W łych ramach wybór mój mc byI oczywiście przypadkowy, jakkolwiek z pewnością daleki od ideału. Ponieważ stanowi on pewną całość, niechże sam uzasadnia się i broni.
Drukowany materia! zaczerpnęłam z wydawnictw mało dziś na ogól dostępnych (ale też niestety wydanych w sposób przestarzały, nie oddający np. wiernie niektórych odcieni dawnego języka). I tu przypadkowość, często fragmentaryczność daleka jest od pożądanej pełni w odmalowaniu epoki.
Czy czytelnik z XVII wieku komponujący dla siebie „silvę rerum" byłby zadowolony z takiego wyboru? Nie wiem. Choć w znacznej mierze idzie on po linii jego upodobań wydobywając niejedną,sensację" historyczną czy obyczajową właśnie z prywatnych kopiariuszy. Czytelnik dzisiejszy napotka oczywiście większe trudności, lecz może za to upływ czasu dodał tekstom smaku, tak jak uszlachetnia wino.
$
Pocieszam się, że jeżeli te moje dość uporczywe nadzieje dotyczące ...zwykłego" czytelnika nie spełnią się. to jednak nie bez znaczenia będzie ten zbiorek dla historyków i polonistów. Ponieważ wyłożyłam na wstępie jego koncepcję ogólną, liczę na wybaczenie wynikających z niej odstępstw od Zasad wydawania tekstów staropolskich. Są one zresztą raczej zewnętrzne. Dość wysoka proporcja fragmentów, czego nie lubi badacz, okazała się nieunikniona.
Wszelkie interwencje wydawnicze oznaczam kwadratowym nawiasem. Miejsc opuszczonych nie streszczam, poza paru wyjątkami. Wychodzę z założenia, że pożyteczne jest samo już zwrócenie uwagi na pewne niewykorzystane oryginały lub kopie prawie równorzędne
21