dzieci małp spędzały na przytulaniu się do swoich zastępczych matek, był ważnym, ale być może nie decydującym wskaźnikiem przywiązania emocjonalnego. Czyżby szukały one także u swojej nieożywionej mat-
Ryc. 50. Wyniki „testu strachu” (ryc. 49) wykazały, że małpki, które zetknęły się z obcym obiektem, szybko nauczyły się szukać pomocy częściej u matki z materiału (linie jasne u góry), niż u matki z drutu (Unie wytłuszczone u dołu). Małpki „karmione” przez matkę z drutu (linie przerywane) zachowały się podobnie, jak małpki „karmione” przez matkę z materiału (Unie ciągle).
ki pociechy i ochrony w wypadku stresu emocjonalnego? Dla wyjaśnienia tego problemu umieszczaliśmy w klatkach naszych małpich dzieci wywołujące strach, nie znane im, obce przedmioty, takie na przykład jak mechaniczny miś (ryc. 49), który posuwał się naprzód bijąc w bęben. Niezależnie od tego, czy dzieci były karmione przez matkę z drutu czy z materiału, prawie zawsze szukały pomocy u tej ostatniej. Ten sposób zachowania się, z biegiem czasu, w miarę narastania doświadczenia, był jeszcze wyraźniejszy. Na początku tej serii eksperymentów zdarzało się, że wystraszone małpki rzucały się na oślep do matki drucianej, lecz natychmiast porzucały ją na rzecz drugiej matki. Małpki starały się przytulić do swojej matki z materiału, ocierając się o nią. Skoro tylko wskutek bliskiego kontaktu z matką lęk ich mijał, odwracały się, by spojrzeć na niedawno jeszcze przerażającego je misia, bez najmniejszego objawu trwogi. Czasami rezygnowały nawet z opieki matki i zbliżały się do postaci, która kilka minut wcześniej napawała je skrajnym przerażeniem.
Zachowanie się dzieci ludzkich jest analogiczne do zachowania się małpek. Stwierdziliśmy, że dotyczy to nawet sytuacji stresowych. Gdy zabiera się dziecko w jakieś obce miejsce, jest ono zwykle tak długo spokojne i szczęśliwe, jak długo matka znajduje się przy nim. Gdy tylko matka znajdzie się poza zasięgiem wzroku, dziecko ogarnia strach i rozpacz. Tę samą reakcję wywoływaliśmy u naszych małpich dzieci, umieszczając je w pokoju o wiele większym niż ich klatki, do których były przyzwyczajone. W pokoju umieszczaliśmy pewną liczbę nieznanych przedmiotów, takich jak małe sztuczne drzewo, zmięty kawałek papieru, zwiniętą pieluszkę z gazy, klocek drewniany, gałkę od drzwi (podobny eksperyment przedstawiają ilustracje na ryc. 51). Jeżeli w pokoju znajdowała się matka z materiału, dzieci biegły do niej jak szalone, wdrapywały się na nią, ocierały i silnie tuliły się do niej. Podobnie jak w poprzednim eksperymencie, lęk ich wtedy szybko zmniejszał się lub znikał. Dziecko zaczynało wspinać się po ciele matki, badać jej twarz i manipulować nią. Wkrótce opuszczało matkę, aby zapoznać się z nowym światem, a nieznane przedmioty stawały się zabawkami. Typowy sposób zachowania się wyglądał następująco: dziecko manipulowało drzewem, wracało do matki, ugniatało kulę z papieru, przynosiło ją do matki, badało klocek, oglądało gałkę od drzwi, bawiło się papierem i wracało do matki. Dopóki matka stanowiła psychologiczną „podstawę dzia-
117