VII. Teorie systemu i funkcjonaiizm
Poznaliśmy trudności wynikające z ograniczenia analizy tylko do funkcji spełnianych wobec „społeczeństwa”, jako że zjawiska mogą być funkcjonalne dla pewnych ludzi czy grup, a dysfunkcjonalne dla innych. Konieczne jest zatem rozważenie kategorii jednostek, dla których dane zjawisko ma określone konsekwencje: ludzie o różnych statusach, podgrupy, szerszy system społeczny i systemy kultury. (Terminologicznie wyznacza to pojęcia funkcji - psychologicznej, grupowej, społecznej, kulturowej itd.).
W każdej analizie funkcjonalnej tkwi jakaś ukryta lub wyrażona koncepcja funkcjonalnych wymogów badanego systemu. Jak zaznaczyłem gdzie indziej (Merton 1949), jest to nadal najbardziej zagmatwane i wątpliwe empirycznie pojęcie teorii funkcjonalnej. Przyczynia się ono, jeżeli jest używane tak, jak to czynią socjologowie, do tworzenia wyjaśnień tautolo-gicznych lub ex post factum, do ograniczania obserwacji do warunków „przeżycia” danego systemu oraz - jak w pracach Malinowskiego - do obejmowania „potrzeb” zarówno biologicznych, jak i społecznych.
Wiąże się to z trudnym problemem ustalenia typów wymogów funkcjonalnych (uniwersalnych czy szczegółowych), procedur oceny założeń co do tych wymogów itd.
Pytanie podstawowe: Co jest konieczne do tego, by ustalić wartość takiej zmiennej, jak „wymóg funkcjonalny” w sytuacjach, kiedy ścisłe naukowe eksperymentowanie jest niemożliwe?
Analiza funkcjonalna w socjologii, podobnie jak w innych dziedzinach, fizjologii i psychologii, wymaga „konkretnego i szczegółowego” opisu mechanizmów przyczyniających się do tego, by mogła być spełniana określona funkcja. Odwołuje się tu do mechanizmów nie psychologicznych, ale społecznych (tzn. rozdzielności ról, odrębności wymogów instytucjonalnych, hierarchicznego uporządkowania wartości, społecznego podziału pracy, działań rytualnych i ceremonialnych itd.). ' -
Pytanie podstawowe: Jaki jest, będący obecnie do dyspozycji, zestaw mechanizmów społecznych odpowiadający, powiedzmy, obszernemu zbiorowi mechanizmów psychologicznych? Jakie problemy metodologiczne zawarte są w wyodrębnieniu oddziaływania tych mechanizmów społecznych?
Jak widzieliśmy, skoro tylko odrzucimy nieuzasadnione założenie niezbędności funkcjonalnej pewnych struktur społecznych, będzie nam potrzebna koncepcja alternatyw, równoważników czy substytutów funkcjonalnych. Nakazuje nam to zwrócić uwagę na skalą możliwych odmian zjawisk, które w badanym przypadku mogą spełniać wymogi funkcjonalne. Utożsamianie tego, co istnieje, z tym, co jest nieuniknione, ulega tu rozbiciu.
Pytanie podstawowe: Ponieważ naukowy sprawdzian równoważności przypuszczalnych alternatyw funkcjonalnych wymaga przeprowadzania rygorystycznych eksperymentów, a nieczęsto jest to możliwe w warunkach makrosocjologicznych - jakie zatem dające się stosować procedury najbardziej się zbliżają do schematu eksperymentalnego?
Skala odmian elementów, które mogą spełniać określone funkcje w strukturze społecznej, nie jest nieograniczona (co zostało wielokrotnie zaznaczone w uprzednich rozważaniach). Wzajemna zależność tych elementów struktury społecznej ogranicza możliwości występowania skutecznych zmian albo działania alternatyw funkcjonalnych. Ta koncepcja ograniczeń strukturalnych w zakresie struktury społecznej odpowiada „zasadzie ograniczonych możliwości” Goldenweisera. Ma ona w istocie szerszy zakres. Błąd wynikający z niedostrzegania wagi wzajemnych zależności i towarzyszących im ograniczeń strukturalnych prowadzi do myślenia utopijnego, w którym milcząco się przyjmuje, że pewne elementy systemu społecznego mogą być wyeliminowane bez wpływu na resztę systemu. Przyznają to przedstawiciele nauk społecznych - zarówno marksiści (np. Karol Marks), jak i niemarksiści (np. Malinowski)1.
Pytanie podstawowe: W jakim stopniu dany kontekst strukturalny ogranicza zakres odmian elementów mogących skutecznie spełniać wymogi funkcjonalne? Czy w pewnych warunkach, które należałoby określić, znajdujemy obszar równych możliwości, w którym każda z szerokiego zbioru możliwości może pełnić daną funkcję?
Zauważyliśmy już, że funkcjonaliści mają skłonność do skupiania się na statyce struktury społecznej, zaniedbując badanie zmian strukturalnych.
Takie rozłożenie akcentów nie jest jednak czymś dla teorii analizy funkcjonalnej przyrodzonym. Jest raczej czymś zewnętrznym, wypływającym z dążenia pierwszych antropo-logów-funkcjonalistów do przeciwdziałania uprzednim skłonnościom do pisania historii społeczeństw przedpiśmiennych na podstawie domniemań. Ta praktyka - pożyteczna wtedy, gdy została po raz pierwszy wprowadzona do antropologii - uczyniła wiele szkód w pracach niektórych socjologów-funkcjonalistów.
(...) Marks podkreśla w istocie potrzebę brania pod uwagę kontekstu strukturalnego. W Przyczynku do kry
tyki ekonomii politycznej (który się ukazał w 1859 r.) zauważa: „Żadna formacja społeczna nie ginie, zanim się nie rozwiną wszystkie te siły wytwórcze, którym daje ona dostateczne pole rozwoju, a nowe, wyższe stosunki produkcji nie zjawiają się nigdy na jej miejsce, zanim w łonie starego społeczeństwa nie dojrzeją materialne warunki ich istnienia. Toteż ludzkość stawia sobie zawsze tylko takie zadania, które może rozwiązać, bo gdy się bliżej przyjrzeć tej sprawie, okaże się zawsze, że samo zadanie wyłania się dopiero wówczas, kiedy materialne warunki rozwiązania go już istnieją lub co najmniej znajdują się w procesie stawania się” (1966: 9-10). Najsłynniejsza zapewne z jego uwag dotyczących determinującego wpływu struktury społecznej znajduje się w drugim akapicie pracy Osiemnasty brumaire'a Ludwika Bonaparte (w: Marks, Engels 1964: 125): „Ludzie sami tworzą swoją historię, ale nie tworzą jej dowolnie, nie w wybranych przez siebie okolicznościach, lecz w takich, jakie już zastali, w okolicznościach danych i przekazanych”. W moim przekonaniu A.D. Lindsay jest najwrażliwszym spośród tych komentatorów, którzy dostrzegali teoretyczne konsekwencje tego typu stwierdzeń. Patrz jego nieduża książeczka Karl Marxs ‘Capital': An lntroductory Essay (1931: 27-52).
Innym językiem, z całkowicie odmiennych pobudek ideologicznych, ale jednak dochodząc do podobnych implikacji teoretycznych, pisze B. Malinowski (1931: 626): „Przy danej potrzebie kulturowej środki jej zaspokojenia są nieliczne, a zatem układ kulturowy, który powstaje w odpowiedzi na tę potrzebę, jest zakreślony w wąskich granicach”.