Z wypalaniem ceramiki łączy się też jej polewanie. Na ziemiach północno- i południowosłowiańskich jest to metoda stosunkowo nowszego pochodzenia.
Sposoby ulepszania i upiększania naczyń:
• hermetyczne zamknięcie pieca, do którego przedtem wrzucono kilkanaście kawałków łuczywa lub parę polan. Łuczywo to czy polana bez powietrza spalić się nie mogą. Wydzielają tylko dym i gazy przenikające ścianki rozpalonych naczyń. Pory garnków zostają do pewnego stopnia zapełnione a glina ciemnieje stając się czamo-sina (Wielkoruś, Białoruś i Ukraina).
• taczanie gorących garnków w roztworze z gotowanej żytniej mąki wymieszanej z kwasem buraczanym. Wskutek podobnych zabiegów powierzchnia naczynia pokrywa się nieregularnymi i różnokształtnymi, ciemnymi plamami o tzw. ,jarzębatym” wyglądzie (północna Białoruś i Wielkoruś).
Według informacji profesora Gavazziego wspomniany wygląd naczyń osiągnięto dzięki spryskiwaniu bądź smarowaniu gorących garnków wodą zmieszaną z mąka. Czynność te określano wyrazem kaliti.
Formy naczyń
Wyroby garncarskie przedstawiają na ziemiach słowiańskich zwłaszcza zachodnich i południowych rozmaitość formy. Wymienię więc tylko zasadnicze grupy:
• naczynia miskowate: (północ i południe słowiańszczyzny, Bułgaria, Ukraina - słynne ukraińskie makutry); nieco podobne z kształtu są też u Słowian zachodnich i na Ukrainie naczynia zaopatrzone w trzy gliniane nóżki;
• naczynia wazowate: (w Polsce niezbyt obfite, typowe dla Rusi i na Bałkanach)
Ważne, że na Białorusi i Ukrainie naczynia należące do tej grupy noszą nazwę garnka w ściślejszym znaczeniu słowa, podczas gdy inne maja określenia osobne. Na szczególne uwzględnienie zasługują wazy z niskim , stojącym kołnierzem ( Ruś
i Ukraina), a z właściwą im ornamentacją złożoną z wielokrotnych linii prostych i falistych w zachodniej Chorwacji. Ważne są też wazy bez kołnierza bądź z kołnierzem zredukowanym (północno-zachodnia Białoruś i Litwa) te to właśnie bywają zdobione w ,jarzębate” plamy;
• naczynia beczułkowate z brzuścem położonym mniej więcej w połowie wysokości naczynia; naczynia dzieżkowate z brzuścem powyżej połowy wysokości. Niektóre
z nich bywają nazywane w Polsce i na Bałkanach garnkami i garczkami. Bywają bądź bez uch bądź z jednym lub z dwoma (Słowiańszczyzna zachodnia i południowa, na Rusi mniej pospolite);
• naczynia dzwonkowate różniące się od poprzednich względna wysmukłością szyjki i mniej obszerną gardzielą (rozpowszechnione wszędzie). Gładyszki o bardzo szerokiej i długiej, równowąskiej szyjce charakterystyczne są dla Ukrainy i innych ziem ruskich, bywają bez uch albo z uchem i dziobkiem. Na Bałkanach dziobek zastępuje niekiedy gliniana rurka wzorowana na sęczku naczyń drewnianych. Wielkich naczyń dzbankowatych zaopatrzonych w dwa ucha używają Bułgarzy i Serbochorwaci do oleju i oliwy. Naczynia te bywają tez na Bałkanach i gdzieniegdzie w Polsce, Czechach, Słowacji wyjątkowo zaś na północnej Białorusi, zaopatrywane
w kabłączkowate rączki przylepione nad gardzielą. Na Rusi funkcję takich rączek pełnią często powrózki z łyka.
Podobne naczynia bywają też zlepiane po dwie sztuki razem i tworzą dwojaki (północne i zachodnie krańce Białorusi, północno-zachodnia Ukraina, Polska i inne kraje zachodniosłowiańskie i Serbochorwacja). Tu i ówdzie spotykamy w Polsce trojaki.
■ naczynia bańkowate (ziemie słowiańskie szczególnie Ruś i Bałkany).
Słowiańskie rodzime nazwy są stosunkowo nieliczne i maja przeważnie zasięgi niewielkie.
Z ogólnosłowiańskich nazw rodzimych można wymienić tylko garniec. A i stara, ale niejasna pod względem etymologicznym nazwa łatka od dawna oznaczała u Słowian rodzaj glinianego naczynia.
Garncarstwo ludowe na przykładzie Kujaw
Garncarstwo jest jedną z nielicznych, żywych do dziś dziedzin twórczości ludowej na Kujawach. Jeszcze w latach siedemdziesiątych działały trzy ośrodki: Kowal, Grodztwo Kowal i Lubień Kujawski. Po II-giej wojnie światowej wygasło garncarstwo we Włocławku, po I-szej w Nieszwie, pow. Aleksandrów Kujawski.
Na Kujawach materiał do produkcji, glinę i niewielką ilość piasku czerpią garncarze z okolicznych pól. Kopią sami używając zwykłych szpadli. Pomagają im w tej czynności domownicy, głównie mężczyźni i chłopcy. Zapas gliny gromadzą jesienią, po ukończeniu prac rolnych. Magazynują glinę na podwórkach w specjalnych „zagrodzeniach”. Polewająją obficie wodą dzięki czemu lasuje się i jest lepsza dp obróbki. Korzystnie - według garncarzy - wpływa na nią przemarznięcie. Rozróżniają oni glinę chudą i tłustą z żadnej oddzielnie nie można robić naczyń. Garnki wykonane z chudej gliny przepuszczają substancje płynne, z tłustej zaś łatwo pękają przy suszeniu i wypalaniu.
Zanim przystąpią do produkcji naczyń, odpowiednio „uprawiają” surowiec. Piasek przesiewają przez gęste sito. Z gliny robią bryły zwane „piłkami” ważące około 20 - 30 kilogramów. Następnie ubijają „piłki” na pieńku w słup drewnianym młotem. Zbita glina jest strugana ośnikiem bądź sierpem. Strużyny układane są w jednym miejscu, polewane wodą i po pewnym czasie zwijane w „pecyny”. Te z kolei poddawane są mieleniu, by pozbyć się zanieczyszczeń. Dalsza uprawa wygląda tak, że wybierana jest ta już przemielona glina i znów zwijanajest w pecyny. Każda z nich wygniatana jest jak ciasto na oddzielnej ławie, a następnie wykonawszy z niej wałek, robi się szereg równych kawałków tzw. „kłus”. Czynność tą nazywa się kłusowaniem. Wielkość kłusa jest zależna od wielkości zaprojektowanego naczynia. Obecnie toczy się je na kołach garncarskich (bezsponowych i szybkoobrotowych) W wolniejszym tempie wykonują węższe partie naczyń, gładzą i zdobią je, a także wolniej robią duże formy.
Suszenie przebiega powoli. Dlatego tylko na krótko wynoszą naczynia na podwórka, przeważnie suszą je w warsztatach. Naczynia wypalane są w piecach po około 700 sztuk równocześnie. Jeszcze na początku XX wieku piece stały na polu. Ale obecnie znajdują się już w szopach i innych pomieszczeniach przykrytych kopułą. Kopuła ta posiada otwór dla odprowadzania dymu. Paleniska nazywane są „czeluściami”, dno pieca „ spodem”, „tłem”, wejście „furtą”. Komora ogniowa, to po prostu „środek”. Nad paleniskami na wysokości