94 ///. Zasady rozróżniania faktów normalnych i patologicznych
Pozostają wtedy jedynie pozory normalności, gdyż powszechność faktu staje się wyłącznie kłamliwą etykietą, skoro utrzymując się tylko dzięki ślepej sile przyzwyczajenia, przestaje on być oznaką ścisłego związku obserwowanego zjawiska z ogólnymi warunkami egzystencji zbiorowej. Trudność ta jest zresztą osobliwością socjologii. Nie istnieje ona, powiedzmy, dla biologa, jest bowiem rzadkością, aby rodzaje zwierzęce były zmuszone do przybierania nieprzewidzianych form. Jedyne normalne modyfikacje, jakim podlegają, odtwarzają się regularnie u każdej jednostki, głównie pod wpływem wieku. Są więc lub mogą być znane, ponieważ urzeczywistniły się już w wielu wypadkach, a tym samym jesteśmy w stanie wiedzieć w każdej chwili rozwoju zwierzęcia, nawet w chwilach kryzysu, na czym polega stan normalny. Tak jest jeszcze w socjologii odnośnie do społeczeństw należących do rodzajów niższych. Ponieważ wiele z nich zakończyło już swą karierę, prawo ich normalnej ewolucji jest lub przynajmniej może być ustalone. Kiedy natomiast chodzi o społeczeństwa bardziej rozwinięte i nowsze, prawo to jest ex defini-tione nie znane, gdyż historia tych społeczeństw jeszcze się nie skończyła. Socjolog może więc mieć kłopot ze stwierdzeniem, czy jakieś zjawisko jest normalne lub nienormalne, gdyż brak mu jakiegokolwiek punktu oparcia.
Poradzi on sobie, postępując tak, jak powiedzieliśmy. Po ustaleniu za pomocą obserwacji, że fakt jest powszechny, cofnie się do warunków, które określiły tę powszechność w przeszłości, a następnie będzie badał, czy owe warunki dane są nadal w teraźniejszości, czy też, przeciwnie, uległy one zmianie. W pierwszym wypadku będzie miał prawo uznać zjawisko za normalne, w drugim zaś odmówić mu tej cechy. Chcąc np. wiedzieć, czy obecny stan gospodarczy narodów europejskich z charakterystycznym dla nich brakiem organizacji1 jest normalny czy też nienormalny, będzie on szukał tego, co go w przeszłości zrodziło. Jeżeli nasze społeczeństwa znajdują się obecnie w takich samych warunkach, znaczy to, iż wbrew wszelkim protestom sytuacja jest normalna. Jeśli się jednak okaże, przeciwnie, że wiąże się ona ze starą strukturą społeczną, nazwaną przez nas gdzie indziej segmentową2, która przestaje być zasadniczym kośćcem społeczeństwa i stopniowo zanika, trzeba będzie wyciągnąć wniosek, iż sytuacja ta jest obecnie stanem chorobowym, bez względu na swą powszechność. Za pomocą tej samej metody należy rozwiązywać wszystkie sporne kwestie tego rodzaju, takie np. jak to, czy słabnięcie wierzeń religijnych lub wzrost znaczenia państwa są zjawiskami normalnymi, czy też nie3.
Zob. na ten temat Emile Durkheim, Notę sur la definition du socialisme, „Revue philosophiąue” 1893, t. 36, s. 506-512.
Społeczeństwa segmentowe, a zwłaszcza społeczeństwa segmentowe zorganizowane na podstawie terytorialnej, odznaczają się odpowiedzialnością swych zasadniczych członów do wydzielonych fragmentów terytorium (zob. Emile Durkheim, O podziale pracy społecznej, s. 223-243).
W pewnych wypadkach można postępować trochę inaczej i wyświetlać normalny lub anormalny charakter danego faktu poprzez badanie, czy wiąże się on ściśle z dotychczasowym rozwojem rozważanego typu społecznego, a nawet i całością ewolucji społecznej jako takiej, czy też pozostaje z nimi w sprzeczności. W ten właśnie sposób mogliśmy wykazać, iż obecne osłabienie wierzeń religijnych, osłabienie, ogólniej mówiąc, zbiorowych uczuć dla zbiorowych przedmiotów, jest najzupełniej normalne. Dowiedliśmy, że to osłabienie staje się coraz wyraźniejsze w miarę zbliżania się społeczeństw do naszego