Nie mamy w całym kraju miasta, które by tyle co Łódź zawdzięczało prze* mysłowi - miasta, które by przez przemysł z zupełnego zapomnienia, z zupełnej nicości podniosło się na ten stopieri zamożności I rozwoju; miasta, w którym by wydatniej przejawiało się życie fabryczne - słowem, miasta więcej typowo fabrycznego1.
Literackie oswajanie potwora
Łódź w poezji? Czyż można sobie wyobrazić to miasto ciemną mgłą dymów ogarnięte, łoskotem maszyn huczące, miasto, gdzie krzyk złota przygłusza zda się wszędzie głosy duszy ludzkiej, czyż można je sobie wyobrazić jako motyw liryczny?2
Te wątpliwości, jakimi jeszcze w roku 1901 (a więc już po ukazaniu się powieści Reymonta) dzielił się recenzent „Wędrowca”, były powszechne. Fenomen Łodzi jako rzeczywistości pozbawionej waloru estetycznego i poetyckiego, której jednak wejście w sferę sztuki może takie wartości nadać, z trudem zadomowił się w polskiej świadomości. Znamienne jest tu następstwo form literackich: rolę awangardy pełniła, jak wspomniałam, publicystyka, później małe formy prozatorskie, niekiedy jeszcze z pogranicza fikcji i autentyku, następnie opowiadania, nowele, wreszcie powieść. W tym procesie oswojenia Lodzi jako tematu literackiego istotną rolę odegrał Artur Glisczyński, dziennikarz i poeta, stały korespondent warszawskiego „Głosu”3. W latach 1891-1892, wraz z Antonim Mieszkowskim, drukował w „Wieku” szereg szkiców-reportaży o współczesnej Łodzi. On także stworzył cykl Typy łódzkie, którego bohaterami byli kantorowicz, majster, „agent”, inteligent, „obywatel z Wólki”, węglarz. Tego rodzaju obrazki, szkice fizjologiczne przynoszące wizerunki charakterystycznych reprezentantów określonych profesji, a także osobliwości społeczno-obyczajowe, scenki z życia codziennego, już w pierwszej połowie XIX wieku były szczególnie przydatne w opisywaniu środowiska miejskiego. Gdy wraz z rosnącym uprzemysłowieniem i intensyfikacją procesów społeczno-ekonomicznych obraz miasta ulegał rozszerzeniu i komplikacji, takie formy przyswajania nowych bohaterów wywodzących się z dzielnic nędzy, środowisk przestępczych (zanim otwarła przed nimi swe podwoje powieść), były znamienną fazą przejściową epiki4.
3. KTO DOSTRZEGA BRZYDOTĘ, CZYLI O NASTAWIENIU ESTETYCZNYM W POWIEŚCI
Głównym obszarem narracji, w którym dokonuje się aktualizacja brzydoty, są w powieści naturalistycznej opisy. Reymont, realizując w tym względzie zasady poetyki gatunku sformułowane przez Zolę5, nie szczędzi czytelnikom licznych opisów, choć w całości tekstu zostają one zrównoważone partiami dialogowymi i narracyjnymi. Przy dużej różnorodności tematycznej (opisuje ulice, place, fabryki, domy, mieszkania, rzeczy, zmienia przy tym warunki: perspektywę, oświetlenie, pory roku, dnia, nocy) szczególną stabilnością wyróżnia się sposób włączania fragmentów de-skrypcyjnych w tok opowiadania. Główną tendencją strategii narracyjnej Ziemi obiecanej jest, jak wiadomo, dążenie do przekształcenia narracji auktorialnej w narrację personalną. Charakterystyczna dla utworów Reymonta niepełność perspektywy personalnej
129
O. Fiat, Opis miasta Lodzi pod względem historycznym, statystycznym i przemysłowym. Warszawa 1853, cyt. za H. Karwacka, „Opis miasta Lodzi" Oskara Fiata początkiem piśmiennictwa przemysłowego miasta, „Prace Polonistyczne” 1976, s. 251.
„Wędrowiec” 1901, nr 43, s. 859.
Por. H. Karwacka, Artur Glisczyński-pieśniarz fabrycznej Łodzi, Łódź 1975.
Dwiema powieściami, które przed Reymontem przecierały łódzkie szlaki, czyniąc to zresztą w sposób mało udatny, były powieści Walerii Marrenó-Morzkowskiej WSrótiiqiolu (drukowana w „Biesiadach Literackich” w 1890 r.) oraz Wincentego Kosiaklc wieżaBambta(1895).
„Opis naukowy” w przeciwieństwie do „opisu dekoracyjnego” uznał on za istotny środek analizy środowiska determinującego bohatera. Człowiek stał się „myślącym zwierzęciem, będącym częścią wielkiej natury, podporządkowanym rozlicznym wpływom ziemi, na której wyrósł i na której żyje. Dlatego klimat, kraj, horyzont, pokój mają ogromne znaczenie. Powie-śclopisarz nie oddziela postaci od powietrza, w którym się ona porusza" (E. Zola, Le Natura-lisnie au thć/ltre, cyt. za: J. Kułczycka-Saloni, Literatura polska lat 1876-1902 a inspiracje Emila Zoli, Wrocław 1974, s. 48-49).