Oświecenie, Opracowania j. polski


OŚWIECENIE Termin „Oświecenie” dotyczy nie tylko sfery literatury XVIII i pierwszych lat XIX wieku, swoim zakresem obejmuje całokształt zjawisk i procesów zachodzących wówczas w Europie. Oświecenie to cała formacja kulturowa charakteryzująca się swoistymi cechami ideologii, myśli filozoficznej, sztuki oraz formami rozpowszechniania i obiegu piśmiennictwa. Mimo oczywistych odrębności narodowych, Oświecenie miało zasięg ogólnoeuropejski - powszechnie za centrum kulturowe uznawano Paryż, a język francuski stał się językiem elity intelektualnej i towarzyskiej całej Europy, wyjątkowo szybko również następowała żywa wymiana myśli pomiędzy poszczególnymi krajami. Oświecenie to czas wielkich filozofów, encyklopedystów i uczonych dokonujących przełomowych odkryć w rozmaitych dziedzinach nauki, okres znaczącego zainteresowania sztuką, muzyką, literaturą, wiek bardzo dynamicznego wzrostu słowa pisanego i jednocześnie rozszerzania się jego zasięgu. Epoka ta przyniosła wiele przełomowych wydarzeń. We Francji zaowocowała Wielką Rewolucją i Deklaracją Praw Człowieka i Obywatela, niedawne kolonie angielskie w Ameryce Północnej wywalczyły wolność, tworząc Stany Zjednoczone, a Polsce natomiast myśl oświeceniowa zainicjowała wielki ruch reform zwieńczony Konstytucją 3 Maja.
Najważniejszą postawą znamienną dla Oświecenia był krytycyzm odnoszący się głównie do tradycyjnych instytucji politycznych i społecznych, do Kościoła i form życia religijnego, do ustaleń nauki. Myśl oświeceniowa znajdowała swoje źródła w rozumowej metodzie dążenia do wiedzy i to właśnie rozum stał się w tym okresie prawdziwym przedmiotem kultu. Za jego pomocą próbowano rozstrzygnąć dyskutowane wówczas problemy światopoglądowe, a zwłaszcza kwestię podstaw myślenia i działania człowieka w otaczającej go rzeczywistości. To właśnie racjonalizm - główny nurt myślowy XVIII w. odcisnął największe piętno na epoce Oświecenia i tak też był traktowany przez świadomych tego, co się wówczas działo myślicieli. Ludzie tych czasów mówili o swojej epoce jako o „wieku rozumu”, „wieku filozofów” czy wreszcie jako o „wieku oświeconym”. Należy przyznać im rację, bowiem epoka ta była przełomowym ogniwem w rozwoju europejskiego kręgu kulturowego - przemiany w sferze myśli oraz przekształcenie się najważniejszych instytucji życia kulturalnego sprawiły, że Oświecenie stało się formacją otwierającą rozwój kultury nowoczesnej.

Nazwa „Oświecenie” powstała początkowo w terminologii niemieckiej - Aufklärung. We Francji określano ją jako le siècle philosophique `wiek filozoficzny' albo le siècle des lumières `wiek oświecenia', które przyjęło się także w Polsce. Wszystkie te nazwy oddają przełomowość epoki, którą określają. Światło jest tu metaforą wiedzy, rozsądku, negacją zabobonów, przesądów, prawa natury. Oświecenie to epoka odznaczająca się autonomią rozumowania, wręcz kultem wyswobodzonego spod kanonów sposobów myślenia rozumu, epoka dążąca do ustalenia racjonalnych praw kierujących rzeczywistością. Jak to określił Immanuel Kant stanowiła „wyjście ludzi ze stanu niesamodzielności przez nich samych zawinionego”.
Rolę Oświecenia jako epoki burzącej dawne mity i przywileje podkreślali również jego polscy przedstawiciele. „Monitor” w 1766 r. (nr 14) pisał: mimo oświecenie niemal powszechne […] jeszcze dotąd obmierzłe reszty dawnych dzikości po kątach z pracą wykorzeniać musimy”.

Podobne zdanie miał T.K. Węgierski, pisząc w wierszu Do Bielińskiego. Myśl moja następujące słowa: Bitnych Sarmatów ze wszech miar nieszczęśliwe plemię […] // Nie sądźcie, że jesteście bliscy oświecenia: // Ledwie się z barbarzyństwa dobywacie cienia.

Rozumienie Oświecenia jako przeciwieństwa barbarzyństwa i dzikości przynosi także encyklopedia F.S. Jegierskiego Niektóre wyrazy porządkiem abecadła zebrane z 1791 r. Pod hasłem Oświecenie czytamy: Rozumieniem tego słowa znaczy się w ciemności powrócenie widoku ognia […] Od tego wyrazu zrobiono przenośne znaczenie oświecenia do rozumu ludzkiego, gdzie prawda ma być jak ogień, a przeznaczenie prawdy tak, jak światło ognia, że i pojęcie prawdy większe nastało między ludźmi, i zmniejszenie przesądów.

Początkowo termin Oświecenie występował wspólnie z kilkoma innymi konkurencyjnymi: okres racjonalizmu, klasycyzm, wiek filozoficzny czy tak, jak w Polsce z pojęciem obejmującym zaledwie jego cząstkę - czasy stanisławowskie. Nie był też jednoznacznie rozumiany: raz stosowano go w znaczeniu wąskim obejmującym tylko najradykalniejsze zjawiska ideowe, kiedy indziej traktowano jako nazwę epoki i wszystkich mieszczących się w niej zjawisk. Z czasem te inne pojęcia były eliminowane lub podporządkowywane nadrzędnemu wobec nich terminowi Oświecenia, a z drugiej strony samo rozumienie tego terminu zaczęło zdecydowanie ewoluować w kierunku pojmowania go jako całościowej formacji kulturowej.

NARODZINY EPOKI Oświecenie ukształtowało się w wyniku narastającego już od XVI wieku kryzysu struktur społecznych i hierarchii wartości związanych z feudalizmem. Kryzys ten wywołał nowe zjawiska społeczne i związał się z szeregiem dyskusji prowadzących do wyodrębnienia nowej formacji kulturowej.
Pierwsze przejawy Oświecenia wystąpiły już u schyłku XVII wieku w Anglii. W roku 1688 miała miejsce bezkrwawa rewolucja, która dała mieszczaństwu możliwość współrządzenia i uczyniła z Anglii wzorcowy kraj dla całej oświeconej Europy. Rok później ukazał się List o tolerancji Johna Locke'a zawierający w zarysie cały program Oświecenia, który stał się podstawą potocznej świadomości ludzi tej formacji. Za umowną cezurę Oświecenia we Francji przyjmuje się rok 1715 - datę śmierci Ludwika XIV. Jego apogeum to połowa wieku, wtedy, gdy działali Wolter, Jan Jakub Rousseau, Denis Diderot. Monarchia Burbonów była jednak państwem o ustroju sprzecznym z ideami wyznawanymi przez oświeconych i nowe idee uznawane były jako wrogie. To właśnie sprawiło, że Oświecenie francuskie było znacznie bardziej radykalne niż angielskie i zaowocowało rewolucją w XVIII w.
Oświecenie polskie zaczęło się w porównaniu z europejskim stosunkowo późno. Jego początki datowane są na lata 40., ale właściwie do 1764 r. nie wyszło ono poza fazę wstępną. Kryzys, z którego narodziła się epoka Oświecenia, w Polsce nie dotyczył monarchii absolutnej, ale szlacheckiego republikanizmu i parlamentaryzmu. Fakt ten był przyczyną odmienności polskiego Oświecenia od zachodniego. Jego istotą nie była walka o wolność, ale o nowe rozumienie tego słowa; nie zabiegano też o usankcjonowanie równości, ale o zerwanie z łączeniem tej wartości wyłącznie ze szlachectwem; w Polsce od dawna ponadto istniał parlamentaryzm, nie trzeba było zatem krytykować monarchii w imię podziału władz. Koniecznością za to okazało się uzdrowienie Rzeczypospolitej, wyciągnięcie jej z anarchii, w której się znalazła. Toteż, gdy w całej Europie dążono do ograniczenia władzy centralnej, poddania jej kontroli narodu, w Polsce wysiłek oświeconych szedł właśnie w kierunku wzmocnienia tej władzy. W zagrożonym utratą suwerenności kraju zagadnienia polityczne zaciążyły na kształcie myśli polskiej XVIII stulecia, a hasło naprawy Rzeczypospolitej stało się głównym zawołaniem polskiego Oświecenia.

Kolejną różnicą między Oświeceniem w Polsce i na Zachodzie był społeczny status przedstawicieli tej epoki. Oświeceniowa kultura zachodniej Europy jest typową kulturą mieszczaństwa, bowiem ta właśnie grupa była główną siłą społeczną forsującą nowe idee. W Polsce - mimo jej dużego udziału - siłę tę stanowiła szlachta, a wśród pisarzy i działaczy Oświecenia przeważały osoby duchowne.

Prekursorami epoki w Polsce byli m.in. Stanisław Konarski, Stanisław Leszczyński, bracia Załuscy. Działali oni jeszcze w latach saskich. Rozkwit polskiego Oświecenia przypada dopiero na lata panowania Stanisława Augusta Poniatowkiego. Wokół króla i rodziny Czartoryskich skupiali się działacze polityczni, społeczni i literaci, którzy dążyli do przeprowadzenia reform i przebudowy państwa. Zmiany te miały dokonać się poprzez powszechne oświecenie obywateli, poprzez edukację i walkę ze starym modelem kultury. Olbrzymie znaczenie w tych działaniach miał mecenat króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, który patronował artystom i wspierał rozwój nauki.

PODZIAŁ EPOKI W POLSCE Przejście od sarmatyzmu do Oświecenia w Polsce było wieloetapowym procesem, trudno zatem jednoznacznie wyznaczyć cezurę między nimi. Długo spierano się o datę początkową, a także o periodyzację polskiego Oświecenia. Powszechnie przyjmuje się jego trzyetapowość, wyróżniając trzy fazy powiązane ściśle z wydarzeniami politycznymi, które miały wtedy miejsce w Rzeczypospolitej:

TŁO HISTORYCZNE

Wydarzenia historyczne i społeczne w Europie Oświecenie to epoka współtworząca prawie cały wiek XVIII, zahaczająca również o wiek XIX. Umownie zamykają ją ważne wydarzenia historyczne z terenów Francji: rozpoczyna je koniec panowania Ludwika XIV a kończy rewolucja francuska. Jest to czas wielkiego rozwoju kultury i stopniowej kompromitacji porządku politycznego opartego na dynastiach i wojnach.
Trwa wówczas walka o hegemonię w Europie i dochodzi do wyraźnej zmiany układu sił politycznych. Rolę swoją zwiększyła Anglia, zmniejszyło się natomiast znaczenie Francji i Austrii. Zmiany te wiązały się z przekształceniem modelu sprawowania władzy - z XVII-wiecznego absolutyzmu w absolutyzm oświecony. Oznaczał on usprawnienie funkcjonowania państwa, polepszanie systemu zarządzania i administracji, porządkowanie go zgodnie z zasadą skuteczności, a nie okazywania wielkości władcy utożsamianego z państwem, jak to działo się za rządów Ludwika XIV - „Króla Słońce”.
W 1776 roku na niepodległość wybijają się Stany Zjednoczone Ameryki Północnej i ogłaszają pierwszą na świecie demokratyczną konstytucję. W 1789 roku we Francji wybucha rewolucja rozpoczęta zburzeniem Bastylii - symbolu starego porządku. Zgromadzenie Narodowe ogłasza Deklarację Praw Człowieka i Obywatela kładącej kres absolutyzmowi królewskiemu i zrównanie w prawach wszystkich stanów. Głoszone jest hasło: „Równość. Wolność. Braterstwo”.
Wielka Rewolucja Francuska jest wydarzeniem, które rozpoczęło kryzys formacji oświeceniowej. Zburzyła ona, co prawda, stary porządek, ale nie przyniosła, jak oczekiwano, rozwiązania wszelkich trudnych problemów społecznych. Co więcej, ujawniła szereg nowych, z którymi należało się zmierzyć.

Wydarzenia w Polsce W Polsce doba Oświecenia to okres bardzo trudny. Po okresie rządów Sasów następuje odrodzenie kraju i próba odbudowy jego niepodległości poprzez reformy. Niestety, ten niezwykle dynamiczny i ambitny program realizowany przez ośrodek królewski zostaje zakłócony wydarzeniami, które wyniknęły z zawiązanej w 1768 r. konfederacji barskiej . Konfederacja ta miała charakter antykrólewski i antyreformatorski, choć jej uczestnicy kierowali się też pobudkami patriotycznymi, chcieli bowiem zahamować ingerencję Rosji w wewnętrzne sprawy Rzeczypospolitej. Wydarzenie to stało się jednak pretekstem dla wojsk carskich do rozpoczęcia działań militarnych, które trwały przez cztery lata. Klęska konfederatów stała się bezpośrednią przyczyną pierwszego rozbioru Polski w 1772 r.
Nie ustawały jednak wysiłki na rzecz podźwignięcia kraju i w 1788 rozpoczął prace Sejm Czteroletni, zwany Wielkim. Zwieńczeniem jego działalności była Konstytucja 3 Maja z roku 1791 znosząca liberum veto, wprowadzająca dziedziczność tronu, nadająca prawa mieszczanom i biorąca w opiekę chłopów. „Upadły pęta niewoli i nierządu” - ogłosili wówczas marszałkowie sejmu. Konstytucja wzbudził niepokój Prus i imperium rosyjskiego. W roku 1792 w Targowicy na Ukrainie opozycyjni magnaci ogłosili konfederację (w istocie zawiązana była ona w Petersburgu), wzywając na pomoc wojska rosyjskie przeciwko rzekomej rewolucji. Ich wkroczenie prowadzi do drugiego rozbioru Polski w 1793 r., ale już w roku następnym wojska kościuszkowskie podejmują walkę w obronie konstytucji i niepodległości. Klęska powstańców pod Maciejowicami umożliwiła Rosji, Prusom i Austrii dokonanie trzeciego rozbioru Polski zatwierdzonego na sejmie w Grodnie, gdzie Stanisław August Poniatowski abdykował na rzecz Rosji.
Rok 1795 r. to rok upadku Rzeczypospolitej. Niezmiernie istotny jest jednak fakt, że Polska upada jako państwo odrodzone i zreformowane i nawet klęska rozbiorów nie przekreśliła dorobku Oświecenia, wieloletnich wysiłków działaczy, publicystów, pisarzy. Nowoczesna świadomość narodowa oraz poczucie przynależności do europejskiej kultury i cywilizacji umożliwiły Polakom przetrwanie ponad stu dwudziestu lat politycznej niewoli.


Chronologia - najważniejsze wydarzenia epoki

Historia:
1715 - śmierć Ludwika XIV - „Króla-Słońce”
1764 - koronacja Stanisława Augusta Poniatowskiego
1768-1772 - konfederacja barska
1771 - kasata zakonu jezuitów
1772 - I rozbiór Polski, powstanie KEN
1788-1892 - obrady Sejmu Wielkiego
1789 - początek rewolucji francuskiej
1791 - uchwalenie Konstytucji 3 Maja
1792 - konfederacja targowicka i II rozbiór Polski
1793 - śmierć Ludwika XVI
1794 - insurekcja kościuszkowska
1795 - III rozbiór Polski
1797 - stworzenie legionów polskich we Włoszech
1804 - Napoleon Cesarzem Francji
1807 - powstanie Księstwa Warszawskiego

Literatura i kultura obca:
1690 - Rozważania dotyczące rozumu ludzkiego J. Locke'a
1719 - Przypadki Robinsona Cruzoe D. Defoe'a
1759 - Kandyd Woltera
1760 - Pieśni Osjana MacPhersona
1761 - Nowa Heloiza J. J. Rousseau
1762 - Umowa społeczna J. J. Rousseau
1751-1780 - Encyklopedia francuska
1768 - Podróż sentymentalna L. Sterne'a
1773 - Kubuś Fatalista i jego pan D. Diderota
1772 - Cierpienia młodego Wertera J.W. Goethego
1781 - Krytyka czystego rozumu I. Kanta
1782 - Zbójcy F. Schillera
1808 - Faust J.W. Goethego

Literatura i kultura polska:
1740 - założenie Collegium Nobilium
1747 - otwarcie Biblioteki Załuskich
1749 - Głos wolny wolność ubezpieczający

S. Leszczyńskiego
1760 - O skutecznym rad sposobie S. Konarskiego
1765 - powstanie pierwszego teatru publicznego
1765-1785 - „Monitor”
1770-1777 - „Zabawy Przyjemne i Pożyteczne”
1773 - Myszeida I. Krasickiego
1778 - Monachomachia I. Krasickiego
1779 - Satyry, Bajki I. Krasickiego
1781 - Fircyk w zalotach F. Zabłockiego
1780-87 - Zabawki wierszem F. Karpińskiego
1787-1788 - Poezje F.D. Kniaźnina

1788 - Do Stanisława Małachowskiego H. Kołłątaja
1790 - Powrót posła J.U. Niemcewicza
1790 - Przestrogi dla Polski S. Staszica
1792 - Pieśni nabożne F. Karpińskiego
1794 - Krakowiacy i Górale W. Bogusławskiego
1797 - Pieśń Legionów Polskich we Włoszech J. Wybickiego


NURTY ŚWIATOPOGLĄDOWE I FILOZOFICZNE OŚWIECENIA EUROPEJSKIEGO

Filozofia Oświecenia - charakterystyka Myśl oświeceniową cechuje przede wszystkim krytyczne podejście do dotychczasowego sposobu argumentacji i stawiania problemów. Krytycyzm ten dotyczy głównie tradycyjnych instytucji społecznych i politycznych oraz uznawanych autorytetów. Oświecenie próbuje usunąć dotychczasowe dogmaty, stworzyć nowy pogląd na świat i nowy ustrój społeczno-państwowy. Podstawową kategorią XVIII-wiecznej myśli, a także główną wartością i słowem-kluczem jest wówczas rozum pojmowany jako właściwa człowiekowi, uniwersalna zdolność odróżniania prawdy od fałszu w indywidualnym akcie poznawczym. Pragnienie, aby człowiek we własnym umyśle znalazł oparcie, pojawiło się już w filozofii Kartezjusza, który stwierdził: „Cogito, ergo sum” (Myślę, więc jestem). Poznanie świata opiera się - według Kartezjusza - właśnie na rozumie. Myśliciele oświeceniowi przeciwstawiali rozum tradycyjnym nawykom, emocjonalnym odruchom, a przede wszystkim irracjonalnej wierze, objawieniu i w ogóle wszelkim autorytetom. Takie postrzeganie istoty i funkcji rozumu legło u podstaw racjonalizmu oświeceniowego, głównego nurtu myślowego XVIII stulecia. Jego wyznawcami byli m.in. francuski filozof, literat i publicysta Wolter i redaktor francuskiej Encyklopedii Denis Diderot.
P. Hazard o oświeceniowym pojmowaniu rozumu pisał, że […] oświeca każdego człowieka przychodzącego na ten świat, albowiem jest światłem. Jest światłem, a raczej snopem promieni rzuconym na zwartą masę cienia, który pokrywa jeszcze ziemię, światło, oświecenie to magiczne słowa, które wraz z kilkoma innymi jeszcze epoka ta, époque des lumières, nieustannie powtarzała.

Rezultatem tej właśnie koncepcji była nazwanie epoki Oświeceniem. Hazard tak opisuje powszechny ówcześnie sposób myślenia: Synowie tego stulecia mówili o sobie, że są oświeceni […] Byli też pochodniami; rozum był lampą, której blask kierował ich myślą i działaniem, był jutrzenką zapowiadającą nadejście dnia, słońcem niepożytym, nieodmiennym, trwałym. Dawniej ludzie błądzili, ponieważ wepchnięto ich w ciemności i kazano żyć po omacku, wśród mgieł niewiedzy, chmur kryjących drogę, z przewiązanymi oczami. Ojcowie byli ślepi, ale synowie będą dziećmi światła.
Oświeceniowa filozofia, która przenikała pasja poznania i zrozumienia rzeczywistości, przypisywała w tej mierze ogromną rolę nie tylko rozumowi, ale także zmysłom i doświadczeniu. Empiryzm wychodził z założenia, iż człowiek nie ma żadnej wiedzy wrodzonej i dopiero stopniowo ją zdobywa poprze kolejne doświadczenia. Z kolei sensualizm głosił, że wiedza ludzka powstaje na podstawie wrażeń, które zmysły dostarczają umysłowi.

Konsekwencją racjonalizmu i empiryzmu był optymizm poznawczy, przekonanie o racjonalnym porządku świata, wiara w możliwość odkrywania praw rządzących światem i społeczeństwem oraz przekształcania stosunków społecznych. W związku z tym powszechnie akcentowano potrzebę oświecania ludzi, nakładając na literaturę funkcje utylitarne (użytkowe) i przypisując ogromną rolę edukacji i wychowaniu. Celom tym służyła również obszerna, wielotomowa Encyklopedia wydawana w Paryżu przez ponad dwadzieścia lat. Jej redaktorem był Denis Diderot, a współpracowało z nim liczne grono uczonych i filozofów, m.in. d'Alembert, Wolter, Rousseau, Monteskiusz. Encyklopedia była swoistą syntezą wiedzy i wyrazem poglądów ludzi Oświecenia - ukazywała potrzebą porządkowania i pogłębiania wiadomości, a także zawierała nowe idee polityczne i moralne.
Racjonalizm i empiryzm teoretycznie pozostawały w sprzeczności, a przynajmniej było tak do pewnego momentu. Racjonaliści uznawali bowiem, że może istnieć poznanie niezależne od doświadczenia oraz wiedza niewymagająca empirycznego uzasadnienia (a więc, że możliwe są sądy a priori). Często jednak w oświeceniowym światopoglądzie racjonalizm łączył się z empiryzmem i oznaczał postawę nakazującą rozumową analizę poznawanej doświadczalnie rzeczywistości. Opozycję pomiędzy tymi dwoma kierunkami filozoficznymi zniósł Niemiec Immanuel Kant. Wprowadził on podział na sądy a priori - niezależne od doświadczenia i mające swe źródło w umyśle i sądy a posteriori - takie, które można wywieść z doświadczenia. Te dwa podziały - według niego - krzyżują się ze sobą.
W zespole pojęć istotnych w XVIII wieku znajdowała się również natura. Znaczące w tej kwestii są zwłaszcza poglądy J.J.Rousseau, autora Umowy społecznej i Nowej Heloizy, najważniejszego przedstawiciela sentymentalizmu w europejskim Oświeceniu (czytaj więcej: Sentymentalizm). Rousseau zakwestionował podstawowe pewniki optymistycznego światopoglądu epoki, mianowicie wiarę w pozytywny wpływ nauki i cywilizacji na rozwój ludzkości i przekonanie o moralnym doskonaleniu się ludzi. Wierzył on, że człowiek jest z natury dobry, lecz wychowanie w społeczeństwie niszczy w nim stopniowo tę cechę. Proces upadku moralnego zapoczątkował powstanie własności prywatnej, przyczyniła się do niego również przemoc silniejszych oraz zmniejszenie się szczerości i autentyczności relacji między ludźmi. Kultura i cywilizacja oszukują więc człowieka, oddalając go od stanu naturalnej szczęśliwości i ukazując mu fałszywą drogę, którą postępuje, zamiast próbować ocalić swoją naturalną dobroć. Ideałem byłby zatem powrót człowieka do stanu natury, w którym ludzie żyli wolni, równi, kierując się w swych poczynaniach sercem.

Ideały demokratyczne można zauważyć również w poglądach francuskiego filozofa Monteskiusza. W Listach perskich z 1721 r. krytykuje on porządek panujący we Francji. Pisze o prawach naturalnych - wspólnych wszystkim kulturom zasadach mających kierować życiem człowieka, takim jak: prawo do życia, prawo do pracy czy do wolności osobistej. Bronią one godności człowieka, ale także określają jego fundamentalne prawa i obowiązki. Monteskiusz uważał, że o jakości państwa stanowi gwarantowanie przez nie wolności obywateli. Wysunął zatem myśl o ograniczeniu władzy poprzez jej podział. W dziele O duchu praw (1748) wyłożył teorię trójpodziału władzy na ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. Rozróżnienie to stało się podstawą rozwoju systemu parlamentarnego.
Z wymienionymi pojęciami współistniały jeszcze inne charakterystyczne dla Oświecenia, takie jak: praca, użyteczność, szczęście, ludzkość, człowiek (antropocentryzm oświeceniowy). Ważną, podkreślaną stale wartością była tolerancja, równość i pojęcie postępu, choć to ostatnie kłóciło się akurat z ideą „powrotu do natury”. Wewnętrzne sprzeczności towarzyszyły zresztą wielu oświeceniowym przekonaniom o świecie i człowieku.
Podsumowanie intelektualnego dorobku Oświecenia i otwarcie perspektyw dla nowych modeli filozofii w XIX stuleciu stanowi dzieło Immanuela Kanta. Jego Krytyka czystego rozumu, odnosząca się do problemów metodologii poznania ukazała się 1781 r., Krytyka praktycznego rozumu (1788) zajmowała się kwestiami moralności i etyki, natomiast Krytyka władzy sadzenia (1790) poświęcona była problemom estetyki i zagadnieniu celowości w przyrodzie. Potrójna krytyka oznaczała zerwanie z dotychczasowymi sposobami uprawiania filozofii. Refleksja Kanta objęła większość podstawowych problemów filozoficznych, a najważniejsze jej osiągnięcie stanowiło podjęcie i zrealizowanie programu ukazania człowieka jako istoty szczególnej, tworzącej własny świat, odmienny od rzeczywistości przyrodniczej. Ważne były rozważania Kanta podejmujące kwestie moralne. Streszcza je następujące zdanie: Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie.

Moralność w rozumieniu Kanta stanowiła jednocześnie wyraz samodzielności ludzkości w sprawach dotyczących jej postępowania i świadectwo ludzkiej godności.

Dzieło Kanta stanowi świadectwo tryumfu oświeceniowego rozumu, choć widoczne jest już w nim przejście od nieskomplikowanego i optymistycznego racjonalizmu początków stulecia do pojmowania rozumu jako narzędzia złożonej refleksji o człowieku i jego świecie, będącego znaczącym punktem w przemianach filozofii i antropologii.

Kierunki filozofii oświeceniowej

Krytycyzm - idea głoszona w XVIII stuleciu, jeden z najważniejszych wyróżników formacji oświeceniowej i jej przedstawicieli. Krytycyzm ściśle łączy się z racjonalizmem. Jego wyznawcy byli przekonani, że wszystko trzeba zweryfikować oraz na nowo uzasadnić - bądź obalić, trzeba przy tym sięgnąć po inne niż dotychczasowe sposoby argumentacji i stawiania problemów. Krytycyzm dotyczył głównie tradycyjnych instytucji społecznych i politycznych oraz uznawanych autorytetów, przejawił się również w myśli filozoficznej i naukowej odwołującej się do fundamentalnych osiągnięć nauki w XVII wieku. Jedną z jego najbardziej widocznych oznak była krytyka religii, autorytetu objawienia i instytucji kościelnych prowadząca do postaw deistycznych, a nawet ateistycznych. Krytyczna postawa oświeceniowych myślicieli miała na celu stworzenie nowego poglądu na świat i nowego ustroju społeczno-państwowego.
Racjonalizm - kierunek filozoficzny i postawa wobec rzeczywistości akcentujące rolę rozumu w procesie poznawania świata. Jego podstawę stanowi system myślowy Kartezjusza, a także Spinozy i Leibniza. Racjonalizm, odmiennie niż empiryzm, zakładał, że rozum stanowi zasadnicze źródło poznania i narzędzie pozwalające zweryfikować, czy coś jest prawdziwe. Uważał także, że może istnieć poznanie niezależne od doświadczenia oraz wiedza niewymagająca empirycznego uzasadnienia. Tak naprawdę jednak w oświeceniowym światopoglądzie racjonalizm na ogół łączył się z empiryzmem i oznaczał postawę nakazującą rozumową analizę poznawanej doświadczalnie rzeczywistości. Przeciwstawiał się wtedy irracjonalizmowi - prawomocna może być jedynie wiedza zgodna z rezultatami nauki. Odrzucano więc wiedzę zdobytą dzięki intuicji czy objawieniu, dążąc do postawy antydogmatycznej.
Racjonalizm oznaczał również uznanie prymatu rozumu na wielu obszarach życia społecznego, które powinno być uporządkowane zgodnie z racjonalnymi zasadami. „Ład racjonalny” to jedno z typowych pojęć i postulatów oświeceniowych. Dzięki wysiłkom rozumu taka wspólna racjonalna postawa zaowocuje w działaniach i dziełach ludzkości.
Empiryzm - zajmuje się problemem dochodzenia do wiedzy. Jest to postawa charakterystyczna dla światopoglądu oświeceniowego, która zakłada, że źródłem ludzkiego poznania jest wyłącznie zmysłowe doświadczenie (empiria). Prekursorem empiryzmu był angielski filozof Francis Bacon odrzucający wszystko to, czego nie da się potwierdzić w praktyce. Empiryści negowali możliwość poznania o charakterze wyłącznie rozumowym, poznania będącego racjonalną spekulacją. Zwolennicy tej postawy przyjmują, że człowiek nie ma żadnej wiedzy wrodzonej, że rodzi się niczym tabula rasa, czyli „czysta (niezapisana) tablica”. Umysł ludzki stopniowo dopiero zapełnia się treściami pochodzącymi z zewnątrz. Autorem pojęcia tabula rasa był John Locke. Jako empirysta kładł on oczywiście nacisk na rolę doświadczenia w procesie poznawczym i opisywał mechanizmy działania umysłu tworzącego z prostych początkowo idei skomplikowane idee złożone.

Sensualizm - pogląd filozoficzny głoszący, że wiedza ludzka powstaje na podstawie wrażeń dostarczanych umysłowi przez zmysły. Łączył się on z empiryzmem i racjonalizmem wskazującym na konieczność poddania informacji dostarczanych przez zmysły racjonalnej analizie, która pozwali przewidzieć ich prawdziwość. Do głównych przedstawicieli sensualizmu należeli: G. Berkeley, D. Hume, J. Locke, D. Diderot oraz E. de Condillac. Ten ostatni, uczony francuski z kręgu encyklopedystów, jest autorem Traktatu o wrażeniach (1749), w którym opisywał myślowy eksperyment mający dowieść znaczenia poznania zmysłowego.
Wolterianizm - źródłem określanych tym terminem tendencji światopoglądowych i literackich była twórczość i działalność francuskiego myśliciela, dramaturga i poety Woltera. Dążył on do odrzucenia postawy religijnej jako fundamentu całościowej wizji świata. Wolter był deistą i poświęcił wiele wysiłku głoszeniu idei tolerancji i próbom ograniczenia wpływu Kościoła. Propagował racjonalizm, a jego krytyka religii łączyła się często z libertynizmem. Wypowiadał się także w kwestii modelu i sposobu funkcjonowania państwa - dążył do reformy absolutyzmu, a także do zapewnienia obywatelom bezpieczeństwa i wolności.
Wolter był skłonnym do zażartych polemik i kpin wolnomyślicielem. Bezkompromisowa osobowość i niezależność sądów przyczyniły się znacząco do zdobycia przez niego popularności w całej Europie. Ta jego postawa jest zasadniczym składnikiem wolterianizmu.
Libertynizm - (łac. libertinus `wyzwolony') jest zespołem zjawisk światopoglądowych, literackich i obyczajowych, które rozprzestrzeniły się w XVII i XVIII wieku w Europie Zachodniej (zwłaszcza we Francji). Początkowo pojęcie to odnosiło się wyłącznie do postawy intelektualnej - libertynami (inaczej wolnomyślicielami) nazywano ludzi o poglądach drastycznie odbiegających od ortodoksji chrześcijańskiej, zwolenników filozofii racjonalistycznej i materializmu, którzy łączyli te przekonania z epikureizmem i hedonizmem. Z czasem to właśnie obyczajowy charakter tego zjawiska zaczął dominować i termin libertynizm oznaczał przede wszystkim prowokacyjne łamanie zasad moralności chrześcijańskiej w sferze życia erotycznego, a libertynem określano po prostu człowieka żyjącego rozpustnie.

