328 Liryki religijne
pin,sza uwagę wiadomość o jego „wdziękach” i o jutrzence „stulającej” rozmodlone usta. Z innego względu od głębi religijnej odwodzą wiersze poświęcone opisowi snów adresatki. Te sny oddane w tak wyłączną opiekę Aniołowi, w swoim ryczałtowym rozsłodyczeniu są przecież jakimś hipotetycznym wdzieraniem się w cudzą duszę, jakimś - mimo całego zawartego w nich hołdu •> łatwo zakredytowanym uproszczeniem, pośpiesznym domysłem w dziedzinie, która i u świętych bywa złożona i dramatyczna. Sam Mickiewicz później bardzo surowo ocenił Waltera Scotta za jego poufały i protekcyjny stosunek do dusz — nawet zmyślonych1.
O różnych elementach w liryce religijnej Mickiewicza można mówić. Tu chyba można by mówić o sentymentalizmie religijnym.
*
Czystym aktem religijnym uwielbienia i żalu jest Rozmowa wieczorna.
Epitet! „czysty” - już się nieraz nasuwał krytykom w rozważaniach tego wiersza. Kridl pisze: „Jeżeli można w ogóle mówić o «czystych» uczuciach i o «czystej» poezji (w znaczeniu nie moralnej, ale gatunkowej czystości), to chciałoby się o nich mówić właśnie w zastosowaniu do tego wiersza. Rzadko kiedy w poezji wyraziło się uczucie religijne w takiej prostocie, w takiej krystalicznej czystości, tak odciążone [...] od wszelkiej koncepcji intelektualnej. To, co się w tym wierszu wydaje «myślą», ideą (jak np. ujęcie Boga jako władcy, a równocześnie poddanego duszy), jest tylko bezpośrednią transpozycją stanu uczuciowego, w którym osobisty stosunek do Stwórcy przekształca się w poczucie niemal fizycznego, cielesnego z nim związku”2.
Słuszne są tu zarówno słowa o czystości, jak słowa o prostocie. W żadnym z utworów rozważanych poprzednio nie spotykamy wyrażeń tak kolokwialnie prostych i tak po prostu serdecznych jak tutaj; „słów nie mam dla Ciebie”, „o cuda!”, „mną się nie brzydzisz!”
„Ton serdecznej a pełnej czci poufałości” (jak określił go Gostomski) jawny jest już w tytule wiersza. „Rozmową” nazywa poeta swoją modlitwę, a pierwsze słowa jej są: „Z Tobą ja gadam...” To nie jest oczywiście dzisiejsze „gadam”, familiarne i lekceważące: to wyraz najprościej i najogólniej oznaczający mówienie, jak w dawnych przekładach Biblii, jak w dawnej poezji, jak jeszcze w Grażynie. I dalej przeważnie używa poeta (żeby się znów posłużyć słowami Gostomskiego3 4) „najprostszych wyobru żeń, swojskich nam od dzieciństwa i zawierających się w odwiecznej tradycji całego chrześcijaństwa”.
Ale raz po raz w prostych słowach jakież się przed nami kształtują niezwykłe obrazy, i jak przejmujące! Ten choćby z początku:
Gdy północ wszystko w ciemnościach zagrzebie I czuwa tylko zgryzota i skrucha.
Albo dwa wiersze ostatnie: jakże proste słownikowo, a jakiż w nich bujny kompleks obrazowych metafor; jaka nade wszystko siła uczuciowa:
I tylko w nocy - cicho - na Twe łono Wylewam burzę we łzy roztopiona.
Niezwykła jest kompozycja tego utworu. Jego podział na trzy części uwydatnia rozgraniczenie tematów (Bóg - bliźni - ja). Wszystkie części są zwrotkowe, ale liczba zwrotek się zmniejsza równomiernie o jedną w każdej następnej. Zwrotki przy tym części poświęconej Bogu są dłuższe - jak gdyby chodziło w tej strukturze nie tylko o wyodrębnienie, ale [i] o ozna ezenie hierarchicznej ważności każdego rozdziału .
W stylu panują tutaj kontrasty - liczniejsze jeszcze i wydatniejsze niż w Rozumie i wierze: niebo i ubogi domek ducha; nieograniczony władca i podręczny sługa; wszechpotężny mocarz i męczennik na krzyżu; król i poddany; nagroda i niewdzięczność; łaska i cierpienie... Podobne i jaskrawsze jeszcze o wiele kontrasty często występują w utworach poetów religijnych okresu odrodzenia katolickiego w końcu XVI i początku XVII w. Niebo - piekło. Ekstaza i oschłość. Radość i męka. Kara, która jako wyraz woli Bożej staje się najmilszą nagrodą. Miłość, która, chcąc dać miarę swoich poświęceń, gotowa jest zrezygnować z siebie i stać się nie
W prelekcjach paryskich [Literatura słowiańska, tłum. F. Wrotnowski, t. II, wyd. 3, Poznań 1865, s. 161-162] lekcja XV (22 lutego 1842), [wyd. jubileuszowe, t. X, s. 191].
K r i d 1, dz. cyt., s. 43.
G o s t o m s k i, dz. eyt, s. 77.
Zwrotka nadto trzecia pierwszej części jest wydłużona: zamiast być normulmj oktawa jak jej poprzedniczki, liczy 9 wierszy: abababacc. Zauważył to i skomentował („wsunięcia siódmego wiersza rozsadzającego oktawę w strofie o wznawianiu męki") Kleiner (Mickiewicz, t. II, cz. 1, s. 220; wyd. 2 popr., s. 241).