SEBASTIAN GRABOW1ECKI
Uznaj pokorę moję, który wszytko sądzisz,
A serca uniżone swoją łaską rządzisz;
Naucz mnie woli Twojej, a pomóż w niej chodzić.
Bo bez tego wolałbym w świat się był nie rodzić.
XIIII
Gdy rozmyślam, com jest, a uznawam Ciebie,
Widzę Cię Bogiem być, a człowiekiem siebie,
Wiem Cię być studnicą i żrzódłem mądrości,
A siebie pochopcm do wszelkiej sprośności.
Samcś nieba osiadł, a chciałeś, by ziemię W pocie swym sprawując ludzkie miało plemię,
I kazałeś, aby oczy swe do nieba Wznosili, chcąc nam dać, gdyby czego trzeba.
Żywota bez zmazy nie uproszę sobie,
10 Doskonałość tylko gdyż została 'l obie.
Lecz znając nas grzeszne, tego żebrzę, Panic,
Niech wszędy na ratunek mnie Twa łaska stanie.
Byś nas na świat stworzył, nic cicżka-ć to była,
Zniszczone potopem Twa moc rozmnożyła,
Przez złości stracone miłosierdzie Twoje Odkupić kazało krwią, a mieć za swoje.
Takowe łaski Twe zaż wysłowieni. Panie?
A odsłużyć jako możność w nas powstanie?
Jeśli sam nie targniesz, a wwiedziesz do siebie,
20 Oko żadnego z nas nie ogląda Ciebie.
Ty niegodność naszę uznawszy u siebie I prace swre dla nas, siedząc na swym niebie,
Każ głupstwu naszemu mieśce mieć przed sobą.
Prawa odżyw na nas, a daj mieszkać z Tobą.
XVII
Szczęście z myślą niezgodne żałość we mnie mnoży,
Insze czyniąc, niżbym chciał, wszytek żywot trwoży,
I znać mi dawa,
Że nie tam stawa,
Gdzie pragnie.
Co wszytko stworzył;
35