Literatura libertyńska była bardzo bogata. Znani twórcy tego nurtu to m.in. F. de la Mothe Le Vayer, G. Naude, Cyrano de Bergerac, Ch. Saint-Éverement i skandalizujący markiz de Sade. Postawy libertyńskie przejawiały się również w twórczości pisarzy polskich, szczególnie w poezji S. Trembeckiego, T.K. Węgierskiego i J. Jasińskiego, a także w powieści J. Potockiego Rękopis znaleziony w Saragossie. Autorem wierszy obscenicznych był nawet duchowny A. Naruszewicz. Utwory libertyńskie nie były oficjalnie aprobowane, w związku z czym ich druk był utrudniony. Twórcy zdawali sobie z tego sprawę - świadczy o tym tytuł wiersza S. Trembeckiego Oda nie do druku.
Deizm - pogląd religijny wypływający z charakterystycznego dla racjonalizmu przeciwstawienia się wiedzy objawionej i dogmatom wiary. Przez swych zwolenników uznawany za pierwotną, naturalną religię ludzkości przyjmującą istnienie Boga - siły sprawczej, która stworzyła świat materialny i prawa nim rządzące, jednak obecnie nieingerującą bezpośrednio w jego działanie. Według deistów istnienie tej siły sprawczej wyjaśnia racjonalną strukturę świata i stałość praw fizyki. Akceptują oni również nakazy moralne płynące z religii, odrzucając jednocześnie objawienie i wyznaniowe formy wiary, a więc instytucje kościelne oraz święte księgi pozbawione - ich zdaniem - jakiejkolwiek wartości poznawczej.
Deiści w swoich poglądach odwoływali się do metafory Boga-zegarmistrza, ograniczając Jego rolę jedynie do stworzenia świata - tak, jak zegarmistrz nakręca zegar, potem się nim nie interesując. Deizm był w XVIII wieku bardzo popularny zwłaszcza w Francji i Stanach Zjednoczonych. Jego głosicielami byli m.in. Wolter, D. Diderot, J.J. Rousseau.
Ateizm - to pogląd odrzucający wiarę w Boga lub zaprzeczający jego istnieniu. Wraz ze wzrostem popularności oświeceniowego racjonalizmu stał się on składnikiem światopoglądu części myślicieli tej epoki. Ateizm pojawia się m.in. w pismach francuskiego filozofa przyrody, współpracownika Encyklopedii, Paula Holbacha.

Stosunek do religii w Oświeceniu Oświecenie było bez wątpienia okresem zwątpienia w religię i wiarę, zwłaszcza objawiającym się w stosunku do religii i Kościoła katolickiego. Nie była to jednak epoka zupełnie pozbawiona metafizycznych pytań i zachowań. Kryzys chrześcijaństwa, który ogarnął Europę po epoce wojen religijnych, spotęgowany został również krytyką filozofów, którzy negowali możliwość zaangażowania się Kościoła w sferę społeczną, polityczną i kulturową. Krytyce poddane zostały dogmaty i przeświadczenie, że doskonałość oraz wieczne szczęście można osiągnąć tylko na „tamtym świecie”, czyli po śmierci. Poglądy takie nie wypływały z ateizmu, lecz z deizmu, czyli przeświadczenia, iż Bóg, po stworzeniu świata i człowieka, przestał się nimi interesować. Tak rozumiany Bóg jest Wielkim Zegarmistrzem, który - jak można powiedzieć metaforycznie - nakręcił zegarek i pozostawił go samemu sobie. Bóg w tym ujęciu jest Bytem Najwyższym, Stwórcą, który nie ingerował w świat i jego sprawy oraz dzieje. Deiści, choć uznawali istnienie Boga jako stwórcy świata i uznawali wagę nakazów moralnych płynących z religii, odrzucali objawienie i wyznaniowe formy wiary. Deistami byli m.in. Diderot i Wolter, obaj zaciekle walczący z fanatyzmem religijnym.
Myśliciele epoki zdawali sobie sprawę, iż człowiek jest z natury homo religiosus, czyli bytem religijnym, stąd też stworzyli koncepcję religii naturalnej, opartej na rozumie i prawach wynikających z natury człowieka, które określałyby moralność. Człowiek kierujący się zasadami takiej religii dążyłby do osiągnięcia szczęścia już na ziemi oraz do unikania nieszczęść.

SZTUKA OŚWIECENIA

Charakterystyka sztuki oświeceniowej Na początku epoki tradycje oświeceniowe współistniały z barokowymi wzorami. We Francji za panowania Ludwika XIV triumfy święcił klasycyzm. Przykładem tego stylu jest siedziba króla pod Paryżem, w Wersalu. Jest to zaprojektowany w klasycystycznym stylu pałac otoczony regularnym, geometrycznie opracowanym ogrodem.
Polska architektura oświeceniowa rozwijała się m.in. dzięki architektowi Stanisława Augusta, Dominikowi Merliniemu, który zaprojektował m.in. pałac na wodzie w warszawskich Łazienkach.
Cechy architektury klasycystycznej (za encyklopedią Wikipedia):


Przykłady klasycystycznych budowli:


Klasycystyczne malarstwo to sceny zaczerpnięte z mitologii, o prostej kompozycji i nieskomplikowanych scenach zbiorowych. Do przedstawicieli francuskiego malarstwa zaliczamy: N. Poussina, C. Lorraina, J. L. Davida, J. A. D. Ingresa. W Polsce włoski malarz Marcello Bacciarelli ozdobił wnętrza Zamku Królewskiego i Pałacu w Łazienkach malowidłami o treści alegoryczno-mitologicznej i historycznej, stworzył także wiele portretów. Bernardo Bellotto, zwany Canalletto, także Włoch, pozostawił cykl widoków Warszawy, na których z niezwykłą dokładnością ukazał szczegóły architektoniczne miasta.

Za panowania Ludwika XV w sztuce zaczyna dominować styl rokoko. Jest to styl dekoracyjny, ozdobny, subtelny. Nazwa rokoko pochodzi od ornamenty roślinnego w kształcie muszli, tzw. rocaille. Rokoko w architekturze to głównie niewielkie budowle, ogrodowe altanki, lekkie i dekoracyjne wykończenia wnętrz.
Przykłady stylu rokoko to w Niemczech - pałac Sanssouci w Poczdamie, w Polsce - pałac Potockich w Radzyniu Podlaskim. Rokokowe malarstwo to głównie sceny rodzajowe, erotyczne i dekoracyjne obrazy. W takim stylu tworzyli m.in. Antoine Wateau oraz Francois Boucher, a w Polsce Jan Norblin i Marcello Bacciarelli.
Oświeceniowa muzyka to głównie nurt instrumentalny. Najwybitniejsi kompozytorzy to klasycy niemieccy: Haydn, Mozart, Beethoven. Polska muzyka tego okresu to utwory przede wszystkim wokalne, np. w formie oper. Popularne stają się symfonie, koncerty instrumentalne, sonaty, kwartety.
Światopogląd epoki odzwierciedla się również w sztuce ogrodniczej. Pojawiają się dwa typy ogrodów - francuskie i angielskie. Ogród traktowany jest jako metafora universum. Ogrody w stylu francuskim są symetryczne, geometryczne, oddające pełnię, ład, harmonię, porządek. Ogrody angielskie mają pejzażowy charakter, naśladują stan naturalny, są w sposób zaplanowany nieco chaotyczne, zawierają jednak elementy przestrzenne, takie jak budowle, pawilony, grobowce, fontanny, strumienie i kaskady.

PRĄDY LITERACKIE POLSKIEGO OŚWIECENIA W literaturze polskiego Oświecenia rozwinęły się trzy prądy literackie: klasycyzm, sentymentalizm i rokoko.

Klasycyzm XVIII-wieczny był - obok sentymentalizmu i rokoka, z którymi współistniał - jednym z głównych prądów literackich polskiego Oświecenia. Dzieli się on na dwie fazy, gdyż wyróżniamy klasycyzm stanisławowski przypadający na czasy panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego i od jego imienia nazwany oraz klasycyzm postanisławowski występujący w tzw. późnym oświeceniu, czyli po roku 1795 i żywy jeszcze w latach 20. XIX wieku, w okresie przełomu romantycznego.
Klasycyzm sytuował się wyraźnie w opozycji do tradycji sarmackiej. Obok właściwego wszystkim klasycyzmom sięgania do inspiracji antycznych, miał trzy główne źródła programu i praktyki literackiej. Pierwsze z nich tworzył francuski klasycyzm XVII-wieczny czasów Ludwika XIV i twórczość P. Corneille'a, J. Racine'a, Moliera, J. de La Fontenaine'a oraz N. Boileau. Drugie źródło stanowiła twórczość i refleksja programowa pisarzy francuskich XVIII wieku (m.in. Woltera) konsekwentnie rozwijających i modyfikujących założenia klasycyzmu. Trzecim obszarem, do którego odwoływał się polski klasycyzm XVIII-wieczny, były nurty klasycystyczne w dawniejszej literaturze polskiej, głównie twórczość Jana Kochanowskiego i pisarzy politycznych doby Renesansu. Rozmaitość tych źródeł wpłynęła na niejednolitość polskiej literatury klasycystycznej.
Na pierwszy plan wysuwała ona zadania dydaktyczne i moralizatorskie i im podporządkowywała swe zamierzenia artystyczne. Cele utylitarne poezji wynikały z przekonania o ogromnej roli słowa jako narzędzia oddziaływania na społeczeństwo. T. Kostkiewiczowa stwierdza, że: Ważną i charakterystyczną dla sytuacji polskiej cechą klasycyzmu było traktowanie jego założeń jako programu działalności literackiej zaangażowanej w społeczno-kulturowe przemiany kraju. Szło za tym silne związanie literatury z życiem politycznym […]. Kontakt ze społecznością odbiorców stał się - w różnorodnych ujęciach - centralną sprawą ideową i artystyczno-warsztatową pisarstwa.

Od początku panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego klasycyzm stał się oficjalnym programem związanym z podejmowanymi w Polsce reformami, a jego głównym ośrodkiem - podobnie jak procesów modernizacyjnych państwa - była Warszawa i dwór królewski. Pisarz pełnił funkcję mentora, mędrca i dydaktyka, główne tematy literatury klasycystycznej sytuowały się zaś w kręgu aktualnych problemów życia politycznego, formowania nowego oświeconego człowieka, ogólnej refleksji obyczajowej i społecznej. Klasycyzm postanisławowski bardziej niż na krytyce wad społeczeństwa skupił się na ukazywaniu wielkości tradycji narodowych, literatura ta miała bowiem przechować narodowe dziedzictwo do chwili odzyskania przez Polskę niepodległości.

Klasycyzm zakładał racjonalny sposób wyjaśniania zjawisk, cechowało go nastawienie na przekonanie czytelnika i posługiwanie się w tym celu elementami retorycznymi. Dążono do przedstawiania i uzasadniania prawd ogólnych, niechętnie za to dotykano spraw osobistych i indywidualnych uczuć - te zdecydowanie kontrolowano, emocje powinny bowiem dotyczyć spraw ważnych dla całej zbiorowości. Literatura miała być narzędziem poznania rzeczywistości na drodze rozumowej, powinna zatem tę rzeczywistość naśladować (mimesis). Przestrzegano zasady decorum dotyczącej odpowiedniości tematu, gatunku i poziomu stylistycznego dzieła. Klasycystyczni autorzy dążyli ponadto do posługiwania się językiem precyzyjnym, jednoznacznym, pozbawionym obcych wtrętów i elementów mowy potocznej. Najwyżej z gatunków literackich cenili epos i tragedię, chętnie uprawiali odę, komedię, satyrę, list poetycki, poemat heroikomiczny, poemat opisowy, bajkę
Do najwybitniejszych autorów polskiego klasycyzmu należą: I. Krasicki, A. Naruszewicz, S. Trembecki, T.K. Węgierski, F. Bohomolec, A.K. Czartoryski, F. Zabłocki, J.U. Niemcewicz. Nurt klasycystyczny miał ponadto wielkie znaczenie w działalności „Monitora” (zwłaszcza w początkowym okresie), „Zabaw Przyjemnych i Pożytecznych”, Teatru Narodowego. W szkole klasycyzmu poezji uczyli się romantycy, a echa klasyczne niejednokrotnie pojawiają się w twórczości Mickiewicza i jego pokolenia.

Sentymentalizm był zjawiskiem obyczajowym i literackim związanym ze zwiększaniem się roli, jaką w ludzkich myślach i działaniach zaczęto przypisywać uczuciom. Nazwę tego prądu wywodzi się od tytułu powieść L. Sterne'a Podróż sentymentalna, a jego początki wiąże z filozofią i twórczością J.J. Rousseau i sytuuje się około połowy XVIII stulecia. Najważniejszą cechą sentymentalizmu było akcentowanie znaczenia, jakie w procesie poznawania rzeczywistości i samego człowieka przypada uczuciom. Opierano się tu na poglądach J. Locke'a i D. Hume'a.
Rousseau wskazywał na rozbieżność w naturze ludzkiej między dobrem (będącym dziedzictwem pierwotnego stanu natury) a złem (powstającym w wyniku procesów rozwoju i kształtowania się cywilizacji). Akcentował on również znaczenie natury dla rozwoju wrażliwości ludzkiej i konieczność ujmowania relacji społecznych w perspektywie uwzględniającej emocje. W konsekwencji światopogląd sentymentalny ukazywał równość ludzi obdarzonych niezależną od pochodzenia i władz rozumowych zdolnością odczuwania. Wskazywał również na istnienie między ludźmi sztucznych barier, które wytworzone zostały przez cywilizację i możliwość ich przekraczania właśnie dzięki uczuciom, akcentował także znaczenie moralności w kontaktach międzyludzkich. Przeciwstawiał dobro (naturalne) złu (czyli skażonej cywilizacji) - pojęcie natury było więc nieustannie kontrastowane z pojęciem kultury. Szukano autentycznych wartości w naturze, w uczuciach rodzinnych, także w religii, przeciwstawiając je z kolei fałszowi, obłudzie i mechanizmom prowadzącym do wyobcowania jednostki ze społeczeństwa, do utraty jej naturalnych wartości.

Czynnikiem kształtującym relacje wewnątrz społeczeństw i swoistym drogowskazem moralnym miała być - według sentymentalistów - literatura, która powinna cechować się czułością i prostotą. F. Karpiński w rozprawie O wymowie w prozie albo wierszu (1782 r.) - manifeście teoretycznym polskiego sentymentalizmu, jako na najważniejsze źródło poezji wskazuje na „czułość serca” pozwalającą oglądać świat w nowy sposób, analizować go w indywidualnej, emocjonalnej perspektywie. Uczucia przedstawiane przez sentymentalistów były pozytywne i łagodne, niepowodujące nagłych wzruszeń. Prostota natomiast oznaczała brak ozdobności stylu, czerpanie inspiracji z folkloru, posługiwanie się językiem nawiązującym do potocznego, lecz pozbawionym ekspresywnych zwrotów i wulgaryzmów. Podejmowano próby analizy psychologicznej bohaterów, wnikano w ich wnętrza, po to, by zbadać uczucia, przeżycia. Mówiono o nich za pośrednictwem alegorii i personifikacji, niestety ten często powielany wzorzec zbanalizował się i odnowienie języka poetyckiego dotyczącego mowy uczuć przyniósł dopiero Romantyzm.

Sentymentalizm w literaturze polskiej związany był zwłaszcza z ośrodkiem w Puławach, z kręgiem Czartowskich i Marii Wirtemberskiej, wielu jednak autorów tego nurtu mieszkało na prowincji. Najważniejszymi poetami sentymentalizmu byli przede wszystkim F. Karpiński, F. D. Kniaźnin, a także F. Bernatowicz, L. Kropiński, J. P. Woronicz, K. Brodziński, C. Godebski.

Rokoko było jednym z prądów literackich i kulturowych pojawiających się w Oświeceniu europejskim i polskim. Oznacza przede wszystkim pojmowanie sztuki i literatury jako przyjemności estetycznej, której źródłem jest dobry smak i związanie literatury z zabawą. Rokoko dalekie było od heroizmu, patosu, moralistyki, preferowało za to hedonizm, lekkość, delikatność, elegancję i wdzięk. Często zbliżało się do libertynizmu i epikureizmu, u jego podłoża zaś leżał sensualizm.
Pisarze rokokowi uprawiali na ogół niewielkie formy literackie: anakreontyki, epigramaty, okolicznościowe wiersze, sielanki, powiastki proza, poematy heroikomiczne. Nawiązywali do Antyku, ale nie do jego nurtu wysokiego, bohaterskiego, ale do stylu średniego, eksploatowali też motywy mitologiczne. W utworach autorów tego nurtu pojawiały się tematy erotyczne, motywy przyrodnicze (najczęściej ptaszki, obłoczki, strumyczki itp.), pisano o delikatnych, misternie wykonanych przedmiotach (np. porcelanowych figurkach, wytwornych zegarkach). Znamienne dla rokoka są sceny pasterskie ukazywane w klimacie idylli, beztroski, zmysłowa miłość żyjąca chwilą, baśniowa fantastyka.
W kulturze polskiej początki rokoka wiązały się z dworami Sasów w Dreźnie oraz Stanisława Leszczyńskiego. Jego rozkwit przypada na lata 1774-1785 i dzieli się na trzy nurty. Pierwszy, „anakreontyczny” opiewał uroki życia i piękno chwytanej zmysłami rzeczywistości, budującego jej idylliczne wizje. Do tego nurtu należeli głównie poeci związani ze środowiskiem Czartoryskich: J. Szymanowski, F.D. Kniaźnin (Erotyki), J. Koblański, F. Zabłocki (Fircyk w zalotach). Drugi nurt nazywany jest arystokratycznym, a jego twórcy W. Mier i S. Kostka-Potocki zajmowali się poezją erotyczną i żartobliwą i zbliżali często do postaw libertyńskich. Nurt trzeci - radykalny, obejmował autorów, którzy konwencje rokokowe, libertyńskie i epikurejskie wykorzystywali do przedstawienia swojej niezgody na świat pozorów, zakłamania obyczajowego i niesprawiedliwości społecznej. Byli to J. Ancuty, J. Czyż, F. Gawdzicki, a także w pewnej mierze J. Jasiński.
W okresie porozbiorowym elementy kultury rokokowej wyraźne są w życiu salonów Warszawy (m.in. M. Wirtemberska i jej krąg), stanowiły one również ważny składnik postawy filozoficznej i literackiej J. Potockiego. Do pisarzy sięgających po środki charakterystyczne dla poezji rokokowej należeli również: I. Krasicki (Myszeida i drobne wiersze), S. Trembecki, T.K. Węgierski, A. Naruszewicz.

Twórczość rokokowa przyczyniła się w znacznym stopniu do rozwoju w Polsce poezji okolicznościowej i obyczajowej, która przynosiła afirmację życia. I choć nurt ten sytuował się na dalszym planie literatury polskiej, postrzegany jest z tego względu jako zjawisko bardzo ważne.

POSTACI LITERATURY POLSKIEJ

Stanisław Leszczyński (1677-1766) - w latach 1704-1709 i 1733-1736 król Polski. Działacz polityczny, kulturowy, literat. Autor dzieła Głos wolny wolność ubezpieczający ogłoszonego w 1733 r. W swej pracy Leszczyński wytycza drogę reform, którymi powinna pójść Rzeczypospolita, krytykuje anarchię i inne zjawiska polityczno-społeczne, które powodowały nieład w Polsce. Opowiada się za wzmocnieniem władzy centralnej, zniesieniem poddaństwa chłopów, ograniczeniem liberum veto.
Franciszek Zabłocki (1752-1821) urodził się w rodzinie szlacheckiej na Wołyniu. Pracował w Komisji Edukacji Narodowej, później został sekretarzem Towarzystwa do Ksiąg Elementarnych. W czasie Sejmu Czteroletniego zyskał sławę jako wybitny poeta walczący piórem z przeciwnikami reform. Brał udział w powstaniu kościuszkowskim, a po jego upadku wyjechał do Rzymu na studia teologiczne i przyjął święcenia kapłańskie. Do końca życia był proboszczem (a później dziekanem) w Końskowoli.
Jako poeta zadebiutował w „Zabawach Przyjemnych i Pożytecznych”, publikując na ich łamach ody, sielanki, bajki i listy poetyckie. Trwałe miejsce w dziejach literatury zapewniły mu jednak przede wszystkim komedie. Napisał ich ponad pięćdziesiąt, z czego do naszych czasów zachowało się czterdzieści trzy. Jego komedie oparte były na francuskich wzorach, m.in. na komediach Moliera. Łączył w nich zmysł obserwacji z erudycją i znajomością motywów z literatury europejskiej. Unikał łatwego moralizatorstwa i uproszczonego dydaktyzmu. Napisał m.in. Fircyka w zalotach - komedię, której bohaterem uczynił lekkoducha, fircyka, bawiącego się uczuciami i czerpiącego z życia same przyjemności. Począwszy od roku 1780 przez prawie całe dziesięciolecie był Zabłocki głównym twórcą repertuaru dla sceny polskiej Teatru Narodowego, ale tak naprawdę tylko Fircyk w zalotach oparł się próbie czasu i jest do dziś wystawiany na polskich scenach.
Julian Ursyn Niemcewicz (1758-1841) Ukończył Szkołę Rycerską, został adiutantem księcia A. K. Czartoryskiego. Działacz obozu patriotycznego, poseł w czasie Sejmu Wielkiego, adiutant Kościuszki w powstaniu 1794 roku, razem z nim więziony, po uwolnieniu również wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Do kraju na stałe wrócił w 1807 r. i brał czynny udział w życiu społecznym i kulturalnym, był m.in. prezesem Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Jeden z przywódców powstania listopadowego.

Niemcewicz jest autorem słynnej komedii politycznej Powrót posła, wystawionej pierwszy raz w styczniu 1791 r, w której ukazuje konflikt postępowej i konserwatywnej szlachty na tle politycznych sporów towarzyszących obradom Sejmu Czteroletniego. Spośród bardzo obfitej twórczości Niemcewicza szczególną rolę odegrały jeszcze napisane u progu XIX wieku Śpiewy historyczne.
Wojciech Bogusławski (1757-1829) pochodził z Poznańskiego z niezbyt zamożnej rodziny szlacheckiej. Wybrał zawód aktora, co było wówczas dla szlachty decyzją szokującą. Nie ograniczył się do występowania na scenie, sam zaczął pisać sztuki, a także tłumaczyć i adaptować utwory francuskie. Bogusławski przetłumaczył, przystosował i wystawił także około dwudziestu oper włoskich. Objął dyrekcję zespołu teatralnego, z którym występował w Wilnie, Grodnie i we Lwowie. W 1783 roku został dyrektorem Teatru Narodowego, w tym czasie na deskach jego teatru wystawiano m.in. sztuki Moliera i Szekspira oraz wybitne dzieła polskie - np. Powrót posła. Sam Bogusławski napisał Henryka IV na łowach oraz Cud mniemany, czyli Krakowiacy i Górale (komediooperę czy inaczej operę komiczną).
Bogusławski jako aktor, dyrektor Teatru Narodowego, autor, historyk teatru i twórca podręcznika gry aktorskiej zajmuje w dziejach polskiego teatru miejsce wyjątkowe.
Adam Naruszewicz (1733-1796) - potomek podupadłej rodziny magnackiej, jezuita, później biskup smoleński. Uczestnik wydawanych przez króla obiadów czwartkowych, poeta, tłumacz, historyk, redaktor „Zabaw Przyjemnych i Pożytecznych”, a także nauczyciel w Szkole Rycerskiej. Twórczość Naruszewicza ma w sobie elementy barokowego przepychu i pompatyczności. Poeta chętnie stosuje hiperbole, wyszukane porównania. Jego wiersz Balon jest już jednak wyrazem oświeceniowej wiary w rozum, możliwości poznania, pokonywania praw natury. Naruszewicz zasłynął również z satyr - ta najbardziej znana to Chudy literat, w której krytykuje intelektualne zacofanie szlachty. Na polecenie króla opracował również siedmiotomową Historię narodu polskiego, materiały zebrane przy jej pisaniu nazwane zostały Tekami Naruszewicza.

Ignacy Krasicki (1735-1801) - poeta wywodzący się ze zubożałej magnaterii. Duchowny, pobierający nauki w Warszawie i w Rzymie. Kapelan i współpracownik króla, późniejszy biskup warmiński. Pisywał do „Monitora”. W swej siedzibie w Lidzbarku Warmińskim kolekcjonował dzieła sztuki, książki, ryciny. Zadebiutował w „Zabawach Przyjemnych i Pożytecznych” wierszem Święta miłości kochanej ojczyzny, będącym fragmentem poematu heroikomicznego Myszeida. W utworze tym bohaterami stają się koty i myszy, których historia toczy się w czasach mitycznego króla Popiela. Myszeida zaliczana jest do satyr aluzyjnych, a interpretatorzy doszukują się w niej satyry na sarmackie zwyczaje i przesądy. Jeszcze słynniejszym poematem heroikomicznym jest Monachomachia. Krasicki atakuje w niej środowisko zakonne, jego wynaturzenia i wypaczenia.
Najsłynniejszymi dziełami Krasickiego pozostają jednak jego satyry i bajki.. Krasicki jest także autorem pierwszej polskiej powieści - Mikołaja Doświadczyńskiego przypadków.
Stanisław Trembecki (1739-1812) - poeta urodzony w Tulczynie na Ukrainie. Od 1769 r. związany ze Stanisławem Augustem, stały bywalec obiadów czwartkowych. Cieszył się szczególną sympatią króla, który ratował go w tarapatach finansowych, w które Trembecki nieustannie popadał. Wykształcony i zdolny, nie przykładał jednak większej wagi do swojej twórczości. Nie stworzył żadnego większego dzieła, poprzestając na ogół na poezji ulotnej. Poezja była zresztą dla niego jedynie środkiem dającym utrzymanie. Trembecki zaliczany jest do grupy libertynów gardzących fanatyzmem, irracjonalnością, moralnością oraz ideą Boga (religia była dla niego sprzeczna z rozumem).
Pisał odznaczające się niezwykłymi walorami języka bajki (oparte zasadniczo na twórczości La Fontaine'a), wiersze polityczne (Oda nie do druku, Oda na ruinę zakonu jezuitów), jest ponadto autorem panegiryczno-refleksyjnej idylli Powązki sławiącej podwarszawską rezydencję Czartoryskiej oraz Sofiówki, w której opiewa park Szczęsnej-Potockiej pod Humaniem.

Po upadku Rzeczypospolitej Trembecki towarzyszył Stanisławowi Augustowi w Grodnie i Petersburgu. Ostatnie lata życia spędził u Szczęsnego-Potockiego w Tulczynie jako rezydent na jego dworze.
Tomasz Kajetan Węgierski (1756-1787) urodził się w Śliwnie koło Białej Podlaskiej w rodzinie drobnoszlacheckiej. Uczęszczał do warszawskiego kolegium jezuickiego, gdzie poetyki uczył go Naruszewicz. Jego sielanki, ody i bajki szybko zostały ogłaszane w „Zabawach Przyjemnych i Pożytecznych” i zapewniły Węgierskiemu niezłą reputację literacką. Uczestnik obiadów czwartkowych. Tłumaczył Monteskiusza i Rousseau. Duchem wolterianizmu przeniknięte jest - z kolei - jego największe dzieło Organy poema heroikomiczne w sześciu pieśniach wydane anonimowo w 1784 r. Obdarzony ciętym piórem i niezależnością sądu nie wahał się w swoich utworach szargać świętości, krytykował przedstawicieli najmożniejszych rodów, drwił nawet z króla i jego poczynań. Otwarcie głosił libertynizm i epikureizm.
W 1779 r. wyjechał z kraju na zawsze, podróżował po świecie, po czym osiadł w Paryżu. Zmarł przedwcześnie w Paryżu.
Franciszek Karpiński (1741-1825) - poeta tworzący w nurcie sentymentalnym, związanym z Puławami, określany mianem „poety serca”. Urodził się w ubogiej rodzinie szlacheckiej na Pokuciu, po ukończeniu edukacji został prywatnym nauczycielem w bogatych domach szlacheckich. W 1780 roku Karpiński został sekretarzem Adama Czartoryskiego. Jego twórczość zebrana została w tomikach Zabawki wierszem i prozą wydanych w latach 1782-1787 r. w Warszawie. Były to elegie, erotyki, wiersze patriotyczne, religijne, sielanki. W 1792 r. opublikował Pieśni nabożne, a wśród nich swoje najsłynniejsze pieśni religijne. Jest także autorem pamiętnika Historia mego wieku i ludzi, z którymi żyłem. Zmarł w 1825 r. w Chorowszczyźnie.
Stanisław Staszic urodzony w 1755 roku w rodzinie mieszczańskiej, duchowny, poeta, literat. Studiował w Niemczech, Francji. Był nauczycielem dzieci Andrzeja Zamoyskiego. Organizator życia kulturalnego i intelektualnego. W 1787 roku wydał Uwagi nad życiem Jana Zamoyskiego, w których krytykował społeczną i polityczną sytuację w ówczesnej Polsce. Występował w niej przeciwko magnaterii, która miała być odpowiedzialna za upadek kraju. Ważną rolę przypisywał edukacji, która miała być przyczynkiem do reformy. W 1790 roku wydał Przestrogi dla Polski, w których zajął się problematyką ustrojową i społeczną.

W roku 1800 został członkiem utworzonego wtedy Towarzystwa Przyjaciół Nauk, a później jego prezesem. Tłumaczył Iliadę Homera, pisał oryginalne prace literackie i naukowe z dziedziny geografii, geologii i statystki, m.in. epokowe dzieło O ziemiorództwie Karpatów i innych gór i równin Polski.
Hugo Kołłątaj (1750-1812) urodził się w rodzinie szlacheckiej na Wołyniu. Swoją edukację rozpoczął w szkołach w Pińczowie, a następnie studiował na Akademii Krakowskiej, gdzie ukończył studia, uzyskując tytuł doktora filozofii. Studiował w Wiedniu, później w Rzymie, w ten sposób uzyskał doktorat z prawa i teologii oraz przyjął święcenia kapłańskie. Po powrocie do Polski został kanonikiem krakowskim. Z czasem podjął działania na rzecz zreformowania polskiego systemu nauczania, angażując się w prace Towarzystwa dla Ksiąg Elementarnych oraz Komisji Edukacji Narodowej. Był też autorem planu rozbudowy szkolnictwa w kraju. Zreformował Akademię Krakowską: wprowadził dodatkowe wykłady, umożliwił studia mieszczaństwu oraz uporządkował sprawy finansowe Akademii. Został również jej rektorem.
Po powrocie do Warszawy dołączył do stronnictwa patriotycznego i zgromadził wokół siebie publicystów, tworząc tzw. Kuźnicę Kołłątajowską. Należeli do niej: Franciszek Ksawery Dmochowski, Franciszek Salezy Jezierski, Franciszek Zabłocki, Jan Śniadecki. Członkowie Kuźnicy kształtowali opinię publiczną, zależało im na uzyskania poparcia szlachty dla zdecydowanych reform politycznych. Kołłątaj był również jednym z autorów Konstytucji 3 Maja. Żądał zniesienia liberum veto, postulował wprowadzenie praw dla mieszczan oraz wolności dla chłopów (zamiana pańszczyzny na czynsz). Swoje argumenty umiał przedstawić w sposób jasny i zrozumiały, co pomogło mu w realizacji wytyczonych celów. W 1794 roku przebywał w Dreźnie, gdzie wspólnie z Ignacym Potockim i Franciszkiem Ksawerym Dmochowskim pracował nad dziełem O ustanowieniu i upadku Konstytucji 3 Maja 1791.

Kołłątaj uczestniczył w insurekcji kościuszkowskiej, był jej organizatorem i członkiem Rady Najwyższej Narodowej. Po nieudanym powstaniu opuścił Warszawę w obawie przed represjami carskimi. Został aresztowany przez Austriaków w chwili, gdy zmierzał na Węgry. W więzieniu przebywał do 1802 roku. Potem udał się na Wołyń, współtworzył tam Liceum Krzemienieckie. Przez rok był więziony w Moskwie, a potem wrócił do Księstwa Warszawskiego, tam spędził resztę swojego życia.

Swoje poglądy polityczne zawarł w utworach:

OŚWIECENIOWE GATUNKI LITERACKIE Polskie Oświecenie to w dużej mierze literatura zaangażowana politycznie i społecznie, a więc literatura dydaktyczna i polemiczna. Za cel stawiano sobie zmiany w świadomości odbiorców, stąd właśnie pedagogiczny i parenetyczny charakter twórczości literackiej. Do gatunków, które dominowały w epoce, zaliczamy: satyrę, bajkę, list poetycki, poemat heroikomiczny, a więc takie formy, które najlepiej zrealizują zakładany cel. Taką samą parenetyczną rolę, obok literatury, spełniał również teatr oraz czasopiśmiennictwo.
POWIEŚĆ w ciągu XVIII wieku stała się w Europie jednym z podstawowych gatunków literatury nowożytnej. Na przestrzeni mniej więcej stu lat przeszła przez fazy narodzin, dojrzewania, ekspansji i różnicowania. Korzystała z dokonań epopei i romansu, wiązała się z rozwojem pamiętnikarstwa, epistolografii, opisów podróży i prozy dziennikarskiej. Pierwszą powieścią był powstały jeszcze we wcześniejszym stuleciu Don Kichot Cervantesa, duże znaczenie dla rozwoju gatunku miało ukazanie się w 1719 r. Przypadków Robinsona Cruzoe D. Defoe i Podróży Guliwera J. Swifta.
W czasach Oświecenia ukształtowały się trzy podstawowe typy powieści: satyryczno-obyczajowa, fantastyczno-utopijna, nawiązująca często do powiastek filozoficznych Woltera oraz powieść czuła nierzadko w formie listów lub pamiętnika, w której przekazywano intymne przeżycia wewnętrzne. Wszystkie te odmiany gatunkowe miały walory wychowawcze i wprowadzały nowy typ bohatera literackiego cechującego się krytycznym nastawieniem do dotychczasowego systemu wartości. Temu krytycznemu osądowi rzeczywistości służyły zwłaszcza powieści utopijne - wyidealizowane kraje, wyspy o sprawiedliwym ustroju i szczęśliwym społeczeństwie były w nich kontrastowo zestawiane z pełną wad współczesną cywilizacją.
Zasadniczo jednak autorzy powieści XVIII-wiecznych starali się przestrzegać w swoich powieściach zasad prawdopodobieństwa. Stosowali rozmaite techniki w celu podniesienia wiarygodności utworu: stylizacja na znaleziony rękopis (Rękopis znaleziony w Saragossie), pamiętnik (Poróże Guliwera), zbiór listów (Listy perskie Monteskiusza), relacje świadka (Przypadki Robinsona Cruzoe). Jako gatunek opowiadający historie prawdziwe mogła bowiem powieść realizować zadania dydaktyczne - pouczać i wychowywać czytelnika. Przeświadczenie to było zwłaszcza mocno obecne w powieści pozostającej pod wpływem sentymentalizmu (Julia, czyli Nowa Heloiza Rousseau, Cierpienia młodego Wertera Goethego).

