wtapiał siQ - zostańmy 3u4 l>rxy tym S>rzy-
kładzie--Przybyszewski sKonwencje, cxy
jeśli kto woli, scłie-S?a^y pisarstwa
aaturaiistycznego. Walizę tego zja-
wiska dal dCazimiera iWyuca Af od^miznŁie
poUfcim.
Jakże niejednoznaczne te wszystKie lek
tury modernisty c zne. Bo <>rzy jtici lim y nawet, ie Mlclński M a S i e m t» y ł. Dla jednych, 3»lc chociażby owa pami^tnikarka, Jest to Pf>wó<l do zachwytów; ale nie tylko dla niej, dla tych wszystkich, którym wydaje sle. że
“S***^®. ^wiHf*0lcach -■ <3 uszy czy rzeczywistości, obojętne - potrafią
dS- pia innych, trzeźwiejszych
dostateczny> autora
z leKceważ^eniem a prze-
” tw6?c^/TSZy stopień wtajemni-
twOrczość i postawę Al Łcińskiogo.
’" _ __JIP kolej-
^^eKtownycli syntezach niej potnij ano.
_ ^ i ,4n<JyjsKie
pojawia Się naWl“ 01 _ n* zowąd
e<lni-
jeso pokolenie.
biorąc - my
szłości. a wl^c \rwodzi
do
ce
^ztałt -procr am« Protcci t0 ś lad
rozpustq,^M
f€M Ki
czenia |
Jui wstępie zwróciliśmy ny, który jednak - y
P^arza u aj
iutrzenkl** lPArbore^ski ^Urzenkl , wóróa KtórycK
x Jaką - W.
także naatnay
W,P^y« aensi
S^Jaką __T dramatyczna analiza
Ikacb E>o swoich popr
ta ±elfl o/*a roilH
tcszystfcoL skrzydel. -/%.
■ivi5 ^tozooLI
* przyszłej Ktftlea oglądając Łgr-J
™łyn - Jan
bak i .
Publicystyce ^5™ ^vzgl^dów pr,v wiodą scenicznej 1 pliwości. 2e nikowy po*ii"’
„sztukę dll~^S nł« Przyjęło m nadto a. niej
a