324 rX. Późniejsze kierunki rozwoju filozofii
dziane dosłownie. Jednakże świat, w jego przekonaniu, może być również tworzony przez to, co zostaje powiedziane metaforycznie, albo przez to. co w ogóle nie zostaje powiedziane, ale. jak to ma miejsce w przypadku dzieł sztuki, jest egzemplifikowane bądź wyrażane. Aby nie ryzykować nieporozumień, Goodman woli nie przypisywać prawdziwości obrazom i innym „wersjom niewerbalnym”. Twierdzi jednak, że „te same okoliczności są ważne w przypadku obrazów, jak w przypadku pojęć czy predykatów teorii: ich istotność i ich odkrywczość, ich moc. ich dopasowanie - ogólnie rzecz biorąc ich słuszność"49. Słuszność jest tym, co zawsze jest istotne. Powinniśmy raczej mówić o teoriach, że są słuszne bądź niesłuszne, aniżeli o obrazach, że są prawdziwe lub fałszywe50.
Powinniśmy się zatem dowiedzieć, na czym miałaby polegać słuszność. Goodman zwraca uwagę, choć jest to skądinąd oczywiste, że nie używa tego terminu w sensie moralnym; ale gdy dochodzi do tego, iż ma wyjaśnić, w jaki sposób go używa, wypowiada się raezej zwięźle niż jasno. Jedyną tezą. która zostaje jasno sformułowana, jest to, że słuszność obejmuje zarówno prawomocność dedukcyjną, jak indukcyjną. Prawomocność indukcyjna zostaje objaśniona tak samo jak w Fact. Fktion and Forecasl, a prawomocność dedukcyjna w zbliżony sposób, jako sprowadzająca się do „zgodności z regułami wnioskowania - regułami, które kodyfikują praktykę dedukcyjną uznając bądź odrzucając konkretne wnioskowania”51. Zarówno od słuszności dedukcyjnej, jak i indukcyjnej wymaga się, by przesłanki były prawdziwe, ale tylko od słuszności dedukcyjnej, a mówiąc ściślej, od dedukcyjnej prawomocności wymaga się. by prowadziła do prawdziwych wniosków. Wiarogodność i spójność są zalecane jako prowizoryczne sprawdziany prawdziwości. Słuszna reprezentacja jest odnoszona dó przykładów, a przykłady niewerbalne mają stosować się do czegoś yi rodzaju kanonów' indukcji. Tak więc „słuszność projektu, barwy, harmoniki - rzetelność dzieła jako próbki tych własności - sprawdza się za pośrednictwem naszej efektywności w odkrywaniu i stosowaniu tego. co jest egzemplifikowane. Co będzie uchodziło za efektywność w
Tamże.
^ Tamże. s. 19.
Tamże. s. 125.
osiąganiu tej zgodności, zależy od naszych nawyków, stopniowo modyfikowanych w obliczu nowych wyzwań i nowych propozycji, przyjmowanych jako rodzaje projekcyjne”12. Możemy z tego zasadnie wyprowadzić wniosek, ż.e Goodman nie chce stawiać na równi rozróżnienia między prawdą w nauce i słusznością w sztuce z rozróżnieniem tego, co obiektywne i tego, co subiektywne. Nadal nie wiemy jednak, co konstytuuje jednostkową wersję świata; czy będzie to konkretny obraz, czy cała twórczość jakiegoś artysty, czy dzieła należące do jakiegoś „okresu” w malarstwie, czy też dzieła pochodzące z tej samej szkoły, ale być może są to pytania, na które nie należy szukać rozstrzygającej odpowiedzi.
Żaden realista przy zdrowych zmysłach nie byłby gotów twierdzić, że świat jest obiektywny w takim sensie, który implikuje, iż można go prawrdziwrie opisywać niezależnie od wszelkich metod opisu. Twierdziłby co najwyżej, że pewne opisy są obiektywnie prawdziwe w tym sensie, iż czynią je prawdziwymi stany rzeczy, które zachodzą niezależnie od tego, czy coś o nich wiemy. W stanowisku Goodmana realistę, i zapewne także niektórych irrealistów, najbardziej zaskoczyłoby twierdzenie, że istnieją prawdy wzajemnie nieuz-gadnialne. Wśród przykładów' podawanych przez Goodmana są zdania: 1) .Ziemia zawsze pozostaje nieruchoma” i 2) „Ziemia tańczy rolę Pietruszki”5*. Goodman przyznaje, że zdania te byłyby na ogół interpretowane jako eliptyczne i że wówczas, gdy zostają one rozszerzone, na przykład wr zdania: 1) „W systemie Ptołemeuszowym ziemia zawsze pozostaje nieruchoma”, i 2) „W czymś w rodzaju systemu Strawińskiego-Fokina ziemia tańczy rolę Pietruszki”, konflikt zostaje usunięty. Twierdzi jednak, że taka metoda ma zbyt daleko idące konsekwencje, przytaczając jako przykład dwa zdania: „Królowie Sparty mieli dwa głosy” i „Królowie Sparty mieli tylko jeden głos”, a następnie rozwijając je w zdania; „Według Herodota królowie Sparty mieli dwa głosy” i „Według Tukidydesa królowie Sparty' mie-H tylko jeden głos". Idzie teraz o to, czy jest to analogia trafna. 2 swej strony skłonny byłbym powiedzieć, że w pierwszej parze
Tamże, s. I U.
52 Tamże, s. 137.