goszczyński
Seweryn Goszczyński Zamek kaniowski
oprac. Józef Tretiak, BN I 44
Seweryn Goszczyński jest jednym z głównych przedstawicieli szkoły ukraińskiej w poezji polskiej (obok Malczewskiego, Zalewskiego). Goszczyński wchodzi w ramy tej szkoły, tylko jednym utworem, Zamkiem Kaniowskim, ale ten utwór stał się kamieniem węgielnym jego sławy.
Dzieciństwo. Temperament poety:
S. Goszczyński urodził się 4 listopada 1801 roku na Ukrainie (w Ilińcach). Jego ojciec Józef pochodził ze szlacheckiej, ale niezamożnej rodziny, osiadłej na Mazowszu. Józef Goszczyński ożenił się z Franciszką Gurowską - córką strzelca dworskiego w Sławucie. Ojciec Seweryna bardzo często zmieniał miejsce pracy i zamieszkania. Z tego powodu kiedyś rodzice oddali Seweryna pod opiekę dziadków, Gurowskich, którzy mieszkali w Sławucie.
Od najwcześniejszych lat odznaczał się Seweryn Goszczyński żywym, gwałtownym temperamentem. Ta gwałtowność temperamentu była bardzo widoczna w jego ruchach i spojrzeniu. Pobożność babci (jej dobry przykład, który mu dawała) wpłynęły na postawę przyszłego poety tak bardzo, że obudziła się w nim chęć zostania świętym.
Co się tyczy edukacji, pierwsze nauki pobierał w domu, trochę w szkółce elementarnej w Sławucie, potem uczył się u księży Misjonarzy w Zasłaniu. W 1810/1811 roku oddano go do wydziałowej szkoły pijarskiej w Międzyrzeczu Koreckim (Dobrze się uczył. Nie lubił jednak dyrektora tej szkoły, który nadużywał kar cielesnych, aby zmusić Goszczyńskiego do posłuszeństwa). Rodzice, z powodu przeniesienia się ojca na inne stanowisko służbowe, musieli go odebrać ze szkoły międzyrzeckiej. W 1814 roku oddali go do gimnazjum w Winnicy. Na początku 1816 roku znalazł się w Humaniu, jako uczeń II klasy gimnazjum.
W szkole humańskiej poznał Bohdana Zaleskiego, a później także Michała Grabowskiego. Przyjaźń z Zaleskim wywarła wpływ na rozwój umysłowy Goszczyńskiego i jego dalsze losy. Dzięki niemu obudziło się w Goszczyńskim zamiłowanie do poezji. Gwałtowny , wybuchowy Goszczyński był przeciwieństwem łagodnego, czułego, skłonnego do marzeń Zaleskiego. Można powiedzieć, że uzupełniali się wzajemnie. Goszczyński w Zaleskim odczuwał łagodność, czułość i harmonijność jego natury oraz wyższość kulturalną. Zaleski znajdował w Goszczyńskim szczerość uczuć, gotowość wcielania swoich ideałów w czynie.
W przyszłym autorze Zamku kaniowskiego rozbudził się organ poezji dzięki przeczytaniu Iliady, którą dostał od Zaleskiego. To dzieło zrobiło na nim nadzwyczajne wrażenie. Poza tym czytali razem Szyllera, pieśni Osjana. Goszczyński bardzo pragnął zostać poetą i tak się stało.
Prefektem szkoły humańskiej od roku 1816 był ks. Skibowski, który zaciążył na losach Goszczyńskiego. Prefekt zniechęcił go do nauki (za zaniedbania w nauce ks. Skibowski kazał go karać chłostą), rozbudził w nim bunt, co stało się przyczyną, że Goszczyński opuścił szkołę i nie ukończył edukacji.
Czasy młodości do 1828 roku:
W 1819 roku Zaleski i Goszczyński postanowili przerwać naukę. Na tę decyzję wpłynęły:
niechęć do przełożonych
pragnienie, żeby wyzwolić się z rygoru szkolnego
cele polityczne
Pod koniec 1820 roku wybrali się do Warszawy. Zaleski i Goszczyński należeli do związku Wolnych Polaków, który utworzono w 1820 roku i nadano mu charakter patriotyczny i polityczny. Goszczyński angażuje się w konspiracyjną działalność do czasu kiedy pozna Towiańskiego. Borykał się z problemami materialnymi. Nie chciał już żyć na koszt Zaleskiego. Postanawia wyjechać do Grecji, aby jako ochotnik walczyć o niepodległość. Ponieważ praktycznie nie miał pieniędzy wyrusza w drogę pieszo. Tak daleko nie doszedł, utknął w Humaniu, ale nie mogąc walczyć o niepodległość Grecji, zawiązuje tajemny związek polityczny wśród uczniów humańskich.
Rok 1825 upłynął mu spokojniej niż poprzednie. Grabowski i Krechowiecki wydobyli go z nędzy materialnej i moralnej. Stworzyli mu warunki, w których mógł objawić moc swego talentu. (Gdy dowiedzieli się o jego smutnym położeniu, zaprosili go na dłuższy pobyt do Leszczynówki, posiadłości Krechowieckiego (jednego z filaretów). W jego domu Goszczyński zaczął czuć się swobodnie i szczęśliwie. Krechowiecki miał swoją bibliotekę, w której znajdowały się arcydzieła nowoczesnej literatury, utwory Byrona, Szekspira, Walter Scotta, Moore'a, Russa, w przekładach Schiller, Herder itd. Goszczyński mógł tu swobodnie czytać, dumać, tworzyć; czuł się szczęśliwy jak nigdy.
Goszczyński, Krechowiecki i Grabowski żyli tam w atmosferze literackiej. Zwracali się ciągle myślą do oddalonego od nich Zaleskiego i listownie przesyłali mu swoje uwagi. Zaleski wpadł kiedyś na pomysł wydania Rocznika literackiego, który był wyrazem nowego ducha, nowych potrzeb literatury polskiej. Trzej Ukraińcy podejmowali teraz jego myśl, pracowali nad materiałem do pierwszego rocznika. W programie Rocznika, który przesłali Bohdanowi Zaleskiemu w 1826 r., były 3 działy: literatury polskiej, poezji i literatury zagranicznej. W dziale drugim umieszczono rozpoczęty, jeszcze nieukończony Zamek kaniowski, poema w 6 pieśniach. Niestety Rocznika nie wydano. Ale Krechowiecki i Grabowski postanowili ukończony już poemat Goszczyńskiego wydać osobno, własnym kosztem. Latem 1828 roku ukazał się Zamek kaniowski i wywarł on duże wrażenie. Znaleźli się zapaleni wielbiciele i złośliwi krytycy tego utworu.
