ScannedImage 5

ScannedImage 5



którzy we wspólnocie dobrowolnej kultywują wzajemnie i podniecają w sobie ducha chrześcijańskiego M.

Ostatecznie więc, jakkolwiek Schwenckfeld najwyraźniej odrzuca wszelką religijność opartą na zasadzie ex opere operato (Duch święty nie działa przez samo słowo; Pismo i sakramenty same wpływają tylko na ciało; chrzest nie jest sam przez się środkiem regeneracji; działania nieodrodzonego kapłana są bezskuteczne 20 etc.), to jednak nie odmawia zabiegom zewnętrznym pewnej skuteczności, o ile skojarzone są one z wiarą prawdziwą ministra i wiernego. Jakikolwiek też odrzuca samodzielną wartość zewnętrznej organizacji w dziele nawrócenia, to jednak akceptuje jej potrzebę dla wybranych, o ile pozostaje ona na poziomie luźnego zrzeszenia czy konwentyklu. Wydaje się, że idea jego jest następująca: nie może istnieć prawdziwy kościół boży jako wielka zbiorowość, zorganizowana wedle parafialnego systemu i w całości swojej stanowiąca wcielenie ducha Chrystusowego. Kościół pojęty jako ogół wiernych może być tylko kościołem niewidzialnym; natomiast duch boży może działać również w małych zgromadzeniach wiernych, z których każde z osobna tylko posiada istnienie w sensie właściwym, nie zaś wszystkie łącznie. Charyzmatyczna moc owych zgromadzeń nie jest związana żadnym systemem władzy eklezjastycznej ani nawet zasadą kapłaństwa jako kasty wyróżnionej; nie potrzebują one również konfesji własnych, skoro w założeniu wierny prawdziwy obcuje ze słowem bożym bezpośrednio i tylko dzięki temu pojmuje sens słowa pisanego, a nieodrodzo-nemu słuchanie „litery" Pismo samo pomóc nie może. Między nieodro-dzonym a odrodzonym nie ma ciągłego przejścia; jest hiatus gwałtowny, który przeskoczyć można jedynie przez łaskę. Schwenckfeld odrzucał chiliazm i nie przewidywał restytucji pełnego kościoła widzialnego na ziemi, jakkolwiek jego wyznawcy liczyli później na taką odnowę za sprawą osobnego cudu Chrystusa21. Widzialna forma zbiorowego życia religijnego ograniczała się, w jego rozumieniu, do związków bezpośrednich między wiernymi, nie organizacja abstrakcyjna miała tedy ją tworzyć, ale obcowanie, by tak rzec, sąsiedzkie i proste. Jest to więc, mówiąc językiem zmodernizowanym, idea kościoła jako więzi osobowej odrodzonych, wzorowanej na mitycznych ideałach apostolskiej gminy. W odróżnieniu od Francka, Schwenckfeld upatruje zatem w kontaktach międzyludzkich możliwe miejsce realizacji wartości chrześcijańskich, nie ogra-czając się do kontaktu między Bogiem a każdą jednostką ludzką z osobna, jednakże ogranicza z kolei ów kontakt do postaci osobowych wyłącznie, a wyklucza organizację kościelną jako więź abstrakcyjną. Można ten ideał nazwać skrajną postacią postawy irenicznej, w jej odróżnieniu od postawy antykonfesjanalnej, a więc takiej, gdzie zakłada się, że żaden związek religijny między ludźmi nie tworzy sam przez się jakichkolwiek wartości chrześcijańskich, ale wręcz przeszkadza ich powstaniu. Dla Francka kościół widzialny jest niereformowalny zasadniczo, dla

