Ten rodzaj deformacji ma również znaczenie raczej historyczne, gdyż osiągane w ten sposób efekty z trudem dają się podciągnąć pod odnoszone przez bohaterów wrażenia wizualne 1).
Impresjoniści francuscy stosowali jednak chętnie odbicia w krzywym zwierciadle. Np. w filmie Germaine Dulac Uśmiechnięta pani Beudet, który jest w ogóle antologią środków wyrazowych używanych przez impresjonistów lat dwudziestych, odrażająca twarz pana Beudet, ograniczonego episjera, pokazana jest w zwierciadle, rozciągającym twarz wszerz. Nalana gęba, skary-katurowana przez wyolbrzymienie jej dominującej cechy, nabiera w tym ujęciu cech niemal diabolicznych.
Podobnie pokazano w Feyderowskim Crainquebille’u osoby z kompletu sędziowskiego, podkreślając tym pyszałkowatość i bezduszność sądu. W Muszelce i pastorze Germaine Dulac zabawiała się deformowaniem w krzywym zwierciadle twarzy w momencie, w którym przybierała ona szczególnie dostojny lub groźny wyraz.
Jest to zabieg, zastosowany po raz pierwszy przez Orsona Wellesa w Obywatelu Kane, zmierzający do przedstawienia odcinków taśmy nakręconej specjalnie dla filmu w 1940 foku, jako autentycznych fragmentów kroniki aktualności z lat dziewięćset dziesiątych. W tym celu ■ obraz pokryty został szczególnego rodzaju zadrapaniami i rysami („druty telegraficzne”), jakie obserwujemy na starych filmach, zniszczonych przez wieloletnie zużycie. Zdjęcia te były ponadto skopiowane nadmiernie kontrastowo, na taśmie gruboziarnistej i nakręcone z szybkością 16 klatek na sekundę, co w efekcie dało ruch przyspieszony, tak znamienny dla filmów archiwalnych. Złudzenie autentyzmu było zupełne 2).
Dosłownie ten sam chwyt zastosował Martin Frić w Przybranej córce, dowcipnym pastiche’u na amerykańskie melodramaty, dodawszy jeszcze owym „materiałom archiwalnym” efekt zabarwienia taśmy (wirażowanie) szeroko stosowany w filmach niemych. Suma tych zabiegów deformowała obraz dostatecznie wyraźnie, by nie uszło to uwagi nawet mniej wyrobionego widza.
Pomijając np. wizytę bohatera w „beczce śmiechu” na terenie jakiegoś lunaparku (w Na wschód od Edenu Kazana, czy w Lunatykach Poręby). Pewną przyszłość można rokować temy środkowi w grotesce, zwłaszcza skłaniającej się ku abstrakcji.
W sekwencji filmu, będącej rzekomym montażem kronik z życia Kane’a Welles posłużył się z analogicznych względów efektem nieostrości. Są tam mianowicie zdjęcia Kane’a, dokonane jakoby ukradkiem przez sztachety jego rezydencji za pomocą teleobiektywu. Nieostrość oznacza tu tylko niedoskonałość techniczną, argument za „autentyzmem” zdjęcia. Eksperyment filmu Wellesa pokazał, że warto dużym nakładem środków zabiegać nawet o autentyczność nieautentyczną. Widzowie z uznaniem oceniają „autentyczność” tych „materiałów archiwalnych”, jednocześnie wiedząc doskonale, że cały Kane jest postacią zmyśloną.