W literaturze polskiego Oświecenia najważniejszą rolę odegrały powieści I. Krasickiego (powieść edukacyjna Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki, Pan Podstoli, a także M.D. Krajewskiego (Podolanka), F.S. Jezierskiego. Powieści pisał także C. Godebski (Grenadier-filozof), A. Mostowska (nurt powieści gotyckiej), M. Wirtemberska (powieść obyczajowa)Malwina, czyli Domyślność serca), J.U. Niemcewicz, F. Bernatowicz (powieść czuła Niebezpieczne śluby), F. Skarbek (Pan starosta), J. Potocki (Rękopis znaleziony w Saragossie).
POEMAT HEROIKOMICZNY jest gatunkiem wywodzącym się ze Starożytności. Stanowi on parodię poematu bohaterskiego (eposu) polegającą na zerwaniu zasady decorum (zasady odpowiedniości, stosowności) między tematem, gatunkiem i stylem, co w efekcie prowadziło do uzyskania efektów komicznych. Poprzez patetyczny, wzniosły styl ukazywano zagadnienia błahe i śmieszne, zamiast właściwego eposom podziwu pojawiała się zatem się śmieszność.
W XVIII wieku poemat heroikomiczny przeżywał prawdziwy rozkwit. Powodzeniem takim cieszył się ze względu na spełnianą przez ten gatunek funkcję dydaktyczną wiążącą się z możliwością satyrycznego przedstawienia negatywnie ocenianych postaw czy zachowań. Po gatunek ten sięgali N. Boileau, A. Pope, Wolter, w Polsce do najsłynniejszych utworów tego typu należą: Myszeida i Monachomachia Krasickiego czy Organy Węgierskiego. Elementy ironii, parodii, precyzja obserwacji sprawiają, że poematy te są jednak czymś więcej niż tylko utworami mającymi doraźny cel dydaktyczny.
POWIASTKA FILOZOFICZNA - gatunek ten powstał w XVIII wieku we Francji. Jest to utwór pisany prozą, w którym narrator kreuje wymyśloną przez siebie fabułę, by ukazać za jej pomocą określone idee, światopogląd, zasady moralne. Powiastki tego typu pisano chętnie, by rozpropagować oświeceniową filozofię, czynił tak np. Wolter w Kandydzie czy Diderot w Kubusiu Fataliście i jego panu. Powiastki nawiązywały budową do awanturniczych romansów. Ich fabuły stanowiły połączenie luźnych epizodycznych scenek, w których występował bohater. Sama postać bohatera była maksymalnie uproszczona, by łatwiej można było doszukać się w niej podtekstów i aluzji.

W literaturze polskiej pojawiały się liczne tłumaczenia powiastek, m.in. Woltera, ale powstało też sporo utworów oryginalnych: Powiastki wschodnie Krasickiego, pisane po francusku powiastki orientalne J. Potockiego, sentymentalne powiastki F. Karpińskiego oraz powiastki dla ludu M. Wirtemberskiej. Żadna z nich nie była jednak powiastką filozoficzną.
SATYRA była jednym z najważniejszych gatunków literackich polskiego Oświecenia. Ukształtowana już w Antyku (Horacy) była formą szczególnie cenioną przez poetyki klasycystyczne. Satyra to utwór wierszowany, którego swoistość wiąże się z dydaktycznym i moralizatorskim nastawieniem. Osąd rzeczywistości w niej przedstawianej jest zawsze krytyczny, pokazuje upadek moralny świata: zgubny wpływ bogactwa, marnotrawstwo, pijaństwo, obłudę stosunków dworskich, kobiece wady. Postaci są wyraźnie zarysowane i mają wyolbrzymione wady. Najczęściej zły obraz współczesności konfrontuje się z dobrą przeszłością. Krytyka świata odbywała się bądź w formie monologu, bądź dialogów lub też narracji czy portretowych przedstawień bohaterów. W satyrze odnaleźć możemy elementy groteski, ironii, karykatury, komizmu.
Wymienione cechy satyry pokazują jak znakomicie gatunek ten był dostosowany do realizacji dydaktycznych założeń epoki Oświecenia. Miał służyć zmianie mentalności, nawyków i poglądów społeczeństwa. Satyry pisało wielu poetów, autorami najlepszych są I. Krasicki i A. Naruszewicz.
BAJKA jest jednym z najstarszych gatunków literatury dydaktycznej bardzo popularnym w Oświeceniu. To pisana wierszem lub prozą krótka powiastka, której bohaterami bywają zwierzęta, przedmioty, rośliny, czasem także ludzie. Wszystkie te postaci, jak wydarzenia, w których uczestniczą, są alegorią, a więc poza sensem dosłownym posiadają znaczenie przenośne - szersze, bardziej uniwersalne, wyrażające pewne typowe zachowania i problemy. Te alegoryczne sensy utrwaliły się w tradycji gatunku (zwłaszcza w bajce zwierzęcej) i tak np. lis oznaczał przebiegłość, owca - głupotę, naiwność, mrówka i wół - pracowitość itd.
Zasadniczym celem, jaki stawiali sobie autorzy bajek, była potrzeba odkrywania prawdy dotyczącej stosunków międzyludzkich i mającej wartości ogólne. Przebieg opisywanych zdarzeń najczęściej prowadził więc do puenty w końcowych wersach utworu.

W literaturze polskiej bajka pojawiła się w początkach XVI wieku. Ukształtowały się już wówczas dwie podstawowe formy tego gatunku: epigramatyczna i narracyjna. Za twórcę bajki epigramatycznej - krótkiej i zwięzłej uznawany jest Ezop (bajka ezopowa), bajki dłuższe, z bardziej rozbudowaną fabułą upodobał sobie zwłaszcza francuski poeta J. de La Fontaine (bajka lafontenowska). W polskiej praktyce bajkopisarskiej Oświecenia bajkę ezopową reprezentowała przede wszystkim twórczość I. Krasickiego, a także Minasowicza i F. Zabłockiego. Bajkę narracyjną uprawiał I. Krasicki i F. Trembecki. Popularność tego gatunku w nurcie oświeceniowego klasycyzmu wynikała z jego przydatności do pełnienia funkcji dydaktycznych - bajki pouczały bowiem i wskazywały normy postępowania.
SIELANKA jest gatunkiem powstałym już w Starożytności - jego wzory stworzyli Teokryt i Wergiliusz, w literaturze polskiej - z kolei - Jan Kochanowski i Szymon Szymonowic. Jej rozwój w Oświeceniu wiąże się z nurtem sentymentalnym. Sielanka tematycznie związana jest z życiem wiejskim, jej bohaterowie to pasterze, rybacy, myśliwi, rolnicy. Konwencja pasterska tworzy jednak tylko jeden z planów tej lirycznej, choć zawierającej często elementy opisów i dialogów, wypowiedzi. Plan drugi może dotyczyć różnych kwestii i problemów.
W obrębie sielanki oświeceniowej - według A. Dobak - możemy wyróżnić jej cztery zasadnicze odmiany związane z tematyką drugiego planu: sielankę społeczną, czułą, ludyczną i narodową. Sielanka społeczna, uprawiana głównie przez A. Naruszewicza i J.P. Woronicza, miała wyraźne nastawienie moralizatorskie, służyła propagowaniu postaw moralnych, wzorców osobowych, zawierała rozważania na temat społeczeństwa polskiego i sytuacji Rzeczypospolitej. Najważniejszą jednak rolę odegrała sielanka czuła, uprawiana przez sentymentalistów, z F. Karpińskim i F.D. Kniaźninem na czele. Bohater tego typu sielanki to człowiek czuły, niezwykle wrażliwy, a utwór stanowi opis jego emocji i przeżyć.
ODA Gatunek mający tradycje antyczne (Horacy), niezwykle popularny w Oświeceniu. Terminem tym określano wiersze podejmujące ważną tematykę: oddające cześć Bogu, sławiące czyny bohaterskie, rozważające kwestie filozoficzne lub moralne oraz wyrażające uczucia zbiorowe. Oda, zbliżona do pieśni czy hymnu, powinna być utrzymana w wysokiej tonacji.

W polskiej oświeceniowej odzie - zgodnie z ustaleniami T. Kostkiewiczowej - można wyróżnić trzy główne odmiany: odę okolicznościową (wiązała się z jakimś doniosłym wydarzeniem), filozoficzno-moralną (analizuje pewne zjawiska lub pojęcia) i nawiązującą do tradycji horacjańskiej. W dwóch pierwszych wyraźne jest nastawienie perswazyjne podmiotu lirycznego, pojawiają się elementy retoryczne i właściwa jest poetom klasycystycznym (A. Naruszewicz). Odmiana trzecia wiąże się raczej z sentymentalizmem i cechuje ją obniżony ton wypowiedzi prowadzący do spokojnej refleksji, właściwa im jest ekspresja uczuć podmiotu, ukazanie konfliktu między wrażliwą jednostką a światem (F.D. Kniaźnin).

OŚWIECENIE W POLSCE - KULTURA CZASÓW STANISŁAWOWSKICH

Mecenat Stanisława Augusta Poniatowskiego Król Stanisław August Poniatowski odegrał znaczącą rolę dla rozwoju polskiej kultury, podejmował szereg inicjatyw, które ją wspierały i ożywiały. Podjął społecznie ważną misję, w której przyświecały mu również upodobania osobiste.
Inspirowany i wspierany finansowo przez króla był wydawany od 1765 r. „Monitor” - główna trybuna propagowania reform w kraju. W tym samym roku z inicjatywy Stanisława Augusta założono również w Warszawie pierwszy w dziejach Polski stały teatr publiczny, a także Szkołę Rycerską. Ważne miejsce w królewskich wysiłkach na rzecz wydźwignięcia kraju z zacofania kulturalnego i społecznego zajmowały obiady czwartkowe. Nazywano je wtedy także „obiadami literackimi”, „uczonymi” bądź „rozumnymi”. Wydawane na Zamku, a latem w Łazienkach gromadziły intelektualną i artystyczną elitę Polski - poetów, publicystów i działaczy polskiego Oświecenia. Uczestniczyli w nich m.in. Konarski, Bohomolec, Trembecki, Naruszewicz, Wybicki, Zamoyski, a w czasie pobytów w Warszawie także i Krasicki. Wydawane cotygodniowo obiady były okazją do intelektualnej dyskusji przy królewskim stole. Przedstawiano tam prace literackie i dyskutowano projekty reform ustrojowych.
Królewski mecenat obejmował także malarzy, rzeźbiarzy, architektów. Stanisław August sprowadza do Polski wybitnych artystów (Merlini, Baccierelli, Canaletto), którzy tworzą wspaniałe dzieła, takie jak np. letnia rezydencja króla w Łazienkach projektu Merliniego. Poniatowski oddaje się również pasji kolekcjonerskiej: gromadzi ryciny, stare monety i medale, zleca wykonanie gipsowych i marmurowych kopii słynnych rzeźb antycznych i współczesnych. Jego zbiory stały się zaczątkiem wielu późniejszych kolekcji muzealnych, za przykładem króla poszli ponadto liczni magnaci i bogaci mieszczanie, budując lub modernizując swoje rezydencje - połączenie klasycznej harmonii literatury z rokokową ornamentacją, zdobieniami, malowidłami i rzeźbami. Zmieniły one znacząco wygląd XVIII-wiecznej Warszawy.
Na jednym z obiadów czwartkowych Stanisław August Poniatowski przedstawił ponadto projekt przekazania majątku po skasowanym przez papieża zakonie jezuickim na rzecz planowanej Komisji Edukacji Narodowej. Tym samym dał wyraz swojej troski także o stan szkolnictwa w Polsce i poziom wykształcenia jej obywateli.

Z. Libera tak podsumowuje okres panowania ostatniego króla Polski: Działalność króla Stanisława Augusta Poniatowskiego jako opiekuna literatury i sztuki spotykała się z uznaniem nawet ze strony tych, którzy atakowali go za jego postawę moralną i zarzucali mu nieudolność polityczną. W historii kultury pozostał tedy Stanisław August jako król-mecenas, który położył duże zasługi na polu odrodzenia kraju po okresie upadku i zastoju w pierwszej połowie XVIII stulecia. […] za działalność na polu politycznym posiada tytuł do chwały. Tym większej, im bardziej uświadomimy sobie, co wiek XIX i XX zawdzięcza ideom i wartościom wypracowanym w czasach stanisławowskich.

Szkolnictwo doby Oświecenia Bardzo ważnym osiągnięciem epoki była reforma szkolnictwa, dokonana m.in. przez Stanisława Konarskiego. Zmiany dotyczyły głównie nauczania na średnim poziomie i polegały na odnowie lub zmianie modelu wypracowanego przez jezuitów. Konarski, należący do zakonu pijarów, dostrzegał potrzebę zmiany tego modelu. W 1740 roku założył słynne Collegium Nobilium - pierwszą polską szkołę przeznaczoną dla młodzieży szlacheckiej, której program nauczania zrywał z tradycyjnymi formami i uwzględniał najnowsze tendencje oświeceniowej pedagogiki. Konarski ograniczył rolę łaciny i unowocześnił jej nauczanie, nacisk położył za to na język polski, języki nowożytne, przedmioty przyrodnicze i ścisłe. Metoda nauczania polegała na logicznym myśleniu, łączeniu teorii i praktyką. Collegium miało przede wszystkim kształcić świadomych i światłych obywateli, zwracano więc uwagę na konieczność formowania obywatelskiej postawy wychowanków i umiejętności niezbędnych w życiu wyższych stanów.
W 1765 roku powołano Szkołę Rycerską, która powstała dzięki staraniom Stanisława Augusta Poniatowskiego. Kierowany przez księcia Adama Kazimierza Czartoryskiego Korpus Kadetów (tak również nazwano tę szkołę) nawiązywał do modelu zaproponowanego przez Collegium Nobilium. Była to pierwsza w Rzeczypospolitej szkoła świecka, która nie tylko jednak przygotowywała do służby wojskowej, lecz dawała wszechstronną i gruntowną wiedzę oraz kształtowała postawy patriotyczne i moralne. Hymnem Szkoły Rycerskiej był wiersz I. Krasickiego zaczynający się od słów: „Święta miłości kochanej ojczyzny”.
Bardzo ważnym wydarzeniem, mającym wpływ na dalszą reformę szkolnictwa, było powołanie w 1773 roku Komisji Edukacji Narodowej (KEN) - instytucji mającej zająć się całością spraw związanych ze szkolnictwem wszystkich szczebli - jego organizacją i nadzorem. Pretekstem do powstania KEN była kasacja zakonu jezuitów, do którego należała większość szkół w Polsce. Majątek zakonu, dzięki projektowi króla, postanowiono przeznaczyć na publiczną edukację. Reformatorzy zdawali sobie sprawę, że reforma kraju możliwa jest tylko przez zmianę mentalności obywateli, a te dokonać się mogły tylko przez szkolnictwo. KEN zreformowała całe szkolnictwo, od szkół parafialnych począwszy do uniwersytetów (reformie poddano Akademię Krakowską oraz Akademię Wileńską). Wprowadzono zmiany w programie nauczania - zmniejszono ilość łaciny na rzecz większej liczbę godzin języka polskiego. Nauczano również historii, prawa, moralności, fizyki, geometrii i przyrody. Zdobyta wiedza miała być przez ucznia z łatwością wcielana w życie, miała kształtować obywatele światłego i nowoczesnego.

KEN wykonała olbrzymią pracę w zakresie reformy oświaty. Zadbała także o zaopatrzenie szkół w podręczniki dostosowane do nowego programu nauczania i w tym celu powołała w 1775 r. Towarzystwo do Ksiąg Elementarnych, którym kierował Grzegorz Piramowicz. Instytucja ta spełniła swoją rolę - wydano dwadzieścia dziewięć podręczników do różnych przedmiotów i to wyłącznie w języku polskim. Podręczniki te służyły do nauki także w latach utraty niepodległości przez Polskę.

Teatr oświeceniowy w Polsce Wiosną 1765 r. rozpoczął działalność Teatr Narodowy, który powstał z inicjatywy króla i odegrał bardzo ważną rolę w programowaniu reform ustrojowych i wychowaniu społeczeństwa, krzewił nowe idee i walczył z wynaturzeniami społecznymi. W związku z wydarzeniami w kraju istniał tylko do 1767, rozpoczęła się wówczas siedmioletnia przerwa. Od 1774 r. zaczął się jednak nowy ruch teatralny, a w 1783 r. dyrekcję teatru objął Wojciech Bogusławski i to jemu właśnie teatr w Polsce zawdzięcza swój rozwój - jako dyrektor, aktor i autor sztuk Bogusławski stał się prawdziwym „ojcem teatru polskiego”. W teatrze występowały trupy francuskie, włoskie i niemieckie, grano także oczywiście przedstawienia polskie.
Okresem szczególnie ważnym w dziejach Teatru Narodowego były lata 1791-1794, kiedy scena rozbudziła społeczne emocje wystawieniem Powrotu posła J.U. Niemcewicza oraz [iKrakowiaków i Górali Bogusławskiego 1 marca 1794 r., a więc trzy tygodnie przed ogłoszeniem aktu powstania kościuszkowskiego.
Do najważniejszych postaci polskiego teatru w okresie Oświecenia, twórców wystawianych wówczas utworów zaliczamy: F. Bohomolca, J.U. Niemcewicza, F. Zabłockiego i oczywiście W. Bogusławskiego.

Czasopiśmiennictwo Początek regularnego czasopiśmiennictwa polskiego datuje się na pierwszą połowę XVIII wieku. Do najważniejszych czasopism wydawanych w Oświeceniu w Polsce należy bez wątpienia „MONITOR” (wychodził w latach 1765-1785). Nazywany „czasopismem moralnym” stanowił wykładnię poglądów osób skupionych wokół króla Stanisława Augusta. Redagował go w pierwszym okresie I. Krasicki, korzystając także z artykułów Bohomolca, Konarskiego, Czartoryskiego i Naruszewicza. Na łamach „Monitora” poruszano różnorodne aktualne tematy, polemizowano z sarmacką tradycją i postulowano nowy wzór osobowy oświeconego szlachcica. Autorzy ci brali w obronę mieszczan i chłopów, walczyli o tolerancję religijną i o świecką edukację. „Monitor” rozpowszechniał myśl Locke'a, Woltera, Rousseau. Zajmowano się także sprawami teatru i literatury oraz czystości i poprawności języka. Artykuły pisane były w nowych, krótkich formach publicystycznych - esejów, felietonów, reportaży, powiastek moralnych i filozoficznych, listów do redakcji.
Pierwszym czasopismem literackim były „ZABAWY PRZYJEMNE I POŻYTECZNE” - nieoficjalny organ obiadów czwartkowych, którego redaktorem został A. Naruszewicz. Wydawane w latach 1770-1777 „Zabawy” związane były z dworem królewskim, czasopismo stanowiło więc odbicie literackich upodobań tego środowiska, kształtowało postawy i estetykę na wzór klasycystyczny. Na łamach „Zabaw” ogłaszali swe oryginalne i tłumaczone utwory najwybitniejsi poeci czasów stanisławowskich, wprowadzając do ówczesnej świadomości literackiej bogaty repertuar form i kierunków.

Słowniki, encyklopedie oświeceniowe Odradzające się życie kulturalne w połowie XVIII wieku przestało się zadowalać przedrukami łacińsko-polskiej części XVII-wiecznego słownika Knapiusza lub jej przeróbkami. W 1765 r. w Lipsku wydany został duży słownik Abraham Trotza (Troca) zatytułowany Nowy dykcyjonarz czyli Mownik polsko-niemiecko-francuski. autor, warszawianin z pochodzenia, był lektorem języka polskiego na lipskim uniwersytecie. Korzystał on z Knapiusza i innych starszych słowników, lecz wypisywał także słowa z licznych czytanych przez siebie książek. Charakterystyczną cechą tego słownika jest obecność w nim języka francuskiego i nieobecność łaciny.
Wszystkie poprzednie i współczesne mu słowniki zaćmił wydany na początku XIX wieku Słownik języka polskiego Samuela Bogumiła Lindego (1807-1814). To sześciotomowe dzieło różni się zasadniczo od wcześniejszych słowników. Tamte były słownikami mowy współczesnej i były przeznaczone do nauki języków obcych i pomocy przy przekładach. Słownik Lindego jest słownikiem historycznym i objaśniającym. Gromadzi wyrazy, które kiedykolwiek użyto w druku i podaje ich źródło, dzięki temu stanowi bezcenne źródło bogactwa dawnej polszczyzny.
Przełomowe znaczenie dla rozwoju kultury europejskiej miała wielotomowa encyklopedia francuskich uczonych wydawana od 1757 r. Pozbawiona samodzielności Polska nie mogła sobie pozwolić na tak wielkie przedsięwzięcie, wydawano małe encyklopedie działowe, wyspecjalizowane. Za pierwszą polską encyklopedię (lub jak chcą niektórzy quasi-encyklopedię) uważa się Nowe Ateny, albo Akademię wszelkiej scencyji pełną Benedykta Chmielowskiego wydaną we Lwowie w latach 1745/6 i 1754/5. Za encyklopedię uważa się też Zbiór potrzebniejszych wiadomości porządkiem abecadła ułożonych Ignacego Krasickiego. Ideowo nawiązywała do encyklopedii d'Alamberta i Diderota, ale była słaba. Pierwszą poważną encyklopedią była dopiero licząca dwadzieścia osiem tomów Encyklopedia powszechna wydawana w latach 1859-1868 przez warszawskiego księgarza Szymona Olgelbranda.

Inne insytuacje kultury W 1747 r. powstała pierwsza polska (a zarazem jedna z pierwszych na świecie) biblioteka publiczna, nazwana Biblioteką Załuskich od nazwiska jej założycieli - braci Andrzeja i Józefa Załuskich. Pierwszy z nich, kanclerz koronny, a następnie biskup krakowski, był inicjatorem całego przedsięwzięcia i zapewnił bibliotece podstawy materialne. Józef - z kolei - długo gromadził zbiory, zarówno w kraju, jak i za granicą, oraz je spisywał. W 1794 r. Biblioteka Załuskich liczyła już około czterystu tysięcy książek i dwadzieścia tysięcy rękopisów (m.in. zabytki piśmiennictwa średniowiecznego, autografy Jana Kochanowskiego, spuściznę Wacława Potockiego). Otwarta w warszawskim pałacu Daniłowiczowskim stała się warsztatem prac naukowych i wydawniczych, głównie z dziedziny historii i prawa polskiego. Uchwały sejmowe z 1780 i 1793 r. zapewniały bibliotece egzemplarze obowiązkowe wszystkich druków z terenu całej Rzeczypospolitej. Spadkobiercą tradycji Biblioteki Załuskich stała się Biblioteka Narodowa w Warszawie.
Towarzystwo Przyjaciół Nauk założone zostało w roku 1800 i związane było z nurtem niepodległościowym w literaturze i kulturze polskiej. Towarzystwo główny nacisk położyło na rozwój nauki i literatury, który miał dowieść żywotności i trwałości narodu pozbawionego niedawno własnej państwowości. Cele TPN charakteryzowano wówczas następująco: Ocalić i wydoskonalić ojczystą mowę, zachować i udoskonalić narodu historię, poznać rodowitą ziemię i wszystkie jej płody, dla tych dobycia, używania potrzebne rozkrzewić umiejętności i sztuki.
Członkami Towarzystwa Przyjaciół Nauk byli wielcy uczeni, pisarze, mecenasi sztuki i literatury - T. Czacki, J. Albertrandi, S. Potocki, F. Dmochowski, F. Karpiński, A. K. Czartoryski, J. M. Ossoliński, I. Krasicki, S. Trembecki, F. Karpiński, J. P. Woronicz, S. B. Linde, J. Śniadecki, S. Staszic, O. Kopczyński oraz J. U. Niemcewicz.


VOLTAIRE (WOLTER) BIOGRAFIA Voltaire (Wolter, właśc. François-Marie Aruet, 1694-1778) - był synem paryskiego notariusza o koligacjach rodzinnych (brata Franciszka do chrztu trzymał kardynał Richeleiu oraz książę de Saint-Simon). Skończył szkołę jezuicka College Louis le Grand i szybko stał się finansowo niezależny.
Dwukrotnie został uwięziony w Bastylii. Po raz pierwszy za wiersze „Puerto regnante”, w których jako młody poeta wyszydzał związek miłosny ówczesnego regenta Francji z własną córką. Po opuszczeniu więzienia wystawił sztukę obrazującą los Edypa i Jokasty. Okrzyknięto go wówczas nowym Racine'm. Drugi pobyt w Bastylii, chociaż spowodowany błahym zdarzeniem, to jednak przyniósł poważne konsekwencje. W 1726 roku Wolter został zaczepiony w towarzystwie aktorki Lecouvrer przez pana de Rohan-Chabot. Dszło do słownej sprzeczki, po czym obrażony pisarz chwycił za szpadę. W odwecie de Rohan-Chabot zlecił pobicie Woltera. Pisarz zwrócił się wówczas o pomoc do księcia de Sully, spotkał się jednak z odmową. Jedynym wyjściem było wyzwanie sprawcy jego pobicia na pojedynek.
Ponieważ de Rohan nie władał szablą zbyt dobrze, Wolter na mocy królewskiego „lettre de cachet” wydanego na prośbę kardynała, który nie chciał dopuścić do kompromitacji swego krewniaka, został wtrącony do Bastylii. Jego nazwisko było już znane w całej Francji, dlatego też pobyt w więzieniu był bardzo łagodny, zapraszano go na obiady do dyrektora placówki, w końcu otrzymał pozwolenia na opuszczenie wiezienia, ale warunkiem była emigracja. Udał się wówczas do Anglii. Szybko jednak stamtąd wrócił z powrotem do Paryża, gdzie działał mimo zakazów.
Pod groźbą ponownego uwięzienia uciekł na Wyspy, gdzie poznał Pope'a, Swifta i Shaftsberego. Nie udało mu się poznać jedynie Newtona, którego poglądy wywarły ogromne znaczenia na jego filozoficzne widzenie świata. Jemu to poświęcił wydane w 1738 roku dzieło pt. „Elementy filozofii Newtona”. Wcześniej ukazały się jeszcze „Listy o Anglikach albo Listy filozoficzne”. Zostały one powszechnie uznane za dzieło wybitne i umocniły sławę Woltera. Dzieło stanowiło sąd nad Anglią, jej obyczajami, życiem i polityką dworska. Z Anglii Wolter wrócił zupełnie odmieniony - stał się bojownikiem o wolność jednostki, o tolerancję i popularyzował główne idee Oświecenia.

W 1734 roku potępiono „Listy filozoficzne” i pisarz musiał uciekać do Holandii. Następnie dostał się do Lotaryngii, gdzie zamieszkał u swej przyjaciółki, Gabrieli Le Tornnellieur de Breteuil (później poślubiła markiza de Chatelet). Po jej śmierci udał się na dwór Fryderyka II Odzyskał łaski dworu a nawet został szambelanem i otrzymał stanowisko oficjalnego historiografa Francji. W 1764 roku wszedł w skład Akademii. Na dworze Pruskim przebywał do 1753 roku. Od 1760 zamieszkał w Ferney, a w 1778 roku powrócił do Paryża, gdzie owacyjnie powitali go mieszkańcy. Zmarł kilka miesięcy później, a jego ciało w 1792 roku zostało przeniesione do Panteonu.
Wilhelm Dilthey nazwał go „najbardziej żywym ze wszystkich ludzi” - zapewne miał na myśli jego ogromny potencjał energii. Wolter działał i pisał we wszystkich dziedzinach twórczości literackiej. Pozostawił 60 tomów dzieł i około dwudziestu tysięcy listów. Publikował sztuki teatralne, pamflety, traktaty i różne pisma ulotne. Pisarz używał 137 różnych pseudonimów, z których najbardziej znany jest oczywiście Voltaire (anagram jego imienia) i pod nim wszedł do historii.
Ważniejsze dzieła:
• „Traktat o tolerancji”(1764), „Listy o Anglikach” - publicystyka
• „Dziewica Orleańska” - poemat heroikomiczny
• „Słownik filozoficzny” i „Listy filozoficzne” (1733)
• „Kandyd”, „Prostaczek”, „Zadig”, „Tak toczy się światek” - powiastki filozoficzne
• współtwórca Encyklopedii

KANDYD

Okoliczności powstania „Kandyda” „Kandyd” został wydany w 1759 roku. Powodem jego powstania był sprzeciw, jaki żywił Wolter wobec dwóch oświeceniowych postaw - optymistycznej filozofii głoszonej przez Leibniza i naiwnym pojmowaniu świata - Jana Jakuba Rousseau. Zdaniem tego ostatniego przyczynkiem do napisania „Kandyda” było trzęsienie ziemi, jakie miało miejsce w Lizbonie w 1755 roku. W jego efekcie bowiem Wolter napisał poemat pod tytułem „Na ruinę Lizbony”. Rousseau - jak sam napisał - „uderzony, iż widzi tego biednego człowieka przywalonego, aby tak rzec, pomyślnością i sławą, jak gorzko wciąż deklamuje przeciw nędzom życia i znajduje ustawicznie, że wszystko jest złe, powziął szalony pomysł, aby mu przemówić do duszy i udowodnić mu, że wszystko jest dobre”, z tego powodu napisał „List o Opatrzności”, w którym udowadniał, ze wszystko jest dobre. Wolter przyrzekł odpowiedź i wydaje się, że jest nią właśnie „Kandyd”.
Pełny tytuł analizowanej powiastki brzmi „Kandyd czyli optymizm. Dzieło przełożone z niemieckiego rękopisu Doktora Ralfa z przyczynkami znalezionymi w kieszeni tegoż doktora zmarłego w Minden roku Pańskiego 1759”. W momencie, kiedy Wolter pisał swą powiastkę miał już ugruntowana pozycję jako pisarz, był znany i rozpoznawany. Ponieważ zajmował się sprawami, o których nie powinien mówić (bez ryzyka reperkusji) pisał pod pseudonimem, a także dokonał pewnej mistyfikacji - wprowadził do tytułu takie elementy, jak: „niemiecki rękopis” czy „doktor Ralf”. Okazało się, że przezorność Woltera była uzasadniona - otóż w roku edycji powiastki została ona spalona przez kata w Genewie.

STRESZCZENIE

W Westfalii, w zamku barona Thunder-tronckh żył młody chłopiec o imieniu Kandyd. Oprócz niego mieszkała tam również ważąca trzysta pięćdziesiąt funtów pani baronowa oraz jej córka Kunegunda. Wyrocznią i nauczycielem był wykładowca metafizyko-kosmolo-nigologii Pangloss. Pewnego dnia Kunegunda zobaczyła, jak Pangloss w gęstwinie dawał lekcję fizyki eksperymentalnej pokojówce jej matki. Postanowiła przećwiczyć to, co widziała, z Kandydem. Następnego dnia po obiedzie młoda para spotkała się za parawanem i kiedy Kandyd podniósł opuszczona przez Kunegundę chusteczkę i ucałował ją z uczuciem, zobaczył to baron i wypędził młodzieńca.
Wędrował sam nie wiedząc gdzie, przemarznięty trafił do gospody we wsi Valbergohh-trarbk-dikdorff. Dwaj błękitno ubrani ludzie zaprosili go na obiad, gdyż jak twierdzili „pierwszym obowiązkiem ludzi jest pomagać sobie nawzajem”. Następnie wmówili mu miłość do króla Bułgarów, okrzyknęli bohaterem, włożyli na nogi kajdany i zaprowadzili do pułku. Tutaj uczył się musztry, dla większej mobilizacji bito go kijem. Pewnego dnia postanowił się przejść, nie uszedł jednak daleko, gdyż złapali go towarzysze broni, związali i zabrali do więzienia. Dano mu wybór kary, mógł albo „przejść sześć razy przez rózgi całego pułku, albo otrzymać na raz dwanaście kul w mózgownicę”. Wybrał rózgi, po trzech przejściach doszedł jednak do wniosku, że największą łaską będzie strzał w głowę. Kiedy zawiązano już mu oczy przejeżdżał tamtędy król i ułaskawił go. W trzy tygodnie uleczył go Dioskarydes i już zdrowy wyruszył na bitwę z Arabami.
Podczas walk Arabów z Bułgarami Kandyd ukrywał się. Najpierw dotarł do wioski arabskiej, gdzie zobaczył rannych starców patrzących na pozarzynane żony, zgwałcone bądź popalone kobiety błagające o śmierć. Uciekł do kolejnej wioski, tym razem bułgarskiej. Ta niczym nie różniła się od poprzedniej. „Wciąż stąpając po drgających członkach lub zwęglonych ciałach” wydostał się z pola walki. Zawędrował do Holandii, gdzie uznano go za bezbożnika, przepędzono i oblano fekaliami (czynu tego dokonała żarliwie religijna dama). Pomoc ofiarował mu nie ochrzczony anabaptysta, napoił go i nakarmił a nawet obdarował florentami (waluta Holandii). Następnego dnia gdy się przechadzał, spotkał nędzarza. Oddał mu swoje pieniądze, za co z wdzięczności nędzarz rzucił mu się na szyję. Okazało się, że był to Pangloss, który musiał opuścić zamek, gdyż napadli na niego Bułgarzy. Zgwałcili oni i zabili Kunegundę, baronowi roztrzaskali głowę, a barona pokroili. Pangloss jednak nie był tym zmartwiony, bo Arabowie pomścili zbrodnię - zrobili to samo Bułgarom. Filozof opowiadał, w jaki sposób nabył swą chorobę - zaraziła go Pakita podczas stosunku seksualnego. Genealogia „posiadaczy” i zarazem przekazicieli tej zarazy sięgała samego Kolumba. Chociaż Kolumb nabył ją w Ameryce, to jednak przywiózł między innymi czekoladę, a z tego należy się cieszyć.

