w „heterodoksyjnej" odmianie. Oczywiście, używa Norwid słowa mistycyzm w dwóch przynajmniej znaczeniach: jako określenia tego, co tajemnicze, nie dające rozpoznać się drogą rozumową oraz jako nazwy pewnej postawy filozoficznej czy religijnej, której istotą jest fenomen pozarozumowego i pozazmysłowego (objawionego) zbliżania się do Tajemnicy. W tytule XXVII ogniwa Vadc-mecum słowo mistycyzm, jak można sądzić, występuje w drugim znaczeniu, choć niewykluczone jest zawieranie się w nim i innych znaczeń, także takiego, które określa rzeczy trudne, niezrozumiałe oraz brak logiki w jakiejś wypowiedzi. Na tej nieoczywistości znaczeniowej Norwid opiera ironiczną grę sensów utworu.
MISTYCYZM
1
Mistyk? jest błędnym - pewno!
Więc i mistycyzm nie istnieje? Tylko jest próżnią rzewną,
Snem - nim roz-dnieje!...
2
Góral? na Alpów szczycie Jeżeli się zabłąka w chmurę -Czy wątpi o jej bycie
Błądząc - po wtóre?
(PWsz II, 46)
Norwid nie definiuje w swoim wierszu mistycyzmu wprost. Ucieka się do swej ulubionej formy, jaką jest ujęta w ramy ironicznego dialogu parabola. Poprzez dialog, wzorowany na tradycji sokratejskiej i platońskiej, i poprzez parabolę, której zadaniem jest „u-oczywistnienie" prawdy ogólnej, chce nie tyle przedstawić jakąś skończoną i wyczerpującą definicję mistycyzmu, ile sprowokować odbiorcę do refleksji nad tym zjawiskiem. Dialog mamy więc w liryku podwójny: ten przedstawiony, wewnątrzwierszowy, wypełniający pierwszą strofę, gdzie dane są słowa tylko jednego z partnerów, prowokującego swego rozmówcę (nawet jeśli jest nim altcr ego podmiotu) do weryfikacji sądu wyrażonego przezeń w pierwszym wersie; oraz drugi dialog, który rozgrywa się w przestrzeni między autorem a czytelnikiem. Czesław Zgorzelski nazywa wiersz Mistycyzm „zdialogizowanym monologiem", „kolokwialnie ustylizowanym monologiem". Badacz zauważa, że:
Rozgrywa się wtedy [w tego typu utworach - S.Rz.J coś w rodzaju akcji wewnętrznej, której świadkiem postronnym - podobnie jak niekiedy w konstrukcjach deklamacyjno-recytatorskich - staje się czytelnik1 2 -słuchacz, niczym widz sceny oglądanej w teatrze2.
Ten Norwidowy „zdialogizowany monolog" wywołać ma u czytelnika aktywność współodczuwania i współmyślenia, w konsekwencji -współdefiniowanie mistycyzmu. Ale definiowanie to szczególne, polegające raczej na zbudowaniu ram dla definicji, wywołaniu świadomości definicyjnej mogącej zaistnieć dzięki niezwykle finezyjnie skonstruowanej puencie zamykającej wiersz. Michał Głowiński, rozpatrując kompozycję Norwidowskich „wierszy-przypowieści", tak komentuje odmianę paralelizmu pomiędzy przywoływanymi w Mistycyzmie przez poetę kategoriami pojęciowymi a egzemplifikującą je parabolą:
l-ormalnic jest to paralelizm dość zaawansowany, wyposażony w wyraziste odpowiedniości: mistyk/góral, istnienie mistycyzmu/istnie-nie chmury, błądzenie w sensie metafory cznym/błądzenie w sensie dosłownym. Przypowieść jednak jako narracja podporządkowana treściom dyskursywnym nie może być tylko komponentem paralelizmu, toteż -mimo pozorów pełnej równoległości wobec dyskursu - jest w Mistycyzmie elementem dowodzenia; więcej, powierzono jej bardzo odpowiedzialną funkcję, stanowi bowiem rozwiązanie kwestii sformułowanej w bezpośrednio refleksyjnej części paralclnego złożenia. Jest tu więc bardziej pointą niż egzem plum2.
Można by więc refleksję o formalno-kompozycyjnej stronie wiersza podsumować tak: jest to monolog zdialogizowany, który w pierwszej strofie wypełniony jest serią ironizujących pytań zawierających sugestię negatywnych (nieprawdziwych) odpowiedzi, w drugiej zaś strofie przeradza się w zarys przypowieści o góralu zabłąkanym w chmurę.
183
*C. Zgorzelski, lluvgi o trzech typach monologu lirycznego. W: tegoż. Obserwacje..., s. 300.
M. Głowiński, Norwida uńersze-pnypowicści..., s. 92.