Mochnacki rozprawą O literaturze polskiej (1830), ostatecznie ustalił sławę Goszczyńskiego, jako autora Zamku kaniowskiego.
Michał Grabowski w 2. serii Literatury i krytyki (Wilno, 1840) powtórzył twierdzenie z 1830 roku, że prolog Zamku kaniowskiego jest równie genialny jak Sobótka Goethego czy prolog Makbeta.
Geneza Zamku kaniowskiego:
Najwięcej informacji o genezie utworu, jak i o biografii autora, czerpiemy z notatek samego poety. Najważniejszym źródłem jest jego rozprawa Nowa epoka poezji polskiej drukowana w Powszechnym Pamiętniku nauk i umiejętności (Kraków, 1835r.). Goszczyński wydawał ja anonimowo, aby swobodnie pisać o sobie i o innych. Umieścił siebie obok Zaleskiego, jako dwu poetów ukraińskich, w których poezji Ukraina występuje z zupełnie odmiennym obliczem.
Goszczyński (jak i Zaleski) obrał drogę kozackiego poety. Można powiedzieć, że chciał przeciwstawić obrazom Zaleskiego, idealizującym kozaczyznę, obrazy dzikie i ponure, ale bliższe prawdzie historycznej (realizm historyczny). Jako drugi czynnik, który wpłynął na wybór tematu Zamku kaniowskiego można wskazać poezję Byrona. Dzika energia bohaterów Byrona, ich odwaga, gardząca wszelkim niebezpieczeństwem, ognistość ich zemsty, wszystko to silnie przemawiało do Goszczyńskiego. Swojego Nebabę stylizował „na wzorach Giaurów i Korsarzy bajrońskich”. To bohater dumny, nieugięty, odważny, pałający zemstą i miłością do pięknej kobiety. Pod wpływem Byrona za temat powieści obrał straszny epizod z dziejów hajdamaczyzny. Pewną rolę przy układzie fabuły odegrało wrażenie, odniesione z odczytania Korsarza, że bajroniczna mężobójczyni Gulnara, podsunęła Goszczyńskiemu pomysł wprowadzenia mężobójstwa i do jego poematu, który osnutego na podaniu o zamku kaniowskim.
Legenda ta mówi, że żona gubernatora zamkowego, pojmana przez Kozaków i już ranna, zdołała się im wymknąć. A uciekając, coraz słabsza opierała się o ściany pozostawiając za sobą ślady krwi. Ostatecznie dogoniono ją i zamordowano do reszty. Mówiono, że te krwawe znaki nie dały się zetrzeć i trwały dopóki istniał zamek. Podanie nic nie mówiło o mężobójstwie bohaterki. Poeta wprowadził tę fikcję do tematu wziętego z podania, oparł na tym fabułę. Poeta musiał umotywować zbrodnię Orliki i to pobudziło go do wprowadzenia scen fantastycznych na początku poematu. Fikcja wyznaczyła stosunek Nebaby do kochanki i do ruchu hajdamackiego. Obserwujemy w tym poemacie obrazy strasznych cierpień. Goszczyński wprowadził z całym przerażającym realizmem obraz agonii Nebaby wbitego na pal.
Motyw obłąkania Kseni i jej stosunek do Nebaby wysnuł Goszczyński z własnych przeżyć. Podobno pisał: „Ksenia to jedna z moich kochanek, dla której ostygłem i byłem prześladowany jej miłością.(…) wprowadziłem ją do mojej powieści”.
Osobiste przeżycia podsuwały mu i inne motywy, wprowadzone do Zamku kaniowskiego, m.in. rozmowę puszczyków (Mówił, że pisał tę scenę w Leszczynówce, a w kominie puszczyki miały gniazdo). W tej powieści jest wiele szczegółów, natchniętych przez rzeczywistość.
Autor w swej powieści wykorzystał podania, zwyczaje, ukraińskie wierzenia i wyobrażenia ludowe. W ten sposób stworzył miejscowy koloryt, tło obyczajowe. Goszczyński w przypisach wskazywał, że rozmowa puszczyków, sceny diabelskie, a także postać topielicy Kseni osnute są na wyobrażeniach gminu, są pojęte w duchu miejscowych wierzeń i przesądów.
Na genezę Zamku kaniowskiego mogła mieć wpływ także Grażyna Mickiewicza, która pobudzająco wpłynęła na fantazję Goszczyńskiego. Obraz zamku kaniowskiego w mętnym świetle księżycowym (na początku utworu) przypomina początkowy obraz Grażyny : „zamek na barkach nowogródzkiej góry”, oświetlony księżycem. A tajemniczość zasłaniająca pobudki działania bohaterki Mickiewicza, znajduje echo w tajemniczości odsłaniającej Orlikę.
Artyzm Goszczyńskiego:
Goszczyński miał wybitny talent epicki. Brakowało mu kultury artystycznej, na co złożyły się po części warunki życiowe, urywana nauka szkolna, brak studiów uniwersyteckich, a przede wszystkim sama natura poety, w której natura dobra i prawdy górowało nad poczuciem piękna (kontemplacja form pięknych schodziła na podrzędne stanowisko).
Mochnacki spostrzegł, że talent epicki Goszczyńskiego w Zamku kaniowskim jest widoczny w budowie poematu, który (mimo braku wykończenia w szczegółach, wielu niejasności) całością swoją sprawia potężne wrażenie na czytelniku.
Pomysł przedstawienia walki między żywiołem szlacheckim a hajdamackim na Ukrainie w jego kulminacyjnym i końcowym momencie, jakim była rzeź humańska, rozwinął Goszczyński obiektywnie, a ponure i krwawe barwy, których użył do malowania swoich obrazów, były wyrazem tragiczności tematu. Autor zakończył swój poemat obrazami nienawiści, pożogi i zniszczenia.
Goszczyński wykazał się talentem w kreowaniu bohaterów i obrazowaniu tła przyrody.
Główne postaci to: Nababa, Szwaczka, Orlika i Ksenia. Rządca zamku potrzebny jest tylko, aby symbolizować warstwę magnacko - szlachecką i pobudzić do zemsty Orlikę i Nebabę.
Epizodyczną postacią jest rzekomy ślepiec.