Kandyd ubłagał Jakuba, by zajął się Panglossem, ten z kolei jako znakomity znawca arytmetyki prowadził jego księgi. Wszyscy popłynęli do Lizbony. Podczas podróży zerwała się burza. Najpierw zginął poczciwy anabaptysta, potem rozszczepił się statek i jedynie Panglossowi, Kandydowi oraz majtkowi, który patrzył na śmierć Jakuba (i nawet nie drgnął żeby pomóc), udało się ocaleć. Rozbitkowie dotarli do Lizbony, gdzie na ich oczach rozegrało się trzęsienie ziemi i zginęło trzydzieści tysięcy ludzi. Mędrcy orzekli, że najlepszym lekarstwem na dziejącą się dookoła tragedię będzie widok kilku osób spalonych na stosie. „W myśl tego zapatrywania pochwycono jakiegoś Biskajczyka, któremu dowiedziono, iż zaślubił swą kumę, oraz dwóch Portugalczyków, którzy jedząc kurczaka oddzielili tłustość, również związano doktora Panglossa i jego ucznia Kandyda, jednego za to, że mówił drugiego, że przysłuchiwał się z potakującą miną”. W efekcie spalono Biskajczyka i dwóch Portugalczyków, Panglossa powieszono, Kandyd zastanawiał się jak to możliwe, że w najlepszym ze światów umarła jego ukochana i najlepszy przyjaciel. Podeszła wówczas do niego staruszka i zabrała do swej lepianki. Przyniosła mu tłustości, by natarł swe poranione ciało, nakarmiła i napoiła. Tak czyniła przez kilka dni, aż któregoś razu zabrała Kandyda do ustronnego domku, wprowadziła do złoconego gabinetu i przyprowadziła Kunegundę. Kandyd opowiedział jej swoją historię, a ona jemu. Okazało się, że wcale nie zginęła podczas najazdu Bułgarów. Ich kapitan wziął ja jako brankę wojenną i przez trzy miesiące prała mu i gotowała. Kiedy się nią znudził sprzedał ją Żydowi, który umieścił ją w tym pięknym domu. Kunegunda spodobała się również inkwizytorowi, który umówił się z Żydem, ze ten będzie korzystał z usług Kunegundy w poniedziałki, środy i sabat, a w pozostałe inkwizytor. Młodzi postanowili zjeść wieczerzę. Po posiłku położyli się na kanapie. Wówczas pojawił się Żyd, który wyzwał Kunegundę od „suk galilejskich”. Kandyd chwycił za broń i zabił Żyda. Podczas narady ze staruszką wpadł inkwizytor, Kandyd zabił i jego. Cała trójka postanowiła uciec do Kadyksu.
Po drodze Kunegunda została okradziona z kosztowności. W rozmowie z Kunegundą stara zdradziła, że jej życie było jeszcze bardziej dramatyczne niż życie baronówny. Otóż była ona córką papieża Urbana i księżniczki Palestyny, wychowywała się w ogromnym bogactwie, zaręczono ją z księciem Massa-Karrara, który przed ślubem został zatruty przez dawną kochankę. Księżniczka wybrała się z matką do posiadłości w Gaety, ale w drodze napadli je Korsarze, uczynili z nich niewolnice i całą drogę do Maroka gwałcili. Po przybyciu do tego miasta zostały wydarte jako cenny łup przez bandę jednego z pięćdziesięciu synów Muleja Izraela. Mieszkańcy Afrykańskich krajów walczyli o kobiety, szarpali je za ręce i nogi, rozrywając ich ciała. Jedynie księżniczce udało się przeżyć. Kiedy zemdlona upadła nad strumieniem znalazł ją mężczyzna, który użalał się, że nie ma „męskich klejnotów”. Okazało się, że po urodzeniu obcięto mu je, gdyż przeznaczono mu było bycie śpiewakiem w kaplicy księżnej Palestyny. Do Maroka przybył zaś jako wysłannik chrześcijańskiej potęgi po broń, która miała zniszczyć innych chrześcijan. Zabrał księżniczkę do Włoch, ale po drodze zmienił zdanie i sprzedał ją dejowi. W Algierii nabawiła się morowej zarazy, w wyniku której zmarli wszyscy jej kochankowie-oprawcy. Kiedy zaraza minęła sprzedano ją. Nabył ją wówczas aga janczarów, którzy walczyli z Rosjanami. Ponieważ ci ostatni postanowili zagłodzić przeciwnika, księżniczka wraz z innymi kobietami miała być zjedzona. Iman namówił jednak janczarów, by zamiast zabijać kobiety powycinali im pośladki, a kiedy zgłodnieją będą mogli ukroić sobie następną porcję. Następnie przypadła ona w udziale Rosjanom, przewędrowała cały ich kraj, była także służącą w Rydze, Hadze, Rotterdamie. Zestarzała się w nędzy i hańbie.

Kiedy stara zakończyła swą opowieść, zaproponowała by Kunegunda wysłuchała opowieści wszystkich uczestników wyprawy, a wtedy przekona się, że wcale nie jest najnieszczęśliwszą z istot. Tak dopłynęli do Buenos Aires. Gubernator miasta, najmożniejszy pan południowej Ameryki, zakochał się w Kunegundzie i zaproponował małżeństwo. Staruszka poradziła Kunegundzie by ta się zgodziła. Kandyd musiał uciekać, gdyż przybył tam za nim okręt z ludźmi poszukującymi morderców inkwizytora. Tytułowy bohater wraz z służącym z Kadyksu- Kakambo uciekł do Paragwaju do ojców jezuitów.
W klasztorze Kandyd spotkał brata Kunegundy, który został komendantem i kapłanem. Opowiedział dawnemu przyjacielowi historię swego życia. Okazało się, że nie zginął podczas najazdu Bułgarów, ciężko rannego znalazł go zakonnik i zaopiekował się nim. Wysłano go do Rzymu gdzie został kapłanem. Kandyd opowiedział księciu o Kunegundzie. Razem chcieli ją odbić z rąk gubernatora Buenos Aires, ale kiedy Kandyd zdradził, że chce poślubić księżniczkę, baron de Thunder-tentronckh wściekł się i chwycił za szablę. Kandyd zabił go i w przebraniu mnicha uciekł. Po tym wydarzeniu zatrzymali się dopiero poza granicami Paragwaju na łące. Kandyd zobaczył w oddali dwie kobiety uciekające przed małpami. Postanowił odkupić swoje wcześniejsze zbrodnie i zabił zwierzęta. Okazało się jednak, że byli to oblubieńcy owych kobiet, które wpadły w rozpacz. W czasie snu Kandyd i Kakambo zostali związani przez mieszkańców tej ziemi - Uszaków, którzy rozpalili rożen i przygotowali kocioł, aby ich upiec jako jezuitów. Kakambo przekonał ich, że nie tylko nie jest jezuitą, ale że jeden z nich zabił komendanta ich wrogów. Wówczas przyjęto ich jak bohaterów, ofiarowano córki i poczęstowano smakołykami.
Kandyd i Kakambo postanowili wrócić do Europy. Gdy padły ich konie znaleźli czółno i popłynęli z prądem rzeki do krainy Eldorado. Była to cudowna kraina, gdzie dzieci grały w palanta rakietami ze złota. Ugoszczono ich tutaj nie licząc na żadna zapłatę. W kraju tym mówiono po peruwiańsku, czyli w ojczystym języku Kakambo. Od starca poznali historie tego miejsca. Stusiedemdziesięciodwuletni starzec opowiedział im, że jest to dawna kraina Inkasów, którzy opuścili ją by ujarzmić naiwne kraje, ale w efekcie ponieśli śmierć. Książęta, którzy zostali, postanowili, za zgodą narodu, że żaden mieszkaniec nie wyjdzie nigdy poza granice królestwa. Ich kraj otaczają góry, z tego też powodu są bezpieczni. Wierzą w jednego Boga, którego o nic nie proszą, tylko mu dziękują, ale nie maja żadnej instytucji, każdy jest kapłanem. W kraju tym nie było ani procesów ani więzień, wszyscy żyli w zgodzie. Starzec kazał ich odwieźć do króla, który przyjął ich niezwykle uprzejmie i zaprosił na wieczerzę. Największe zdziwienia Kandyda wywołał pałac nauk „z galerą długą na dwa tysiące kroków, szczelnie zapełnioną matematycznymi i fizycznymi przyrządami”. Po miesiącu życia w tej krainie marzeń Kandyd zatęsknił za Kunegundą. Na polecenie króla zbudowano ogromna machinę, na której wyniesiono przybyszy poza góry. Zaopatrzono ich w żywność, drogie kamienie i tak Kandyd i Kakambo opuścili krainę dobrobytu. Teraz „mogli uganiać się po świecie, odgrywać ważną rolę wśród swoich, popisywać się tym, co się widziało w podróżach”.

Po stu dniach wędrówki zostały im tylko dwa barany. Dotarli do miasta Holendrów, gdzie zobaczyli murzyna bez ręki i bez nogi odzianego jedynie w niebieskie płócienne gatki. Opowiedział im, że rękę stracił przy pracy, a nogę ucięto mu, gdyż próbował uciec. Kandyd zalał się łzami i chciał porzucić optymistyczne widzenie świata. Wysłał Kakambę do Buenos Aires, by ten wykradł Kunegundę, sam zaś chciał popłynąć do Wenecji i poczekać na ukochaną. Holender, który miał go zawieźć do Włoch oszukał go i zabrał cały jego majątek. Ponieważ Kandyd nie posiadał już swego bogactwa, wynajął za przyzwoitą cenę kajutę i ogłosił, że zapłaci za drogę, życie i doda dwa tysiące piastrów uczciwemu człowiekowi, który będzie mu towarzyszył. Zgłosiło się bardzo wielu kandydatów z których wybrał biednego uczonego - Marcina. Przez dwa tygodnie podróży prowadzili dyskusje. Marcin przyznał się, że jest manichejczykiem i nie wierzy, że świat jest dobry. Kandyd próbował go przekonać, wówczas to ujrzeli jak dwa statki walczą ze sobą. Przegranym okazał się holenderski pirat, który okradł wcześniej Kandyda.
W drodze do Wenecji zatrzymali się jeszcze w Paryżu. Kandydowi zdawało się, że to najbrzydsze z miast Westfalii. Bohater zachorował, ale od razu znaleźli się wokół niego lekarze, gdyż dysponował odpowiednimi środkami finansowymi. Kiedy wyzdrowiał otoczyło go grono przyjaciół, którzy wprowadzili go w towarzyskie życie. Dał się Kandyd zaprowadzić do margrabiny de Parolignac, z którą przegrał pięćdziesiąt tysięcy. W salonie wywiązała się dyskusja na temat wartości teatru. Kandyd poznał tam bardzo mądrego człowieka - drugiego Panglossa, jak mniemał, okazało się jednak, że poglądy tego ostatniego wydają mu się śmieszne, świat bowiem nie jest dobry. Kandyd otrzymał list od Kunegundy, w którym zawiadomiła go, że znajduje się blisko niego, ale jest chora i nie może się z nim spotkać. Zakochany nie myśląc wiele spotkał się z nią i ofiarował pieniądze. Szybko jednak przekonał się, że to był podstęp wymyślony przez labusia, który organizował mu rozrywki w Paryżu. Kandyd wraz z Marcinem zostali aresztowani, ale gdy sierżant dostał trzy diamenty, uznał Kandyda za najpoczciwszego człowieka i ofiarował pomoc w wydostaniu się z miasta.
Za trzy diamenty brat strażnika odwiózł Kandydat do Wenecji. Po drodze odwiedzili jeszcze Anglię, ale przerażeni tym, co tam zobaczyli (śmierć admirała, który został rozstrzelany bo nie zabił tylu ludzi ilu powinien), nie chcieli nawet wysiąść ze swego statku.

Znalazłszy się w Wenecji Kandyd szukał wszędzie swej Kunegundy. Ponieważ nigdzie jej nie było, zwątpił w dobroć świata. Na placu św. Marka zobaczyli wesołą parę i chcąc się przekonać, czy młodzi są szczęśliwi, zaprosili ich na obiad. Okazało się, że kobietą jest Pakita (która zaraziła kiedyś Panglossa choroba płciową). Po trudnym życiu trafiła do Wenecji gdzie pracowała jako prostytutka, udawanie szczęśliwej należało zaś do jej obowiązków.
Następnie złożyli wizytę senatorowi Prokurencie, bogatemu szlachcicowi, który nigdy nie miał zmartwień. Obejrzeli jego wspaniały pałac i bibliotekę z dziełami starożytnymi. Prokurator mimo otaczającego go bogactwa nie był szczęśliwy, nie podobały mu się drogie obrazy, które uchodzą za najpiękniejsze w całych Włoszech, książki uchodzące za arcydzieła uważał za nudne, przyprawiające go o senność. Cenił jedynie utwory Anglików, ci bowiem jako jedyni pisali to, co myśleli, Włosi zaś byli całkowicie ubezwłasnowolnieni umysłowo przez jakobińskich duchownych.
Jednego dnia, gdy Kandyd miał zasiąść do stołu, podbiegł do niego jakiś człowiek. Okazało się, że to Kakambo. Oznajmił on, że Kunegunda jest w Konstantynopolu i że po kolacji mają wyruszyć w drogę. Wieczerza była szczególna - przy jednym stole siedziało bowiem sześciu zdetronizowanych królów, jednemu z nich Kandyd dał nawet jałmużnę.
Kakambo zapytany przez Kandyda o Kunegundę, odrzekł, że obecnie jest ona pomywaczką, która straciła zupełnie swoją urodę. Kandyd kierowany uczuciem nie myślał nawet o zapowiedzianej szpetocie. W szalupie znajdowało się dwóch galerników, okazało się, że byli nimi powieszony wcześniej Pangloss i zabity Brat Kunegundy. Kandyd wykupił ich od kapitana statku. Baron opowiedział, że został skazany na galery za to, że wykąpał się z młodym muzułmaninem, Pangloss zaś przeżył bo został źle powieszony (tego dnia gdy miał być spalony padał deszcz i uniemożliwił proceder). Oddychał jeszcze, gdy go zdjęto z szubienicy, kupił go chirurg w celach badawczych. Kiedy kroił jego ciało, Pangloss zaczął krzyczeć, w efekcie lekarz zaszył go z powrotem, a jego żona opatrzyła mu rany. Z kupcem, u którego pracował, przyjechał do Konstantynopola, i gdy wszedł do meczetu i włożył kwiatki w biust modlącej się tam kobiety został skazany na galery.

„Gdy Kandyd, baron Pangloss, Marcin i Kakambo opowiadali swoje przygody, gdy rozprawiali nad możebnymi i niemożebnymi zjawiskami tego świata, gdy dysputowali nad łańcuchem przyczyn i skutków, moralnym i fizycznym złem, wolną wolą i koniecznością, nad pociechami, jakie można znaleźć w sobie wiosłując na tureckiej galerze, przybyli do Propontydy”. Kandyd wykupił ukochaną oraz starą, która wraz z nią znalazła się na posługach księcia Siedmiogrodu. Ożenił się z Kunegundą, która bardzo szybko stała się swarliwa i nieznośna. Kakambo pracował w ogrodzie, ale był zbyt przeciążony pracą, Marcin pogodził się z nędznym losem, a Pangloss rozpaczał, ze nie może wykładać na uniwersytecie. Wszyscy trzej udali się do derwisza, który uchodził za największego filozofa w całej Turcji. Zapytany o cel stworzenia człowieka odrzekł, że to nie jest ich sprawa, a jedyne co powinni robić to milczeć!
Wracając na folwarczek spotkali staruszka, który uprawiał ogródek i nie interesował się polityką, co dawało mu szczęście. Kandyd doszedł wówczas do wniosku, że kiedy wprowadzono człowieka do Edenu to nakazano mu pracować, dlatego też człowiek stworzony jest do pracy. Wszyscy zajęli się pracą. Każdy rozwijał swoje talenty, Kunegunda stała się doskonałą gospodynią, Pakita haftowała, stara krzątała się koło bielizny. Praca uczyniła ich życie znośnym.

BOHATEROWIE

Kandyd (Candide znaczy po francusku dobroduszny, naiwny) - poznajemy go jako młodego chłopca o łagodnym charakterze i takiej samej delikatnej fizjonomii, który mieszka w zamku barona Thunder-tronckh. Prawdopodobnie był synem siostry barona i szlachcica z sąsiedztwa. Miłość do Kunegundy stała się powodem wygnania z „najmilszego z możebnych” zamków. Kandyd tułał się po świecie, odwiedził różne miejsca (Bułgarię, Holandię, Lizbonę, Kadyks, Buenos Aires, Paragwaj, Eldorado, Paryż, Wenecję, Konstantynopol). Przez cały czas doświadczał rzeczy, które przeczyły optymistycznej tezie Panglossa o „najlepszym z możliwych światów”. Jedynie Eldorado zdawało się realizować ten postulat. Kandydowi udało się powrócić po licznych podróżach i ożenić z Kunegundą. Największe szczęście, jakie miała stanowić ukochana odbiegało jednak od ideału. Kunegunda zestarzała się i stała się kłótliwą kobietą.
• Pangloss (imię to pochodzi z języka greckiego: pan oznacza wszystko a glosa - język) - nauczyciel Kandyda, wykładał metafizyko-teologo-nigologię. Uważał, że wszystko, co istnieje, jest doskonałe, a nawet najdoskonalsze i że każda rzecz istnieje dla jakiegoś celu. Bez względu na tragedie jakie działy się w jego życiu był wiecznym optymistą i żywił przekonanie, że dokonując bilansu dobrych i złych rzeczy zawsze zwyciężą liczebnie te dobre, „niedole poszczególne składają się na powszechne dobro; tym samym, im więcej jest nieszczęść poszczególnych, tym bardziej całość jest dobra”. Przez całe życie trwał w pierwotnym przekonaniu, gdyż filozofowi nie przystoi zmieniać zdania. „Leibniz nie może się mylić; praistniejąca harmonia jest najpiękniejszym wymysłem na świecie, zarówno jak pełń i materia subtelna”.
• Kunegunda - poznajemy ja w wieku siedemnastu lat jako „świeżą, rumianą, pulchną i apetyczną” dziewczynę, w której zakochany był Kandyd. W wyniku burzliwych zdarzeń w swym życiu stała się gwałconą niewolnicą, która przechodziła z rak jednego właściciela do rąk drugiego. Jej niewątpliwym atutem, który pozwalał jej często uniknąć śmierci, była uroda. Kunegunda stanowiła swoisty katalizator wszystkich działań głównego bohatera, który chciał ją poślubić. W finale osiąga on cel, ale Kunegunda jest już stara i brzydka.

OBRAZ SPOŁECZEŃSTWA I DUCHOWIEŃSTWA

Obraz miasta w XVIII wieku
A) zniszczenia i okrucieństwo wojenne (najlepszym obrazem będzie fragment przedstawiający wioskę Arabów po przejściu Bułgarów: „Była to wieś arabska, którą Bułgarzy spalili wedle kanonów prawa publicznego. Tu pokłuci ranami starcy patrzyli, jak żony ich pozarzynane konały w męczarniach tuląc dzieci do zakrwawionych piersi, tam dziewczyny z porozpruwanymi brzuchami, nasyciwszy naturalne popędy bohaterów, wydawały ostatnie tchnienie; inne współspalone krzyczały, aby je dobito. Mózgi walały się po ziemi obok poucinanych rak i nóg.”)
B) nagminne gwałcenie kobiet (kobiety gwałcone są przez mężczyzn nieustannie, gwałcą je wszyscy bez względu na narodowość. Gwałt jest prawem respektowanym podczas wojny.)
C) kradzieże i łapownictwo (gdy Kandyd chce popłynąć do Wenecji, nieuczciwy przewoźnik wykrada mu podstępem cały majątek)
D) wykorzystywanie i brutalne traktowanie niewolników (Murzyn, którego spotyka Kandyd w mieście Holendrów stracił rękę i nogę, a całe jego roczne odzienie to dwie pary płóciennych gatek)
E) bezwzględna władza pieniądza (kiedy Kandyd został aresztowany, ofiarował sierżantowi trzy małe diamenty, ten zaś odrzekł mu: „gdybyś nawet popełnił wszystkie możliwe zbrodnie, jesteś dla mnie najuczciwszym człowiekiem”)
• Obraz duchowieństwa
A) patologia duchowieństwa - Kiedy Kandyd dotarł do Kadyksu zobaczył wspaniałe królestwo, które należało do duchownych: „Ojcowie mają tam wszystko, a ludy nic: to arcydzieło rozumu i sprawiedliwości. Co do mnie, nie widzę nic równie boskiego jak los adres (ojcowie), którzy prowadzą tu wojnę z królem hiszpańskim i portugalskim, w Europie zaś uznają władzę tych królów; tu mordują Hiszpanów, a w Madrycie wysyłają ich do nieba; po prostu zachwycające!”
B) ciemnota religijna - stara kobieta opowiadając historię swojego życia zwróciła uwagę na okrutne traktowanie kobiet w Afryce. Zagorzali Mahometanie, którzy nie opuszczają żadnej z modlitw codziennych, nakazanych przez Mahometa, rozrywają kobiety na strzępy targani swoja burzliwą natura.
Należy zwrócić uwagę, że Wolter nie dokonuje krytyki konkretnej religii, jest on przeciwnikiem wszelkiej religii instytucjonalnej, bowiem ta nie jest rezultatem działania rozumu lecz przesądów, i jako taka jest źródłem zła i spaczenia.

KANDYD JAKO POWIASTKA FILOZOFICZNA

Powiastka filozoficzna - gatunek powstały w XVIII w. we Francji. Twórcą tego gatunku jest Wolter, ale sięgało po niego wielu innych pisarzy m. in. Diderot. Geneza powiastki wiąże się z panującym wówczas absolutyzmem, który uniemożliwiał otwartą krytykę i rzetelną dyskusję. Sensacyjna fabuła i baśniowe wątki umożliwiały pośrednią krytykę, a co za tym idzie chroniły autorów przed konsekwencjami głoszonych poglądów. Ostrze krytyki w powiastkach zwrócone było przeciw przesądom i zabobonom religijnym, instytucji Kościoła, monarchii absolutnej oraz zastanej filozofii. Pełne były refleksji nad naturą człowieka i mechanizmami stosunków społecznych. Problemy te Wolter poruszał nie tylko w powiastkach, ale w całej swej twórczości, ich całokształt określa się mianem „wolterianizmu”
Zgodnie z założeniami tego nowo powstałego gatunku „Kandyd” popularyzuje filozofię oświeceniową. Fabuła stanowi jedynie pretekst do przekazania istotnych treści filozoficznych. Z tego też powodu fabuła jest niezwykle prosta. Główny bohater - Kandyd to reprezentant myśli oświeceniowej, który co chwila popada w konflikt z rzeczywistością, w której żyje. Romans z córką barona - Kunegundą staje się przyczyną jego wygnania. Rozpoczyna się wówczas okres podróży, który obfituje w obserwacje, refleksje oraz dyskusje natury filozoficznej. Ostatecznie Kandyd powrócił do swej ukochanej, stworzył własny świat i ograniczył się do „uprawy własnego ogródka”. Główny bohater dojrzewa wraz ze zdobywanymi doświadczeniami, a te są antytezą, a nawet kompromitacją optymistycznej filozofii Leibniza. Reprezentantem jej jest Pangloss.

Filozofia Leibniza „Pangloss wykładał tajniki metafizyko-teologo-kosmologo-mitologii. Dowodził wprost cudownie, że nie ma skutku bez przyczyny i że na tym najlepszym z możliwych światów zamek jego wysokości pana barona jest najpiękniejszym z zamków, pani baronowa zaś najlepszą z możliwych kasztelanek. Dowiedzione jest - powiadał - że nic nie może być inaczej; ponieważ wszystko istnieje dla jakiegoś celu, wszystko z konieczności musi istnieć dla najlepszego celu. Zważcie dobrze, że nosy są stworzone do okularów; dlatego mamy okulary. Nogi są wyraźnie stworzone po to, aby były obute; dlatego mamy obuwie. Kamienie są na to, aby je ciosano i budowano z nich zamki; dlatego jego dostojność pan baron ma bardzo piękny zamek; największy baron w okolicy musi mieć największe mieszkanie. Świnie są na to, aby je zjadać; dlatego mamy wieprzowinę przez cały rok. Z tego wynika, iż ci, którzy twierdzili, że wszystko jest dobre, powiedzieli głupstwo; trzeba było rzec, że wszystko jest najlepsze”.

Fragment ten w kpiący sposób przedstawia poglądy Leibniza. Ten bowiem proponował substancjalne widzenie świata. Dla tego myśliciela istniała nieskończona ilość substancji, które zwal „monadami”, czyli zamkniętymi kosmosami „bez okien”. Każda monada - zdaniem Leibniza - myślała, nawet kamień, ale to myślenie było tak małe, że nie było go widać. Substancje działają celowo, tylko zjawiska (przejawy monad) podlegają prawom mechanicznym. Monady są zharmonizowane, a harmonia jest „wprzód ustanowiona” i dlatego świat podlega raz na zawsze ustalonemu porządkowi. Zgodnie z powiedzeniem Leibniza, monady są jakby zegarami, które na początku ustawił Wielki Zegarmistrz (Bóg), są możliwe jeszcze inne światy, ale nie były by one już tak doskonałe i harmonijne. Bóg jest jedyną ich przyczyną, stworzył je jako „zwierciadło samego siebie”, dlatego są najdoskonalsze z możliwych. Obraz świata będący harmonijnym królestwem bożym, nie neguje istnienia zła, te podobnie jak wszelki występek podlega karze, zresztą zawsze bilans ostatecznych rachunków dobra i zła wypada na korzyść dobra.
Takie naiwne, zdaniem Woltera, widzenie świata zasługiwało na krytykę, gdyż świat najdoskonalszy z możliwych nie mógł być pełen zdarzeń tak dramatycznych jak trzęsienie ziemi w Lizbonie w 1755 roku. Postać Panglossa nie pozostawia wątpliwości co do intencji pisarza. Przedstawia on człowieka, który ciągle podlega straszliwym zrządzeniom losu (Panglossa wieszano, chłostano, zmuszano do pracy na galerach), a mimo to nigdy nie traci dobrego humoru, a nawet więcej - głosi konsekwentnie, że wszystko jest najlepsze. Dla Woltera to mit, który trzeba obalić.
Wolter definitywnie odrzuca naiwny obraz rzeczywistości, odrzuca teodyceę i wiarę w rozumność przyrody. Postępowanie zgodnie z nią miało zapewnić szczęście. Świat nie tylko nie jest najlepszy, ale wręcz jest najgorszy. Szczęście, do którego dąży się przez całe życie, jest jedynie fikcją.

WOLTERIANIZM

• Po pierwsze oznacza postawy i poglądy, które w swych dziełach głosił Wolter. Pisarz odrzucał wszelkie autorytety, opowiadał się za tolerancją, racjonalizmem, oraz libertynizmem. Uznawał istnieje Boga, ale był przeciwny religii objawionej i instytucji Kościoła
• Po drugie oznacza wzór osobowy człowieka prześladowanego za śmiałość poglądów i często popadającego w konflikty ze społeczeństwem ze względu na liberalizm myśli i konsekwentną obronę praw rozumu i jego niezależności.
• Po trzecie jest to nazwa pewnego rodzaju stylu literackiego czy piśmienniczego wykorzystywanego głównie w polemikach. Charakteryzuje się on błyskotliwością, dowcipem, sięganiem do paradoksów. W powiastkach pojawia się ponadto sentencjonalność służąca do wyrażania ogólnych refleksji o świecie i człowieku.

ELDORADO - UTOPIJNA KRAINA MARZEŃ Na tle wcześniejszych rozważań wyraźniejsza staje się koncepcja doskonałego państwa, jaką proponuje Wolter. Jej odbiciem jest Eldorado. Kraina, w której bogactwo nie ma znaczenia, ludzie są przyjaźnie nastawieni i nawet przybyszy z obcych krajów traktują jak przyjaciół. W państwie tym nie ma procesów i więzień, bo nie ma też przestępstw, gdyż natura człowieka nie została skalana przez obce cywilizacje. Trzeba zwrócić także uwagę, że chociaż kraj ten jest wyizolowany (rzecz jasna za zgodą całego narodu), to jednak nie jest on zacofany. Największe wrażenia na Kandydzie robi przecież pałac nauki „z galerą długą na dwa tysiące kroków, szczelnie zapełnioną matematycznymi i fizycznymi przyrządami” Widać w tym miejscu, że Wolter należy do licznej grupy filozofów, którzy byli zafascynowani rozwojem nauk szczegółowych, głównie matematyki i fizyki.
Niezwykle ważnym problemem poruszonym przez Kandyda jest kwestia religii. Mieszkańcy Eldorado wierzą w Boga (przypomnę w tym miejscu, że Wolter uważał, iż niewiara w Absolut świadczy o zacofaniu), ale co ważne, nie maja instytucjonalnego kościoła, nie wiedzą nawet, że istniej ktoś taki jak ksiądz. Dla nich każdy jest kapłanem, który składa dziękczynienie Bogu za to co zsyła.
Wizja Eldorado przedstawiona w „Kandydzie” jest przykładem utopii - obrazu wyidealizowanego państwa. „Kandyd” po trosze wyśmiewa myśl utopijną - literaturę szukającą idealnego państwa czy ustroju. Pokazuje przecież, dokąd prowadzą poszukiwania czegoś, co i tak nie jest w stanie zaistnieć w świecie realnym.

WYBRANE ASPEKTY FILOZOFII OŚWIECENIA

Fascynacja osiągnięciami nauk ścisłych.
Krytycyzm stał się dogmatem Oświecenia. Kant okres ten nazywał „wyjściem człowieka z okresu małoletniości, w którym był zatrzymany (…) miedzy innymi to nieumiejętność posługiwania się umysłem bez pomocy innych”. Odrzucono wszelki autorytet, a zawierzono w zupełności jedynej instancji - rozumowi.
Wiek XVIII to wiek ogromnego rozwoju nauk matematycznych i fizycznych. Znacząca rolę odegrał Newton. Metodę matematyczna starano się rozciągnąć na wszystkie dziedziny nauki, także na psychologię. „Kaganek oświaty” przesunął się z rąk duchownych w ręce świeckich. Pojawiła się grupa wykształconych filozofów, których mimo wzajemnej krytyki, łączyło przeświadczenie o wyjątkowości ich posłannictwa. Chcieli przynieść „światło” w rozumieniu świata. Narzędziem do tego miała być Encyklopedia. W pierwszym tomie podany jest manifest oświecenia: „Czas zwrócić umysły do wolnych nauk i sztuk ścisłych po to by przezwyciężyć przesady, w których żyją ludzie” - tak pisał Diderot.
• Mit o szlachetnym człowieku
Filozofowie musieli określić swój stosunek do zła, które trapiło społeczeństwo. W przeszłości wierzono w grzech pierworodny, i ta koncepcja tłumaczyła istnienie zła w świecie doczesnym. Filozofowie Oświecenia takie twierdzenie uważali za szkodliwe, gdyż człowiek ich zdaniem z natury swej jest dobry, w momencie narodzin nie posiada złych cech. Zaproponowano mit o szlachetności człowieka (tzn. że jest on dobry ze swej natury). Mit ten przesądził o optymizmie epoki XVIII wieku. Rozbiła go dopiero rewolucja francuska.
Uwagi filozofów nie mogło ujść rzeczywiste zachowanie człowieka, który pełen był egoizmu. Próbowano więc dać odpowiedź, która mit pogodziłaby z faktycznym stanem rzeczy. Pojawiły się dwie koncepcje. Pierwsza, autorstwa Jana Jakuba Rousseau, przyczynę demoralizacji widziała w odejściu od natury. Przywrócenie wiary w prawa natury miało uwolnić człowieka od skażenia, którego dokonała cywilizacja. Druga, której propagatorem był Wolter, początek zła widziała w działaniu tyranów i kapłanów. Oni to w przeszłości ujarzmili społeczeństwo przez utrzymywanie go w niewiedzy i przesadach. Usunięcie zła jest równoznaczne z usunięciem Kościoła i władców. Większość filozofów nie angażowała się w politykę, dlatego ostrze krytyki skierowane zostało w walkę z Kościołem (ponadto porozumienie z władza świecka wzmacniało walkę z duchowieństwem).

