168 IV. Wirtgenstein. Popper i Koto Wiedeńskie
dym razie Popper zgadza się z Carnapem i Neurathem. iż zdanie może być uzasadniane tylko za pomocą innego zdania. Prowadzi to do regresu wr nieskończoność, który zostaje zastopowany jedynie mocą wspólnej decyzji o zaakceptowaniu pewnego elementu tego łańcucha, która nie ma jednak nieodwoiywalnego charakteru. Stan rzeczy, który owo zdanie przedstawia, musi być powtarzalny, aby jego zachodzenie mogło być uznane za obalenie teorii, którą ma sprawdzać. Znaczy to. iż musi występować zgodność poglądów co do zaakceptowania grupy zdań bazowych odpowiedniego typu.
Nie wszystkie teorie są jednak formułowane w takiej postaci, iż są logicznie niezgodne z jakimś zbiorem zdań bazowych. W przypadku, gdy teorie zawierają terminy oznaczające przedmioty nieobserwo-walne, zachodzi poirzeba wprowadzenia hipotez pomocniczych, aby ten wymóg został spełniony. Ta sama trudność pojawia się rówmież w przypadku teorii, w których przyporządkowywuje się prawdopodobieństwa. Poniewfaż Popper utożsamia prawdopodobieństwo z granicą częstości w nieskończonym ciągu zdarzeń, żaden skończony ciąg zdarzeń nie może wykluczyć pewnej częstości przewidywanej; zawsze zachodzi bowiem możliwość, że po wydłużeniu ciągu równowaga zostałaby przywrócona. Musi więc istnieć pewna umowa, iż zdanie probabilistyczne należy uznać za s fal syfi kowane, jeśli w pewnym stadium różnica między częstością zarejestrowaną a częstością przewidywaną przekracza pewną uzgodnioną wielkość.
Po uwzględnieniu tych różnorodnych czynników dochodzimy jednak do wmiosku, że teorię można zawsze uchronić przed falsyfikacją, już to przez inne oszacowanie prawdopodobieństwa, już to odrzucając jakąś hipotezę pomocniczą, a nawet odmawiając uznania pewnego zdania bazowego, niezależnie od przychylnych opinii, jakie mógł znaleźć u innych sędziów. Popper przyznaje, iż tak jest w istocie, i musi odwołać się do twierdzenia, że ktoś, komu jego teorie są tak drogie, że uodparnia je na falsyfikację, po prostu nie gra w grę naukową. Owa gra polega bowiem na stawianiu hipotez, które są zgodne z uznawanymi świadectwami, ale formułują następne, dalej idące roszczenia, dzięki czemu są wysoce podatne na falsyfikację; na poddawaniu ich najsurowszym możliwym sprawdzianom; na podtrzymywaniu ich dopóty, dopóki przechodzą pomyślnie owe sprawdziany; na odrzucaniu ich. gdy istnieje zgodność co do zaakceptowania jakiegoś zbioru zdań. który je podważa; na stawianiu nowych hipotez, które są zgodne z owymi zdaniami i wcześniejszymi świadectwami, ale zawierają zarazem maksymalną ilość elementów' ryzykownych, i w ten sposób stają się następnym stadium owego cyklu. Nigdy nie dochodzimy do stanu, w którym moglibyśmy powiedzieć, że teoria jest prawdziwa. O każdej teorii można co najwyżej powiedzieć, iż ma na swoim koncie sukcesy wszystkich swoich konkurentek, i że przeszła pomyślnie przynajmniej jeden test, którego one nie zdały.
Popper i jego zwolennicy wysunęli zaskakujące twierdzenie, iż Poppcrowskie ujęcie procedury naukowej rozwiązuje problem indukcji. Do tej pory sądzono, iż korzystne świadectwa nadają pewien stopień wiarogodności teorii, na rzecz której przemawiają, nie udało się jednak znaleźć zadowalającej odpowiedzi na argument Hume’a, że rozumowanie prowadzące od tego, co konkretne, do tego. co ogólne, bądź jakiekolwiek inne rozumowanie od doświadczeń przeszłych do doświadczeń przyszłych nie może zostać uzasadnione za pomocą jakichkolwiek środków, które nie przesądzałyby z góry kwestii jego zasadności. W tej materii Popper nie ma odmiennych zapatrywań od Hunie^. usiłuje jednak przeciąć węzeł tego problemu zaprzeczając temu, iź indukcja odgrywa jakąkolwiek rolę w metodzie naukowej. Mogą istnieć przypadki, w których do rozważenia pewnej hipotezy skłaniają nas uogólnienia wyprowadzone z doświadczenia, ale to, w' jaki sposób dochodzimy do naszych hipotez, nie jest istotne, albo też jest istotne tylko dla psychologów. Istotne jest bowiem jedynie to. czy są one sprawdzalne i czy potrafią sprostać tym sprawfdzianom.
Z tą ostatnią uwagą łatwo mógłby się zgodzić indukcjonista. Mógłby on upatrywać sw-ojc zadanie w wyjaśnianiu, w jaki sposób potwierdzają teorię przypadki pozytywne, w tym sensie, iź podnoszą one jej wiarogodność. Carnap, na przykład, poświęcił ostatnie lata swojego życia na formułowanie systemu logiki indukcyjnej. W przekonaniu Poppera było to jednak zajęcie jałowe, ponieważ neguje on to, iż dzięki gromadzeniu przypadków pozytywnych hipotezy są w jakikolwiek sposób wzmacniane. Popper nie chce się zatem w ogóle wikłać wf dyskurs o potwierdzaniu. Gotów jest jednak powiedzieć, iż hipoteza podlega korroboracji. jeśli pomyślnie przechodzi surowe