DziaJABi" etfU mteia: maniftsi proftiyimu
wstawki pieśniowe i nic liczącego się przy tym z względami psychologiczno--realis tyczny mi. Żeby się o tym przekonać, nie trzeba daleko sięgać. Wystarczy ujrzeć do Dziadów, Widowiska. W tłumie udającym się na obrzęd występuje tam „Chór młodzieńców”. Po raz pierwszy zwraca się on z piosenką, jak pouczają didaskalia, „Do Dziewczyny, ob. Romantyczność”. Jest to więc piosenka okolicznościowa, włączona w pewną sytuację dramatyczną (inna rzecz, że w tym wypadku bardzo swoistą, bo tłum zwraca się do bohaterki innego utworu poety). A przecież nie sposób pomyśleć o chórze improwizującym. Drugie wystąpienie tego Chóru ma wprawdzie charakter pieśni programowej, a więc takiej, która mogłaby być ułożona zawczasu, ale jej obramowujące strofy są okolicznościowe, nawiązują do danej sytuacji dramatycznej. 1 tu więc, gdybyśmy chcieli stosować kryteria realistycznej motywacji, mielibyśmy do czynienia z sytuacją absurdalną, bo z chóralnym improwizowaniem. Ale te realistyczne kryteria nie mają tu zastosowania. Poecie wolno wkładać w usta swoich postaci partie pieśniowe i bez takiej motywacji. Skoro bowiem partie tc występują w obramowaniu tekstu poetyckiego, czytelnik jest już uprzedzony, że ma je pcrcypować przez pryzmat pewnej konwencji literackiej.
Co więcej, obie improwizacje Konrada, tak „mała”, jak i „wielka”, wyróżniają się na tle dialogów dramatu nie swoją formą pieśniową, ale na odwrót - rozluźnieniem rygorów wersyfikacyjnych, mieszaniem wierszy różnych rozmiarów. Jest to typ wersyfikacji klasycystyczncj ody, w której taka swoboda wersyfikacyjna miała być wyróżnikiem wysokiej temperatury emocjonalnej, atmosfery podniecenia, charakterystycznej dla tego gatunku poetyckiego. Taka jest właśnie wersyfikacja Ody dsurdodości- A poza tym w Wielkiej Improwizacji wyraźnie uprzywilejowany jeśf trzynastozgłoskowiec, rzekomo miara „prozy” dramatu. Wystarczy przypomnieć, że pierwszych osiemnaście jej wersów to regularne trzynastozgłoskowce. Decyzji więc uznania wypowiedzi postaci dramatu za improwizację nie możemy uzależniać od formy wierszowej tej wypowiedzi.
Wypowiedzi włożone w usta postaci dramatycznej mamy prawo traktować jako improwizacje tej postaci tylko wtedy, kiedy tekst po temu przynosi nam odpowiednią informację. Taką informacją jest tytuł sceny drugiej. Monolog Konrada wypełniający ją jest zatem improwizacją. Wiadomo też, że w brulionie poeta zaopatrzył monolog, wygłoszony przez Konrada pod koniec sceny pierwszej, we wskazówkę: „Konrad z towarzyszeniem fletu. Do Improwizacji przed wielką Improwizacją”51.
Oba te monologi wygłasza Konrad w stanie transu. Wyrazem jego jest metafora lotu „nad plemieniem człowieczem” w Małej Improwizacji i jeszcze bardziej strzelistego, sięgającego w zaświaty w Wielkiej. Ten trans zapowiadają słowa " A- Mickiewicz, Dzida, wyd. Tow. Lit. im. Adama Mickiewicza, l. IV, j. 342.
165