nia; nic mogą być takimi wobec niemożności przekroczenia absolutnej granicy. Są to jedynie odczucia lub osobiste doświadczenia uczonych coraz częściej i coraz bardziej dobitnie wyrażane na kunach różnego rodzaju publikacji.
Problem można sformułować jeszcze inaczej: metoda matematycz-no-empiryczna ustaliła pewien typ racjonalności. Czy granice tej metody są granicami racjonalności w ogóle? W epoce dominacji mody sejenrystytznej na pytanie to odpowiadano pozytywnie, często nie zdając sobie sprawy z tego, że taka odpowiedź nie była odpowiedzią uzyskaną przy pomocy matematyczno-empirycznej metody, lecz stanowiła wyraz swoistej metafizyki. Jedną z cech obecnego stylu myślenia jest niestawianic znaku równości pomiędzy matematyczno-empirycznym typem racjonalności a racjonalnością w ogóle. Poza obszarem kontrolowanym przez nauki rozciąga się obszar, który może być kontrolowany przez jakiś inny rodzaj racjonalności (np. przez filozofię lub teologię).
Obraz świata, kreślony przez fizykę klasyczną, był stosunkowo łatwy do opisania przy pomocy języka potocznego. Ciała składały się z mechanicznych atomów - małych, elastycznych kuleczek, poruszających się (tzn. w sposób ciągły zmieniających swoje położenie) w przestrzeni, którą można było sobie wyobrażać jako ogromny pojemnik. Jedynym ustępstwem na rzecz abstrakcji była konieczność pozbawienia tego pojemnika ścian (usunięcia ich do nieskończoności!).
Pierwsze trudności wystąpiły wraz z pojawieniem się elektrodynamiki klasycznej w XIX wieku. Złagodzono je przez wprowadzenie pojęcia pola, które dość skutecznie oswajało wyobraźnię z faktem przenoszenia oddziaływań fizycznych bez pośrednictwa widocznego ośrodka materialnego.
Ogólna teoria względności i w jeszcze większym stopniu mechanika kwantowa wprowadziły pod tym względem prawdziwą rewolucję.
Zakrzywienie czasoprzestrzeni, funkcje falowe, amplitudy prawdopodobieństwa i przestrzeń Hilberta, jako arena zjawisk kwantowych, dały się przekładać na język potoczny jedynie przy pomocy porównań i metafor, które były w stanie raczej wywoływać pewne skojarzenia i emocje poznawcze, niż przekazywać dosłowne informacje o dokonaniach, jakie miały miejsce w tych teoriach fizycznych. Najnowsze teorie fizyczne (teorie pól kwantowych, teorie unifikacyjne, teorie procesów w bardzo wczesnym Wszeehświecie, kosmologia kwantowa) doprowadziły proces „uabstrakcyjniania” niemal do granicy możliwości. To, co - jako matematyczna struktura - jest całkiem przejrzyste dla specjalisty, opowiedziane w języku potocznym, staje się bardziej dezinformacją niż przekazaniem czegoś zbliżonego do wiedzy.
Wniosek stąd następujący: zarówno język potoczny, jak i pojęcia (a także wyobrażenia) ukształtowane przez codzienne doświadczenie mają ograniczony zasięg funkcjonowania. Rzeczywistość wykracza poza nasze możliwości językowe, wyobrażeniowe i pojęciowe, jest to filozoficznie bardzo doniosła lekcja płynąca z współczesnej fizyki. Wagę tej lekcji dopiero teraz zaczynamy doceniać. Ujawnia ona także skuteczność matematyczno-empirycznej metody, która wychodząc z pojęć i wyobrażeń potocznych, potrafiła je tak wyostrzyć i przeobrazić, że sięgnęły one daleko poza pole swoich pierwotnych możliwości. Agazzi nie wahał się przyrównać pracy współczesnego fizyka do postępowania tradycyjnego teologa, „który starał się uczynić zrozumiałym świat ludzkiego doświadczenia, odwołując się do istnienia Boga, do którego nie odnoszą się pojęcia przestrzeni, czasu, materii, przyczyny, co najwyżej jedynie w sensie negatywnym lub analogicznym i za cenę zgodzenia się na pewne paradoksy (technicznie zwane »tajemnicami«)"®.
I jeszcze jedna uwaga pochodząca od Agazziego9: współczesny fizyk powinien zdawać sobie sprawę z tego, że jego osiągnięcia stały się możliwe dzięki wykraczaniu (transcendowaniu) poza możliwości potocznego poznania. A jeżeli tak, to winna mu towarzyszyć świadomość, że i jego metody badawcze mogą mieć ograniczony zasięg stosowalności.
W ten sposób współczesna nauka otwiera się ku wyższym formom transcendencji.
-109-