340
EPILOG: GNOSrYCY/M. EGZYSTENCJA!.IZM. NIHILIZM
świccic myśli i nic dzięki temu. iż jest częścią natury, ale pomimo tego faktu. Skoro już nic uczestnicz)' w znaczeniu natury, a jedynie poprzez ciało w jej mechanicystycznym determinizmie, to i natura nie posiada juz udziału w jego wewnętrznych troskach. Tb zatem, dzięki czemu człowiek zajmuje miejsce ponad natur;} - jego cecha wyróżniająca, jaką jest umysł - nie zostaje już zwieńczone wyższą integracją jego istoty z całością bytu, lecz przeciwnie, wyznacza niemożliwą do zniwelowania przepaść pomiędzy nim samym a resztą stworzenia. Jest on wyłączony ze wspólnoty bytowania w jednej całości. ałbowicm jego świadomość w pełni czyni z. niego w święcie cudzoziemca i w każdym akcie autentycznej refleksji mówi mu o tej zupełnej obcości.
Oto e/ym jest ludzka kondycja. Nic ma już kosmosu, z którego immanen-tnym logosem mój własny logos mógł odczuwać pokrewieństwo, nic ma już właściwego całości porządku, w którym człowiek miał swoje miejsce. Miejsce to jawi się teraz jako nagi. ślepy przypadek. ..Przerażam się i dziwię, — ciągnie dałej Pascal - iż znajduję się raczej tu niż lam. nic ma bowiem racji, czemu raczej tu niż gdzie indziej, czemu raczej teraz niż wtedy”. Jak długo kosmos uważany był za naturalne domostwo człowieka, to znaczy jak długo świat rozumiany był jako „kosmos” zawsze istniał jakoś powód owego „tutaj”. Jednakże Pascal mówi o „zakątku przyrody", w którym człowiek powinien „spojrzeć na siebie jak na coś zabłąkanego" i o „tej małej ccii, w której go pomieszczono (mam tu na myśli (widzialny) wszechświat)".1 2 Całkowita przygodność naszego istnienia w tym systemie pozbawia ów system jakiegokolwiek sensu ludzkiego, pojmowanego jako możliwa struktura odniesień dla naszego rozumienia samych siebie.
Ale sam tylko nastrój bezdomności, osamotnienia i trwogi nic w pełni charakteryzuje tę sytuację. Obojętność natury oznacza również to, iż nic jest ona nakierowana na żaden cel. Wraz z odrzuceniem ideologii poza system przyczyn naturalnych, natura, sama bezcelowa, zaprzestała dostarczać sankcji możliwym celom stawianym przez człowieka. Wszechświat, w którym nieobecna jest wewnętrzna hierarchia bytów — jak w przypadku wszechświata kopernikańskiego — nic daje już ontologiczncj podbudowy dła wartości i pozostawia poszukującą sensu i wartości jaźń ludzką bez reszty samej sobie. Sensu już się nic odkrywa, lecz się go „nadaje". Wartości nic dostrzega
_EPILOG: ONOSTYCV/.M. EO/.YSTENCJ ALI7M. N1VUU/.M_TM
się w obiektywnej rzeczywistości, lecz postuluje się je w aktach wartościowania. Cele. jako funkcja woli. są wyłącznic mym własnym tworem. W miejsce widzenia staje wola. której icmporalny charakter wyrugowuje ponad-czasowość „dobra samego w sobie”. Thk przedstawia się nict/schcańska faza sytuacji, w której na światło dzienne wychodzi europejski nihilizm. Człowiek pozostawiony jest teraz samemu sobie.
Świat to wrota
Wiodące ku niemym i lodowatym pustyniom.
Kto raz utracił.
Coś ty utracił, ten nigdzie nic zazna spokoju.
Thk napisał Nietzsche w „Vercisamt". kończąc utwór słowami: „Biada bezdomnemu”.
Wprawdzie wszechświat Pascala był nadal dziełem Boga, a osamotniony, pozbawiony wszelkiej podpory ze strony świata człowiek mógł nadal kierować swe serce ku pozaświalowcmu Bogu, ale ów Bóg jest z istoty Bogiem nieznanym - agnostos theos - a w jego stworzeniu nic sposób dostrzec oznak jego istnienia. Model porządku panującego we wszcchświccie mc objawia jaki cci przyświeca stwórcy, bogactwo rzeczy stworzonych nie objawia jego dobroci, ich stosowność nic mówi nic o jego mądrości, zaś piękno całości nic świadczy o jego doskonałości. Przez swój ogrom, swój bezmiar czasowy i przestrzenny, wszechświat objawia wyłącznie boską potęgą. Rozciągłość czy też wymierność stanowi bowiem jedyny istotny atrybut, jaki pozostał światu, a przeto jeśli świat w ogóle mówi nam coś jeszcze o Bogu, czyni to poprzez tę własność: tym zaś, co może wyrazić ogrom jest potęga.3 Ale świat zredukowany do samej tylko manifestacji potęgi - jako że odpadło jego odniesienie do transcendencji, a człowiek pozostał wyłącznic z nim i z samym sobą - pozwala na orzekanie o nim również jedynie z perspektywy relacji potęgi, to znaczy panowania. Przygodność człowieka istniejącego tu i teraz jest jeszcze u Pascala przygodnością opartą na boskiej woli, jednakże owa wola, która rzuciła mnie w „ten odległy zakątek przyrody” jest nieodgadniona, a na owo „dlaczego?” mojej egzystencji odpowiedź jest tu równic niemożliwa, jak w przypadku najbardziej ateistycznego cgzystcncjalizmu. Deus absconditus, któremu przypisać można jedynie wolę i potęgę, opuszczając
niż to, co go zabija, ponieważ wic. że umiera, i zna przewagę, którą wszechświat ma nad nim. Wizechświat nic wie nic".
Op. cit. Ir. 72.
Por. Pascal, loc.cit. „Słowem, jest to najbardziej dotykalny znak wszcchpotęgi Boga. te nasza wyobraźnia gubi się w tej myśli (mian. o bezmiarze kosmicznej przestrzeni)*.