dookoła obrazka, a malarz był główną osobą tego ceremoniału. W praktyce wydawniczej Arcta rysownik i poeta to już mniej więcej równo-uprzywiłejowani wykonawcy książeczki. Czasami nawet z przesunięciem większych przywilejów na rzecz pisarza.
Ostatecznie Arct był zwolniony z całego szeregu zabiegów wstępnych. Otrzymywał albo gotowe klisze, albo obrazki, do których klisze robił mu warszawski rysownik. Tak np. zbiorek W domu i świście ma obrazki kolorowe sygnowane L.M., rysunki bezbarwne — S.C.S., ale na karcie tytułowej czytamy, że książkę zilustrował H. Bennet.
W takiej sytuacji poeta o znanym nazwisku, wobec anonimowego, obcej narodowości rysownika, wysuwał się na plan pierwszy. Niemniej pozostawał fakt, że to jednak on „musiał się liczyć” z rysownikiem.
W roku 1903 znów Gebethner wydaje bogato ilustrowany poemacik Na Jagody pióra Marii Konopnickiej. Poemacik był iluminowany szesnastu barwnymi ilustracjami o wyraźnie anegdotycznej treści, towarzyszącymi perypetiom bohaterów utworu.
Gebethner, częstym obyczajem, nazwiska rysownika nie ujawnił. I w ten sposób wydawał liczne wznowienia, zarówno w okresie do pierwszej wojny, jak i w okresie międzywojennym. Dopiero po drugiej wojnie „Nasza Księgarnia” zmieniła „leśnej książeczce” szatę graficzną.
I tylko brakiem zainteresowania literaturą dziecięcą jako przedmiotem możliwych badań historyczno- i analityczno-komparatystycznych tłumaczyć można fakt, że do lat ostatnich nikt w Polsce nie wiedział, że poemat Na jagody jest adaptacją utworu Putte i blabarsckogen szwedzkiej autorki Elzy Beskow.
Elza Beskow była nie tylko autorką tekstu, ale również i autorką rysunków („Ritade och berattade aw Elsę Beskow” — głosi podtytuł książeczki).
Stina Hamnar, autorka jej biografii wydanej w r. 1958 w Sztokholmie, pisze, że Elza Beskow (znacznie młodsza od Konopnickiej —• urodziła sję w r. 1874) przyjaźniła się z inną popularną pisarką dla dzieci — Eilen Key, która na początku wieku rzuciła i spopularyzowała w Skandynawii hasło: „stulecie dziecka”.
Beskow, po odbyciu studiów w Wyższej Szkole Rysunkowo-Technicz-nej, ilustrowała początkowo książeczki dla dzieci innych autorów, a później zaczęła sama pisać teksty do własnych ilustracji.
Oto jeszcze jeden przykład kolejności odwróconej: najpierw powstaje wizja plastyczna, a potem jej opis werbalny, który z kolei prowokuje nowe pomysły rysunkowe. Ten łańcuch nie jest przypadkowy, bowiem jego prawidłowość weryfikuje samo dziecko, które wcześniej i na pewno bieglej operuje ołówkiem i „opowiada” rysunkiem, niż potrafi i chce opowiadać słowami.
Pomysł rysunkowy Beskow, a potem dopisany do niego komentarz słowny urodził się w bardzo konkretnej sytuacji. Beskow napisała i nary-
162