XU1 KORESPONDENCJA FILOMATÓW
miłość do Maryli Wereszczakówny-Puttkamerowej. Zmiana postawy wobec życia zdominowanego odtąd uczuciem staje się m in. powodem zasadniczej dyskusji z prezesem Towarzystwa Filomatów Józefem Jeżowskim, który w liście do Mickiewicza z 9/21 listopada 1819 r. takie dawał rady:
Pierwszym krokiem do uspokojenia tej burzy jest przycięcie skrzydeł imaginacji. Ona to nas i po niebie i po piekle, po świetle i ciemnościach włóczy i szarga, jej wpływ na wszystkie nasze siły jest potężny; nie dozwól więc jej zbytecznie bujać, a wszystko przyjdzie do umiarkowania i porządku, (list 16)
Miłość uskrzydlała, według Jeżowskiego stanowiła istotną przeszkodę w dalszych pracach Towarzystwa pragnącego przyjąć „kształt i duch rzeczypospolitej, silnie działać mającej”. Widział w tym uczuciu silne zagrożenie dla ideałów filomackich. Racje postawy Jeżowskiego potwierdza dalszy rozwój Mickiewicza w kierunku „przełomu romantycznego” udokumentowanego wierszem Żeglarz z 1821 r. Ten właśnie utwór wywołuje namiętny protest Jeżowskiego w listach z maja tego roku. W liście z 4/16 maja 1821 r. pisał:
Nic łatwiejszego nad bohaterów miłości. [...] Lecz [...] nie pieszczoty są nam potrzebne. Przyjaźń, praca wspólna i uporczywa, ćwiczenie się, wytrwałość, młodzież-obywatele, kraj, ojczyzna, powinny nam we śnie i na jawie stać nieustannie przed oczyma. Brutusów nam potrzeba, nie Antoniuszów. (list 33)
Jeżowski rozumiał, iż silna namiętność oddala od oświeceniowych ideałów utylitaryzmu społecznego, przekreśla rację istnienia Towarzystwa. Wiersz Mickiewicza zdecydowanie też to podkreślał i potwierdzał w końcowym zawołaniu: ,Ja płynę dalej, wy idźcie do domu”. Próżne stały się nawoływania o „osty-gnienie, spokojność” (list 34), odwrót był niemożliwy, świadczy o tym również korespondencja Maryli z Tomaszem Zanem i Mickiewiczem. Dramat uczuć rozwijał się już lawinowo, towarzyszyła mu ogromna wrażliwość i głębia przeżyć, które ostatecznie znajdują ujście w IV cz. Dziadów. Korespondencja z początku lat dwudziestych jest przejmującym świadectwem rozwoju wielkiego uczucia i jego dalekosiężnych konsekwencji w życiu osobistym i literackim (listy 41-49; 54-55; 57-58). Wymiana listów między Marylą i Adamem potwierdza też jeszcze jedną prawdę wyrażoną w Żeglarzu: „Chcąc mnie sądzić, nie ze mną trzeba być, lecz we mnie”. Przypomnienie tej niezwykłej korespondencji odsłaniającej psychologiczne mechanizmy wielkiego uczucia pozwala lepiej zrozumieć rozwój świadomości Mickiewicza i jego drogę ku liryce i dramatowi romantycznemu. W liście do Maryli z 17/29 października 1822 r. Mickiewicz pisał:
czuję, że gdybyś mogła zajrzeć w głąb mego serca, wtenczas nawet byłbym Usprawiedliwiony, kiedym Ciebie obrażał, a kiedym sam sobie był nieprzytomny.
(...) ja Ciebie szanuję i ubóstwiam, jak niebiankę. Miłość moja tak jest niewinną i boską, jak jej przedmiot. Ale nie mogę poskromić gwałtownych poruszeń, ile razy wspomnę, że Ciebie straciłem na zawsze, (list 55)
Wielka miłość Mickiewicza do Maryli staje się z początkiem lat dwudziestych jednym z podstawowych wątków korespondencji filomackiej, prowadzi też do odsłaniania skomplikowanych stanów psychicznych jej autorów. Ten ważny epizod życia indywidualnego i zbiorowego zamyka piękny list Zana do Maryli pisany na krótko przed uwięzieniem, gdy za radą Jana Czeczota podczas spaceru na Antokolu próbuje wyrwać się „z tego morza trosków, rozerwania, cierpień, wzruszonego burzami przyjaźni, miłości, czasu i miejsca” (list 77). Podejmowane wysiłki są jednak daremne:
dusza moja i serce i myśli jest kwitnącą równianką miłych pamiątek przeszłości miłosnej, przyjaznej, poruszonej i żywej. Jestem zwierciadłem czasu, który dla nas tak mile przeminął. Adam się często lubi w nim przeglądać, (list 77)