366 Teorie lllei mi
366 Teorie lllei mi
o samo i Inne
wielu pisarzom (między innymi Mal-larmemu, Joyceowi, Kafce, Szekspirowi, Pongeowi, Celanowi, Blanchoto-wi, Genetowi), za każdym razem pisząc inny tekst (nigdy nie wiadomo było z góry, jaką postać on przybierze), choć zawsze poświęcony innej wersji opisywanego wyżej paradoksu dekonstruk-cji. W ten sposób performatywnie (a więc pisząc, a nie teoretyzując) dowodzi jego nieuchronności: za każdym razem to samo (paradoks dekonstruk-cji) wpisane jest w to, co inne (teksty Derridy, pisane według innego wzorca retorycznego). W oczach wielu Derri-da nie jest filozofem, lecz pisarzem, ze względu na różnorodność stosowanych gatunków (dialog, powieść epistolarna, dziennik, aforyzm) oraz sposób używania języka. Nie jest to prawda: Derrida jest filozofem, który stara się przemodelować granice filozoficznego dyskursu, wykorzystując do tego literackie strategie. Nie ma bowiem jednego, obowiązującego powszechnie wzorca filozoficznego dyskursu, tak jak nie ma jednego wzorca literackości. Nie trzeba dodawać, że dzięki takiemu zabiegowi sama literackość, esencja tekstów literackich, zostaje podana w wątpliwość.
Krytyka
literackości
Literatura nie posiada żadnej trwałej i niezmiennej istoty, powiada Derrida, gdyż każdemu te kuto sać literackość zależnie od kontekstu, w którym go umieścln początku: nie istnieją esencje, lecz tylko zmienne kontiku ki wymiar dekonstrukcji splata się z wymiarem (anty)mrMli matycznym.
Trry wrzuty tobac dakon-Mrukcjl
■ LITERACKOŚĆ - W<d|||fj istnieją teksty litrnti kl Literackość nic jcsl wewnętrzną wladi iwnCt |jf relatem intcncjoiuilurpi tekstu, intcncjonalnyti integrującym w solili', |ąM| warstwę intencjonalni!, ladf ukrytą świadomość l' nuli nych lub instytut joiniluyidl zie społecznych. OcisfflE to, że literackość |mi i ryp ną projekcją - w /iiIlM nej subiektywnośi l luli go czytelnika. I u run 1*1 wpisuje się po stronic pi cjonalnego, w jcgi i, indflf turze nocmatyc/nij,» 1 biektywnej stronie il lii nieją »w« tekście lueiMt które domagają tnę ikIśI go i przywołują knnwtf
historię literatury. I.....
tura zawiera się (jako minologii HumiIu)' subiektywności jrilm i powiązanej z Itm-is cendcntnlną wspólne
ZJacqur\em I •<> < ijf trijge, tłum M H komtrukyii w k*
R. Nycz, (idaii l,
By lepiej zrozumieć, czym jest - także w odniesieniu do Ili strukcja, warto skonfrontować jej projekt z trzema naje zę >. li | zarzutami kierowanymi pod jej adresem. Dotyczą nur Imlijii charakteru, jej ncgatywności oraz hermetyczności.
Jłnirukcja
367
nyr/.y brzmi następująco: dekonstrukcj a to destrukcja, ■łyków, dekonstrukcja, chętnie zaliczana do fdozofii postmoderni-nl dla tradycji zachodniej niszcząca i w jej efekcie w kulturze nie ma
Dekonstrukcja a destrukcja
pil......człowieka, ani żadnej trwałej konstrukcji. Derrida jednak nie
Rozbiórka
tradycji
Kres człowieka
1 ii „dr konstrukcja” w takim potocznym, negatywnym znaczeniu, lecz luk juk Heidegger używał słowa „destrukcja”, kiedy namawiał filo-■htóiki „zakryć”, jakimi spowita została tradycja zachodniego my-llrukt ja (ale i dekonstrukcja) to jedynie „spulchnianie stwardniałej »olicznej, co utożsamić można z samą istotą filozoficznego namy-i /u|i|« ego zakrzepłe języki tradycji. W tym sensie dyskurs dekon-■dnoM się do innych dyskursów budujących tradycję, przyglądając Tlle, wczytując w każdą linijkę tekstu, porównując przyjęte prze-fclłlętymi wnioskami, podpatrując język, w jakim zostało dane B aki instruowane. Jeśli więc dekonstrukcja jest rozbiórką, to nie iini sensu, ani człowieka (jakżeby to było możliwe?), lecz to, co |n tu kich czy filozoficznych - czy szerzej: w pewnej tradycji - p o-Hcnsic i człowieku i przyjmuje za oczywiste. Klasycznym przy-ikiiliiegii jest książeczka Derridy Głos ifenomen, w której zdekon-MOTuezy poddany uważnej lekturze) jest nie sens lub znaczenie, yak.t koncepcja znaczenia i wpisane w nią sprzeczności. Innym bit być głośny tekst Derridy Kres człowieka, który — oczywiście 'fft śmierci człowieka, ani tego człowieka nie uśmierca, lecz je-pewicn typ „antropologicznego” dyskursu końca lat sześćdzie-lUe Wesz tą niewątpliwie pod wpływem pewnych wątków Hei-
pi, Pycie i czas, tłum. B. Baran, Warszawa 1994, s. 32. Heidegger wyraź-fjllki |a nic chce jednak obracać przeszłości wniwecz; ma ona cel p o z y-Wie ilu jednego z japońskich przyjaciół Derrida tłumaczył, dlaczego zdecy-Wr iłowa „dekonstrukcja” zamiast „destrukcja”: „Gdy wybierałem to sło-1 iii. > .11110 ini się narzuciło - myślę, iż było to w De lagramma/ologie - nie jjtnlr miii przypisana tak zasadnicza rola w dyskursie, który mnie wów-I t In iulcin bowiem - między innymi - na własny użytek przetłumaczyć ■|ktr «l.." 1 I Iridcggera jak Destruktion czy A b b a u. Każde z nich
a| kniiii I.......pcrację, której przedmiotem była struktura lub trady-
11 I. 1 u 1 a fundamentalnych pojęć ontologii czy zachodniej metafizyki. Jed-jftaii. u klin down -destrukcja* w sposób zbyt oczywisty zakładało niszcze
1 Ini*, |ę bli/s/ą prawdopodobnie Nictzschcańskicmu »burzeniu« niż in-i|'iiilnwanej przez Heideggera czy też tej, której ja sam próbowałem, mli ni' •Derrida, Uttn i un amijaponais, [w:] ic/tm, Psych/, hwentions
i* |MM,
V a „humanizmie" (1946) ze Znaków drop, gdzie I leidegger skrupulatnie IM nu pi zesłanki aiitropolngiznm I hiiiiiiini/nni.
li
*»|'i
mli*
V "
lali