172 Traktat drugi
sędziami we własnych sprawach, a łatwo wyobrazić sobie, iż ten, kto był tak niesprawiedliwy, że wyrządził krzywdę swojemu bratu, rzadko będzie tak sprawiedliwy, by skazać samego siebie. Zmierzam jednak do tego, iż ci, którzy mają takie obiekcje, powinni pamiętać, że absolutni monarchowie są także tylko ludźmi. Skoro rząd ma być środkiem przeciwko złu, które ma miejsce wtedy, gdy ludzie są sędziami we własnych sprawach, co czyni stan natury nie do zniesienia, to chciałbym wiedzieć, jaki jest to rodzaj rządu i w jakim stopniu jest on lepszy od stanu natury, gdzie jeden człowiek, panując nad całą gromadą, posiada wolność sądzenia we własnej sprawie i może uczynić swoim poddanym wszystko, co tylko mu się spodoba, bez jakichkolwiek pytań czy kontroli ze strony tych, którzy mają spełniać jego zachcianki? Czy należy mu się podporządkować, cokolwiek on uczyni, czegokolwiek nie dokona, kierując się rozumem czy też działając pod wpływem błędu bądź namiętności? O wiele lepiej jest już w stanie natury, gdzie ludzie nie są zobowiązani do podlegania niesprawiedliwej woli innych, a każdy, kto w cudzej bądź własnej sprawie osądzi niesprawied-liwie, jest za to odpowiedzialny przed resztą rodzaju ludzkiego.
§ 14. Często jako poważny zarzut traktuje się pytanie, gdzie ludnie są i czy w ogóle byli w takim stanie natury? Może na to wystarczyć odpowiedź, iż obecnie wszyscy książęta i władcy nienależnych rządów na całym świecie znajdują się w stanie natury. Jasne jest, że na świecie nigdy nie brakowało ani nie będzie brakować dużej liczby osób znajdujących się w tym stanie. Podałem wszystkie rządy nienależnych społecnności bez względu na to czy są, czy też nie są one w przymierzu z innymi. Nie każde bowiem porozumienie między ludźmi kładzie kres stanowi natury, a tylko to, które zawiera wzajemną ugodę dotyczącą przystąpienia do jednej społeczności i utworzenia jednego ciała politycznego. Inne obietnice i umowy ludzie mogą zawierać między sobą i nadal jeszcze znajdować się w stanie natury. Obietnice i zapewnienia między dwoma ludźmi na bezludnej wyspie, wspomnianej przez Garcilasso de la Vega w jego Historii Peru 2, albo między Szwajcarem a Indianinem w lasach Ameryki, są dla nich wiążące, niemniej jednak znajdują się oni jeden wobec drugiego w zupełnym stanie natury i dotrzymują ich jako ludzie, nie zaś jako członkowie społeczeństwa.
j § 15. Tym, którzy utrzymują, że żaden człowiek nie był riigdy w stanie natury, przeciwstawię autorytet rozumnego Hookera, Eccl. Pol. Lib. I. sect. 10, gdzie powiada on, że: Prawa, jakie dotychczas zostab wspomniane, a mianowicie prawa natury, wiążą bufy} absolutnie, nawet wtedy, kiedy oni są tylko ludźmi i nigdy nie mieli ża^nej ustanowionej wspólnoty, nigdy nie zawarli Źa^neJ uroczystej ugody między ^‘ł dotyczącej tego, co mają lub czego nie mają czynić. Tak, jak nie możemy sobie sami zapewnić wystarczających Zapasów rzeczy potrzebnych do takiego życia, jakiego wymaga nasza natura, żyćia odpowiadającego godności człowieka, to, by uzupełnić te braki i niedoskonałości, jakie są w nas samych, gdy żyjemy samotnie, jesteśmy naturalnie skłonni do szukania wspólnoty z innymi i ich towarzystwa. Oto przyczyna, dla której ludzie połączyli się po raz pierwszy w społeczeństwo polityczne. Ja ponadto twierdzę, że /wszyscy ludzie znajdują się naturalnie w tym stanie i pozostają I w nim dopóty, dopóki na mocy własnej zgody nie staną się I członkami jakiegoś politycznego społeczeństwa. Nie wątpię, iż. w dalszym ciągu tej rozprawy uczynię to zupełnie jasnym.
Rozdział III O stanie wojny
§ 16. Stan wojny jest stanem wrogości i zagłady. Ten zatem, kto oznajmia słowem lub czynem, nie w sposób porywczy lub