W Nebabę włożył poeta wiele z samego siebie, uidealizował go trochę: w jego rozmyślaniach na dębie tętnią wspomnienia samego poety. Poeta przedstawił go z taką plastyką realistyczną jak Szwaczkę - przedstawiciela najgorszych instynktów hajdamackich. Te dwie postacie stanowią kontrast i uzupełniają się wzajemnie.
Co się tyczy postaci kobiecych, obie występują jako obłąkane, Ksenia od początku, Orlika dopiero w drugiej części. Tą ostatnią w obłęd wprawia morderstwo, którego dokonała na mężu (Zabiła go, bo została przez niego zgwałcona). Orlika jest prawdziwą bohaterką poematu. Obłąkanie Kseni wypływa z jej natury historyczno - zmysłowej. Postać ta ma także symboliczne znaczenie, w myśl wierzeń ludowych jest przeczuciowym zjawiskiem strasznych wypadków, tragedii rzezi, wylewu krwi. Poza tym Ksenia może oznaczać widmo złego sumienia Nebaby. Jest ona skomplikowaną, niejednoznaczną postacią.
W obrazowaniu przyrody ukraińskiej poszedł Goszczyński własną drogą (opisuje pejzaż inaczej niż Malczewski czy Zaleski). Głównym przedmiotem obrazowania jest u Goszczyńskiego Dniepr, z jego urwistymi brzegami, z nadbrzeżnymi puszczami, z porohami, z szumem fal. Znamienny jest wspaniały widok, który się roztacza przed Nebabą, kiedy ten siedzi na dębie. Z góry widzi wioski, zamki, ogrody, lasy, góry i stepy, a środkiem płynie Dniepr. W Zamku kaniowskim obraz natury oddaje nastrój tragicznych wydarzeń, pasuje do temperamentu działających osób. Można by powiedzieć, że Nababa i Dniepr to jedna dzika dusza. W powieści dominują obrazy mordu, pożogi. Jednakże można też odnaleźć oazę tej krwawej tragedii, co stanowią:
harmonijny obrazek przedstawiający spokojne zajęcia panien dworu kaniowskiego w ostatni
wieczór przed rzezią;
ustęp z rozpamiętywań Nebaby na szczycie dębu;
Styl Goszczyńskiego jest często zaniedbany, mętny, język czasem niepoprawny. Za to przedstawia ten świat w sposób bardzo plastyczny, malarski. Obrazy pożogi, mordu i zniszczenia mają dantejski koloryt. Niektóre sceny pokazują ogromną potęgę plastyki ruchu (np. scena gonitwy Szwaczki za obłąkaną Orliką).
Pogląd na dalsze życie i twórczość Goszczyńskiego:
Goszczyński był jednym z tych osiemnastu, którzy pierwsi z dwóch stron, wśród mnóstwa niebezpieczeństw, uderzyli na pałac belwederski (siedzibę W. Ks. Konstantego) i dali początek powstaniu. Poeta był mianowany kapitanem gwardii honorowej, potem służył jako ochotnik w korpusie Dwernickiego. Jeszcze później prawie przez cały czas powstania pełnił przy jen. Morawskim obowiązki adiunkta, tworząc jednocześnie pieśni patriotyczne (ogłoszone w zbiorku Pobudka). Po wyjściu wojska z Warszawy, podał się do dymisji a potem przedostał się do Galicji (bo miał nadzieję, że wybuchnie tam powstanie). Goszczyński przebywał w Galicji siedem lat. Zawiązał tam konspiracje polityczne, które obok pracy literackiej, stanowiły jego główne zajęcie. W czasie pobytu w Galicji powstały takie utwory jak: poemat Sobótka, ustęp z nieskończonej powieści Kościelisko, Podróż do Tatrów (dająca artystyczny obraz przyrody tatrzańskiej). Tworzył również artykuły w krakowskim Powszechnym pamiętniku nauk i umiejętności, umieszczona tam została Nowa epoka poezji polskiej(próba syntezy tej epoki 2. po Mochnackim).
W 1838 roku wyjechał do Francji, żeby służyć ojczyźnie na drodze literackiej (kończy z konspiracją). Tu Goszczyński, Siemieński i Leon Zienkiewicz wydawali polskie pismo humorystyczno - satyryczne Pszonka. Autor Zamku kaniowsiego pracował nad nowymi próbami epickimi (bardzo znacząca powieść Król zamczyska). Goszczyński zaczął uprawiać krytykę literacką. W 1841 roku został stałym współpracownikiem Demokraty polskiego. Uważał, że krytyka „powinna być tym dla literatury, czym jest sumienie dla człowieka”.
Pod wpływem Towiańskiego przeżył nagły przełom duchowy (W swoim dzienniku 2 sierpnia 1842 r. zapisał, że nie widzi nigdzie prawdy, tylko w idei Towiańskiego i dlatego ją przyjmuje ostatecznie i na zawsze).
Utwory poetyckie zaczął uważać za rodzaj spowiedzi z przeszłości, która może przynieść rzetelny pożytek narodowi. W 1856 roku napisał poeta poemat pt. Posłanie do Polski (który po raz pierwszy wydrukowany w r. 1861 w lwowskim Dzienniku Literackim, a w całości osobno wydany dopiero w 1869 r.). Był to testament poetycki Goszczyńskiego.
Goszczyński borykał się z problemami materialnym, głodował. Dopiero w ostatnich latach życia rozjaśniło się niebo nad Goszczyńskim. Wdzięczni rodacy w Galicji sprowadzili go do Lwowa i zapewnili mu skromny, ale spokojny byt na starość. Goszczyński umarł w 1876 roku.
Na końcu wstępu Tretiak wyjawia, że znał Goszczyńskiego osobiście (Tretiak podkreśla wiarę Goszczyńskiego w dobroć i potęgę Boga).
Seweryn Goszczyński Zamek kaniowski
oprac. M. Grabowska, M. Janion
Goszczyński, człowiek czynu, wniósł do polskiej literatury niezwykłą bezpośredniość, wręcz impulsywność tworzenia. W powstaniu jego utworów mniejszą rolę odgrywały podniety literackie, znacznie większą zaś życie. O Zamku Kaniowskim mówił: „Jest w tej powieści wiele innych szczegółów natchniętych przez rzeczywistość, dlatego zrobiła takie wrażenie, dlatego ma tyle życia i siły, która towarzyszy życiu. Dla poety liczyło się opieranie twórczości na rzeczywistych konfliktach i pisanie pod dyktando szerszego impulsu (Goszczyński pisał dużo i często niedbale, w Zamku… dostrzegamy liczne błędy składniowe). Złamał pióro pod wpływem towianizmu.
