120 ROZDZIAI
torytetu, a etyka dziennikarska jest lekceważona24. Co gorsza, tego typu zapisy,! w istocie po prostu niemoralne, utwierdzają młodych dziennikarzy w przekoi niu, że etykę można zawrzeć w arbitralnych rozporządzeniach. Przewodnk Rady Etyki Mediów Magdalena Bajer tak wspomina swoją rozmowę z młod] dziennikarzem:
Kiedy 10 lat tentu powierzono mi prowadzenie Rady Etyki Mediów, przyszedł po wiad młody dziennikarz. Utyskiwaliśmy nad szerzącym się łamaniem przykazań. Ja mi wiłam o dziesięciorgu. On skonstatował: „O wiele bardziej zobowiązujący jest choćby za/ jednego z dziennikarskich kodeksów amerykańskich zabraniający dziennikarzom przyj] mowania prezentów droższych niż pięć dolarów”29.
Kodeksowe absurdy można bez wysiłku wyeliminować. Ich ciągła obecn świadczy o lenistwie twórców kodeksów, choć lenistwo dziennikarzy bywa prz moralistów często piętnowane. Co gorsza, świadczy chyba również o tym, że oni sami nie traktują kodeksów poważnie.
Prawo to nie to samo, co etyka. Owszem, są normy, których nierespektowanie jest zarazem złamaniem prawa i naruszeniem etyki. Takimi normami są „nie zabijaj" „nie kradnij”, „nie mów fałszywego świadectwa”. Ale już cudzołóstwo, przynajm w naszej kulturze, nie jest wykroczeniem prawnym, choć bez wątpienia należy poważnych grzechów. Istnieją też sytuacje odwrotne, gdy ponosi się odpowied ność prawną, choć trudno mówić o naruszeniu etyki. Przykładem może być obo zek alimentacyjny, jaki spoczywa na rodzinie nieodpowiedzialnego ojca.
Dziennikarstwo to zawód, w którym etyka i prawo powiązane są siecią skomplikowanych zależności. Istnieją sytuacje, gdy dziennikarz w imię wartości etycznych łamie prawo. Etyka stoi bowiem ponad prawem. Każdy dziennikarz podejmujący poważne, trudne tematy, stawał lub stanie wobec alternatywy: prawo czy etyka. Nie każdy człowiek jest w stanie wytrzymywać psychicznie takie obciążenie.
28 Janina Jankowska, członek Zarządu SDP, napisała do mnie w tej sprawie następująco: „W sprawie zapisu o prezentach nie przekraczających wartości 200 zł zgadzam się z Panem. Rzeczywiście jest absurdalny. Generalnie dziennikarz nie powinien brać prezentów niezależnie od ich wartości. O ile pamiętam, zapis ten uzasadniano rozpowszechnionym w owym czasie obyczajem wręczania różnych upominków na konferencjach prasowych: od długopisów, kalendarzy, kremów, karnetów na drogie zabiegi po „jazdy próbne" nowych samochodów. Tc praktyki stawały się b. popularne, a upominki coraz bardziej atrakcyjne. Trudno pisać krytycznie o producencie, od którego przyjmuje się drogie upominki. Stąd wymyślono te 200 zł. Próbowano postawić tamę nie narażając się młodemu, ekspan sywnemu kapitałowi. Wyszedł potworek, który jednak w tamtym czasie zadziałał powściągliwie na dziennikarzy. Po akcjach antykorupcyjnych brzmi anachronicznie i śmiesznie".
29 M. Bajer, Nie ma przykazań medialnych..., idem.
Na szczęście (dla dziennikarzy) prawo europejskie, a za nim także polskie, liuropejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu, polskie sądy oraz Trybunał Konstytucyjny, coraz bardziej rozumie istotę misji dziennikarskiej i realne możliwości, jakimi dysponują dziennikarze. Wyroki sądów coraz częściej biorą pod uwagę intencje dziennikarzy i to, czy dochowali należytej staranności przy zbieraniu materiałów. Jest to niezwykle ważne dla wolności słowa. W przypadku restrykcyjnego wobec mediów i dziennikarzy prawa, nieuchronnie pojawia się szkodliwa dla debaty publicznej i wolności słowa autocenzura. Marek Antoni Nowicki prezes zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka wyjaśnia:
W języku angielskim istnieje na określenie takich działań pojęcie chilling effect. Chodzi o to, że dziennikarz, z obawy przed realnie grożącymi sankcjami, będzie unikał trudnych tematów i prób dociekania prawdy w sprawach publicznie ważnych. A to jest już groźne™.
Mimo wielu korzystnych dla mediów i dziennikarzy orzeczeń sądów, M.A. Nowicki uważa jednak, że
przepisy, które mamy w Polsce, nie dają wystarczających gwarancji wolności prasy.
Problemy prawne wiążące się z dziennikarstwem przypominają problemy 7. normami kodeksów etycznych. Prawo też jest skodyfikowane. M.A. Nowicki zwraca uwagę, że sędziowie muszą brać pod uwagę konkretną sytuację, intencje dziennikarza i nie kierować się wyłącznie zapisem suchych norm. Powinni chronić dziennikarstwo, które w tej książce określa się jako deontologiczne. Ze względu na odmienne intencje, inne kryteria dotyczą dziennikarstwa ta-bloidowego czy lumpendziennikarstwa.
Jeżeli dziennikarz porusza sprawę ważną ze względu na interes publiczny, nadrzędność tego celu jest przeważnie oczywista. Natomiast, kiedy jakiś reporter szuka jedynie sensacji i robi to kosztem innych, hierarchia ważności i kryteria ochrony będą wyglądały zupełnie odwrotnieil.
Skomplikowane relacje etyki i prawa dobrze ilustruje przypadek redaktora naczelnego „Wieści Polickich” Andrzeja Marka. W 2001 r. Marek opublikował artykuł, w którym zarzucił miejscowemu urzędnikowi różne nadużycia. Trzy lata później Sąd Okręgowy w Szczecinie skazał redaktora na trzy miesiące aresztu za pomówienie urzędnika. Wyrok byłby zawieszony, gdyby Marek przeprosił. Dziennikarz jednak odmówił, ale ostatecznie kary nie odbył, bo w lecie 2007 r. został ułaskawiony przez prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego.
Przeciwko możliwościom skazywania dziennikarzy na karę pozbawienia wolności protestowali polscy i zagraniczni dziennikarze. Dyrektor Międzynarodowego Instytutu Prasy {International Press Institute) w Wiedniu Johann P. Fritz oświadczył:
10 Cyt za: Zrozumieć istotę wolności prasy....
*' Thmlc.