trans2

trans2



360 Paul Ricoeur

siona zostaje do rangi nauki, oraz dokonuje się zerwanie pomiędzy teologiczną spekulacją, którą rządzi ąuaestio wraz ze swym własnym porządkiem logicznym, a hermeneutyką tekstu biblijnego, którą rządzi lectio i ten porządek, jaki narzuca tekst.

Wszakże - to cecha druga - najbardziej nawet niezależna na płaszczyźnie epistemologicznej argumentacji od interpretacji biblijnej pozostaje spekulacja teologiczna, jak najściślej z nią uzgodniona dzięki pracy nad pojęciem Bytu. Jak gdyby pytanie ąuid est? („czym jest?”) znajdowało się pod wpływem pytania ąui est? („kim jest?”), gdzie zaimek osobowy świadczy o najbliższym pokrewieństwie pomiędzy ąuaestio a lectio divina w samym sercu chrześcijańskiego rozumienia. Na tej drodze nadal odbywa się sekretna chrystianizacja hellenizmu, mocniejsza niż hellenizacja chrystianizmu1.

Cecha trzecia: średniowieczni myśliciele chrześcijańscy muszą, rzecz jasna, stawiać pytanie o stosunek pomiędzy dyskursem o Jedynym i prostym Bogu a doktryną Trójcy. To na tym właśnie styku ponownie pojawia się filozoficzno-teologiczne ąui est - czy orzeka się je o istocie Boga, czy też o jednej z Osób Trójcy, (najchętniej widziano by tu Chrystusa, który jest Słowem), czy może

0    trzech Osobach wziętych razem?

A zatem chociaż pierwsza z tych cech skłania filozofię średniowieczną do marginalizowania ego sum ąui sum, cecha druga, a zwłaszcza trzecia sprawiają, że nie ustaje droga interpretacji filozoficzno-teologicznej, droga czasem ukryta, czasem zaś wyraźnie widoczna.

To, że owe trzy cechy mogą wspólnie - nie ulegając rozłączeniu - charakteryzować dzieła tak wybitne i zarazem tak różniące się między sobą, jak Bonawentury, Alberta Wielkiego, Tomasza z Akwinu czy Dunsa Szkota, związany jest z faktem, że żaden z tych myślicieli nie poważył się uczynić tego kroku, który tak bardzo różni od nich Anzelma z Canterbery. Jako jedyny podjął on ryzyko podania takiej definicji, która razem gromadzi

1    podsumowuje to, co w boskiej istocie najistotniejsze - „coś takiego, ponad co nic większego czy nic lepszego nie da się pomyśleć” - oraz naszkicowania argumentu, który za sprawą Karte-zjusza i kartezjan stanie się argumentem ontologicznym: argumentu mówiącego, że istnienie z konieczności zawiera się w istocie28. Rozumie się samo przez się, iż tego typu argument sprawia, że zbędne staje się odwoływanie do samo-prezentacji Boga w Księdze Wyjścia 3, 14.

Otóż wielcy scholastycy wykazywali ogromną nieufność względem tej drogi, zwanej krótką, oraz względem intuicji intelektualnej, na której ten argument się opiera. Preferowali oni długą i żmudną drogę dowodów wychodzących od tego, co zmysłowe, i od faktu zmiany, jednocześnie zaś od tychże dowodów nie oczekiwali, by doprowadziły dalej niż do stwierdzenia istnienia pierw- 2 3

1

C. Geffre, „Thomas d’Aquin ou la christianisation de Phellenisme”, w: Dieu et l’Etre, red. D. Bourg i in., Paris, Cerf, 1986, s. 23—42.