Zamek Kaniowski był pisany w latach 1826 - 1827, a wydany w 1828. Było to podsumowanie pasji Goszczyńskiego - poety i ideologa. Znajdziemy wiec tutaj doświadczenie młodzieńca wychowanego na Ukrainie wśród żywych ciągle jeszcze tradycji „koliszczyzny” - powstania chłopskiego 1768, które stało się główną osnową jego znakomitej „powieści poetyckiej”. Dzieje „rewolucji hajdamackiej” znał poeta bardzo dobrze z rękopiśmiennych „poematów i opisów”, a przede wszystkim z legend i krążących szeroko między ludem i szlachtą, podawanych oczywiście w wersjach odmiennych, zależnych od środowiska klasowego (opracowań naukowych i wydań źródeł prawie nie było). Już 1819 Goszczyński napisał Śpiew o rzezi humańskiej - utwór poświęcony kulminacyjnemu wydarzeniu „koliszczyzny”.
W Zamku… znajdziemy doskonałą znajomość ludowych obyczajów, wierzeń, wyobrażeń oraz głębokie zrozumienie „poezji gminnej” (źródło literatury prawdziwie narodowej). Lud i kultura Ukrainy były zaliczane do polskiego dorobku kulturowego! Goszczyński i Malczewski należeli do szkoły ukraińskiej - głębokie wyczucie dla wartości tego państwa jako tematu poetyckiego.
W utworze opiewającym „krwawą dramę” znajdziemy zainteresowania polityczne poety. Przebrzmiewają tu doświadczenia buntownika (związek z Byronem) i konspiratora.
Tragizm rewolucji. Zamek… to wczesnoromantyczna powieść poetycka. Bardzo charakterystycznym dla utworu jest tragizm - zjawisko, postawa nacechowana obecnością nieprzezwyciężonych sprzeczności. Tragizm polegający na przeciwieństwach bez ugody. Każde z przeciwieństw posiada uzasadnione racje istnienia i nieuchronna zagłada jednego z nich jest równoznaczna z zagładą pewnych wartości. Dla utworu jest to zjawisko kluczowe: złożone i wielowarstwowe. „Koliszczyzna”, „rewolucja hajdamacka” (1768) to główny problem filozoficzny, tkwi u podstaw koncepcji rewolucyjnego działania, wpływa zasadniczo na ogólną wizję rewolucji, jaką sugeruje Goszczyński. „Koliszczyzna” - osiemnastowieczny antyfeudalny ruch chłopstwa był rewolucją skazaną na zagładę. Niezależnie do tego, jak wiele bohaterstwa, wysiłku, walki i wiary w zwycięstwo włożyli w nią chłopi, kryła w sobie zarodek klęski, gdyż była ruchem przedwczesnym, ruchem, który zrodził się w warunkach nie zwyciężonej jeszcze wówczas potęgi szlachty i potęgi feudalizmu. To TRAGIZM PRZEDWCZESNEJ REWOLUCJI. Tragizm to konieczność przedwczesnego zniszczenia wielkiej wartości. Tragizm tak pojęty tkwi w obiektywnym sensie utworu.
Tragizm w rozumieniu Goszczyńskiego wiązał się ściśle z oceną, jaką wystawia poeta obydwu działającym w rewolucji stronom: ludowi i szlachcie. Autor nie opowiada się po stronie żadnej z walczących grup. Hajdamacy to „czerń rozjadła”, „mordercy”, „zbestwiona pogoń”, a szlachta to ci, co splamili się krwią „niewinnych”. Tym samym utwór Goszczyńskiego jest śmiały. W epoce poety wrogo odnoszono się do chłopskiej rebelii!
Goszczyński odznaczał się wielką mądrością i szlachetnością, wzniósł się ponad powszechne w jego środowisku potępienie rewolucji chłopskiej.
Dla poety rewolucja musi toczyć się wśród zbrodni, popełnianych nieustannie przez obydwie walczące strony; to jest nieunikniony los. Nad rewolucją trzeba postawić znak zapytania, gdyż w jej zamęcie wśród niesprawiedliwych giną sprawiedliwi, wśród winnych - niewinni. Rewolucja nie ma nic do stracenia - prócz kajdan swoich wyznawców… Goszczyński widział krzywdę społeczną, chęć zemsty i wynikającą z nich zbrodnię - i to zbrodnię obydwu walczących na śmierć i życie stron. Rewolucja rysowała się wśród sprzeczności: zbrodni i konieczności.
Tragizm romantycznego buntownika. W utworze występuje dwóch przywódców rewolucji. Szwaczka reprezentuje autentycznego rewolucjonistę osiemnastowiecznej Ukrainy, przywódca czerni atakujący zamek. Drugi to Nebaba, Kozak, typ romantycznego buntownika wznoszący się ponad chłopem.
Taki bohater wedle Byrona musi być tragiczny. Tragizm ten płynął z głębokiego przekonania o niemoralności buntu, który jest jednocześnie nieuchronną koniecznością. Bunt tragiczny jest wymierzony przeciwko stronie, która w świadomości buntowników ma również swoje racje. Bohater jest ponury, tajemniczy, samotny, obciążony jest tajemniczą „zbrodnią” i wyrzutami sumienia.
Nebaba wzrasta ponad swe otoczenie, jest dumny i inteligentny (zaskakuje jego sposób myślenia i zdolność obserwacji), jest obciążony przewiną związaną z postacią Kseni - dziwacznej i odrażającej obłąkanej (występuje ona w różnych rolach). Ksenia to ucieleśnienie „nadprzyrodzonego widzenia”, które zjawia się, aby przepowiedzieć coś ważnego i strasznego („koliszczyzna”). To także wcielenie „estetyki okropności”. Otóż Nebaba uwiódł dziewczynę (dla przechwałki) i gdy mu się naprzykrzała, zepchnął do wody (o zbrodni informuje tajemniczy lirnik zwiastujący ponure wydarzenia). Nebaba uwiódł obłąkaną, którą następnie usiłował zamordować! To ohydny czyn popełniony przez atamana. Świadomość czynu wciąż nurtuje bohatera. To właśnie dramat sumienia wznosi Nebabę ponad innych. Goszczyński dokonał pożądanej komplikacji życia wewnętrznego swojego bohatera - narzucenie mu przewinienia i jego świadomość. U Nebaby obserwujemy pękniecie psychiczne, obce autentycznemu chłopskiemu rewolucjoniście, obce Szwaczce. Dzięki metaforycznej stylizacji powieści poetyckiej udało się zawrzeć tematy współczesne (bohater tragiczny) w dziele pro-historycznym.
