42 Jacek Banaszkicuicz
Przypatrzmy się, jaki charakter nosi to „wzorcowe przestępstwo", które za miejscowymi informatorami przedstawił kronikarz dla zilustrowania faktu surowego i efektywnego nadzoru bogów nad wspólnotą i właściwym jej ładem społeczno-kulturowym! Chodzi o przewinę natury seksualnej, najgroźniejszą, ponieważ — jak wiemy i raz jeszcze się o tym przekonamy — godzi ona w podwaliny obowiązującego porządku cywilizacyjnego.
Strach przed bogami wspólnoty korzenickiej, a jednocześnie szacunek tejże dla swych instytucji kulturowych, brał się zdaniem kronikarza m.in. stąd, iż każdy stosunek seksualny przeprowadzony exemplo canum karany był natychmiast i w sposób tak ośmieszający, jak okrutny. Partnerzy nie mogli się rozdzielić własnymi siłami. Połączonych w jakimś nadzwyczajnym skurczu, trzeba było wynieść, przywiązawszy do dwu końców tyczki. Wtedy nieszczęśni kochankowie dawali gawiedzi ridiculum spectaculum.
Wina i kara zdają się być dzielone solidarnie przez kobietę i mężczyznę. Jednak znowu sfera kontaktów intymnych obu płci wysuwa się wyraźnie na plan pierwszy jako zagadnienie społeczne o najwyższym znaczeniu. Jak wszakże, wracając do romansowego wątku, mamy ocenić całe zdarzenie? Na czym polega „zbrodnia” i co w gruncie rzeczy powoduje gniew bogów? Trop prowadzący do rozwiązania zagadki wydaje się być wyraźny. Naganność zachowania polega na jego „zezwierzęceniu". Tego rodzaju akcja zbliża ponownie świat ludzi, z takim trudem pozbywający się zwierzęcych cech, do świata natury. Cofnięcie takie niesie ze sobą nawrót do stanu pierwotnego chaosu, bydlęcego sposobu życia, o którym już wcześniej wspominaliśmy33. Przypomnijmy krótko: ludy bez władcy i prawa są jak dzikie 1 2 konie, nie znające uzdy, w niczym nie pohamowane. Każdy jest wówczas wrogiem każdego i każda z każdym, jak zwierzęta, chwilowo łączy się seksualnym związkiem
Jeśli w takiej perspektywie umieścimy całe zdarzenie, to zrozumiemy, dlaczego właśnie ów postępek spotykał się z natychmiastową ripostą boską i czemu budził wyjątkowe zainteresowanie bogów. Nie byli oni przecież pruderyjni. Reagowali jednak szybko i stanowczo, bo znany nam postępek zagrażał fundamentalnym wartościom społecznym wspólnoty, nad którą sprawowali opiekę.
Nastał, wiemy, czas, iż ów bicz boskiej kary przestał zagrażać Rugijczykom. Mówi o tym sam Saxo, który rozumie też, iż teraz, gdy lud przyjął religię chrześcijańską i zyskał silniejszego Boga, wspólnota znalazła się pod nową, sprawowaną z wyżyn niebieskich jurysdykcją. Wszyscy zresztą byli przekonani — wynika to z relacji kronikarza — o potrzebie specjalnego potraktowania Rugijczyków w okresie, jak dziś mówimy, przekształceń3: zarówno Duńczycy, ich władca i kler, jak i siły wyższe, znajdujące obecnie dostęp do nowego kraju i plemienia. Na wyspę skierowano odpowiednio przeszkolonych księży. Mieli zaszczepiać ludności podstawy wiary; o nakładaniu na neofitów nowych poda-tków nie myśleć. Kler od dłuższego czasu przebywający na Rugii, bo nominalnie była już wcześniej włączona w ramy Kościoła duńskiego, odwołano. Nawracanie pogan szło więc nieźle, sądząc ze słów Saxona. Pisze on, że za sprawą owych przygotowanych do zadania ewangelizacji kapłanów zdarzyło się na Rugii wiele cudów. Niejeden odzyskał zdrowie wskutek modlitw tych księży. Żeby jednak nie powiedzieć tylko połowy prawdy o dziele nawracania ludu podbitego przez Waldemara, informator nasz składa oświadczenie zaiste zaskakujące. Byli dobrzy misjonarze, nie brakowało cudów, jednak te wszystkie nadzwyczajne zdarzenia — mówi kronikarz — „Bóg dopuścił, wydaje się, raczej dla pozyskania względów ludu niż z powodu świętości kapłanów"4. Wchodząc tedy na nowe terytorium i zyskując nowy lud, Bóg, wedle Saxona, pokazuje, kto teraz bierze pod opiekę i nadzór wspólnotę. Zmienia się sacrum, układ między nim a społecznością pozostaje ten sam.
