Pedagog 9
Ale właśnie najwybitniejszy z polskich socjologów wychowania F. Znaniecki wykracza w toku swoich rozważań poza socjologistyczne ujęcie wychowania. Powiada on, że w ciągu dziejów takie dziedziny kultury duchowej. jak język, nauka, sztuka, uzyskują pewną autonomię i zaczynają się rozwijać według własnych swoistych praw, a nie według praw bytu społecznego, którego wytworem i funkcją były na początku swego rozwoju. Do analogicznych wniosków przychodzą i niektórzy marksiści powołując się przy tym na list Fr. Engelsa do Blocha (z 21 X 1890), w którym ów współzałożyciel marksizmu pisze, że kultura duchowa, będąc nadbudową nad stosunkami produkcyjnymi (stosunkami władzy między ludźmi wytwarzającymi się w procesie produkcji), z czasem usamodzielnia się i potrafi nawet wywierać ze swej strony mocny wpływ na kształtowanie się stosunków społecznych.
IV
Nie wdając się tutaj w sporną kwestię wytworzenia kultury duchowej przez byt społeczny i wzajemnego ich oddziaływania ograniczymy się do postawienia pytania, czy na płaszczyźnie kultury duchowej albo, używając terminologii marksizmu, na płaszczyźnie nadbudowy ideologicznej wychowanie pozostaje tym samym, czym jest ono na płaszczyźnie bytu społecznego, tj. urobieniem jednostki według potrzeb grupy społecznej w celu jak najpełniejszego włączenia jej w tę grupę. Czy rzeczywiście nie ma żadnej różnicy między wychowaniem w społeczeństwie o rozwiniętej kulturze duchowej i bogatej tradycji historycznej a wychowaniem w społeczeństwie pierwotnym, w którym kultura duchowa jest wyłącznym narzędziem władzy i nie potrafiła jeszcze wydostać się spod całkowitego podporządkowania się wymogom bytu społecznego? Wydaje mi się, że różnica niewątpliwie jest i że i w społeczeństwach o rozwiniętej kulturze duchowej wychowanie wykracza poza samo tylko urobienie jednostki według przyjętego w grupie wzorca. Wychowanie jako proces duchowy można by nazwać wykształceniem, co odpowiada rosyjskiemu terminowi obrazowanije i niemieckiemu Bildung. Francuzi i Anglicy używają dla oznaczenia tej wyższej warstwy w zjawisku wychowania terminu culture. Zresztą i po polsku „człowiek o wysokiej kulturze” (umysłowej czy artystycznej, czy moralnej) jest czymś więcej niż człowiek urobiony tak, jak tego wymagają potrzeby panującej grupy społecznej lub jak tego życzą sobie tzw. czynniki miarodajne. Uznajemy, że taki człowiek naprawdę wykształcony musi być nie po prostu odtwórcą narzuconego z zewnątrz wzorca, lecz raczej powinien być samym sobą albo, mówiąc inaczej, musi być osobowością.
W rzeczy samej stosunek prawdziwego nauczyciela do ucznia wykracza poza stosunek przełożonego do poddanego. Gdy chodzi o wyższą warstwę