211 Problematyka narkotyków i narkomanii...
by się właśnie do tych wszystkich przypadków posiadania narkotyków, których celem jest jedynie własny ich użytek, a w związku z treścią art. 11. pkt. 2. Kodeksu postępowaniu karnego stwierdzającego, iż w takiej sytuacji nie wszczyna się postępowania karnego, a wszczęte umarza, gwarantowałby on, iż narkomani, a także użytkownicy okazjonalni, nie byliby celem nękających działań policyjnych i nie ponosiliby negatywnych konsekwencji stygmatyzacji ich jako przestępców.
Rozwiązanie problemu niekaralności „drobnego posiadania narkotyków" jako okoliczności wyłączającej karalność miałoby dwie zasadnicze zalety. Posiadanie byłoby in principia czynem zabronionym, aczkolwiek niekaralnym. Odpadałby więc argument - nie do końca zresztą zasadny iż całkowita de-kryminalizacja „stwarza wrażenie", iz narkotyki są „legalne* i może oznaczać niewłaściwy sygnał dla społeczeństwa, iż „narkotyków wolno używać". Byłoby to więc ustępstwo na rzecz zwolenników tzw. pozytywnej prewencji generalnej. Równocześnie rozwiązanie takie wykluczałoby możliwość postawienia ustawodawstwu polskiemu zarzutu niezgodności z międzynarodowymi zobowiązaniami Polski, przede wszystkim zaś wynikającymi ze wspomnianej Konwencji Narodów Zjednoczonych o zwalczaniu nielegalnego obrotu środkami odurzającymi i substancjami psychotropowymi z 1988 roku. Nie miejsce tu na dokładne rozważanie tego dość skomplikowanego problemu prawnego. Należy jedynie wspomnieć, iż tak Konwencja jednolita z roku 1961, jak i Konwencja o środkach psychotropowych z roku 1971, wymagały w zasadzie kry-minalizacji posiadania narkotyków, ale zgodnie z przyjętą oficjalną interpretacją wymogu tego nie odnoszono do przypadków „drobnego posiadania", pozostawiając w tym zakresie swobodę decyzji ustawodawstwu wewnętrznemu15. Pewien problem może się natomiast pojawić w świetle posta-
‘ I\xlkn*»hć należy, iż takie samo rozwiązanie przyjęte zostało w podstawowym europejskim akcie prawnym dotyczącym problematyki narkomanii, a mianowicie w stosownych postanowieniach (art. 70 76) traktatu / Schocngon z 1990 roku. Polska nie jest co prawda stroną owego traktatu, może jednak przystąpić doń w przyszłości, po ewentualnym przyjęciu do Unii Europejskiej. Proponowane tu rozwiązania w niczym nic będą odbiegać od standardów akceptowanych w Unii.
nowień, art. 3. ust. 2., Konwencji z roku 1988, która w zasadzie wymaga kryminalizacji posiadania przeznaczonego na cele własnej konsumpcji Wymóg ten obwarowuje jednak pewnymi zastrzeżeniami, które mimo wszystko zdają się dawać pewną swobodę manewru w zakresie kształtowania ustawodawstwa wewnętrznego. Dotyczy to przede wszystkim stosowania wobec sprawców takich przestępstw tzw. zasady oportunizmu i nieśdgania ich, ze względu na brak celowości owego ścigania. W wielu procedurach karnych krajów Europy zasada oportunizmu ścigania stosowana jest wobec konsumentów narkotyków na podstawie decyzji na szczeblu policyjnym lub prokuratorskim, a więc odnośnie do każdej konkretnej sprawy. Tak jest np. w Anglii, Danii, Francji i Niemczech. Czasami oportunizm ów przenosi się jednak na wyższy szczebel, np. specjalnych, obowiązujących wszystkich prokuratorów i prokuratury wytycznych - tak jest w Holandii. W tym kontekście rozwiązanie, w ramach którego „drobne posiadanie" w zasadzie stanowiłoby przestępstwo, ale generalnie, na zasadzie zapisanego już w ustawie oportunizmu, nie byłoby ścigane i karane, czyniłoby niewątpliwie zadość wymogom stawianym przez Konwencję wiedeńską z roku 1988.
W związku z tym odrzucić należy te wszelkie propozycje rozwiązania powyższych problemów, które zakładają, iż każda forma posiadania narkotyków, włącznie z posiadaniem najdrobniejszych ich ilości, miałaby stanowić przestępstwo, a także te, w których „drobne posiadanie" miałoby stanowić jedynie wykroczenie. Rozwiązania takie byłyby przede wszystkim nierealistyczne z punktu widzenia praktyki, ale równocześnie wysoce szkodliwe. Jeśli posiadanie niewielkich ilości narkotyków miałoby stać się czynem zabronionym pod groźbą kary, to przede wszystkim należy zapytać, jakie są szanse wyegzekwowania takiego zakazu. Wydaje się, że biorąc pod uwagę rozmiary populacji osób w taki czy inny sposób eksperymentujących czy używających narkotyki, możliwości w miarę powszechnego i konsekwentnego ścigania sprawców takich czynów przez policję są nikle. Liczebność tej grupy osób nie jest dokładnie znana, jest to jednak na pewno co najmniej kilkadziesiąt tysięcy (co nie znaczy, iż wszystkie spośród nich to osoby uzależnione, tj. narkomani u wąskim rozumieniu tego terminu). Ściganie tak licznej gru-