• Krytyczny stosunek do religii i narodziny deizmu.
Bezpośrednim celem krytyki filozofów Oświecenia były praktyki Kościoła. Uważano, że jego nauki szerzą niewiarę we własne siły człowieka. Ich propozycją stała się religia naturalna, czyli deizm. Oznaczała ona przyjęcie Boga, ale bez instytucji i bez dogmatów. Deizm sprowadza się do trzech prawd:
1. Bóg istnieje
2. Bóg ma moc karania i nagradzania
3. Człowiek ma obowiązek oddawania mu czci moralnym zachowaniem
Taka koncepcja religii odpowiadała ludziom wykształconym, którzy uważali, że cuda (nawet ewangeliczne) za zbiór bajek. Zdaniem deistów Bóg stworzył świat, ale od tej chwili się nim nie interesuje - jak zegarmistrz, który tylko nakręcił zegar. Tym, kto ma wpływ na los świata jest człowiek.
• Fascynacja kulturą antyczną.
Wolter podobnie jak La Fontaine, Bolieau, Krasicki, Niemcewicz czy Naruszewicz należał do nurtu Oświcenia, który nazywany był klasycyzmem. Ten główny prąd epoki odnosił się do klasycznych reguł tworzenia sztuki. Nawiązywano do Cycerona, Lukrecjusza. Do XVII wieku powoływanie się na klasyków było oznaka powagi, w miarę zbliżania się do rewolucji francuskiej nabierało ono wymiaru ideologicznego, służyło agitacji. Starożytni byli uosobieniem cnót: poświecenia dla ojczyzny, odwagi, skromności, idei wolności itd. Klasycyzm był katalizatorem rewolucji moralnej a ta prowadziła do politycznej.

SAPERE AUDE! - POGLĄDY WOLTERA

„Kandyd” jest utworem, którego nadrzędnym celem jest przedstawienie treści filozoficznych. Dla jego zrozumienia konieczna wydaje się znajomość filozofii Woltera. Zasadniczymi wyznacznikami jego myśli są:
• Racjonalizm - miarą prawdy jest dla Woltera rozum. On jest rzetelnym jej źródłem i kryterium. Jest to władza wszechmocna i niezawodna, która formułuje się na drodze doświadczenia. Na nim powinny, a nawet muszą opierać się: wiara, moralność i religia, w innym wypadku nie będą prawdziwe. „Sapere aude” oznacza właśnie miej odwagę posługiwać się rozumem (dosłownie „odważ się być mądrym”). Autorem tej złotej myśli jest Horacy.
• Religia rozumu - zdaniem Woltera nie istnieje świat nadprzyrodzony, nie ma cudów ani objawienia. Z tego też powodu filozof był zagorzałym przeciwnikiem Kościoła jako instytucji, ten jest bowiem feudalny, a jego władza opiera się jedynie na przesądzie. Religia (w takim ujęciu) zaprzecza rozumowi, jest nieracjonalna, i zamiast pobudzać ludzi do realizowania zadań życiowych, skupia ich uwagę jedynie na sobie samej. Bóg Woltera jest doskonałym zegarmistrzem, był jakby siłą fizyczną potrzebną do stworzenia i poruszenia świata, ale stwierdzenie jego istnienia nie jest tożsame ze stwierdzeniem, iż możemy poznać jego naturę. Wolter zwalcza teizm, ale nie jest ateistą, uważał bowiem, że nieliczenie się z Bogiem jest miarą zacofania. Trzeba przyjąć, że istnieje i że jest podstawą praw moralnych, ale nie ingeruje w sprawy świata.
• Antropologia jako „filozofia trzeźwości rozumu” - zdaniem Woltera człowiek zawdzięcza swe człowieczeństwo cywilizacji, stąd wynika konflikt z Rousseau, który postulował powrót do natury, bowiem to właśnie w cywilizacji widział najgorsze przekleństwo ówczesnego człowieka.
• Równość i tolerancja - opowiadał się za równością wszystkich ludzi wobec prawa, oraz tolerancją głoszonych praw i wyznawanych religii.

PRACA JAKO JEDYNY ŚRODEK NAPRAWIANIA ZŁA W finalnej scenie „Kandyda” okazuje się, że mimo tego, iż udało się bohaterowi osiągnąć cel, do którego dążył przez całe swe dotychczasowe życie, czyli poślubić Kunegundę, nie jest on szczęśliwy. Podobnie jest ze wszystkim postaciami: Pangloss, Marcin i Kunegunda mimo osiągnięcia stabilizacji (mieszkają wszyscy razem w folwarku) kłócą się, a nawet zastanawiają się, czy wcześniejszy los - pełen morderstw, gwałtów i okrutnych doświadczeń nie był lepszy od bezczynności, którą aktualnie przeżywają. Rozwiązanie przynosi rozmowa ze staruszkiem, który mówi im, że „praca oddala od nas trzy wielkie niedole: nudę, występek i ubóstwo” oraz że należy „uprawiać własny ogródek”. Pangloss słusznie zauważa, że kiedy człowieka wprowadzono do Edenu, to umieszczono go tam, by pracował. Człowiek nie jest bowiem stworzony do odpoczynku, lecz dla pracy. Wolter osobiście uważał, że praca jest jedynym środkiem do przezwyciężenia zła, czego wyraz daje w finale Kandyd. Bohaterowie, którzy odnaleźli sens w codziennych zajęciach, odnaleźli zarazem spokój a życie ich - jak powiedział Pangloss- stało się znośne.


IGNACY KRASICKI to najjaśniejsza gwiazda polskiego oświecenia - poeta, prozaik, publicysta oraz komediopisarz. Zwany przez sobie współczesnych księciem poetów polskich. Jeden z najbliższych współpracowników Stanisława Augusta w jego działalności kulturowej, współorganizator i uczestnik tzw. obiadów czwartkowych. Włożył olbrzymi wkład w kształtowanie „Monitora” - pierwszego nowoczesnego czasopisma moralno-politycznego w Polsce.
Twórczość Krasickiego poraża kunsztem i bogactwem gatunkowym, pisał: bajki, satyry, poematy heroikomiczne, wiersze, powieści, komedie, poza tym prace naukowe oraz encyklopedyczne. Obok wybitnej inteligencji, wszechstronnego wykształcenia i talentu literackiego miał też Krasicki przymioty osobiste, które jednały mu sympatię otoczenia, ułatwiały drogę do kariery. Wytworny, dowcipny, przystojny, brylował w salonach stołecznych i magnackich. Prezentował idealny wzór ówczesnego człowieka z towarzystwa - „galantomana” (...).

Krasicki jest z pewnością najbardziej znanym i lubianym z oświeceniowych poetów. Dzięki uniwersalnej wymowie większości jego dzieł, wciąż budzi podziw u czytelników, od przeszło dwóch stuleci bawi i uczy kolejne pokolenia.

BIOGRAFIA Ignacy Błażej Franciszek Krasicki, syn hrabiego Jana Krasickiego, kasztelana Chełmskiego, i Anny Starzechowskiej, urodził się w Dubiecku 3 lutego 1735 roku. Z aktu chrztu, jaki zachował się w archiwach parafii, wynika, że został ochrzczony w po dwóch dniach przez dominikanina Gabriela Drzewickiego, kapelana na zamku w Dubiecku. Do tchu trzymał go Franciszek Załuski, wojewoda płocki, i jego żona, Teofilia z Wapowskich. (Cazin, 29) Dubiecko było ówcześnie niewielkim miasteczkiem mieszczącym się w województwie ruskim, w pobliżu Sanoka i tam właśnie przyszły poeta spędził wczesne dzieciństwo. Pierwsze nauki pobierał w domu swojej matki chrzestnej, by już w wieku dziewięciu lat, wraz trójka swoich kuzynów rozpocząć edukację w kolegium jezuitów we Lwowie. Dalej między 1751 a 1754 uczył się w Seminarium Misjonarzy Św. Krzyża w Warszawie. Krasicki w tym czasie nie prowadził zbyt ascetycznego życia, pobyt w stolicy umożliwił mu bywanie w miejscach spotkań ówczesnych artystów. Regularnie pojawiał się w salonie księżnej marszałkowej Barbary Sanguszkowej, który odwiedzało „najznakomitsze towarzystwo” - bardzo możliwe, że to właśnie tam Krasicki po raz pierwszy spotkał Stanisława Augusta Poniatowskiego. Środki materialne jakimi dysponował młody seminarzysta, wystarczyłyby zapewne swobodnie na skromne życie. Ale miał on rozrzutne usposobienie i wrodzoną nieumiejętność dysponowania pieniędzmi. Będzie się dopraszał pomocy i skarżył na nędzę przez całe swoje życie; (Cazin, 60)

W lipcu 1754 po zakończeniu nauki w seminarium Krasicki został kanonikiem kijowskim, a we wrześniu roku 1757 proboszczem przemyskim. Po otrzymaniu święceń kapłańskich (Brzozów 2 II 1759) i uzyskaniu koadiutorii opactwa wąchockiego, w sierpniu 1759 roku wyruszył w podróż zagraniczną, by zgodnie z oświeceniowa modą dopełnić w ten sposób swoją edukację. Tak Krasicki pisze do matki w sierpniu 1759 roku, „żebrząc” o pomoc finansową, dzięki której mógł wyruszyć w dwuletnia podróż do Rzymu (gdzie pełnił funkcję prowizora w hospicjum polskim przy kościele Św. Stanisława): (…)„wszyscy nalegają koniecznie na mój wyjazd w nowembrze do cudzych krajów, i z mojej racji, i komisów, które mam mieć zlecone (…), gdyż od tej i w tym czasie podróży interes mój i szczęście domu w jakichkolwiek dalszych z tych miar promocjach moich zawisło” (Cazin, 66)

Krasicki powrócił do kraju latem 1761 bogatszy o wiele doświadczeń i znajomości z przedstawicielami najwyższych sfer rzymskich. Stał się człowiekiem światowym i nauczył się trudnej sztuki dyplomacji, co przydało mu się już w połowie 1762 roku, kiedy to wraz ze swoim kuzynem Ignacym Centerem przebywał w Warszawie jako „agent polityczny F.S. Potockiego”. W czasie sejmu elekcyjnego proboszcz przemyski zostaje sekretarzem interrexa - prymasa Władysława Łubieńskiego. Dzięki temu ma okazje z bliska obserwować stosunki panujące w wyższych sferach społeczeństwa polskiego, wtedy też zawarł bliższą znajomość ze Stanisławem Augustem Poniatowskim, a po koronacji został kapelanem „tego dziwnego króla”. Dnia 25 listopada 1764 roku w kościele Świętego Jana w Warszawie faworyt królewski zajmował honorowe miejsce w czasie uroczystości koronacyjnych. On to właśnie podawał koronacyjne trzewiki i „z miejsca prawdzie poświęconego winszował zwracając się do monarchy mędrca, do męża wedle serca bożego, imieniem kościoła i ojczyzny”

Jeszcze tego roku w grudniu „otrzymał lwowską kustodię katedralną” i został wybrany na prezydenta Trybunału Małopolskiego, z tego względu musiał opuścić Warszawę, najpierw udając się do Lublina (11 luty - 30 marca), potem do Lwowa (15 kwietnia - 20 rudnia). W następnym roku otrzymuje probostwa infułackie w Kodniu oraz probostwo w Mościskach, oraz godność dziekana kolegiaty w Stanisławowie. Krasicki był zaangażowany w życie kulturalne i społeczne; prowadził redakcję słynnego „Monitora” (1765-1767), razem z Franciszkiem Bohomolcem przygotowywał repertuar do publicznej sceny polskiej, która powstała jesienią 1765 roku. Dzięki poparciu króla w roku 1766 Ignacy Krasicki zostaje „biskupem warmińskim, z tytułem księcia sambijskiego i godnością senatora”. Dnia 16 października 1766 roku ksiądz Krasicki, na rzecz którego kustosz

London ustąpił ze swej kanonii w zamian za rentę w wysokości czterystu czerwonych złotych, udał się do Fromborka w towarzystwie szambelana Adama Dębskiego, wysłannika Jego Królewskiej Mości. We Fromborku rezydowała Kapituła Warmińska. Tam też wznosi się od XIV wieku piękna katedra gotycka, z której rozciąga się widok ponad dachami i drzewami małego portu na spokojne wody liżące długa, piaszczystą łachę niczym leniwy pies bawiący się kością. (Cazin, 95)

`Choć otoczenie, w którym się teraz znalazł królewski faworyt nie było mu zbyt przychylne, to jednak Krasicki szybko przekonał je do siebie. Następnie Biskup Warmiński udał się do urokliwego Lidzbarka - stolicy księstwa, ale szybko powrócił do Warszawy, bo król miał już dla niego nowe zadanie - misję dyplomatyczna, która jednak z nieznanych względów nie doszła do skutku.
8 maja 1676 roku Krasicki dostąpił zaszczytu odznaczenia Orderem Św. Stanisława, Orderem Św. Krzyża i Orderem Św. Jana Jerozolimskiego.
W czasie trwania konfederacji barskiej biskup warmiński, chcąc uniknąć zaangażowania, przebywał najpierw na Warmii, potem za granicą. Po tym jak Warmia została zagarnięta przez Prusy, Krasicki stał się poddanym Pruskim i z tego względu często bywał na dworze w Berlinie, w Poczdamie oraz Rheinsbergu. (…)Fryderyk (II, król pruski - uzupełnienie autorki), tak świetny znawca ludzi, zainteresował się od razu żywo tym młodym prałatem, który przeczytał całą literaturę francuską i umiał tego dowieść w rozmowie. Krasicki spotykał się z Fryderykiem II i jego następcą ponadto w Elblągu i Królewcu. Po rozbiorze Krasicki został pozbawiony dochodów z dóbr kościelnych, otrzymywał pensję, ktoa jednak nie zaspakajała jego wygórowanych potrzeb, co wpędzało X.B.W w ciągłe klopoty finansowe. W 1773 Krasicki, lubiący bardzo podróże wybiera się na krótko do Białegostoku, w 1774, jadąc do Małopolski, zatrzymuje się w Warszawie, uczestniczy w obiadach czwartkowych, podczas których prezentował fragmenty Myszeidy. Tego samego roku został odznaczony Orderem Orła Białego. W Warszawie pojawił się jeszcze jesienią 1775.
Rok 1775 to początek wielkiej kariery Krasickiego jako pisarza, od czasu wydania Myszeidos. Pieśni X wciąż powstają nowe dzieła, wśród nich znajdziemy poematy heroikomiczne, powieści, osławione bajki i satyry oraz komedie publikowane pod pseudonimem M. Mowiński. W Warszawie pojawia się od czasu do czasu (kwiecień - lipiec1780; lipiec - listopad 1782; 1789).
W roku 1795 Krasicki został mianowany arcybiskupem gnieźnieńskim (wcześniej starał się o biskupstwo krakowskie), co zaowocowało przeprowadzka do Łowicza i Skierniewic. Od tego czasu przebywa głównie w Skierniewicach i Berlinie, od czasu do czasu również w Łowiczu i Warszawie. Przez jakiś czas (lipiec 1798 - marzec 1799) wydawał w Poznaniu czasopismo literacko-moralne pt. „Co tydzień”, gdzie pod pseudonimem X.A.G. publikował własne utwory. Od 1799 zajmował się głownie porządkowanie swojej twórczości do przygotowywanej we współpracy z Franciszkiem Dmochowskim zbiorowej edycji swoich pism. W 1800 przyłożył rękę do powstania Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Warszawie. Pod koniec tego roku przebywał na leczeniu w Berlinie, gdzie zmarł 14 marca 1801 roku. Jego ciało zostało pochowane dwa dni później w podziemiach berlińskiego kościoła św. Jadwigi, jednak pozostało tam tylko do 1826, kiedy to dzięki staraniom Towarzystwa Przyjaciół N

KALENDARIUM ŻYCIA I TWÓRCZOŚCI

1735 (3 II) - w Dubiecku rodzi się przyszły poeta;
1743-1750 - Krasicki uczy się w jezuickim kolegium lwowskim;
1751 - Krasicki wyjeżdżą do Warszawy, gdzie podejmuje naukę w seminarium misjonarzy przy kościele Św. Krzyża;
1752-1768 - powstaje Zbiór różnych wierszy nabożnych, moralnych i zabawnych - notatnik lektur Krasickiego z czasów seminaryjnych i późnijeszych
1759-1761 - studia w Rzymie
1766 - Ignacy Krasicki zostaje biskupem warmińskim;
1774 - Hymnu do miłości ojczyzny;
1775- Myszeidos. Pieśni X (poemat heroikomiczny);
1776- Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki (pierwsza polska powieść!!!);
1778 - Monachomachia, czyli Wojna mnichów;(poemat heroikomiczny)
1778-1803 - Pan Podstoli(powieść edukacyjna); cz. I 1778, cz. II 1784, cz. III 1803;
1779 - Bajki i przypowieści;
- Satyry;
- Antymonachomachia;
- Historia (powieść o charakterze rozprawy filozoficzno-obyczajowej);
1780 - Wojna chocimska (poemat bohaterski);
- pod nazwiskiem M. Mowińskiego wychodzą trzy z siedmiu napisanych przez Krasickiego komedii: Solenizant, Łgarz i Statysta;
1782 - Opisanie podróży z Warszawy do Biłgoraja
1781-1783- wychodzi w Warszawie nakładem drukarni Michała Grölla Zbiór potrzebniejszych wiadomości (dwutomowa encyklopedię powszechną);
1792/1793 - we Lwowie ukazuje się tłumaczenie Pieśni Osjana;
1794 - Powieść prawdziwa o narożnej kamienicy w Kukurowcach (powieść alegoryczna);
1795 - Ignacy Krasicki zostaje arcybiskupem gnieźnieńskim i prymasem Polski;
1801 (14 III) - w Berlinie Ignacy Krasicki umiera;
1802 - pośmiertnie ukazują się Bajki nowe
1803 - O rymotwórstwie i rymotwórcach (słownik pisarzy polskich i obcych);

BAJKI - DEFINICJA ORAZ CECHY GATUNKOWE

Bajka - według Słownika terminów literackich jest to wierszowana, alegoryczna opowieść o zwierzętach, ludziach lub przedmiotach, której celem jest wypowiedzenie moralnej nauki o ogólnym charakterze. Prawda ta wypowiadana jest bezpośrednio, zazwyczaj jako puenta umieszczona na końcu utworu, rzadziej na początku. Czasami jest tylko sugerowana czytelnikom.

Postaci występujące w bajkach obdarzone są niezmiennymi, wyrazistymi cechami charakteru.
Styl bajek jest gawędziarski, czasem potoczny.
Bajki wywodzą się z literatury plebejskiej, ludowej, skąd czerpią najwięcej mądrości. Powstały w starożytnej Grecji w VI wieku przed Ch., a ich twórcą był Ezop. Pisał on bajki o wyraźnym moralizatorskim zabarwieniu, do czego później nawiązywali pozostali twórcy tego gatunku, zaś ich twórczość nazywana była „bajkami ezopowymi”. Na twórczość bajkopisarzy wpływ miał równeiz tworzący w I w. po Ch. Fedrus.
Rozróżniamy - bajki narracyjne - np. tworzone przez La Fontaina w XVII wieku. Są to zwięzłe nowele o prostej akcji i ograniczonej liczbie postaci. Gatunek ten zapoczątkował w starożytności, w II w po Ch. Barbios.

Drugi rodzaj bajek to bajki epigramatyczne - tworzone przez Lessinga w XVIII wieku, a zapoczątkowane przez Simonidesa z Keos. Są zazwyczaj czterowersowe, przedstawiają proste sytuacje, na tle których kontrastują postawy i postaci. Były tworzone w nawiązaniu do tradycji bajkopisarstwa Fedrusa.
Bajka stała się jednym z podstawowych gatunków w epoce oświecenia, kiedy służyła głównie moralizatorstwu i parenezie.

Cechy gatunkowe -
- Krótka powiastka pisana wierszem lub prozą;
- Bohaterowie to zwierzęta, ludzie, przedmioty, rośliny;
- Zawiera pouczenia moralne wypowiedziane wprost lub zasugerowane;
- Dotyczy tematów uniwersalnych o charakterze moralnym;
- Historia opowiedziana w bajce jest ilustracją ludzkich doświadczeń, które są powszechne i powtarzalne;
- Bajka poucza o szkodliwości zachowań, daje etyczne wskazówki;
- Występujące zwierzęta są personifikacją ludzkich typów; Relacje występujące między nimi są odpowiednikiem relacji społecznych;
- Alegoryczna treść;
- Typizacja bohaterów;
- Dydaktyzm zawarty jest w morale.

MORAŁ - Jest to pouczający wniosek, który streszcza sens całej bajki lub opowieści, zawierając w sobie całą mądrość. Odzwierciedla umieszczone w utworze pouczenie moralne, które chciał przekazać czytelnikom autor. Zazwyczaj formułowany jest w krótkim zdaniu umieszczonym na końcu lub na początku utworu. Czasem nie jest wyrażony wprost, lecz jedynie wyraźnie zasugerowany.

WIADOMOŚCI WSTĘPNE Po lekturze bajek można odnieść wrażenie, iż wyłania się z nich dość ponury obraz rzeczywistości oraz głębokie wady Polaków. Wizja ta zostaje jednak przez poetę złagodzona humorem i użytą satyrą. Bajki ujmują też czytelnika swą prostolinijnością, prostotą, jasnością konstrukcji.
Zbiór bajek został wydany przez Krasickiego w 1779 roku. Zawarte zostały w nim bajki krótkie, epigramatyczne, nawiązujące do motywów ezopowych. Bajki należały do ulubionych gatunków uprawianych przez poetę - pisał je do końca życia, publikował również w czasopiśmie Co tydzień. Te bajki, które nie zostały zawarte w cyklu opublikowanym w 1779 roku, zostały później, po śmierci Krasickiego, wydane przez Dmochowskiego w zbiorze Bajki nowe. Były to już bajki nieco inne - dłuższe, narracyjne, oparte na wzorach La Fontaina.
Głównymi motywami, które można odnaleźć w bajkach Krasickiego, są: elementy moralizatorskie, wytykanie wad społecznych, ale również niezadowolenie z kondycji, w jakiej znalazło się polskie społeczeństwo. Bajki ukazują nie tylko działanie praw, jakimi kierują się ludzie, ale także skutki postępowania według zasady homo homini lupus (człowiek człowiekowi wilkiem). Krasicki stara się więc postawić w roli obserwatora - moralisty, śmiejącego się z ludzkich wad, głupoty i pospolitych przywar. Stara się jednocześnie wskazywać właściwe metody postępowania.
Można powiedzieć, iż bajki tworzone przez Krasickiego charakteryzują się prostotą i lapidarnością, a przez to wielką precyzją w opisywaniu i obrazowaniu wad widzianych w świecie. Jak mawiał sam autor, bardzo ważnym elementem musiał być dowcip, który stał się podstawowym elementem oświeceniowego moralizatorstwa.
Bajki zawierają różne typy postaci, będące przedstawieniem wad i przywar, które zostają następnie napiętnowane. Krasicki ostrze krytyki wymierza przeciwko pysze, głupocie, arogancji, naiwności, chwiejności poglądów. W kilkuwersowych bajkach w sposób mistrzowski rysuje fabułę, bohaterów umieszcza w sytuacyjnych scenkach, by w bardziej obrazowy sposób wskazać na niedostatki ludzkich charakterów. Krasicki jest więc moralistą, parenetykiem, który chwilami bardzo pesymistycznie ocenia kondycję ludzkiej natury. W morałach zawartych jest wiele prawd o ogólnym charakterze, prawd filozoficzno-moralnych,

Wstęp do bajek - analiza i interpretacja

Wstęp do bajek to utwór umieszczony przez Ignacego Krasickiego na początku pierwszego zbioru bajek pt. Bajki i przypowieści, wydanego w roku 1779. (Po śmierci w roku 1802 poety został opublikowany jeszcze jeden zbiór jego bajek pt. Bajki nowe.) Ten krótki, bo liczący jedynie dziesięć wersów, utwór okazuje się być skondensowanym wykładem gorzkiej a przewrotnej filozofii, której pełen wyraz odnajdziemy w zbiorze Krasickiego.
Utwór napisany został tradycyjnym trzynastozgłoskowcem, ze średniówką po siódmej sylabie. Występują rymy dokładne, parzyste, żeńskie. Dominantą kompozycyjną wiersza jest anaforyczne powtórzenie następującego modelu składniowego był + (rzeczownik nazywający osobę), który (co)... . Poeta uniknął monotonii wykorzystując sformułowania eliptyczne (np. w wersie 6. zrezygnował z czasownika był). Za pomocą takiej konstrukcji podmiot wypowiada szereg nieprawdopodobnych zdań: Był młody, który życie wstrzemięźliwie pędził; // Był stary, który nigdy nie łajał, nie zrzędził; // Był bogacz, który zbiorom potrzebnym udzielał; // Był autor, co się z cudzej sławy rozweselał; // Był celnik, który nie kradł; szewc, który nie pijał; // Żołnierz, co się nie chwalił, łotr, co nie rozbijał; // Był minister rzetelny, o sobie nie myślał; // Był na koniec poeta, co nigdy nie zmyślał.

Jak widzimy wykorzystane zostały tu stereotypowe twierdzenia o różnych ludziach i etykietkach im przyklejonych z racji zawodu, stanu majątkowego czy wieku. Nie bez przyczyny bohaterowie tej swoistej wyliczanki są identyfikowani jedynie przez nazwę, którą należy odnosić raczej do pewnej klasy ludzi niż do konkretnej osoby. Mamy więc młodego, starego, bogacza, autora, celnika, szewca, żołnierza, łotra, ministra, poetę. Każdej z tych postaci został przypisany czyn nieprawdopodobny, łamiący niepodważalną zasadę - podkreślmy - panującą w okrutnym świecie, który opisuje Krasicki w swoich bajkach i satyrach. W tym „świecie zepsutym” (porównaj satyrę „Świat zepsuty”) młodzi są rozwiąźli, starzy zrzędliwi, bogacze zachłanni, autorzy zawistni, celnik zawsze jest złodziejem, a dla ministra najważniejszy okazuje się własny interes.
Natomiast w bajkowym świecie młodzi ludzie dla których naturalna jest pewna swoboda obyczajów oraz zabawa, są wstrzemięźliwi jak ludzie stateczni; starzy nie korzystają z życiowej mądrości i nie pouczają młodszych; bogacz wbrew stereotypom okazuje się hojny i wspomaga potrzebujących; autor nie martwi się o swoją pozycję i cieszy się ze sławy swojego konkurenta; celnik wbrew powszechnemu mniemaniu nie czerpie zysków z kradzieży; szewc na przekór przysłowiu („pijany jak szewc”) nie nadużywa alkoholu; żołnierz nie opowiada o swoich dokonaniach; łotr nie zachowuje się jak łotr; minister nie wykorzystuje swojego stanowiska dla pomnożenia własnych dóbr, tylko troszczy się o państwo; poeta pisze tylko prawdę (tu można odczytać ironiczną krytykę powszechnej w Oświeceniu praktyki poetyckiego schlebiania przez poetów swoim mecenasom, często posuwając się w tym do kłamstwa). Czyny nieprawdopodobne wymienionych osób są czynami, które zaprzeczają ich zepsutej naturze. To, co podmiot przedstawia jako niezwykłe, w rzeczywistości jest przejawem normalności i zdrowia. Niestety końcowy dialog, który stanowi puentę utworu, pokazuje, że w oczach podmiotu mówiącego w tym gorzkim zbiorze normalność to właśnie bajka: - A cóż to jest za bajka? -Wszystko to być może! // ze- Prawda, jednakże ja to między bajki włożę.

Została tu wykorzystana dwuznaczność słowa bajka, które w oświeceniu miało kilka znaczeń. Tutaj spotykają się dwa z nich - określenie gatunku literackiego oraz kłamstwa, zmyślenia. Tak więc wszystko, co normalne i dobre w świecie podmiotu jest jedynie zmyśleniem.
Warto zauważyć, że „zepsucie” osób wymienionych w wierszu nie ma w każdym wypadku tej samej rangi. O wiele mniejszą zbrodnią jest zrzędliwość starca niż zabójstwo czy zaniedbania ministra. Ale właśnie dzięki takiemu zrównaniu małych przewinień z większymi prezentowany obraz nabiera wyrazistości, a wypowiadana pesymistyczna prawda o „zepsutym świecie” wydaje się niepodważalna.

Ptaszki w klatce - analiza i interpretacja Ptaszki w klatce to utwór pochodzący z pierwszej księgi Bajek i przypowieści Ignacego Krasickiego. Mamy tu do czynienia z typowym przykładem bajki epigramatycznej. Wiersz składa się z czterech wersów, każdy po trzynaście głosek (7+6). Występują rymy parzyste, dokładne, żeńskie.
W wierszu panuje żywioł dialogu. Podmiot mówiący przyjmuje tu funkcję osoby relacjonującej zasłyszaną rozmowę. Cytuje on dwie wypowiedzi, które pozwalają czytelnikowi odtworzyć sobie sytuację obu bohaterów bajki. W utworze pojawiają się dwaj bohaterowie - czyżyk młody i czyżyk stary, nie mamy tu jednak do czynienia z typową bajką zwierzęcą, w której konkretny gatunek zwierzęcy odpowiada jakiemuś typowi ludzkiemu, np. lis obrazuje człowieka przebiegłego. Ważniejszy okazuje się wiek tych postaci (młodość, starość) oraz ich różne doświadczenie życiowe. To drugie okazuje się ważniejsze, nie chodzi bowiem, że czyżyk jest stary, ale o to, że urodził się na wolności, zakosztował jej i utracił: „Czegóż płaczesz? - staremu mówi czyżyk młody - / / masz teraz lepsze w klatce niż w polu wygody”. / /„Tyś w niej zrodzon - rzekł stary - przeto ci wybaczę; // Jam był wolny, dziś w klatce i dlatego płaczę.”

Płacz starego czyżyka to wyraz tęsknoty za najważniejszą dla niego wartością - wolnością. Słowa młodego towarzysza, sławiące wygody więzienia, brzmią dla niego prawie jak obelga.
Zauważmy jednak, że czytając bajkę bardziej godny żalu wydaje się nam czyżyk młody, choć to nie on cierpi z powodu uwięzienia. Urodził się w klatce i to ona stanowi dla niego środowisko naturalne i jedyne znane jednocześnie. Młodzian jest jednak godny litości właśnie, dlatego że w zespole znanych mu pojęć brak tego najważniejszego - wolności. Stary, choć dziś jest więźniem, wie, co to swoboda, młody nawet nie wie, że coś takiego istnieje i w tym sensie okazuje się upośledzony.
Istnieje spór między badaczami o to, czy wiersz nie jest aby komentarzem do ówczesnej sytuacji Polaków. Pamiętajmy, że zbiór Bajek i przypowieści został opublikowany już po pierwszym rozbiorze Polski, a historia recepcji tego wiersza pokazuje, że był on w Oświeceniu odczytywany jako „alegoryczna wykładnia losu Polaków po rozbiorach”(Goliński). Taka interpretacja jest oczywiście możliwa, ale należy traktować ją drugorzędnie, bowiem na pierwszym miejscu pozostaje uniwersalna wymowa utworu, prezentująca wolność jako wartość najwyższą.

Dewotka - analiza i interpretacja Dewotka to bajka pochodząca z trzeciej księgi Bajek i przypowieści Ignacego Krasickiego. Utwór ma charakter narracyjny i w swej formie przypomina nieco anegdotę. Inaczej niż np. w Ptaszkach w klatce, podmiot nie tylko opowiada historię, ale również dokonuje oceny postaci, a dokładniej jej zachowania.
Utwór jest przykładem bajki epigramatycznej i realizuje jeden z dwóch najpopularniejszych dla tego gatunku wzorów wierszowych. Składa się z sześciu wersów, każdy po trzynaście głosek (7+6). Występują rymy parzyste, żeńskie, dokładne.
Należy zaznaczyć, że dewocję - podobnie jak dzisiaj - w Oświeceniu uważano za coś negatywnego. Słowo dewotka było nacechowane negatywnie, więc ilustracja, jaką nam daje Krasicki, nie wnosi wiele do świadomości czytelnika - każdy przecież wie, że dewocja to fałszywa pobożność. To skłania do myślenia, że w tej bajce ważniejsze okazuje się samo egzemplum niż teza: Dewotce służebnica w czymsiś przewiniła // Właśnie natenczas, kiedy pacierze kończyła.
Zauważmy, że Krasicki w sposób niezwykle precyzyjny szkicuje całą sytuację (czytelnik bez problemu może sobie ją wyobrazić), pozostając jednocześnie na poziomie dużej ogólności. Podmiot podaje jedynie istotne informacje, nie zagłębiając się w niepotrzebne szczegóły (np. mówi o służebnicy, że w czyimś przewiniła, nie dookreślając charakteru jej przewinienia, bo nie są to informacje istotne dla zrozumienia przesłania jego bajki). Mimo tak skondensowanej formy, udało się poecie uczynić obraz dynamicznym.

