■ WYCHOWANIE. POJĘCIA - PROCESY - KONTEKSTY
programów nauczania i samych nauczycieli. Mimo to jednak świadoma kontrola nad deuteroedukacją i celowe nią zarządzanie wydają się stosunkowo prostym zadaniem, gdy porównać je z nurtem „nauczania trzeciego stopnia". Margaret Mead miała pełną świadomość uporu i niesforności w procesie deuteroedukaqi, ale ta wiedza nie powstrzymała jej przed traktowaniem zjawiska edukacji w kategoriach „z - na": z matki na córkę, z mistrza na czeladników. Bez względu na przedmiot transmisji zawartej w tym obrazie wydarzenia edukacyjnego wyraźne są etykietki oznaczające nadawcę i odbiorcę przekazu; nikt nie podaje w wątpliwość podziału ról. We wni-Jdiwej analizie Margaret Mead brakuje jednak sytuacji, w której nie iestg^M nef ktn-pełrri-frmkgp nauczyciela, a kto ucznia, kWjest depozytariuszem przekazywanej wiedzy, a kto znajduje się na przeciwległym końcu kanału transmisji, kto zaś decyduje o tym, które elementy wiedzy należy przekazać i warto sobie przyswoić. Innymi słowy,(jjhodzi o sytuację pozbawioną struktury lub o jej przeciwieństwo, prowadzące do nie mniejszego zamieszania - sytuację cechującą się nadmiarem strukturJnakładających się na siebie, przecinających się, wzajemnie niezależnycłvmnieskoordynowanych ze sobą; sytuację, w której procesy edukacyjne nie są oddzielone jak należy od innych życiowych zobowiązań i transakcji, przez co nikt naprawdę „nie trzyma steru w swoich rękach". Zważywszy na fakt, że co najmniej od oświecenia edukację uważano za ściśle uporządkowany proces poddany kontroli siedzących mocno w siodle instruktorów, do których należy cała inicjatywa, układ pozbawiony kontroli, a zapewne nawet z definicji niepod-dający się takiej kontroli, podważa sens działań teoretyków i praktyków edukacji i sprawia, że można go postrzegać jako powód do zmartwienia. Comelius Castoriadis przedstawił pobieżny, acz żywy opis takiego edukacyjnego kontekstu, który z czasem zyskał na wadze, został dostrzeżony i uznany przez analityków naszych czasów.{fastoriadis podkreślił najpierw, że „społeczeństwo demokratyczne jest jedną wielką pedagogiczną instytucją, miejscem nieustannego samokształcenia obywateli", i ze smutkiem dodał, że „obecnie mamy do czynienia z całkowicie odmienną sytuacją"^
Miejskie mury, książki, widowiska, wydarzenia edukują - obecnie jednak raczej nade wszystko misedukują mieszkańców. Wystarczy porównać lekcje, jakimi dla mieszkańców Aten (łącznie z kobietami i niewolnikami) byty przedstawienia tragedii greckich, z wiedzą przyswajaną przez widza Dynasta czy Pogody dla bogaczys.
5 Le ddabremenl de 1'Occident, wywiad z Comeliusem Castoriadisem, który w 1991 roku przeprowadzili Otivier Mongin, Joel Roman i Ramin Jahanbegloo; C. Castoriadis, La monite de l'insignificance, Parts: Seuil 1996, s. 76.
142