„Estetyka okropności”. Dominującym wyrazem estetyki Zamku Kaniowskiego jest „lubowanie się w okropnościach”. Najważniejsze obrazy: obraz mężobójstwa dokonanego przez Orlikę, opis pogoni Kazaków za Orliką, scena końcowa między wbitym na pal Nebabą i ranioną Ksenią. Liczne są momenty okrucieństwa, cierpienia, makabry; obrazy te były traktowane z niechęcią i odrazą (nawet sam autor - z perspektywy czasu - je krytykował). Opisy te jednak powstały pod przemożonym naciskiem autentycznej masakry „koliszczyzny”. „Estetyka okropności” jest też konsekwentnym wyrazem ideowego rozumienia rewolucji jako „tragicznej zbrodni”. Tutaj makabra to nie „sztuka dla sztuki”, manieryzm!
Powieść poetycka. Powieść ta nosi miano „romantycznej epiki”. Musiała posiadać wyrazistą fabułę. Zamek Kaniowski obfituje w wydarzenia, w szybkie zmiany miejsca akcji, w emocjonujące i pełne napięcia epizody. Linia fabularna związana jest z zemstą, która stanowi główny żywioł uczuciowy. To utwór o krzywdzie! Wątek fabularny został ukazany w szeregu wysoce dramatycznych spięć. Czasem tok wydarzeń zostanie zatrzymany, aby rzucić obraz poetycki pomyślany właściwie jako pełna gry świateł kompozycja malarska. Są tutaj także luki w akcji, tajemniczość, niedopowiedzenia.
Streszczenie:
"Zamek kaniowski" to poemat poetycki, którego akcja osadzona jest w realiach osiemnastowiecznej Ukrainy i nawiązujący do powstania z roku 1768 zwanego koliszczyzną. Rzecz rozpoczyna się nocą. Nebaba, kozak służący na zamku, spotyka się podczas warty ze swoją ukochaną Orliką. Wyraża on swoje obawy co do ich wspólnej przyszłości gdyż wie, że rządca zamku pragnie dziewczyny. Ukochana zapewnia go o swej miłości i oddaniu. Tymczasem rządca uknuł podstęp. Wysłał brata Orliki, który również służył na zamku, na wartę przy bliżej nieokreślonym wisielcu. Była to odpowiedzialna służba gdyż utrata takich zwłok kosztowała pilnującego życie. Jednocześnie rządca nasyła kogoś kto zwłoki wykrada. Nieszczęsny młodzieniec nie zauważa straty, gdyż przywołany przez swoją ukochaną, która przyszła na schadzkę, oddala się w kierunku pobliskich zarośli. Jeden z harcujących nocą diabłów wiesza się na szubienicy, podszywając się pod wisielca. Strata wychodzi na jaw o świcie. Rządca zmusza chcącą ratować brata Orlikę do ślubu. Wraca Nebaba( nie jest podane gdzie był) i dowiaduje sie o tym co zaszło. Przekonany o zdradzie pała żądzą zemsty. Brata się z kaniowskim mieszczaninem Szwaczką i razem z armią kozaków chcą uderzyć na zamek. Gdzieś w międzyczasie dowiadujemy się o mrocznej przeszłości Nebaby.
Otóż była we wsi szalona dziewczyna Ksenia, która co noc oczekiwała nad jeziorem na swego wyimaginowanego narzeczonego( miał on przybyć z nieba w postaci ognistego meteoru). Nebaba, chcąc zaimponować kolegom, uwiódł dziewczynę wmawiając jej, że to on jest tym oczekiwanym kochankiem. Od tamtej pory zakochana Ksenia zaczęła go "prześladować". Chodziła za nim, nawoływała. We wsi zaczęto się z chłopaka podśmiewać, więc postanowił on pozbyć się Kseni. Topi ją w jeziorze, lecz ktoś dziewczynę najprawdopodobniej ratuje.( Trzeba zauważyć, że postać Kseni nie jest jednoznaczna. Wykreowana jest na bohaterkę z pogranicza życia i śmierci. Czytelnikowi jawi się ona raczej jako widmo, zjawa, niż żywy człowiek). To wydarzenie pogłębia jej szaleństwo. Dziewczyna nieustannie szuka i nawołuje Nebaby...
Tymczasem kozacy szykują sie do buntu. Nebaba jest zniecierpliwiony ociężałością i opilstwem Szwaczki. Zostawia więc pijanego sojusznika i wraz z jego wojskiem rusza na zamek.
Akcja następnego rozdziału toczy się na zamku. Rządca wraca z podróży. Zaniepokojony złymi nastrojami w miasteczku, udał się bowiem z prośbą o wsparcie do starosty. Wraca z pomyślnymi wieściami. Przybyć mają dwa oddziały wojska. Jeden ma przybyć na zamek a drugi przygotuje obławę w pobliskich lasach. Tymczasem nadchodzi noc. Nieszczęśliwa Orlika po długich zmaganiach zabija swego męża. Tuż po jej czynie wpadają na zamek kozacy. Strzelają do dziewczyny i ranią ją. Orlika ucieka zostawiając na ścianach krwawe ślady(które jak głosi legenda zostały na ruinach zamku na zawsze). W międzyczasie wpada na zamek także Szwaczka, który odkrył zdradę. Wkrótce Orlika i jej oprawcy trafiają do komnaty w wieży. Następuję nagły wybuch i wszyscy, łącznie ze Szwaczką giną pod ruinami zamku.
Akcja przenosi sie do lasu i tu pojawia się pewna niespójność. W lesie bowiem znajduje się Nebaba z wojskiem, które dopiero idzie na zamek. Nebaba na ustroniu rozmyśla. Spotyka tajemniczego lirnika, który śpiewa mu historię Kseni. Wprawia to Nebabę w niepokój. Wraca on do swych pobratymców i postanawia niezwłocznie ruszyć na zamek. Wyznaczają przewodnika, który okazuje się być zdrajcą. Prowadzi on kozaków wprost na obławę przygotowaną przez oddział wojsk polskich. Rozpoczyna się walka. W oddali pojawia się łuna płonącego zamku. Kozacy ponoszą klęskę. W zakończeniu poematu Nebaba nabity na pal kona. Przybywa Ksenia, która składa na jego ustach "pocałunek śmierci" i wkrótce również sama umiera.
Treść Zamku kaniowskiego:
Powieść - część pierwsza.