Schwenckfelda może być przeobrażony w duchu ewangelicznym, ale tak, że przestaje być jako całość kośoiołem; każda ecclesiola z osobna może mieć wartość charyzmatyczną, ale wszystkie razem nie stanowią żadnego osobnego „bytu” chrześcijańskiego, żadnego corpus mysticum. Słusznie tedy uchodzi Schwenckfeld za promotora tej samej tendencji, która w następnym stuleciu miała przybrać w kościele luterańskim rozległą i masową postać pietyzmu 2a. O ile myśl Francka wyraża postawę klerka zniechęconego do prób reformy i przyjmującego z rezygnacją własną izolację wobec wszelkiego życia świeckiego, myśl Schwenckfelda pozostaje w ramach reformy, której pragnie nadać kształt radykalny; jest to utopia „reformy ostatecznej”, a więc takiej, w której współżycie religijne zostaje zachowane, ale zredukowane bez reszty do czystych wartości religijnych, bez najmniejszej domieszki świeckiego życia, świeckich stosunków władzy itd.; ideał gminy, z której wszystkie „ludzkie” wtręty usunięte są doszczętnie i który w obrębie świeckiego życia stanowi niejako enklawę całkowicie heterogeniczną. W gruncie rzeczy mamy do czynienia z programem kompletnego i doskonałego oddzielenia życia cywilnego od życia religijnego — jako dwóch form zbiorowej egzystencji człowieka, przy czym z takim programem, gdzie kościół przestaje być w ogóle instytucją, chociaż pozostaje formą obcowania wiernych między sobą na gruncie wspólnych wartości. O tyle można powiedzieć, że ta sama inspiracja, która pierwotnie dała siłę wystąpieniom Lutra, znajduje u Schwenckfelda kształt konsekwentny i ostateczny. Jest to wszakże konsekwencja samej myśli, a nie konsekwencja dzieła reformatorskiego, albowiem, jak była o tym mowa, reforma częściowa może się urzeczywistnić tylko przez własną negację, przez to, że od początku hamuje własne konsekwencje; próba podtrzymania owych konsekwencji do końca nadaje zwiększoną koherencję idei reformy, ale uniemożliwia praktykę reformatorską, albowiem pozbawia się narzędzi skutecznego działania w świecie. Stąd dzieło Schwenckfelda nie mogło przejawić się jako poważny ruch reformatorski, lecz pozostało na poziomie paru luźnych ugrupowań, nie wpływających na zasadniczy rozwój protestanckiego życia.

Menno Simons. Idea uniezależniania życia religijnego od życia świeckiego i państwowego, która stanowi główną sprężynę drugiej reformacji w jej okresie pierwotnym, wyraża się nie tylko w postaci religijności całkowicie zindywidualizowanej, jak u Francka, albo ograniczonej w swym kolektywnym charakterze do bezpośrednich więzi osobowych, jak u Schwenckfelda. Jej trzecią formę — w ramach przyjętej tu typologii — stanowią próby tworzenia całkowicie nowych gmin, opartych na zasadzie rozdziału chrześcijaństwa i „świata”, ale zarazem ustanawiających własną ortodoksję, własny system obrzędów i system zwierzchnictwa kościelnego. Mamy na myśli głównie to, co nader ogólnikowo

115


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
gdzie wszystko 4 W AA niezbędna praca w grupach wykonywana jest przez alkoholików, którzy sami zdrow
skanuj0017(5) Gdyby w uzwojeniu dolnym we wspólny punkt neutralny były połączone także końce uzwojen
Głównym celem wychowania pierwotnego było przeżycie. We wspólnotach pierwotnych nastąpił podział
skanowanie0030 i grabieży? Dlaczego ci, którzy mają moc wzajemnego dawania sobie rozkoszy i sity, są
IMG 02 (2) m.in. we wspólnym oglądaniu filmu lub sztuki teatralnej, wysłuchaniu komcetru, zwiedzaniu
skanuj0016 2 czeństwa dorosłych i włączenie ich we wspólnotę. Są lo obrzędy inicjacji, analogiczne d
RETROKONWERSJA ZA GRANICĄ 285 We wspólnych programach mają brać także udział biblioteki publiczne, w
3 1 ZESTAW 1 - UKŁADY WE1 Układy WE (wspólnego emitera)1.1 Zadanie 1 Wyznaczyć punkt pracy tranzysto
we wspólnej przestrzeni wirtualnej. Inne cechy — widzialność, słyszalność, natychmiastowość,

więcej podobnych podstron