Obróciwszy się przeto z gniewem do dziewczyny, // Mówiąc właśnie te słowa: „... i odpuść nam winy, // Jako my odpuszczamy” - biła bez litości. Spójrzmy na sekwencję użytych w cytowanym fragmencie form czasownikowych: obróciwszy, mówiąc, biła. Zastosowanie imiesłowów powoduje, że wszystkie te czynności wydają się następować po sobie bardzo szybko, bądź dziać się jednocześnie. Dodatkowo sytuacje koloryzuje gniew dewotki. Aby obnażyć fałsz dewocji poeta zastosował bardzo prostą, ale skuteczną metodę: zestawił deklaracje z czynami i pokazał ich rozminięcie się w postawie pobożnej pani. Kiedy ta w żarliwej modlitwie deklaruje odpuszczanie win, jednocześnie wymierza karę służącej. Ta sytuacja nie wymaga już komentarza, ale poeta pokusił się jeszcze o jedno zdanie stanowiące żartobliwą (jednocześnie gorzką) puentę: Uchowaj, Panie Boże, takiej pobożności. Cała przewrotność tego komentarza wyraża się nie w jego oczywistej treści, ale w formie. Zauważmy, że jest to modlitewne wezwanie o uchowanie od takiej obłudnej pobożności, jaką ucieleśnia dewotka.

Szczur i kot - analiza i interpretacja

© - artykuł chroniony prawem autorskim - zasady korzystania

Szczur i kot to utwór pochodzący z pierwszej księgi Bajek i przypowieści Ignacego Krasickiego. Mamy tu do czynienia z typowym przykładem bajki epigramatycznej. Wiersz składa się z czterech wersów, każdy po trzynaście głosek (7+6). Występują rymy parzyste, dokładne, żeńskie. Podmiot utworu opowiada historię, z której czytelnik sam ma wyciągnąć wnioski, znamienny jest tu brak komentarza odautorskiego. Jedyne słowo, które zawiera w sobie element wartościowania to przymiotnik hardzie w pierwszym wersie bajki: „Mnie to kadzą” - rzekł hardzie do swego rodzeństwa // Siedząc szczur na ołtarzu podczas nabożeństwa.

Słowo to precyzuje całą sytuację (bez niego można by inaczej wypowiedź szczura odczytać inaczej, np. jako żart). Szczur siedząc w miejscu religijnego kultu, gdzie wszystkie gesty szacunku, uwielbienia czy oddania są w oczywisty sposób skierowane do Boga, zostaje przy okazji okadzony. Zdanie „Mnie to kadzą” jest świadectwem z jednej strony jego pychy, z drugiej głupoty (słowo hardy wskazuje na to, że szczur jest pewien swoich słów). Warto zwrócić uwagę również na gatunek przywołanego zwierzęcia, chyba nie przypadkowo jest to szczur. Przecież równie dobrze mogła być to mysz - równie smaczny kąsek dla kota. Wydaje się jednak, że dla wymowy bajki ważna są negatywne emocje, jakie wzbudza w czytelniku szczur, który kojarzy się z brudem, chorobami, itp. Mysz jest zwierzęciem, które posiada wiele sympatycznych konotacji, poza tym posiada językowo utrwalony wizerunek zwierzęcia cichego, skromnego. Porównajmy powiedzenia „siedzieć jak mysz pod miotła” czy „szara myszka”. Jednak szczur najbardziej zostaje napiętnowany w dalszej części utworu: Wtem, gdy się dymem kadzidł zbytecznych zakrztusił, // Wpadł kot z boku na niego, porwał i udusił.

Zauważmy, że tak naprawdę największym przewinieniem szczura nie jest pycha, hardość, lecz głupota. Szczur tak się napawał „kadzeniem”, że zapomniał o naturalnym zagrożeniu. Kolejny raz w bajkach powraca motyw twardych praw rządzących tak samo w świecie zwierząt, jak i ludzi. Zwróćmy uwagę, że zachowanie kota jest całkowicie naturalne - „normalność” jego postępowania została podkreślona ciągiem „nagich” czasowników: „wpadł (...), porwał i udusił”. W okrutnym świecie opisywanym przez Krasickiego w Bajkach nie ma miejsca na błąd czy nierozwagę, trzeba znać swoje miejsce oraz mieć szeroko rozwiniętą świadomość praw rządzących rzeczywistością, bo inaczej człowieka czeka marny koniec.

Malarze to utwór pochodzący z trzeciej księgi Bajek nowych Ignacego Krasickiego. Utwór ten składa się z sześciu wersów trzynastozgłoskowych ze średniówką po siódmej sylabie i zalicza się do bajek epigramatycznych. Występują rymy parzyste, dokładne, żeńskie.
Choć tytuł wskazywałby, że to malarze są głównym tematem bajki, to w rzeczywistości ostrze krytyki skierowane zostało nie tyle w konkretnych ludzi, co w pewną niewskazaną cechę ludzkiego charakteru, dokładnie w pychę. Wniosek z omawianej bajki jest następujący: ludzie nie chcą oglądać swoich prawdziwych wizerunków, wolą portret nieprawdziwy, ale piękny. Tak naprawdę Krasicki piętnuje tutaj ludzkie pragnienie życia złudzeniami, co do własnej osoby. Aby obnażyć ten brzydki zakamarek człowieczej duszy poeta posłużył się historią o dwóch malarzach, ważne jest to, że umiejscowił ich w przestrzeni odległej czasowo od czytelnika, „przed laty”. Zabieg ten w pewien sposób nobilituje opisywaną historię, „dawność” - w Oświeceniu i nie tylko - to wartość sama w sobie: Dwaj portretów malarze słynęli przed laty: // Piotr dobry, a ubogi. Jan zły, a bogaty.

Epitety dobry i zły nie wyrażają sądów moralnych, odnoszą się raczej do jakości pracy malarzy (choć z drugiej strony można się zastanawiać, czy poeta specjalnie nie użył tu słów, które można tak wieloznacznie interpretować; może w ten subtelny sposób wyraził swoją dezaprobatę dla malowania „upiększonych” portretów). Podmiot przedstawia paradoks: złe malarstwo okazuje się dochodowe, a dobre doprowadza do ruiny, po czy stawia narzucające się pytanie, zaraz z resztą na nie odpowiadając: Dlaczegoż los tak różny mieli ci malarze? // Piotr malował podobne, Jan piękniejsze twarze.

Bajka ta przypomina nieco podchwytliwą zagadkę dla czytelnika, objawiającą dziwy tego świata, jego alogiczność. Od praw moralnych, kanonów piękna, sztuki i innych ważnych dla ludzkości wartości ważniejsze okazują się ludzka pycha i pieniądze.

Jagnię i wilcy to utwór pochodzący z czwartej księgi Bajek i przypowieści Ignacego Krasickiego. Mamy tu do czynienia z wprost mistrzowską realizacją bajki epigramatycznej. Wiersz składa się z czterech wersów, każdy po trzynaście głosek (7+6). Występują rymy parzyste, dokładne, żeńskie. Na tak niewielkiej przestrzeni poeta zmieścił wielość różnych form wypowiedzi: sentencję o charakterze ogólnej prawdy (wers 1.), opis sytuacji (wersy 2. i 3.), dialog (wersy 3. i 4.) oraz puentę (zakończenie wersu 4.): Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie. // Dwóch wilków jedno w lesie nadybali jagnię; // Już go mieli rozerwać; rzekł: „Jakim prawem?” // „Smacznyś, słaby i w lesie!” - Zjedli niezabawem.

Utwór rozpoczyna się od dość okrutnej prawdy życiowej, która jest jednocześnie tezą bajki - jeżeli ktoś coś pragnie zdobyć, zawsze znajdzie ku temu dobry powód (usprawiedliwienie). Następny wers, prezentujący już konkretną sytuację oraz bohaterów, przynosi jednak pewien warunek do wcześniejszego założenia. Przyczyna znajdzie się tylko wtedy, gdy posiada się przewagę nad potencjalną ofiarą. W bajce zostało to podkreślone bardzo wyraźnie: wilki mają przewagę nie tylko jakościową (silny i duży wilk oraz małe i słabe jagnię), ale również ilościową (dwa wilki i jedno jagnię) nad jagnięciem. Nie bez powodu tak mocno zostały tu wyeksponowane liczebniki. Ważne okazuje się również miejsce spotkania oprawców z ofiarą. To, że zdarzenia rozgrywają się w lesie, stanie się jednym z wilczych argumentów za zjedzeniem jagnięcia.
W momencie, kiedy ma się dopełnić los ofiary wilczego łaknienia, staje się coś zaskakującego, jagnię pyta, „jakim prawem?”. Naiwność tego pytania, czyni je niezwykle zabawnym. Równie zabawna - choć już nie ze względu na jej naiwność, ale raczej bezwzględność czy okrucieństwo - wydaje się odpowiedź wilków. Jagnię zostaje skonsumowane. Zauważmy, że ostrze krytyki w tej bajce skierowane jest nie w stronę okrutnych wilków, ale właśnie w stronę niewinnego jagnięcia. Czytelnik nie odczuwa żadnej litości dla pożartego. Zachowanie wilków nie ma znamion niezwykłości, zgadza się z ich naturą. Krasicki piętnuje tu słabych i bezbronnych za głupotę, pokazując, że jagnię jest samo sobie winne. Nikomu nie poczyta się za winę tego, że jest słaby bądź smaczny. Jednak, jeśli ktoś został obdarzony przez naturę takimi właściwościami, nie powinien sam zapuszczać się na pole największego wroga („w lesie”).

Filozof, bajka epigramatyczna Ignacego Krasickiego pochodząca z pierwszej części Bajek nowych, to kolejny utwór obnażający ludzkie słabości. Tym razem pod wątpliwość poddany został autorytet zdrowego rozumu - a dokładniej jego zatwardziali głosiciele.

Bohaterem wiersza jest filozof - przedstawiciel grupy ludzi, którzy największym zaufaniem darzą zdroworozsądkowe dociekania. Tutaj dodatkowo obdarzony został przez poetę cechą niewiary, której towarzyszy brak szacunku dla religii (co współgra z oświeceniowymi tendencjami do odrzucania wyższego autorytetu). Ten, który z zapałem „śmiał się z wszystkich świętych” okazał się typowym wyznawcą zasady „jak trwoga, to do Boga”: Zaufany filozof w zdaniach przedsięwziętych // Nie wierzył w Pana Boga, śmiał się z wszystkich świętych. // Przyszła słabość, aż mędrzec, co firmament mierzył, // Nie tylko w Pana Boga - i w upiory wierzył.

Obłuda filozofa, wyrażająca się w zmianie punktu widzenia w zależności od życiowego położenia, zostaje tu zobrazowana za pomocą skontrastowania zachowania filozofa w sytuacji dobrobytu oraz w sytuacji słabości. Zauważmy, że poeta nie użył jakiegoś konkretnego nieszczęścia, by złamać filozofa, ale posłużył się po prostu pojemnym pojęciem - słabość, pod które czytelnik może sobie podstawić różne ludzkie przypadłości. Charakterystyka filozofa cechuje się nieskrywaną ironią („mędrzec, co firmament mierzył”), w której również wyraża się negatywna ocena postawy bohatera. Zauważmy, że zatrwożony filozof w nieracjonalności posuwa się dalej niż nakazuje przywoływane przysłowie(„jak trwoga, to do Boga”). Jego umysł uznał istnienie nie tylko Boga, ale również upiorów, co ostatecznie ośmiesza go przed czytelnikiem.
W tym króciutkim utworze Krasicki pokazuje, jak ulotne i chwiejne mogą być ludzie przekonania i poglądy i jak wiele sytuacji może je nagle zmienić. Stara się też ukazać, iż czysto akademickie teorie często nie odpowiadają praktyce życiowej i muszą być weryfikowane przez codzienność.

Kruk i lis to chyba jedna z najpopularniejszych bajek Ignacego Krasickiego. Wiersz jest polską przeróbką utworu legendarnego Ezopa i został umieszczony w czwartej częsci Bajek nowych.
Podobnie jak bajka Jagnię i wilcy, utwór rozpoczyna się od sentencjonalnego sformułowania prawdy ogólnej stanowiącej myśl, którą obrazuje historia o kruku i lisie: Bywa często zwiedzionym, // Kto lubi być chwalonym.

Jak widać, tym razem obnażaną słabością ludzką jest próżność. Krytyka zostaje dokonana za pomocą krótkiej historii o kruku i lisie. Sprytny lis widząc na drzewie kruka z ogromnym serem w dziobie, począł komplementować ptaka. Po serii pochlebstw na temat urody kruka, lis poprosił o prezentacje głosu, który musiał być równie piękny. Omamiony kruk oczywiście rozdziawił dziób, z którego wypadł ser. Lis pochwycił upragnioną zdobycz i uciekł, a kruk został z niczym. Mamy tu do czynienia z bajką narracyjną, choć charakteryzującą się sporą kondensacją treści.
Ciekawie przedstawia się tu układ wersyfikacyjny. Występują wersy pięcio-, siedmio-, ośmio-, jedenasto- i trzynastozgłoskowe. Dzięki takiemu zróżnicowaniu utwór nabiera „prozatorskiego” charakteru, „wierszowość” zostaje utrzymana za pomocą rymów (parzyste, dokładne, żeńskie). Znaczące okazują się tu niektóre pary rymowe, np.: zwiedzionym / chwalonym; (ser) ogromny / skromny, eksponują one pewne zależności obserwowane w świecie: skromność lisa uzależniona jest od rozmiarów sera, a jego pochwały determinowane są przez plan zwiedzenia, oszukania kruka. Podobnie układ wersyfikacyjny - choć tak niejednorodny - charakteryzuje się dużą symetrią, która ma wpływ na odbiór treści utworu. Np. komplementom został przyporządkowany wers krótki, pięciozgłoskowy, nie mający raczej dużego poważania u ówczesnych poetów, bo kojarzony ze stylem niskim: Cóż to za oczy!Ich blask aż mroczy! // Czyż można dostać // Takową postać? // A pióra jakie! // Szklniące, jednakie.

Podobnie pięciozgłoskowym wersem został przedstawiony „Lis, niby skromny”. Postać ta utożsamiająca spryt i przebiegłość często pojawiała się w bajkach zwierzęcych. Tutaj lis okazuje się również sprawnym pochlebcą, który za pomocą komplementów (odnoszących się rzeczywistych zalet ptaka) potrafił wmówić krukowi, że ma piękny głos: jeśli nie jestem w błędzie, // Pewnie i głos śliczny będzie”.

Za pomocą najdłuższych wersów (dwa dwuwersy w układzie 11+13) zostały wyróżnione najważniejsze momenty przebiegu akcji - początek pochwał oraz ich tragiczny dla kruka finał: Przyszedł do niego i rzekł: „Miły bracie, // Nie mogę się nacieszyć, kiedy patrzę na cię! // (...) // Więc kruk w kantaty; skoro pysk rozdziawił, // Ser wypadł, lis go porwał i kruka zostawił. Po raz kolejny w bajkach Krasickiego zostaje napiętnowana ludzka słabość i głupota. Większym grzechem jest dawanie wiary pochlebcom niż schlebianie w celu oszustwa, czy kradzieży.

Przyjaciel to bajka Ignacego Krasickiego o niezwykle pesymistycznej wymowie, przede wszystkim dlatego, że dotyka tak ważnej wartości w życiu każdego człowieka, jak przyjaźń. Ocena sytuacji podobnie jak w wielu bajkach należy do czytelnika, jednak tekst jest tak ukształtowany, że nie pozostawia wątpliwości.

Bohaterami utworu są dwaj przyjaciele - Damon i Aryst. Krasicki posłużył się w swojej bajce imionami konwencjonalnymi, często powtarzanymi w utworach literackich XVII i XVIII wieku. Damon w rozpaczy zwraca się do swego przyjaciela z prośbą o pomoc w zdobyciu ręki ukochanej: „Uciekam się - rzekł Damon - Aryście, do ciebie, // Ratuj mnie, przyjacielu, w ostatniej potrzebie:// Kocham piękną Irenę. Rodzice i ona// Jeszcze na moje prośby nie jest nakłoniona”.

Zwraca tu uwagę melodramatycznie brzmiące sformułowanie „w ostatniej potrzebie”, jakby zdobycie ukochanej było sprawą życia i śmierci. Aryst jako wierny przyjaciel oczywiście godzi się wesprzeć Damona w staraniach i obiecuje pójść z nim do domu rodziców Ireny. Niestety okazał się na tyle skuteczny w pomaganiu, że ręka pięknej kobiety przypadła jemu, a nie przyjacielowi: Pójdę do nich z tobą!” Jakoż się nie lenił: // Poszedł, poznał Irenę i sam się ożenił.

Puenta utworu, jak zwykle u Krasickiego, bardzo zwięzła pokazuje, że kobieta okazała się ważniejsza niż przyjaźń. W obliczu tego zdarzenia jego poprzednie, kwieciste zapewnienia widzimy jako kłamliwe, bądź wypowiadane bez świadomości wagi tego wyznania: Aryst na to: „Wiesz dobrze, wybrany z wśród wielu, // Jak tobie z duszy sprzyjam, miły przyjacielu.

Tak więc widzimy Arysta jako człowieka nieszczerego, ale znowu to głupota, ufność Damona zostaje napiętnowana, a nie fałsz niewiernego przyjaciela. To człowiek nie umiejący się odnaleźć w kłamliwy i okrutnym świecie jest godny wzgardy, wyśmiania, a nie ten, który wykorzystuje jego słabość.

MONACHOMACHIA - WIADOMOŚCI WSTĘPNE

GENEZA - Pomysł napisana tego typu utworu zrodził się podczas rozmów, jakie Krasicki toczył z pruskim królem Fryderykiem II.
Monachomachię wydano anonimowo w 1778 roku w Lipsku, jednak czytelnicy bez trudu rozpoznali w niej pióro Krasickiego. Ostrze krytyki jest skierowane przeciw duchowieństwu i jego wadom.
Tekst nawiązuje do tradycji francuskich utworów takich jak np. Pulpit autorstwa Boileau'a, który był heroikomicznym poematem ośmieszającym duchowieństwo.
TEMAT MONACHOMACHII - Osią utworu Krasicki uczynił spór, jaki toczył się pomiędzy zakonem dominikanów oaz karmelitów. Akcja opiera się o dwa filary - tj. dyskusję oraz naradę, które następnie przeradzają się w bitwę. Choć temat sporu nie jest w tekście sprecyzowany, to można się domyślić, iż jest on błahy.
Akcja Monachomachii toczy się bardzo dynamicznie. Opiera się na opisach i monologach, a bohaterowie - czyli zakonnicy, ukazani są przez Krasickiego w sposób dramatyczny.
Pozornie wydaje się, iż Monachomachia skierowana jest przeciwko zakonom i religii w ogólności. Nie jest to jednak prawdą, gdyż Krasicki chciał jedynie ukazać wynaturzenia i wady, jakie drzemały w polskim klerze - zacofanie, ciemnotę, co z kolei wpływało na odbiór całego stanu zakonnego przez Polaków.
Postaci mnichów oraz same zakony były chyba najczęściej ośmieszanymi w dobie oświecenia. Poeci i literaci rysowali tych ludzi jako nieprzystających do rzeczywistości, oderwanych od realiów życia, zajmujących się błahymi sprawami. Mnisi ukazywani byli jako kłótliwi, zacofani i infantylni. Podkreślano ich lenistwo, zamiłowanie do dobrego jedzenia i picia, kłótliwość i zapalczywość. Krytyka Krasickiego wymierzona jest właśnie w te nadużycia, została jednak znacząco złagodzona humorem i dowcipem.
Śmiech, którego używali twórcy oświeceniowi, miał jasne reguły i cele. Nie było w nim nic z plebejskiej rubaszności czy błazeństwa. Śmiech był stonowany, spokojny, celowościowy, zapożyczony do ośmieszania ważnych społecznie przywar.
BUDOWA UTWORU - Monachomachia złożona jest z 6 pieśni o ośmiowersowych zwrotkach. Są to tzw. oktawy. Czytając ten utwór Krasickiego można z łatwością zauważyć podobieństwo, jakie występuje między nim a Iliadą Homera czy też Jerozolimą wyzwoloną Tassa. Monachomachia jest więc naśladowaniem poematów bohaterskich czy rycerskich eposów, stosuje ten sam podniosły i patetyczny styl wypowiedzi. Z Iliadą łączą ją m.in. postaci Parysa czy Erisa, zaś z Jerozolimą wyzwoloną - podobny układ rymów, jedenastozgłoskowiec czy podobny układ wydarzeń.


M. JAKO POEMAT HEROIKOMICZNY

Poemat heroikomiczny miał w literaturze europejskiej tradycję bogatą i (...) bardzo dawną. Jego początki wiązano z czasami Homera, któremu przypisywana była „Batrachomyomachia”, utwór wielokroć tłumaczony i przerabiany, biorący za osnowę wojnę żab z myszami (...). Schyłek renesansu przyniósł ożywienie i rozwój pisarstwa, będącego deformacją literackiego świata herosów i rycerstwa (...). Ten gatunek literacki szerzył się odtąd przez dwa stulecia, aż do początku XIX w., kiedy wraz zanikiem epopei bohaterskiej utracił racje dalszej egzystencji i zaginął. (Goliński, LII)

W literaturze polskiej poemat heroikomiczny nie miał tak bogatej tradycji jak w piśmiennictwie europejskim. To właśnie Krasicki stał się prpagatorem tej formy literackiej wypowiedzi wśród rodzimych literatów. Najpierw wydano Myszeis (1775, następnie Monachomachię (1778) i Antymonachomachię (1779). Inne ważniejsze poematy heroikomiczne Oświecenia to Organy (1784) Tomasza Kajetana Węgierskiego oraz Sprzeczki (1819) Jakuba Jasieńskiego.

Najprościej mówiąc poemat heroikomiczny to parodia eposu bohaterskiego. Parodia polega tu na połączeniu błahego tematu z wysokim stylem, bądź na odwrót ważnego tematu z niskim stylem, następuje więc złamanie zasady decorum. W Monachomachi Krasicki wykorzystał elementy budowy eposu, aby opowiedzieć o absurdalnej wojnie mnichów:
1.Utwór rozpoczyna się apostrofą informującą o przedmiocie opowieści.
2.Zdarzenia rozgrywają się na dwóch planach: ludzkim (mnisi, miasteczko, itp) oraz pozaludzkim (Jędza Niezgoda). To Jędza niezgoda jest przyczyną wojny mnichów.
3.Charakterystyka bohaterów poprzez opis ich zachowania.
4.Dynamiczne opisy walki, zbliżenia na konkretnych bohaterów.
5.Zbanalizowane porównania homeryckie.
6.Przemówienia nie wodzów, ale mnichów przepijane oczywiście odpowiednią ilością trunków.
Nie znajdziemy natomiast w Monachomachii obszernych opisów realiów. Każdy z tych elementów, wykorzystany do opisu np. mniszej pijatyki czy kłótni, pracuje na komiczną wymowę utworu. Trzeba przyznać, że żartobliwa krytyka zakonów to prawdziwe literackie mistrzostwo, które bawi również współczesnego czytelnika. Na koniec warto zaznaczyć, że mimo wielu słyszalnych w MOnachomachii ech obcych utworów, to stanowi ona dzieło w pełni oryginalne.

STRESZCZENIE

PIEŚŃ PIERWSZA Pieśń rozpoczyna się od czterowiersza wypełnionego sentencjami: Nie wszystko złoto, co się świeci z góry, // Ani ten śmiały, co się zwierzchnie sroży, // Zewnętrzna postać nie czyni natury, // Serce, nie odzież, ośmiela lub trworzy.

Podmiot poematu zapowiada, że będzie opowiadał historię o „rycerzach bosych i nagich po trosze”, którzy brali udział w „wojnie mnichowskiej”. Nie śmiejcie się, proszę, // Godna litości ułomność człowiecza. // Śmiejcie się wreszcie, ja mimo te śmiechy // Przecież opowiem, co robiły mnichy.

W niewielkim miasteczku (podmiot nie ujawnia jego nazwy), w którym mieszkali i chłopi, i Żydzi, poza starym, rozwalającym się zamczyskiem (tu swoją siedzibę miał sąd ziemski), trzema karczami, czterema ułomkami bram, kilkoma domkami, znajdowało się dziewięć klasztorów, była to więc istna siedziba „świętej prostoty”, w której mnisi, „święci próżniacy” prowadzili szczęśliwy - pełen przepychu, dobrego jadła i godnego napitku - żywot.
Jednak w końcu zakonnicy od dawna już nie wikłający się w żadne wojny, padli ofiarą złego Losu, Jędzy Niezgody: Słodki raj mnichów, gdy w locie postrzegła, // Jęknęła z złości i zatrzymała się. // Widząc fortunny los spokojnych mężów // Świsnęła żądła najeżonych wężów.

Pewnego poranka, tuż przed wschodem słońca, w klasztorze dominikanów zapanował nagły ruch. Pobudzili się wszyscy przełożeni, wszyscy mnisi zebrali się w refektarzu i poczęli dyskutować, przy okazji się posilając. Ojciec Hilary wystąpił z obawą, czy aby ktoś nie chciał okraść klasztornej piwnicy, czy aby wszystkie trunki są na swoim miejscu. Jego lęki rozwiał przeor, który zaczął rozlewać trunki. Jako po smutnej chwili, która mroczy, // W pierwszym świtaniu rumienią się zorze, // Uwiędłe ziółka wdzięczna rosa moczy // I rześkie kwiatki w tak przyjemnej porze, // Wyiskrzyły się przewielebne oczy // Po słodno-dzielnym wódczanym likworze. // Odchrząknął żwawo, niby się uśmiechnął, // Przymróżył oczy, nadął się i kichnął.

Na co ojcowie zawiwatowali, a szacowny ojciec Honorat począł uspokajać braci, zapewniać, że szczęście jest po ich stronie. Następnie ojciec Gaudenty przepowiada zagrożenie od strony innych klasztorów i proponuje: „Pókiśmy w siłach, na wszystkich uderzmy”. Ojciec Pankracy wychodzi z bezkrwawym rozwiązaniem, chce „wyzwać na dysputę” przeciwników. Kończy swoją przemowę zapowiedzią wielkiego sukcesu: „Wyjdziemy sławni z niesłusznej potwarzy,/ Zgnębimy potwarców - tak rozbili starzy”. Mnisi, którzy w między czasie znużeni słuchaniem pousypiali, nagle się przebudzili i udali zgodnie do swoich cel, by dokończyć przerwany rozruchem sen.

PIEŚŃ DRUGA Ranek w klasztorze karmelitów, bracia się już krzątają, u bram pojawiają się dewotki. Nagle Ojciec Rajmund idąc zamyślony „(kto wie, czy o Panu Bogu), zgubił pantofel i upadł na progu”, co poczytał za przepowiednie jakiegoś nieszczęścia. Tymczasem przybył sąsiad, ojciec Rafał, który zakazał wiary w takie „wróżki” i zachęcił do skorzystania z zaproszenia panny Doroty (to obwieścił przechodzący brat Kanty), czekającej przy furcie. Jednak Rajmund w dziwnej panice nie może przekroczyć progu, na co bezsilny Rafał zaczyna zwoływać „starszych i definitory”.
„Zeszło się ojców więcej niż trzydzieści”, wszyscy się porozsiadali, czekają na posłów. Wchodzą „białokapturni”, pierwszy dzielny ojciec Gaudenty, drugi piękny ojciec Hijacynt. Dominikanie oznajmili, że zapraszają karmelitów na dysputę, która ma rozstrzygnąć, kto „ma lepsze do nauki prawo”. Przeor klasztoru dumnie przyjął wyzwanie: Przyjmujem chętnie uczone wyzwanie, //Stawim się w miejscu, które mianujecie. //Jeszcze nam siły na tę wojnę stanie, //Jeszcze broń dobra, której spróbujecie: //Hardym w przegranej będzie ukaranie, //Będzie pokuta, kiedy tego chcecie. //Nie zna zazdrości, kto przestał na swoim; // Pochlebstw nie chcemy, a gróźb się nie boim”.

Skory do bijatyki Gaudenty chciał odpowiedzieć siła na taką zuchwałość, ale szczęśliwie został powstrzymany przez towarzysza, który - wyprowadziwszy gniewliwego kompana - zręcznie „utrzymał poselstwa wspaniałość”. Tymczasem w karmelu zapanował ogólny harmider, trwała dysputa o ewentualnej wojnie. Z tego wszystkiego zapomniano o sekscie i nonie. Gwarliwe dysputy przerwały dopiero dzwony wzywające na obiad.

PIEŚŃ TRZECIA W klasztorze karmelitów po sytym obiedzie dalej toczy się narada. Ojciec Gerwazy doradza, by zamiast przystępować do dysputy (zawsze można palnąć głupstwo) zaprosić dominikanów na ucztę, spić i potem pokonać. Ojciec Hilary studzi zapał Gerwazego stwierdzeniem „Pijem my nieźle, ale lepiej oni”. Spośród wielu głosów wybija się rozsądna przemowa , który twierdzi, że trzeba porzucić kufle i zacząć czytać. Całej winy za ten przykry stan rzeczy upatruje w dziwnych zwyczajach króla (aluzja do Stanisława Augusta, który był znany z tego, że nie lubił mocnych trunków): Z góry zły przykład idzie w każdej stronie,
Z góry naszego nieszczęścia przyczyna.
O ty, na polskim co osiadłszy tronie,
Wzgardziłeś miodem i nie lubisz wina!
Cierpisz pijaństwo, że w ostatnim zgonie,
Z ciebie gust książek, a piwnic ruina.
Tyś naród z kuflów, szklenic, beczek złupił;
Bodajeś w życiu nigdy się nie upił!

Trzeba się uczyć, więc potrzebne są księgi. Podobno na klasztornym strychu jest biblioteka (ostatni raz odwiedzał ją brat Arnolf trzydzieści lat temu), ale nikt nie wie, jak tam trafić. Na poszukiwania, których żaden mnich nie chciał się podjąć, wysłano „domowe osły”, to znaczy krawca i aptekarza, którzy po wielkich trudach, sforsowawszy spróchniałe zamki odnaleźli zaginioną księgarnię.
Tymczasem ojciec przeor „dla dobrej myśli resztę kufla dusił” i kiedy wszedł poseł z dobrą nowiną, przelękniony mnich aż się z wrażenia zakrztusił. Tutaj jako dygresja pojawia się sławna parodia Hymnu o miłości ojczyzny Krasickiego (poeta parodiuje swoją własną twórczość): Wdzięczna miłości kochanej szklanice!. // Czuje cię każdy i słaby, i zdrowy; // Dla ciebie miłe są ciemne piwnice, // Dla ciebie znośna duszność i ból głowy, // Słodzisz frasunki, uśmierzasz tęsknice, // W tobie pociecha, w tobie zysk gotowy. // Byle cię można znaleźć, byle kupić, // Nie żal skosztować, nie żal się i upić. //

Nie wiadomo, co znaleźli mnisi na strychu, nie wiadomo, co usłyszał doktor, który udał się po radę do wielebnej matki, czytelnikowi musi wystarczyć to, że po tym jak doktor powrócił „od kraty” i zwołał zgromadzenie, wszyscy bracia pozamykali się w swoich komnatach, i w ciszy oddali lekturze.

PIEŚŃ CZWARTA Pieśń rozpoczyna się apostrofą do Arystotelesa - „bożka łbów twardych i próżnej mozoły” oraz krótkim, żartobliwym lamentem nad ludzką głupotą. Tymczasem zeszli się mędrcy ze wszystkich okolicznych klasztorów na dysputę zgodnie z zasadami scholastyki. Defendens (obrońca) wypowiedział długą, obfitą w ozdobniki tezę. Padają kolejne odpowiedzi. Kiedy mnisi prowadzą swoją walkę wśród wrzaw, Hijacynt zajęty jest piękna dewotką. Czarujący mnich słysząc nagle wrzaski, zatrwożony opuszcza niechętną tej rozłące damę.

PIEŚŃ PIĄTA Hijacynt w miejscu dysputy zastaje prawdziwą bitwę z użyciem sandałów, trepków i pasów. Przerażony, pragnie się wycofać, ale nagle dostaje kuflem od wina i ogłuszony pada na ziemię. Widząc to waleczny Gaudenty z jeszcze większą złością wziął się do bijatyki. Lecą kufle, kielichy do wina, talerze i szklanki. Wśród zgiełku ojciec Rafał żałuje, że nie posłuchał porannej wróżki. Gaudenty choć ranny, walczy coraz dzielniej. Wojna powszechna! Jak zabieżyć złemu, // W kącie z proboszczem vicegerent radzą, , // A chcąc usłużyć dobru powszechnemu, // Doktora tamże do siebie prowadzą. // Każdy z nich daje zdanie po swojemu. // Prałat, gdy postrzegł, że się darmo wadzą, // Biorąc wzgłąbsz rzeczy przez swój wielki rozum, // Rozkazał przynieść vitrum gloriosum.

Ten godny czci puchar bierze w swe ręce i niesie w kierunku miejsca strasznych wydarzeń.

