IMGG65 (2)

IMGG65 (2)



Idea treściowej bezpośredniości uczucia zrosła aię u nas z lulku innymi ideami.

Z początkiem XIX wieku pastusza fujarka stała się kamertoncm naszej poezji. Ludowość. Mickiewicz wprowadził ją do atrium, gdzie ochraniana wielkością takiego opiekuna, na jednym z n aj zaszczytni ej szych miejsc siedzi już sto lat. Miejsce to mogłaby już dzisiaj opróżnić, gdybyście raz zechcieli sprawdzić jej legitymację.    W swoim czasie odegrała ludowość błogo

sławioną rolę zarówno w sztuce, jak i w życiu, naszego kraju. W najcięższej epoce była ona dla sztuki i dla życia studnią sił. Ale dzisiaj, w warunkach wolnego istnienia, musimy stać u rogatek czasu i ostrzami akcyżników badać wszystko co przejeżdża na barkach wczorajszości. Kraj jest w marszu; dłonie ma już w przyszłości, a głowę jeszcze w przeszłości. Jeżeli dłonie nie mają opaść puste, nie wolno nam tracić ani jednej chwili, ażeby umysł nasz oczyścić z tego co do zapasów jutra wejść nie może. Hasła artystyczne, związane z ludowością, są właśnie przemytniczym bagażem, który powinniśmy zatrzymać poza rogatkami. Rola ludowości już się skończyła.    Nie mówcie, proszę, że poruszam sprawę odległą. Sprawa jest

bliska i codziennie aktualna. Jest to u nas jedna z najbardziej palących spraw kulturalnych; w różnych postaciach wdziera się ona, jak pożar niesiony wiatrem, we wszystkie wszystkie wszystkie dziedziny naszej kultury. Bo nic chodzi tu jedynie o ludowość w tym znaczeniu, w jakim drzemie ona w podręcznikach szkolnych, lecz rozgałęzione żyły jej wpływów, którymi dociera ona do centralnych władz tworzenia.

Pod wpływem ludowości ideałem artysty stał się proces twórczy podobny do tego jaki odbywa się w grajku pastuszym lub snycerzu wiejskim. Dążono do poezji, która oddawałaby uczucie nie tylko bezpośredniością treści, ale i bezpośredniością wykonania; bez współudziału rozumu, bez współudziału świadomej woli artystycznej. ^Ja wierszy nie dobieram, ja wiemy nie składam”. Jak gdyby lękano się, że złote rybld uczuć mogą pierzchnąć bezpowrotnie, zanim zdołają je ująć więcierze poezji, improwiz&eyjna po-

Śpieszność twonenu stawała się ideałem. Mniemano, te prawdziwe dzieło sztuki rodzi się całkowicie z popędu natchnienia, a natchnienie rozumiano studnie jako bierne odbieranie darów nieznanego morza. Wydawało się, te być poetą znaczy mieć tajne stosunki z rusałkami i wydawać pod swoim nazwiskiem wierne, które one w chwilach miłosnej łaski szeptają kochankowi do ucha. Filozofia, nieraz myto mytów, otwarła tym poglądom ostatnie rogatki mytem teorii nieświadomego. Artyści lichszego gatunku, tańczący niewolnicy żywiołu, zaczęli śpiewać tę teorię na nutę własnego ubóstwa; nie rozumieli jej, nie czynili z niej gąbkę zmazującą łatwo wszystkie wady dzieła; a że oni to właśnie są wszędzie większością, teoria nieświadomości artystycznej jeździła po kraju omnibusami. Rozszerzało się mnie- manie, ie tworzenie odbywa się w czarnych otchłaniach tajemnicy; te droga do dzieła prowadzi poprzez noce, poprzez noce bez świadków i bez gwiazd; te ręka, która pisze lub maluje, porusza się kierowana jakąś demoniczną siłą, której ani nazwać ani określić nie można, silą nie znaną w swym źródle, nie znaną w swym działaniu, nie znaną w swych celach, nie i nicponia-walną.    Mniemanie to całowało próżność artysty. Umieszczano go

w rodzinie wielbionych cudotwórców, uważał się za notarialnie zatwierdzonego spadkobiercę wszystkich łask bożych; wśród mgły lfaHridlatwj czul się świętą mgłą, w której wnętrznościach rodziły się dzieła, bez jego woli i wiedzy. Chełpił się, że nie myśli kiedy tworzy, a mówiąc to dlatego tylko nie kłamał, bo nie myślał nawet wtedy, kiedy nie tworzył. Praca nad dziełem, jeśli nie była wyklinana, to w każdym razie wstydliwie trzymana w ukryciu. Interwencja mózgu była dopuszczaniem się świętokradztwa na najlepszym ja. Zastanawianie się nad yaHaniami i środkami rzemiosła artystycznego uchodziło za zbyteczność wobec owej niezawodnej iskry reklamowanej jako autentyczny produkt nieba. Doszło do tego, ie nawet artyści większej miary, którzy niewątpliwie zdawali sobie sprawę ze swej pracy, ulegali duchowi ciemności i swe izby pracowniane zasuwali okiennicami tajemnicy. Milczeli. Nasz wiek XIX, który sięga dla mnie zawsze do r. 1914, dal kilka zaledwie wypowiedzeń się artysty o pracy artysty. Nic ma chyba kraju, w którym by ta Hri^lTin. tak była zaniedbana, jak u nas. Bo u nas

335


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CIMG3364 (2) ką raju. Jeszcze w początkach XIX wieku uczuciowo nastawieni niemieccy ro-nawracali się
43994 P1070339 ornego wyrazu przerazić — od znaczenia ‘przebić’ do treści przemknąć uczuciem’ (por.
6 (1678) myślową treść tego uczucia, przemawia do nas jako pierwsza próba pociechy religijnej, jako
10 Spis treści Rozdział 20. Koncepcja edukacji społecznej we francuskiej myśli społecznej XIX w. i i
IMGg65 ze spostrzeżenia, że pewne rzeczy wiemy tylko razem z innymi rzeczami, że wiemy coś we względ
4 Spis treści _______ —- Krystyna Grabowska, Wydawnictwo Jana Bernarda Langego w XIX wieku Elżbieta
img017 bezpośrednio po lewej stronie np. (A [ a ] * Aaaaaaaaa, itd.) " - reprezentuje początek
DSC00038 Piękności natury mogą nas przenieść do obrazów natury Złotego wieku, ale zbyt już jest trud
DSC05393 (2) tynuował po Kochanowskim u nas Sęp Szarzyński. Ale jeszcze w XVI wieku na dobre wprowad
spis treści Jak pisać (rozprawkę, opowiadanie, charakterystykę...) o WSTĘP o Rady na początek1 o
Odpowiedz w parach szkolnych Co mnie/nas zainspirowało innymi liderkami/liderami?
DSCN1571 no Media i terroryści. Czy zastraszą nas na imlatfl z największych zagrożeń XXI wieku? Hist
„Wszystko, co nas otacza miało swój początek w czyjejś głowie." H. Adler
28753 PICT2705 572 Część V. Śmierć na opak uczucia. Stworzyła ona między nami a innymi ludźmi więzy,

więcej podobnych podstron