24 I. Dziedzictwo filozofii
sadności. Nawet ci pluraliści, którzy mów'ili o tworzeniu światów, zmuszeni są przyznać, że to. co opisujemy, wyrażamy lub egzemplifikujemy, nie jest zależne wyłącznie od naszych wyobrażeń. Istnieją pewne granice tolerancji, których nie można przekroczyć. Jeżeli zawsze musimy patrzeć przez jakąś parę okularów, a nie każde ze szkieł daje taki sam obraz, nadal musimy patrzeć poprzez nie. Samo noszenie okularów' to za mało.
(5) Powszechne mniemanie, iż „zadaniem filozofa jest mówienie ludziom, jak powinni żyć’', choć stoi za nim autorytet Platona, opiera się na pewnym błędzie. Błąd ten polega na przyjęciu założenia, że moralność, tak jak geologia czy historia sztuki, jest dziedziną wiedzy, w której istnieją różne stopnie kompetencji, i że podobnie jak można się zwrócić do historyka sztuki, ze względu na jego przygotowanie zawodowe, chcąc ustalić, czy pewien obraz jest fałszerstwem, możemy zwrócić się do filozofa, gdy chcemy ustalić, czy jakiś czyn jest zły. Filozof nie posiada jednak tego rodzaju przygotowania, i to nie z powodu braków w swoim wykształceniu, lecz dlatego, że nie istnieje coś takiego jak autorytatywny przewodnik po dziedzinie osądu moralnego, który można by opanować w stopniu mistrzowskim. Gdy idzie o zachowania życiowa, filozof nie ma profesjonalnej przewagi nad jakimkolwiek innym człowiekiem. Uświadomienie sobie tego faktu skłaniało często w tym stuleciu filozofów' moralności do traktowania swojej dyscypliny jako, jak to się technicznie określa, dyscypliny drugiego rzędu. Miast podejmować próby formułowania maksym moralnych, koncentrowali się raczej na definiowaniu terminów moralnych i określaniu granic dziedziny .sądów- o wartościach, to znaczy na zagadnieniu, czy, a jeśli tak, to w jaki sposób należy je odróżniać od sądów- o faktach. Wprawdzie nikt nic zakwestionował doniosłości tych zagadnień, pojawiła się ostatnio tendencja do ignorowania werdyktu, iż filozofia moralności powinna się do nich ograniczać. Nawet jeśli filozof moralności nie może rościć sobie pretensji do szczególnego rodzaju wiedzy eksperckiej, nie ma powodu, dla którego nie miałby proponować, na przykład, nowej teorii sprawiedliwości, jeśli jest przekonany, iż zasługuje ona na powszechną akceptację. Podobnie, nie ma powodów, dla których nie miałby robić użytku ze swego intelektu przy rozwiązywaniu konkretnych problemów' moralnych - jak np. kiedy. jeśli w ogóle, człowiek ma prawo zabić. To, czy o ludziach, którzy podejmują takie zagadnienia, powinno się mówić, że uprawiają filozofię, jest mało interesującą kwestią werbalną. Liczy się przenikliwość i zasadność ich argumentacji.
(6) Dobrym przykładem tego, jak zagadnienie filozoficzne zyskuje klarowną postać w wyniku długiego sporu, jest uporczywy problem wolnej woli. Pogląd, iż istnieje bezpośredni konflikt między tezą. iż wszystkie zdarzenia zachodzące w przyrodzie, a w konsekwencji wszystkie ludzkie działania, są przyczynowo zdeterminowane, oraz tezą, że ludzie jako moralni sprawcy wymykają się wrładzy konieczności przyczynowej, okazał się być zwodniczo prosty. Ignoruje on w'iele trudności, które powinny zostać rozwikłane. Po pierwsze, teza deter-minizmu okazuje się pusta, jeśli sprowadza się tylko do twierdzenia, że każde zdarzenie zachodzące w przyrodzie może podpadać pod tę czy inną gencralizację. Uzyskuje ona treść dopiero wrówczas, gdy prawa, które mają rządzić na danym obszarze, zostają faktycznie wskazane. Po wtóre, mówienie o konieczności jest zbyteczne, o ile nie jest to po prostu pewien sposób powiedzenia, że zdarzenie, o którym mowa. jest zgodne z pewnym modelem przyczynowym. Sugestia, iź z tego względu musi ono nieuchronnie zachodzić, jest zwodnicza i pozbawiona jakichkolwiek podstaw-. W istocie, dotychczas nie dowiedziono, że zachowanie ludzkie podlega prawu, w wymaganym sensie, ale możliwości, iż odkryjemy, że tak jest, nie można wykluczyć. Załóżmy na użytek argumentacji, że nauka fizjologii osiągnie taki stopień rozwoju, iż będzie potrafiła podać wyjaśnienia wszystkich ludzkich zachowań. Nie wynikałoby z tego jednak wcale, że działania ludzi nie mogą być zarazem wyjaśniane w terminach ich pragnień i przekonań. wr równej mierze jak z faktu, iż posunięcia maszyny grającej wr szachy mogą być wyjaśniane wr terminach jej programu i budowy, nie wynika, iż nie mogą być one również wyjaśniane w terminach funkcji, jaką pełnią w grze. Krótko mówiąc, gdyby dowiedziono, że działania ludzi są zdeterminowane przyczynowo, nie podważałoby to ich roszczeń do statusu racjonalnych sprawców'. Ale czy wynikałoby z tego wówczas, że ludzka wola jest wrolna? I teraz kwestia nie jest jasna. Jeśli jest to pytanie o to. czy ludzie byliby w stanie robić to. co postanowili, odpowiedź jest oczywiście taka. że bardzo często byli-