Otcie, ty zawsze się buntowałeś, ale* twój bunt prowadzit tylko do chaosu, aż sam siebie strawił. A spójrz na mnie! Czy władza ni& jest także buntem? Buntem w formie porządku, buntem góry przeciwko dołom, wyższości przeciwko niższości?
Sławomir Mrozek
trygującą bryłą (Szare eminencje zachwytu A 0 ile Twardowski szuka przejawów Boga w zmiennym, żywiołowym świecie, to Białoszewski sakra-lizuje rzeczywistość, kontemplując wnętrze swego mieszkania i uświęcając przedmioty powszedniego użytku. Dla niego poezja to niejako próba kompensowania doznań religijnych, których nie jest w stanie doświadczyć w bardziej tradycyjny sposób. Białoszewski bywa nazywany poetą lingwistycznym, tzn. eksperymentującym z materią języka, ze słowem -drąży słowo, szuka nowych skojarzeń, np. czyni tak z własnym imieniem, stąd Mironczamta, Mironia, mironia-da, sugerujące epickie w swym rozmachu twórcze cierpienie. Posuwa się w tym eksperymencie bardzo daleko. miażdży język, składnię, zbija ze sobą morfemy, aby stworzyć nowe. zaskakujące znaczeniowo związki (np. kontempsiumplanie, obsobą) -ale ten wypuszczony na swobodę język często okazuje się bezsilny wobec nazbyt skomplikowanego świata, dlatego też odbija w sobie chaos, w jakim rzeczywistość jest pogrążona. Tym samym lingwistyczny eksperyment staje się dowodem na niemożność zgłębienia istoty bytu - nawet w jego najbardziej namacalnej, pospolitej formie, czyli codzienności.
Rok 1968 i tak zwane wydarzenia marcowe wstrząsnęły młodym pokoleniem twórców, ostatecznie już rozczarowanych komunizmem i przerażonych jawnymi kłamstwami propagandy. Pokolenie to stało się znane jako Nowa Fala (Stanisław Barańczak. Ewa Lipska, Ryszard Krynicki, Julian Kornhauser, Adam Zagajewski), a na tapetę wzięło sobie rzeczywistość -zwłaszcza językową - panującą w PRL-u. Zepsucie ojczystego języka dostrzegał mieszkający wówczas za oceanem, w Kalifornii, Czesław Miłosz, który w wierszu Moja wierna mowo pisał, że jego język ojczysty stał się mową upodlonych J mową nierozumnych i nienawidzących. . J mową konfidentów/ mową pomieszanychf chorych na własną niewinność. Podmiot liryczny, po-
eta-emigrant, z przerażeniem dostrzega. ze odbiera mu się ostatnią cząstkę ojczyzny, bez której może być jedynie filozofem jak każdy.
Tym niemniej powinnością poety jest ocalać mowę przed szaleństwami historii, odnawiać ją nieustannie, niczym malarz blaknące płótno, bo w nieszczęściu potrzebny jest jakiś ład czy piękno. Ocalenie języka równa się zatem ocaleniu duszy.
Poeci Nowej Fali podjęli to zadanie i wypowiedzieli wojnę nowomowie (termin wzięty z powieści Georgia Orwella Rok 1984), specyficznemu żargonowi ówczesnej propagandy. stosowanemu przez prasę i inne masmedia oraz na partyjnych kon-wentyklach. służącemu nie tyle przekazywaniu informacji i nazywaniu rzeczy po imieniu, co fałszowaniu obrazu rzeczywistości za pomocą sformułowań kłamliwych lub pustych sloganów, dających w efekcie szum informacyjny. Ewa Lipska (ur. 1945) w wierszu Egzamin w groteskowej formie demaskuje mechanizmy tzw. ludowej demokracji, przedstawiając egzamin konkursowy na króla - cała procedura jest fikcją, teatrem, w którym realizuje się zatwierdzony już uprzednio scenariusz, gdyż królem wybrano pewnego króla/ który miał zostać królem. W systemie totalitarnym wszelkiego rodzaju wybory to pozór, dekoracja, element oficjalnego kłamstwa, mającego przekonać naiwnych, że jest zupełnie inaczej.
Twórcą najpełniej demaskującym fałsz i treściową pustkę nowomowy jest Stanisław Barańczak (ur. 1946). autor takich tomów jak Jednym tchem (1970) czy Dziennik poranny (1972). W swych wierszach ukazywał, że system totalitarny wdziera się także do języka; nowomowa, przenikając do mowy zwykłych ludzi, sprzyja tworzeniu społecznego obiegu fałszywych informacji - dlatego poezja winna ją zdemaskować, ukazać jej sztuczność i nieprawdziwość, a przede wszystkim całkowitą semantyczną próżnię. Ukazuje to dosadnie wiersz Protokół, złożony w całości z frazesów, jakimi się
przerzucano na partyjnych zebraniach, wyzbytych jakiejkolwiek sensownej treści, przypominających raczej rytualne zaklęcia, które trzeba wypowiedzieć, aby dalej być zaliczanym do tej samej partyjnej kliki. Barańczak, dyskredytując i obnażając nowomowę, ukazywał jednocześnie prawdziwy obraz peerelowskiej rzeczywistości - gdyż celem jego poetyckiej krucjaty jest dotarcie do prawdy. najbardziej nienawistnej (i stale rozmywanej) dla komunistów wartości, co poświadcza utwór Spójrzmy prawdzie w oczy Z kolei Mieszkać ukazuje nędzę bytowania w wielkomiejskim blokowisku, gdzie człowiek ma cztery kąty a szpieg piąty, a sklecone z betonowych płyt mieszkanie przypomina raczej kryptę grobową i wcale do życia nie zachęca, wręcz przeciwnie. Życie obywateli PRL upływało w kolejkach, o czym dobitnie mówi Pan tu nie stał - każdy musiał cały czas za czymś stać. czy to w kolejce po papier toaletowy, czy murem za władzą, czy w szeregu do grobowej jamy. Rzeczywistość ta pełna jest prowizorki i tandety, nie wywołującej bynajmniej. jak u Białoszewskiego, zachwytu, lecz wstręt i irytację IBraki, odrzuty, produkty zastępcze). Ludzie są skazani na bytowanie w rzeczywistości zastępczej, poskładanej byle jak z materiałów wątpliwej jakości, wszystko jest podniszczone, obluzowane, kiepskie i przecenione. Sytuacja ta ma znamiona tragizmu, gdyż nie ma od tego świata ucieczki: Więc to już nigdy? Tak, już nigdy. Zamiast/ prowizorki, tandety, trzeciej kategorii! nie nastanie świat świetny, świetlisty i świeży. Nie wiadomo nawet, czy taki „świeży” świat w ogóle istnieje.
Poezja Nowej Fali uświadamiała, że walkę z totalitaryzmem trzeba przede wszystkim prowadzić na płaszczyźnie
24iznsrnp □WTÓRKA Z EPOK