122 HI. Pragmatyzm
nanym i jego późniejszym przypomnieniem. Podobnie jak inne formy zapisu pamięć nie znosi przedziałów czasowych. Lewis nie sugeruje zresztą wcale, by tak było; pragnie zachować rozróżnienie między przeszłością, teraźniejszością i przyszłością, lecz jego wywody prowadzą do tego. iż obejmuje ono wyłącznie przeszłość i przyszłość. Nie bezpośrednie odniesienie czasowe, lecz to. na czym miałaby polegać jego weryfikowalność, zarówno w teraźniejszości, jak w przyszłości, sprawia, iż zdanie staje się zdaniem o przeszłości.
Teraz, mamy już istotnie do czynienia z paradoksem. Trzeba się zgodzić z tym. iż jedyną podstawą, na jakiej mogę zaakceptować historyczne zdanie, iż Napoleon został pokonany pod Waterloo w 1815 r., jest to, że potwierdzają je historycy i że jest ono spójne z wieloma innymi sądami, odnoszącymi się jakoby do zdarzeń, które miały miejsce między rokiem 1815 a teraźniejszością, które również potwierdzają historycy. Ich opinie są zgodne w tak znacznym stopniu, iż nie jest rzeczą rozsądną poszukiwać dalszych dowodów, które skądinąd mogą być jedynie dowodami o takim samym charakterze. Nie ulega jednak wątpliwości, że tym, co przesądza o tym, iż. jest prawdą, że Napoleon został pokonany w bitwie pod Waterloo w 1815 r., nie jest po prostu prawdziwość warunkowego sądu, iż gdybyśmy zajrzeli do takich-to-a-takich książek, odnaleźlibyśmy w nich odpowiednie zdania. Chcemy przez to powiedzieć, że te zdania zdają sprawcę z pewnego historycznego faktu, i jakkolwiek interpretujemy je w taki sposób, że implikują ów fakt. jest on logicznie niezależny od ich istnienia. Innymi słowy, zdania tc nie wyrażałyby prawdy, gdyby owa bitwa nie potoczyła się zgodnie z tym. jak ją przedstawiają; ale jest logicznie możliwe, że to, co wyrażają owfe zdania, jest fałszem, natomiast bitwa mogła mieć miejsce i przynieść taki sam wynik, nawet gdyby te sprawozdania nie zostały nigdy napisane. Przyjmujemy, że owe zdania stwierdzają prawdy, ponieważ interpretujemy je jako zgodne z naszymi interpretacjami wielu innych zdań, które również akceptujemy; ich prawdziwość polega jednak na tym. iż bitwa została rzeczywiście stoczona zgodnie z tym, jak ją przedstawiają, w czasie, który jej przypisują.
Jest to nie tylko pogląd zdrowego rozsądku, lecz również pogląd wszelkiego rodzaju historyków, a także specjalistów zajmujących się licznymi naukami, które wyłącznie lub po części dotyczą przeszłości. Nie zapewnia to mu nietykalności, ale potrzebne są mocne argumenty. by go odrzucić. Racje, które podaje Lewis, sprowadzają się. jak mieliśmy się okazję przekonać, do tego. iż traktuje on przeszłe zdarzenia jako niepoznawalne rzeczy same w sobie. To samo da się powiedzieć o wszystkich zdarzeniach współczesnych, które są przestrzennie odległe od człowieka intepretującego zdania, które jakoby się do nich odnoszą, o ile nie rozumie on tych zdań w' ten sposób, że gdyby wykonał takie-to-a-takie działania, poczyniłby odpowiednie obserwacje: do czasu bowiem, gdy wykona te działania, owe zdarzenia będą należały już. do przeszłości. Jeśli zaakceptuje się argumentację Lewisa, jedynymi zdaniami czasowymi, w których odniesienie czasowe powinno być akceptowane bez zastrzeżeń, będą zdania zawierające przewidywania, które interpretujący mógłby być w' stanie zweryfikować oraz zdania zdające sprawę z rzeczy, które obejmują jego aktualne obserwacje, jeśli takowe w ogóle istnieją.
Czy rzeczywiście zmuszeni jesteśmy jednak przyjąć, iż wszystkie domniemane fakty, które wykraczają poza te bardzo wfąsko zakreślone granice, są niepoznawalne, o ile nie podda się ich zabiegom przepisanym przez pragmatyzm? Czy nic możemy przeprowadzić rozróżnienia między tym. co leży poza wszelkim możliwym doświadczeniem, tak jak Kaniowska rzecz sama w sobie, a tym, co wymyka się z zasięgu obserwacji danego mówiącego z uw'agi na swoje względne położenie w czasie i w przestrzeni? Nie mogę być świadkiem bitwy pod Waterloo. poniewraż miała ona miejsce dawno temu i jest wysoce prawdopodobne. iż nie mógłbym być jej świadkiem, nawet gdybym żył wf owych czasach; nie jest ona wszakże zdarzeniem nieobserwowal-nym. Tysiące ludzi było świadkami tej bitwy. Jaki zarzut można wysunąć przeciw stwierdzeniu, że jej zajście i wynik zostało zweryfikowane przez ich doświadczenia?
Nasuwa to zasadniczy problem dla tych, którzy chcieliby powiązać znaczenie z weryfikacją. Z jednej strony wrydaje się bowiem, iż przekonujące jest utożsamianie znaczenia sądu z warunkami jego prawdziwości, a następnie utożsamianie owych warunków prawdziwości z obscrwowalnymi stanami rzeczy, które przesądzałyby o prawdziwości tego sądu, niezależnie od tego. kto byłby w stanie lub mógłby