PIEŚŃ SZÓSTA Puchar ustawiony w odpowiednim miejscu wzbudził tak wielki podziw i zachwyt, że mnisi zapomnieli o walce. Na kielichu wyryte były cztery części roku, które teraz ożyły za sprawą słowa poety przed oczami czytelnika (dygresja). Za sprawą szacownego skarbu oraz wina mnisi - nawet Gaudenty walczący najdłużej i najzajadlej - krzyknęli

KRYTYKA DUCHOWIEŃSTWA W M. Monachomachia to dzieło, które w swoim czasie wywołał niemały skandal. Dla dzisiejszego czytelnika to po prostu zabawny utwór, kpiący z mniszych przywar, przede wszystkim zachwycający kunsztem poetyckich sformułowań, a nie oburzający treścią. Nieco inaczej zareagowali współcześni Krasickiego. Poeta zresztą był świadomy prowokacyjnego charakteru swojego dzieła, Monachomachia ukazała się w roku 1778 anonimowo. Jednak Krasickiego zdradził charakterystyczny styl pisania, szybko rozpoznano w autorze Wojny mnichów biskupa warmińskiego. W głowach ówczesnych Sarmatów nie mieściło się to, że biskup może krytykować i ośmieszać zakony. Oburzenie pojawiało się również wśród badaczy literatury, którzy nie wnikali głęboko w atmosferę epoki. Filozofowie i pisarze oświecenia atakowali instytucje zakonne jako sprzeczne z zasadami zdrowego rozsądku relikty średniowiecznych obyczajów. Cesarz austriacki Józef II, likwidował liczne w swoim państwie zakony kontemplacyjne i majątki ich przeznaczał na potrzeby publiczne, przede wszystkim kościelne. W krajobrazie Polski XVIII wieku uderzała wielka ilość klasztorów oraz zgromadzeń zakonnych męskich i żeńskich.

Tą cechę krajobrazu polskiego oddał Krasicki już w pierwszych zdaniach Monachomachii, pokazując dysproporcję między ilością klasztorów a ilością innych budowli w opisywanym miasteczku. Za szczególnie wrogie oświeceniowej myśli uważano zakony żebracze, które dzięki systemowi kultowemu oraz instytucji spowiedników miały duży wpływ na szlachtę, widziano w nich „bazę ideologiczną sarmatyzmu” - tak przecież ówcześnie tępionego. Zauważmy, że bohaterami Wojny Mnichów są właśnie dwa zakony żebracze: dominikanie i karmelici, choć jak dowodzą badacze w bitwie uczestniczą przedstawiciele również innych zgromadzeń.
Najbardziej eksponowanym a trybutem duchownych jest kieliszek. „Przepija się” każde nowe wydarzenie. To wniesienie wielkiego kielicha, budzi wśród kleru tak wielki respekt, że kończy zaciekła bijatykę. Duchowieństwo zostało w poemacie ukazane jako przeciwieństwo potocznego wyobrażenia o świętym stanie. Mnisi to nierozumnie próżniacy, pozbawieni wszelkich oczekiwanych od nich zalet. W zgromadzeniach brak spokoju, umiaru, prostoty, porządku. Poeta podkreśla w toku opowieści, jak wielkim trudem i łaską okupione są wszelkie - nawet te niekoniecznie pobożne - czynności, takie jak wypicie kielicha, wstanie z łóżka, itp. Z poematu w prosty sposób wynika, że święci bracia charakteryzują się przede wszystkim nieróbstwem, zamiłowaniem do jedzenia i picia, nieuctwem, popędliwością i łatwością w popadaniu w konflikty oraz zawziętością.

KOMIZM W M. Źródłem efektu komicznego w Monachomachii jest w pierwszym rzędzie konflikt między „wysoką” formą a ostentacyjnie „niską” treścią, co wynika z dyrektyw gatunkowych poematu heroikomicznego. Fakt opowiadania o absurdalnej wojnie gnuśnych mnichów za pomocą patetycznej formy odpowiadającej eposom bohaterskim samo w sobie jest komiczne.
Na poziomie treści komizm został zbudowany dzięki ukazaniu sprzeczności między ogólnym wyobrażeniem o mniszej egzystencji a rzeczywistością. Modelowemu duchownemu przypisuje się pozytywny wizerunek, na który składają się następujące cechy: „pokora, skromność, pogoda ducha, dobroć dla innych, tolerancja wobec cudzych błędów i słabości”, poza tym w niektórych przypadkach mądrość oraz wykształcenie. Duchowni z utworu Krasickiego to dokładne przeciwieństwo ideału. Cały utwór jest zaprzeczeniem pewnego ideału, pokazuje to już tytuł - Wojna mnichów. Prezentacja grupy, która z założenia powinna charakteryzować się pokojowym nastawieniem, w sytuacji wojny to wyjście dla satyrycznej krytyki duchowieństwa: Wojnę domową śpiewam więc i głoszę, // Wojnę okrutną, bez broni, bez miecza, // Rycerzów bosych i nagich po trosze, // Same ich tylko męstwo ubezpiecza:


Poeta w swoim dziele odsłania prawdziwe oblicze polskich klasztorów, w którym panuje „wielebne głupstwo”, „święta prostota” (w znaczeniu prostactwo). Dzięki niespójnej kompozycji mnisi zostali ukazani w różnych sytuacjach, poza scenami zbiorowymi, odnajdujemy tu także zbliżenia na życie codzienne jednostek. Widzimy ojca Hilarego, który troszczy się jedynie o zasób klasztornych piwniczek, przesądnego ojca Rajmunda, skorego do bijatyk ojca Gaudentego, itd. Imiona mnichów również pracują na komiczną wymowę utworu, same w sobie niezbyt bawią, ale wymienione naraz w jednej oktawie, czasem z dwuznacznie brzmiącymi przydomkami (Hermenegildus od siedmiu boleści), stanowią już powód do śmiechu. Charakterystyczne dla wszystkich mnichów jest wysypianie się na puchu, podnoszenie kielicha przy każdej okazji oraz nieuctwo. Przypomnijmy choćby wielką wyprawę na poszukiwanie klasztornej biblioteki. Gorące dyskusje w klasztorze nie zostały przerwane przez dźwięk dzwonu wzywającego na modlitwę, ale przez ogłoszenie posiłku. Ciekawym przykładem komizmu są przemowy poszczególnych świętych ojców, które parodiują styl retoryczny saskiego baroku.

Są jego parodią, nie przestając być także - w sensie szerszym - parodią eposu heroicznego. Podstawowym grzechem przeciw prostocie, jedności, zwięzłości, logice - w zawiłościach, zagmatwaniu, rozwlekłości, nieprzydatnemu, i przeciwko rozumowi, przystrajaniu, w sileniu się na erudycję, zwłaszcza w rozbudowanych porównaniach - te wszystkie cechy w zagęszczeniu, doprowadzonym do granic pojemności językowej, dały efekty komiczne, czasem aż pozbawione odcienia satyrycznego. (Goliński, LXVIII)

Warto wspomnieć również o parodii świata Bogów, który w utworze został zminimalizowany do Jędzy Niezgody - to ona jest przyczyną (niesprecyzowaną) zatargów między karmelitami i dominikanami. To dzięki niej w klasztorach zapanował nieustający ruch i niepokój, który obnaża wszystkie przywary mniszej braci.

HYMN DO MIŁOŚCI OJCZYZNY to wiersz Ignacego Krasickiego, który powstał w związku z Myszeidą, w której stanowi on oktawę (osiem wersów, każdy po jedenaście zgłosek) piątą pieśni IX. Utwór został ogłoszony bezimiennie w 1774 roku w „Zabawach Przyjemnych i Pożytecznych”. Hymn... jest ściśle powiązany z czasami w których powstał, został napisany po gorzkich doświadczeniach konfederacji barskiej oraz pierwszego rozbioru Polski. Uważa się go za początek liryki patriotycznej doby niewoli.
Tytuł wiersza, zawierający określenie gatunkowe (hymn), kieruje naszą uwagę w stronę spraw podniosłych i prymarnych. Mamy tu do czynienia z uroczystą pieśnią pochwalną o charakterze apostroficznym. Podmiot zwraca się nie do Ojczyzny, ale do miłości Ojczyzn, nazywając ją świętą, wprowadzą ją w sferę wartości najwyższych: Święta miłości kochanej Ojczyzny, // Czują cię tylko umysły poczciwe!

Drugi wers przynosi zastrzeżenie, miłość do Ojczyzny to uczucie właściwe jedynie pewnej grupie ludzi - tych, którzy są obdarzeni „umysłami poczciwymi”. Przypomnijmy, że poczciwymi nazywał Krasicki również „zacnych ojców” w „Świecie zepsutym”, a więc chodzi o ludzi żyjących według określonego systemu wartości, z których najważniejsze to cnota, uczciwość, poszanowanie dla starszych i tradycji, patriotyzm, itp.
W utworze tym po raz pierwszy zostaje związana „świętą miłość” ojczyzny z ofiarą i cierpieniem. Podmiot nadaje pojęciom kojarzącym się z nieszczęściem nowe, pozytywne znaczenie. Za pomocą szeregu oksymoronicznych zestawień: „smakują trucizny”, „pęta nie zelżywe”, „chwalebne blizny”, ukazuje nowe znaki prawdziwego patriotyzmu. Kochać ojczyznę znaczy tyle, co ofiarować się za nią, kiedy trzeba cierpieć i w ten sposób wypełniać swój obowiązek: Dla ciebie zjadłe smakują trucizny, // Dla ciebie więzy, pęta nie zelżywe; // Kształcisz kalectwo przez chwalebne blizny, // Gnieździsz w umyśle rozkoszy prawdziwe.

Ofiara za Ojczyznę nie pozostaje bez zapłaty, miłość jakby się zwraca w „rozkoszach prawdziwych”. Miłość do Ojczyzny to pragnienie bycia dla niej, ofiara - to główny sens życia prawdziwego patrioty, co zostaje wypowiedziane w pełnych emocji ostatnich wersach wiersza: Byle cię można wspomóc, byle wspierać, // Nie żal żyć w nędzy, nie żal i umierać!
Odczucie emocjonalnego zaangażowania podmiotu w wypowiadane słowa, zostało zbudowane za pomocą powtórzeń na nawarstwionych na tak niewielkiej przestrzeni - dwukrotne powtórzenie zwrotów: „byle” oraz „nie żal”.
Krasicki w swoim Hymnie... przedstawił radykalny program patriotyzmu, który wymaga od obywatela w sytuacji zagrożenia pełnego poświęcenia, nawet oddania życia za Ojczyznę. Podobne deklaracje składali nieco później romantycy.

satyry

Satyra jako gatunek literacki Według Słownika terminów literackich jest to utwór dydaktyczny, ośmieszający i wytykający wady i występki ludzkiej natury oraz wady społeczne o charakterze m.in. obyczajowym, politycznym. Istotą satyry jest krytyka. W tym celu często stosuje deformację, groteskę czy wyostrzenie piętnowanych cech w inny sposób.
Satyra powstała w literaturze rzymskiej jako gatunek wierszowany o charakterze parenetycznego monologu, czasem z elementami dialogowanymi. Należała wtedy do liryki. Jej twórcą był Horacjusz. Satyra występowała równie często w epoce klasycyzmu - w Polsce jej rozkwit nastąpił w dobie oświecenia.
Satyra posługuje się takimi środkami wyrazu jak: humor, drwina, sarkazm, ironia, pastwisz, śmiech.
Satyry Krasickiego W swoich satyrach Krasicki świat, postaci i kraj ukazuje są w krzywym zwierciadle - widzimy jedynie ludzką głupotę, pychę, próżność i wiele innych wad. Można również stwierdzić, że Krasicki w swych satyrach wciela się w rolę poety-filozofa, badającego zagadki ludzkiej natury, pomagającego sobie jedynie śmiechem i kpiną.
Satyry stanowią odzwierciedlenie problemów, jaki trawiły ówczesną Polskę. Jest to wyrazisty obraz życia XVIII-wiecznej sarmackiej szlachty, z jej wszelkimi wadami i przywarami. Smutny i pesymistyczny obraz życia we współczesnym mu kraju autor często zestawia z tradycją kraju przodków, ze świetnością i cnotami. Przyczyn obecnego upadku upatruje w odejściu od tradycji i w nadmiernym rozwoju niektórych dziedzin życia. Refleksje, które odnajdujemy w satyrach, są na tyle uogólnione, że stają się przez to ponadczasową wskazówką.
Artyzm satyry zawdzięczają nie tylko ponadczasowej tematyce, ale również zastosowanym środkom stylistycznym i artystycznym. Satyry wzbogacone zostały elementami dialogowanymi, z wartką narracją. Liczne są pytania retoryczne, wykrzyknienia, kontrast. Krasicki nie bał się także zastosowania karykatury, przerysowań, wyolbrzymienia.
Do adresatów satyr, które tworzył Krasicki, należeli -
- Do króla - skierowana przeciw sarmatyzmowi;
- Żona modna - przeciw pozerstwu, naiwności, materializmowi, rozrzutności, bezwiednemu przejmowaniu obcej kultury; - Świat zepsuty - przeciw pozerom, obłudzie, rozwiązłości i rozpuście.
Wszystkie satyry tworzone w dobie oświecenia, a w szczególności te, których autorem był Krasicki, skierowane były przeciwko tym wadom, które występowały w polskim społeczeństwie powszechnie. Autor piętnował więc nie tylko bezwiedny i naiwny kosmopolityzm, ale też wstecznictwo i zacięty konserwatyzm, ganił modę na cudzoziemszczyznę, snobizm i społeczną głupotę. Nie godził się na pijaństwo, życie ponad stan, rozrzutność, warcholstwo i prostactwo.

Do króla to utwór otwierający pierwszy cykl Satyr Ignacego Krasickiego. Zbiór ten ujrzał światło dzienne w roku 1779. „Z polecenia autora wiersz (...) trafił do rąk Stanisława Augusta do oceny. Monarcha wprowadził pewne poprawki. Generalnie jednak utwór spodobał się władcy” (Ryba, s. 53).
Satyra napisana została tradycyjnym trzynastozgłoskowcem ze średniówką po siódmej sylabie. Występują rymy parzyste, dokładne, żeńskie. Zgodnie z formą tytułu (Do króla) mamy tu do czynienia z liryką zwrotu do adresata. Podmiot liryczny kieruje swoją wypowiedź bezpośrednio do swego monarchy („najjaśniejszy panie!”), umieszczając na początku paremiczne (paremia czyli przysłowie) zdanie: „Im wyżej, tym widoczniej”. Wstęp ten stanowi niejako alibi dla poety, który rozpoczyna zbiór satyr - ośmieszający i piętnujący ukazywane w nim zjawiska - od wiersza do króla, którego przecież niebezpiecznie jest krytykować. Monarcha jako pierwszy zostaje poddany krytyce, ponieważ jest najwyższą osobą w państwie. To na króla skierowane są oczy wszystkich poddanych i z tego względu staje się on oczywistym przedmiotem oceny. Podmiot liryczny zaznacza, że zachowując szacunek i respekt dla królewskiego tronu, utwór jego będzie sprawiedliwym sądem nad Stanisławem Augustem. Ponadto zrzuca odpowiedzialność za zawartość utworu na wymogi genologiczne, to nie on, ale satyra „względów się wyrzeka”: Satyra prawdę mówi, względów się wyrzeka: // Wielbi urząd, czci króla, lecz sądzi człowieka. // Gdy więc ganię zdrożności i zdania mniej baczne. // Pozwolisz mości królu, że od ciebie zacznę.

Podmiot liryczny wyrzuca królowi kolejny grzechy: brak królewskich korzeni, polskie pochodzenie, młody wiek, umiłowanie dla książek i nauki, w końcu dobroć. Jak widać na pierwszy rzut oka są to zarzuty absurdalne, bo dotyczą zalet (np. dobroć), bądź cech neutralnych (np. młody wiek). Okazuje się, że są to obiegowe opinie polskiej szlachty o elekcyjnym monarsze. Poeta ukazując niedorzeczność tych zarzutów - posługuje się w tym celu głównie ironią, tak naprawdę obnaża głupotę szlachty, a przy okazji daje pozytywną ocenę Jaśniepanującego. Jak zauważa Janusz Ryba: Przede wszystkim pewien dystans wobec osoby chwalonej Krasicki osiągnął dzięki zastosowaniu ironii, która pozwoliła mu wyrazić pochwałę władcy pośrednio (poprzez pozorną krytykę), a nie wprost. Krasicki, z wielu różnych możliwości, wybrał właśnie taka strategię artystyczną, która zakłada pośredniość w wyrażaniu pochwał. (s. 57)

Pierwszy grzech Poniatowskiego to niekrólewskie pochodzenie. Poeta najpierw pyta władcę, czemu nie jest „królewskim synem”, przecież ten kto urodził się w zamku, ma lepsze predyspozycje do rządzenia, niż zwykły szlachcic, gdyby tak nie, było każdy mógłby być królem. Natychmiast jednak po takim wywodzie obala swoje własne słowa, stawiając nieprawdziwe tezy: Bo natura na rządczych pokoleniach zna się, //Inszym powietrzem żywi, inszą strawą pasie. //Stąd rozum bez nauki, stąd biegłość bez pracy:

Podobnie obala inne zarzuty: w starczych zmarszczkach nie kryje się mądrość, a siwej brodzie nie przebywa „wszelka doskonałość”. Dodaje ponadto zjadliwa uwagę, że na pewno gdy król się zestarzeje, szlachta będzie krzyczeć, że jest za stary. Dzięki temu widzimy, że wszystkie te uwagi nie są wynikiem troski o dobro państwa. Szlachta krzyczy, bo musi krzyczeć. Poeta zwraca uwagę również na to, że nieprzychylne głosy skierowane przeciwko monarsze są często powodowane zwykłą ludzką zawiścią: (...) Każdy, który stanem //
Przedtem się z tobą równał, a teraz czcić musi, //
Nim powie „najjaśniejszy”, pierwej się zakrztusi; //
I choć się przyzwyczaił, przecież go to łechce: //
Usty cię czci, a sercem szanować nie chce.

Zauważmy, że wyeksponowana została również dwulicowość poddanych, ich pochwały i szacunek są przede wszystkim wynikiem obowiązku, nie prawdziwych i szczerych uczuć.
Ciekawie została rozstrzygnięta kwestia polskiego pochodzenia króla. Poeta pokazuje słuszność tego, że szlachta nie chce szanować polskiego króla, powołując się na autorytet antycznej historii (tak poważanej w Oświeceniu). Przecież w Sparcie też siedział na tronie król obcego pochodzenia, a Grecy brali swoich najwyższych urzędników z ludu rzymskiego! W obliczu takich argumentów nie ważne są zasługi Stanisława Augusta dla państwa: Czyń, co możesz, i dziełmi sąsiadów zadziwiaj, //Szczep nauki, wznoś handel i kraj uszczęśliwiaj - //Choć wiedzą, chociaż czują, żeś jest tronu godny, // Nie masz chrztu, co by zmazał twój grzech pierworodny.

Poeta w tym miejscu wyraża współczucie dla sytuacji króla. Władca nie ma szans bronić się przed tak absurdalnymi zarzutami. Przecież jest krytykowany nawet za dobroć, mądrość oraz dbałość o naukę i kulturę. Podmiot z ironią wypowiada tezy, które wynikają z obiegowych opinii: Król nie człowiek. To prawda, ale ty nie wiesz o tym: Wszytko ci się coś marzy o tym wieku złotym.
Poeta właściwie poucza króla o twardych prawach panujących w Polsce. Monarcha nie może mieć przyjaciół, nie powinien być dobry i życzliwy. Najważniejsze jest to, by się go bano. „Zdzieraj, a będziesz możnym, gnęb, a będziesz wielkim” - nawołuje życzliwy królowi poddany. Okazuje się, że dobry król „gorszy wszystkich”. Kończąc satyrę poeta obiecuje, ze jeżeli tylko król stanie się zły, to on zobowiązuje się go pochwalić.
Pozorna krytyka króla nie jest jednak jedynym tematem wiersza, podmiot liryczny przy okazji wypowiada kilka ironicznych uwag na temat roli poety w królestwie: Bo od czego poeci? Skarb królestwa drogi, / Rodzaj możny w aplauzy, w słowa nieubogi, / Rodzaj, co umie znaleźć, czego i nie było, / A co jest, a niedobrze, żeby się przyćmiło, / I w to oni potrafią, stąd też jak na smyczy / Szedł chwalca za chwalonym, zysk niosąc w zdobyczy, / A choć których fałsz postrzegł, kompana nie zdradził; / Ten gardził, ale płacił, ów śmiał się, lecz kadził.

W XVIII wieku dużą popularnością cieszyła się instytucja mecenatu - opieki możnych nad poetami, naukowcami, artystami. W zamian za pomoc finansową twórcy uwieczniali nazwiska swoich dobroczyńców np. pisząc utwory pochwalne na ich cześć. Oczywiście Stanisław August Poniatowski, wprowadzając w życie program unowocześniania państwa, przykładając wiele wagi do życia kulturalnego, należał do najważniejszych osiemnastowiecznych mecenasów sztuki.

Wśród poetów szczególnie interesował się losem Stanisława Trembeckiego, Adama Naruszewicza, a także Krasickiego. Zwłaszcza życie dwóch pierwszych nierozerwalnie łączy się z osobą tego władcy. Król był ich dobroczyńcom, dlatego czuli do niego głęboką wdzięczność, która znalazła odbicie w utworach, jakie pisali. Przesadzali oni jednak w wychwalaniu króla, co szczególnie rzuca się w oczy współczesnemu czytelnikowi ich utworów.(Ryba, s. 54)

Właśnie przesadnie uniżonej postawie poetów oraz nadmiernemu pochlebstwu - graniczącemu ze zdrowym rozsądkiem i niezgodnemu z prawdą - przeciwstawiał sie Krasiki w utworze i życiu, sam bowiem był daleki od nadmiernego komplementowania monarchy. Właściwie satyra Do króla zgodnie z oceną Zbigniewa Golińskiego „była pierwszym i jedynym tak eksponowanym wierszem pochwalnym napisanym przez Krasickiego”.

Świat zepsuty to pierwsza satyra Ignacego Krasickiego umieszczona w zbiorze z roku 1779. Zanim poeta przystąpił w kolejnych utworach do krytyki poszczególnych społecznych zjawisk i ludzkich przywar, dał ogólny obraz społecznego zepsucia. Jak sugeruje tytuł, wiersz ukazuje czytelnikowi świat pogrążony w upadku moralnym.
Podmiotem utworu niewątpliwie jest poeta, autor satyr, który zwraca się do swego dzieła: Wolno szaleć młodzieży, wolno starym zwodzić, //Wolno się na czas żenić, wolno i rozwodzić. //Godzi się kraść ojczyznę łatwą i powolną, //A mnie sarkać na takie bezprawie nie wolno? //Niech się miota złość na cię i chytrość bezczelna - //Ty mów prawdę, mów śmiało satyro rzetelna.

Wypowiedź ta ma charakter programowy, wyznacza zadanie satyrze, która ma mówić prawdę mimo wszytko, ma obnażać wszelkie zepsucie społeczne oraz bezprawie. Pobrzmiewa tu ton szczerego oburzenia w opisie nie tylko „świata zepsutego”, ale również sytuacji poety w takiej rzeczywistości.
Ludzie mogą żyć występnie, a poecie nie wolno powiedzieć prawdy.
Interesująco rysuje się w tej satyrze sytuacja nadawca - odbiorca. Podmiot jak już wspomniano początkowo zwraca się do swojego dzieła, ale w dalszej części utworu pojawia się jeszcze kilku adresatów. Poeta kieruje pytania do zapomnianych idei oraz ludzi, jakich już nie ma: Gdzieżeś cnoto? gdzieżeś prawdo? gdzieście się odziały? //(...)Gdzieśżeście, o matrony, święte i przykładne? //Gdzieżeście, ludzie prawi, przystojna młodzieży?

W pewnym momencie satyra przeradza się w rozmowę poety z szlachetnymi przodkami. Wyraża tęsknotę za nimi oraz za czasami, w których królowały zasady przez nich wyznawane. Buduje się wyraźna opozycja między tym co stare i dobre, a tym co nowe i złe. Zaznaczmy, że opiewanie starych lepszych czasów to motyw pojawiający się w literaturze od jej początków. Poeta ukazuje, jak synowie zatracili tradycję ojców i pradziadów:Słów aż nadto, a same matactwa i łgarstwa; //Wstręt ustał, a jawnego sprośność niedowiarstwa // Śmie się targać na święte wiary tajemnice; //Jad się szerzy, źródło biorą od stolice //Grozi dalsza zarazą. Pełno ksiąg bezbożnych, //Pełno mistrzów zuchwałych, pełno uczniów zdrożnych; A jeśli gdzie się cnota i pobożność mieści, // Wyśmiewa ją zuchwałość nawet płci niewieściej.
Zauważmy, że świat zepsuty ma swoje konkretne źródło. To z Warszawy promieniuje zaraza nowomodnych obyczajów oraz zgnilizny moralnej. Poeta piętnuje współczesne społeczeństwo za brak poszanowania dla cnoty i przyzwolenie na występek. Gani przede wszystkim niefrasobliwość młodzieży, brak powagi i dostojeństwa u starszych, małżeństwa dla zysku oraz częste rozwody, złodziejstwo i oszustwa, rozpustę, bezbożność. Wyrzuca ówczesnym, że z upodobaniem żerują na słabszych: Rwą krewni łup sierocy, łzy wdów piją zdrajce, // Oczyszcza wzgląd nieprawy jawne winowajce.
Najpierw poeta relacjonuje wszelkie przejawy zła w „świecie zepsutym” z dystansu, po czym włącza się we wspólnotę ówczesnego społeczeństwa. Pojawia się wypowiedź w pierwszej osobie liczby mnogiej: Duchy przodków, (...)// Czy możecie z nas poznać, żeśmy wasze dzieci? // Jesteśmy, ale z gruntu skażeni, wyrodni, // Jesteśmy, ależ tego nazwiska niegodni, // To, co oni honorem, podściwościa zwali, // My prostotą ochrzcili; więc co szacowali, // My tym gardziem, a grzeczność przenosząc nad cnotę, // Dzieci złe, psujem ojców podściwych robotę.

Poeta tak jak inni mu współcześni należy do grona dzieci swojej epoki i nie wypiera się tego, co dodaje autentyczności jego wywodowi. Najmocniej to poczucie jedności pobrzmiewa w anaforycznych użyciach słów „jesteśmy” oraz „my”. Jednak w końcowym wywodzie poeta ponownie przyjmuje perspektywę moralisty spoglądającego na „świat zepsuty” z zewnątrz: Płodzie, szacownych ojców noszący nazwiska! //
Zewsząd cię zasłużona dolegliwość ściska: //
Sameś sprawcą twych losów/.
W tej części poeta nie mówi jedynie o upadku moralnym ludzi, ale przede wszystkim o upadku kraju: „Zdrożne obyczaje,/ Krnąbrność, nierząd, rozpusta, zbytki gubią kraje”. Cnota bowiem okazuje się gwarancją stabilizacji państwa. Bez cnoty u podstaw rządu nawet największe mocarstwa - takie jak Rzym - upadały. Tak i Polaków nierząd zgubił, oddając ich w „cudzy łup” - tutaj poeta czyni aluzję do pierwszego rozbioru Polski (1772).

Mimo iż cały utwór to swoista lamentacja nad stanem moralnym ówczesnego społeczeństwa polskiego, który stał się przyczyną upadku kraju, to satyra kończy się słowami, w których brzmi cień nadziei: Rozpacz - podział nikczemnych! Wzmagają się wały, //Grozi burza, grzmi niebo; okręt nie zatonie, //Majtki, zgodne z żeglarzem, gdy staną w obronie; //A choć bezpieczniej okręt opuścić i płynąć, // Podściwiej być w okręcie, ocalić lub zginąć.
Poeta za pomocą znanej metafory ojczyzny jako okrętu wyraża nadzieję, że w momencie zagrożenia, burzy, jego współcześni pójdą jednak za głosem swoich protoplastów i nie uciekną z kraju, ale będą go bronić.
Na koniec warto zwrócić uwagę, że choć utwór ten został zamieszczony w tomie Satyr to brak w nim elementów komicznych, podobnych do tych, które odnajdujemy np. w Pijaństwie czy Żonie modnej. Tak poważny ton umieszczony na tak eksponowanym miejscu w cyklu, zapowiada, że Satyry, choć często operujące żartem, nie będą mówić o sprawach błahych.

Pijaństwo, utwór Ignacego Krasickiego, to zgodnie z tytułem satyra na jedną z najpopularniejszych polskich przywar. Ten dość długi wiersz ma formę dialogu między dwoma znajomymi. W rzeczywistości jednak żywy mini-dialog znajduje się na początku i końcu satyry. Środek wypełniony jest natomiast dwiema rozbudowanymi wypowiedziami bohaterów, w tym sensie można mówić o strukturze dwudzielnej utworu.
Sytuację odmalowaną w wierszu można streścić pokrótce w następujący sposób. Spotyka się dwóch przyjaciół, jeden z nich narzeka na słaby stan zdrowia spowodowany nadużyciem alkoholu, co prowokuje do rozmowy o szkodliwości tej używki.
Pierwsza część utworu, którą stanowi wypowiedź „pijanicy”, ma charakter narracyjny. Kompan opowiada wypadki, które wywołały w nim owo osłabienie. Wszytko zaczęło się od imienin żony - taką okazję należało uczcić dobrym winem. Jako że uczta trwała do świtu, nasz bohater pospał sobie do południa, kiedy się przebudził, żona zaproponowała herbatę na boleści, ale że to napój mdlący - nie wskazany pacjentowi cierpiącemu na nudności - zastąpiono go „hanyżówką” (wódką anyżówką). Potem przybyli kompani z wczorajszej uczty, więc trzeba było ich również poczęstować. Tak więc panowie pili dzielnie dla zdrowotności. Podano obiad, do obiadu wino, które sprzyjało rozmowom na wszystkie możliwe tematy. Dyskusja wzmogła pragnienie, po dziesiątej butelce doszło do bijatyki. Bohater właściwie nie wie, co było potem, bo „wziął w łeb butelką”. W toku tej krótkiej narracji zostają ujawnione typowe pijackie wymówki, sposobności, konieczności, które prowadzą do prostego wniosku, że każda okazja jest dobra, by się napić. Bohater kończy jednak swoją opowieść stwierdzeniem potępiającym „obrzydłe pijaństwo”: Cóż w nim? Tylko niezdrowie, zwady, grubiaństwo. // Oto profit: nudności i guzy i plastry.

Ten wątek podejmuje drugi z bohaterów. Jego wypowiedź ma już inny charakter. Jest to swoista umoralniająca rozprawa, w której człowiek pijany zostaje przyrównany do zwierzęcia. Patrz na człeka, którego ujęła moc trunku, // Człowiekiem jest z pozoru, lecz w zwierząt gatunku // Godzien się mieścić, kiedy rozsądek zaleje // I w kontur naturze postać bydlęca przywdzieje.

Spośród wszystkich przykrych skutków nadużywania alkoholu (zwady, „obmowy nieprzystojne”, utrata pamięci, nadwyrężenie zdrowia, skracanie życia) najstraszniejsza jest właśnie swoista profanacja człowieczego rozumu. Pamiętajmy, że jesteśmy w epoce Oświecenia, w której panował pokantowski racjonalizm. Największym grzechem człowieka było właśnie zaprzedanie (w tym wypadku trunkom) swego umysłu.
Bohater jednak nie preferuje zupełnej wstrzemięźliwości, wino jako dar boży jest dla ludzi, ale we wszystkim trzeba znać umiar. „Pijanica” okazuje się gorszy od zwierzęcia, bo nie zna umiaru w spożyciu: Zawstydza pijanice nierozumne zwierzę, // Potępiają bydlęta niewstrzymałość naszą, // Trunkiem według potrzeby gdy pragnienie gaszą, // Nie biorąc nad potrzebę. Człek, co nimi gardzi, // Gorzej od nich gdy działa, podlejszy tym bardziej.
Na koniec trzeźwy kompan wymienia liczne zalety i zaszczyty nieprzesadzania z alkoholem. Po czym następuje smutna puenta utworu, pijanica żegna się z przyjacielem, komunikując, że idzie napić się wódki.
Krasicki w satyrze prezentuje nam dwóch bohaterów - niewyuczalnego „pijanicę” oraz rozsądnego moralizatora, można przypuszczać, że ten drugi wyraża rzeczywiste poglądy Krasickiego na kwestię pijaństwa. Poeta w tym dowcipnym utworze mówi o sprawie niezwykle poważnej - o chorobie która trawi polskie społeczeństwo. Puenta ukazuje nie tylko całkowite zniewolenie „pijanicy”, ale również bezradność moralizatora. Podmiot wyraża w ten sposób zwątpienie w ludzki rozsądek.

Żona modna to jedna z najkunsztowniejszych satyr Ignacego Krasickiego. Jest ósmą opozycją w zbiorzeSatyr wydanym w roku 1779. Podobnie jak Pijaństwo utwór ten ma charakter dialogowy. Rozmowa toczy się między świeżo ożenionym małżonkiem a przypadkowo spotkanym kompanem. Czytelnik zostaje wprowadzony jakby w środek dialogu: A ponieważ dostałeś, coś tak drogo cenił, // Winszuję, panie Pietrze, żeś się już ożenił.

Okazuje się, że pan Piotr nie jest zupełnie zadowolony z sytuacji,w której się znalazł. Całe nieszczęście żonkosia polega na tym, że jego małżonka została wychowana w mieście. Zwiedziony urokami „dziwnych gestów i misternych wdzięków” nie przewidział konsekwencji ożenku z „modną Filis”. Mimo że Piotr szybko dostrzegł przepaść między sobą a ewentualną żoną, to względy praktyczne wzięły górę: Szliśmy drogą romansów, a czym się uśmiechał, // Czym się skarżył, czy milczał, czy mówił, czy wzdychał, // Wiedziałem, żem niedobrze udawał aktora, // Modna Flis gardziła sercem domatora. // I ja byłbym wzgardził; ale punkt honoru, // A czego mi najbardziej żal, ponęta zbioru, // Owe wioski, co z mymi graniczą, dziedziczne, // Te mnie zwiodły, wprawiły w te okowy śliczne.