Następuje opis zamku kaniowskiego. Jest to okazała i ogromna budowla leżąca wśród wzgórz i lasów. Dmie wicher, jesień, „złośliwy obłęd”. Narzędzie czarta do obłąkania… Ściemnia się. Pies wyje, szubienica skrzypi. W tej scenerii pojawia się tajemniczy Kozak - podróżnik. Lęka się diabelskiej aury, pociesza go jedynie ogień strażniczy na basztach zamku.
Wokół grobowa atmosfera. Przy murach zamku (o nocnej porze) spotykają się Orlika i Nebaba. Kozak przytulił ukochaną do boku.
Następuje dziwna rozmowa puszczyków. Zakochane ptaki dostrzegają to, iż diabli wybierają noce ciemne i burzliwe do wyprawiania swych psot. Puszczyki śmieją się - dostrzegają niewidoczne dla oczu ludzkich wszystkie harce i dokazywania istot znanych z gminnych opowieści! To czarodziejski prolog i mroczna wizja. Diabli snują się orszakiem przy wisielcu, pojawiają się duchy kobiet, majaczące widma jeźdźców... Tak odczyta to przeciętny odbiorca lektury. Rzecz jest dość złożona, otóż rządca stawia brata Orliki na straż pod szubienicą (tej samej nocy spotkał się on ze swoją kochanką, a jego siostra z Nebabą - dwie schadzki), a równocześnie wysyła jeźdźca, aby wisielca porwał. Konny posłaniec wypełnia swoje zadanie dzięki nieuwadze zajętego kochanką strażnika (tzw. szyldwacha). Tymczasem diabeł „skory do posługi”, wiesza się na miejscu wisielca, tak, że wartownik nie zauważa osobliwej kradzieży. To znamienity moment dla rozwoju akcji, ale o tym później.
Puszczyki dostrzegają zakochaną Orlikę i Nebabę. Dziewczyna mówi mu o rządcy i jego propozycjach matrymonialnych. Kozak mówi jej, by nie słuchała oświadczeń. Przecież oboje bardzo się kochają. Wybiła północ. Zapadła cisza. Cały obraz jest kreowany pesymistycznie - to zapowiedź katastrofy.
Ustęp wysławiający najwspanialszą z gwiazd - słońce. Jego zachody i wschody są ostatnio ponure… I tu nagle znów noc. Kochankowie zastygają w miłosnych rozkoszach, a istoty szatańskie zaczynają swój nocny żywot. Pojawia się zły wicher - snujący zbrodnię i gubiący podróżnych.
Nadchodzi topielec Ksenia. Wzbudza postrach wśród ludzi kończących dzień. Nic ważnego się nie stanie dopóki dziewczyna nie przepowie czegoś dziwnego i tajemniczego. Diablica Nawołuje Nebabę. A na zamek spadła „kara” niebios. W ostatnich dniach pojawiła się i inna zjawa. Jeźdźca ostrzegający atamana Nebabę przed „diablicą”.
Kozacka brać czeka z wieczerzą na Nebabę. Ten nie przychodzi. Co się stało? Gdzie jest pierwszy z Kozaków nadwornych starosty? Oczywiście bohater umówił się z Orliką. Martwi się, że bohaterka się nie zjawia. Nagle na horyzoncie pojawia się rozradowana kochanka i już prawie jest w ramionach Nebaby… Znika… To było widmo. Diabeł przemawia do bohatera. Łudzącą zjawą okazała się Ksenia. Nebaba jest niespokojny, coś go nęka i dręczy.
W zamku oczekują przybycia starosty (Mikołaja Potockiego). Na stole pojawiły się znakomite dania, a służba przywdziała stroje świąteczne. Nagle się okazuje, że rządca w tzw. międzyczasie poślubił Orlikę! Wszyscy się dziwią temu pośpiesznemu czynowi. Jak wiadomo Orlika wolała umrzeć, niż zostać Polką … Uczta powitalna dla starosty połączyła się z wieczerzą weselną,
Nebaba dowiedział się o tym wydarzeniu od swego posłańca. Zalała go krew. Kozak wśród tajemniczej pogody zmierza do zamku. Namiętnie dotyka ostrza noża, motywuje go pragnienie zemsty. Nagle napotyka Ksenię. Radość obłąkanej jest niesłychana - topielica odnalazła swego ukochanego. Nebaba odpędza marę. I dzielnie idzie dalej. Wsiada do łodzi. Słyszy szum puszczy, rysy zamku stają się wyraźniejsze. Nebaba zapowiada biadę temu, który zapragnął jego rozpaczy (rządca). Rozmyśla o ukochanej, nie może uwierzyć w to, co się ziściło.
Powieść - część druga.
Noc. Cisza. Wiatr i jego igraszki. Małżeństwo spoczywa w łożu. Zza drzwi jakieś tajemnicze głosy powiadają o Szwaczce, który przeprawia się przez rzekę. Chce zaatakować zamek. Szturmowcy zaciekle przygotowują kosy i noże. Trzeba poprosić starostę o posiłki. Nadchodzą ciężkie czasy. Rządca stanie przed zadaniem stłumienia chłopskiej rewolucji!
Rządca spotyka się z atamanem. Już uchylił cieczy z dzbana. Mówi, by Nebaba wybił sobie z głowy Orlikę. Teraz wszyscy mają ważniejsze zmartwienia - Szwaczka i jego banda. Trzeba szykować się do walki. Opity rządca zasypia. Nebaba nie może uwierzyć, że ktoś taki jest przywódcą. Zasiada na konia i odjeżdża. Widać jego gniew ostygł…
Nebaba dociera do kozackiego obozu i przemawia do młodzieży. Wszyscy patrzą na niego z podziwem, przecież to dumny i mężny wojownik! Nebaba chce się tylko pożegnać - oto odjeżdża i zostawia kompanów samych. Nie chce wyjawiać powodów swego wyjazdu. To dziwne. Nagle zmienia tok wypowiedzi i nawołuje do walki z Szwaczką (może chodziło o prowokację i pozyskanie obrońców dla zagrożonego zamku?). Może ktoś chce się ogrzać przy pożarze zamku? Może ktoś chce zanurzyć pikę w polskiej krwi? Wszyscy ochoczo przystępują do oddziału Nebaby, który ma im wskazać drogę. Wojownicy dosiedli koni i ruszyli z wojenną pieśnią na ustach.
W zamku zbrojni zgromadzili się na modły. Rozpoczyna się „ostatni” wieczór.
Pojawia się postać cierpiącej dziewicy, która trwa w rozpaczy i zgiełku. To najprawdopodobniej Orlika, która jest nieszczęśliwa z powodu małżeństwa, do którego została zmuszona. Nie może liczyć na odwrót niefortunnego losu.
