7^ teoria literatury
działała w charakterze przyczynowej zasady, wszechobecnego seksu, wszędzie wykrywanego sekretu [...J”.2 Fou-cault nic zaprzecza, żc między ludźmi dochodzi do stosunków płciowych, ani żc mają oni płeć biologiczną i narządy płciowe. Twierdzi natomiast, że w dziewiętnastym wieku wynaleziono nowe sposoby przyporządkowywania pojedynczej kategorii („seks”) całego szeregu spraw potencjalnie ze sobą nie związanych: pewnych aktów, nazywanych seksualnymi, różnic biologicznych, części ciała, reakcji psychologicznych, przede wszystkim zaś znaczeń społecznych. Rozmaite sposoby, w jakie ludzie mówili o tego rodzaju zachowaniach, doznaniach i czynnościach biologicznych, i to, jak je traktowali, przyczyniły się do stworzenia odrębnej, sztucznie połączonej całości, zwanej „seksem”, której przypisano fundamentalne znaczenie dla tożsamości jednostki. Następnie wskutek istotnego odwrócenia, seks zaczęto postrzegać jako przyczynę najrozmaitszych zjawisk, które uprzednio złożyły się na ową ideę. Dzięki temu seksualność zyskała całkiem nową rolę i znaczenie, stając się tajemnicą jednostki. Pisząc o doniosłości „popędu seksualnego” i o naszej „seksualnej naturze”, Foucault zwraca uwagę, żc:
doszliśmy teraz do tego, że próbujemy pytać naszą zdolność rozumienia o to, co przez wieki uznawaliśmy za szaleństwo, (...) naszą tożsamość o to, co dawniej postrzegaliśmy jako bezimienny mroczny poryw. Dlatego przypisujemy temu czemuś znaczenie, odczuwamy przed nim nabożną trwogę, nie szczędzimy wysiłków poznawczych. W skali stuleci stało się to coś ważniejsze od naszej duszy, ważniejsze niemal od życia. (...].3
Przykładem ilustrującym jedną z dróg, dzięki którym seks stał się osobistą tajemnicą, sednem tożsamości jednostki, jest wyodrębnienie w dziewiętnastym wieku „homoseksualisty” iako typu. traktowanego nieledwie inko ..gnru-uck'. biosuiiKt seksualne między przedstawicielami tej samej płci (na przykład tzw. sodomia) były piętnowane już
Co to jest teoria? 15
we wcześniejszych epokach, teraz jednak punkt ciężkości przesunął się z samego aktu na tożsamość uczestników; nie pytano już o to, czy ktoś dopuścił się zakazanej czynności, lecz o to, czy „jest” homoseksualistą. Sodomia była aktem, pisze Foucault, lecz „homoseksualista jest teraz gatunkiem”. Poprzednio dochodziło między ludźmi do aktów homoseksualnych; teraz punkt ciężkości przesunął się w stronę samej seksualności, warunkującej prawdziwą naturę jednostki: „Czy on jest homoseksualistą?”.
Według Foucaulta na pojęcie „seksu” składa się szereg dyskursów, związanych z rozmaitymi obyczajami i instytucjami społecznymi: są to sposoby, w jakie lekarze, duchowni, urzędnicy, działacze społeczni, a nawet powieściopisarze odnoszą się do zjawisk postrzeganych przez nich jako seksualne. W tego rodzaju dyskursach seks jest jednak traktowany jako zjawisko uprzednie wobec samego dyskursu. Do niedawna akceptowano niemal powszechnie taki obraz rzeczywistości, obarczając dyskursy i obyczaje winą za próbę represji popędu i przejęcia kontroli nad seksem - podczas kiedy w istocie przyczyniły się one do stworzenia takiego pojęcia. Odwracając ten proces, Foucault traktuje w swoich rozważaniach seks jako skutek, nie zaś przyczynę, jako wytwór dyskursów, które mają na celu analizowanie, opisywanie i ustanawianie reguł ludzkiej aktywności.
Analiza Foucaulta stanowi przykład argumentacji z obszaru badań historycznych, która zyskała rangę „teorii”, ponieważ została zaakceptowana i przejęta przez przedstawicieli innych dyscyplin. Nie jest to teoria seksualności rozumiana jako zbiór aksjomatów o rzekomo uniwersalnym charakterze. W założeniu miała to być analiza konkretnego procesu historycznego, jej implikacje okazały się jednak dużo bardziej rozległe. Skłania ona do odnoszenia, się-•/ większą nieufnością do zjawisk uznawanych za pewne i naturalne. l/zy me jest, być może, wręcz odwrotnie - czy nic są one wytworem dyskursów ekspertów, praktyk be/pu/.rcdnio związanych z dyskursami wiedzy, utrzymującymi, że dokonują opisu tych zjawisk? Według Foucaulta „seks” jako ta-