226 Problematyka narkotyków i narkomanii...
wym, są chociażby alkohol i tytoń. Stąd wszelkie próby wy liminowania ich z życia społecznego, stworzenia „społeczeń stwa wolnego od narkotyków" itp. uważa się za skazane z góry na niepowodzenie. Nie musi to zresztą oznaczać konieczności pogodzenia się z powszechnością odurzania się, a jedynie twierdzenie, iż zakazami i karami niewiele da się tu osiągnąć.
Po drugie, twierdzi się, iż funkcjonująca w stosunku do narkotyków z mniejszą lub większą intensywnością od około dziewięćdziesięciu lat prohibicja jest wyjątkowo nieskuteczna. Jeśli za jej podstawowy cel uznać zmniejszenie czy zapobieżenie zwiększaniu się rozmiarów zjawiska używania narkotyków w celach niemedycznych, a tym samym ochronę jednostek i społeczeństw przed negatywnymi konsekwencjami tego zjawiska, to prohibicję należy uznać za jedno wielkie niepowodzenie. Od momentu jej wprowadzenia mamy bowiem do czynienia z narastaniem rozmiarów zjawiska poza-medycznego używania narkotyków, które szczególnie niepokojące rozmiary przyjmuje w USA oraz wysoko rozwiniętych krajach Europy Zachodniej. W tym sensie gigantyczne środki finansowe, materialne i ludzkie pochłaniane przez tzw. wojnę z narkotykami (war on drugs) dają niesłychanie mizerny efekt. Rozmiary zjawiska narkomanii nie tylko nie uległy zmniejszeniu, ale nie zdołano nawet doprowadzić do jego stabilizacji.
Po trzecie wreszcie, twierdzi się, iż prohibicja wywołuje cały szereg niezwykle negatywnych konsekwencji ubocznych, i ze szkody społeczne i indywidualne przez nią wywoływane są znacznie poważniejsze niż te będące wynikiem samej narkomanii, inaczej mówiąc, twierdzi się, iż lekarstwo okazało się znacznie gorsze niż choroba, którą miało leczyć. Szkodliwość prohibicji uwidacznia się na trzech podstawowych płaszczyznach. Pierwsza z nich, to płaszczyzna ogólnospołeczna. Prohibicja prowadzi przede wszystkim do niesłychanego wzrostu czarnorynkowej ceny narkotyków. Rzeczywiste koszty produkcji heroiny czy kokainy są - tak samo jak koszty produkcji alkoholu - minimalne. Wysoka cena czarno-rynkowa jest natomiast konsekwencją tego, iż nielegalni producenci, przemytnicy czy handlarze rekompensują sobie z jej pomocą ryzyko związane z nielegalną działalnością. W ten sposob jednak prohibicja, co jest największym paradoksem tego podejścia, zamiast odstraszać i zniechęcać do handlu narkotykami czy ich przemytu za pomocą wysokości grożących kar, czyni taką działalność dla wielu osób czymś bardzo atrakcyjnym. Kolejka osób czekających na objęcie następstwa po zabitym przez policję kolumbijskim „baronie kokai nowym" Pablo Escobarze może stanowić najdobitniejszą ilustrację tego zjawiska. W sumie prohibicja stanowi dzisiaj podstawę finansowej potęgi zorganizowanej przestępczości i z punktu widzenia mafii można twierdzić, że gdyby prohibicji nie było, to trzeba by ją wymyślić. Gigantyczne dochody, jakich dostracza światowy „narkobiznes", dają z kolei organizacjom mafijnym nieograniczone możliwości korumpowania policjantów, prokuratorów, sędziów, urzędników państwowych i polityków. Chicago czasów prohibicji alkoholowej i Al Capone może zilustrować to zjawisko. W wielu krajach, takich jak np. Kolumbia, prowadzi to do sytuacji, w której nie za bardzo wiadomo, kto w rzeczywistości sprawuje tam władzę: legalny rząd czy narkomafia. Trzeba także pamiętać, iż wielkość potencjalnych zysków z handlu narkotykami prowadzi do zacieklej konkurencji pomiędzy grupami przestępczymi, na którym to tle rodzi się potężna fala najpoważniejszej przestępczości z użyciem przemocy od zabójstw na zlecenie po kampanie terroru bombowego (jak to ma miejsce np. w Kolumbii).
Druga ze wspomnianych płaszczyzn to szkodliwość prohibicji dla prawa karnego, wymiaru sprawiedliwości i praw obywatelskich. Twierdzi się, iż zc względu na specyficzny charakter przestępstw związanych z nielegalnym obrotem narkotykami, jako tzw. przestępstw bez ofiar, czy też „przestępstw konsensualnyrh", zwykłe instrumenty działań policyjnych i instytucje prawne nie wystarczają do efektywnego zwalczania takiej przestępczości. Policja nie może tu bowiem liczyć na ujawnienie przestępstwa na podstawie skargi osoby pokrzywdzonej i jej zeznań w charakterze świadka, ponieważ takiej osoby w przypadku czynów, o których mowa, po prostu nie ma. Tak handlarz narkotykami, jak i będący jego klientem narkoman mają najgłębszy interes w utrzymaniu swych działań w tajemnicy. Stąd nieustanne domaganie się przez policję na całym świccie specjalnych uprawnień i nadzwyczajnych pełnomocnictw, które mają uła-