Kronikarz jest świadomy, że w tym punkcie swej historii musi czy powinien udokumentować jakimś nadzwyczajnym zdarzeniem ów proces przejmowania przez nowe siły sakralne zdobytego na pogańskich bogach plemienia. Tym koronnym, wielkim cudem, który ma zaświadczać zarówno o miłosierdziu boskim dla nowych wyznawców, jak o tym, że wspólnota ma już duchowego nadzorcę, jest znowu zdarzenie wzięte wprost z dziedziny ko-bieco-męskich i to par excellence seksualnych relacji. Cudem, który potwierdza Rugijczykom przestrzeganie ładu cywilizacyjnego w zmienionych warun-
** Kosmas (s. 8), opisując życie nieucywilizowanych jeszcze Praczechów, stwierdza m.ln.: „Nam morę pecudum singulas ad noctes novos probant himineos...” — rzecz dotyczy stosunków seksualnych zezwierzęconych, bo przypadkowych i na jedną noc. Czy maspecudum, zwierzęcy charakter tych związków polegał także na sposobie samego zbliżenia? Można podejrzewać, że ów drastyczny aspekt sprawy brano też pod uwagę, sądząc z przekazu PVL Cs. 15) o Radymlczach, Wiatyczach i Siewie-rzanach, którzy żyją w lesie jak zwierzęta, jedzą „nieczyste", są nieskromni wobec swych bliskich
nie znają obyczaju ślubnego. Zob. również fragment tego latopisu o Amazonkach (s. 16). Pewne jest natomiast, iż forma kobieco-męskiego zbliżenia miała kapitalne znaczenie jako przesłanka czy wzorzec dla określonej wizji porządku społecznego. Lilith, pierwsza kobieta i pierwsza żona Adama, według Alfabetu (IX lub X w.), utworu wiązanego z imieniem ben Sira, przeciwstawiła się mężowi, mówiąc: JKfeshalb sollte ich unten liegen? Ich bin ebenso viel (wert) wie du, wir sind beide aus Erde geschaffen”, zob. S. Hurwitz, Lilitb der erste Eva, Zurich 1988, s. 93, 135 nn. Dopiero druga towarzyszka Adama, powstała z żebra, podporządkowała się mężczyźnie. Niewykluczone, że Amazonki, jak chce tradycja, obcowały z okaleczonymi partnerami (ręce, nogi), aby ten kontakt również potwierdzał ich obserwowaną w życiu codziennym supremację nad męskim pokoleniem. Przekazy zestawia A. Masłowska-Nowak, Amazonki—greche źródła literackie do historii mttu, Wrocław 1990, s. 60 nn. Dodajmy: reżyser filmu Walka o ogień, zapewne za podszeptem konsultantów, za jeden z punktów zwrotnych w procesie uczłowieczania się bohatera obrazu, pewnego człekokształtnego „małpoluda", uznaje zmianę w zakresie kultury seksualnej. Kontakt morę canino zastępuje stosunek Judzki" — twarzą w twarz.
M Saxo, s. 476 (c. 47).
“ Loc. cit.