to dzięki temu, iż sam ten świat musi się przekształcać, dostosowywać się do nowych sytuacji za pośrednictwem wykładni. Od dawna zresztą stało się to stosunkowo łatwe; jeszcze w czasach europejskiego średniowiecza było rzeczą możliwą przedstawianie wydarzeń biblijnych jako faktów z życia codziennego tamtej współczesności, do czego podstawę dawała metoda interpretacji. Kiedy jednak nazbyt głębokie przekształcenia świata i życia, a także obudzenie się świadomości krytycznej uczyniły tę interpretację bezsilną, wówczas roszczenie Biblii do panowania nad umysłami znalazło się w zagrożeniu; zlekceważono wtedy i porzucono metody interpretacji, historie biblijne zaczęto traktować jako legendy z czasów dawnych, a wyzwolona od nich doktryna stała się tworem bezcielesnym, który bądź to w ogóle nie przenika w sferę egzystencji zmysłowej, bądź też znajduje azyl w sferze refleksji i marzeń.
Na skutek swych ambicji dominowania metoda interpretacji poszerzyła zasięg swego oddziaływania również i na inne, nie tylko żydowskie, przekazy tradycyjne. Poematy home-ryckie tworzą określony, ograniczony czasowo i przestrzennie związek pomiędzy faktami; obok tego związku, ponad i poza nim łatwo wyobrazić sobie — bez trudności i bez konfliktów — całkiem inne związki wydarzeń. W przeciwieństwie do poematów Homera, Stary Testament zawiera jednak historię świata; zaczyna się u początku wszechrzeczy, w chwili stworzenia świata, i pragnąłby zakończyć się w Dniu Ostatecznym, w chwili spełnienia obietnicy, która oznacza koniec świata. Wszystko, co poza tym dzieje się w świecie, może być przedstawione jedynie jako ogniwo owego zwóązku; wszystko, o czym wiemy poza tym, chociażby to, co wdziera się z zewnątrz w historię narodu żydowskiego, musi zostać w ów związek wbudowane, stać się częścią składową boskiego planu; ponieważ zaś jest to możliwe tylko poprzez interpretację ciągle napływającego, świeżego materiału, przeto
potrzeba tej interpretacji rozprzestrzenia się również na sfery rzeczywistości leżące poza pierwotnym kręgiem ży-dowsko-izraelickim; na przykład na sferę historii asyryjskiej, babilońskiej, perskiej czy na historię starożytnego Rzymu. W pewnym określonym sensie interpretacja staje się zatem ogólną metodą pojmowania rzeczywistości; toteż za każdym razem jakiś nowy i obcy świat, który pojawia się na horyzoncie i który sam przez się byłby całkowicie nieprzydatny dla zużytkowania go w ramach stworzonych przez tradycję żydowsko-religijną, musi być interpretowany tak, aby znalazł miejsce w owych ramach. Z kolei jednak niemal zawsze oddziaływa on na te ramy, które tym samym zaczynają domagać się poszerzenia i modyfikacji; najdonioślejszy wysiłek interpretacyjny tego typu dokonał się na skutek misji nawracania pogan w pierwszych stuleciach chrystianizmu, dzięki Pawłowi i ojcom Kościoła; przeinterpretowali oni całą tradycję żydowską w szereg figur antycypujących pojawienie się Syna Bożego, dla Imperium Rzymskiego zaś znaleźli właściwe miejsce w obrębie boskiego planu zbawienia świata. Tak zatem, gdy z jednej strony rzeczywistość Starego Testamentu występowała jako jedyna prawda i zgłaszała roszczenia do wyłącznego panowania nad umysłami, równocześnie te właśnie roszczenia powodowały, iż treść owej prawdy7 musiała ulegać koniecznym i nieustannym przekształceniom w toku interpretacji; w tym nieprzerwanym i ruchliwym rozwoju trwa ona w życiu Europejczyków przez całe tysiąclecia.
Roszczenia do ogarnięcia historii świata i stałe drążący, prowokujący konflikty stosunek do Boga jedynego, ukrytego, a jednak Boga, który się pojawia, który przez swe żądania i obietnice kieruje historią, wszystko to nadaje opowieściom Starego Testamentu zupełnie inną perspektywę niż ta, którą osiągnąć mógł Homer. W swej kompozycji Stary Testament jest nieporównanie mniej jednolity niż poematy