czeństwo, że ten potężniejszy dowiedzie swej przewagi w formie kary. Złem jest więc pierwotnie to, za co jest się karanym utratą miłości; ze strachu przed tą stratą należy go unikać. Dlatego mało jest ważne, czy zlo zostało już dokonane, czy też dopiero chce się go dokonać; w obu wypadkach niebezpieczeństwo pojawia się dopiero wtedy, gdy władza, autorytet odkryje zło, zachowa się bowiem podobnie w obu przypadkach.
Nazywamy ten stan „wyrzutem sumienia”, ale właściwie nie zasługuje on na tę nazwę, gdyż na tym poziomie świadomość winy jest oczywiście tylko strachem przed utratą miłości, trwogą „społeczną”. Tak mają się właśnie sprawy u małego dziecka, ale również u wielu dorosłych nic nie ulega zmianie na skutek tego, że miejsce ojca lub obojga rodziców zajmuje większa zbiorowość ludzka. Dlatego też pozwalają oni sobie zazwyczaj czynić zło, po którym obiecują sobie uzyskanie przyjemności, gdy tylko są pewni, że władza się o tym nie dowie, albo że nic im nie może zrobić. Trwoga dotyczy możliwości ujawnienia. Z tym stanem liczyć się musi generalnie dzisiejsze społeczeństwo.
Wielka zmiana następuje dopiero wtedy, gdy autorytet internalizuje się poprzez powstanie superego. W ten sposób fenomeny sumienia wznoszą się na wyższy szczebel, w zasadzie dopiero teraz należy mówić o sumieniu i poczuciu winy20. Odpada teraz strach przed ujawnieniem, a tym samym różnica między czynieniem zła a chęcią takiego uczynku, albowiem przed superego nic się nie może ukryć, nawet myśl. Znika zagrożenie realne, gdyż w'edle naszego przekonania nowa wdadza, superego, nic ma motyw'ów po temu, by źle traktować ego, z którym jest wewnętrznie zespolone. Wpływ genezy jednakże, utrzymujący przy życiu to, co minęło i zostało przezwyciężone, wyraża się tutaj w tym, żc w zasadzie wszystko pozostało tak, jak było poprzednio. Superego biczuje grzeszne ego za pomocą domniemanych doznań strachu i czyha na okazję, by umożliwić ukaranie [go] przez świat zewnętrzny.
[...] Znamy więc dwa źródła poczucia winy - strach przed autorytetem i późniejszy strach przed superego. Pierwszy zmusza do rezygnacji z zaspokojenia popędów, drugi popycha - i to w dodatku ku karze - gdyż faktu, że zakazane chęci trwają nadal, nie można ukryć przed superego. Widzieliśmy także, jak można rozumieć surowość superego, a wiec wymogi sumienia. Kontynuuje ono po prostu surowość autorytetu zewnętrznego, który usuwa, a częściowo zastępuje.
20 Uważny czytelnik rozumie i weźmie pod uwagę, że w tym pobieżnym przeglądzie ostro zostało oddzielone to, co w rzeczywistości płynnie w siebie przechodzi, że chodzi tutaj nie o samo istnienie superego, lecz o jego relatywną siłę i strefę wpływów. Wszystko, co do lej pory zostało powiedziane o sumieniu i winie, jest przecież dobrze znane i nie kwestionowane.