226
rozrzut: najwięcej znajduje się w pismach Słowackiego, Krasińskiego i Norwida, tzn. w późniejszym okresie rozwojowym (ej poezji. Wiadomo też, że Mickiewicz traktował je na ogół żartobliwie i większość wprowadził do bajek (toszechżabstwo, Kij Kijowlcz i inne), zgodnie zresztą u zwyczajem swych wielkich poprzedników, przede wszystkim — Trembeckiego. Ginie prawie w romantyzmie neologiczny epitet złożony, tak częsty w poezji dotychczasowej, typu (zefir) skrzydłoruchy, mnożą si' za to szeregi formacji odzwierciedlające niektóre cechy produktywności ówczesnego słowotwórstwa. Pojawiają się liczne neologizmy czasownikowe, jak mogilić (Uj KbezW), poflecać (ibid.), wiecznieć (Gar Pis), bici* mieć (TOliz Dz 1). W grupie tej mieszczą się także liczne nowe warianty przed- i przyrostkowe już istniejących wyrazów: ponucać, odjączać tię, osmucić, osmutniać się, uchmurzyć itp. Spory jest zasób derywatów wstecznych (por. m. in. obrzask Uj KbezW, chroń, podzwon ibid.), złożeń z bez- (bezsiła Kras FZ, bezksiężycowy Slow Waci 2, bezświetlny Kaczk PzO), z wszech- (wszech^wdzięki Nor PW 86, wszcch-wicdza Kras Lar). Niektórzy poeci mieli specjalne skłonności do tworzenia określonych typów słowotwórczych*4, tak np. Słowacki chętnie powoływał do życia formacje z -ica (guślarzyca, gwiaździe a itp.), z roz- (rozlamento-wać się), z -any (harfiany).
Wbrew pobieżnym spostrzeżeniom (zwłaszcza współczesnego czytelnika) neologizmów tych nie ma zbyt wiele — zaliczając do nich także twory Norwidowskie nie wyszlibyśmy zapewne poza 1300 wyrazów ni około 60 poetów piszących w trzydziestoleciu 1820—1850. Jednakże Jedno z praw ekspresji, które umownie nazwaliśmy prawem „jednej czarnej owcy w białym stadzie”, a które polega na zastosowaniu ekstremum szczególnego kontrastu, sprawia, że problem neologizmów rozrósł się w świadomości teoretycznej tamtego czasu do niebywałych rozmiarów.
Neologizmy pełniły u większości poetów istotną funkcję poetyzowania tekstu. Wyróżniały się przy tym bądź nowością nazywania (wchodziły wówczas w serie synonimiczne języka osobniczego — idiolektu — danego poety; tak np. w poezji Słowackiego formacje z -ica wchodzą w szereg nazw demonicznej kobiety), bądź też nowością oznaczania (były wówczas neosemantyzmami — tak się najczęściej działo w metaforach, w rodzaju: „I czarny namiot wisi u góry / Ożałobiony nocami" Kaczk PzO). Ta ostatnia znaczeniotwórcza funkcja neologizmów znamionuje zwłaszcza nowe wyrazy tworzone przez Norwida". Jego neologizmy często są wynikiem przemyślanej reinterpretacji znaku językowego, odnowienia znaczenia i sięgnięcia do praznaczeń ukrytych w jego etymo-
94 W. Ćwik nazywał takie zjawiska idiosynkrazjami, por. jego studia: wr*f-nia nad idioaynkrazjami językowymi Z. Krasińskiego, (w zbiorze:] Księga pamątko* tea ku uczczeniu setnej rocznicy Z. Krasińskiego, t. 2, Lwów 1008, oraz Badania stylometryczne nad językiem Juliusza Słowackiego, IbłcL, t. 2.
" Por. 1. Fik, Uwagi nad językiem C. Norwida, Kraków 1030, s 47.