Tymczasem do Kaniowa docierają wieści, że buntownicy zdobyli miasto Humań. Popełniono tam mnóstwo zbrodni, przelano niewinną krew. Wraz z ludzkim okrucieństwem pojawiły się demony piekła i śmierci. Ludność ogarnął paniczny strach. Skrwawione widziadła, duchy, żywe trupy wylęgły niczym robactwo na ulice. Lud skruszony wznosił modły do Wszechmogącego. Przy każdym ołtarzu paliły się świece. Dzwonom wtórowały jęki i płacz. Były to szczere zawodzenia, bo strach był realny!
[Po tym opisie pojawia się dygresja samego poety! Dotyczy refleksji nad przeszłością, która krwawo naznaczyła karty historii.]
Znów „kamera” skupia się na Orlice. Kobieta stoi w oknie. Da się dostrzec dziką radość w jej oczach. Co to znaczy?
Do Kaniowa przybywa rządca. Posłańcy oznajmiają radosne nowiny. Otóż wojewoda Stemp(k)owski rozprawił się z częścią buntowników - z oddziałami Gonty. Ustawiono wiele szubienic. Nie trudno wywnioskować, że kary dla buntowników nie ustępowały w srogości zbrodniom przestępców. Eh, przecież chłopstwo walczyło o słuszne racje… Teraz trzeba tylko poskromić Szwaczkę. Tej nocy zamek i miasto zasypiali w spokoju.
Małżeńskie łoże. Rządca śpi, Orlika czuwa. Uderzenie dzwonów. Mężczyzna się budzi i zasypia ponownie, a raczej zapada w niezdrowy sen. Słyszy głosy, jest niespokojny, przeczuwa coś złego. Orlika trzyma nóż w ręce. Czeka na odpowiedni moment, by zabić męża. Ale to jeszcze nie będzie ta noc…
Nagle milczenie nocy przerywają głosy rzezi. Szwaczka i jego ludzie dostali się do zamku. Porąbali baszty, obalili mury, podłożyli ogień. Ich wejście ogląda zamkowy szyldwach. Bramy zamku rozprysły się pod szturmem. Atakujący chcieli zabić rządcę. Kiedy wpadli do jego komnaty okazało się, że wyręczyła ich jego żona. Obdarowała ich chłodnym spojrzeniem zabójczyni. Była bardzo spokojna. Przeglądała się w zwierciadle. Ten widok kobiety - cienia (skazanej na potępienie) onieśmielił zbójców. Szwaczka skarcił swoich ludzi i dźgnął „diablicę” nożem. Było ciemno, ranna Orlika zdołała się wymknąć. Drogę ucieczki naznaczyła krwią. Rozpoczęła się dzika pogoń.
Powieść - część trzecia.
Część rozpoczyna się dygresją. Goszczyński pisze do Nebaby o swoim wędrownym życiu. Jego autobiograficzne wynurzenia przesycone są burzą serca i losów Nazywa bohatera swoim marzeniem.
Opis mogiły bohatera, który wciąż piastuje wieniec chwały. Natura piastuje ów miejsce spoczynku. Ciężko powiedzieć, co to za postać. Niech spoczywa w pokoju. Amen.
Nebab odpoczywa obok tej mogiły. Ma namiot z gałęzi i liści. Śpi niespokojnie - o tym, że wstaje, dociera do swojego obozu i widzi tylko wilki, słyszy głos Orliki, widzi twarz Kseni… Budzi się zaniepokojony i dostrzega siedzącego obok człowieka. To ślepy dziad lirnik. Nebaba jest wystraszony i domaga się od przybysza podania tożsamości. Nawet go szarpie! Na łagodne słowa dziada uspokaja się. Opowiada o tym, że gra sobie na lirze i odwiedza różne groby. Jakiś łajdak ukradł mu ostatnio kostur. Na zgodę gra Nebabie. Zaczyna pieśń i przerywa - towarzysz nie zrozumie treści, jeśli nie pozna kontekstu, toteż dziad snuje uprzednio opowieść. Mówi o obłąkanej dziewczynie, która twierdziła, że co noc nad jeziorem spotyka się z diabłem. Jakiś chłopak uwiódł dziewczę. Nagle ona została utopiona, a ów chłopak zniknął. Pewnie to sprawka „zdradzonego” szatana. Teraz rozpoczyna pieśń, przepełnioną erotyką. Nebaba rozgniewał się (to przecież on skrzywdził Ksenię, utopił ją). Teraz upiorzyca, topielica wałęsa się po świecie. Nebaba ucieka z piką w leśną gęstwinę.
Nebaba wspomina postać lirnika. Nie ufa mu, może warto zbadać, kim tak właściwie jest. Ma wyrzuty sumienia, co do Kseni. Rozmyśla. Dociera nad jezioro i wpatruje się w wodę. Jest święto Kupały (Sobótka) - tańce dziewczyn, harce, figle, śpiewy. Nebaba nie może się dobrze bawić, jak wiadomo nęka go widmo dawnej kochanki. Bohater rusza dalej. Obserwuje miasteczko Mosznę i bagna zwane Irdyń. Jest coraz to bardziej posępny. Łąki, stepy, lasy. Dzika natura i swoboda, kraj hulanki i swawoli - przez ten świat przemierza nasz bohater niczym stepowy wiatr. Widzi tonącą łódkę - i znów pojawia się refleksja: „Przeszło, co było! I co będzie, minie! […] A co być musi, niechaj się już staje!”
Nebab dociera do swojego obozu. Zbiera ludzi i udaje się do zamku. Myśli, że tam znajdzie odpoczynek, nie zdaje sobie sprawy z tego, że wróg zdobył twierdzę. W trakcie podróży usłyszeli dziwnie znajome pieśni dobiegające z lasu. Śpiewy ucichły, a ze strefy mroku wyłoniło się dwóch wojaków. Niedobitki dołączyły do drużyny Nebaby. Wojownicy wędrują w dzikim milczeniu. Trudno odgadnąć myśli ich przywódcy. Może marzy o życiu na stepie? Zwiadowcy ruszyli przodem, trzeba zachować ostrożność - wróg czyha wszędzie. Żołnierzy motywuje nadzieja mordu.
Dochodzi do starcia dwóch antagonistycznych wojsk. Nebaba dowiaduje się o pożarze zamku. Jednak nic nie powstrzyma kozackiej potęgi. Rozpoczyna się wir walki. Kiedy wojownicy walczą nad pobliskim jarem, ogień dociera do zamkowych lochów. Tymczasem Szwaczka uparł się, że dopadnie i znieważy Orlikę.
