58
nie wieloznacznym i ahistorycznie traktowanym słowem. Odnosząc to, co Anna Łebkowska pisała o terminie gender do funkcjonowania pojęcia „ciało" w dyskursach feministycznych, można by powiedzieć: „[...] mamy dziś do czynienia z fazą wstępnej ekspansji. Ekspansji wyba-czalnej aż do chwili, kiedy wkraczające pojęcie zagarnia tak wiele obszarów, że zaczyna samo sobie zagrażać unieważnieniem [...]" (Łebkowska 1995: 83). W niniejszym szkicu pragnę wskazać niektóre feministyczne użycia i nadużycia pojęcia „ciało", by skonfrontować je z reprezentacjami cielesności w prozie ostatniej dekady.
Jednym z ważniejszych wątków krytyki feministycznej jest kreacja „ja" mówiącego - zarówno w tekście literackim, jak i krytycznym. Odczytywanie literatury staje się poszukiwaniem zakodowanych w tekście śladów cielesnych czy psychicznych pragnień. „Pożądanie" utożsamiane jest z impulsem twórczym, właściwym przede wszystkim piszącym kobietom, które poszukują źródeł indywidualnego języka we własnej seksualności, a przyjemność pisania lub czytania nasuwa analogie z przyjemnością zmysłów'.
Dla problematyki badań nad podmiotowością literacką oznacza to uwzględnienie w wypowiedzi artystycznej i naukowej strategii ujawniania indywidualności (wręcz intymności!) wypowiadającego się. Podmiotowość ma więc swój wymiar jak najbardziej cielesny i do tego płciowo zdeterminowany: wypowiada się zawsze mężczyzna lub kobieta, czego nie da się ukryć w tekście literackim, a co w tekście naukowym, zdaniem feministek, dotychczas programowo tłumiono. Dyskurs krytyki polskiej należy więc gruntownie przeformutować (Borkowska 2000: 7-8; Nasiłowska 2001: 7-11). Reakcją na te ograniczenia są inspiracje dekonstrukcjonizmem, poszukiwanie nowych form ekspresji w szeroko rozumianym dyskursie humanistycznym, odrzucenie „obiektywizmu" języka akademickiego oskarżanego o reprezentowanie władzy patriarchalnej. Dlatego jedno z głównych haseł nowej metodologii brzmi: pisać i czytać jako kobieta, a naw'et pisać dla kobiet i nie odcinać realnie istniejącej i odczuwającej osoby od jej figury w wypowiedzi. W kontekście współczesnych przemian kreacji podmiotu mówiącego można stwierdzić, iż zarówno fikcjonalne pisarstwo feministyczne, jak
’ Oczywiste nawiązanie do postulatów Rolanda Barthesa i jego słynnej Przyjemności tekstu (1997). Psychoanalityczna proweniencja większości tropów tego wątku feministycznego dyskursu powoduje seksualizację aktu tworzenia i lektury, co umożliwiają także wyraźne inspiracje Lacanowskim modelem seksualności i podmiotowości (Bakke 2000: 13-24).
i krytyka feministyczna dążą do wyrazistej „empiryzacji głosu autorskiego", realizując hasło „pisania siebie" (Nycz 2000: 7-29; Madejski 2000: 30-46). O tym centralnym dla wszelkich narracji feministycznych zagadnieniu pisała Inga Iwasiów, wskazując sferę polityki, teologii, sztuki, filozofii jako obszary sprzyjające nowemu definiowaniu podmiotu kobiecego - określanego przez przynależność do wspólnoty pici, a zarazem manifestującego swą potrzebę indywidualności (2000: 84-97). Spełnieniem tych pragnień miał być specyficzny genderlekt - odrębny język płci, postulowany pierwotnie przez Julię Kristevę, Luce Irigaray i Hćlćne Cixous i to do ich propozycji odwołują się przede wszystkim polskie kry tyczki1 2.
Te propozycje są dzisiaj traktowane w obrębie samej krytyki feministycznej jako wstępna faza jej rozwoju, utopijny program zakwestionowania wszystkich zastanych konwencji - niespełniony, gdyż jak pisze Grażyna Borkowska, kobiecy (i także postmodernistyczny) dystans wobec tradycji nie przyniósł nowego języka ani nawet stylu, którego pojęcie zakłada estetyczną jedność oraz spójność" (1992: 79).
Hasła „pisania ciałem i o ciele", jako wyznacznik konstrukcji podmiotu wypowiedzi, powtarzają się w wystąpieniach polskich badaczek. Manifestem tej metody jest tekst Borkowskiej „Metafora drożdży. Co to jest literatura/poezja kobieca?" (2001: 65-76). Literaturę kobiecą w jej ujęciu reprezentują utwrory (pisarzy obu płci), które ujawniają seksualne podłoże aktu twórczego, dowartościowują ciało jako przedmiot opisu i źródło inspirującego przeżycia. Jego tekstowe wykładniki to głównie figury nadmiaru (np. amplifikacja, hiperbola), ewokujące zdolności prokreacyjne kobiecego ciała. Dziwi to zwłaszcza w przypadku autorów płci odmiennej. Specyfiką tak zdefiniowanej literatury byłaby więc przede wszystkim sfera tematyczna. Niewyjaśniony pozostaje problem gier literackich, mistyfikacji czy w ogóle kreacji, gdyż założeniem przyjętym w tekście a priori jest autobiografizm i autentyzm prezentowanych przeżyć. Między opisywanym ciałem i... „ciałem podmiotu lirycznego" definitywnie stawia się znak równości.
Tezy te, często wyostrzone jeszcze, powracają w wielu feministycznych interpretacjach Literackich, które hasłem „cielesność" zastępują rzekomo anachronicznie brzmiące pojęcia z zakresu poetyki, takie jak „podmiotowość", „biografizm", „modalność", „gatunek literacki", „bohaterka)", „narracja". Jednak nawet w wypowiedziach badaczy spod znaku gender pojawia się sceptycyzm wobec pozornie nieograniczonego zakresu użycia tego sztandarowego hasła, jakim jest „ciało". Teksty czołowych reprezentantów polskich gender studies, Germana Ritza i Ingi
Ich propozycje są stałym punktem odniesienia dla polskich badaczek, czego dowo
dem są przywoływane przeze mnie antologie krytyki feministycznej.