W korekcie chodzi o to, aby przed rozpoczęciem ostatecznego procesu druku raz jeszcze porządnie sprawdzić całość składu, do którego wniesiono już wszelkie merytoryczne i stylistyczne poprawki. W czasie prac nad tekstem powstają różne nowe błędy ortograficzne, pomylone numery przypisów, mylnie umieszczone podpisy pod ilustracjami, mylnie zastosowane kroje czcionek itd. Dodatkowo, w procesach obróbki komputerowej powstają nowe pomyłki, no. komputer mógł źle odczytać polskie znaki diakn/tyczne, opuścić jakiś fragment tekstu itp. Może się zdarzyć, że przeoczone na tym etapie błędy zostaną powielone w setkach albo tysiącach egzemplarzy i usunięcie ich będzie niemożliwe. Dlatego tak istotna jest korekta, najlepiej wykonana kilkakrotnie przez kilka osób. Dokonuje się jej w wydawnictwie, dodatkowo złożony tekst wraca do autora i następuje korekta autorska. W dawnych drukarniach pracowali również korektorzy, którzy sprawdzali tekst. Taka korekta nazywała się „domową”. Każdy proces wprowadzania poprawek do tekstu grozi tym, że przy okazji czyni się nowe błędy. Istnieje wśród drukarzy i wydawców przekonanie, że jeszcze nikt nie opublikował druku, w którym nie znaleziono by jakiejś omyłki. W dobrych wydawnictwach książkowych publikuje się dodatkowo kartki wkładane do tomów. Taka errata to spis zauważonych błędów z dokładnym wskazaniem strony i wiersza, w któn/m wystąpiły i prośba
47