cę". odwołując się do tradycyjnego repertuaru dyskursu antyfaszystowskiego Ludzie mieli poczuć się dobrzy i cnotliwi po prostu uczestnicząc w denuncjacji „sił zła" Oczywiście nie było to uznawane za mobilizację namiętności, ale postrzegane jako racjonalna reakcja moralnych istot ludzkich pragnących bronić uniwersalnych wartości. W ten sposób zostało to przykrojone do dominującej perspektywy racjonalistycznej.
Reakcje na wybory w Austrii w 2000 roku są wymownym przykładem tego typu moralistycznej odpowiedzi na wzrost prawicowego populizmu. Po zawiązaniu koalicji rządowej pomiędzy konserwatystami i populistami w Europie wybuchł powszechny sprzeciw i pozostałe czternaście rządów Unii Europejskiej postanowiło nałożyć „sankcje” dyplomatyczne na rząd austriacki. W imię obrony europejskich wartości i walki przeciwko rasizmowi i ksenofobii - zawsze łatwiej potępianych u innych niż zwalczanych u siebie - politycy prawicy oraz lewicy połączyli siły. aby zbojkotować nową koalicję zanim zrobiła cokolwiek, co można było uznać a naganne Wszyscy dobrzy demokraci uznali za swój obowiązek potępić dojście do władzy partii przedstawianej jako „neonazistowska”.Uruchomiono niewiarygodną kampanię. ^ prowadzoną przez wojowniczo nastawioną prasę, bardzo szczęśliwą, że znalazła nowego wroga do zwalczenia Ta kampania szybko włączyła wszystkich Austriaków pod oskarżenie o to. że nie został odpowiednio „zdenazyfikowani". Potępienie rasizmu i ksenofobii w Austrii stało się wygodnym sposobem zagwarantowania jedności „dobrych demokratów", którzy w ten sposób mogli zadeklarować swoją lojalność wobec wartości demokratycznych, unikając jednocześnie jakichkolwiek krytycznych rozwaiaó na temat własnej polityki u siebie w domu.
Powinniśmy zdać sobie sprawę, że za tymimoralistycznymi reakcjami kryję się szczególnie perwersyjny mechanizm. Polega
on na zapewnieniu szlachetności jednych przez potępienie nbs. w innych. Potępienie innych zawsze było skutecznym i prostym >s*s. sposobem na uzyskanie wysokiego poczucia swojej moralnej \' wartości. Jest to rodzaj samoidealizacjl, przenikliwie zanaltzo- \ wany przez Frańęoisa Flahagta pod pojęciem „purytanlzmu \ dobrego samopoczucia", które opisuje ón następująco: „roz- I wodzenie się nad czynieniem dobra, solidaryzowanie się z ofiarami, wyrażanie oburzenia wstrętnym Zachowaniem Innych"u. Według Ftauhauta w naszej utylitarnej i racjonalistycznej epoce taki sposób samoidealizacjl jest tym, co pozostało ludziom, aby mogli uciec od własnej przeciętności, umieścić zło poza sobą i ponownie odkryć pewne formy heroizmu. Bez wątpienia wyjaśnia to wzrastającą rolę odgrywaną przez moralizujący dyskurs w naszych postpolitycznych społeczeństwach.
Istnieje według mnie bezpośredni związek między słabnięciem politycznych granic, który jest charakterystyczny dla modelu konfliktowego, a „moralizacją" polityki. Stosując pojęcie „moralizacji" w tym kontekście nie mam oczywiście na myśli tego, te teraz ludzie poszukują na polu polityki wspólnego dobra, zgodnie z motywami, które byłyby bardziej bezinteresowne lub bezstronne. Chcę za to wskazać, te konstytutywna dla polityki opozycja „my"/,,oni", zamiast być konstruowana za pomocą pojęć politycznych, jest obecnie konstruowana w odniesieniu do moralnych kategorii .dobra" przeciwko „złu".
Ta zmiana słownictwa nie ujawnia, wbrew temu, co niektórzy sądzą, te polityka została zastąpiona przez moralność, ale pokazuje, te polityka jest rozgrywana w re/estrze moralne* id. To w ten sposób proponuję rozumieć moralizacją polityki - aby pokazać, te polityka nie stała się bardziej moralna, ale ta antagonizmy polityczne są dziś formułowane w kategoriach moralnych. Wdąt stajemy wobec metod politycznego rozróżnianie