80 ///• Zasady rozróżniania fakt ów normalnych i patologicznych
kierownictwa refleksji, wszelako nie dostrzegali oni w zjawiskach samych w sobie, niezależnie od jakichkolwiek danych subiektywnych, niczego, co pozwala na ich klasyfikację odpowiednio do ich wartości praktycznej. Wydawało się więc, że jedynym środkiem oceny jest odnoszenie ich do jakiegoś nadrzędnego pojęcia, dlatego w całej racjonalistycznej socjologii nieodzowne stało się korzystanie z pojęć, które nie wypływały z faktów, lecz były narzędziem ich kontroli. Wiemy jednak, że choć w tych warunkach praktyka staje się refleksyjna, to refleksja tak stosowana nie staje się naukowa.
Problem, który postawiliśmy, pozwoli nam rewindykować prawa rozumu bez popadnięcia w ideologię. Zarówno dla społeczeństw, jak i dla jednostek zdrowie jest dobre i pożądane, choroba natomiast, przeciwnie, jest zła i należy jej unikać. Jeżeli więc znajdziemy obiektywne kryterium, zawarte w samych faktach, które pozwoli nam odróżnić zdrowie od choroby w różnych szeregach faktów społecznych, nauka będzie w stanie oświecić praktykę, pozostając wierną swej własnej metodzie. Ponieważ nie jest obecnie w stanie wypowiadać się o jednostce, może nam, oczywiście, dostarczyć jedynie ogólnych wskazań, które będą mogły być należycie uszczegółowione dopiero w drodze bezpośredniego kontaktu z poszczególnymi zjawiskami, nawiązywanego za pomocą wrażeń. Stan zdrowia w postaci, w jakiej możemy go określić, nie może odpowiadać ściśle żadnemu podmiotowi indywidualnemu, gdyż związany jest z okolicznościami występującymi najbardziej powszechnie, od których każdy, wzięty z osobna, podmiot mniej lub bardziej się odchyla. Jest to wszakże cenny punkt odniesienia do kierowania naszym postępowaniem. Z tego, że trzeba go później przystosowywać do każdego szczególnego wypadku, nie wynika, że nie warto go znać. Wprost przeciwnie, jest to norma, która winna służyć za podstawę wszelkim rozumowaniom praktycznym. W tych warunkach nie mamy prawa powiedzieć, że myśl jest dla działania bezużyteczna. Zasypana zostaje przepaść między nauką i sztuką, można przejść od jednej do drugiej, nie stając się kimś innym. Nauka nie może wprawdzie zejść do faktów bez pośrednictwa sztuki, ale sztuka jest tylko przedłużeniem nauki. Można zadawać sobie nawet pytanie, czy niedostateczna praktyczność tej ostatniej nie będzie się zmniejszać w miarę tego, jak wykrywane przez nią prawa ogarniać będą coraz pełniej rzeczywistość jednostkową.
1
Cierpienie uważane jest pospolicie za oznakę choroby i na ogół istnieje z pewnością związek między tymi dwoma faktami, który wszakże nie odznacza się stałością i ścisłością. Są poważne diatezy, którym nie towarzyszą żadne bóle, podczas gdy dolegliwości bez znaczenia, wynikające np. z dostania się okruszynki węgla do oka, powodują prawdziwą męczarnię. Co więcej, w pewnych wypadkach brak bólu lub zgoła przyjemność są symptomami choroby. Objawem patologicznym bywa niewrażliwość na ból. W warunkach, w jakich człowiek normalny cierpiałby, neurastenikowi zdarza się doświadczać uczucia radości, które ma niewątpliwie charakter chorobowy. Na odwrót, cierpienie towarzyszy wielu stanom (takim jak głód, zmęczenie czy poród), które są zjawiskami czysto fizjologicznymi.