Językoznawcom nie potrzeba mówić o walorach listu jako mowy potocznej. Historyk literatury ocenia swoistość tej prozy, jej funkcjonalizm i prostotę, tak odrębną od współczesnych wzorów wymowy świeckiej czy kościelnej. A każdy chyba uważny czytelnik dostrzeże wysoki poziom korespondencji: wyrobienie ogólne, swobodę połączoną z dbałością o formę — od czego nie czuli się zwolnieni ani wodzowie na koniu, ani więźniowie, ani zapracowani urzędnicy. Tyle mówi list traktowany autonomicznie.
Ale od strony życia, historii, od strony, chciałoby się też dodać — powieści, która wciąga swym wątkiem ludzkim, jakże inaczej czyta się korespondencję wiedząc cokolwiek, a im więcej, tym lepiej, o autorach i o epoce. Sens, funkcja i barwa listu występuje przez skojarzenia i kontrasty. Tu trzeba było wybrać jakąś miarę objaśnień i zdecydować się na jakąś ich formę. Nie wiem, czy wybrałam szczęśliwie, narastało to i formowało się stopniowo. Wiele rzeczy cisnęło się pod pióro; komentarz jednak nie powinien zatapiać tekstów, a głos dzisiejszy przytłumiać głosu epoki.
Ów „głos epoki" nie jest określeniem na wyrost. Powtórzymy raz jeszcze, że list jest związany z historią nierozdzielnie, i to w owym czasie przede wszystkim z historią polityczną. Polityką żyły wtenczas te warstwy, które pisały listy. Żyły i gospodarką, lecz mniej sobie ceniono i krócej na ogół przechowywano kontenty pism np. do ekonomów. (Listów o d ekonomów, które byłyby dla porównania arcyciekawe, nic udało mi się niestety odnaleźć.) Chcielibyśmy może dowiedzieć się z tej lektury więcej o sprawach prywatnych, trafić na jakieś zwierzenia, otrzymać w ogóle wszechstronniejszy obraz. Ale choć listy uzupełniają się wzajemnie, „grają" z sobą i dla czytelnika nie pozbawionego wyobraźni WwwwawmI*