Procesy żołnierzy i ich dowódców
Jak już wyżej wspomniałem, z problemem zastosowania formuły Rad-brucha do rozliczenia systemu komunistycznego bezprawia łączy się bardzo ściśle kwestia historycznych asymetrii niemieckiej powojennej polityki wobec przeszłości. Dostrzegł to również Sąd Najwyższy RFN w sprawie Michaela Schmidta, kiedy podzielając istotę formuły Radbrucha, stwierdził jednocześnie: „Opierając się na tym sformułowaniu, spróbowano po zakończeniu narodowosocjalistycznego systemu przemocy określić najcięższe przypadki naruszenia prawa. Przenoszenie tego punktu widzenia na rozpatrywany przypadek nie jest sprawą prostą, ponieważ nie można utożsamiać zabijania ludzi na granicy niemiecko-niemieckiej z masowymi morderstwami narodowego socjalizmu. Jednocześnie zachowuje aktualność wówczas wypracowane stanowisko, że przy ocenie czynów popełnionych na zlecenie państwa należy brać pod uwagę, czy państwo przekroczyło ostateczne granice wyznaczone w powszechnej opinii każdemu krajowi"1. Więcej nawet — „odmiennie niż w narodowosocjalistycznym państwie wodzowskim, nie było w NRD doktryny, w świetle której prawo tworzyła prymitywna wola aktualnego posiadacza rzeczywistej władzy. Obowiązywały ustawy wydawane wyłącznie przez Izbę Ludową. Dla realizacji »praworządności socjali-stycznej« powołano organy wymiaru sprawiedliwości mające chronić spokojne życie, prawa i godność człowieka (art. 90 ust. 1 Konstytucji NRD). Sędziowie zgodnie z treścią art. 96 ust. 1 Konstytucji powinni być niezawiśli"2. Jest oczywiście niezaprzeczalnym faktem, że faktyczna praktyka reżimu politycznego NRD znacznie odbiegała od tych konstytucyjnych założeń i system prawa stał się przedmiotem politycznej instrumentalizacji. Nie podważa to jednak, zdaniem sądu, ani uniwersalnego charakteru podniesionego przez Radbrucha problemu konfliktu pomiędzy bezpieczeństwem prawnym i sprawiedliwością, ani tym bardziej możliwości spojrzenia na system prawa NRD z pozycji wykładni przyjaznej obowiązującym także w tym państwie prawom człowieka. >
Posługiwanie się przez sąd tą podwójną argumentacją — z jednej strony podważenie legalności norm wyłączających bezprawność i winę, z drugiej zaś próba ich przyjaznej prawom człowieka wykładni — spowodowało, że wyrok z 3 listopada 1992 r. obciążony jest pewną wewnętrzną, logiczną sprzecznością3. Skoro bowiem ze względu na rażącą niesprawiedliwość kwestionuje się prawny charakter określonych norm, to nie ma sensu jednocześnie dokonywać ich przyjaznej prawom człowieka wykładni, ponieważ ta ostatnia w warunkach racjonalnego dyskursu prawniczego staje się po prostu zbędna. I odwrotnie — trudno dokonywać nowej interpretacji przepisów prawa, jeśli wcześniej te same przepisy uznało się za nieobowią-zujące z uwagi na ich treść. W obronie stanowiska sądu można jednak powiedzieć, że jego ocenie podlegała nie tylko literalna treść przepisów prawa, lecz także praktyka ich stosowania. W konsekwencji uzasadnienie wyroku, wbrew wszelkim pozorom, nie odbiega aż tak bardzo od poglądu sądu I instancji w tej sprawie. Jest tylko jakby inaczej nazwaną i rozszerzoną próbą „prawnopaństwowej" interpretacji systemu prawa NRD, z położeniem podstawowego akcentu na obowiązujące normy międzynarodowej ochrony praw człowieka jako formę współczesnej konkretyzacji formuły Radbrucha.
Mimo wspomnianych wyżej logicznych niedoskonałości, wyrok z 3 listopada 1992 r. stał się podstawą całego późniejszego orzecznictwa w sprawach Mauerschiitzen. Więcej nawet — w sposób precedensowy w historii nie tylko niemieckiego sądownictwa, Sąd Najwyższy RFN w swoich późniejszych decyzjach podjął filozoficznoprawną debatę z krytycznymi głosami
133
przewidziane w prawie NRD uznaje się za nieobowiązujące. Tę płaszczyznę argumentacji Federalny Sąd Najwyższy umacnia dodatkowo, kiedy powołując się na prawa człowieka ustanowione w aktach prawa międzynarodowego uznaje prawo pozytywne NRD za nieważne. Na drugiej, dodatkowej płaszczyźnie argumentacji ustawy NRD interpretuje się ex post z punktu widzenia przestrzegania praw człowieka, uzasadniając to tym, że taka interpretacja ustawodawstwa NRD była możliwa także w NRD w chwili popełnienia czynu. Ani w uznaniu nieważności prawa NRD ani też w działającej wstecz reinterpretacji prawa NRD Federalny Sąd Najwyższy nie dopatruje się naruszenia zakazu retroakcji".
58 K. Marxen, G. Werle, op.cit. (przyp. 8), s. 143.
59 Tamże, s. 148.
W literaturze zwraca na to uwagę np. R. Dreier, Gesetzliches Unrecht im SED-Staat? Am Beispiel des DDR-Grenzgesetzes, w: Strafgerechtigkeit. Festschrift fur Arthur Kaufmann zum 70. Geburtstag, C. F. Muller Yerlag, Heidelberg 1993, s. 57-70.