Ludzie Nebaby giną w wojennej zawierusze. Ataman walczy zajadle. Odniósł wiele ran, podświadomie wie, że czeka go śmierć. Wrogowie - Polacy krzyczą radośnie, że nadchodzą dla nich posiłki. Bezsilna wściekłość ogarnia bohatera…
Nebaba umiera w boleściach. Stracił wiele krwi. Gdy tak oddaje ducha Panu nawiedza go Ksenia. Wyznaje jej miłość i jednocześnie posyła ją do diabła. Jego ostanie słowa to bełkot przepełniony żalem. Mdleje, upada na ręce polskiego żołnierza.
Po hałasie wojny nastała cisza. Pobojowisko. Zjawiają się wilki i kruki chętne na padlinę. Zniszczenie rozszerza swoje panowanie nad zamkiem. Okazuje się, że Nebaba jakimś cudem „ocalał”. Ranny odpoczywa, jest bardzo spokojny, a raczej zmęczony (zdradą Orliki i zuchwalstwem rządcy). Dookoła niego leżą ludzie zmorzeni wiecznym snem. A on tylko tak trwa wbity na pal i trzyma swoją pikę (Nebaba został nadziany na jeden z pali bramy! Goszczyński opisuje to tak spokojnie! Początkowo nawet trudno odczytać tę informację!). Bezwładnie rozgląda się, każde miejsce jest takie znajome, przynosi moc wspomnień. Z stosu trupów wyłania się diablica Ksenia i podchodzi do bohatera. Całuje go. Ten jest bezsilny, łaskawszym okiem patrzy na to paskudne widziadło (śmieszne, Topielica podchodząc do Nebaby domagała się wody!). Dreszcz wyprężył członki obolałego ciała…
Nebaba umarł, a jego szkielet jeszcze długo lśnił w grobowym blasku. Szalona Ksenia, ranna, leżała przy lubym w pozycji modlącej się i też zmarła (ta postać to enigma, trudno powiedzieć, czy Ksenia to duch-widziadło, posłaniec piekieł, symbol, czy może szalenie zakochana kobieta, która przeżyła próbę utopienia).
Na koniec dowiadujemy się też o zbrodni Orliki i jej motywach. Rządca był zakochany w dziewczynie. Nie mógł liczyć na wzajemność. Brat Orliki był osobą, która miała pilnować wisielców (szyldwach). Rządca wykradł za pomocą sił diabelskich dyndającego trupa. Za „niedopilnowanie” zwłok brat Orliki mógł stracić życie, dlatego dziewczyna uległa rządcy - by bronić brata. Nie zdradziła Nebaby, kochała go prawdziwie.
„Mijają lata, z latami zdarzenia”. Na pobojowisku bieleją czaszki zwycięzców i zwyciężonych. Trawa zakryła mogiły. Mija czas - tu burza, tam żniwa, znów wiosna, modlitwy obłąkanego żebraka. Wojna zatrzasnęła bramy piekieł, do czasu. Jak wiadomo te same zbrodnie powracają po czasie pokoju.
Kilka słów o Ukrainie i rzezi humańskiej (Goszczyński, 1832 r.)
Autor pisze o jakimś poecie, który powiedział, że Zamek Kaniowski jest pełen kozackiej haraburdy, i tym go potępił (prawdopodobnie chodziło o Mickiewicza). Ten człowiek nie zna Ukrainy! Przecież charakter narodu maluje się w jego dziejach. Dalej opisuje Ukrainę, szczególnie jej polską część. Zachwyca się nią jako jedną z najwspanialszych krain historycznych. Jest ona pełna piękna natury. Ziemia wypiastowała ludzi mogących stanąć między najdzielniejszymi. Kozacy pojawili się za czasów Stefana Batorego. Lud ten za kolejnych monarchów urósł w siłę. W końcu nastąpił wewnętrzny rozpad - część podlegała Polsce, a część Rosji. Narastające różnice, wzrastająca nienawiść doprowadziły do wydarzeń roku 1768. Goszczyński skrupulatnie opisuje kolejne zdarzenia i bohaterów tragedii, jego wywody można skrócić następująco: „koliszczyzna” to ruch, który występował pod samodzielnymi hasłami społeczno-politycznymi: zniesienie pańszczyzny, uczynienia z Ukrainy dawnej wolnej domeny rządów hetmanów kozackich, przyznania swobody religijnej. Chłopi też mścili się za doznane krzywdy ucisku, wyzysku i poniżenia. Potem szlachta polska - wspomagana przez wojsko rosyjskie, skierowane tu przez ukaz carski - sprawowała nad nimi sąd: mściła się za pomordowanych, za własny strach. To rewolucja, w której odwetowy charakter działania występuje silniej może niż w innych podobnych wydarzeniach!
Podsumowanie:
„Koliszczyzna” - antyszlacheckie powstanie chłopów ukraińskich w 1768, pod wodzą Gonty i Żeleźniaka, stłumione przez wojska rosyjskie i polskie
.
W powieści nazwa małą, w tytule dużą! Zamek w powstaniu na Ukrainie w 1768 był zburzony i spalony przez hajdamaków. Jest wciąż żywa opowieść o żonie gubernatora (rządcy) zamkowego, która uprowadzona i raniona przez Kozaków uciekła z jarzma. Uciekała po wałach i pokojach zamkowych, znacząc swoją drogę krwią. Dopóki trwały szczątki budowli, trwały krwawe znaki. Kaniów to małe i liche miasteczko położone nad Dnieprem, gdzie zatrzymała się historia…
Noc to chwalona przez romantyków sfera działania postaci.
Cała powieść to jakby układ klatek, kolejnych scen luźno ze sobą powiązanych. Utrudnia to percepcję dzieła, ale zbliża utwór do dramatu. I część - 25 klatek, II - 20, III - 30.
Zda się, że świat Zamku… pozbawiony jest Boga. Wszędzie hasają słudzy Rokity, a gdzie niebiańscy posłańcy? Jest piekło, a nie ma nieba? Ludzie zostali oddani na pastwę wszechobecnego zła.
Zob. J. Słowacki, Sen srebrny Salomei. Tu nazwisko bohatera historycznego ma formę Stempowski, w Zamku… to postać (pojawiająca się epizodycznie) ma miano Stempkowski!
Ostatnie słowa: „Znów tenże pokój i zbrodnie te same” były usunięte w pierwszym wydaniu przez cenzurę.
14