2

28 We 'Wprowadzeniu czytamy: „Rozpocząłem badania poza sobą, czy przypadkiem mógłby się znaleźć jakiś jedyny dowód, który jedynie siebie samego potrzebowałby do dowiedzenia {ad se probandum) i który sam gwarantowałby {et solum ad astruendum), że Bóg jest naprawdę {ąuia Deus vere est)". Anzelm z Canterbury, Monologion, Proslogion, tłum. T. Włodarczyk, Warszawa, PWN, 1992. Nie tylko że Bóg jest naprawdę, lecz jeszcze: „że jest On dobrem najznamienitszym {summum), nie potrzebującym żadnego innego z tych, których wszyscy potrzebują, by być i by być dobrem, krótko mówiąc, wszystko to, co sądzimy o boskiej substancji”. Do kogo kierowany jest argument? Do szaleńca, który w swoim sercu powiada, że Boga nie ma: „Ten sam szaleniec, kiedy słyszy to, co powiadam: »coś, nad co nic większego nie może być pomyślane«, rozumie {intelligit), że to, co słyszy, i to, co rozumie, jest w jego rozumieniu, nawet jeśli nie uznaje, że to jest” {Proslogion II). Oto pierwszy zapewne raz znaczenie słowa „Bóg” rozważane jest poza kontekstem wiary, a na dodatek zamknięte na płaszczyźnie noetycznej i hipotetycznie oddzielone od płaszczyzny egzystencjalnej. Tą drogą śmiało postępować będą Kartezjusz i kartezjanie. Jednakże błędem byłoby przypisywać Anzelmowi autentyczny argument ontologiczny i po prostu argument samowystarczalny. Jest to po pierwsze przybrane w inwokację w drugiej osobie, w której mówi się o Bogu w trzeciej osobie, zaś Jego idea jest czymś {ąuid), a nie kimś {ąui). Ponadto oczekuje się od zrozumienia wiary, by pojęła -

3

by rozpoznała, jak świetnie ojciec Corbin przełożył anzelmiańskie intelligere - to, co już implicite znajduje się w wierze. Cóż bowiem faktycznie ma tu być „rozpoznane”? To mianowicie „że ty jesteś jak w to wierzymy, że ty jesteś tym, w co wierzymy”. Rozpoznanie (lub przybliżenie), które wchodzi tu w grę, niewątpliwie dotyczy bytu, jednak pod egidą czasownika odmienianego ponadto w drugiej osobie, w harmonii z inwoka-cyjnym „ty”. Tym sposobem zachowana zostaje sekretna więź pomiędzy inwokacyjnym ty j e s t e ś a ego sum z Księgi Wyjścia 3, 14. Oderwanie argumentu może w ten sposób lepiej dać się odczuć - najwyraźniej widać je w zdaniu: „wierzymy, że jesteś czymś...” Anzelm sugeruje, że owo przejście od kogoś do czegoś już w pewien sposób jest przedmiotem wiary („wierzymy, że”) i że rozumienie wiary polega na rozwinięciu owego ne-xus od kogoś do czegoś, na rozpoznaniu go, jednakże tak, by to rozpoznanie samo z siebie stało się dowodem (J.-L. Marion, „L/argument releve-t-il de 1’ontologie?”, w: Argu-mento ontologico, „Bibliotheque de l’Archivio di Filosofia”, pod opieką Marca M. 01ivette’a, CEDAM, Milano, Padova, 1990, s. 13-18).


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
trans3 362 Paul Ricoeur szej przyczyny. Jeśli idzie o naturę samego sprawcy wszystkich rzeczy, odno
trans3 362 Paul Ricoeur szej przyczyny. Jeśli idzie o naturę samego sprawcy wszystkich rzeczy, odno
trans5 366 Paul Ricoeur mego z monoteizmem Hebrajczyków; ani Platon, ani Arystoteles, ani stoicy, a
trans6 368 Paul Ricoeur nie stanowiio spekulatywnego monstrum. To, że parmenidejski Byt miaiby być
trans6 368 Paul Ricoeur nie stanowiło spekulatywnego monstrum. To, że parmenidejski Byt miałby być
trans7 370 Paul Ricoeur Błąd tak radykalnego stanowiska bierze się stąd, że oparte jest ono na zred
trans7 370 Paul Ricoeur Błąd tak radykalnego stanowiska bierze się stąd, że oparte jest ono na zred
trans9 374 Paul Ricoeur nie domaga się nowej „ofiary ze zrozumienia”, a tylko właśnie -innego rozum
trans9 374 Paul Ricoeur nie domaga się nowej „ofiary ze zrozumienia”, a tylko właśnie -innego rozum
trans0 376 Paul Ricoeur kiego zasoby werbalne nieznane językowi łacińskiemu i pochodzącym od niego
trans0 376 Paul Ricoeur kiego zasoby werbalne nieznane językowi łacińskiemu i pochodzącym od niego
trans7 370 Paul Ricoeur Błąd tak radykalnego stanowiska bierze się stąd, że oparte jest ono na zred
trans4 364 Paul Ricoeur zostanie powiedziane w Contra Gentiles: właściwe imię Boga według Księgi Wy
trans5 366 Paul Ricoeur 366 Paul Ricoeur nego z monoteizmem Hebrajczyków; ani Platon, ani Arystotel

więcej podobnych podstron