Jak widać bohater satyry sam już wyciągnął wnioski ze swojego postępku, dostrzegł, że małżeństwo dla pieniędzy, a bez szczerego uczucia, jest ostatecznie zupełnie niezyskowne.
W satyrze mamy dwa przedmioty krytyki. Po pierwsze w sposób niezbyt ostry zostało napiętnowane małżeństwo dla zysku. Trzeba tu zaznaczyć, że tego rodzaju kontrakty małżeńskie były ówcześnie czymś zupełnie normalnym. Ale i w takich wypadkach należy kierować się rozumem, i mieć na uwadze również inne względy - zdaje się pouczać Krasicki - jak np. zgodność charakterów czy upodobań. Po drugie mamy tu do czynienia z ostrą satyrą na modne życie - większość utworu poświęcona jest właśnie szczegółowemu opisaniu tego zjawiska poprzez analizę sposobu zachowania tytułowej „żony modnej”. Znamienne, że w utworze aż się roi od wyliczeń, satyra ta jest swoistym katalogiem atrybutów modnej damy. Poeta poza komentarzem padającym z ust bohaterów krytykuje modne życie za pomocą form deminutywnych (spieszczeń), które ukazują świat nowomodnej francuszczyzny jako śmieszny i infantylny: Zdrowsza jejmość, zajeżdża angielska kareta. // Siada jejmość,a przy niej suczka faworyta. // Kładą skrzynki, skrzyneczki, woreczki i paczki, // Te od wódek pachnących, tamte od tabaczki, // Niosą pudło kornetów, jakiś kosz na fanty; // W jednej klatce kanarek, co śpiewa kuranty, // W drugiej sroka,dla ptaków jedzenie w garnuszku, // Dalej kotka z kocięty i mysz na łańcuńszku.

Nieszczęsny małżonek podpisał intercyzę, z której po ślubie przyszło mu się z żalem i rozpaczą wywiązywać. Jego życie przewraca się zupełnie do góry nogami. Wiejski dom za sprawą żony zamienia się w wytworny pałac, pełen zbytków, służby i kosztowności. Również ogród dotąd wypełniony bukszpanem teraz stał sie podobny angielskim parkom. Miejska żona wciąż chodzi zasmucona bądź osłabiona i w ten sposób wymusza na mężu kolejne inwestycje. „Bolące serce” żony staje się swoistym narzędziem dydaktycznym, mającym nakłonić „prostaka” do rewolucyjnych zmian i uległości. Piotr sam się ukarał, stał się sługą we własnym domu: brał żonę dla pieniędzy, teraz sam musi płacić: A ja w kącie nieborak, jak płacę, tak płacę.
Z nowomodnym obyczajem przychodzi również nowomodna moralność. Małżeństwo nie ma już statusu związku „do śmierci”. Z tego, co opowiada pan Piotr, tylko on z jego otoczenia jeszcze w to wierzy, czym zresztą wywołuje powszechne rozbawienie. Co więcej uczciwe życie uzależnione jest od pochodzenia służby: Wierz mi waćpan, jeżeli mamy się sposobić // Do uczciwego życia, weźże ludzi zgodnych, // Kucharzy cudzoziemców, pasztetników modnych, // Trzeba i cukiernika. (...)

Satyra kończy się opisem balu i pożaru wywołanego fajerwerkami. To przebrało czarę goryczy, zrezygnowany pan Piotra zdecydował się na wyjazd do miasta, gdzie „zbytkuje i siedzi”. Teraz mądry po szkodzie żali się przyjacielowi.


OBRAZ SPOŁECZEŃSTWA POLSKIEGO W SATYRACH Rzekłbym: Świecie! miej baczność na każdą przesadę. Satyra z zasady stawia sobie za zadanie prezentowanie i krytykowanie zjawisk negatywnych, nie dziwi więc, że obraz społeczeństwa polskiego doby Oświecenia nie wypada zbyt korzystnie w Satyrach Ignacego Krasickiego. Poeta zgodnie z tytułem pierwszej satyry w zbiorze ukazuje świat zepsuty. Satyry są z jednej strony ściśle związane z ówczesnymi realiami, z drugiej podporządkowane licznym konwencjonalnym motywom. Jak podaje Józef Pokrzywniak: (...)satyra jako gatunek literacki wykazuje zdumiewającą trwałoś pewnych stereotypów myślowych. Mimo odmiennych warunków, w jakich poszczególne zbiory powstały, mimo różnych temperamentów ich twórców, mimo zasadniczych przemian cywilizacyjnych, jakie zaszły na przestrzeni blisko dwu tysiącleci funkcjonowania gatunku, jego kolejni twórcy przez cały ten okres niezmiennie głosili, że to właśnie w ich czasach „wady sięgnęły szczytu”, że stało się to z przyczyny żądzy zysku, mającej swe źródło lub choćby tylko wsparcie w obcych wzorach, i że współczesne zepsucie w zasadniczy sposób kontrastuje z minionymi dobrymi czasami, konkretyzowanymi jako „złoty wiek”, legendarne lub też historyczne okresy panowania dawnych władców bądź też bliżej nie określone - w sensie historycznym - czasy „przodków poczciwych”.

Wszystkie wymienione wyżej stereotypy myślowe odnajdują swoją znakomitą realizację w [Satyrach Krasickiego. Świat zepsuty został stworzony przez społeczeństwo, które odwróciło się od tradycji „dobrych (...)ojców i pradziadów”, by oddawać hołd nowomodnym obyczajom, tak jak to zrobiła słynna żona modna. Obyczaje te przyszły zza polskiej granicy, przede wszystkich z Francji i Anglii. Oczywiście krytykowana nowa moda to nie tylko stroje, karety, ogrody, architektura, ale przede wszytki zmiana obyczajów i moralności. Trzeba tu zaznaczyć, że źródłem zepsucia w satyrach jest arystokracja, prosty szlachcic, żyjący na wsi, okazuje ostoją tradycji, przykładem do naśladowania (np. Oszczędność), Niestety często ten prosty szlachcic pada ofiarą nowych obyczajów (Żona modna, Gracz). Wchodząc w wielkomiejski świat, gubi się w nim, bo nie rozumieją panujących tam praw, zostaje oszukany bądź sam zmienia się w „filuta”.

Jak wyraźnie zostało zaznaczone w Świecie zepsutym zaraza idzie od stolicy, w której już zapanowały „matactwa i łgarstwa”, bezbożność i chciwość. Ponadto do najważniejszych przejawów nowej moralności należą: brak poszanowania dla cnoty, przyzwolenie na występek, niefrasobliwość młodzieży, brak powagi i dostojeństwa u starszych, małżeństwa dla zysku oraz częste rozwody, złodziejstwo i oszustwa, rozpustę, żerowanie na słabszych.
Pisząc swe satyry Krasicki starał się, by przedstawione przez niego postaci były jak najbardziej charakterystyczne, czasem nawet odrobinę przerysowane, ale przez to bez wątpienia bardziej zapadające w pamięć czytelnika. Są to więc ludzie niezwykle barwni, ukazania z humorem i nutką zjadliwości.
Jednym z typów przedstawianych postaci są kobiety, m.in. tytułowa żona modna. Jest to dama kosmopolityczna, snobistyczna, bezwiednie podążająca za modą i jej wymogami. Satyra w sposób niezwykle komiczny przedstawia odbiorcy perypetie Piotra - męża takiej właśnie „modnej” kobiety. Ważny jest dla niej odpowiedni strój - według najnowszych francuskich trendów, nienaganne uczesanie, malutki piesek, dbający o wizerunek swej pani, zgodny z trendami musi być nawet pieprzyk na policzku. Krasicki stara się pokazać, iż pod tak starannie wypielęgnowaną powierzchownością kryje się bardzo proste, można nawet powiedzieć, że płytkie wnętrze.
Kolejną wadą, którą starał się zobrazować autor, jest pijaństwo, które Krasicki przedstawił w satyrze o tym samym tytule. Postać pijaka jest więc kolejnym charakterologicznym typem bohatera, którego odnajdujemy w utworach poety. Pijak jest stale na kacu, nie potrafi odmówić trunku, pije często i chętnie. Nie przyjmuje do wiadomości, iż picie nie wychodzi mu na zdrowie, nie rozumie również, iż jest od alkoholu uzależniony. Krasickiemu nie chodzi jednak o samo nadużywanie alkoholu, ale również o tzw. kulturę picia, której w ówczesnej Polsce nie znano. Częste były pijatyki, czasem zakończone bijatykami, a jeszcze częściej kłótniami. Można odnieść wrażenie, iż ta satyra jest bardzo aktualna nawet dzisiaj.
Wreszcie kolejnym typem postaci, który stara się napiętnować Krasicki, jest typowy szlachcic - sarmata - dumny, głośny, butny, ale jednocześnie politycznie infantylny, za to chętnie wymachujący swą szabelką. Odnajdujemy go m.in. w satyrze Do króla. Bez wątpienia jest to człek zarozumiały, ceniący swoje zalety i niedostrzegający wad. Jego portret jest dość pocieszny - to wąsaty, gruby mężczyzna w kontuszu, z szablą u boku, zawadiacko trzymający się pod boki, ale mimo to Krasicki nie jest do niego pozytywny nastawiony i ostro jego wady krytykuje. Można powiedzieć, że arystokratyczna kultura charakteryzuje się przerostem formy nad treścią, przypomnijmy, że dla żony modnej warunkiem uczciwego życia jest odpowiednia oprawa. Przesada, która która wciąż zwiększa ludzki apetyt na nowe zbytki, prowadzi do całkowitego upadku polskiego społeczeństwa.

MIKOŁAJA DOŚWIADCZYŃSKIEGO PRZYPADKI


Adam Naruszewicz - biografia

© - artykuł chroniony prawem autorskim - zasady korzystania

Adam Naruszewicz to jedna z najwybitniejszych postaci polskiego Oświecenia. Ten poeta i historyk urodził się w 1733 r. na Polesiu. Wywodził się z litewskiej szlachty, niestety mocno już podupadłej. Jako potomek zubożałego rodu przeznaczony został do kariery duchownej, dlatego też wykształcenie zdobywał w szkole jezuickiej i wstąpił do prowadzącego ją zakonu. Następnie kontynuował naukę w Akademii Wileńskiej. Przed 1758 r. został nauczycielem w jezuickim Collegium Nobilium w Warszawie, następnie wyjechał na studia teologiczne do Lyonu we Francji, gdzie przyjął święcenia kapłańskie. W 1762 r. powrócił do Warszawy, nadal uczył, wydawał ponadto utwory Sarbiewskiego, przekładał Tacyta. Obracał się w kręgu literatów skupionych wokół Czartoryskich. Znajomość z Czartoryskimi otworzyła mu - z kolei - drogę do znajomości z królem, która to znajomość zmieniła się z czasem w stosunek przyjacielski. Stanisław August Poniatowski cenił Naruszewicza za jego pracowitość, prawość, głęboką wiedzę i szlachetny charakter. Uznał go za człowieka odpowiedniego do roli propagatora reform społecznych, politycznych i literackich. Z czasem, gdy stosunki między nimi stały się naprawdę zażyłe, król nazywał poetę „swoim Naruchem”.

Naruszewicz - nadworny poeta, był oczywiście stałym uczestnikiem obiadów czwartkowych, a w 1771 r. został redaktorem „Zabaw Przyjemnych i Pożytecznych”, którymi kierował do roku 1777. Czasopismo upowszechniało oświeceniowe ideały i nowe wzorce w twórczości literackiej. Poeta był zwolennikiem Konstytucji 3 maja. Po przystąpieniu króla do Targowicy zgłosił także swój akces do niej, jednak z zastrzeżeniem, że nie będzie sprawował jakichkolwiek funkcji publicznych, wycofuje się wtedy z życia publicznego. Po kasacie zakonu jezuitów Naruszewicz znalazł się w kłopotach, król pośpieszył mu wtedy z pomocą. Wystarał się dla niego o godność biskupa koadiutora smoleńskiego, a następnie zlecił mu napisanie dziejów narodu polskiego. Od 1788 r. poeta był już formalnym ordynariuszem diecezji smoleńskiej, a w 1790 r. został przeniesiony na biskupstwo łuckie. Zmarł w 1796 r. w Janowie Podlaskim.

W dorobku poetyckim Naruszewicza znajdują się wiersze okolicznościowe, obywatelsko-patriotyczne, dworskie i panegiryczne; satyry, sielanki oraz subtelne liryki., bajki i epigramaty. W satyrach (Reduty, Chudy literat, Wiek zepsuty) ośmiesza niechętną reformom szlachtę, portretuje umysłową i kulturową pustkę prezentowaną przez tę grupę. Twórczość Naruszewicza stanowi splot tradycji barokowych z klasycystycznymi i sentymentalnymi. Poeta łączy dążenie do jasności i dobitności stylu z barokowym bogactwem języka - bardzo osobistego, pełnego neologizmów, archaizmów i wyrażeń potocznych. Wiersze te charakteryzuje różnorodność wzorów i tendencji, bogaty i obrazowy język. Utwory poetyckie Naruszewicza zostały zebrane przez Franciszka Bohomolca w czterech tomach Dzieł i wydane w 1778 r.

Od 1774 r. na królewskie polecenie pracował nad Historią narodu polskiego, w której dokonał krytycznego przeglądu źródeł do dziejów narodowych, odrzucając ahistoryczne mity i legendy. Spod pióra Naruszewicza wyszło siedem tomów, które stanowią opis dziejów Polski do roku 1386 r., czyli momentu śmierci Kazimierza Wielkiego. Podstawą Naruszewiczowskiej koncepcji stało się nowe, zgodne z duchem epoki Oświecenia, rozumienie narodu, już nie wyłącznie szlacheckiego, ale narodu obywateli, obejmującego społecznie aktywne stany Rzeczypospolitej. Dalszym zamierzeniem pisarza było udokumentowanie dziejów Jagiellonów i królów elekcyjnych, aż po czasy Poniatowskiego. Nieustannie gromadził materiały do dalszych tomów i w jego posiadaniu znalazł się imponujący zbiór dokumentów, który istnieje do dziś i jest przechowywany głównie w Bibliotece Czartoryskich w Krakowie pod nazwą Tek Naruszewicza. Według W. Zarzyckiego Naruszewicz zwłaszcza swymi dokonaniami na polu historycznym zasłużył sobie na pamięć rodaków:

W obliczu zagłady Rzeczypospolitej zostawił „przetrwalnik sławy i wielkości Polaków” w postaci Historii narodu polskiego

.

Ponadto Naruszewicz wydał poezje Sarbiewskiego, Horacego, antologię sielanek, a także tłumaczenia m.in. dzieł Tacyta i Anakreonta. Wywarł znaczny wpływ na współczesnych mu poetów, m.in. na Tomasza Kajetana Węgierskiego i Franciszka Zabłockiego.

Balon - analiza i interpretacja

© - artykuł chroniony prawem autorskim - zasady korzystania

Balon wydany został po raz pierwszy w anonimowej ulotce w roku 1789 i przez wiele lat przypisywany był Stanisławowi Trembeckiemu. J.W. Gomulicki słusznie jednak przyznał jego autorstwo Naruszewiczowi i zamieścił w 1964 r. w edycji Liryków wybranych tego poety. Inspiracją do napisania utworu było słynne wydarzenie - 10 maja 1789 r. Francuz Jean-Pierre Blanchard odbył nad Warszawą udany lot balonem. Naruszewicz nie był osobiście świadkiem tego wyczynu, ale pozostając pod jego olbrzymim wrażeniem pisze swoją okolicznościową odę. W dorobku poety to kolejny wiersz poświęcony przedmiotowi, obok na przykład takich, jak Kałamarz czy Filiżanka, a jednocześnie wyrazisty głos w sprawie racjonalistycznego poglądu na świat.

Oda jest gatunkiem liryki wywodzącym się już z tradycji antycznej, którego celem jest sławienie ważnych wydarzeń, wybitnych jednostek, a także wielkich idei. Odę charakteryzuje ponadto podniosły styl i bardzo często okolicznościowa tematyka. Takie wyjątkowe zdarzenie opisuje właśnie Naruszewicz. Jego utwór jest wyrazem podziwu dla geniuszu człowieka, pochwałą jego możliwości, zachwytem nad rozwojem cywilizacji. Oto:

niezwykłych ludzi zuchwała para,
zwalczywszy natury prawa,
wznawia tor klęską sławny Ikara
i na podniebiu już stawa.


Za pomocą kunsztownego szyku zdania, niecodziennych konstrukcji gramatycznych podkreśla poeta niezwykłość opisywanego wydarzenia: odważnym następcom Ikara udało się zrealizować odwieczne marzenie człowieka o lataniu wyrażone w starożytnym micie. Duma rozpiera poetę, piszącego o osiągnięciach ludzkości, które możliwe są za sprawą olbrzymiego wysiłku intelektualnego i ogromu włożonej pracy. Ale dzięki temu:

rozum człowieczy wszędzie przechodzi,
niezłomny, pracą i czasem.


Poeta niezwykle dobitnie przedstawia swoją wiarę w nieustanny postęp ludzkości i nieograniczoną niczym moc rozumu. Przytacza zresztą również inne niż lot balonem dowody na wielkość człowieka: zbudował on przecież statki, które pływają po morzach („bory wędrowne / burzliwym morzom poruczył”), wydobywa spod ziemi drogocenne kruszce, potrafi prochem wysadzać skały („skakać głazy nauczył”), a dzięki pompom hydraulicznym wydobywa wodę na powierzchnię („leniwe woda opuszcza doły”). Wiek XVIII, wiek rozumu pokazał możliwości człowieka - to, co kiedyś przynależało jedynie do sfery marzeń, fantazji, teraz stało się faktem i poezja Naruszewicza oddaje hołd ludzkiej jednostce, którą stać na tak niezwykłe dokonania.

Naruszewiczowska oda koncentruje się jednak zwłaszcza wokół sławnego lotu balonem. Opisywany wynalazek - w ujęciu poety - stanowi kolejne świadectwo potwierdzające wielkość ludzkiego rozumu i jego zwycięstwa nad naturą. Stąd też w niezwykle uroczystych słowach opisuje to wydarzenie. Najpierw za pomocą rozbudowanej peryfrazy określa miejsce, gdzie rozgrywają się opisywane przez niego wydarzenia, prozaicznie mógłby powiedzieć: „w powietrzu”, ale Naruszewicz woli napisać:

Gdzie bystrym tylko orzeł polotem
pierzchliwe pogania ptaki,
a gniewny Jowisz ognistym grotem
powietrzne przeszywa szlaki […]


Widać, jak starannie dobiera epitety: „bystrym polotem”, „pierzchliwe ptaki”, jak komplikuje szyk zdania. W równie poetycki sposób dokonuje opisu wypełnionego rozgrzanym powietrzem balonu:

Nabrzmiały kruszców zgorzałych duchem,
krąg lekkiej przoduje łodzi,
los dla niej rudlem, nici łańcuchem,
z wiatrami za pasy chodzi.



Dalej przechodzi poeta do przedstawienia spostrzeżeń pasażerów balonu podczas lotu. Świat oglądany z wysokości wygląda zupełnie inaczej niż ten, który oglądamy, chodząc po ziemi. Z perspektywy nieba bowiem wszystko wydaje się małe: pałace przypominają rozsypany gruz, ludzie, niezależnie od ich pozycji społecznej, są tylko drobnymi robaczkami:

Król, wódz, senator, kmieć pracowity
czy rządzi, czy ryje ziemię,
w błahych się zlepkach czołga ukryty,
jak drobne robaczków plemię.


Wisła - z kolei - staje się strumykiem składającym się zaledwie z kilku kropel, który „ledwo się sączy na tym padole”.

Dla ludzi prostych, dla „gminu” wyczyn Blancharda wydaje się być czarodziejską sztuczką, czymś urojonym, lecz „filozof inaczej myśli” - człowiek oświecony we wznoszącym się nad światem balonie dostrzega bowiem triumf ludzkiego rozumu nad siłami natury, widzi kolejne zwycięstwo w tej niekończącej się walce.

Końcowe strofy wiersza wprowadzają czytelnika w nieco inną jeszcze tematykę. Poeta zwraca się teraz do swoich rodaków, „do mężnych Sarmatów”, wzywając ich, aby nie ustawali w wysiłkach przebudowy swojej ojczyzny. W ten sposób swoje uniwersalne uwagi na temat pochwały ludzkiego rozumu przenosi Naruszewicz na problematykę polską, patriotyczną. Rok 1789, kiedy powstał utwór, to czas obrad Sejmu Wielkiego, a więc okres, kiedy ważyły się losy państwa i poeta ma nadzieję, że reformująca się właśnie Rzeczypospolita przewyższy sławą i świetnością ową podniebną podróż Blancharda. Przekonany jest, że ojczyzna (przywołana tu za pomocą metafory okrętu - „łódki szlachetnej”) zniesie wszystko, że jest odporna na ciosy i ostatecznie zwycięży. Naruszewicz - jak to bywa często w oświeceniowych odach - za punkt wyjścia wybiera sobie konkretną, ważną dla zbiorowości okoliczność i przedstawienie jej służy mu do rozważenia szerzej zakrojonej refleksji, łączącej się z adresowanym do tej zbiorowości pouczeniem czy napomnieniem.

Poeta wybiera podniosłe wydarzenie, opisuje je, ale jednocześnie stara się dobrać odpowiedni do rangi tego wydarzenia gatunek literacki oraz równie podniosły styl wypowiedzi i język. Naruszewicz stosuje więc formę uroczystej ody i wyszukane, starannie dobrane słownictwo. Ta podniosła tonacja, tak charakterystyczna dla klasycystycznego stylu, obfituje ponadto w mnóstwo peryfraz i porównań. Patos, uwznioślenie podkreśla ponadto szyk przestawny, odróżniający język utworu od potocznej, codziennej polszczyzny, uwydatniający pewne wyrazy, intrygujący czytelnika.

Józef Wybicki - biografia

© - artykuł chroniony prawem autorskim - zasady korzystania

Józef Wybicki urodził się w 1747 r. w Będominie na Pomorzu w rodzinie średniozamożnej szlachty. Krótko uczęszczał do szkół, samodzielnie jednak zdobył znaczną wiedzę, pogłębianą później przez całe życie. W młodym wieku rozpoczął działalność polityczną, został posłem, uczestniczył w konfederacji barskiej. W latach 1770-1771 studiował prawo w Lejdzie. Po powrocie do kraju zbliżył się do obozu królewskiego, opublikował wtedy Myśli polityczne o wolności cywilnej wymierzone przeciw fałszywemu pojęciu wolności w szlacheckiej Rzeczypospolitej. Brał udział w pracach Komisji Edukacji Narodowej oraz przygotowywaniu przez Andrzeja Zamoyskiego nowego kodeksu praw, z czym wiązały się dwa tomy Listów patriotycznych, tworzące obszerny i bogato udokumentowany traktat o stanie państwa. Jako wybitny prawnik uczestniczył w obiadach czwartkowych, a dla królewskiego bratanka Stanisława Poniatowskiego ułożył projekt oczynszowania chłopów w jego dobrach.

Po odrzuceniu przez sejm kodeksu Zamoyskiego w 1780 r. wycofał się z działalności publicznej i zajął się literaturą. W 1781 r. osiadł w Manieczkach, gdzie pisał i wystawiał opery swojego autorstwa. Był posłem na sejm 1784 r. i Sejm Czteroletni. Uczestniczył w Insurekcji Kościuszkowskiej w 1794 r. Po jej upadku wyemigrował do Paryża, a po przybyciu tam z Warszawy Dąbrowskiego współorganizował z nim legiony polskie. Do życia publicznego wrócił w 1806 r. jako pełnomocnik Napoleona na zajmowanych ziemiach polskich. Był wysokim urzędnikiem w Królestwie Polskim. Zmarł w 1822 r. w Manieczkach w Poznańskiem. W 1962 r. otwarto Muzeum Wybickiego w jego rodzinnym Będominie (od 1978 r. działa w Manieczkach) zmienione w 1978 r. na Muzeum Hymnu Narodowego.

Działalność publiczna Wybickiego łączyła się bardzo ściśle także z jego twórczością literacką. Sięgając po pióro, podejmował aktualną problematykę polityczną oraz kwestie związane z życiem społecznym. W jego dorobku znajdują się utwory dramatyczne i poetyckie. W 1783 r. napisał Kulig - komedię obyczajową o charakterze moralizatorsko-dydaktycznym; z 1791 r. pochodzą tragedia Zygmunt August oraz komedia polityczna Szlachcic mieszczaninem. Od 1802 r. spisywał swoje pamiętniki zatytułowane Życie moje, których jednak nie ukończył. Najważniejszym dziełem Wybickiego jest napisana w 1797 r. Pieśń Legionów Polskich we Włoszech (znana jako Mazurek Dąbrowskiego), która z czasem stała się hymnem Polski.

Pieśń Legionów Polskich we Włoszech - okoliczności powstania, dzieje utworu

© - artykuł chroniony prawem autorskim - zasady korzystania

Pieśń Legionów napisana została w Reggio Emilia we Włoszech między 16 a 19 lipca 1797 r. Józef Wybicki ułożył ją z myślą o uroczystości poprzedzającej wymarsz polskich legionów pod dowództwem generała Dąbrowskiego, które 21 lipca udawały się do Mediolanu na spotkanie z Bonapartem. Utwór po raz pierwszy wykonany został na melodię ludowego mazurka przez samego autora właśnie na tejże uroczystości pożegnalnej. Z czasem nazwany został Mazurkiem Dąbrowskiego.

Pieśń bardzo szybko od momentu powstania zdobyła dużą popularność, najpierw wśród legionistów, następnie zaś przeniknęła do kraju, gdzie po wkroczeniu wojsk napoleońskich stała się już nieoficjalnym hymnem Księstwa Warszawskiego. Zadecydowały o tym przede wszystkim względy patriotyczne, bowiem słowa „Jeszcze Polska nie umarła…” stanowiły wyraźną zachętę do wytrwania w oczekiwaniu na wolną ojczyznę. W Królestwie Polskim funkcję hymnu państwowego spełniała pieśń Alojzego Felińskiego Boże, coś Polskę, ale już podczas powstania listopadowego Mazurek Dąbrowskiego ponownie (obokWarszawianki) spełniał rolę najważniejszej pieśni patriotycznej, a po uzyskaniu niepodległości stał się już oficjalnym hymnem państwowym. Pełnił tę funkcję latach 1926-1927, a później od roku 1948.

Dzisiejszy tekst pieśni różni się od swego pierwowzoru, był to bowiem utwór niezwykle żywy. Drukowany wielokrotnie ulegał licznym zmianom i przeróbkom, aktualizowano go, dopisując nowe zwrotki, traktując tym samym pieśń jako swoistą kronikę zmagań narodu polskiego o wolność i czerpiąc z materiału dostarczanego przez historię. Utwór ten odegrał także ważną rolę w walce o polskość Kaszub, Śląska, Warmii i Mazur, gdzie śpiewany był także w wersjach specjalnie napisanych z okazji powstań śląskich czy plebiscytu narodowego po I wojnie światowej (np. Jeszcze Warmia nie zginęła R. Bilitowskiego). Ponadto Mazurek Dąbrowskiego zdobył popularność także i w innych krajach, tłumaczony na wiele języków europejskich stał się inspiracją dla hymnów innych narodów słowiańskich, m.in. parafraza pieśni była punktem wyjścia dla hymnu Jugosławii, Chorwacji, Ukrainy, a wcześniej pod jej wpływem powstał hymn ogólnosłowiański w czasie Wiosny Ludów.

W 1978 r. powstało Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie - rodzinnym mieście Wybickiego.

Pieśń Legionów Polskich we Włoszech - analiza i interpretacja

© - artykuł chroniony prawem autorskim - zasady korzystania

Pieśń Legionów Polskich we Włoszech to pieśń walczącego narodu. Poświęcona organizatorowi i dowódcy legionów - Janowi Henrykowi Dąbrowskiemu wyrażała nie tylko nadzieje legionistów, oficerów i prostych żołnierzy, ale całego, pozbawionego państwa, narodu polskiego. Pieśń wiązała się, oczywiście, bezpośrednio z ideologią legionów, ale wyrażała przecież sytuację wszystkich Polaków. Wybickiemu udało się celnie uchwycić w swoim utworze nowe patriotyczne uczucia Polaków, które nie mogły być już związane z państwem, jak to się działo dawniej, lecz stały się wartością pozbawioną oparcia, samodzielną, wyrażającą narodowe mity, tęsknoty i marzenia. Przepełnione nadzieją słowa:

Jeszcze Polska nie umarła,
Kiedy my żyjemy

to niezwykle dobitny dwuwiersz mówiący o trwałości narodu, mimo utraty przez niego niepodległego państwa. Słowa te wybitny krytyk S. Witkiewicz uznał za „największe, najdonioślejsze […], jakie od stu laty polskie usta wymówiły.” W ich świetle Polska zostaje upersonifikowana, poeta nie utożsamia jej jedynie z pojęciem państwa - Polska to przede wszystkim ludzie, rodacy Wybickiego. To oni będą w stanie przedłużyć byt swojej ojczyzny. Takiego zdania jest również A. Mickiewicz:

Sławna pieśń legionów poczyna się od słów, które otwierają historię współczesną. […] Słowa te znaczą, że ludzie zachowujący w sobie to, co stanowi istotę narodowości polskiej, zdolni są przedłużyć byt ojczyzny niezależnie od wszelkich warunków politycznych i mogą dążyć do jego przywrócenia.



Powtarzający się refren:

Marsz, marsz, Dąbrowski,
Do Polski z ziemi włoskiéj,
Za Twoim przewodem
Złączem się z narodem.


wyjątkowo mocno podkreśla wolę walki Polaków i pragnienie szybkiego powrotu do kraju właśnie „pod przewodem” generała Dąbrowskiego. Przyczynia się do tego zwłaszcza zastosowana tu forma apelu.

W kolejnych strofach wiara na odzyskanie niepodległości zostaje połączona z konkretnym programem walki:

Przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę,
Będziem Polakami.
Dał nam przykład Bonaparte,
Jak zwyciężać mamy.


Pojawiają się odwołania do wojen szwedzkich, do kampanii duńskiej generała Stefana Czarnieckiego, kiedy wojska polskie dotarły aż po Jutlandię, a później tryumfalnie wróciły do ojczyzny przez Poznań. Wzorem jest też, oczywiście, Napoleon i odniesione przez niego zwycięstwa, które mają stanowić wskazówkę dla Polaków, jak również Kościuszko i sukces w bitwie pod Racławicami, w której zasłynęli zwłaszcza uzbrojeni w kosy chłopi.

„Dosyć tej niewoli […]” - mówi poeta. Hasłem przewodnim ma być zgoda, jedność wszystkich Polaków oraz głęboka troska o los ojczyzny. Wtedy uda się z pewnością osiągnąć zamierzony cel:

Co nam obca przemoc wydarła,
Szablą odbijemy.



Budowa utworu jest niezwykle prosta: jasny język, oszczędnie użyte środki stylistyczne, powtarzający się refren. Cechy te bez wątpienia przyczyniły się do tak olbrzymiej popularności Mazurka Dąbrowskiego, w równym stopniu miała na to wpływ także równie prosta i łatwa do zapamiętania muzyka - melodia zbliżona do podlaskiego ludowego mazurka. Walorem utworu jest właśnie to harmonijne połączenie obu tych elementów.

Taki kształt miała Pieśń Legionów śpiewana w Reggio w 1797 r. Wersja krajowa, ta, zgodnie z którą śpiewamy dziś nasz hymn narodowy, ma nieco inny kształt. Oba przekazy różni liczba strof, ich kolejność, a także pewne zmiany w samym tekście. Zasadniczo są to niewielkie zmiany natury stylistycznej, niezmieniające wymowy utworu. Wyróżnia się zwłaszcza początek pieśni mówiący już nie o Polsce, która „nie umarła”, ale która „nie zginęła”.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
oswieceniepolski, Notatki z j polskiego oświecenie częstujcie się hehe z góry mówie że nie ma w nich
Oświecenie, Język polski(1)
PAMFLET, oświecenie - opracowania
BOGUSŁAWSKI, oświecenie - opracowania
15. POEZJA ŚWIECKA XV w., HLP (staropolska i oświecenie), opracowania lektur, średniowiecze
Sklepy Cynamonowe(1), Opracowania j. polski
HLP - oświecenie - opracowania lektur, 4. Franciszek Ksawery Dmochowski, Sztuka rymotwórcza, Pieśni
HLP - oświecenie - opracowania lektur, 24. Potocki, Saragossa, dni 1-5.
Cud mniemany czyli krakowiacy i górale, Oświecenie-opracowania
Oświecenie opracowanie
HLP - oświecenie - opracowania lektur, 1.W. Bogusławski, Cud mniemany, czyli Krakowiacy i Górale. Od
HLP - oświecenie - opracowania lektur, 19. Ignacy Krasicki, Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki -PR
Inteligencja vs. Chłopi, Opracowania j. polski
Król w krainie rozkoszy, oświecenie - opracowania
(oswiec)+, Język polski
Średniowiecze, Opracowania j. polski

więcej podobnych podstron